– Kiedyś, jak zbierało się siano, najpierw trzeba było je grabiami przewrócić, zgrabić w wałeczki. Przyjeżdżaliśmy po nie końmi. Ładowało się na wóz – mama podawała, tato układał, a ja pilnowałem koni – wspomina Jarosław Rogalski. O dawnych sianokosach, ale i tych współczesnych rozmawialiśmy podczas pracy w polu z rolnikiem z Bronowa (woj. podlaskie). – Już trzy bele zrobione, jeszcze 60 i na dziś koniec. To nie są zwykłe pola, tutaj są torfy, więc kurzy się tak, że świata nie widać. Kiedy lato jest suche, dobrze się tutaj pracuje, ale kiedy jest mokro, można ugrząźć – tłumaczy.
Na pożytek ludzi i zwierząt
– Kiedy byłem mały, z ojcem kosiliśmy tu kosami, wkładaliśmy to na wóz konny i musieliśmy z tym jeździć dookoła, nie było mostu, była przeprawa promowa. Na prom trzeba było czekać parę godzin. Dziadek nam pomagał. Jedziemy z sianem, deszcz pada, dziadek zagrzebał mnie w sianie, żebym nie zmókł. Pamiętam jak rano jeszcze spałem, a dziadek już kosę klepał. Brał konewkę mleka, wiązał na głowie chustkę, żeby się ochronić przed słońcem i szedł kosić te hektary. To była wyprawa na cały dzień. Pół godziny pieszo, a później przeprawić się promem.Teraz ludzie mają tyle maszyn i mówią, że im ciężko. Może kiedyś ludzie byli silniejsi, nie wiem. Nie mieli innej możliwości. Do dziś pilnuję, żeby ani trochę siana się nie zmarnowało. Trzeba je ograbiać, żeby było na pożytek ludzi i zwierząt, a nie tylko robić, aby robić – zaznacza rolnik.
Siana powinno wystarczyć
– Myślę, że w tym roku będzie więcej bel, ponieważ sypałem nawozy. Zapisuję w zeszycie, ile bel z której łąki, żeby mieć porównanie z poprzednimi latami. Siano z pola jest lepsze, ale jak była susza, to na polu nie rosło nic, a tutaj torf trzyma jednak trochę wilgoci. W tamtym roku kosiłem tutaj dwa razy. W tym roku myślę, że też dwa razy skoszę i wystarczy. Sprzedaliśmy kilka koni w tamtym roku, także już mniej tej paszy trzeba. Bele są drogie, więc nie ma co dokupować, lepiej o swoje łąki zadbać, nawozu posypać. Słomy będziemy musieli dokupić, gdzieś około 150 bel nam zabraknie, bo mamy mało pola, tylko 2,5 ha owsa – przelicza gospodarz.
Teraz koń i grabie to już przeżytek
– Kiedyś, jak zbierało się siano, najpierw trzeba było je grabiami przewrócić, zgrabić w wałeczki. Przyjeżdżaliśmy po nie końmi. Ładowało się na wóz – mama podawała, tato układał, a ja pilnowałem koni. Były takie owady „ślepaki”, które tak gryzły, że konie się wyprzęgały. A teraz przyjeżdża się ciągnikiem i ciągnika nie gryzą. Jak było mokre lata, to się stawiało kopy siana, bo nie można było po nie dojechać. Później się tworzyło stóg i dopiero jak rzeka zamarzła, dało się przyjechać. Stóg stawiało się w najwyższym punkcie łąki. Przywoziło się gałęzie, żeby to siano od spodu nie namokło wodą – wspomina gospodarz. Zimą, jak było 30 stopni mrozu, przyjeżdżało się końmi po to siano. Promu nie było, bo rzeka zamarznięta. Zanim dojechaliśmy, byliśmy tak zziębnięci, że braliśmy najpierw trochę siana ze stoga, rozpalaliśmy ognisko, żeby się ogrzać i ruszaliśmy do pracy. Teraz zostały tylko wspomnienia po tych czasach. Teraz koń i grabie to już przeżytek – wspomina Jarosław Rogalski.
– To nasza jałówka, która w tamtym roku osiągnęła najwyższy indeks hodowlany w Polsce, 3180 gTPI. Zazwyczaj bywa tak, że zwierzę systematycznie, z każdą wyceną, traci, a tutaj mamy fenomen, ponieważ to czwarta wycena od tamtego czasu i indeks idzie cały czas do góry. W chwili obecnej urósł do 3255 – mówi z dumą Tomasz Cieślik z Pokaniewa.
Taki wynik to dla gospodarzy duża niespodzianka, ale i wielka duma
– To wielka duma, bo mimo, że to już jest praktycznie krowa, bo jest zacielona, zaraz będzie się cielić i to młodsze sztuki powinny być wyżej od niej, natomiast ona cały czas jest numer jeden w Polsce. Na tym etapie już nie robimy nic. Żadne premiksy, ulepszacze, nic już nie pomoże. Tu już się u niej wszystko wydarzyło. To, co ma opisane w genach, to jest liczone. Liczone w skali cyfrowej i przeliczane na główny indeks. Więc my tutaj już nic nie możemy do niej dołożyć. Po prostu tak te geny jej się ułożyły, że są bardzo premiowane i bardzo punktowane w tym indeksie. Jest u nas od urodzenia, z naszych krów, które hodowaliśmy, z żadnych embrionów, z żadnych zarodków, które przyjechały, tylko po prostu, to jest nasza hodowla, od naszych zwierząt. Lata genetyki, selekcji, inseminowania najlepszymi buhajami spowodowały to, że mamy takie właśnie zwierzę– opowiada gospodarz.
Jałówka o nazwie Normandia to dowód na piękno hodowli i piękno genetyki
– Mamy zwierzę najlepsze w Polsce. Ono jest w naszej oborze pikiem, ale te inne zwierzęta nie są dużo gorsze. Są gorsze o ileś punktów, mają niższe te indeksy, ale też należą do czołówki. Sam fakt znalezienia takiego zwierzęcia w gospodarstwie, określenia tego indeksu mówi, jaki postęp mamy w gospodarstwie, jak nasze gospodarstwo wygląda na w tle innych, czy polskich, czy nawet europejskich, bo ten indeks jest ogólnoświatowy. Więc na pewno jesteśmy w stanie zlokalizować nasze miejsce, czy nasza genetyka i selekcja idzie w dobrym kierunku. Co więcej, możemy od niej pozyskiwać embriony. Ona, mimo, że rok temu miała 8 miesięcy, zaczęliśmy od niej pobierać embriony. W chwili obecnej, mimo że jeszcze się nie wycieliła, jest już sześć ciąż z jej embrionami, które nasze zwierzęta, oczywiście gorsze trochę genetycznie, noszą u siebie w brzuchach. Jeżeli się urodzą, Normandia automatycznie staje się matką. Może tak dziwnie to brzmi, ale automatycznie staje się matką dla sześciu jałówek, bo nasienie były też do embrionów dobierane, nasienie seksowane, czyli tam jest ponad 90 procent pewności, że to będą jałówki. Liczymy więc na to, że za te 3 miesiące wycielą się te krowy, wycielą się te jałówki. A, że dzieci zazwyczaj są lepsze od rodziców, to mamy nadzieję, że któryś z tych cielaczków przebije matkę – wyraża swoją nadzieję rolnik.
Zwierzę, które zmieniło myślenie gospodarzy
– Wcześniej też ściągaliśmy różne embriony z różnych linii genetycznych ze świata, z USA, z Holandii, z Niemiec, licząc, że od nich dochowamy się linii genetycznych w naszym stadzie. Oczywiście, mamy bardzo fajne linie genetyczne właśnie od tych zwierząt, ale tu niespodzianka, bo ta nasza krowa jest po zwykłej inseminacji. W jej historii ani babka, ani matka nie były płukane na embriony, nie były pobierane od nich żadne embriony na transfer, a mimo to przeskoczyła te zwierzęta, te linie genetyczne, które gdzieś tam ze świata ściągnęliśmy, które miały być dużo lepsze, miały być najlepsze w naszej oborze, a okazało się, że to zwierzę, mimo że żadnego gwałtownego postępu nie robiliśmy, te inne zwierzęta przeskoczyło. Genetyka zawsze ustawia do pionu i weryfikuje wszystko. Możemy podejrzewać, możemy, wszystkie książki przeczytać, ale i tak są rzeczy, które nas zaskoczą – zauważa Tomasz Cieślik.
Taki wynik niewątpliwie jeszcze bardziej podnosi prestiż gospodarstwa Moniki i Tomasza Cieślików.
– To jest bardzo duży prestiż duma, przede wszystkim duma, bo jednak 30 lat pracujemy nad genetyką w naszym stadzie i takie uwieńczenie. Hodowla to jest moje hobby, mój konik, więc jestem w stanie wyłożyć na to pieniądze, wydać na testy genetyczne. Tym się interesuję, dlatego to badamy, ale też jest to jedno z narzędzi, które pokazuje, na jakim etapie jest nasze gospodarstwo. Czy w dobrym kierunku zmierza, czy w złym kierunku zmierza. Są różne trendy światowe, które ciągle są aktualizowane, a dzięki tym indeksom jesteśmy w stanie określić, czy idziemy w dobrą stronę, czy w złą stronę. Te wybory były różne, raz lżejsze, raz trudniejsze, ale chyba w dobrym kierunku nasze wybory idą, skoro mamy zwierzę, które jest numer jeden w Polsce. To bodajże piąta jej cena i dalej jest numerem jeden, więc to jest dla mnie niebywałe i oby tak dalej. Mam nadzieję, że jej dzieci ja przeskoczą. Koniecznie musi zostać w naszym gospodarstwie, musi się tu wycielić. Poza tym, chyba ma tu dobrze. Nie boi się ludzi i tylko czeka, kiedy się ją na kantar złapie i wyjdzie się na spacer – śmieje się gospodarz z Pokaniewa.
Po środowym spotkaniu w Paryżu ministrowie rolnictwa Polski i Francji jasno zadeklarowali sprzeciw wobec obecnego kształtu umowy handlowej między Unią Europejską a krajami Mercosur. Czesław Siekierski i Annie Genevard są zgodni: porozumienie parafowane w grudniu 2024 roku stanowi poważne zagrożenie dla unijnego rolnictwa i wymaga pilnych zmian.
Nie dla nieuczciwej konkurencji. Polska i Francja chcą renegocjacji umowy z Mercosur
Minister Czesław Siekierski po rozmowach z francuską minister rolnictwa podkreślił, że Polska nie zaakceptuje obecnego kształtu porozumienia handlowego z Mercosur, które według obu stron może doprowadzić do zalania europejskiego rynku tańszą, niekoniecznie spełniającą unijne standardy żywnością z Ameryki Południowej.
Ministrowie wskazali, że umowa w obecnej formie zagraża nie tylko konkurencyjności unijnych producentów, ale także bezpieczeństwu żywnościowemu. Jednocześnie oboje podkreślili, że istnieje jeszcze przestrzeń do negocjacji, a nacisk ze strony państw członkowskich może doprowadzić do zmiany warunków. Francusko-polski sojusz w tej sprawie zyskuje na znaczeniu i może zaważyć na dalszym losie kontrowersyjnego porozumienia.
Rolnicy biorący udział w programie Rolnictwo 4.0 mają powody do zadowolenia. Ogłoszone właśnie zmiany przynoszą sporo korzyści i luzują wcześniejsze ograniczenia. To dobry moment, by odetchnąć z ulgą – i dobrze zaplanować kolejne kroki. Sprawdź, co dokładnie się zmieniło i co możesz dzięki temu zyskać.
Rolnictwo 4.0 2025. Więcej czasu na realizację inwestycji z KPO
Zgodnie z najnowszym komunikatem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, rolnicy korzystający ze wsparcia w ramach programu Rolnictwo 4.0 zyskują dodatkowe miesiące na zakończenie zaplanowanych działań. Nowy ostateczny termin to 31 marca 2026 roku – i dotyczy zarówno ponoszenia kosztów kwalifikowanych, jak i składania wniosków o płatność.
To odpowiedź na realne potrzeby rolników, którzy sygnalizowali problemy z dotrzymaniem wcześniejszych ram czasowych. Wydłużenie terminu daje większą swobodę działania i pozwala uniknąć ryzyka utraty dofinansowania.
Umowa zostaje bez zmian – i to dobra wiadomość
Jedna z najważniejszych informacji dotyczy formalności: nie trzeba podpisywać aneksów ani zmieniać dotychczasowych umów. Wraz z nowelizacją przepisów zniesiono bowiem wcześniejszy obowiązek zrealizowania inwestycji w ciągu 12 miesięcy od dnia podpisania umowy.
To oznacza, że każdy beneficjent, który zmieści się w nowym terminie – czyli do 31 marca 2026 r. – może spokojnie złożyć wniosek o płatność, nawet jeśli wcześniejszy czas już upłynął.
Ile płacono za krajowe zboża i rzepak w połowie czerwca? Na to pytanie odpowiada raport Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW), który pokazuje że ceny średnie zakupu większości zbóż wzrosły minimalnie w połowie czerwca. W przeciwieństwie do publikowanych szeroko w internecie cen ofertowych raport pokazuje faktyczne ceny transakcyjne, czyli ceny akceptowane przez rolników. Warto mieć na uwadze, że raportowane ceny dotyczą starego ziarna i również dostaw z transakcji zawartych wcześniej. Niestety, ceny proponowane za zboża z tegorocznych zbiorów są znacznie niższe, a ostatnie spadki notowań na Matif i w Chicago będą tylko pogarszać sytuację rolników.
Nieco więcej zbóż podrożało w tygodniu kończącym się 15-czerwca
Według raportu ceny średnie krajowe sześciu (z dziesięciu) raportowanych zbóż wzrosły w krajowych punktach skupu w tygodniu kończącym się 15-go czerwca 2025 roku. Skala zmian cen średnich mieściła się w zakresie od (-5,9%) – jęczmień browarniany do (+1,2%) – owies konsumpcyjny.
Warto zauważyć, że w przeciwieństwie do innych zbóż w trendzie wzrostowym pozostawały do niedawna ceny kukurydzy. Dopiero analizowany tydzień przyniósł spadek cen tego zboża. Jeszcze tydzień wcześniej pośrednicy płacili za kukurydzę średnio 921 zł/t – najwięcej od sierpnia 2023 roku.
Trzebadodać, że krajowe ceny dwóch głównych zbóż (pszenica i kukurydza) są tylko minimalnie niższe od cen średnich dla całej Unii Europejskiej.
Ile płacono za krajowe zboża – tabela (ceny średnie)
Młynarze płacili za pszenicę dużo więcej niż handlowcy
Cenę średnią krajową skupu pszenicy konsumpcyjnej (młyny i firmy handlowe) ustalono na 890 zł/t po spadku o 8 zł w skali tygodnia. W poszczególnych makroregionach (Centralno-Wschodni, Południowy i Północno-Zachodni) ceny średnie skupu mieściły się w bardzo wąskim przedziale 886 – 899 zł/t.
Bardziej szczegółowe dane pokazują, żemłyny płaciły w 24 tygodniu tego roku za ziarno pszenicy średnio ok. 898 zł/t (-7 zł w skali tygodnia), podczas gdyhandlowcy 852 zł/t (-34 zł w skali tygodnia).
Średnie ceny skupu pszenicy konsumpcyjnej w Polsce (wykres)
Ceny zbóż paszowych
W raportowanym tygodniu w skupie przeważały zboża paszowe, a ich udział wzrósł do poziomu 62%. W tym kukurydza i pszenica paszowa stanowiły 53% całego skupu zbóż.
Cena średnia krajowa pszenicy kupowanej na cele paszowe wzrosła o 4 zł do poziomu902 zł/t, a w makroregionach ceny średnie płacone za ziarno paszowe pszenicy mieściły się w przedziale 874 – 908 zł/t.
Handlowcy płacili za pszenicę paszową więcej niż firmy paszowe
Jednocześnie firmy paszowe kupowały pszenicę średnio po 895 zł/t (-5 zł/t w tygodniu), a pośrednicy płacili907 zł/t (+7 zł/t w skali tygodnia).
Średnie ceny skupu pszenicy paszowej w Polsce od 2021 roku
Zatrzymał się wzrost cen kukurydzy u pośredników
Cena średnia krajowa kukurydzy suchej ustalona została na 908 zł/t, czyli o 13 złotych za tonę niżej w skali tygodnia. W makroregionach ceny średnie tego zboża zamknęły się w przedziale 906 – 909 zł/t.
Pośrednicy płacili ca kukurydzę najwięcej od sierpnia 2023 roku
W skali krajuhandlowcy płacili za kukurydzę średnio 913 zł/t po spadku o 8 zł w skali tygodnia. Tydzień wcześniej cena średnia tego zboża była najwyższa od sierpnia 2023 roku.
Jednocześniefirmy paszowe płaciły za suchą kukurydzę średnio 903 zł/t (+7 zł w skali tygodnia).
Średnie ceny skupu kukurydzy suchej w Polsce (wykres w ujęciu tygodniowym)
Jeśli nie złożyłeś wniosku o dopłaty bezpośrednie i obszarowe za 2025 rok do 16 czerwca, twój portfel może to boleśnie odczuć! Każdy dzień opóźnienia kosztuje Cię 1% należnych pieniędzy, a czasu coraz mniej! Masz czas tylko do 11 lipca, by uratować choć część dopłat. Zmiany we wniosku? Tylko do 1 lipca bez potrąceń!
Dopłaty 2025: Kto nie zdążył z wnioskiem, ma jeszcze szansę – ale z potrąceniem!
Choć podstawowy termin składania wniosków o dopłaty bezpośrednie i obszarowe za 2025 rok minął 16 czerwca, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa prowadzi jeszcze nabór do 11 lipca – z potrąceniem 1% należnych płatności za każdy dzień roboczy opóźnienia. Do 25 czerwca wpłynęło już 1,18 mln wniosków przez aplikację eWniosekPlus.
Prezes ARiMR, Wojciech Legawiec, zachęca rolników, którzy jeszcze się nie rozliczyli, by nie czekali na ostatni moment. Przypomina też, że dokumenty złożone po 11 lipca nie będą rozpatrywane. Rolnicy, którzy chcą wprowadzić zmiany w już przesłanych deklaracjach, mają czas jedynie do 1 lipca – i tylko do tego dnia zmiany nie będą skutkować finansowym potrąceniem.
Kosiarki dyskowe stanowią fundament nowoczesnej technologii koszenia w rolnictwie, łącząc efektywność z precyzją. Ich konstrukcja oparta na obrotowych dyskach zapewnia równomierne i czyste cięcie, co przekłada się na wysoką jakość paszy oraz optymalne warunki dla dalszych prac polowych.
U progu kolejnego sezonu intensywnego koszenia traw z przeznaczeniem na pasze dla bydła warto sprawdzić, co oferują producenci kosiarek dyskowych. Poniżej wybrana oferta kilku producentów.
Jaką kosiarkę dyskową wybrać? Przegląd oferty 2025
Kosiarki dyskowe CLAAS DISCO
Pięć różnych serii kosiarek wielkopowierzchniowych proponuje firma Claas. W ofercie znajdziemy DISCO DUO z układem do jazdy tyłem, kosiarki DISCO AUTOSWATHER do biomasy ze składaniem pokosów i DISCO BUSINESS z hydrauliką roboczą Load Sensing oraz wieloma funkcjami dodatkowymi. Dostępne są też modele DISCO CONTOUR i TREND. Wszystkie są wyposażone w ACTIVE FLOAT oraz MAX CUT.
Trwale nasmarowana, niewymagająca konserwacji belka tnąca MAX CUT od Claas. Fot. Firmowe
Kosiarki czołowe DISCO dostępne są w szerokościach roboczych 3,0 m lub 3,4 m z opcjonalnym wyposażeniem kondycjonera walcowego lub palcowego. DISCO MOVE porusza się w poziomie i w pionie, niezależnie od podnośnika ciągnika i samodzielnie przejmuje podnoszenie kosiarki. Nisko położony punkt obrotu belki zapewnia odpowiednie dopasowanie do terenu.
Dzięki nisko osadzonemu punktowi obrotu DISCO PROFIL podąża za konturami podłoża, a nie za ruchami ciągnika. Fot. Firmowe
Kosiarki DISCO CONTOUR dostępne są w szerokościach roboczych od 2,6 m do 4,2 m. Wszystkie dołączane z tyłu kosiarki DISCO mają mechaniczne zabezpieczenie najazdowe. Poprzez zamocowanie z kątem 15° kosiarka w wypadku kolizji odchyla się do tyłu i w górę. Aby kontynuować pracę, wystarczy cofnąć ciągnikiem. Ponadto wszystkie kosiarki CONTOUR są dostępne w opcji z kondycjonerem palcowym lub walcowym – do szerokości roboczej 3,4 m.
Zaczepiane kosiarki DISCO z dyszlem bocznym mają szerokość roboczą 3,00 m i są wyposażone w kondycjoner palcowy lub walcowy. Regulacja potrzebnej wysokości cięcia odbywa się bezstopniowo, za pomocą korby na przedniej stronie kosiarki w zakresie od 30 do 70 mm.
Ciekawą propozycją jest zawieszana kosiarka dyskowa GMD 1011 LIFT-CONTROL. Dostępnych jest pięć wersji kosiarek serii GMD 1011 LIFT-CONTROL do pracy z ciągnikami o mocy od 80 KM:
GMD 2811 (2,67 m),
GMD 3111 (3,10 m),
GMD 3511 (3,51 m),
GMD 4011 (3,95 m)
oraz GMD 4411 (4,35 m).
Są dedykowane średniej wielkości gospodarstwom rolnym.
Kosiarki frontalne są wyposażone w dwie dolne dźwignie zaczepu umożliwiające prześwit pionowy do 70 cm. Ruch wahadłowy pozwala na maksymalne przechylenie pod kątem 30°. Fot. Firmowe
Dzięki systemowi zawieszenia LIFT-CONTROL, gdzie zamiast tradycyjnej sprężyny zastosowano akumulator azotowy, możliwe jest zmniejszenie ilości zanieczyszczeń w paszy z 4 do 2%. Ślizgająca się po powierzchni pola belka tnąca natrafia na opór. Im większa siła działa na belkę tnącą, tym bardziej jest ona odciążana, co pozwala się jej dostosować do nierówności pola.
Kosiarki czołowe GMD serii 1025 F dostępne w 2 szerokościach roboczych (3,1 i 3,5 m). Są wyposażone po obu stronach w bębny pokosowe, redukujące szerokość pokosu o 20 cm w porównaniu ze standardowym systemem pokosowym, dzięki czemu koła ciągnika nie przejeżdżają już po roślinach. Dostępne są w szerokościach roboczych 3,1 m oraz 3,5 m.
Potrójne zestawy kosiarek FC są dostępne w trzech wersjach, do pracy z ciągnikami o mocy 120 KM: FC 8830 (8,33 do 8,73 m), GMD 9530 (9,13 do 9,53 m) oraz GMD 10030 (9,53 do 9,93 m). Tylne zespoły koszące w potrójnym zestawie kosiarek GMD dopasowują się do ukształtowania terenu, co jest możliwe dzięki rozwiązaniom takim jak: wahadłowe zawieszenie zespołów koszących, hydrauliczne boczne przesunięcie o 20 cm, przesunięcie w pionie prawie 50 cm oraz zakres pracy pod kątem około 20° przy nakładkach 50 cm.
Kosiarka GMD 5251 TC z centralnym dyszlem to alternatywa dla kosiarki frontalnej i tylnej pracujących w zestawie. Ma mniejsze zapotrzebowanie mocy, więc może pracować z mniejszymi ciągnikami i nie wymaga inwestowania w przedni TUZ. Modele o szerokości roboczej 5,2 m, dobrze sprawdzają się przy ciągnikach o mocy120 –130 KM. Skoszony materiał jest układany w pokosy o szerokości 4,4 m w celu przyspieszenia schnięcia. Ułatwia to wykonanie zabiegu przetrząsania. Możliwe jest również rozdzielenie pokosu na 2 części poprzez zmianę ustawienia 2 blach pokosowych.
Pomiędzy belką tnącą a ramą wbudowane są gumowe amortyzatory. Podczas koszenia z dużą prędkością wstrząsy mają mniejszy wpływ na konstrukcję maszyny. Fot. Firmowe
Kombinacje koszące od firmy Pöttinger
Belka kosząca PÖTTINGER przekonuje swoją płaską i wąską budową. Belka wysokości 4 cm zapewnia optymalny przepływ masy. Szerokość belki wynosząca zaledwie 28 cm pozwala na możliwie najlepsze kopiowanie ukształtowania terenu i dzięki temu pierwszorzędną jakość cięcia.
Napęd TRI DRIVE to zespół napędu w belkach koszących Pöttinger. Napęd przez koła zębate jest prostoliniowy, a koła są zbliżonej wielkości. Zawsze trzy zęby w parach kół zębatych kosiarek dyskowych są aktywne. Oprócz tego, gdy dojdzie np. do uderzenia kamieniem, koła zębate są mniej obciążone. Specjalnie szlifowana górna warstwa kół zębatych zapewnia spokojną pracę. Poziom hałasu jest wyraźnie mniejszy.
W napędzie TRI DRIVE, w belkach koszących Pöttinger, 3 zęby są zawsze aktywne. Fot. Firmowe
Palce spulchniaczy są elastycznie łożyskowane przez gumowe elementy. Dzięki temu przy kolizji z ciałem obcymmogą odchylić się w tył. Napęd rotora następuje od napędu belki nożowej w zależności od modelu przez taśmę lub paski klinowe napinane przez sprężyny. To gwarantuje mały ciężar własny maszyny i lekką pracę napędu.
Dzięki dostępnemu na życzenie zestawowi można szybko i w prosty sposób zamontować spulchniacz palcowy lub zgniatacz walcowy lub też tylko zamontować fartuch pokosu.
Zgniatacz walcowy RCB jest zalecany do pracy na polach obsianych roślinami motylkowymi, jak lucerna czy koniczyna. Fot. Firmowe
Kosiarki tylne NOVACAT są dostępne w szerokościach roboczych: 2,62 m, 3,04 m, 3,46 m, 3,88 m, 4,3 m. Kosiarki te można wyposażyć, odpowiednio do swoich potrzeb: w tarcze pokosu lub spulchniacz. W zależności od szerokości roboczej tylne kosiarki NOVACAT są dostępne wersji pionowego lub poziomego ustawienia do transportu.
Palce są elastycznie łożyskowane przez gumowe elementy. Dzięki temu przy kolizji z ciałem obcym mogą odchylić się w tył. Fot. Firmowe
Natomiast NOVACAT V 10000 jest dostępna z kozłem zawieszenia dostosowanym do kosiarek przednich 3 m i 3,5 m szerokości. W zależności od wyboru szerokości kosiarki przedniej, maksymalna szerokość robocza całego zestawu to 9,62 m.
Kosiarki dyskowe SaMASZ
Sprawdzą się w pracy zarówno w mniejszych, jak i wielkopowierzchniowych gospodarstwach oraz u usługodawców. SaMASZ oferuje szeroki wybór kosiarek dyskowych. Dostępne są modele o szerokości roboczej od 1,6 m do 9,4 m.
Pojedynczy zgarniacz metalowy znajduje się w wyposażeniu standardowym wielu kosiarek SaMASZ. Fot. Firmowe
Kosiarka dyskowa z centralnym zawieszeniem to propozycja dla osób szukających efektywnego sposobu na uzyskanie najwyższej czystości paszy. Centralny układ zawieszenia sprawia, że listwa swobodnie dostosowuje się do ukształtowania terenu. Nacisk zespołu tnącego na podłoże rozkłada się równo na całej szerokości zespołu tnącego. Dodatkową zaletą jest możliwość poprzecznego kopiowania terenu w zakresie +/- 18°.
Seria kosiarek ciągnionych to świetna alternatywa dla maszyn zawieszanych, dzięki możliwości pracy z mniejszymi ciągnikami. Centralny dyszel pozwala na pracę z prawej i z lewej strony ciągnika, dzięki temu operator może dopasować sposób pracy do własnych preferencji oraz kształtu pola. Dodatkowym atutem jest możliwość stworzenia zestawu z kosiarką czołową, co w znacznym stopniu zwiększa wydajność.
Kosiarki dyskowe czołowe to kolejna opcja dla właścicieli zarówno małych, jak i średnich gospodarstw. W połączeniu z tylną kosiarką dyskową SaMASZ lub ich zestawem, przednia tworzy wydajny zestaw dla wielopowierzchniowych gospodarstw rolnych. Kosiarka czołowa SaMASZ pozwala na efektywne koszenie przed ciągnikiem, co ułatwia pracę.
Opcjonalny stojak daje możliwość przechowywania maszyny w pozycji transportowej, co pozwala na dużą oszczędność miejsca magazynowego. Fot. Firmowe
SaMASZ oferuje kosiarki dyskowe tylne z zawieszeniem bocznym oraz centralnym. W ofercie występuje 5 różnych serii kosiarek tylno-bocznych o szerokości roboczej od 1,6 m do 3,9 m. Dopełnieniem oferty kosiarek dyskowych tylnych jest wersja dwustronna.
Lekkie oraz kompaktowe kosiarki dyskowe to propozycja dla właścicieli mniejszych terenów zielonych, którzy poszukują wydajnej i łatwej w obsłudze maszyny do koszenia trawy. Wyposażone są w lekką listwę tnącą SwiftCUT. Jej atuty to kompaktowa budowa, niska waga i skręcana konstrukcja. System SafeGEAR z prostym rozwiązaniem wpustu zabezpiecza listwę tnącą przed uszkodzeniem, pozwala na oszczędność czasu, pracy i pieniędzy. Niskie zapotrzebowanie na moc ciągnika oraz szybka wymiana noży to kolejne zalety tego rozwiązania, sprawiające, że jest ono atrakcyjne dla małych gospodarstw.
Otwierane osłony pozwalają na swobodny dostęp do listwy tnącej bez korzystania z dodatkowych narzędzi. Fot. Firmowe
Przed nami pogodna noc- na wschodzie do północy miejscami pokropi deszcz ale potem już sucho. Na termometrach o poranku od 8 stopni na wschodzie i południu Zachodniopomorskiego, północy i wschodzie Wielkopolski oraz na zachodzie Kujaw do 10-12 stopni na wschodzie, północy i w centrum do 13-15 stopni w województwach południowych.
Do godziny 17:00 w całym kraju sucho. Na Podlasiu będzie się chmurzyć, nad resztą kraju przewaga słońca. Wieczorem znad Czech dotrze front z burzami na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie, południu Wielkopolski i południu Ziemi Lubuskiej. Podczas burz powieje do 80 km/h. Po zmroku burze pojawią się już na całym zachodzie i w centrum kraju a w nocy także na południu Polski.
Nadal będzie duża różnica w temperaturze. W Suwałkach zaledwie 21 stopni w najcieplejszym momencie dnia a dla odmiany na południowym zachodzie kolejny dzień z upałem w czerwcu.
Wiatr słaby idealny na zabiegi w uprawach, dopiero wieczorem na zachodzie kraju prędkość zacznie wzrastać do umiarkowanego.
Dane GUS nie pozostawiają wątpliwości: cena skupu mleka w maju 2025 r. była znacząco wyższa niż rok wcześniej. Kto zyskał najwięcej? Gdzie mleko jest warte najmniej? I co może wydarzyć się w kolejnych miesiącach? Oto najnowsze fakty z rynku mleczarskiego.
Podlaskie nie oddaje pozycji lidera
Na szczycie zestawienia bez zmian: Podlaskie nie oddaje pozycji lidera i utrzymuje najwyższe stawki w kraju. W maju 2025 r. rolnicy z tego regionu mogli liczyć średnio na 237,76 zł za hektolitr mleka. To znacznie powyżej średniej krajowej i dowód na to, że koncentracja nowoczesnych gospodarstw i bliskość przetwórni wciąż procentują.
Tuż za Podlasiem znalazły się:
Warmińsko-mazurskie – 231,81 zł/hl
Lubuskie – 229,05 zł/hl
Małopolska na końcu stawki. Różnice sięgają ponad 30 zł/l!
W zupełnie innej sytuacji są producenci mleka z południa i centrum kraju. Najniższe stawki odnotowano w:
Małopolsce – 205,16 zł/hl
Łódzkiem – 214,62 zł/hl
Zachodniopomorskiem – 217,11 zł/hl
Rozpiętość między liderem a końcem rankingu przekracza 30 zł za hektolitr. To pokazuje, jak silne są regionalne dysproporcje i jak duże znaczenie ma lokalizacja gospodarstwa.
Rynek mleka: stabilność czy cisza przed burzą?
Pomimo lekkiego spadku w stosunku do kwietnia, rynek mleka wciąż wygląda solidnie. Wzrost rok do roku wskazuje na mocny popyt i dobrą kondycję branży. Ale coraz częściej pojawiają się pytania: jak długo potrwa dobra passa? Czy planowane zmiany unijne nie odwrócą trendu?
Eksperci są ostrożni – ceny są wyższe, ale rynek mleka coraz mocniej reaguje na czynniki zewnętrzne, od kosztów produkcji po regulacje klimatyczne.
Wzrosły oczekiwania plonów zbóż i rzepaku w UE w czerwcowej prognozie MARS (jednostka monitorująca unijne uprawy). Podniesione zostały prognozy plonów średnich (w stosunku do maja) wszystkich zbóż z wyjątkiem pszenicy durum i pszenżyta, ale również te zboża powinny plonować powyżej średniej 5-letniej.Także minimalnie poprawiły się perspektywy plonowania rzepaku.
Prognoza plonowania w UE-27 – tabela
Uprawy ozime pozostają generalnie w dobrym stanie
Czerwcowy raport MARS informuje, że uprawy ozime pozostają generalnie odporne, przy czym prognozy dotyczące plonów są dobre w całej UE, natomiast w Hiszpanii, Portugalii, Rumunii, Bułgarii, Grecji, a także krajach bałtyckich panują wyjątkowo wysokie oczekiwania.
Widoczne są wyraźne regionalne różnice w rozwoju upraw
W całej UE i sąsiednich obszarach monitorowane są wyraźne regionalne różnice w rozwoju upraw. Utrzymująca się susza w zachodniej Belgii, środkowej Francji, wschodnich Niemczech, zachodniej Polsce i na Węgrzech coraz bardziej wpływa na potencjał plonów, szczególnie w przypadku upraw wiosennych i letnich.
Natomiast w północnych Włoszech spodziewane są redukcje plonów z powodu nadmiaru opadów deszczu w przypadku upraw zimowych.
We wschodniej Ukrainie, Turcji, na Cyprze i w zachodnim Maghrebie nieodwracalne skutki długotrwałej suszy i upałów doprowadziły do znacznego pogorszenia potencjału plonów ozimych.
Mimo opóźnień w zasiewach, ryż korzysta z lepszej dostępności wody, a prognozowane plony są wyższe od średniej pięcioletniej.
Obszary niepokoju – mapa
Obszary z niedoborem opadów w Europie
Znaczny deficyt opadów wiosennych (ok. 50%) utrzymuje się w zachodniej Belgii i południowo-zachodniej Holandii . Wypełnienie ziarna zbóż zostało negatywnie dotknięte, a uprawy letnie są pod presją. Bez opadów sytuacja prawdopodobnie ulegnie pogorszeniu.
We wschodnich Niemczech i zachodniej Polsce opady były poniżej średniej, ale równomiernie rozłożone i idealne dla gleb zubożonych w wodę; nie zaobserwowano jeszcze znaczącego wpływu na uprawy ozime w fazie napełniania ziarna. Jednak przy niewielkich lub żadnych prognozowanych opadach deszczu warunki mogą się pogorszyć w przypadku upraw ozimych i jarych.
W środkowej Francji niedobory opadów pogorszyły się od połowy maja. Ponieważ uprawy zimowe są obecnie w fazie napełniania ziarna, przedłużające się niekorzystne warunki mogą zmniejszyć oczekiwania dotyczące plonów.
Węgry , Słowenia i najbardziej wysunięta na północ Chorwacja doświadczają niedoboru opadów od końca maja. Chociaż sezon pozostaje pozytywny dla upraw zimowych, ciągłe wyczerpywanie się wilgoci w glebie zagraża potencjałowi plonów upraw letnich.
Skutki suszy w Turcji, na Ukrainie, w zachodnim Maghrebie i na Cyprze
W Turcji rozległe obszary rolnicze nadal cierpią z powodu niedoboru opadów, często w połączeniu z wysokimi temperaturami. Plony upraw zimowych zostały jeszcze bardziej ograniczone w regionach południowo-wschodnich.
Skutki są również widoczne we wschodniej Ukrainie, zachodnim Maghrebie i na Cyprze, gdzie sucha zima i/lub wiosna spowodowały niekorzystne warunki wzrostu, a prognozy plonów są niższe od pięcioletniej średniej.
W Niemczech wzrasta presja szkodników
O epidemiach szkodników informowano od połowy maja w południowych i środkowych Niemczech, a obecnie doniesienia te dotyczą także północnych Niemiec. Buraki cukrowe i ziemniaki są pod presją Cixiidae, które rozprzestrzeniają choroby bakteryjne, takie jak stolbur. Wstępne szacunki sugerują, że jedna trzecia obszarów buraków cukrowych może być dotknięta, co sprawia, że ścisłe monitorowanie jest niezbędne.
Nadmiar opadów deszczu ma wpływ na północne Włochy
W północnych Włoszech uprawy ozime wykazują wyraźne oznaki stresu spowodowanego nadmiernie mokrą wiosną, co wpływa na warunki polowe i prawdopodobnie na wyniki upraw.
Rolnicy zyskali dodatkowy czas na złożenie wniosków o dotacje na poprawę warunków bytowych dla bydła i świń. ARiMR przesunęła termin naboru z 25 czerwca na 11 lipca 2025 r.. To dobra wiadomość dla tych, którzy planują inwestycje w swoje gospodarstwo i chcą zdobyć nawet 150 tys. zł wsparcia.
Inwestycje, które realnie poprawiają warunki hodowli
W ramach programu można uzyskać dofinansowanie na szereg działań, które przekładają się na lepsze zdrowie zwierząt, mniej stresu i większą wydajność produkcji. Dotacja obejmuje m.in.:
co najmniej od roku utrzymują bydło lub trzodę (min. 5 DJP),
złożą wniosek przez platformę PUE ARiMR do 11 lipca 2025 r.
Program obejmuje refundację 65% kosztów kwalifikowanych, a dodatkowo istnieje możliwość otrzymania zaliczki – do 50% przyznanej dotacji.
To nie tylko szansa na poprawę warunków dla zwierząt, ale także konkretne wsparcie finansowe dla gospodarstw, które chcą inwestować w nowoczesność i jakość produkcji.
Zdobądź środki na rozwój – czas ucieka, a złożenie wniosku nie jest skomplikowane.
Powiatowy Lekarz Weterynarii w Wejherowie poinformował o potwierdzonym pierwszym w tym roku ognisku afrykańskiego pomoru świń (ASF) w miejscowości Sychowo, na terenie gminy Luzino (woj. pomorskie).
1500 świń do wybicia
Choroba została wykryta w dwóch gospodarstwach rolnych zlokalizowanych na jednym podwórku, gdzie utrzymywano ponad 1200 świń. Zwierzęta te zostaną zulityzowane do końca tygodnia. Dodatkowo prewencyjnemu ubojowi poddane zostanie około 250 świń z pobliskich gospodarstw. Informację tę przekazał Piotr Syrocki, rzecznik Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Wejherowie.
Obszary objęte restrykcjami
Obszar zapowietrzony (promień 3 km od ogniska): Sychowo, Robakowo, Dąbrówka, Milwino (wszystkie w gminie Luzino)
Obszar zagrożony (promień 10 km od ogniska):
Gmina Luzino: Luzino, Barłomino, Kębłowo, Kochanowo, Tępcz, Wyszecino
Gmina Łęczyce: Strzebielino, Paraszyno
Gmina Wejherowo: Góra, Bolszewo, Gościcino, Orle, Pętkowice, Gowino, Gniewowo, Sopieszyno, Ustarbowo, Nowy Dwór Wejherowski
Zakaz przemieszczania świń – nie wolno przemieszczać świń z i do gospodarstw położonych w wyznaczonych obszarach bez zgody Powiatowego Lekarza Weterynarii.
Zakaz handlu i transportu – sprzedaż żywych zwierząt, mięsa i produktów wieprzowych jest ograniczona.
Obowiązkowa bioasekuracja – należy wzmocnić środki higieny i zabezpieczenia gospodarstw: stosować maty dezynfekcyjne, dezynfekować sprzęt i odzież, ograniczyć dostęp osób trzecich.
Obowiązek zgłaszania objawów choroby – każde podejrzenie ASF musi być niezwłocznie zgłoszone do Inspekcji Weterynaryjnej.
Monitorowanie sytuacji – śledź komunikaty Powiatowego Inspektoratu Weterynarii i władz lokalnych.
Ta strona korzysta z plików cookies. Służą do tego, by strona działała prawidłowo a także do analizowania ruchu na stronie, a także, by wyświetlać Ci lepiej dopasowane treści i reklamy. Stosujemy również cookies podmiotów trzecich. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności i cookies.
Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić wrażenia podczas poruszania się po witrynie. Niektóre z nich są przechowywane w przeglądarce, bo są niezbędne do działania podstawowych funkcji witryny. Używamy również plików cookie podmiotów trzecich, które pomagają nam analizować i rozumieć, w jaki sposób korzystasz z tej witryny. Te pliki cookie oraz pliki stosowane w celach reklamowych będą przechowywane w Twojej przeglądarce tylko za Twoją zgodą. Masz również możliwość rezygnacji z tych plików cookie. Jednak rezygnacja z niektórych z tych plików cookie może wpłynąć na wygodę przeglądania.
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.
Cookie
Duration
Description
cookielawinfo-checkbox-analytics
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Analityczne”.
cookielawinfo-checkbox-functional
11 months
To ciasteczko jest stosowane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent, aby udokumentować zgodę użytkownika na ciasteczka z kategorii "Funkcjonalne".
cookielawinfo-checkbox-necessary
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Niezbędne”.
cookielawinfo-checkbox-others
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Inne”.
cookielawinfo-checkbox-performance
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Wydajnościowe”.
viewed_cookie_policy
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent i służy do przechowywania informacji, czy użytkownik wyraził zgodę na korzystanie z plików cookie. Nie przechowuje żadnych danych osobowych.
Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.
Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzjący wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.
Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.