czwartek, 15 maja, 2025
spot_img

Przechowywanie zbóż ma znaczenie

0

Przechowywanie zbóż ma duże znaczenie ze względu na jakość płodów rolnych, które będą przedmiotem obrotu na rynku rolnym. Należy zdać sobie sprawę, że ziarno zbóż przechowywane w magazynach jest często przechowywane przez dłuży okres czasu, kiedy to wiele czynników może wpłynąć na jego jakość. W wywiadzie z Hubertem Grzegorczykiem, dyrektorem Oddziału Malbork Elewarr Sp. z o.o. odpowiadamy na pytania związane z jakością przechowywanego ziarna oraz parametrami, na jakie należy zwrócić uwagę by zachować jego jakość i przydatność rynkową. Mówimy również o tym, jakie cechy powinien mieć dobry magazyn.

Przechowywanie zbóż Hubert Grzegorczyk
Hubert Grzegorczyk, Dyrektor Oddziału Malbork, Elewarr Sp. z o.o.

Jak przechowywać zboża bez strat?

Aby składować, bez strat, zboża w magazynach , czy też inny towar t na samym początku należy dobrać odpowiednią metodę przechowalniczą, która uzależniona jest od kilku czynników. Przede wszystkim musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, jaki rodzaj asortymentu będziemy chcieli składować. Czy będzie to np. pszenica, rzepak, żyto czy kukurydza. Każdy rodzaj zboża posiada różną gęstość, zawartość białka, liczbę opadania, czy obecność plew. To wszystko wpływa na wilgotność, a tym samym na bezpieczeństwo przechowalnicze odpowiedniego ziarna czy kruchość podczas transportu wewnątrzmagazynowego. Również powinniśmy znać okres przechowalniczy oraz jego cel. Czy będziemy składować zboża krótko przez kilka tygodni, czy dłużej kilkanaście miesięcy lub parę lat, na własny użytek na gospodarstwie, czy też planujemy je sprzedać do firmy zajmującej się handlem, czy też do firmy produkcyjnej np. do młynów, wytwórni pasz, oleju, czy na produkcję biopaliw. Odpowiadając sobie na powyższe pytania  możemy dobrać optymalną dla danego asortymentu metodę przechowalniczą.

Jakie są główne przyczyny strat w przechowalnictwie zbóż?

Kluczową rolę odgrywają: doświadczenie w przechowalnictwie, w tym kwalifikacje pracowników oraz stan magazynów, w których zamierzamy przechowywać zboża. Te dwa czynniki z punktu widzenia Elewarr Sp. z o.o. są kluczowymi i pozwalają nam unikać strat w przechowalnictwie. Wciąż szkolimy pracowników i poszerzamy ich kwalifikacje. Pracownicy Elewarr należą do najlepszych na rynku zbożowym, są ekspertami w zakresie badań laboratoryjnych oraz w przechowalnictwie.  Również dbamy o nasze magazyny i wciąż je udoskonalamy. Wykonujemy na bieżąco remonty i różne inwestycje, w tym np. ciągów technologicznych, punktów przyjęcia i wydania zbóż czy suszarni.  Nie szczędzimy na sprzęt laboratoryjny, kupujemy ten najlepszy, gdyż mamy tą świadomość, że większość strat wynika z niewłaściwych jakości  przyjmowanego asortymentu.  Doskonale znamy rynek i zdajemy sobie sprawę, że na nim funkcjonują podmioty, które mają małe doświadczenie w przechowalnictwie, a ich stan magazynów nie zawsze jest na najwyższym poziomie.

Na jakie czynniki należy zwracać uwagę w trakcie przechowywania zbóż?

Te czynniki np. zostały wskazane przez Międzynarodową Organizację Normalizacyjną ISO w normie PN-ISO 6322 pn. „Przechowywanie ziarna zbóż i roślin strączkowych. Ogólne zalecenia dotyczące składowania ziarna zbóż”. Każdy podmiot przechowalniczy oraz rolnicy powinni składować swój asortyment zgodnie z zaleceniami. Celowo przytaczam ten dokument, gdyż dla Elewarr jest to podstawowa i jedna z najważniejszych wykładni. Często niestety różne podmioty składujące nie znają go, nie stosują norm ISO, które są wymagane. Norma PN-ISO 6322 wskazuje czynniki aktywujące zmiany, do których zaliczamy:

  • Czas, czyli szybkość reakcji i rozwój zależności powodujących niszczenie ziarna,
  • Temperaturę, jej wzrost do maksymalnie 40 st. C spowodowany obecnością owadów w przechowywanej partii zboża lub obecnością drobnoustrojów, gdy wynosi ono powyżej 65 st. C. Różne nieskontrolowane reakcje, zaniechanie w ich zlikwidowaniu może spowodować zaparzenie ziaren, a nawet ich samozapłon,
  • Wilgotność zarówno zbyt niska i za wysoka może doprowadzić do zniszczenia ziarna,
  • Skład atmosferyczny, czyli obecność tlenu i dwutlenku węgla w przestrzeniach magazynowych składowanego towaru.

Wspólne oddziaływanie czynników środowiskowych powoduje, że w przechowywanym zbożu mogą wystąpić niepożądane zmiany, w postaci obecności: gryzoni, owadów np. trojszyka, wołka, rozkruszka, pleśni, czy różnych bakterii.

Dlaczego monitorowanie warunków przechowania jest ważne?

Większość zboża, która jest składowana, przeznaczona zostaje do celów konsumpcyjnych lub paszowych. To powoduje, że ich jakość powinna być zawsze na najwyższym poziomie, powinna być monitorowana. Składowane zboże to dalej żywy organizm. Nawet jeżeli w wyniku zmniejszenia temperatura ziarna są zahibernowane to dalej zachodzą w nich różne zmiany biologiczne. Monitorowanie składowanego zboża jest kluczowe, gdyż tak naprawdę wiemy co się z nim dzieje, czy nasze warunki przechowalnicze są optymalne. Jeśli tego nie robimy to narażamy nasz towar na utratę jakości lub zniszczenie. To z kolei może spowodować, że na rynek trafią ziarna, które nie będą spełniać wymagań konsumpcyjnych lub paszowych np. zapleśniałe czy z przekroczonymi wartościami mykotoksyn.

Co należy zrobić, aby zapewnić odpowiednie przechowywanie zbóż?

Przede wszystkim należy zapewnić najwyższą jakość i staranność naszych działań w każdym punkcie, gdzie transportowane lub składowane jest zboże. U nas w Elewarr już na samym początku, podczas badań laboratoryjnych oceniamy, czy dana partia zboża nadaje się do przechowania, czy np. nie znajdują się w niej owady lub ziarna zniszczone przez grzyby z rodzaju Fusarium. Podczas badania poznajemy wilgotność zboża, czyli wiemy co z tym zbożem zrobić, czy musimy je wysuszyć, czy też od razu przetransportować na miejsce składowania. Dla nas ważny jest każdy element, także ten związany ze stanem technicznych koszy przyjęciowych, dróg technologicznych, czy suszarni. Jeżeli, któryś z elementów nie jest sprawny, nie dba się o niego np. o redlery czy podnośniki wtedy zboże niszczy się. Uszkodzone ziarna zdecydowanie trudniej przechować, są bardziej podatne na różne czynniki, szybciej niszczeją.

Dlaczego istotne jest zweryfikowanie jakości zboża przed jego przechowywaniem?

Jednym z najważniejszych elementów w przechowalnictwie zbóż i rzepaku jest obiektywne sprawdzenie ich jakości przed przyjęciem. Czyni się to w specjalnych laboratoriach, które powinny znajdować się w magazynach składujących. Jednak nie wszyscy zwracają na to uwagę np. rolnicy nie do końca wiedzą, jaka jest ich jakość zboża, gdy składują je we własnych magazynach. Często mniejsze podmioty lub nowe, które pojawiają się na rynku posiadają laboratoria, jednak nie są one wyposażone w odpowiedni sprzęt. Elewarr ogromną wagę przywiązuje do jakości, dlatego we wszystkich naszych laboratoriach znajduje się najnowocześniejszy sprzęt, który jest skalibrowany, posiada ważne atesty i certyfikaty. Jeśli ktoś nie bada, nie posiada odpowiedniego sprzętu lub pracownicy nie mają doświadczenia to wtedy naraża się na przyjmowanie zboża, które nie nadaje się do składowania, ponieważ ma poprzekraczane różne normy. Tylko na etapie laboratorium można wyłapać, czy w danej partii towaru znajdują się różne szkodniki, pleśń, nasiona obce toksyczne i szkodliwe, sporysz, czy grudki ziemi, jeżeli kombajn był źle ustawiony podczas koszenia zboża. Później, gdy już ziarno składujemy to, o tym, że dzieje się z nim coś niedobrego dowiadujemy się najczęściej, gdy rośnie jego temperatura. Dlatego tak ważne jest zweryfikowanie jakości zboża przed jego przechowaniem.

Jakie zabiegi są przeprowadzane w trakcie przechowywania?

Podczas przyjęcia zboża badana jest jego wilgotność. Jeśli jest ona zbyt duża, wtedy przyjęta partia przed składowaniem powinna zostać poddana suszeniu. Następnie ziarno zostaje przetransportowane do docelowego miejsca składowania. Gdy wilgotność jest odpowiednia, wtedy nie trzeba suszyć zboża. W przypadku np. mokrej kukurydzy zawsze musi ona zostać poddana procesowi suszenia, gdyż po kilku dniach od przyjęcia zepsułaby się. Mając złożone zboże w danym miejscu musimy je uśpić, czyli schłodzić. Możemy to zrobić przy pomocy schładzarek lub poprzez tzw. przerzuty, czyli transportowanie wewnątrz magazynu zboża, które w wyniki ruchu oddaje temperaturę.

Gdy wykonamy powyższe procesy, wtedy powinniśmy na bieżąco badać temperaturę składowanego towaru. Jeśli ona rośnie to oznacza, że dzieje się coś niedobrego. W przypadku odkrycia owadów w składowanym zbożu podejmujemy działania zmierzające do likwidacji szkodników. Składowany towar możemy również czyścić, gdy np. mamy podejrzenie, że znajduje się w nim zbyt duża liczba plew lub ziarna obce. Wtedy przesypujemy takie zboże przez wialnie, czyli przez sita odpowiednio dobrane do danego asortymentu.

Zboże po suszeniu powinniśmy także przeważyć, aby poznać jego masę.

Jak ograniczać ryzyko uszkodzenia ziarna przez szkodniki?

W branży jest takie powiedzenie: „Jeśli ktoś mówi, że nie występuje u niego szkodnik to oznacza, że albo kłamie albo nie wie, co ma na magazynie”. Szkodniki są tam, gdzie jest składowane zboże. Są tak naprawdę w każdym magazynie, nawet w tych najlepszych. Owszem, jeśli dbamy o nasz obiekt, wykonujemy wszystkie naprawy, remonty i inwestycje, posiadamy odpowiedni system do pomiaru temperatury, badamy profesjonalnie przyjmowany towar to częstotliwość pojawienia się szkodnika jest niewielka. Ważne też jest, aby nie czekać, aż szkodnik opanuje znaczącą część zboża, tylko od razu podjąć działania prowadzące do jego likwidacji. Im więcej owadów będzie w zbożu, tym więcej jaj one złożą, z których wyklują się nowe szkodniki.

Które rodzaje magazynów najlepiej zapewniają zachowanie jakości?

Na pewno te należące do Spółki Elewarr. W większości posiadamy magazyny silosowe, betonowe, w której zdecydowanie łatwiej składować zboże przez dłuższy okres niż w przypadku magazynów płaskich, czy w specjalnych foliowo-hermetycznych rękawach. Te ostatnie owszem są coraz bardziej popularnym rozwiązaniem na rynku, ale niosą ze sobą znaczące ograniczenie. Przechowywane zboże w hermetycznych warunkach nadaje się tylko na cele paszowe lub przemysłowe, a nie na konsumpcyjne. W hermetycznych rękawach ziarno jest odcięte od tlenu, wzrasta stężenie dwutlenku węgla, zahamowany zostaje rozwój drobnoustrojów. Takie ziarno zmienia swój smak i zapach, który jest fermentacyjny. Poza tym często rolnicy pakują w rękawy ziarno świeżo zebrane z pola. To powoduje nie rozwinięcie się tzw. dojrzewania pożniwnego. Podczas niego ziarniaki oddychają, wydzielają wilgotność i ciepło.

Czy wymagania stawiane przez TGE wobec magazynów znajdujących się w Systemie Magazynów Autoryzowanych są wystarczające z punktu widzenia właściwego przechowywania zboża?

Wymagania, które obecnie stawia TGE wobec magazynów znajdujących się w Systemie Magazynów Autoryzowanych są wysokie. Osobiście popieram te rozwiązania bowiem gwarantują one, że zboża wystawiane na Giełdowym Rynku Rolnym  zawsze będą posiadały najwyższą jakość. Zapisy wprowadzone przez TGE ograniczają obecność podmiotów, które ze względu na zły stan magazynów lub brak laboratoriów mogłyby sprzedawać towar nie nadający się do konsumpcji lub zniszczony.

Chcesz wiedzieć więcej

Towarowa Giełda Energii https://tge.pl

Giełdowy Rynek Rolny https://tge.pl/rtrs

Magazyny Autoryzowane https://www.tge.pl/rtrs-magazyny-autoryzowane

Domy maklerskie https://tge.pl/rtrs-domy-maklerskie

Kontakt: rolny@bossa.pl, (+48) 572 570 899

Giełdowy Rynek Rolny został uruchomiony w ramach projektu „Platforma Żywnościowa” finansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu Gospostrateg.  Projekt realizowany był przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa w konsorcjum z Instytutem Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego i Instytutem Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – PIB.

Nawozy płyną ze Wschodu

0
DCIM119MEDIADJI_0852.JPG

Firma PhosAgro Polska po 5 latach działalności objęła pozycję lidera wśród importerów nawozów wieloskładnikowych w kraju. Pod koniec 2021 roku do portu w Gdańsku wpłynął największy dotychczas transport 35 tys. ton fosforanu i NPK.

PhosAgro Polska jest liderem importu nawozów w Polsce. Rocznie do kraju nad Wisłą przypływa ok. 500 tys. ton fosforanów, nawozów NPK, mocznika i siarczanu amonu. Firma ma 20% udziału w rynku nawozów wieloskładnikowych, a w 2021 roku obchodziła 5 lecie działalności w Polsce. Do portu w Gdańsku wpłynął historyczny, największy jak do tej pory jednorazowy transport towaru – 35 tysięczny statek WL Uglich przycumował 13 grudnia z dobrze znanymi polskim rolnikom nawozami – Ultra 8, UltraDAP black, oraz nowością – Ultra NPS.

Czy nawozów na wiosnę może zabraknąć? Marcin Białasik, dyrektor wykonawczy PhosAgro Polska przestrzega przed utrudnioną dostępnością, szczególnie nawozów azotowych. Jego zdaniem korekty cenowe możliwe są nie wcześniej niż w połowie 2022 roku.

Duży tonaż to oszczędność

Jak wygląda 35 tys. ton? Trudno to sobie wyobrazić. Zakładając, że w basenie olimpijskim o wymiarach 25 x 50 m i głębokości 2,5 m znajduje się ok. 3,5 miliona litrów wody, a 1 litr wody waży w przybliżeniu 1 kg, to mówimy tu o masie rzędu ok. 10 basenów olimpijskich. Dla tych, którzy nie lubią pływać, tę samą ilość możemy przyrównać do wagi największych ssaków na Ziemi, potocznie nazywanych wielorybami. Aby zrównoważyć taką masę na drugiej szalce wagi musielibyśmy zgromadzić minimum 175 płetwali błękitnych, które osiągają nawet do 200 ton.

Dla firmy PhosAgro Polska, która zamówienia dotychczas realizowała na statkach o ładowności 4-5 tys. ton, to pilotażowa dostawa. Spółka przygotowuje się do przeprowadzenia kolejnych transportów w takim wymiarze. Na przełomie 2021 i 2022 planowane są jeszcze dwa takie przewozy drogą morską.

Import nawozów z Rosji na tak dużych statkach pozwala dziś na oszczędności na frachcie i logistyce związanej z konfekcją oraz dystrybucją, co przekłada się na lepszą cenę dla odbiorcy. Jednocześnie jest wymuszony przez bardzo ograniczoną dostępność statków o mniejszej ładowności.

Pół miliona ton rocznie

Masowiec WL Uglich, którym przypłynęły nawozy mierzy 180 m długości i 30 m szerokości. Jego ładownia podzielona jest na 5 komór, o ładowności ok. 7 tys. ton każda. Dystans 546 mil morskich (1012 km) między portem Ust-Ługa w Rosji a terminalem gdańskiego portu statek pokonał w 2,5 doby. Załoga masowca liczy 19 osób, a rozładunek przeprowadzany jest w dwóch etapach – w Gdańsku oraz w Szczecinie.

Nawozy do Polski przypływają luzem. Po przycumowaniu na terminalu rozładunkowym następuje sprawdzenie dokumentacji oraz tzw. obmiar, czyli pomiar średniej wartości zanurzenia statku. Na tej podstawie szacuje się wagę ładunku z dokładnością do +/- 20 ton.

Korzystając z nośności nabrzeża w Gdańsku realizowany jest pierwszy etap rozładunku – z wszystkich pięciu komór ładowni przepakowywane jest około 50% nawozu. Cztery dźwigi wyposażone w chwytaki, zdolne pomieścić jednorazowo do 5 ton nawozu przenoszą ładunek z ładowni na lej wagoworkownicy. Przy sprzyjającej pogodzie (bez opadu deszczu) rozładunek połowy towaru trwa około 3-4 dni, następnie statek płynie do Szczecina.

90% nawozów, które importuje PhosAgro Polska wpływa do kraju przez te dwa porty. Rocznie jest to ok. 500 tys. ton, z czego 30% trafia również na rynek czeski i słowacki.

Ultra NPS na pokładzie

Transporty nawozów z Rosji do Polski realizowane są w dwóch transzach – wiosennej i jesiennej. Na przełomie 2021/2022 do kraju wpłynie ok. 105 tys. ton nawozu przeznaczonego pod wiosenne zasiewy. PhosAgro Polska deklaruje realizację wszystkich dotychczasowych zamówień, właściwie 100% towaru w momencie rozładunku ze statku jest już sprzedana do dystrybutorów.

W pierwszym, historycznym transporcie na pokładzie WL Uglich przypłynął flagowy produkt rosyjskiego producenta  – Ultra 8 (NPK 8-20-30), czarny fosforan amonu UltraDAP black oraz nowość – Ultra NPS 20-20-35. Jest to uniwersalny nawóz azotowo-fosforowy do nawożenia wszystkich roślin uprawnych, w tym zbóż, rzepaku, kukurydzy, buraków, ziemniaków oraz roślin motylkowych. Producent deklaruje jego bardzo dobrą rozpuszczalność w wodzie oraz wysoką przyswajalność składników. Ultra NPS rewelacyjnie nada się do nawożenia przedsiewnego kukurydzy, zastępując dobrze znany i chwalony przez plantatorów UltraKorn.

Czy nawozów zabraknie?

Dyskusje wokół cen oraz dostępności nawozów w Polsce nie słabną. Ze szczególną uwagą sytuację śledzą rolnicy, którzy dotychczas nie zdążyli zaopatrzyć się w azot i fosfor do wiosennego nawożenia. Można odnieść wrażenie, że na krajowym rynku panuje pewna dezinformacja oraz chaos, a przyczyny wzrostu cen rozpatruje się w najróżniejszych kontekstach.

Na początku listopada 2021 pojawiły się informacje o wprowadzeniu przez Rosję ograniczeń w eksporcie nawozów.

Rzeczywiście, Rosja wprowadziła kwoty eksportowe. Obecnie eksporterzy nawozów rosyjskich muszą się starać o odpowiednie licencje. Natomiast te kwoty nie różnią się specjalnie od ilości, które zazwyczaj były eksportowane z Rosji. – tłumaczy Marcin Białasik, dyrektor wykonawczy PhosAgro Polska.

– Nie oznacza to jednak, że nawozów na świecie jest równie dużo, jak zazwyczaj. Ponieważ Chiny, największy światowy producent, wprowadziły absolutny zakaz eksportu, nawozów wszędzie brakuje. Nie należy się więc spodziewać korekt cen wcześniej niż w połowie 2022 roku. – dodaje.

Na deficyt nawozów na świecie złożył się nie tylko zakaz eksportu z Chin, ale również zwiększony popyt na te produkty m. in. z Ameryki Południowej, co jest konsekwencją wzrostu cen płodów rolnych.

Polecamy jak najszybciej zaopatrzyć się w nawozy, ponieważ szczególnie azotu może w Polsce w pierwszym kwartale zwyczajnie zabraknąć. – podsumowuje dyrektor PhosAgro Polska

Marcin Białasik, dyrektor wykonawczy PhosAgro Polska. /fot. PhosAgro Polska

Liczy się jakość

0
Liczy się jakość

Skuteczność handlu towarami rolno-spożywczymi, ale również dostarczanie bezpiecznej żywności i pasz na rynek zależy od podaży dobrych, jednolitych jakościowo oraz bezpiecznych produktów. Uczestnicy Giełdowego Rynku Rolnego, a szczególnie kupujący, mają możliwość zakupu wystandaryzowanych partii płodów rolnych, tj. pszenica, żyto, kukurydza i rzepak.  Przedmiotem obrotu w systemie kursu jednolitego jest pszenica klasy B i C, natomiast w systemie aukcji pszenica klasy A,B i C. W przypadku żyta określono dwa standardy B i C, natomiast kukurydza i rzepak oferowane są w jednym standardzie.

Rola Magazynów Autoryzowanych

Uczestnikiem Giełdowego Rynku Rolnego, który ponosi pełną odpowiedzialność za ilość i jakość towaru począwszy od jego przyjęcia, poprzez przechowywanie oraz wydanie są Magazyny Autoryzowane, dopuszczone przez Giełdę do uczestnictwa w Systemie Magazynów Autoryzowanych (SMA). Magazyn Autoryzowany dokonuje oceny parametrów jakościowych i określa na tej podstawie klasę towaru, a następnie kontroluje warunki magazynowanych płodów rolnych.

Jak mówi dr Adam Rytelewski, Pełnomocnik Zarządu  Elewarr Sp. z o.o., parametry jakościowe ich właściwe (prawidłowe) określenie są podstawą dla prawidłowego określenia standardu określonej grupy towarowej. Giełda to miejsce , gdzie odbywa się handel towarem wyłącznie WYSTANDARYZOWANYM. Dotyczy to wszystkich giełd na całym świecie. Towar wystandaryzowany czyli taki , który można sprzedać lub kupić płacąc cenę za określony standard .Tak działa rynek giełdowy. Pamiętajmy, że Giełda to swoista instytucja zaufania publicznego, dla której najważniejszą rzeczą jest bezpieczeństwo obrotu i zaufanie klienta – uczestnika rynku  przeprowadzanych transakcji. Izba Rozliczeniowa, Biura Maklerskie oraz System Magazynów Autoryzowanych to filary bezpiecznego handlu towarami o określonych parametrach. Przed nami długa droga do zbudowania systemu  wzajemnego zaufania , przywrócenia jak najlepszych praktyk kupieckich oraz wzajemnego szacunku dla swojej działalności. Szacunek dla samej Giełdy budują wszyscy uczestnicy rynku i proces ten rozłożony jest na lata. Sprawą najważniejszą na tym etapie organizowania rynku jest pozyskanie jak największej liczby uczestników (producentów – rolników, firm handlowych, przetwórców itp.), którzy dysponując bazą magazynową zechcą wejść do Systemu Magazynów Autoryzowanych. Odpowiednia ilość magazynów tym samym potencjalnych uczestników rynku zapewni płynność, która jest dla funkcjonowania Giełdy najważniejsza – podkreśla dr Adam Rytlewski.

Chcąc zagwarantować najwyższą jakość Giełda wymaga aby magazyn autoryzowany spełniał zarówno odpowiednie wymagania organizacyjno-techniczne, posiadał odpowiednie wyposażenie, jak i zapewniał odpowiednią liczbę pracowników o właściwych kwalifikacjach zawodowych do obsługi przyjmowania, przechowywania i wydawania towarów oraz do pobierania próbek i przeprowadzania badań jakości w laboratorium magazynowym. Ważne jest również by laboratorium Magazynu Autoryzowanego było odpowiednio wyposażone, na co składa się  niezbędny, specjalistyczny sprzęt laboratoryjny i aparatura analityczną, pozwalającą na wykonanie laboratoryjnych badań jakościowych zbóż oraz rzepaku.

Jak badana jest jakość?

Gwarantowaną jakość towarów, będących w obrocie giełdowym, zapewnia się poprzez bieżącą kontrolę zarówno przed wprowadzeniem do magazynu, jak również monitorowanie warunków przechowywania. W tym celu w pierwszej kolejności, Magazyny Autoryzowane dokonują wstępnej oceny jakości i przeprowadzają analizę cech organoleptycznych dostarczonego do magazynu towaru. Na tym etapie sprawdza się takie parametry, jak ogólny stan i jednolitość partii dostawy, zapach, barwa, obecność szkodników i pozostałości po szkodnikach czy widoczne oznaki chorób grzybowych. Orientacyjnie określa się również  wilgotność i czystość.

Kolejno określa się również poziomy parametrów na zgodność z wymaganiami giełdy dla poszczególnych standardów, do których w przypadku pszenicy należą wilgotność, zawartość zanieczyszczeń, zawartość białka, liczba opadania czy gęstość ziarna w stanie zsypnym.

Dlaczego parametry jakościowe są tak ważne?

Jednym z parametrów wypływającym na jakość ziarna jest wilgotność, która mówi o wartości przechowalniczej i możliwościach technologicznych. Zbyt wysoka wilgotność ziarna sprzyja rozwojowi mikroorganizmów i grzybów w trakcie przechowywania,  co nie tylko obniża jakość towaru, ale również może okazać się niebezpieczne dla zdrowia ludzi i zwierząt. Na możliwości przechowalnicze oraz wartość technologiczną ziarna wpływa również poziom zanieczyszczeń. Warto wiedzieć, że obniżenie jakości podczas przechowywania ma nie tylko wymiar zdrowotny, ale również ekonomiczny. Bezpośrednio za przydatność technologiczną ziarna do produkcji żywności odpowiedzialna jest zawartość białka, który decyduje o wartości wypiekowej ziarna pszenicy i mąki pszennej. Istotnym parametrem jest również liczba opadania określająca poziom enzymów amylolitycznych. Zarówno zbyt niska, jak i zbyt wysoka wartość tego parametru nie jest korzystna. Kiedy wartość tego parametru jest niższa niż 150 sekund, wtedy mamy do czynienia ze zbyt wysoką aktywnością enzymów amylolitycznych, przez co w ziarnie przebiegają intensywnie procesy życiowe ,w wyniku których wydziela się ciepło i woda. W wyniku tych przemian często dochodzi do zawilgocenia i wzrostu temperatury w przechowywanym ziarnie. Takie ziarno charakteryzuje się gorszymi właściwościami wypiekowymi, a pieczywo z niego uzyskane jest gorszej jakości.  Z drugiej strony również zbyt wysoka wartość liczby opadania (ponad 400 s)  pogarsza właściwości wypiekowe, sprawiając, że wypieczony z takiej mąki chleb będzie nieodpowiednio wyrośnięty. Przydatność technologiczna ziarna zależy również od jego przemiału. Parametrem, który mówi o dorodności i odpowiednim wykształceniu ziarna, jest gęstość w stanie zsypnym. Gorzej wykształcone ziarno może nie być przydatne do przemiału.

Chcąc uzyskać wysoką jakość ziarna oraz jego przydatność paszową i konsumpcyjną, ważne jest również sam okres przechowywania płodów rolnych. Dlatego tak ważne jest ciągłe monitorowanie parametrów składowania, a szczególnie wilgotności temperatury.

Chcesz wiedzieć więcej

Towarowa Giełda Energii https://tge.pl

Giełdowy Rynek Rolny https://tge.pl/rtrs

Magazyny Autoryzowane https://www.tge.pl/rtrs-magazyny-autoryzowane

Giełdowy Rynek Rolny został uruchomiony w ramach projektu „Platforma Żywnościowa” finansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu Gospostrateg.  Projekt realizowany był przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa w konsorcjum z Instytutem Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego i Instytutem Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – PIB.

Koronawirus mocno przecenił surowce, w tym kontrakty na zboża i oleiste

0
Koronawirus mocno przecenił surowce, w tym kontrakty na zboża i oleiste

Notowania giełdowe zbóż i oleistych gwałtownie spadają od minionego piątku. Lekkie przeceny zaczęły się już w ubiegłą środę, a wynikały wtedy z przypadającego na czwartek święta w USA. Sytuacja na rynkach zmieniła się diametralnie w piątek po tym jak świat obiegła wiadomość, że nowa mutacja koronawirusa przeniosła się już z RPA do Europy. Europa jest teraz epicentrum światowej pandemii, stąd coraz więcej krajów przywraca znane z poprzednich fal ograniczenia. W tej sytuacji nowa, być może groźniejsza, mutacja wirusa wzbudziła panikę na rynkach finansowych, czyli na rynkach na których królowały spekulacyjne zakupy akcji, surowców, w tym towarów rolnych. Warto przypomnieć, że jeszcze niedawno większość surowców i głównych indeksów akcji wyceniane były na historycznych szczytach.

Na giełdzie w Paryżu dokładnie przed tygodniem, we wtorek (23.11.2021), unijna pszenica zaliczała historyczne maksima z ceną powyżej 310 eur/t. Notowania tegorocznej kukurydzy powoli zbliżały się do też historycznych maksimów płaconych we wrześniu za stare zboże. Trochę wcześniej, bo w połowie listopada szczyty wszech czasów (715 eur/t) zaliczał rzepak. Zapoczątkowane w końcówce ubiegłego tygodnia spadki najmocniej przeceniły kontrakty na ropę.

Popyt na paliwa mocno zwolni w sytuacji wprowadzania ograniczeń w przemieszczaniu się i spowolnienia rozwoju gospodarczego. Notowania surowca spadły w ciągu kilku dni o 15-20%.

Warto pamiętać, że z cenami ropy bezpośrednio skorelowane są ceny paliw i biopaliw. Stąd spadające ceny ropy ciągną w dół oleje roślinne i zboża (z kukurydzy wytwarza się bioetanol).

W ciągu kilku sesji unijne kontrakty na zboża i rzepak potaniały o 5%-9%. We wtorek (30.11.2021) na godzinę przed zamknięciem paryskiej sesji pszenica (seria najbliższa) kosztuje już „tylko” 283 eur/t w porównaniu do 311,5 eur/t tydzień wcześniej (spadek o 9,2%). Analogiczny kontrakt na kukurydzę wyceniany jest na 237 eur/t, czyli o 21 euro (-8,2%) niżej niż przed tygodniem. Rzepak notowany jest po 646 eur/t po spadku o prawie 30 euro w skali tygodnia.

Andrzej Bąk – eWGT

Zaprojektuj swoje plony z PROjektKUKURYDZA.pl, postaw na sprawdzone odmiany!

0
PROjektKukurydza

Kukurydza jest uprawiana w granicach całej Polski na różnych klasach gleb i z różnym przeznaczeniem. Pozwala zagospodarować zarówno najlepsze stanowiska glebowe jak również te najsłabsze. Dlatego w ramach PROjektKUKURYDZA.pl możemy znaleźć szeroką ofertę odmianową umożliwiającą zróżnicowane terminy siewu i zbioru (wynikające z wczesności), dopasowaną pod wymagania glebowe oraz kierunek użytkowania.

W śród odmian ziarnowych ważną grupę stanowią te o niższym FAO z możliwością wcześniejszego zbioru. Często od tych odmian oczekujemy również niższych wymagań glebowych. Dokładnie takie cechy posiada odmiana RGT AFIXX, która w klasie wczesności FAO 230 jest specjalistą od zagospodarowania słabych stanowisk. W ostatnich latach potwierdziła na tysiącach hektarów, że potrafi zaplonować na słabszych stanowiskach relatywnie lepiej od innych odmian kukurydzy. Typ ziarna flint/dent pozawala jej na elastyczne połączenie wysokich możliwości plonotwórczych i elastyczności co do warunków pogodowych i glebowych.

              W grupie odmian o trochę późniejszym FAO możemy szukać większych możliwości plonowania. W zeszłym roku pojawiła się na polach uprawnych odmiana RGT Maxxatac. To  ciekawy układ genetyki kukurydzy, gdzie mamy do czynienia z dużym udziałem cech odmian dentowych i w mniejszym stopniu uwidacznia się flint. Mimo iż kolba, mocno przypomina denta, pierwiastek flinta będzie odpowiadał za elastyczność pogodową i szybsze wschody. Ten mieszaniec kukurydzy o FAO 250 jest uniwersalny glebowo z możliwością siewu w zasadzie w całej Polsce.

              Odmiana P8816 otwiera zakres mieszańców kukurydzy o FAO 260. W grupie odmian średnio późnych możemy poszukiwać tych, które pozwalają osiągać bardzo wysokie plony przy relatywnie niskiej wilgotności. To właśnie w tej grupie najliczniej pojawia się genetyka dent, która bardzo dobrze oddaje wodę z ziarniaka na końcowym etapie produkcji polowej oraz w procesie suszenia. Potwierdza to odmiana P8816 czysty, amerykański dent, efektywnie oddający wodę ze stabilnym plonowaniem w latach. W takich odmianach zdrowotność zarówno części wegetatywnych, całych kolb i tym samym ziarna jest bardzo ważna. Ten parametr często decyduje nie tylko o wielkości plonu (mniej uszkodzonych roślin), ale również jego jakości (porażenie grzybami z rodzaju fuzarium i związane z nimi mykotoksyny). Odmiana P8816 zdrowotnie nie budzi zastrzeżeń, dodatkowo przy przeciągającym się terminie zbioru potrafi wystać nawet duże perturbacje pogodowe.

Zanim wybierzesz odmianę kukurydzy
ES Hattrick – Nr 1 w COBORU w 2021

W tej samej klasie wczesności (FAO 260) jest odmiana ES Hattrick. To mieszaniec kukurydzy zarejestrowany w roku 2020 w Polsce. W serii doświadczeń porejestracyjnych COBORU 2020 był nr 1, osiągając 106 % wzorca. Nie był to przypadek ponieważ w latach poprzednich również plonował bardzo wysoko: 2019 – 101% wzorca i 2018 – 105 % wzorca. Odmiana ta posiada genetykę „tropical dent” charakteryzującą się wysokim udziałem skrobi mączystej w ziarniaku, dzięki czemu oddawanie wody jest bardzo wydajne. Potwierdzają to również wyniki COBORU w serii doświadczeń porejestracyjnych 2020, gdzie wilgotność wyniosła 31,5% co dało 98% wzorca. ES Hattrick jest kierowany do uprawy na ziarno. Buduje rośliny średniej wysokości z mocnym ukierunkowaniem na produkcję ziarnową. Najlepsze plony osiąga na stanowiskach średnich w kierunku lepszych i na takie gleby go szczególnie polecamy.

              Odmiany o FAO 270 są predysponowane do siewu w Polsce południowej i centralnej. Kukurydze w uprawie na ziarno w tej grupie wczesności zdobywają co roku coraz większy areał w Polsce. Jest to podyktowane możliwością osiągania bardzo wysokich plonów i coraz lepszą genetyką odmian umożliwiającą świetne oddawanie wody z ziarna. W uprawie kukurydzy postęp genetyczny jest bardzo widoczny. Jeszcze dosłownie 10 lat temu takie FAO uchodziło wręcz za egzotyczne. Dzisiaj posiadając nowoczesną genetykę nie martwimy się o termin dojrzewania i wilgotność ziarna przy zejściu z pola. Nowością w doborze odmian jest RGT Exxact, który stanowi propozycję średnio późnej kukurydzy z FAO 270 w typie dent. W uprawie na ziarno ten mieszaniec ma potwierdzony potencjał plonowania  w serii doświadczeń rozpoznawczych COBORU 2020, gdzie osiągnął 3 wynik plonowania przy niższej wilgotności od najbliższej konkurencji. Korelacja wysokiego plonu i niskiej wilgotności to ten układ cech, który w produkcji ziarnowej jest najbardziej pożądanym. Genetyka w ostatnich latach daje takie możliwości, więc warto korzystać z nowości, które pojawiają się w doborze. Odmiana RGT Exxact buduje rośliny o typowo generatywnym pokroju, średniej wysokości o dużej odporności na wyleganie.

              Zmiennych w dobrze odmian kukurydzy jest bardzo dużo. Dopasowanie do potrzeb gospodarstwa oraz stanowiska glebowego to kluczowy element umożliwiający powodzenie w tej uprawie. Kolejnym jest różnicowanie genetyki w zakresie uprawianych odmian. Lepiej postawić na 3 różne klasy wczesności w celu minimalizacji ryzyka uprawy wynikającego z pojawienia się warunków granicznych dla rozwoju roślin w kluczowych momentach np. podczas kwitnienia.

Co jeszcze powinniśmy wiedzieć o uprawie kukurydzy? Podpowiedzi szukaj na PROjekt Kukurydza.

Branża wspiera rozwój Giełdowego Rynku Rolnego

0
Branża wspiera rozwój Giełdowego Rynku Rolnego

Giełdowy Rynek Rolny to innowacyjny kanał, na którym podmioty z sektora rolno-spożywczego mogą w sposób bezpieczny i transparentny obracać artykułami rolnymi. GRR prowadzony jest na Towarowej Giełdzie Energii w ramach GK GPW. Nowy rynek powstał w odpowiedzi na potrzeby rynku oraz jego uczestników. Jak mówi Mateusz Balcerowicz, dyrektor Departamentu Innowacji KOWR, uczestnicy rynków rolnych wskazywali, że brakuje narzędzia, które pozwalałoby na dokonywanie transakcji w formie rynku spotowego, a w przyszłości rynku terminowego. – Należy docenić duży potencjał Polski, jeżeli chodzi o produkcję rolną w UE i możliwości eksportowe, które wychodzą również poza Europę. Ważne jest, żeby istniały narzędzia, które pozwalają z tego korzystać. W wyniku takich zapotrzebowań powstał Giełdowy Rynek Rolny, który jest nowoczesnym narzędziem opartym na światowych trendach. Rynek dla sprawnego funkcjonowania potrzebuje jednak ciągłego dostosowywania do potrzeb jego uczestników – podkreśla Mateusz Balcerowicz.

Obecnie na GRR można obracać takimi płodami rolnymi, jak pszenica, żyto, kukurydza, a od niedawna również rzepak. Podstawą działania Giełdowego Rynku Rolnego jest System Magazynów Autoryzowanych, czyli sieć magazynów przystosowanych do przechowywania zbóż, zorganizowana przez Giełdę w celu zapewnienia możliwości składowania towaru będącego przedmiotem obrotu giełdowego i prowadzenia rozliczeń w towarze. Obecnie w ramach systemu działa 51 magazynów autoryzowanych. Transakcje kupna i sprzedaży odbywają się w ramach sesji prowadzonych w każdą środę lub na aukcjach zwoływanych na wniosek oferenta.

Giełdowy Rynek Rolny stawia na rozwój

Giełdowy Rynek Rolny stale się rozwija. Niedawno w ofercie znalazł się rzepak, w  dalszej perspektywie planowane jest wprowadzenie następnych produktów. Ponadto do funkcjonującego już rynku kasowego z dostawą fizyczną, planowane jest wprowadzenie nowych instrumentów pochodnych. Wszystko po to by umożliwić uczestnikom rynku giełdowego zabezpieczenie cen transakcji oraz zwiększyć konkurencyjność sektora rolnego. Dlatego w sierpniu 2021 powołana została powołana Rada Giełdowego Rynku Rolnego, w której skład wchodzą przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, przedstawiciele nauki: Instytutu Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego im. Prof. Wacława Dąbrowskiego oraz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, jak również przedstawiciele rolniczych organizacji branżowych, jak: Izby Gospodarczej Handlowców Przetwórców Zbóż i Producentów Pasz, Krajowej Federacji Producentów Zbóż, Grupy Producenckiej Lubuszanie, Krajowego Zrzeszenie Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych, Polskiego Związek Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego i Polskiego Stowarzyszenie Producentów Oleju oraz przedstawiciele Grupy Kapitałowej Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie (GK GPW).

Rada GRR ma charakter doradczy i konsultacyjny, a jej zadaniem jest przygotowanie efektywnych rozwiązań dla wzmocnienia i rozwoju Giełdowego Rynku Rolnego. W wyniku dotychczasowych prac Rady powstały propozycje zmian w obszarze zapisów regulaminowych, rozwiązań technicznych mających na celu usprawnienie procesu zawierania transakcji, dostosowanie rozwiązań rynku do oczekiwań jego uczestników, jak również rozwoju oferowanych na rynku produktów. Członkowie Rady rozpoczną prace nad uruchomieniem rynku terminowego, który podniesie konkurencyjność sektora rolno-spożywczego w Polsce. Wszystkie wypracowane przez Radę GRR rozwiązania pozwolą w większym stopniu wesprzeć podmioty działające na giełdowym rynku.

Chcesz wiedzieć więcej

Towarowa Giełda Energii https://tge.pl

Giełdowy Rynek Rolny https://tge.pl/rtrs

Magazyny Autoryzowane https://www.tge.pl/rtrs-magazyny-autoryzowane

Domy maklerskie https://tge.pl/rtrs-domy-maklerskie

Giełdowy Rynek Rolny został uruchomiony w ramach projektu „Platforma Żywnościowa” finansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu Gospostrateg.  Projekt realizowany był przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa w konsorcjum z Instytutem Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego i Instytutem Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – PIB.

Handel zbożem przenosi się na Giełdę

0

O powodzeniu produkcji świadczy nie tylko zebrany plon, ale przede wszystkim zysk, który jest podstawą dobrze prosperującego przedsiębiorstwa czy gospodarstwa. Chcąc osiągnąć zadawalający zysk warto jest zastanowić się jak korzystnie sprzedać płody rolne i poszukiwać nowych rozwiązań i rynku zbytów.

 Nowym projektem, który stwarza szansę rozwoju wszystkim podmiotom z branży rolno-spożywczej jest Giełdowy Rynek Rolny. GRR został uruchomiony na Towarowej Giełdzie Energii S.A. w ramach Platformy Żywnościowej, która prowadzona jest wspólnie z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa. Warto podkreślić, że to pierwszy projekt w Europie Środkowo- Wschodniej uruchomiony pod patronatem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który ma na celu wsparcie polskiego rolnika. Stworzenie Systemu Magazynów Autoryzowanych oraz Giełdowego Rynku Rolnego jest nową szansą dla polskiego rolnictwa. Giełdowy Rynek Rolny, z jednej strony  umożliwia rolnikom skuteczną sprzedaż płodów rolnych na giełdzie, z drugiej zaś wprowadza mechanizm ustalania cen dopasowanych do oczekiwań rolników oraz innych podmiotów będących uczestnikami rynku giełdowego.

Dlaczego warto uczestniczyć w GRR?

Giełdowy Rynek Rolny to pierwszy taki projekt, który ma wspierać polskiego rolnika i przedsiębiorcę w prowadzeniu o prowadzenia obrotu wybranymi, oznaczonymi co do gatunku towarami rolnymi oraz spożywczymi, spełniającymi standardy jakościowe określone przez Giełdę i składowanymi w magazynach posiadających autoryzację Giełdy. Obecnie na rynku przedmiotem transakcji są zboża (pszenica klasy A, B lub C oraz żyto klasy B i C), kukurydza, a wkrótce również rzepak.

Transparentne zasady co do uczestnictwa w rynku oraz przeprowadzania transakcji, które obowiązują wszystkich uczestników, czynią Giełdę bezpieczną. Warto podkreślić, że GRR jest rynkiem kasowym (spot), a zawierane transakcje podlegają natychmiastowemu rozliczeniu z fizyczną dostawą towaru. Nad bezpieczeństwem transakcji czuwa Izb Rozliczeniowa Giełd Towarowych S.A., co gwarantuje stronie popytowej wystandaryzowane jakościowo, duże partie towaru, natomiast stronie podażowej – rozliczenie finansowe zawieranych transakcji. Ceny na Giełdowym Rynku Rolnym są odzwierciedleniem równowagi popytu i podaży. Dzięki takiej ekonomicznej, rynkowej zasadzie uczestnicy giełdy mają możliwość uzyskania najkorzystniejszej dla siebie ceny. Sprzedający określają minimalną cenę sprzedaży,  co daje im możliwość uzyskania wyższej ceny. Kupujący natomiast określają maksymalną cenę kupna, a przez to mogą uzyskać korzystnie niższą cenę.

Czy ja również mogę być uczestnikiem Giełdy?

Giełdowy Rynek Rolny otwarty jest zarówno dla dużych, średnich, jak i małych przedsiębiorstw handlowych oraz produkcyjnych (rolników, młynarzy,  producentów pasz), którzy chcą sprzedawać  i kupować płody rolne. To co wyróżnia GRR to bliskość Autoryzowanych Magazynów (SMA), których sieć jest sukcesywnie rozbudowywana. Uczestnictwo w GRR pozwala ograniczyć czas oraz koszty transportu, a także zapewnia pełną anonimowość uczestnikom rynku. Uczestnicy rynku mają szansę się rozwijać i podnosić swoje kwalifikacje. W ramach cyklu edukacyjnego TGE dedykowanego firmom współpracującym z Giełdowym Rynkiem Rolnym organizowane są szkolenia podnoszące kompetencje i kwalifikacje zawodowe w obszarach, tj. analityka laboratoryjna, pobieranie próbek  artykułów rolno-spożywczych. We wrześniu br. powołana została również Rada Rynku Rolnego, w której skład wschodzą przedstawiciele organizacji reprezentujących sektor rolno-spożywczych oraz naukowców i instytucji państwowych. Zadaniem nowopowstałej Rady jest wypracowywanie rekomendacji dotyczących m.in. strategii rozwoju Giełdowego Rynku Rolnego.

Jakie kroki powinien podjąć rolnik, który chce przystąpić do GRR?

Jak wyjaśnia Grzegorz Gancarczyk, Dyrektor Wydziału Usług Brokerskich na Rynkach Energii, Dom Maklerski BOŚ S.A. – Producent rolny  w pierwszej kolejności musi podpisać z domem maklerskim umowę o świadczenie usług maklerskich oraz złożyć za pośrednictwem domu maklerskiego do Towarowej Giełdy Energii wniosek o uzyskanie unikalnego kodu identyfikacyjnego e-RTRS, według którego będzie identyfikowany. E-RTRS to system Giełdy, którego podstawową rolą jest prowadzenie ewidencji towarów znajdujących się w obrocie giełdowym. Zawiera on informację o stanach towarów przechowywanych przez uczestników obrotu w magazynach autoryzowanych. Po dostarczeniu przez producenta rolnego towaru do magazynu autoryzowanego, dom maklerski dokona weryfikacji jego stanów posiadania, a następnie umożliwi  wystawienie mu zlecenia sprzedaży. Notowania dla produktów rolno spożywczych  w ramach systemu jednolitego prowadzone są raz w tygodniu (w każdą robocza środę). Rozliczenie finansowe transakcji odbywa się następnego dnia roboczego wg. zasad Izby.

Chcesz wiedzieć więcej

Towarowa Giełda Energii https://tge.pl

Giełdowy Rynek Rolny https://tge.pl/rtrs

Magazyny Autoryzowane https://www.tge.pl/rtrs-magazyny-autoryzowane

Domy maklerskie https://tge.pl/rtrs-domy-maklerskie

Giełdowy Rynek Rolny został uruchomiony w ramach projektu „Platforma Żywnościowa” finansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu Gospostrateg.  Projekt realizowany był przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa w konsorcjum z Instytutem Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego i Instytutem Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – PIB.

Kongres 590 zgodnie z planem

0

Kongres 590 odbędzie się planowo – podkreślają organizatorzy piątej edycji wydarzenia. Będzie to możliwe dzięki hybrydowej formule oraz nowoczesnemu zabezpieczeniu sanitarnemu.

Organizatorzy Kongresu 590 deklarują pełną gotowość na wzmożony reżim sanitarny w powiecie rzeszowskim, na terenie którego odbędzie się wydarzenie.

„Niezależnie od wprowadzonego rodzaju stref mamy gotowe rozwiązania odpowiadające zwiększonemu rygorowi sanitarnemu, gdyż od początku naszym założeniem jest, aby nasz Kongres był bezpieczny. Na terenie obiektu zastosujemy innowacyjne technologie wspomagające walkę z wirusami wg. H+ Protection. To polska technologia, która skutecznie ograniczy rozprzestrzenianie się koronawirusa. Poprzez bioasekurację powietrza zredukujemy liczbę wirusów i bakterii od 90 do 100 proc., a co najważniejsze system jest całkowicie bezpieczny dla ludzi i zwierząt.”  – wyjaśnia Remigiusz Kopoczek, prezes Kongresu 590.

Stale monitorujemy aktualną sytuację epidemiologiczną.Bezpieczeństwo gości Kongresu 590 to absolutny prioryteti podchodzimy do niego bardzo poważnie. Korzystamy z wszystkich aktualnych wytycznych w celu właściwego przygotowania G2A Areny pod względem sanitarnym.Wykorzystamy sprawdzone procedury medyczne, ale sięgamy też po nowe rozwiązania i technologie.” – dodaje Łukasz Gontarek, wiceprezes Kongresu 590.

Wszyscy uczestnicy poddani będą pomiarowi temperatury, a w hali kongresowej wykorzystana zostanie technologia skanowania 3D, kontrolująca dystans pomiędzy gośćmi oraz ich liczbę. Przygotowano również odpowiednią ilość płynów dezynfekujących oraz środków ochrony osobistej dla obsługi i uczestników.

„G2A Arena jako nowoczesny obiekt multifunkcjonalny o powierzchni ponad 16 000 m.kw. pozwala na zastosowanie wielu rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa uczestników. Wytyczne dotyczące tzw. Żółtej Strefy mówią o zapewnieniu 4 m.kw. powierzchni na każdego uczestnika wydarzenia. Oznacza to, że możemy bezpiecznie przyjąć 4000 odwiedzających. Patrząc przez pryzmat dotychczas odbywających się wydarzeń w G2A Arena, stwierdzam, że obiekt pozwala bezpiecznie realizować zarówno targi, jak i kongresy. Dodatkowo warto podkreślić, że Organizatorzy Kongresu 590 zaplanowali dodatkowe środki bezpieczeństwa dotychczas niewykorzystywane podczas odbywających się w obiekcie wydarzeń.” – podkreśla Kamil Szymański, Prezes Zarządu CWK Operator, Spółki zarządzającej G2A Arena.

Organizatorzy zapewniają, że sąprzygotowani koncepcyjnie i technologicznie na każdy scenariusz.

„Przygotowując Kongres od razu postawiliśmy na formułę hybrydową. Nie chcieliśmy, by kongres online był tylko transmisją wydarzeń w realu. Uczestnicy oczekują znacznie więcej. Dlatego nasza platforma hybrydowa gwarantuje zdalne uczestnictwo z prawdziwego zdarzenia. Chcemy być wzorem dla innych jak organizować tego typu eventy w czasach pandemii. Komponent zdalny jest równie ważny jak stacjonarny, a tym samym Kongres może odbyć się niezależnie od wzrostu liczby zakażeń. Wraz z odpowiednim przygotowaniem sanitarnym, możemy zapewnić naszych gości i partnerów, że nic nie zmienia się w kwestii przebiegu wydarzenia.” – mówi Remigiusz Kopoczek, prezes Kongresu 590.

Wszystkie panele będą transmitowane w jakości telewizyjnej, spotkania networkingowe będą możliwe za pomocą zaawansowanej platformy Lokkarto, a wystawcy będą mogli się zaprezentować w wirtualnej hali wystawowej.

5. edycja Kongresu 590 odbędzie się w dniach 21-23 października br. w Centrum Wystawienniczo-Kongresowym Województwa Podkarpackiego G2A Arena w Jasionce k. Rzeszowa. W tym roku na uczestników Kongresu 590 czeka blisko 125 aktywności, poświęconych rozwojowi gospodarczemu i wizji Polski za 10 lat. Impreza została objęta patronatem Prezydenta RP Andrzeja Dudy, który zapowiedział swoją obecność w Rzeszowie. Oprócz prezydenta wśród gości Kongresu będą m.in. Premier RP Mateusz Morawiecki, Minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin, przedstawiciele rządu, samorządów, organizacji pozarządowych, spółek skarbu państwa i biznesu.

Stale aktualizowane informacje publikujemy na stronie internetowej (kongres590.pl), Twitterze (twitter.com/Kongres590) i Facebooku (facebook.com/Kongres590).

Więcej na temat hybrydowej formuły Kongresu i możliwości, jakie daje platforma Lokkarto:

Bilety na Kongres 590 w cenie od 59 zł dostępne są pod adresem: https://www.kongres590.pl/bilety

Jak chronić zboże jesienią przed chwastami?

0

Dzisiaj, w porównaniu do lat minionych, coraz częściej zastanawiamy się jak zwalczać chwasty jesienią, a nie czy w ogóle ten zabieg jest konieczny. Jesienna kontrola zachwaszczenia to duży krok w osiągnięciu lepszej efektywności produkcji. Jak pokazują badania i uczy doświadczenie, to również najlepszy sposób na poradzenie sobie z nowymi problemami w ochronie roślin.

Chwasty w zbożach

Klimat się zmienia, zimy są coraz łagodniejsze, i coraz łatwiej zauważyć korzyści z szybkiej eliminacji zachwaszczenia. Niekiedy staje się ono jedynym rozwiązaniem na walkę z trudnymi problemami, jak np. odporności chwastów na herbicydy. Oceniając skuteczność herbicydów zawsze będziemy skrupulatnie patrzeć na to, które gatunki chwastów są zwalczane. Będziemy także wymagać, żeby były to zabiegi kompleksowe, zwalczające zarówno chwasty jedno- jak i dwuliścienne.

Przetacznik bluszczykowy to jeden z gatunków, które łatwiej zwalczyć jesienią, m.in. Quelex

Zwalczanie miotły zbożowej

Wśród najważniejszych zaliczamy miotłę zbożową, którą ostatnio coraz częściej dzielimy na biotypy z odpornością na pewne mechanizmy działania, jak i bez niej. Regionalnie duże znaczenie ma również wyczyniec polny, którego prawidłowe zwalczenie wręcz wymaga zabiegu jesiennego. Chwasty jednoliścienne są ważne, ponieważ nawet niewielki ich udział na plantacji może powodować duży spadek plonu (np. przy liczebności 15-20 roślin/m2 możemy być pewni blisko 1t spadku plonu).

Chwasty dwuliścienne

Nie możemy zapominać także o gatunkach dwuliściennych, wśród których trzeba podkreślić chabra bławatka (który wcale nie jest taki prosty w jesiennym zwalczaniu), przytulię czepną, mak polny, chwasty rumianowate, samosiewy rzepaku (zmorę polskich pól!), fiołki czy przetaczniki.

Herbicydy doglebowe czy nalistne?

Patrząc na powyższe, należy tak dobierać herbicydy, żeby z jednej strony zwalczały szerokie spektrum chwastów oraz zawierały w swoim składzie substancje czynne z różnych grup i o różnym mechanizmie działania. Czy warto wyróżnić jeszcze jakieś cechy? Z pewnością bardzo ważną informacją jest sposób zwalczania chwastów (bardziej doglebowo czy bardziej nalistnie) oraz to, w jakich minimalnych temperaturach preparat wykaże się skutecznym działaniem. Dyskutujemy przecież o jesieni, podczas której okno wykonywania zabiegów jest szerokie (od siewu do początku krzewienia), co może także skutkować tym, że pogoda podczas zabiegu nie będzie już taka wzorowa.

Chaber bławatek to gatunek dwuliścienny, który również wykształcił odporność na herbicydy z grupy ALS. Skutecznie można zwalczyć go stosując Quelex Complex Pak.

Herbicydy do jesiennej walki z chwastami

Godnym polecenia herbicydem jest pakiet Quelex Complex Pak, składający się z produktów Quelex oraz Naceto. Zawiera w swoim składzie cztery substancje czynne, w tym nowość w terminie jesiennego stosowania – Arylex Active. Każda z substancji należy do innej grupy, dzięki czemu mamy tak bardzo pożądany mechanizm antyodpornościowy. I tutaj uwaga, nie tylko dla miotły zbożowej, ale również chabra bławatka. Arylex Active działa już od 2°C, umożliwiając skuteczne zniszczenie niektórych chwastów również w chwiejnych warunkach termicznych. Konstrukcja produktu umożliwia pobieranie go przez chwasty zarówno nalistnie, jak i przez korzenie. Może być stosowany w uprawie pszenicy ozimej oraz jęczmienia ozimego od fazy 1. do fazy 3. liścia. Taki produkt jest świetnym narzędziem do kontroli upraw ozimych przed chwastami, uwzględniając wszystkie, najczęściej spotykane ograniczenia z którymi do tej pory musieliśmy się zmagać.

Paweł TalbierzCustomer Technical Specialist Corteva Agriscience

Szarek komośnik pustoszy plantacje buraka. Przesiano już ok. 3 tysiące ha upraw!

0

14 maja 2025 roku odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego i plantatorów z rejonu Cukrowni Werbkowice z Ministrem Rolnictwa, Czesławem Siekierskim. Temat? Dramatyczna sytuacja na plantacjach buraka cukrowego spowodowana masowym żerowaniem szarka komośnika.

Szarek komośnik w natarciu!

Tegoroczne straty są rekordowe – w całym kraju przesiano już około 3 tysiące hektarów upraw, z czego aż 2 tysiące w samym rejonie Werbkowic. Rolnicy biją na alarm: żerowanie szarka osiągnęło niespotykaną dotąd skalę i wyrządza trwałe szkody ekonomiczne. Problem nie dotyczy już tylko południowo-wschodniej Polski – ogniska występują również w województwach mazowieckim, kujawsko-pomorskim i wielkopolskim.

– Szkodnik z roku na rok poszerza swój zasięg i staje się jednym z najgroźniejszych przeciwników w naszych uprawach – mówią plantatorzy. I podkreślają, że dostępne metody ochrony są niewystarczające. Brakuje skutecznych środków chemicznych, systemów wczesnego ostrzegania i kompleksowego programu działań.

Szarek komośnik w natarciu! [USZKODZENIA, ZWALCZANIE]

Wielu rolników musiało zrezygnować z dalszych upraw

Plantatorzy domagają się:

  • dopuszczenia nowych substancji czynnych do zwalczania szkodnika,
  • rozwoju metod biologicznych i agrotechnicznych w walce z szarkiem,
  • uruchomienia systemowego wsparcia finansowego dla gospodarstw dotkniętych stratami.

Straty są poważne – wielu rolników musiało zrezygnować z dalszych upraw, co może oznaczać problemy z zachowaniem ciągłości produkcji, a także zachwianie płynności finansowej gospodarstw.

Minister Siekierski zapowiedział analizę sytuacji i dalsze konsultacje z przedstawicielami branży. Plantatorzy jednak nie kryją rozczarowania: oczekują nie tylko deklaracji, ale przede wszystkim szybkich i konkretnych działań, które pozwolą ograniczyć skalę strat i zabezpieczyć przyszłość upraw buraka cukrowego w Polsce.

Sytuacja staje się krytyczna – bez wsparcia państwa walka z szarkiem komośnikiem może okazać się przegrana.

źródło: KZPBC

Zatrważające wyniki badania. Co piąty rolnik chce odejść z zawodu!

0

Pesymizm wśród rolników rośnie, a z najnowszego badania Ipsos wynika, że co piąty rolnik myśli o porzuceniu swojej działalności w ciągu najbliższych pięciu lat.

Badanie, zlecone przez organizację CropLife Europe, przeprowadzono w dziewięciu krajach UE, w tym również w Polsce. Wyniki są zatrważające. Aż 91% rolników twierdzi, że reakcja polityków na ich problemy jest daleka od oczekiwań. Pomimo masowych protestów, niewiele się zmieniło.

Coraz trudniej wiązać koniec z końcem

Problem, który rolnicy podkreślają najbardziej, to zbyt niski poziom dochodów i przytłaczająca biurokracja. Aż 69% rolników uważa, że ich zarobki nie wystarczają na pokrycie podstawowych kosztów utrzymania gospodarstwa. Codzienność staje się coraz trudniejsza, a zamiast skupić się na produkcji żywności, wielu rolników spędza długie godziny na wypełnianiu dokumentów.

– Mamy dość biurokracji, która tylko zabiera nam czas. Zamiast się rozwijać, wciąż utknęliśmy w papierkach – mówią rolnicy.

Innowacje na wagę złota

Wyniki badania pokazują także, że rolnicy chcą dostępu do nowoczesnych technologii, które mogą poprawić wydajność ich pracy. Precyzyjne maszyny, biotechnologia, biopestycydy – to wszystko może zrewolucjonizować branżę, ale dostęp do tych narzędzi jest wciąż mocno ograniczony. Rolnicy chcą, by unijna polityka i krajowe przepisy stały się bardziej przyjazne innowacjom.

Bez wsparcia dla technologii, rolnictwo staje się coraz mniej opłacalne, a przyszłość gospodarstw – niepewna.

Strach o przyszłość: młodsze pokolenie odchodzi

Najbardziej niepokojącym sygnałem jest to, że co piąty rolnik planuje zakończyć działalność w ciągu najbliższych pięciu lat. Z kolei 5% rolników chce zrezygnować z pracy na roli już w ciągu najbliższego roku! To zdecydowany alarm, że rolnictwo musi stać się bardziej opłacalne i atrakcyjne dla młodszych pokoleń. Większość rolników nie wierzy, że ich dzieci zdecydują się kontynuować tradycje rodzinne na wsi.

– Jeśli nie będzie zmian, rolnictwo straci przyszłość – podkreślają eksperci.

Potrzebne zmiany, a nie obietnice

Olivier de Matos, dyrektor generalny CropLife Europe, nie ma wątpliwości, że Unia Europejska musi przestać tylko obiecywać i zacząć działać. Rolnicy oczekują ograniczenia biurokracji, uczciwego podziału zysków oraz dostępu do nowoczesnych technologii. Tylko wtedy mogą liczyć na przyszłość w tej branży.

Czas na działanie!

Rolnicy w Polsce i w innych krajach UE jasno mówią: potrzebują zmian, które naprawdę poprawią ich sytuację. Zamiast obiecywania „lepszego jutra”, Europa musi wziąć odpowiedzialność za przyszłość rolnictwa, aby nie stracić tego, co udało się wypracować przez pokolenia.

Grozi nam najgorszy kryzys od 50 lat. Hodowcy apelują do rządu: reagujcie!

0

Blokowanie granic, wzmożone kontrole weterynaryjne i obowiązkowa kwarantanna dla wszystkich zwierząt przywożonych do Polski – tego domagają się organizacje skupione w inicjatywie #HodowcyRazem w odpowiedzi na coraz poważniejsze zagrożenie pryszczycą.

W specjalnym apelu do Ministra Rolnictwa, przedstawiciele branży trzody chlewnej, bydła i drobiu ostrzegają: wystąpienie tej choroby w Polsce może doprowadzić do katastrofy dla całego sektora hodowlanego i przetwórczego.

Nielegalny przemyt realnym zagrożeniem

Jednym z głównych powodów niepokoju są doniesienia o nielegalnym obrocie cielętami. Według sygnatariuszy listu, zwierzęta te mogą być przemycane przez granice i nielegalnie znakowane polskimi kolczykami.

– Dla niektórych to opłacalny biznes, ale dla nas to śmiertelne zagrożenie – czytamy w oświadczeniu. Hodowcy obawiają się, że w ten sposób do Polski może trafić pryszczyca, której ogniska już teraz występują m.in. na Słowacji, Węgrzech i w Niemczech.

KOLEJNE OGNISKO PRYSZCZYCY! „Zamknęliśmy gospodarstwo i rozpoczynamy jego likwidację”

Hodowcy domagają się konkretnych działań

W piśmie skierowanym do resortu rolnictwa #HodowcyRazem postulują:

  • radykalne ograniczenie liczby przejść granicznych dla transportów zwierząt,
  • wzmocnienie kontroli dokumentów i pojazdów,
  • większe wsparcie dla służb weterynaryjnych i granicznych,
  • obowiązkowe monitorowanie i kwarantannę dla wszystkich zwierząt przywożonych do Polski.

Podkreślają, że choroba taka jak pryszczyca może zniszczyć genetykę stad, zmusić do masowych ubojów i zamknąć dostęp do wielu rynków eksportowych, których odbudowa może potrwać całe lata – o ile w ogóle będzie możliwa.

Lekarze weterynarii również biją na alarm

Apel hodowców wspierają lekarze weterynarii. W ich opinii Polska potrzebuje nowoczesnych narzędzi do monitorowania i reagowania na zagrożenia – w tym rozwiązań cyfrowych, lepszej identyfikacji zwierząt oraz jasno określonych procedur bioasekuracyjnych.

Zwracają też uwagę, że w walce z pryszczycą nie wystarczy działanie pojedynczych gospodarstw. Kluczowa jest rola państwa, które powinno zorganizować skuteczny system zapobiegania i kontroli.

Zagrożone miejsca pracy i bezpieczeństwo żywnościowe

Hodowcy przypominają, że produkcja zwierzęca to nie tylko mięso i mleko. To także tysiące miejsc pracy w gospodarstwach, przetwórniach, transporcie i handlu. Zachwianie tego systemu może mieć poważne skutki gospodarcze – nie tylko dla rolników, ale i całej branży rolno-spożywczej.

Jednocześnie wyrażają gotowość do współpracy z administracją państwową i weterynaryjną, podkreślając, że potrzebne są działania skoordynowane i zdecydowane, zanim choroba przekroczy granicę Polski.

Apel podpisali m.in.:
POLSUS, POLPIG, Krajowa Rada Drobiarstwa, Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego, Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka, Polska Federacja Rolna, Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj.

XIV Ogólnopolskie Mistrzostwa Mechaników. Poznaj zwycięzców!

0

4 tysięcy młodych ludzi z całej Polski, 1200 szkół i jeden wspólny cel – zostać fachowcem, który zna się na nowoczesnym sprzęcie jak mało kto. Tyle działo się na XIV Ogólnopolskich Mistrzostwach Mechaników podczas targów Poznań Motor Show.

Wśród wielu kategorii była ta, która nas – rolników – interesuje najbardziej: „Młody Mechanik Maszyn Rolniczych”. I co ważne – od lat wspiera ją John Deere, czyli marka, której nikomu przedstawiać nie trzeba.

Nie tylko teoria – tu się działało naprawdę

Zawody to nie były żadne „testy na kartce”. Uczestnicy musieli wykazać się w praktyce – przy ciągniku John Deere 6155M, na symulatorze zwarć i z testerem diagnostycznym w ręku.

Niektórym pociekł pot z czoła, bo zadania wcale nie były proste. Ale dokładnie o to chodzi – żeby pokazać, jak wygląda prawdziwa praca mechanika w serwisie.

– Dla tych młodych to nie tylko konkurs. Dla wielu to pierwszy krok w dorosłe życie zawodowe – mówiła Joanna Różycka z John Deere. – I świetnie, że zaczynają właśnie od maszyn rolniczych.

Zwycięzcy? Z Trzcianki!

W kategorii „Młody Mechanik Maszyn Rolniczych” wygrali Jakub Netter i Radosław Synoradzcki z CDS-LIDER w Trzciance. Pokazali, że mają głowę na karku i ręce do roboty. Ich sukces to nie tylko wiedza, ale też praktyka i sporo zaangażowania.

John Deere 9RX 830. Ile kosztuje? Ile ma koni?

A co to wszystko daje nam, rolnikom?

Prosta sprawa – bez dobrych mechaników ani rusz. Maszyny są coraz bardziej zaawansowane. Coraz mniej da się naprawić młotkiem i kombinerkami. Trzeba znać elektronikę, umieć korzystać z testerów, rozumieć, co „mówi” traktor, gdy wyświetla błąd.

Dlatego takie mistrzostwa to nie tylko fajna zabawa dla młodzieży. To inwestycja w przyszłość rolnictwa.

O czym rozmawiano z nowym komisarzem UE ds. rolnictwa na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu?

0

9 maja 2025 roku na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu gościł Christophe Hansen – komisarz Unii Europejskiej odpowiedzialny za rolnictwo. To ważna wizyta, bo rzadko zdarza się, żeby tak wysoki urzędnik z Brukseli przyjeżdżał bezpośrednio do Polski, i to jeszcze na uczelnię, która ma silne związki z praktyką rolniczą.

Spotkanie nie miało charakteru politycznej przemowy – była to raczej rozmowa z młodymi ludźmi i naukowcami, którzy na co dzień zajmują się rolnictwem. Byli obecni studenci, doktoranci, pracownicy uczelni, a także prowadzący dyskusję prof. Wawrzyniec Czubak, specjalista od polityki rolnej UE.

Główne tematy? Przyszłość rolnictwa, młodzi i innowacje

W trakcie spotkania poruszano konkretne sprawy – od przyszłości dopłat unijnych, przez zrównoważone rolnictwo, aż po to, jak zatrzymać młodych ludzi na wsi. Komisarz podkreślał, że w najbliższych latach Unia chce stawiać na nowoczesność i praktyczne rozwiązania w gospodarstwach.

– Rolnictwo musi być opłacalne, ale też bardziej odporne na susze, zmiany klimatu i problemy z rynkiem. Nie chodzi tylko o technologie, ale też o lepsze wykorzystanie wiedzy i współpracę z nauką – mówił Hansen.

Młodzi chcą działać, ale potrzebują wsparcia

Studenci i doktoranci pytali m.in. o uproszczenie przepisów, lepszy dostęp do programów wsparcia oraz o to, jak realnie Unia pomoże młodym rolnikom. Zwracali też uwagę na problem przekazywania gospodarstw i braku jasnej ścieżki rozwoju.

Komisarz odpowiadał szczerze – nie wszystko da się zmienić od razu, ale Bruksela chce słuchać i brać pod uwagę głos ludzi z terenu. Wskazał też, że Polska ma bardzo duży potencjał, jeśli chodzi o młodych rolników, i warto to wykorzystać.

Sąd ostatecznie zakazał protestu przewoźników blokujących granicę z Ukrainą

0


Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał we wtorek decyzję o zakazie zgromadzenia przewoźników przed przejściem z Ukrainą w Dorohusku. Postanowienie jest prawomocne i nie przysługuje już od niego odwołanie. Oznacza to, że trwający od poniedziałku protest powinien zostać zakończony. Wcześniej Sąd Rejonowy Lublin stanął po stronie protestujących i uchylił zakaz zgromadzenia, który został wydany przez wójta gminy Dorohusk Wojciecha Sawę.

Polscy przewoźnicy rozpoczęli blokowanie przejścia granicznego w Dorohusku 12 maja. W konsekwencji liczba ciężarówek w elektronicznej kolejce zmniejszyła się niemal o połowę. Poinformował o tym RBC-Ukraina, powołując się na Państwową Służbę Celną.

Zobacz artykuł – „Od czasu wybuchu wojny na Ukrainie zdecydowanie więcej kupujemy tam towarów rolno-spożywczych niż eksportujemy

Według funkcjonariuszy celnych przewoźnicy masowo likwidują „eKolejkę” umożliwiającą przekroczenie granicy przez Dorohusk. Wybierają inne punkty kontrolne na granicy ukraińsko-polskiej. W nocy z 12 na 13 maja w punkcie kontrolnym „Jagodzin” po stronie ukraińskiej odprawiono zaledwie 8 ciężarówek. Manifestujący przepuszczają po jednej ciężarówce na godzinę w obu kierunkach.

Protestujący na granicy przewoźnicy domagają się m.in. przywrócenia limitu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników na wjazd do Polski, zakazu rejestrowania firm transportowych z kapitałem spoza UE, wprowadzenia przez Ukrainę oddzielnej kolejki w systemie elektronicznym dla pustych samochodów ciężarowych jadących z Ukrainy do Polski.

Polski resort infrastruktury podkreślił, że działa, by zmienić przepisy, które obecnie są objęte Umową UE-UA o transporcie drogowym towarów. Minister wystąpił do Komisarza ds. transportu z informacją o negatywnych skutkach tej umowy dla polskiej branży transportu drogowego i skierował prośbę o analizę wpływu umowy na cały rynek przewozów drogowych UE.

Przelotne opady, burze, grad a nawet krupa śnieżna [POGODA]

0

Przed nami noc z opadami na południu kraju- popada wszędzie w ilości od 3 do 12 mm- na Podhalu, Bieszczadach, Śląsku Cieszyńskim do 10-20 mm. Nad ranem przelotnie popada od Pomorza Zachodniego po Kaszuby i Żuławy. Na termometrach od -2 stopni w Supraśli do +10 stopni w Sanoku. W ciągu dnia w całym kraju pojawią się burze z przelotnymi opadami od deszczu po grad i krupę śnieżną. Z racji wichur na zachodzie, północy i w centrum kraju chmury będą szybko się przemieszczać przynosząc maksymalnie 1-8 mm opadu. Wiatr rozpędzi się do 60-70 km/h a podczas burz do 80 km/h. Po opadach temperatura spadać ma do zaledwie 3-6 stopni.

Nowe inwestycje w firmie Unia

0
Zrobotyzowane stanowisko do gięcia blach. fot. firmowe

Firma Unia Group cały czas się rozwija, co widać po nowych inwestycjach zrealizowanych do końca ubiegłego roku. Zainwestowano 75 mln zł w wyposażenie fabryk w nowoczesne i zawansowane maszyny. Trafiły one m.in. do fabryk Grudziądzu i Brzegu, gdzie są produkowane opryskiwacze, rozsiewacze zawieszane i zaczepiane i rozrzutniki obornika oraz przyczepy przeładowcze i platformy transportowe. Unia ma także fabrykę w Słupsku i w Kątach Wrocławskich, gdzie znajduje się fabryka Unia Grains znana z produkcji urządzeń do suszenia i przechowywania ziarna.  

Większość podzespołów jest wytwarzana na miejscu w czterech wydziałach produkcyjnych. Mamy tu wydział obróbki plastycznej, spawania, malarni i montażu. Wszystkie działy są wspierane całą gospodarką magazynową, transportem wewnątrz zakładowym i kontrolą jakości. Dodatkowo wszystkie procesy są wspomagane zintegrowanym systemem zarządzania SAP. Poza wydziałami produkcyjnymi system SAP działa w pozostałych obszarach firmy. Fabryka w Brzegu działa od 1951 r., zajmuje obszar 8,5 ha, a w obszarze produkcyjnym zatrudnionych jest ponad 150 osób. 

Nowy laser

Pierwszy wydział to obróbka plastyczna, która rozpoczyna proces produkcji maszyn. W ostatnich miesiącach zostały zakupione i zainstalowane nowe maszyny. Jedną z nich jest wycinarka laserowa światłowodowa o mocy 12 kW. Sprzęt pozwala na wycinanie arkuszy blachy o wymiarach 1,5×3,0 m i grubości do 30 mm. Urządzenie ma system do automatycznej wymiany dysz i jest 6 krotnie szybsze w pracy niż poprzedniej generacji wycinarka laserowa. Tym sposobem można zwiększyć moce produkcyjne, gdy będzie taka potrzeba.

Robotyzacja zwiększyła precyzję i powtarzalność elementów, co przekłada się na wyższą jakość wyrobów i mniejszą ilość poprawek. fot. firmowe

Automatyczne gięcie

Kolejną inwestycją zrealizowaną w fabryce w Brzegu jest zrobotyzowane stanowisko do gięcia elementów. Składa się ono z prasy tandem, na której można wyginać elementy o długości do 8 m i 8 mm grubości. Tym sposobem w fabryce można wykonać wszystkie gięcia elementów do maszyn budowanych w Brzegu. Prasa ma 400 ton nacisku. Każdy z robotów jest w stanie dźwignąć materiał o masie do 300 kg i oprócz tego automatycznie zmienić uchwyt w zależności od wielkości formatu blachy, który trzeba wygiąć. Są to uchwyty pneumatyczno- magnetyczne, które trzymają detal. Prasy są wyposażone w automatyczny laserowy pomiar kąta gięcia, mamy przez to zachowaną dużą precyzję gięcia i powtarzalność produkcji.

Roboty spawalnicze

Na wydziale spawalni wdrożono dwa stanowiska. Jedno jest dedykowane do małych elementów i jedno stanowisko do wielkogabarytowych elementów. To pierwsze ma dwie stacje każda ze stron pozwala na umieszczenie elementu do spawania o wymiarach 1,5×3,5x 1 m. Oprócz tego jest 8 ręcznych stanowisk spawalniczych. Drugi nowoczesne zrobotyzowane stanowisko jest dedykowane do wielkogabarytowych elementów takich jak m.in. ramy rozrzutników Apollo. Elementy składowe ramy są łączone na specjalnym przyrządzie, jest on tak zaprojektowany, żeby dać możliwość pospawania wielu elementów. Produkowana jest zazwyczaj seria ram. Następnie ramy są łączone wraz ze ścianami i cała konstrukcja jest umieszczania na przyrządzie do spawania wielkogabarytowych elementów, resztę spoin wykonuje robot spawalnicy. Trawa to do 12 godzin.

Proszkowe malowanie

Na terenie fabryki w Brzeg jest malarnia proszkowa z trzema kabinami malarskimi. Jedna kabina jest do malowania podkładowego, a dwie do malowania nawierzchniowego. Bardzo istotne jest właściwe przygotowanie powierzchni do malowania. Jest to realizowane procesem obróbki zwanym śrutowaniem. Proces malowania jest manualny. Elementy są malowane farbą podkładowo-poliestrowo-epoksydową z domieszką cynku. Dodatkowo powłoka nawierzchniowa jest farbą poliestrową. Ten rodzaj malowania pozwala na zachowanie dużej ochrony antykorozyjnej. Na terenie fabryki jest też malarnia mokra do malowania wielkogabarytowych elementów.

Nowe suwnice i magazyn wysokiego składowania

Gotowe polakierowane elementy są kierowane na halę montażową o powierzchni 15 tys. m2. Montaż odbywa się w sposób taktowy, czyli na każdym takcie są zespoły pracowników, które wykonują maszynę do pewnego stopnia. Następnie maszyna przechodzi na kolejny takt. Są też stanowiska do montażu gniazdowego, gównie do kompletów montażowych. Trafiają one na magazyn, a z niego do maszyny. Dla ułatwienia montażu dużych elementów zamontowano sekcję suwnic. Kolejne inwestycje widać w skumulowanym magazynie przy montażowym. Powstały regały wysokiego składowania. Są tu dwa regały windowe, każdy z nich posiada 70 półek o powierzchni 12 m2. Łącznie można na nich umieści towaru o masie 90 t. W tej części hali jest możliwość zmieszczenia ok. 2500 palet. Takie rozwiązanie łatwo zaopatrywać stanowiska montażowe w potrzebne detale.

Suwnice ułatwiają montaż dużych maszyn. fot. firmowe

Każda maszyna zbudowana w Brzegu jest po montażu wnikliwie sprawdzana na stacji kontroli. Jedno ze stanowisk jest wyposażone w hamownię, a dwa są wyposażone w wanny. Pracownicy sprawdzają nie tylko układ hydrauliczny, pneumatyczny, ale również elektryczny i cały cieczowy w opryskiwaczach pod kątem prawidłowego dawkowania i szczelności poszczególnych układów. Odbywa się też proces kalibrowania maszyn. Cała kontrola opryskiwacza trwa ok. 3 godzin. Część maszyn jest produkowana na zamówienie klientów, a część jest wytwarzana w seriach ze względu na ekonomię produkcji. Rocznie we wszystkich fabrykach produkuje się ok. 25 tys. maszyn, a zatrudnionych jest ok. 1000 pracowników.

Nowe maszyny

Firma cały czas się rozwija co widać nie tylko po nowych inwestycjach w fabrykach, ale również projektach, które niebawem mają zostać zaprezentowane. W ambitnych planach jest zbudowanie samojezdnego opryskiwacza. Zgodnie z założeniami ten projekt i prototyp ma być gotowy w ciągu roku. Podwozie będzie wykorzystane od jednego z wiodących zachodnich producentów maszyn. Natomiast reszta będzie zaimplementowana od maszyn produkowanych w Brzegu. Mając ogromne doświadczenie w produkcji opryskiwaczy zawieszanych i ciąganych da się ten cel osiągnąć.  

Prototypowy samojezdny opryskiwacz z firmy Unia ma być gotowy w przyszłym roku. fot. firmowe

Zmodernizowany Cross

Agregat Cross to narzędzie topowe do uprawy bezorkowej. Unia oferuje ten sprzęt od ponad 20 lat. W ubiegłym roku dokonano szeregu zmian. Nowej generacji agregat Cross II rama została skonstruowana od nowa. Jest ona sztywniejsza, a środek ciężkości został przesunięty bliżej ciągnika. Elementami roboczymi są zęby uprawowe z zabezpieczeniem sprężynowym, ale opcjonalnie można zastosować zabezpieczenie śrubowe. Zabezpieczenie sprężynowe zadziała, gdy na końcu dłuta pojawi się siła równa 600 kg, wcześniej było to 550 kg. Tym sposobem w trudnych warunkach mamy zapewnioną równą uprawą na ustaloną głębokość bez efektu tzw. klawiszowania elementów roboczych. Producent oferuje kilka typów redlic. Te z oznaczeniem Durum są wyposażone w płytki z węglika spiekanego. Wytrzymałość tych redlic jest 6-7 krotnie dłuższa od tych standardowych redlic napawanych. Ich wytrzymałość jest określana na 60-70 ha. Redlice można wyposażyć w boczne podcinacze do cało powierzchniowej uprawy na głębokość 15 cm, a bez podcinaczy można pracować na głębokości do 30 cm. Do agregatu o szerokości roboczej 3 m zapotrzebowanie na moc jest szacowane na 150-200 KM, wszystko zależy od warunków na polu i głębokości uprawy. Uchwyt zęba został zmieniony względem poprzednich wersji. Są tu zastosowane elementy odkuwane, które charakteryzują się dużą wytrzymałością. Za trzema rzędami zębów pracuje brona zagarniająca. Zmieniono sposób regulacji brony zagarniającej dokonuje się tego jedną korbą. Skrajne talerze do transportu są składane i mają dodatkowo regulację kąta pracy. Ostatnim elementem jest wał doprawiający. Do wyboru jest wał daszkowy, ceownikowy, teownikowy lub rurowy. Agregat Cross II można opcjonalnie wyposażyć w zestaw montażowy i siewnik poplonu FP. Wysiew jest rzutowy. Jest również opracowane rozwiązanie, które umożliwia wgłębne podawanie nawozu. Na ząb przykręca się specjalne nakładki, które pozwalają na deponowanie granul na trzech głębokościach. Głęboko, płytko lub 50:50. W tym zestawie na przednim TUZ ciągnik montuje się zbiornik na nawóz USF tym sposobem w czasie uprawy można dokonywać jednocześnie zlokalizowanego nawożenia. Cross II jest dostępny o szerokości roboczej 3 m, a w opracowaniu są narzędzia o szerokości 4 i 5 m z ramą składaną hydraulicznie. Są również plany na opracowanie konstrukcji półzawieszanej jako Cross HP.

Zawieszany agregat Cross o szerokości roboczej 3 m. fot. K. Grzeszczyk

Regulowany dyszel

Nowy zaczepiany opryskiwacz Heron jest produkowany w fabryce w Brzegu. Rama opryskiwacza wykonana jest ze stali Strenx, a wszystkie elementy stalowe są śrutowane stalowymi kulkami, potem jest nanoszona proszkowo warstwa podkładu cynkowego, a potem drugi raz jest nanoszona właściwa farba proszkowa koloru czerwonego. Sprzęt jest wyposażony w dyszel obrotowy, który może być agregatowzny z ciągnikiem na zaczep rolniczy lub transportowy. Jest również możliwość regulacji przedniej części dyszla tak, żeby jak najlepiej wypoziomować maszynę. Zaczep jest też amortyzowany na gumowym odbojniku. W opryskiwaczu jest zamontowana dwuprzewodowa pneumatyczna instalacja hamulcowa z automatycznym regulatorem siły hamowania. W standardzie jest montowane sterowanie Isobus. Pakiet ten można dodatkowo rozbudować o terminal sterujący, dżojstik czy nawigację GPS, jeżeli zamierzamy korzystać w pełni z funkcji rolnictwa precyzyjnego. Maszyna może być również rozbudowana o moduł rolnictwa 4.0 i system dwukierunkowej komunikacji maszyną, a platformą zarządzającą. Jest ona opracowana wspólnie z firmą xFARM a nazywa się Unia Smart Farming. Korzystając z tego rozwiązania można bezprzewodowo transmitować danie z platformy do maszyny i odwrotnie. Tym sposobem można założyć w biurze plan pracy, opracować mapę pola i importować ją bezpośrednio do komputera na opryskiwaczu. Układ cieczowy zasila pompa o wydajności 400 l/min. Jest ona napędzana z WOM ciągnika. Opcjonalnie dostępny jest hydrauliczny napęd pompy.

Różne modele

Heron dostępny jest ze zbiornikami o pojemności 3000, 4000, 5000 i 6000 l. Belki polowe są oferowane o szerokości od 21 do 30 m. W opracowaniu są belko o szerokości roboczej 33 i 36 m. W standardzie belki są niezależne co oznacza możliwość rozkładania indywidualnie lewą lub prawą stronę. Jest też możliwość tzw. ćwiartkowania np., belkę polową o szerokości roboczej 21 można złożyć do 15 m, 24 do 18 m, 27 do 21 m. Na belce są montowane głowice 4-pozycyjne z kompletem różnych rozpylaczy. Z zewnątrz rzuca się nowoczesny design opryskiwacza z zabudowanymi zaworami przez zamykane osłony. Z lewej strony maszyny są umieszczone zawory sterujące z czytelnymi piktogramami wyciętymi na blasze kwasoodpornej. Zawór czterodrogowy może kierować ciecz roboczą na belkę polową, do zasysanie wody z rozwadniacza, cyrkulacji cieczy wewnątrz zbiornika i w pozycji płuczek wirowych i myjki ciśnieniowej. W opryskiwaczach Heron są zamontowane trzy płuczki wirowe do mycia zbiornika. W modelach ze zbiornikiem o pojemności 3000 i 4000 l zbiornik na czystą wodę jest o pojemności 400 l. Z kolei w modelach ze zbiornikami o pojemności 5000 i 6000 l zbiornik na czystą wodę ma pojemność aż 500 l. W opryskiwaczu Heron zastosowano rozwadniacz o pojemności 60 l. W standardzie rozwadniacz ma lancę zasysającą ciecz ze zbiorników. Zbiornik spoczywa na osi, która jest dodatkowo amortyzowana pneumatycznie. Opcjonalnie można zamówić oś skrętną z możliwością regulacji rozstawu kół w zakresie od 1,8; 2,0; lub 2,25 m. Belka polowa ma zastosowaną amortyzację pionową na siłownikach na układzie równoległobocznym. Jest również amortyzacja na boki za pomocą siłowników gazowych. W standardzie jest również podświetlenie LED belki polowej. W opryskiwaczu jest zastosowany trzy stopniowy system filtracji. Filtr główny przy rozwadniaczu, drugi stopień to filtr samoczyszczący przy z zaworze głównym, a trzeci stopień to filtry sekcyjne umieszczone na belce polowej. Belka polowa może być podzielona od 5 do 17 osobnych sekcji opryskowych. Jest też dostępny system Eco Stop, który rozłącza pojedynczy rozpylacz. Oprócz tego jest system oprysku pulsacyjnego Dyna Jet. Producent oferuje system Boom Level z dwoma czujnikami do automatycznego utrzymywania belki polowej od chronionej powierzchni, a w wersji Boom Level Plus są zamontowane cztery czujniki. W czasie pracy lewa i prawa strona belki działa niezależnie. Opryskiwacz można wyposażyć w różnej szerokości i wysokości koła. Z opcji proponowana jest własna hydraulika na opryskiwaczu. Na wałku WOM ciągnika montuje się multiplikator z pompą hydrauliczną zasilającą ten układ.

Zaczepiany opryskiwacz Heron ze zbiornikiem o pojemności 3000 l. fot. K. Grzeszczyk

Czy rolnicy wrócą w okolice Czarnobyla ?

0

Sprawa Czarnobyla jest naocznym przykładem tego, co grozi ludziom w przypadku skażenia promieniotwórczego. Jest to niezwykle ważne w sytuacji gdy toczy się wojna na Ukrainie, a Rosja co jakiś czas grozi użyciem broni atomowej. Zresztą broń masowego rażenia jest w posiadaniu wielu krajów o czym przy[pomnieliśmy sobie, gdy nagle wybuchł konflikt (na szczęście został zażegnany) między dwoma mocarstwami atomowymi – Indiami i Pakistanem. Tymczasem każde użycie broni jądrowej będzie niosło ze sobą natychmiastowe olbrzymie straty w ludziach oraz w infrastrukturze i co może jest jeszcze ważniejsze wykluczy na dziesięciolecia skażone obszary z jakiegokolwiek użytkowania.

Naukowcy uznali, że niektóre obszary wokół Czarnobyla nadają się do uprawy

W opublikowanym na sciencedirect.com raporcie międzynarodowi eksperci stwierdzili, że przynajmniej część obszarów które zostały wyłączone z upraw po awarii elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 roku są odpowiednie do użytku rolniczego.

Link do raportu

Poziom skażenia maleje z powodu naturalnego rozpadu radioaktywnego

Przez ponad 30 lat obszar o powierzchni 2000 kilometrów kwadratowych pozostawał częściowo opuszczony. Jednak ze względu na naturalny rozpad radioaktywny i erozję gleby, poziom skażenia znacznie się zmniejszył.

Naukowcy ocenili skażenie promieniowaniem około 100 hektarów ziemi w obwodzie żytomierskim i przewidzieli poziomy absorpcji pierwiastków promieniotwórczych przez zwykłe uprawy rolne.

Na zbadanym obszarze można bezpiecznie uprawiać już wiele roślin

Eksperci stwierdzili, że efektywna dawka promieniowania dla pracowników rolnych jest znacznie niższa niż krajowy limit bezpieczeństwa ustanowiony w Ukrainie. Ponadto poziom promieniowania był znacznie niższy niż naturalne tło promieniowania typowe dla większości regionów świata.

Pod warunkiem przestrzegania krajowych norm bezpieczeństwa żywności, na tych obszarach można bezpiecznie uprawiać znaczną liczbę roślin.

Naukowcy wzywają ukraińskie władze do zaktualizowania mapy zagospodarowania przestrzennego obszaru Czarnobyla, aby umożliwić legalne rolnictwo w ograniczonym zakresie.

Władze mogą nie wysłuchać jednak tego apelu, zdając sobie sprawę, że przywrócenie produkcji rolniczej na terenach kojarzonych z Czarnobylem mogłoby dać pretekst do bojkotowania w Europie wszystkich produktów rolnych sprowadzonych z Ukrainy.

Źródło: UBNNews, sciencedirect.com, wikipedia

Wiosenny redyk i zagrożenie pryszczycą – apel do rolników

0
Redyk jesienny w Szczawnicy

W związku z rozpoczęciem wiosennego redyku w południowej Polsce oraz zagrożeniem pryszczycą, która wystąpiła na Słowacji, Główny Lekarz Weterynarii apeluje o szczególną ostrożność podczas wypasu owiec. Sprawdź co mówi komunikat!

Pryszczyca na Słowacji – polski Główny Lekarz Weterynarii ostrzega hodowców

W opublikowanym komunikacie zaleca się m.in.:

  • Zachowanie ostrożności po polowaniu: Osoby, które w ciągu ostatnich 48 godzin brały udział w polowaniu na dzikie zwierzęta, nie powinny wykonywać czynności związanych z hodowlą owiec.
  • Unikanie wypasu zwierząt z różnych gospodarstw: Należy unikać wypasu stad owiec pochodzących z różnych gospodarstw i państw. W przypadku, gdy do takiego wypasu dojdzie, należy zgłosić go do biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
  • Oczyszczanie sprzętu i terenu: Rolnicy powinni systematycznie czyścić i dezynfekować narzędzia oraz sprzęt wykorzystywany do obsługi zwierząt, a także zapewnić, by osoby postronne nie wchodziły na tereny, gdzie odbywa się wypas owiec.
  • Zabezpieczenie pastwisk: Pastwiska muszą być odpowiednio zabezpieczone, by zminimalizować kontakt z dzikimi zwierzętami. Należy również codziennie sprawdzać stan zdrowia zwierząt.
  • Uwaga na objawy pryszczycy: Objawami mogą być kulawizna u wielu zwierząt, duża liczba padłych jagniąt, pęcherze na błonach śluzowych, gorączka oraz obfite ślinienie. W razie zauważenia takich symptomów należy niezwłocznie skontaktować się z weterynarzem.

Pryszczyca to choroba wysoce zakaźna, która może prowadzić do ogromnych strat w hodowli zwierząt, w tym bydła, owiec, świń i kóz. Z uwagi na ryzyko przeniesienia wirusa do Polski i potencjalne konsekwencje, bardzo ważne jest przestrzeganie powyższych zaleceń.

Zadbaj o bezpieczeństwo swojego stada.

Protest rolników w Szczecinie 14 maja 2025 – kluczowe postulaty i żądania

0

Będą ciągniki, transparenty i ludzie z twarzami wyżłobionymi przez wiatr, słońce i gniew. 14 maja Szczecin stanie się tubą wiejskiej Polski, która – choć często ignorowana – nadal żywi to miasto. I każde inne. Sprawdź szczegóły!

Rolnicy znów wychodzą na ulice. Tym razem zbiorą się na Wałach Chrobrego – miejscu symbolicznym, bo na wyniosłym brzegu Odry będą domagać się spraw, które powinny być oczywiste: uczciwości, szacunku, przeżycia.

Nie z żądaniami – z dramatami. Z fakturami nieopłaconymi od miesięcy, z kredytami zaciągniętymi w czasach, gdy chleb był droższy od mąki. Z pytaniami bez odpowiedzi: jak długo jeszcze mają dopłacać do swojej pracy?

Protest rolników w Szczecinie ma pokazać, że wieś nie jest kartą przetargową. Że nie da się prowadzić gospodarstwa według schematów pisanych zza biurka w Brukseli. Że jeśli ktoś jeszcze myśli, że „rolnik się sam wyżywi”, to najwyższy czas wyjść z bańki.

Protest rolników w Szczecinie. Pięć palących spraw

  1. Napływ taniej żywności z zagranicy podcina skrzydła polskiej produkcji. Trudno konkurować z towarem, który kosztuje mniej niż worek nawozu.
  2. Przepisy blokujące hodowlę zwierząt sprawiają, że obory pustoszeją. A wraz z nimi – całe regiony.
  3. Europejski Zielony Ład, choć szczytny w założeniu, w praktyce dla wielu rolników oznacza kłopoty. Przepisy są zbyt sztywne, a rzeczywistość zbyt złożona.
  4. Dostęp do ziemi – tu chodzi o to, by rolnik z Polski miał pierwszeństwo, a nie firma z logo i kapitałem zza granicy.
  5. Susza oceniana zza komputera? Rolnicy chcą, by ktoś wreszcie zajrzał na ich pola, zanim powie im, że „wszystko w normie”.

Protest rolników, który odbędzie się 14 maja 2025 roku w Szczecinie, jest organizowany przez szeroką koalicję rolniczych i społecznych organizacji. Wśród głównych organizatorów znajdują się: NSZZ RI Solidarność, Kółek Rolniczych, Oddolnego Protestu Rolników, Związku Plantatorów Buraka i Forum Pracodawców Transportu.

WIR: Kukurydza startuje w trudnych warunkach

0

Wielkopolska Izba Rolnicza przekazała wstępne podsumowanie tegorocznych siewów kukurydzy. jak co roku – warunki atmosferyczne nie były łaskawe dla rolników. Jak wynika z zebranych informacji, pogoda istotnie wpłynęła na przebieg siewów w różnych regionach kraju. O ile północ i centrum Polski borykały się z dotkliwą wiosenną suszą, o tyle południowe województwa musiały stawić czoła intensywnym i częstym opadom.

Większość gospodarstw zdołała zakończyć siewy kukurydzy ziarnowej przed majówką, natomiast zasiewy kukurydzy przeznaczonej na kiszonkę właśnie dobiegają końca.

Mniej nasion, większa odporność – nowy kierunek w uprawie

Z informacji przekazanych przez Wielkopolską Izbę Rolniczą wynika również, że wielu producentów zdecydowało się w tym roku na ograniczenie ilości wysiewanych nasion – nawet o kilka tysięcy sztuk na hektar. To efekt zmieniającego się klimatu i coraz częstszych susz. Redukcja obsady ma zmniejszyć konkurencję roślin o wodę i składniki pokarmowe, co – jak wskazują praktycy – może pozytywnie wpłynąć na ich rozwój.

Siew głęboki – dostosowany do rzeczywistości

Izba zwraca uwagę, że głębokość siewu była w tym sezonie jednym z kluczowych czynników decydujących o powodzeniu uprawy. Na glebach lekkich kukurydzę wysiewano na 6–7 cm, natomiast na glebach cięższych – średnio na 5 cm. Wszystko po to, by nasiona miały kontakt z wilgotnym podłożem. To działanie nie jest jednak pozbawione ryzyka – chłodniejsza gleba może opóźnić wschody, dlatego na ich ocenę trzeba jeszcze poczekać.

Odchwaszczanie – dostosowane do warunków polowych

W komunikacie Wielkopolskiej Izby Rolniczej podkreślono również, że wybór strategii odchwaszczania kukurydzy w tym roku w dużej mierze zależy od lokalnych warunków glebowych i wilgotności. W rejonach dotkniętych suszą, rolnicy raczej rezygnują z herbicydów doglebowych, które przy niedostatecznym uwilgotnieniu tracą skuteczność, i stawiają na preparaty nalistne. Tam, gdzie wystąpiły kwietniowe opady, możliwe było natomiast zastosowanie skutecznych herbicydów przedwschodowych.

WIR wskazuje m.in. na Adengo 315 SC jako przykład środka, który – dzięki obecności izoksaflutolu i tienkarbazonu metylu – skutecznie ogranicza presję ze strony chwastów, takich jak chwastnica jednostronna, komosa biała, rdesty czy przytulia czepna. Może być stosowany zarówno przed, jak i tuż po wschodach, pod warunkiem odpowiedniej wilgotności gleby.

Integrowana produkcja kukurydzy- zasady i zalecenia.

Teraz czas na wschody

Jak podaje Wielkopolska Izba Rolnicza, siewy zostały zakończone, a teraz rolnicy z niepokojem obserwują pola, oczekując na wschody. Najwięcej obaw budzą one w rejonach, które odnotowały najmniejsze sumy opadów. Jednak doświadczenie pokazuje, że rośliny potrafią przystosować się do trudnych warunków startowych i nadrabiać zaległości w późniejszym okresie wegetacji.

A jak Wasze spostrzeżenia? Dajcie znać!