wtorek, 22 kwietnia, 2025
spot_img
Strona główna Blog Strona 911

Wypłata zaliczek ruszyła

0

Do ilu rolników trafią pieniądze?

Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa rozpoczęła we wtorek wypłatę 70-procentowych zaliczek na poczet dopłat bezpośrednich za 2018 r. oraz płatności obszarowych z PROW 2014-2020 w pełnej wysokości. – Staramy się, jak najszybciej, jak najwięcej pieniędzy przekazać rolnikom – powiedziała Maria Fajger, prezes ARiMR.

Prezes ARiMR poinformowała, że już pierwszego dnia przekazywania zaliczek trafią one do ponad 77 tys. rolników. Ich łączna kwota wyniesie blisko 190 mln zł. – I takie właśnie tempo wypłat chcielibyśmy utrzymać – podkreśliła Maria Fajger.

W 2018 r. wnioski o przyznanie płatności bezpośrednich złożyło ponad 1,3 mln rolników. Pula środków przeznaczona na tegoroczne dopłaty wynosi 14,8 mld zł. Z tego blisko 10 mld zł w formie zaliczek trafi na konta rolników do końca listopada. Pozostała część funduszy będzie wypłacana rolnikom sukcesywnie od 1 grudnia do czerwca 2019 r.

Inne płatności też przekazywane

16 października Agencja rozpoczęła także przekazywanie płatności z tytułu ONW oraz płatności rolnośrodowiskowych, rolno-środowiskowo-klimatycznych. – Dzisiaj ponad 50 tys. rolników otrzyma środki z tytułu  ONW na łączną kwotę prawie 52 mln zł – powiedziała prezes Fajger. Dodała, że pieniądze w wysokości około 12 mln zł popłyną również do 2 tys. rolników, którzy wnioskowali o płatności rolnośrodowiskowe.

Wnioski o przyznanie płatności ONW w 2018 r. złożyło blisko 750 tys. rolników, a koperta finansowa na realizację tych płatności wynosi ok. 1,3 mld zł.  Z kolei pula pieniędzy przeznaczonych na płatności rolnośrodowiskowe i rolno-środowiskowo-klimatyczne oraz ekologiczne to 1,1 mld zł.
ARiMR przekazała także informację o stanie bieżących wypłat rekompensat za straty spowodowane tegoroczną suszą. Do 15 października br. rolnicy złożyli blisko 200 tys. wniosków na łączną kwotę ok. 1,17 mld zł.  Agencja wydała ok. 56 tys. decyzji przyznających pomoc w wysokości prawie 340 mln zł i wypłaciła   rolnikom ponad 283 mln zł.

źródło arimr, fot. pixabay

Ciągniki Xerion w niezwykłej roli

0

Latem tego roku dwa ciągniki Claas Xerion 5000 rozpoczęły służbę w międzynarodowym porcie lotniczym Wiedeń-Schwechat. Maszyny dostosowano do wykonywania szeregu specjalistycznych prac, zarówno latem, jak i zimą. Wizualnie od rolniczej wersji odróżnia je przede wszystkim żółty lakier oraz opony szosowe.

Maszyny firmy Claas doskonale sprawdzają się nie tylko w branży rolniczej, ale i w innych środowiskach, np. w porcie lotniczym Wiedeń-Schwechat – stwierdza Wolfgang Meyer, kierownik ds. produktów z regionalnego centrum Claas na Europę Środkową w Austrii.

Przekazanie kluczy do Claasa Xeriona 5000 na lotnisku w Wiedniu

Przekazanie kluczy w czerwcu 2018 r. (od lewej): Roland Pachtner, Fritz Glatzer, Wolfgang Meyer i Clemens Richter.

Zimowe zadania

Ciągniki Claas Xerion 5000 zostały wybrane z myślą o wykonywaniu prac porządkowych, pielęgnacyjnych, ale również zapewniających bezpieczeństwo podróżnym. W okresie zimowym oba ciągniki Xerion będą wyposażone w pługi wirnikowe do śniegu. Ich zadaniem będzie odśnieżanie pasów startowych, płyt postojowych oraz tras na terenie międzynarodowego portu lotniczego. Jak ocenił Roland Pachtner, komendant straży pożarnej zlokalizowanej na lotnisku, przewiduje się wykorzystanie ciągników na poziomie 300 godzin rocznie. W dużej mierze będzie to zależne od częstotliwości i intensywności opadów śniegu. Silniki o mocy 530 KM pozwolą na osiągnięcie wydajności usuwania śniegu na poziomie 3000 ton na godzinę. Można tą ilość pod względem objętości porównać do 20 000 wanien napełnionych wodą!

Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu

Praca w międzynarodowym porcie lotniczym diametralnie różni się od warunków panujących w rolnictwie. Wszystkie czynności należy odpowiednio zgrać nie tylko z pogodą, ale również z nieustannym ruchem samolotów. W związku z koniecznością utrzymywania ciągłej komunikacji radiowej z wieżą kontrolną, w ciągnikach Claas Xerion 5000 zostały zamontowane specjalne urządzenia do tego celu. Spółka Bundesbeschaffung GmbH (BBG) planuje zakup kolejnych sześciu ciągników Claas Xerion 5000, które będą wspomagały funkcjonowanie również na innych austriackich portach lotniczych.

Claas Xerion 5000 kosi trawę na lotnisku w Wiedniu

 

Błędy w zabiegach chemicznych jesienią

0

Błędy w zabiegach chemicznych jesienią można bardzo łatwo popełnić. W tym artykule postarałem się przedstawić najważniejsze z nich. Pracowałem, przez kilka lat jako przedstawiciel handlowy i co nie co zobaczyłem na polach. Błąd może spowodować likwidację plantacji w najgorszym wypadku lub też jej kosztowne ratowanie. Mniejszym złem, jest oczywiście powtórzenie zabiegu korekcyjnego. Stosując preparaty pamiętajmy również o naszym środowisku.

Czynnik ludzki

Pierwszą, najważniejszą przyczyną popełnianych błędów jest czynnik ludzki, życie producenta rolnego, ciągle w pośpiechu, brak czasu. Pośpiech i nerwy nie są wskazane przy wykonywaniu zabiegów chemicznych, zaplanowany zabieg lepiej wykonać następnego dnia a spokojnie. Te dwa czynniki mogą stać się przyczyną pomyłki w preparatach. Zdjęcie poniżej przedstawia taką sytuację – spalony rzepak.

Błędy w zabiegach chemicznych jesienią

Wykonywanie zabiegów pod wpływem alkoholu również prowadzi do tragicznych wydarzeń na polu. Pomyłka przy wlewaniu, nie takie preparaty. Omijaki czy nakładki jak opryskiwacz nie jest wyposażony w GPS. Kolejnym elementem wchodzącym w błędy jesiennych zabiegów jest nadmierna oszczędność w kosztach. Producenci coraz częściej kuszą się na preparaty nieznanego pochodzenia, najczęściej sprowadzane zza wschodniej granicy. W zakupie są one o wiele tańsze niż oryginalne rozprowadzane przez dystybucentów w Polsce. Na nielegalnym rynku środków chemicznych jesienią można najczęściej spotkać tiametoksam (Cruiser 350 FS) czerwony, oryginalny jest niebieski. Kolejne substancje to aminopyralid, chlopyralid, pikloram (Navigator 360 SL), byłem świadkiem, gdzie nie zadziałał oraz gdzie zabieg został wykonany podwójnie w dawce 0,2 l/ha. Następny herbicyd na rzepak to zawierający chlopyralid oraz pikloram (Galera 334 SL), a także nie dawno wycofany z obrotu w Polsce etametsulfuron metylu (Salsa 75 WG).  Poniżej zdjęcie rzepaku poparzonego.

Błędy w zabiegach chemicznych jesienią

Natomiast w przypadku środków do stosowanie w  zbożach ozimych najwięcej pojawia się substancji aktywnej – chlorosulfuron (Glean 75 WG) oraz tribenuron metylowy (Granstar 75 WG i wiele innych zamienników). Nikt nie daje gwarancji na środki niewiadomego pochodzenia.

Zawsze zaznaczam, producent rolny powinien znać swoje pola jak własną kieszeń, czyli wiedzieć jakie jest pH, zasobność składników pokarmowych oraz jakie chwasty uciążliwe występują. Nie zawsze udają się rozwiązania katalogowe firm dystrybucyjnych, nieraz należy podejść indywidualnie do tematu odchwaszczania czy wykonywania innych zabiegów chemicznych. Należy uwzględnić zamierzony cel, dobrać odpowiedni preparat, ustalić optymalną dawkę.

Warunki atmosferyczne

Drugim czynnikiem sprzyjającym w popełnianiu błędów w wykonywaniu zabiegów chemicznych są warunki atmosferyczne. Warunki klimatyczne są decydujące i od nich zależy powodzenie oprysku. W dzień, kiedy planujemy zabieg należy uwzględnić wilgotność, temperaturę, wiatr oraz prognozę pogody po zabiegu. Wilgotność względna powinna wynosić 60 %, a dla grupy sulfonylomoczników 80%. Kiedy jest niska wilgotność prędkość wiatru powinna wynosić < 5km/h, a kiedy wysoka wilgotność < 15 km/h. Na temperaturę należy uważać, kiedy jest duża różnica między dniem a nocą. Nie więcej niż 15°C, bez przymrozków oraz nie więcej niż 10°C z przymrozkiem. Optymalna temperatura do zabiegów powinna wynosić między 5 a 25°C.

Ciecz robocza

Trzecim elementem jest właściwe przygotowanie cieczy roboczej oraz dobranie uszlachetniaczy wody,a także  adiuwantów poprawiających skuteczność zabiegu. Woda jest niezbędna do tworzenia rozpylenia cieczy. Odczyn wody powinien mieścić się w przedziale 5,5 a 6,5. Kondycjonery wody neutralizują odczyn pH oraz węglany i wodorowęglany w wodzie. Należy mieć tutaj na uwadze grupę sulfonylomoczników. Adiuwanty inaczej surfaktanty zmniejszają napięcie powierzchniowe kropli oraz chronią ciecz przed ściekaniem i zmywaniem. Adiuwanty mogą też być mineralne. Wyróżnia się jeszcze oleje mineralne, oleje roślinne i ich pochodne. Z olejami należy się obchodzić ostrożnie w dni słoneczne. Kolejność tworzenia mieszaniny to kondycjoner wody, siarczan magnezu (podwyższa temperaturę wody), mocznik (obniża temperaturę wody), nawóz płynny makro-, nawóz rozpuszczony lub płynny mikro-, dalej kolejno formulacje WG, WP, SG, SX, SC, CS, OD, DC, SE, EW, EC, EG, SL, SP, oleje, adiuwanty. Kiedy mamy ciekły fosfor jest on kwaśny, więc jako pierwszy wlewamy go do zbiornika. W praktyce można też spotkać inną szkołę kolejności wlewania, ale ja w tym artykule o niej nie będę wspominał. Należy również pamiętać o myciu opryskiwacza, kiedy na przykład skończyliśmy odchwaszczać żyto czy jęczmień a chcemy zrobić poprawkę w regulacji pokroju rzepaku.

Błędy w zabiegach chemicznych jesienią w zbożach

Błędy w zabiegach chemicznych jesienią w zbożach ozimych popełnianie są notorycznie. Błędem, od którego zacznę to jest nie wykonywanie zabiegu herbicydowego. W gospodarstwach, gdzie prowadzona jest uprawa bezpłużna należy uwzględniać, analizować substancje aktywne do odchwaszczania zbóż ozimych. Dlaczego? Po pierwsze w razie wymarznięcia plantacji istnieje wtedy możliwość zasiania innych gatunków roślin czy też zbóż jarych. Ważne jest również następstwo roślin w następnym roku wegetacyjnym. Na przykład ostrożnie należy dawkować chlorosulfuron, diflufenikan, flufenacet, metrybuzynę, chlorotoluron, pendimetalinę. Następnym błędem w odchwaszczaniu zbóż jest stosowanie substancji o tym samym mechanizmie działania, należy prowadzić rotację. Pojawiają się problemy ze zwalczaniem miotły zbożowej, wyczyńca polnego czy chabra bławatka. Minimalne temperatury stosowania substancji aktywnych dla flufenacetu 10° C, diflufenikanu 8°C, chlorotoluronu -3°C, pendimetaliny 0°C, chlorosulfuronu 4°C. Najbardziej popularną substancją aktywną do odchwaszczania jest chlorotoluron. Należy pamiętać, że występują odmiany wrażliwe na tę substancję, w ilości powyżej 700 gram. Substancja dobrą skuteczność wykazuje na chabra, rumianki, natomiast nie zwalcza nam bodziszka drobnego. Rolnicy często stosują mieszaninę diflufenikanu z flufenacetem oraz metrybuzyną, która wykazuje słabszą skuteczność na chabra oraz bodziszka drobnego, zaś dobrą na rumianki, maki, fiołki. Mieszaniną tą dość dobrze zwalczana jest przytulia, a średnio wyczyniec. Mieszanina CPU oraz DFF charakteryzuje się dobrą skutecznością na rumianki, przetaczniki, fiołki, jasnoty, dość dobrą na przytulię czepną, średnią na wyczyńca, samosiewy rzepaku i bodziszka. O odchwaszczaniu zbóż można wiele mówić, pisać setki stron, ale tutaj moim zadaniem jest przedstawienie błędów popełnianych jesienią.  W 2014 roku jesienią producenci nie zdawali sobie sprawy co może wyrządzić nalot mszyc. W tym roku objawia się kolejny masowy nalot, dlatego należy wykonać zabieg insektycydowy lub połączyć go z herbicydowym. Zdjęcie poniżej przedstawia porażenie pszenicy ozimej przez wirus żółtej karłowatości  jęczmienia (BYDV). Zdjęcie robione 28.05.2015 roku.

Błędy w zabiegach chemicznych jesienią

 Na kolejnym poniżej zdjęciu przedstawiam skutki żerowania larw śmietki kiełkówki (Delia florilega).

Błędy w zabiegach chemicznych jesienią

Jeśli zboże jest wysiane wcześnie i po zbożu, wtedy warto zastosować zabieg fungicydowy, propikonazolem, lub tebukonazolem czy prochlorazem, natomiast w odżywianiu dolistnym, fosfor, mangan, molibden.

Błędy w zabiegach chemicznych w rzepaku

Rzepak ozimy nie wybacza błędów. W tym roku wiele miałem pytań, jak odchwaścić rzepak przy tych suchych warunkach, kiedy chwastów nie widać. Ci, którzy czekali na chwasty długo, dzwonili co zrobić bo liście rzepaku zakryły część dostępu do chwastów. Jeśli chodzi o herbicydy, po siewie najbardziej popularna mieszanina w gospodarstwach to chlomazon + metazachlor. Błędy popełniane są w dawkowaniu chlomazonu, im wcześniej siany rzepak tym chlomazonu stosujemy więcej i odwrotnie im później siejemy tym chlomazonu mniej. Kolejny minus tej mieszaniny to słaba skuteczność na chabra bławatka, fiołka polnego czy krzywoszyja i bodziszka drobnego. Inna mieszanina to chlomazon + aminopyralid, chlopyralid, pikloram. Rolnicy wykonują często połączony zabieg tych substancji zaraz po siewie. Błędem tutaj jest również mniejsza skuteczność na chabra, gdyż substancja chlopyralid wykazuje najlepszą skuteczność na ten chwast w tej mieszaninie i co jest ważne wnika prawie w 100% przez liście, więc stosowanie jej zaraz po siewie jest mało zasadne. Dalej błędem tej mieszaniny jest słaba skuteczność w zwalczaniu fiołka polnego, gdyż aminopyralid wnika w 90% przez liście. W tej sytuacji można podzielić zabieg na dwa: chlomazonem po siewie, a po wschodach aminopyralid, chlopyralid, pikloram. Poniżej przedstawiam na zdjęciu fiołka polnego, chwast o którym większość zapomina.

Błędy w zabiegach chemicznych jesienią

Chwast ten jak wcześniej wspomniałem można próbować zwalczać aminopyralidem lub substancją bifenoks, należy ją stosować do fazy 4 liści. Wnika do rośliny w większości przez liście. Substancja do lepszego działania potrzebuje światła w przeciwieństwie do propyzamidu. Bifenoks należy stosować w mniejszych dawkach dzielonych. Osobiście  mam też doświadczenie w zwalczaniu Viola arvensis nie zarejestrowaną pendimetaliną. Fotografia poniżej przedstawia narastający problem w uprawie rzepaku ozimym. Farbownik polny (Boraginaceae) zwany kiedyś krzywoszyjem polnym.

Błędy w zabiegach chemicznych jesienią

Lekceważenie tego chwastu to ogromny błąd. Krzywoszyj możemy zwalczać substancją aktywną bifenoks, pendimetalina oraz pirydat.

Problem z jakim się spotykam to pozostawienie samosiewów zbóż jarych lub ozimych na zimę, z myślą o wymarznięciu lub czekanie aż wszystkie wzejdą. Błąd ten przedstawiam na zdjęciu.

Błę

Do walki z samosiewami zbóż powinniśmy przystąpić  w fazie 4 liści rzepaku. W systemach strip – till dawkę najczęściej dzieli się na dwa razy. Można ją połączyć z insektycydem czy fungicydem. W tym przypadku należy uważać na graminicydy, gdyż mają mocniejsze nośniki.  Przy zabiegach zwalczających suchą zgniliznę kapustnych (Phoma) najczęściej popełnianym błędem jest za późno wykonany zabieg. Zabieg fungicydowy powinien być wykonany w fazie 6 liścia, nie zależnie od kondycji rośliny. Należy dobrać dawki oraz preparat do stanu plantacji. Tegorocznej jesieni należało podejść do podwójnego zabiegu fungicydowego z podzielonymi dawkami różnych substancji aktywnych tebukonazolu, protiokonazolu, metkonazolu, difenekonazolu, paklobutrazolu czy chlorku mepikwatu. Powodem są niedobory wody (stres wodny).  Jeśli na plantacji mamy bardzo dużą presję na liściach suchej zgnilizny kapustnych (Phoma), należy zastosować protionazol połączony z tebukonazolem interwencyjnie nawet w późniejszych fazach rozwojowych. Jeśli występują  temperatury niższe jak 10°C, zastosować chlorek mepikwatu.  Na zdjęciu przedstawiam prawidłową łodygę podliścieniową po prawej stronie, po lewej odwrotność.

Błędy w zabiegach chemicznych jesienią

 Jeżeli chodzi o dokarmianie należy zwracać uwagę na formy mikroelementów. Chelaty najbardziej przyswajalne. Bor należy podawać solo. Więcej informacji w poprzednim artykule mojego autorstwa. Link do tego artykułu znajduje się na końcu artykułu.

Podsumowując prawie każdy robi błędy, większe mniejsze. Błędów nie robi ten co nic nie robi. Na błędach człowiek uczy się całe życie z pozdrowieniem dla czytających Mateusz Maciejewski.

Nawożenie mikroelementami rzepaku jesienią

Europejski Kongres Menadżerów Agrobiznesu

0

W dniach 14-15 listopada 2018 zapraszamy na V edycję Europejskiego Kongresu Menadżerów Agrobiznesu, który odbędzie się w Hotelu Rubbens & Monet.

plakat_ekma_2018

Zmiany w stosowaniu nawozów azotowych i naturalnych. Musisz je znać!

0

W czerwcu Rada Ministrów przyjęła nowy program mający na celu regulację stosowania nawozów mineralnych oraz naturalnych, a także przechowywania nawozów naturalnych oraz pasz objętościowych w całym kraju. Nowe prawo ma za zadanie realizację założeń zawartych w dyrektywie azotanowej oraz Prawie wodnym.  12 lipca 2018 w Dzienniku Ustaw zostało opublikowane Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie przyjęcia „Programu działań mających na celu zmniejszenie zanieczyszczenia wód azotanami pochodzącymi ze źródeł rolniczych oraz zapobieganie dalszemu zanieczyszczeniu” i wraz z nim zaczęły obowiązywać nowe przepisy, natomiast w przypadku przepisów dotyczących obowiązku sporządzania planu nawożenia azotem będą one obowiązywać od dnia 1 stycznia 2019 r.

Obowiązek dostosowania miejsc do przechowywania nawozów naturalnych do wymogów określonych w przyjętym przez Radę Ministrów dokumencie, zaczną obowiązywać z dniem 31 grudnia 2021 r. dla podmiotów prowadzących chów lub hodowlę zwierząt gospodarskich w liczbie większej niż 210 DJP, zaś dla podmiotów prowadzących chów lub hodowlę zwierząt w liczbie mniejszej lub równiej 210 DJP termin ten wyznaczono do końca 2024 r.

Program ten ma za zadanie realizację postanowień zawartych w ustawie z dnia 20 lipca 2017 r. – Prawo wodne (Dz.U. poz. 1566), w której to wprowadzono przepisy nakładające obowiązek opracowania i wdrożenia na terenie całego kraju programu działań mających na celu ograniczenie odpływu związków azotowych ze źródeł rolniczych. Zgodnie z art. 3 ust. 5 dyrektywy Rady 91/676/ EWG z dnia 12 grudnia 1991 r. dotyczącej ochrony wód przed zanieczyszczeniami powodowanymi przez azotany pochodzenia rolniczego (dyrektywy azotanowej) zwalnia się państwo członkowskie z obowiązku wyznaczania OSN pod warunkiem, że ustanowi i będzie realizowało program działań na terytorium całego kraju.

Celem projektu jest zmniejszenie zanieczyszczenia wód azotanami pochodzącymi ze źródeł rolniczych oraz zapobieganie dalszemu zanieczyszczaniu. W związku z wdrożeniem programu dla obszaru całego kraju zostało przewidziane dostosowanie infrastruktury gospodarstw rolnych do wymagań określonych w programie. Program ten zawiera ustalenia co do zakazu stosowania nawozów w pobliżu wód powierzchniowych, na glebach zamarzniętych, zalanych i nasyconych wodą oraz pokrytych śniegiem, a także zakazu stosowania i przechowywania nawozów na terenach o dużym nachyleniu w kierunku wód powierzchniowych.

Program obejmuje również warunki stosowania nawozów w pozostałej części terenu o dużym nachyleniu, terminy stosowania nawozów, warunki przechowywania nawozów naturalnych oraz postępowanie z odciekami, wielkość stosowanych dawek oraz sposoby nawożenia azotem oraz sposób dokumentowania realizacji programu.

Rolnicze wykorzystanie nawozów azotowych

Zabrania się stosowania nawozów na glebach zalanych wodą, przykrytych śniegiem, zamarzniętych do głębokości 30 cm oraz podczas opadów deszczu. Zakaz ten nie dotyczy nawożenia stawów wykorzystywanych do chowu lub hodowli ryb. Nie stosuje się nawozów, z wyłączeniem gnojowicy, na gruntach rolnych w odległości 5 m od brzegów: jezior i zbiorników wodnych o powierzchni do 50 ha, cieków naturalnych, rowów z wyłączeniem rowów o szerokości do 5 m liczonej na górnej krawędzi brzegu rowu oraz kanałów.

Dla gnojowicy na tego typu gruntach ornych odległość ta wynosi 10 m. Natomiast na gruntach rolnych znajdujących się w odległości 20 m od brzegu jezior i zbiorników wodnych o powierzchni powyżej 50 ha, ujęć wody, jeżeli nie ustanowiono strefy ochronnej oraz obszarów morskiego pasa nadbrzeżnego nie można stosować każdego rodzaju nawozów. Odległości te mogą zostać zmniejszone o połowę, jeżeli na gruntach rolnych występuje roślina uprawna i stosowanie nawozów następuje za pomocą urządzeń aplikujących je bezpośrednio do gleby oraz w przypadku podzielenia pełnej dawki nawozów na co najmniej na 3 równie dawki (odstęp pomiędzy ich stosowaniem nie może być krótszy niż 14 dni).

Nie jest dozwolone mycie rozsiewaczy nawozów i sprzętu do aplikacji oraz rozlewanie wody z ich mycia w odległości mniejszej niż 25 m od brzegu zbiorników wodnych, jezior, cieków naturalnych, rowów, kanałów, ujęć wody (jeżeli nie ustanowiono strefy ochronnej) oraz obszarów morskiego pasa nadbrzeżnego. Przy dużym nachyleniu terenów w kierunku wód powierzchniowych wartości te wzrastają o 5, czyli wynoszą odpowiednio 10, 15 oraz 25 m. Również te odległości można zmniejszyć o połowę przy aplikacji nawozów bezpośrednio do gleby oraz dzieląc pełną dawkę na 3 równe części. Na pozostałej części terenu o dużym nachyleniu należy rozdzielić dawki nawozów azotowych mineralnych, by nie przekraczały 100 kg N/ha, a nawożenie wykonać za pomocą ich bezpośredniej aplikacji do gleby lub przyorania, lub wymieszania z glebą.

W trakcie trwania okresu wegetacji nawożenie winno się stosować przy największym zapotrzebowaniu roślin na azot. Przy nawożeniu nawozami naturalnymi wymieszania z glebą lub przyorania dokonuje się w ciągu 4 godzin od jego zastosowania, jednak nie później niż następnego dnia. Działkę rolną w tym przypadku należy uprawiać w kierunku poprzecznym do nachylenia stoku, stosując odkładanie skiby w górę stoku, jeżeli pozwala na to usytuowanie i wielkość działki bądź przy stosowaniu konserwujących systemów uprawy, tj. uproszczonej, uproszczonej pasowej lub zerowej. Nie dotyczy to działek rolnych mniejszych od 1 ha, na których stosuje się uproszczony system uprawy. Na terenach o dużym nachyleniu przechowywanie nawozów nie jest dozwolone w odległości 25 m od linii brzegu wód powierzchniowych, pasa morskiego i ujęć wód, jeżeli nie ustanowiono strefy ochronnej.

Okresy nawożenia, w tym azotem

Na gruntach ornych dopuszcza się stosowanie nawozów naturalnych i mineralnych w podanych terminach: –

  • grunty orne: nawozy azotowe mineralne i nawozy naturalne płynne – od 1 marca do 20 października, nawozy naturalne stałe – od 1 marca do 31 października;
  • grunty orne na terenie gmin objętych wykazem stanowiącym załącznik nr 2 do programu: nawozy azotowe mineralne i nawozy naturalne płynne – od 1 marca do 15 października, nawozy naturalne stałe – od 1 marca do 31 października;
  • grunty orne na terenie gmin objętych wykazem stanowiącym załącznik nr 3 do programu: nawozy azotowe mineralne i nawozy naturalne płynne od 1 marca do 25 października, nawozy naturalne stałe – od 1 marca do 31 października;
  • uprawy trwałe, uprawy wieloletnie, trwałe użytki zielone: nawozy azotowe mineralne i nawozy naturalne płynne – od 1 marca do 31 października, nawozy naturalne stałe – od 1 marca do 30 listopada.

Od podanych terminów są również odstępstwa. Pierwsze z nich dotyczy gruntów ornych oraz gruntów należących do gmin znajdujących się w wykazie w załącznikach 2. i 3., które wskazują, że terminy nie obowiązują podmiotów zakładających uprawy jesienią po późno zbieranych przedplonach, buraku cukrowym, kukurydzy lub późnych warzywach. Wówczas dawka azotu w nawozach wieloskładnikowych nie może przekroczyć 30 kg N/ha. Należy też dokonać szczegółowej dokumentacji, podając: termin zbioru, datę nawożenia, rodzaj nawozu i dawkę oraz termin siewu jesiennej uprawy.

Drugie odstępstwo dotyczy wyżej wymienionych podmiotów, które nie mogły dokonać zbiorów lub nawożenia z uwagi na niekorzystne warunki pogodowe, w szczególności nadmierne uwilgotnienie gleby. W tym przypadku termin graniczny nawożenia przesuwa się do 30 listopada. Od stosowania się do wyżej wymienionych terminów zwolnione są podmioty nawożące uprawy pod osłonami i uprawy kontenerowe. Nie należy nawozić gruntów odłogowanych, a nawożenie jesienią można wykonać przed planowym zakończeniem odłogowania.

Przechowywanie nawozów naturalnych i postępowanie z odciekami

Zarówno produkujący, jak i przejmujący od innego gospodarstwa nawozy naturalne stałe i płynne zobowiązani są do przechowywania ich w sposób bezpieczny dla środowiska i zapobiegający przedostawaniu się odcieków do wód i gruntu w okresie, kiedy nie jest możliwe ich wykorzystanie rolnicze. Wiąże się to z zapewnieniem powierzchni nieprzepuszczalnych w miejscach przechowywania nawozów naturalnych stałych, zaś zbiorniki do przechowywania nawozów naturalnych płynnych powinny mieć osłonę elastyczną lub pływającą, szczelne dno i ściany. Obornik uzyskiwany od zwierząt gospodarskich utrzymywanych na głębokiej ściółce może być przechowywany w budynku inwentarskim o nieprzepuszczalnym podłożu.

Powierzchnia miejsc do przechowywania nawozów naturalnych stałych powinna umożliwić ich przechowywanie przez okres 5 miesięcy, zaś pojemność pojemnika na nawozy naturalne płynne na okres 6 miesięcy. Obliczenie wymaganej pojemności zbiorników lub powierzchni do przechowywania nawozów należy poprzedzić sporządzeniem obrotu stada, obliczeniem przelotowości zwierząt oraz wyliczeniem stanów średniorocznych, które następnie przelicza się na DJP. Sposób wykonywania wymaganych obliczeń znajdują się w załącznikach nr 4 i 5 programu. Bezpośrednio na gruntach rolnych możliwe jest czasowe przechowywanie obornika przez okres nie dłuższy niż 6 miesięcy. Należy spełnić jednak kilka warunków, tj. zlokalizowanie pryzmy poza zagłębieniami terenu, na możliwe płaskim terenie (dopuszczalny spadek to 3%), w miejscu niepiaszczystym i niepodmokłym, w odległości większej niż 25 m od linii brzegu wód powierzchniowych, pasa nadmorskiego i ujęć wody (jeżeli nie ustanowiono strefy ochronnej).

Obornik w danym miejscu można przechowywać po upływie 3 lat od zakończenia przechowywania na tym miejscu obornika. Lokalizacje pryzmy oraz datę założenia należy zaznaczyć na mapie lub szkicu działki i przechowywać przez okres 3 lat. Pomiotu ptasiego i kiszonek nie należy przechowywać bezpośrednio na gruncie.

Kiszonkę przechowuje się na materiałach pochłaniających odcieki oraz pod przykryciem foliowym. Kiszonki i nawozów naturalnych nie należy przechowywać w odległości mniejszej niż 25 m od studni lub ujęć wody (gdy nie ustanowiono strefy ochronnej) oraz linii brzegu wód powierzchniowych oraz pasa morskiego.

 

Składowanie obornika na gruncie

Nadal będzie można składować obornik na gruncie, do maksymalnie 6 miesięcy.

Sposób nawożenia azotem

Roczna dawka nawozów naturalnych wynosi nie więcej 170 kg N w czystym składniku na 1ha. Sposób ustalania wielkości dawki został podany w programie. Przy przekazywaniu nawozów naturalnych wszelkie obliczenia są po stronie przekazującego. Do opracowania planu nawożenia zobowiązane są podmioty:

  • prowadzące chów lub hodowlę drobiu powyżej 40 000 stanowisk lub chów lub hodowlę świń powyżej 2000 stanowisk dla świń o wadze ponad 30 kg lub 750 stanowisk dla macior. Podmiot ten dodatkowo musi uzyskać pozytywną opinię okręgowej stacji chemiczno-rolniczej oraz doręczyć wójtowi (burmistrzowi, prezydentowi miasta) oraz wojewódzkiemu inspektorowi ochrony środowiska, właściwemu ze względu na miejsce stosowania nawozów naturalnych lub produktów pofermentacyjnych, kopię tego planu, wraz z pozytywną opinią okręgowej stacji o tym planie.
  • posiadające gospodarstwo rolne o powierzchni powyżej 100 ha użytków rolnych lub uprawiające uprawy intensywne, których lista została określona w załączniku 7. do programu, na gruntach ornych na powierzchni powyżej 50 ha, lub utrzymujące obsadę większą niż 60 DJP według stanu średniorocznego. Podmiot ten korzysta z uproszczonego bilansu azotu, który został określony w załączniku nr 8.
  • nabywające nawóz naturalny lub produkt pofermentacyjny do bezpośredniego rolniczego wykorzystania w celu nawożenia lub poprawy właściwości gleby od podmiotu importującego nawóz naturalny lub produkt pofermentacyjny lub go wytwarzającego. Plan nawożenia azotem opracowuje się odrębnie dla każdej działki rolnej i przechowuje się w gospodarstwie rolnym przez okres 3 lat od dnia zakończenia nawożenia wykonanego na podstawie tego planu.

Sposób dokumentowania wykorzystania nawozów naturalnych i azotowych

Podmioty prowadzące swą działalność na powierzchni większej lub równej 10 ha użytków rolnych lub utrzymujące zwierzęta gospodarskie w liczbie większej lub równej 10 DJP, według stanu średniorocznego, są zobowiązane do posiadania planu nawożenia azotem bądź obliczenia maksymalnych dawek azotu oraz prowadzenia ewidencji zabiegów nawożenia azotem, zawierając przy tym informacje o dacie nawożenia, rodzaju i dawce nawozu, a przy nawożeniu terenów o dużym nachyleniu – również o terminie przyorania nawozu naturalnego. Ewidencję można prowadzić w sposób papierowy lub elektroniczny. Zapisy należy przechowywać przez okres 3 lat od dnia zakończenia nawożenia zawartego w planie nawozowym lub obliczeń maksymalnych dawek.

Autor: Aleksandra Wieremczuk

Jesienne dokarmianie ozimin mikroskładnikami

0

Autor: dr hab. Witold Szczepaniak, UP Poznań

Rośliny ozime muszą być zaopatrzone w składniki pokarmowe, w tym także mikroskładniki, już w okresie jesieni, co pozwoli przetrwać im okres zimy. Przystępując do uprawy ozimin, trzeba mieć na uwadze, że zarówno rzepak, jak i zboża w okresie jesiennym powinny przynajmniej częściowo zbudować fundament pod przyszły plon. Jednocześnie bardzo ważne jest, aby były one odpowiednio przygotowane do zimy. Stąd też w miarę możliwości należy zrobić wszystko, by rośliny przed zimą charakteryzowały się zarówno właściwą fazą rozwojową, jak i stanem odżywienia. Przyjmuje się, że prawidłowo rozwinięty rzepak jesienią przed zimą ma 10–12 w pełni rozwiniętych liści, grubą szyjkę korzeniową oraz głęboko sięgający palowy system korzeniowy. Taki rozwój rzepaku zapewnia dużą odporność na wymarzanie, a także prawidłową regenerację roślin po zimie. Jednocześnie warto zaznaczyć, że w rzepaku już jesienią następuje wytwarzanie zawiązków rozgałęzień (od fazy 5.–6. liścia) i zawiązywanie kwiatostanów (od fazy 8. liścia), czyli w dużym stopniu decyduje się przyszły plon nasion. Gdy rośliny są za słabo rozwinięte i w dodatku niedożywione mają słaby system korzeniowy i występuje u nich opóźnione wytwarzanie zawiązków rozgałęzień oraz ograniczone jest zawiązywanie kwiatostanów. Na bardzo słabo rozwiniętych plantacjach procesy te występują dopiero na wiosnę, co znacznie może ograniczyć potencjał plonotwórczy roślin. Natomiast przy zbożach wskazane jest, aby niezależnie od uprawianego gatunku wchodziły one w zimę już częściowo rozkrzewione (w większym stopniu jęczmień i żyto, które krzewią się przede wszystkim w okresie jesiennym, a w mniejszym stopniu pszenżyto i pszenica, które krzewią się bardziej równomiernie, tj. w okresie jesienno-wiosennym). Np. ważne jest, aby pszenica do zimy wytworzyła 2–3 dobrze rozwiniętych źdźbeł bocznych. Takie stadium rozwojowe pozwala nie tylko na dobre zimowanie, ale też czyni rośliny mniej wrażliwe na opóźniony start wegetacji w okresie wiosennym (rośliny rozkrzewione jesienią nie muszą się intensywnie krzewić na wiosnę i nadrabiać zaległości). Ma to kluczowe znaczenie dla odpowiedniego zagęszczenia łanu, a co się z tym wiąże – dla poziomu plonowania. Trzeba wziąć bowiem pod uwagę to, że źdźbła, które zostaną zawiązane w okresie jesiennym, są bardziej stabilne, tj. w niekorzystnych warunkach, np. niedoboru wody, w mniejszym stopniu ulegają redukcji niż zawiązane w okresie wiosennym (m.in. mają lepiej rozwinięty system korzeniowy), a także zwykle odznaczają się większym potencjałem plonotwórczym (wcześniej powstałe źdźbła mają więcej czasu na rozwój, a przez to – na wytworzenie dorodnych kłosów). Jednocześnie bardzo ważne jest, aby w okresie jesiennym, nawet przy opóźnionych siewach, zboża przed zimą przynajmniej zaczęły się krzewić, tj. wytworzyły co najmniej 4 liście (4. liść jest zaczątkiem 1. źdźbła bocznego). Warto wiedzieć, że na początku fazy krzewienia, tj. po wytworzeniu przez zboża trzech liści, roślina tworzy nie tylko kolejne liście (źdźbła boczne), ale również rozbudowuje system korzeniowy (tworzą się kolejne korzenie boczne). Stąd też rośliny, u których proces krzewienia rozpoczął się w okresie jesiennym, szybciej rozpoczynają wiosenną wegetację, przez co w większym stopniu są w stanie nadrobić zaległości z jesieni.

 

W okresie jesiennym nie wolno dopuścić do zagłodzenia roślin. Fot. dr hab. Witold Szczepaniak

Zapobiegaj niedoborom

Jesienny rozwój ozimin, jak i ich przygotowanie do zimy – o czym już wspomniano – zależy m.in. od prawidłowego zaopatrzenia roślin w składniki pokarmowe. Dlatego szczególnie w rzepaku (większe potrzeby pokarmowe) nawożenie jesienne nie powinno ograniczać się tylko do przedsiewnego stosowania nawozów. Równie ważne jest nawożenie po wschodach, które ma za zadanie zapobieganie wystąpieniu niedoborów lub ich łagodzeniu, gdy już wystąpiły. Z tego też powodu w praktyce plantacja rzepaku w czasie jesiennej wegetacji wymaga systematycznej kontroli zarówno rozwoju roślin, jak i stanu ich odżywienia. Przyjmuje się, że po wschodach rzepak w razie potrzeby należy nawozić azotem, a także magnezem, siarką i potasem (brak lub niewystarczające nawożenie przedsiewne) oraz obligatoryjnie mikroskładnikami, które zwykle stosuje się nalistnie. Pogłówne nawożenie rzepaku azotem nawozami stałymi najlepiej przeprowadzić w okresie 3–6 tygodni po wschodach. Stan roślin w tym czasie pozwala na w miarę rzetelną ocenę, czy zastosować azot i w jakiej ilości. Poza stosowaniem azotu w nawozach stałych składnik ten z powodzeniem może być stosowany również dolistnie. Szczególnie w sytuacji, kiedy pojawią się na rzepaku objawy niedoboru oraz kiedy łan ogólnie „wygląda źle” (rośliny nierówne ze słabym tempem wzrostu). Wówczas wskazane jest zastosowanie ok. 10–15 kg N/ha. Dokarmianie dolistne ma również pierwszeństwo, gdy objawy niedoboru występują w późniejszym okresie jesiennej wegetacji rzepaku. Wtedy też szczególnie wskazany jest szybko dostępny azot, który z jednej strony korzystnie wpływa na odżywienie roślin tym składnikiem, a z drugiej – stanowi mniejsze zagrożenie dla prawidłowego ich „przygotowania” do zimy. Jak już wspomniano, w prawidłowej technologii uprawy rzepaku w okresie jesiennym obligatoryjnie należy stosować mikroskładniki. Czekanie bowiem na wystąpienie pierwszych objawów niedoboru i dopiero wtedy przeprowadzenie nawożenia interwencyjnego zawsze skutkuje pewnym spadkiem plonu. Poza tym zdiagnozowanie objawów niedoboru mikroskładników zarówno w okresie jesiennym, jak i wiosennym nie jest proste. Często wymaga to nie tylko wiedzy i doświadczenia, ale również przeprowadzenia analizy chemicznej rośliny, gdyż bardzo często występują objawy utajone (niewidoczne gołym okiem).

Ważny bor

W praktyce rzepak należy nawozić przede wszystkim borem, manganem i molibdenem, a w dalszej kolejności miedzią, cynkiem i żelazem. Trzeba wiedzieć, że bor jest niezbędny zarówno dla prawidłowego rozwoju systemu korzeniowego, jak i rozety nadziemnej. Niedobór tego składnika w okresie jesiennym powoduje m.in. ograniczenie rozwoju systemu korzeniowego (słabo rozwinięty system korzeniowy to mniejsze możliwości pobierania przez roślinę wody i składników pokarmowych, a zatem wzrasta ryzyko jej niedożywienia), a także powstawaniem w korzeniu głównym pustych przestrzeni (charakterystycznych pęknięć pod szyjką korzeniową), w miejscu których z czasem może pojawić się zgnilizna korzeni. Poza tym dobre odżywienie roślin borem zwiększa ich odporność na mróz (bor zwiększa ilość cukrów w komórkach). Z kolei mangan wraz z miedzią bierze udział we wszystkich głównych funkcjach w roślinie, tj. składniki te odpowiedzialne są za gospodarkę azotową i hormonalną rośliny, zwiększają odporność na choroby, a także zapewniają sprawną fotosyntezę. Natomiast molibden wchodzi w skład enzymu reduktazy azotanowej, która bierze udział w redukcji pobranych przez roślinę azotanów (proces niezbędny do wbudowywania azotu w struktury białkowe). Stąd też w roślinach niedożywionych molibdenem dochodzi do nadmiernego stężenia azotanów, co m.in. zwiększa ich wrażliwość na mróz.

 

Pusta przestrzeń pod szyjką korzeniową wskazuje na deficyt boru. Fot. dr hab. Witold Szczepaniak

Dlaczego dokarmiać jesienią?

Jak wynika z powyższego zestawienia, dobre odżywienie roślin w okresie jesiennym mikroskładnikami zapewnia zarówno ich prawidłowy rozwój, jak i lepsze przezimowanie. Korzystny wpływ jesiennego dokarmiania roślin przez liście przejawia się m.in. tym, że w wyniku tego zabiegu zwiększa się grubość szyjki korzeniowej, w której roślina gromadzi substancje zapasowe, a z których korzysta w momencie wiosennego ruszenia wegetacji, kiedy to aktywność systemu korzeniowego jest jeszcze stosunkowo nieduża. Za pewnia to szybką regenerację roślin po zimie i ich dużą dynamikę wzrostu od samego początku wiosennej wegetacji. Jednocześnie warto zwrócić uwagę na fakt, że potrzeby pokarmowe rzepaku względem mikroelementów, podobnie jak makroelementów, są zdecydowanie większe w okresie wiosennym. Stąd też prawidłowa strategia nawożenia rzepaku mikroelementami zazwyczaj obejmuje jeden zabieg dokarmiania jesiennego, który przeprowadza się już w fazie 5–7 liści rzepaku (zwykle zaleca się stosowanie od 100–250 g B/ha, 80–200 g Mn/ha oraz 10–20 g Mo/ha) i najczęściej dwa – dokarmiania wiosennego (w wypadku boru na wiosnę wskazane są trzy zabiegi). Oczywiście, stosując większe ilości omawianych składników w okresie wiosennym. Od tej zasady są odstępstwa. Dzieje się tak, gdy na skutek sprzyjających warunków pogodowych (długa łagodna jesień) rośliny są w stanie zbudować rozetę znacznie powyżej 10–12 liści. Wówczas wskazany jest drugi zabieg dokarmiania dolistnego w okresie jesiennym (trzeba wziąć pod uwagę to, że większa biomasa to większe potrzeby pokarmowe). Ponadto, dokarmiając rośliny przez liście zarówno w okresie jesiennym, jak i wiosennym, ciecz roboczą sporządzoną z nawozów mikroelementowych warto wzbogacić również w inne składniki pokarmowe (np. magnez, siarkę czy azot, o którym była już mowa) lub też stosować gotowe nawozy wieloskładnikowe, które często zawierają zarówno makro-, jak i mikroelementy.

Nie zapomnij o miedzi i manganie

Przechodząc do jesiennego dokarmiania zbóż, szczególnie warto zwrócić uwagę na znaczenie miedzi i manganu, gdyż składniki te biorą udział we wszystkich głównych funkcjach w roślinie. Stąd też dobre odżywienie roślin tymi składnikami nie tylko przekłada się na ich wysokie plony, ale również jest konieczne do optymalnego przygotowania roślin do zimy. Warto zaznaczyć, że rola miedzi i manganu (tego drugiego poprzez stymulację pobierania fosforu) w okresie jesiennym sprowadza się m.in. do stymulacji rozwoju systemu korzeniowego oraz krzewienia zbóż, co ma korzystny wpływ na przezimowanie roślin. Słabo rozwinięty system korzeniowy to jednocześnie mniejsze możliwości pobierania przez roślinę wody i składników pokarmowych, a zatem wzrasta ryzyko jej niedożywienia, a co się z tym również wiąże – spowolnienia wzrostu w okresie jesiennym. Zatem na podstawie przytoczonych informacji należy zadać pytanie, czy nawożenie ozimin mikroskładnikami jest niezbędne w celu ich optymalnego przygotowania do zimy, czy może dostępność tych składników z gleby jest wystarczająca, by pokryć potrzeby roślin w okresie jesiennym? Pytanie to jest tym bardziej zasadne, że w wypadku zbóż potrzeby pokarmowe względem mikroelementów w okresie jesiennym są stosunkowo nieduże, a rośliny większość zapotrzebowania na te składniki pokrywają dopiero w okresie wiosennej wegetacji. Udzielenie odpowiedzi na tak postawione pytanie nie jest proste, gdyż z jednej strony potrzeby pokarmowe nie są duże, lecz z drugiej – analizy agrochemiczne gleby (wykonywane przez Stacje Chemiczno-Rolnicze) jednoznacznie wskazują, że wzrasta udział gleb o niskiej zasobności w przyswajalne mikroskładniki. Poza tym trzeba pamiętać, że dostępność mikroskładników w okresie jesiennym często jest ograniczona poprzez niekorzystne warunki atmosferyczne, a w początkowych fazach rozwojowych również przez słabo rozwinięty system korzeniowy. Coraz częściej więc, aby minimalizować ryzyko niedożywienia roślin uprawnych, a tym samym lepiej przygotować je do zimy, zaleca się profilaktyczne stosowanie wybranych mikroskładników w okresie jesiennym. W uprawie zbóż, jak już wspomniano, w pierwszej kolejności wskazane jest dokarmianie roślin miedzią i manganem. Zabieg ten można wykonać już od wytworzenia się czwartego liścia, tj. początku krzewienia, przy czym w praktyce przeprowadza się go bliżej pełni krzewienia ze względu na lepsze pokrycie gleby przez rośliny (warto wiedzieć, że w tym okresie powstaje zawiązek kłosa, a dobre odżywienie roślin korzystnie wpływa na jego rozwój). Termin stosowania sprawia, że zabieg dokarmiania dolistnego można połączyć w razie potrzeby ze stosowaniem fungicydów czy insektycydów (dotyczy to w pierwszej kolejności jęczmienia i żyta oraz wczesnych siewów pszenżyta i pszenicy).

Zwycięzcy Procam Cup na meczu Polska-Portugalia

0

Wśród tysięcy kibiców wspierających polską reprezentację podczas meczu Polska-Portugalia w Chorzowie była również drużyna LKS Korzenica, która wygrała tegoroczny turniej PROCAM CUP 2018.

II edycja ogólnopolskiego turnieju piłkarskiego, skierowanego do dzieci z małych miejscowości i wsi rozpoczęła się w maju, a zakończyła 10 czerwca wielkim finałem we Wronkach. To właśnie tam drużyna z województwa podkarpackiego – LKS Korzenica pokonała pozostałe drużyny i wygrała bilety na mecz polskiej reprezentacji. W ramach PROCAM CUP 2018 rozegrano sześć turniejów eliminacyjnych z udziałem sześciu zespołów. W skład każdej drużyny wchodzili chłopcy (rocznik 2007 bądź młodsi) i/lub dziewczęta (rocznik 2006 i młodsze). Zwycięzcy sześciu turniejów regionalnych awansowali do finału głównego, który odbył się na stadionie głównym we Wronkach. Każda z drużyn została wyposażona w sprzęt sportowy i nagrody ufundowane przez organizatorów – Procam Polska sp. z o. o. i BASF. Dodajemy dzieciom skrzydeł w dążeniu do realizacji swoich pasji – mówi Michał Ciszak, Prezes PROCAM. Pasje są istotnym elementem życia każdego z nas. Natomiast to jak szybko i sprawnie będzie się rozwijało dziecko w zakresie własnych zainteresowań jest uwarunkowane jego naturalnymi zdolnościamiPoprzez organizowanie cyklicznej imprezy sportowej dążymy, aby te zainteresowania i pasje wspierać możliwie jak najwcześniej, bo nic nie jest tak ważne jak wyzwalanie dziecięcej radości.

 

Ładowarka przegubowa – prawa ręka rolnika

0

Autor: Łukasz Wasak

Rodzajów ładowarek oferowanych do sektora rolniczego jest co najmniej kilka, zaś modeli i wersji wyposażenia nie sposób zliczyć. Jednymi z najpopularniejszych są podwórzowe ładowarki przegubowe. Ponieważ większość „przegubówek” pracujących w gospodarstwach rolnych to maszyny o szerokości nieprzekraczającej 140 cm i udźwigu w zakresie poniżej 2 t, takim właśnie maszynom przyjrzymy się w niniejszym artykule.

Ładowarka nie tylko od święta

Ładowarka przegubowa jest jedną z tych maszyn, które w produkcji zwierzęcej są wykorzystywane niemal na co dzień. Tego typu maszyny, oczywiście, mają znacznie szersze spektrum zastosowań, choćby w budownictwie, przemyśle wydobywczym bądź w gospodarce odpadami. Stąd oferta ładowarek przegubowych zaczyna się na prostych, zwrotnych i małych maszynach o szerokości już od ok. 80 cm i udźwigu rzędu kilkuset kilogramów, po potężne modele mogące jednorazowo unieść ładunek o masie kilku czy kilkunastu ton. W rolnictwie można spotkać przedstawicieli niemal całej gamy tych maszyn, choć królują tu zdecydowanie mniejsze modele podwórzowe. Większość rolników poszukujących dużej, mocnej maszyny decyduje się na ładowarki kołowe teleskopowe, oferujące, poza znacznym udźwigiem, duży zasięg wysięgnika i wysokość podnoszenia, przyjazny i komfortowy układ kierowania pozwalający na sprawne poruszanie się także z przyczepami, a w wielu przypadkach – możliwość doposażenia w tylny TUZ i WOM, co znacznie zwiększa wykorzystanie maszyny w lekkich pracach polowych i na użytkach zielonych. Natomiast w grupie małych, uniwersalnych maszyn, mających poruszać się w ciasnych przejazdach, to właśnie „przegubówki” wiodą prym. Nawet jeśli nie są w stanie załadować wozu paszowego bądź rozrzutnika z uwagi na zbyt małą wysokość podnoszenia, mogą zostać zastąpione przez ciągnik z ładowaczem lub większą ładowarkę. Za to w ciasnych budynkach mogą z nimi konkurować jedynie ładowarki o sterowaniu burtowym. Te zaś polegną, gdy przyjdzie im zmierzyć się w pracy na miękkim terenie.

Dlaczego ładowarka przegubowa?

Parametry ładowarek podwórzowych nie pozwalają na wykonanie wszystkich zadań, ale umożliwiają pracę w specyficznych warunkach, gdzie nie ma miejsca na duży sprzęt. Dlatego szczególną uwagę przywiązuje się do ich manewrowości i niewielkich gabarytów. Sama konstrukcja przegubowa również daje pewien pozytywny efekt w zakresie możliwości manipulowania osprzętem. Otóż każdy ruch kierownicą powoduje „przełamanie” maszyny w przegubie i w konsekwencji poprzeczny ruch wysięgnika. Wprawny operator może świetnie wykorzystać tę cechę podczas pracy w zakamarkach zagród i ciasnych korytarzy. Aczkolwiek jednocześnie skręt za pomocą przegubu wpływa na znaczne ograniczenie stateczności maszyny na zakrętach, o czym trzeba pamiętać podczas pracy, zwłaszcza wąską ładowarką. Podczas skrętu zarówno ciężar wysięgnika, jak i przeciwwagi, ulokowanej za tylną osią, przemieszcza się na jedną stronę ładowarki. W przypadku obciążonej maszyny środek ciężkości przy mocnym skręcie może przesunąć się poza obrys kół, powodując wywrócenie ładowarki. Dlatego należy unikać wykonywania ostrych skrętów z obciążeniem oraz z uniesionym osprzętem. To dość znaczące ograniczenie tego typu ładowarek.

 

Sterowanie ładowarką przegubową jest niezwykle proste i intuicyjne. Do dyspozycji są dwa pedały (przyspieszenia i hamulca) oraz klasyczna kierownica i dżojstik do obsługi wysięgnika.

Dobre właściwości trakcyjne

Niebywałą zaletą ładowarek przegubowych, jako maszyn pracujących w zróżnicowanych warunkach, są ich dobre właściwości trakcyjne, zwłaszcza w porównaniu do ładowarek burtowych (porównanie do nich wynika z podobnego przeznaczenia tych maszyn). Napęd wszystkich kół w połączeniu ze sporym rozmiarem ogumienia i protektorem rolniczym oraz z przegubowym skrętem pozwala wyjść niemal z każdej opresji. Ponadto, ładowarki przegubowe dysponują znacznie większym prześwitem niż skid-steery, czyli ładowarki burtowe. Ważnym elementem przeniesienia napędu są opony. Zazwyczaj producenci oferują do wyboru jeden z kilku rozmiarów ogumienia, co pozwala na kompromisowy wybór pomiędzy właściwościami trakcyjnymi i statecznością a szerokością całkowitą ładowarki. Jeżeli szerokość przejazdów na to pozwala, warto zainwestować w szersze ogumienie, dające zarówno lepszą trakcję, jak i stateczność ładowarki.

Elastyczny układ napędowy

Napęd hydrostatyczny spotykany w ładowarkach przegubowych pozwala na płynną zmianę prędkości jazdy oraz aktywne zatrzymanie po puszczeniu pedału przyspieszenia. Prędkość maksymalna, w zależności od modelu, zazwyczaj sięga ok. 20–30 km/h, choć najmniejsze maszyny mogą „wyciągnąć” maksymalnie 10 km/h. Mimo że w zastosowaniach typowo podwórzowych na co dzień jest to wartość wystarczająca, wszelkie przejazdy na większe odległości (choćby kilkuset metrów) wiążą się ze stratą czasu i paliwa. Warto zwrócić uwagę na wyposażenie układu napędowego w funkcję zmiany zakresów prędkości. Wiele modeli ładowarek wyposażonych jest w napęd o 2 zakresach prędkości: roboczym i drogowym. Przy wyborze ładowarki do gospodarstwa warto przyjrzeć się także mechanizmom różnicowym oraz ich blokadom. Najmniejsze modele zazwyczaj są wyposażone w dyferencjał o ograniczonym poślizgu (LSD), który w znacznym stopniu poprawia siłę uciągu, gdy jedno z kół zaczyna się obracać w miejscu. Działanie mechanizmu LSD polega na ograniczeniu różnicy obrotów kół jednej osi. Większe ładowarki dysponują w pełni blokowanym mechanizmem różnicowym. Jeżeli do tego napęd obu osi jest połączony za pośrednictwem wału, możliwe jest uzyskanie pełnego, równomiernego napędu na wszystkie koła. Innym rozwiązaniem, spotykanym zwłaszcza w najmniejszych modelach ładowarek, jest zastosowanie oddzielnych silników hydraulicznych na każde koło. Pozwala to zwiększyć prześwit maszyny, choć nie zapewni równomiernego napędu wszystkich kół.

Różne konstrukcje wysięgnika

Kluczowym elementem każdej ładowarki jest jej wysięgnik. To głównie od niego zależy wysokość podnoszenia oraz udźwig. W przypadku ładowarek przegubowych wysięgnik jest zawieszony z przodu maszyny, przed kabiną operatora. Taki układ pozwolił zmniejszyć całkowitą szerokość maszyny oraz umożliwił wykonanie konstrukcji ze skrętem przegubowym. Oczywiście, nie jest to rozwiązanie pozbawione mankamentów. Należy do nich m.in. ograniczona widoczność na osprzęt, zwłaszcza w przypadku wysięgników o kinematyce typu P, oraz duża zmiana kąta wysięgnika podczas podnoszenia, co ogranicza możliwości poziomowania osprzętu. Czym jest wspomniana kinematyka typu P? Otóż jest to podstawowy i najczęściej spotykany w mniejszych ładowarkach przegubowych układ regulacji wychylenia osprzętu. To prosty układ równoległy, w którym obrót osprzętu w górę jest realizowany poprzez wsuwanie (skracanie) siłownika hydraulicznego. Zagłębiając się w budowę siłownika dwustronnego działania, okazuje się, że tłok od strony tłoczyska ma mniejszą powierzchnię, co oznacza, że jego siła w kierunku wsuwania jest mniejsza niż w kierunku wypychania. W konsekwencji tego, siła odspajania łyżki w wysięgnikach o kinematyce typu P jest ograniczona.

 

Wysięgnik o kinematyce typu P zazwyczaj występuje w mniejszych modelach ładowarek. Jego prosta konstrukcja przekłada się na niższą cenę maszyny.

W mocniejszych maszynach, w których siła odspajania to kluczowy parametr, producenci stosują bardziej zaawansowany układ kinematyczny typu Z. W tym przypadku obrót osprzętu w górę jest powodowany przez wysuwanie siłownika, przez co siła odspajania łyżki jest większa. Jest to ważne podczas cięższych prac załadunkowych z łyżką czy krokodylem, a także podczas podnoszenia ciężkich palet. Ponadto, układ ten gwarantuje lepszą widoczność, gdyż ramię poziomujące jest zawieszone niżej (poniżej punktu obrotu wysięgnika). Niektóre ładowarki przegubowe zamiast klasycznego wysięgnika wyposażone są w wysięgnik teleskopowy. Jest on podobny do stosowanego w kołowych ładowarkach teleskopowych, lecz znacznie krótszy z uwagi na mocowanie z przodu maszyny. Choć nie daje on aż tak dużego zasięgu jak klasyczne „teleskopówki”, pozwala w znacznym stopniu zwiększyć zakres zastosowań ładowarki przegubowej o takie czynności, jak załadunek wozu paszowego, wysokich przyczep czy rozrzutnika. Wysokość podnoszenia zazwyczaj przekracza wartość 4 m. Ponadto, z uwagi na większy zasięg (odległość osprzętu od maszyny) możliwe jest stertowanie materiałów (np. obornika).

 

Kinematyka wysięgnika typu Z zapewnia znacznie większą siłę odspajania, co jest szczególnie ważne podczas intensywnej pracy z szuflą oraz przy dźwiganiu ciężkich palet.

Różne koncepcje napędu

Do napędu niewielkich ładowarek przegubowych z reguły wystarcza jednostka napędowa o mocy w granicach 30–60 KM. Napędza ona pompę hydrauliczną zasilającą hydrostatyczny układ napędowy oraz hydraulikę roboczą. Standardowo ładowarki są wyposażane w ekonomiczne silniki wysokoprężne o sporym momencie obrotowym. Jednak w szczególnych warunkach pracy mają zastosowanie także inne rodzaje napędu. Mogą to być niskoemisyjne silniki zasilane gazem LPG, które generują mniej szkodliwych związków do atmosfery, co ma znaczenie choćby podczas prac w budynkach inwentarskich oraz w przechowalniach owoców i warzyw. Zupełnie czystym, a do tego bezgłośnym rozwiązaniem jest napęd elektryczny. Różni się on w wielu aspektach od spalinowego. Z jednej strony brak hałasu oraz emisji spalin świetnie sprawdza się podczas obsługi zwierząt, a brak konieczności obsługi serwisowej (wymiana oleju i filtrów) obniża koszty eksploatacji. Z drugiej – natomiast należy pamiętać o ładowaniu akumulatorów co kilka godzin pracy, jednak z reguły nie stanowi to problemu dla maszyny stale przebywającej w obrębie gospodarstwa. Ciągły rozwój technologii magazynowania energii elektrycznej przyczynia się do wydłużenia czasu pracy oraz skrócenia czasu ładowania akumulatorów. To przekłada się na popularyzację napędów elektrycznych w takich maszynach, jak ładowarki.

 

Napęd hydrostatyczny jest spotykany najczęściej w ładowarkach przegubowych, w różnych konfiguracjach. Niektórzy producenci oferują także ładowarki napędzane silnikami elektrycznymi.

W skrócie

Niewielkie wymiary i świetna manewrowość pozwalająca na pracę w ciasnych pomieszczeniach to elementy, które zdecydowanie zachęcają do zakupu ładowarek przegubowych. Należy przy tym pamiętać, że najlepiej sprawdzą się w pracach podwórzowych, gdyż ani na znaczną prędkość, ani na wysoki komfort jazdy po drogach, ani też na dużą wysokość podnoszenia w tej klasie maszyn liczyć nie można, a to ogranicza ich zastosowanie w pracach polowych. Od bezpośredniej konkurencji w postaci ładowarek burtowych odróżniają się przede wszystkim lepszymi właściwościami trakcyjnymi i delikatniejszym traktowaniem podłoża połączonym z mniejszym zużyciem opon, a także większym prześwitem. Mają także poziomowany wysięgnik, większą stateczność wzdłużną oraz bardziej intuicyjne sterowanie i wygodniejsze wejście do kabiny. Oferują za to słabszą widoczność w obszarze osprzętu oraz mniejszą stabilność na boki. Trudno jednoznacznie określić, jaki typ i model ładowarki jest lepszy. Wszystko zależy od specyficznych warunków panujących w danym gospodarstwie. Nie da się jednak ukryć, że ładowarka przegubowa w większości gospodarstw jest prawą ręką rolnika i jest w stanie wyręczyć go w wielu zadaniach wymagających pracy fizycznej.

KOWR: zostanie uruchomiony program pożyczkowy dla rolników

0

Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa uruchamia możliwość zaciągania pożyczek ze środków Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa dla rolników prowadzących gospodarstwa rodzinne. Na ten temat 10 października br. odbyła się wspólna konferencja Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jana Krzysztofa Ardanowskiego oraz Dyrektora Generalnego KOWR Piotra Serafina. Zgodnie z Planem Finansowym na rok 2018 KOWR przeznaczy na ten cel 10 mln złotych.

Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa realizując politykę rozwoju obszarów wiejskich określaną przez Rząd RP i Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi umożliwia zaciąganie pożyczek ze środków Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa.

Kto może wziąć kredyt?

Beneficjentami programu są rolnicy prowadzący gospodarstwa rodzinne, które realizują przedsięwzięcia rozwijające obszary wiejskie poprzez działania rozwojowe, innowacyjne w zakresie np. produkcji, hodowli czy przetwórstwa. Dodatkowo, łączna powierzchnia użytków rolnych nie może przekraczać 300 ha. Pożyczki będą przyznawane na preferencyjnych warunkach. Preferencyjne oprocentowanie na poziomie 2,85% w skali roku, sześcioletni okres spłaty, możliwość spłaty miesięcznej lub kwartalnej pozwolą pomóc we wzroście potencjału gospodarstw rodzinnych. Z dotychczasowych badań wynika, że korzystanie z kapitału obcego i prawidłowo zaciągnięte pożyczki, zwłaszcza długoterminowe, pozytywnie wpływają na wyniki produkcyjne, dochody oraz efektywność działalności gospodarstw rolnych.

Wnioski można składać we właściwym terytorialnie oddziale terenowym KOWR, które wraz z opinią oddziału będą przekazywane do centrali Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Po zaopiniowaniu przez odpowiednie biuro i departament wniosek trafi do komisji ds. pożyczek. Ostateczną decyzję podejmie Dyrektor Generalny KOWR. Następnie decyzja wraz z wnioskiem zostanie skierowana do oddziału KOWR. Jeżeli będzie pozytywna, po ustanowieniu zabezpieczeń, będzie można podpisać umowę. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa będzie przyjmować wnioski w trybie naboru ciągłego do wyczerpania alokacji.

źródło, fot: KOWR

Marazm na rynkach rolnych przeplatanych mało znaczącymi doniesieniami

0

W ostatnim czasie jest mało publikowanych nowych danych odnośnie zmian perspektyw na przyszły sezon zbiorów. Odnośnie pszenicy to warto przypomnieć wcześniejsze informacje:

  • Rosja wyprodukowała około 20 mln ton pszenicy mniej niż, w poprzednim rekordowym sezonie
  • Wg. MARS średni plon pszenicy w krajach Unii Europejskiej względem średniej z ostatnich pięciu lat spadł o 4,3% do 5,48 t/ha
  • Panująca w Australii susza, wpłynie na spadek plonów pszenicy

Ceny pszenicy w ostatnim okresie nie zmieniają się znacząco. Pszenica jest wyceniana na MATIF na 202,75 €/t.

Rzepak zaczyna odżywać?

Takie można mieć wrażenie po ostatnim okresie wzrostów. Obecnie pojawiają się  informacje wskazujące na opóźnienie zbiorów soi w USA (deszcze) oraz canoli w Kanadzie (opady deszczu i śniegu).  W rejonie Saskatchewan, zbiory wykonano na mniejszej o 32% powierzchni pól, niż w ubiegłym roku.  Jest ryzyko, że niektóre pola pozostaną niezebrane.

Rzepak wczoraj spadł na MATIF do 378 €/t, tj. 1607 zł.

 

Uwaga na ploniarkę zbożówkę

0

Występująca w tym roku w całym kraju susza sprzyja występowaniu na plantacjach zbóż Ploniarki zbożówki. Docierają do nas pierwsze sygnały, że w niektórych regionach już się pojawiła.

Co to za szkodnik?

Ploniarka zbożówka to mała, czarna i błyszcząca muchówka o charakterystycznych czerwonych oczach.  Formą szkodliwą są larwy, które żerują na liściach sercowych u stożkach wzrostu roślin zbożowych. Rośliny w formie obrony tworzą pędy boczne i nadmiernie się krzewią, co w konsekwencji wpływa na obniżenie przyszłego plonu.

Próg szkodliwości:

  • do fazy 4. liścia 1 larwa na roślinę oraz uszkodzenie 15% roślin
  • 6 larw na 100 roślin w fazie krzewienia roślin

Jak sobie z nią radzić?

Przede wszystkim w ograniczeniu jej występowania pomoże dobór odmian zbóż mniej podatnych na uszkodzenia, wysiew zbóż ozimych jak najpóźniej oraz zbilansowane nawożenie. Mimo dużego zagrożenia ze strony szkodnika, nadal nie ma zarejestrowanych preparatów do ochrony upraw przed ploniarką zbożówką. Populację tego szkodnika można ograniczyć poprzez wykonywanie zabiegów preparatami zawierającymi substancje czynne takie jak: acetamipryd, chloropiryfos, chloropiryfos metylowy bądź dimetoat.

Powstawanie odporności u chwastów, chorób i szkodników coraz bardziej możliwe

0

Niewłaściwe stosowanie chemicznych środków ochrony roślin przyczynia się do powstania odporności wśród zwalczanych organizmów. Może być to odporność chwastu na herbicyd, szkodników na insektycydy lub grzybów na fungicydy. Niezależnie od gatunku przyczyny odporności są podobne, a konsekwencje – bardzo trudne do przezwyciężenia. W obrębie zwalczanego gatunku zarówno roślin, grzybów, jak i zwierząt występuje zmienność genetyczna warunkująca różną podatność pojedynczego organizmu na substancję aktywną. Dobrym przykładem ilustrującym to zjawisko jest wpływ alkoholu na organizm człowieka. Pomimo tego, że wszyscy należymy do tego samego gatunku etanol w różnym stopniu wpływa na każdego z nas. Niektórzy po prostu mogą przyjąć znacznie większą dawkę od pozostałych bez widocznych konsekwencji. Wpływ na to ma wiele czynników, m.in. warunkowane genetycznie zdolności metaboliczne do jego rozkładu. Zróżnicowanie genetyczne powoduje, że część populacji chwastów, choćby najmniejsza, może okazać się odporna na stosowane zabiegi chemiczne. Jest to naturalne zjawisko, dzięki któremu organizmy żywe mogą przystosowywać się do zmieniających warunków środowiskowych na drodze ewolucji. W środowisku naturalnym organizmy, którym udało się przetrwać, krzyżują się nawzajem i wydają kolejne pokolenia mające gen odporności na dany czynnik stresogenny. W krótkim czasie (kilku lat) można doprowadzić do takiej sytuacji, że w danym zbiorowisku zaczną dominować osobniki odporne, na które nie działa już używana poprzednio substancja czynna. Wyróżniamy kilka rodzajów odporności: ––odporność prosta – tylko na jedną substancję czynną; ––odporność krzyżowa – uodparnianie się na substancje z tej samej grupy chemicznej lub o takim samym działaniu; ––odporność wielokierunkowa – polegająca na wytworzeniu odporności na różnego typu substancje; najbardziej groźna i trudna do przezwyciężenia. Szacuje się, że w przeciągu 2–20 lat od wprowadzenia nowego preparatu na rynek notuje się pierwsze przypadki uodparniania się na niego gatunku, do którego zwalczania miał być przeznaczony.

Chwasty

Wieloletnie stosowanie herbicydów zawierających tę samą substancję czynną lub o takim samym mechanizmie działania prowadzi do wystąpienia biotypów odpornych. Na świecie potwierdzonych jest ponad 200 gatunków chwastów, które wykazują oznaki uodpornienia się na substancje czynne herbicydów. W Polsce gatunkiem problematycznym jest miotła zbożowa. Jej biotypy odporne można spotkać na terenie całego kraju, z największym nasileniem w północnej części. Do jej zwalczania zarejestrowanych jest kilka herbicydów o różnym mechanizmie działania, w tym sulfonylomoczniki, popularne ze względu na małą dawkę i taniość. Powszechność stosowania m.in. preparatu Glean przyczyniła się do tego, że to właśnie na tę substancję wykształciła się najszybciej odporność, obok miotły, wśród 100 innych gatunków chwastów na świecie. W obszarze badań nad odpornością chwastów w Polsce znajduje się również chaber bławatek, mak polny, owies głuchy i wyczyniec polny. Ten ostatni będzie nabierał na znaczeniu, w szczególności w dobie systemów bezorkowych.

Co może świadczyć o wystąpieniu odporności u chwastów na polu?

Pola z wysokim udziałem tej samej rośliny w strukturze zasiewów, np. zbóż i uproszczeń uprawowych, takich jak brak orki głębokiej, są szczególnie narażone na wystąpienie zjawiska odporności. Ponadto, jeśli poniższe warunki są spełnione, istnieje duża szansa na występowanie biotypów odpornych chwastów: ––zmniejszenie skuteczności herbicydu w kolejnych latach w uprawie na tym samym polu; ––wieloletnie stosowanie tego samego herbicydu; ––występowanie na jednym polu chwastów jednego gatunku zniszczonych i nieuszkodzonych; ––występowanie na pobliskich polach biotypów odpornych.

Jak zapobiegać odporności chwastów?

Myśl o niedopuszczeniu do rozwoju odporności powinna nam towarzyszyć w czasie wykonywania każdego zabiegu środkami ochrony roślin. Zrównoważone gospodarowanie, w którym metody niechemiczne są ważniejsze niż metody chemiczne, jest gwarancją skuteczności zabiegów. Oto kilka punktów, do których stosowanie się ułatwi walkę z odpornością chwastów: ––stosowanie płodozmianu – zmianowanie roślin wymusza niejako stosowanie różnych herbicydów; ––stosowanie ŚOR o różnym mechanizmie działania, zawierających kilka substancji czynnych lub wykonywanie własnych mieszanin zbiornikowych; ––stosowanie ŚOR w dawkach gwarantujących całkowite zniszczenie chwastów. Obniżone dawki mogą być zastosowane tylko pod warunkiem gwarancji zniszczenia wszystkich chwastów. Sprzyjają więc temu – faza siewek chwastów, odpowiednie wa runki meteorologiczne oraz aplikacja adiuwantów; ––stosowanie materiału siewnego wolnego od chwastów. Nawet pojedyncza roślina, której udało się przetrwać zabieg herbicydowy może wytworzyć ogromną ilość nasion, z których wyrosną chwasty naturalnie odporniejsze. Nasiona, które zostały wymłócone wraz z rośliną uprawną, pochodzą najprawdopodobniej od chwastów odporniejszych, którym udało się przeżyć zabieg herbicydem; ––czyszczenie narzędzi, kombajnów, maszyn przed przejazdem na sąsiednie pola, zwłaszcza gdy pracują one na wielu powierzchniach. Jeśli maszyny pracują w obrębie jednego gospodarstwa, zjawisko można łatwiej kontrolować. W przypadku korzystania z usług szczególną uwagę powinno się zwracać na zbiorniki siewników i kombajnów. Mogą być na nich obecne nasiona chwastów, które zostaną zawleczone na pole; ––usuwanie chwastów niezwalczonych. Jeśli nie ma możliwości zastosowania innych skutecznych w danej fazie substancji aktywnych, pozostałe chwasty należy usunąć mechanicznie lub ręcznie przed zawiązaniem przez nie nasion; ––stosowanie płużnej, pełnej uprawy gleby.

 

Na zdjęciu plantacja pszenicy opanowana przez miotłę zbożową odporną na herbicydy.

Uodpornianie się grzybów

Powstanie odporności na fungicydy jest trudniejsze do zaobserwowania, co nie oznacza, że również nie występuje. Historycznie siarka i miedź były pierwszymi fungicydami wprowadzonymi do obrotu. Wielokierunkowe działanie nie powodowało wykształcenia się odporności na nie wśród patogennych grzybów. Obecnie, niestety, nowoczesne substancje aktywne wykazują jednokierunkowe działanie, przez co pokonanie jej przez grzyba jest łatwiejsze. W celu unikania powstawania odporności fungicydów bardzo ważne jest stosowanie środków o różnym mechanizmie działania, zawierających 2 lub więcej substancji aktywnych lub wykonywanie mieszanin zbiornikowych. W Polsce znaczenia nabiera odporność septoriozy paskowanej i mączniaka zbóż, a wśród substancji aktywnej, na którą może rozwinąć się odporność, są chętnie stosowane triazole z tebukonazolem na czele.

W celu uniknięcia rozwinięcia się odporności należy:

  1. Nie wykonywać powtórki zabiegów z wykorzystaniem środków mających ten sam mechanizm działania.
  2. W przypadku wykonywania kilku zabiegów w sezonie wegetacyjnym środki triazolowe należy mieszać z substancjami o odmiennym mechanizmie działania.
  3. Stosować zabieg w momencie jego największej efektywności, a więc przed lub chwilę po wystąpieniu pierwszych objawów chorobowych
  4. Stosować dawki zalecane, gwarantujące skuteczność zabiegu.

Uodpornianie się owadów

Problem odporności dotyczy również zwalczanych szkodników, a przyczyny powstania i metody zapobiegania są podobne jak w przypadku odporności chwastów i grzybów. Stosowanie chemicznych substancji aktywnych powinno być ostatecznością. Dbanie o naturalnych wrogów szkodników poprzez zachowanie ich naturalnych siedlisk pomaga obniżyć presję szkodników. Śródpolne miedze, zakrzaczenia, nieużytki są miejscem schronienia takich owadów, jak np. biedronki i pająki. Do zwalczenia chorób w pierwszej kolejności powinny być stosowane substancje czynne słabsze, ale wystarczające do ich zwalczenia. Jeśli w czasie okresu wegetacji zabieg trzeba powtórzyć, wtedy możemy zastosować silniejszą substancję. Podczas wykonywania zabiegu chemicznej ochrony roślin dobieramy dawkę preparatu tak, by pokrywała się z etykietą ochrony roślin. Zbyt małe dawki szybko przyczyniają się do selekcji i wykształcenia odporności.

Autor: Stanisław Świtek, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu