wtorek, 26 listopada, 2024
spot_img
Strona główna Blog Strona 845

Fendt i Valtra od Agravis Technik Polska

0

Od 1 września br. Agravis Technik Polska Sp. z o.o. zajmie się sprzedażą pełnego asortymentu marki Fendt oraz Valtra w północno-zachodniej Polsce. Spółka należy do Agravis Technik Holding GmbH.

Zakładając niezależną spółkę z siedzibą w Poznaniu zamierzamy odgrywać ważną rolę na rynku maszyn i urządzeń rolniczych w Polsce – podkreśla Członek Zarządu Agravis ds. finansowych, Johannes Schulte-Althoff

Rozwijamy swoje kompetencje na rynkach zagranicznych i zapewniamy sobie obecność na ryku, który – naszym zdaniem – jest rynkiem przyszłościowym i leży w bezpośrednim sąsiedztwie naszego głównego terenu działania w Niemczech – wyjaśnia Gerd Schulz, Prezes Agravis Technik Holding GmbH – Jednocześnie pozycjonujemy się jako silny Partner AGCO dla marek Fendt i Valtra także na rynku polskim.

 

Zetor na Międzynarodowych Targach Země Živitelka

0

Marka Zetor gości w Czeskich Budziejowicach na Międzynarodowych Targach Země Živitelka już po raz 45. W dniach od 23.08 do 28.08 na zwiedzających czekają wszystkie sześć modeli ciągników rodem z Brna.

Największym zainteresowaniem podczas wystawy cieszy się przedstawiciel zmodernizowanej serii Crystal HD o mocy maksymalnej 171 KM. Oprócz tego w pawilonie Z wystawiono Zetory: Utilix, Hortus, Major z nowym designem, Proxima oraz Forterra.

2018-ty rok oznacza dla spółki Zetor okres modernizacji modeli i wprowadzania nowych wyrobów na rynek. Od wiosny oferujemy maszyny o mocy od 40 do 70 koni mechanicznych – Utilix oraz Hortus. W lipcu seryjna produkcja Major została wdrożona w nowym designie. W ciągu roku wdrożono modele ciągników Proxima oraz Forterra, które posiadają szczególne cechy bezpieczeństwa, takie jak układy hamulcowe itp. Wszystko było zaplanowane na jesień, kiedy zamierzaliśmy wprowadzić na rynek nowy Zetor Crystal HD. Cieszę się, że maszyna zostanie zaprezentowana profesjonalistom i udostępniona publicznie na rynku krajowym w ramach targów Zemi Živitelce. Jestem przekonany, że najmocniejszy ciągnik w portfelu zadowoli klientów nawiązując na 50-letnią historię tego modelu –mówi Marián Lipovský, dyrektor wykonawczy Zetor Tractors a.s.

W zmodernizowanym Crystalu znajdziemy sprawdzony 6-cylindrowy silnik Deutz o pojemności skokowej 6,1 l i spełniający normy emisji Stage IV. Jest to obecnie najsilniejszy ciągnik w gamie Zetora. Ponadto ciągnik posiada skrzynię biegów Zetor Eco 40 o przełożeniach 30/30. W najbardziej powszechnym zakresie prędkości roboczych 4-12 km/h ciągnik posiada 13 przełożeń. Tylny TUZ umożliwia podnoszenie maksymalnie 8,5 t. Zadbano również o szereg funkcji wspomagających komfort pracy operatora.

 

Dealer Roku Claas 2018

0

Firma Claas na podstawie badania zadowolenia klientów przyznaje co roku tytuł Dealera Roku Claas. Badania przeprowadzane są telefonicznie, wśród ponad 1200 klientów, którzy zakupili maszynę marki Claas w ciągu ostatnich dwóch sezonów. Podczas sondy badane są poziomy zadowolenia w różnych aspektach współpracy – doradztwo przy sprzedaży, usługi serwisowe oraz zaopatrzenie w części zamienne. Jednocześnie padają pytania o zadowolenie z maszyn marki Claas – a to wszystko w skali od 1 do 5.

Trójka liderów

Tegoroczni laureaci tytułu Dealer Roku Claas otrzymali swoje wyróżnienia w siedzibie Claas w Niepruszewie. Najwyższe wyniki w badaniach, zawierające się w przedziale od 4,1 do 4,7, uzyskali:

  1. Agrimasz sp z o.o.
  2. PHZ Kalchem sp. z o.o.
  3. Świerkot sp. z o.o.

W imieniu wyróżnionych firm nagrody z rąk Zarządu Claas Polska odebrali: Jarosław Kogut – Prezes Zarządu Agrimasz sp. z o.o.; Waldemar Kalisz – Prezes Zarządu PHZ Kalchem sp. z o.o., Grzegorz Świerkot – Prezes Zarządu Świerkot sp. z o.o.

Od lewej: Christian Haake, Członek Zarządu ds. finansów; Krystian Jarzembowski, Dyrektor Handlowy CLAAS; Waldemar Kalisz, Prezes Zarządu PHZ Kalchem sp. z o.o.; Piotr Strzelecki, Członek Zarządu ds. sprzedaży; Jarosław Kogut, Prezes Zarządu Agrimasz sp. z o.o.; Sławomir Lewczyk, Kierownik Rozwoju Sieci Dealerskiej; Grzegorz Świerkot, Prezes Zarządu Świerkot sp. z o.o.

Nowości marki Kubota na Agro Show

0

Podczas tegorocznej wystawy Agro Show w Bednarach zostaną zaprezentowane nowe ciągniki marki Kubota o kilku wariantach mocy. Będzie to m.in. doskonała okazja, by po raz pierwszy zobaczyć następcę najpopularniejszego japońskiego ciągnika – model L5040.

Podczas tegorocznych targów Agro Show zaprezentujemy kierunek, w którym zmierza Kubota w Europie. Japońskie ciągniki nowej generacji są maszynami w pełni przystosowanymi do lokalnych warunków pracy, a jednocześnie niezmiennie reprezentują tę samą, japońską jakość. Co ważne, wszystkie prezentowane maszyny są już dostępne w naszej sieci dilerskiej, w najlepszym na rynku finansowaniu fabrycznym Kubota Finance – mówi Andrzej Sosiński, Manager ds. Marketingu marki Kubota.

Popularny sadownik po modernizacji

Kubota L5040 to jeden z najpopularniejszych ciągników sadowniczych w Polsce. W zeszłym roku nabywców znalazło niemal 200 sztuk modelu o mocy 51 KM. W Bednarach będzie prezentowany jego następca – Kubota L2501 – w którym dokonano wiele modyfikacji pod kątem wygody i wydajności pracy. Poprawiono czytelność tablicy wskaźników, a silnik dostosowano do obowiązujących norm unijnych. Moc nowego ciągnika zaniżono do 49 KM, aby utrzymać prostotę konstrukcji – w dalszym ciągu zachowano mechaniczny wtrysk paliwa i brak filtra DPF.

Nowa kabina

Kolejną nowością są dwa ciągniki z serii M4002 – Kubota M4062 oraz Kubota M4072 – o mocy odpowiednio 66 i 74 KM. Te ciągniki średniej mocy zastępują modele M6060 i M7060. Jedną z widocznych zmian w stosunku do poprzedników jest nowa, bardziej przestronna kabina. Ponadto model M4072 będzie mógł być wyposażony w skrzynię przekładniową 36/36 oraz rewers elektrohydrauliczny. Zadbano również o komfort operatora poprzez zastosowanie pneumatycznie amortyzowanego fotela, nowej cyfrowej deski rozdzielczej, a także dzięki zwiększeniu zakresu regulacji kolumny kierowniczej. Nowa kabina Ultra Large Cab II będzie mogła być wyposażona w fotel pasażera. W modelach wyposażonych w półbiegi dostępna będzie opcja elektronicznego sterowania sprzęgłem na dźwigni zmiany biegów.

Kubota MGX

Nowa pokrywa silnika to jeden z wyróżników kolejnej generacji ciągników Kubota serii MGX, na którą składa się 5 typów o mocach od 104 do 143 KM. Pod wspomnianą pokrywą mogą znajdować się jednostki napędowe V3800 o pojemności 3,8 l lub V6108 o pojemności 6,1 l.

– Kolejna generacja ciągników Kubota MGX, oprócz szeregu usprawnień funkcjonalnych i wizualnych, otrzymała silniki o zoptymalizowanej charakterystyce. Jak widać, w myśl powiedzenia, iż „lepsze jest wrogiem dobrego”, Japończycy są w stanie doskonalić jednostki, które już i tak oferują rewelacyjne osiągi – mówi Grzegorz Czerwiak, Manager produktu marki Kubota.

Ciągniki wyposażono w przekładnię Powershift z 8 biegami w 3 zakresach oraz możliwością ich zmiany pod obciążeniem. W rezultacie daje to 24 biegi do przodu i do tyłu lub – w opcji z biegami pełzającymi – nawet po 32 przełożenia. Nowością w serii MGX są jeszcze m.in. przedni opcjonalny TUZ zintegrowany z podwoziem ciągnika oraz układ automatycznego rozłączania przedniego napędu połączony z układem kierowniczym. Układ ten ma służyć zmniejszeniu promienia skrętu. Od teraz do listy opcji trafiły również: amortyzacja przedniej osi oraz rozwiązania dla rolnictwa precyzyjnego.

Największa seria

Podczas targów Agro Show swoją polską premierę będzie miała również największa seria ciągników Kubota, czyli M7002. Nowy ciągnik otrzymał wiele układów wspierających komfort pracy operatora. Należy do nich m.in. opcjonalne zawieszenie kabiny, nowy fotel operatora, opcjonalne reflektory LED, a także wyższa jakość wykończenia wnętrza kabiny. Na życzenie kupującego ciągnik może być wyposażony również w takie udogodnienia, jak elektrycznie regulowane lusterka zewnętrzne. Jednak prawdziwą innowacją w M7002 jest 6-biegowa skrzynia Powershift w standardzie posiadająca przełożenia 30/15, a w opcjonalnej wersji z biegami pełzającymi aż 54/27.

Kompaktowe ciągniki

Tegoroczna reprezentacja marki Kubota podczas targów w Bednarach będzie obejmować również ciągle rozwijaną gamę ciągników kompaktowych. Według ostatnich badań firmy Martin&Jacob, w pierwszym półroczu br. marka Kubota zajęła pierwsze miejsce w sprzedaży ciągników kompaktowych o mocy do 40 KM na terenie naszego kraju. Na zwiedzających będą czekały modele z serii L1 oraz mikrociągniki serii B1, B2 oraz BX.

 

Adiuwanty do herbicydów doglebowych

0

Autor: prof. dr hab. Zenon Woźnica, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

Adiuwanty stanowią ważną grupę substancji wspomagających aplikację i działanie środków  ochrony roślin. Liczne badania wskazują, a doświadczenia praktyki rolniczej potwierdzają,  że odpowiednio dobrany adiuwant gwarantuje wysoką skuteczność stosowanego środka  ochrony, gdyż w znacznym stopniu łagodzi lub znosi wpływ czynników niesprzyjających  jego działaniu.

Adiuwant na dobre i złe warunki

Powszechnie wiadomo też, że w warunkach  bardziej korzystnych wiele  adiuwantów umożliwia uzyskanie wysokiej  skuteczności stosowanych agrochemikaliów  użytych w dawkach niższych  niż zalecane. W końcowym rozrachunku  przynosi to wymierne korzyści biologiczne,  obniża koszty ochrony oraz zmniejsza  zagrożenie pestycydów dla środowiska.  Wielostronne korzyści stosowania  adiuwantów wspomagających działanie  dolistnych środków ochrony roślin są  dobrze udokumentowane, i doceniane  przez licznych użytkowników. Dobrze  dobrany adiuwant gwarantuje bowiem  działanie tych agrochemikaliów na wysokim  poziomie nawet w skrajnie zróżnicowanych  warunkach biologicznych,  pogodowych i technicznych. O ich skuteczności  decyduje zatrzymanie możliwie  jak największej liczby kropel na opryskiwanej powierzchni, wniknięcie substancji  aktywnej do komórek roślinnych oraz jej  dotarcie do miejsca działania. Usprawnienie  tych procesów przez odpowiednio  dobrany adiuwant (surfaktant, olej,  substancję mineralną lub ich mieszaniny)  w przypadku herbicydów skutkuje  znacznym poprawieniem skuteczności  chwastobójczej, zwłaszcza przy występowaniu  w składzie zachwaszczenia  gatunków mniej wrażliwych, przy niekorzystnym  przebiegu pogody, a także  stosowaniu wody twardej do sporządzania  cieczy opryskowej. W ochronie roślin  przed chwastami stosuje się jednak nie  tylko herbicydy dolistne. Jak to jest zatem  w przypadku herbicydów stosowanych  doglebowo? Czy i one wymagają  adiuwanta wspomagającego ich działanie?  Wiadomo bowiem, że herbicydy te,  aby mogły wykazać oczekiwaną skuteczność,  muszą również w odpowiedniej ilości  dotrzeć do miejsca działania, pomimo  że sposób ich stosowania i docierania do  chwastów jest diametralnie różny i uzależniony  od innych czynników niż w przypadku  herbicydów dolistnych.

Doglebowe muszą dobrze  pokryć glebę

Herbicydy doglebowe stosuje się najczęściej  w formie opryskiwania na powierzchnię  gleby, a tylko niektóre, i tylko  w warunkach skrajnej suszy, miesza się  płytko z glebą (np. lenacyl w ochronie  buraka cukrowego). Idealnie byłoby,  gdyby padające na powierzchnię gleby  krople cieczy opryskowej dokładnie  ją pokryły w formie jednolitej warstewki  (mikrofilmu). Takie pokrycie zwiększa bowiem  szansę kontaktu każdego wschodzącego  chwastu z substancją aktywną  herbicydu. Jest to ważne, ale na ogół  niewystarczające. Dla efektywnego działania  herbicydów stosowanych doglebowo  istotne jest również to, aby odpowiednia  część zastosowanej substancji  aktywnej dotarła na niewielką głębokość  do gleby i znalazła się w strefie kiełkowania  chwastów. Ze strefy tej, tj. od 0  do 5 cm, kiełkuje bowiem zdecydowana  większość chwastów nasiennych (ocenia  się, że ponad 99%), a tylko nieliczne  (np. owies głuchy) mogą wschodzić  z warstw głębszych (do 20 cm). W strefie  kiełkowania herbicyd może działać  bezpośrednio na chwasty, dostając się do nich już w czasie pęcznienia nasion – pierwszego etapu kiełkowania lub na chwasty skiełkowane,  a nawet wschodzące, wnikając przez wytworzone korzonki  zarodkowe i inne podziemne ich części. Kluczową rolę umożliwiającą  przemieszczanie herbicydu z powierzchni gleby w kierunku  kiełkujących nasion chwastów oraz jego pobranie odgrywa  znajdująca się w glebie woda. Susza glebowa, a więc  jej brak lub niedostateczna ilość w warstwie, z której kiełkuje  najwięcej nasion chwastów (0–5 cm), to najczęściej spotykana  przyczyna słabej aktywności herbicydów doglebowych, a czasami  nawet jej braku. Na glebach, na których powierzchnia  jest silnie przesuszona w wyniku braku opadów i dodatkowo  poprzez uprawę mechaniczną, część chwastów wschodzących  z większych głębokości bezpiecznie pokonuje warstwę,  w której znajduje się nieaktywny, pozbawiony kontaktu z wodą,  herbicyd. Późniejsza jego aktywacja przez opady nie odgrywa  już przeważnie żadnej roli, gdyż chwasty są już nadmiernie  wyrośnięte, silnie zakorzenione i bardziej odporne. Z drugiej  strony nadmierne opady, które wystąpią krótko po zastosowaniu  herbicydów doglebowych, są również niepożądane, gdyż  mogą spowodować wymycie herbicydu z powierzchni gleby  i ze strefy kiełkowania chwastów do głębszych warstw gleby.  Jest to szczególnie niebezpieczne na glebach lekkich i może  skutkować obniżeniem, a nawet brakiem chwastobójczego  działania zastosowanego herbicydu. Ponadto, przemieszczony  herbicyd może zostać pobrany przez znajdujące się  głębiej korzenie roślin uprawnych, co stwarza niebezpieczeństwo  uszkodzenia zasiewów (fitotoksyczności). Przykładem  takiego oddziaływania mogą być liczne uszkodzenia rzepaku  ozimego w okresie jesiennym przez zastosowane herbicydy  zawierające chlomazon. Uszkodzenia te objawiają się charakterystycznym  bieleniem liści i okresowym zahamowaniem  roślin we wzroście. Co prawda, w etykietach tych herbicydów  zaznacza się, że uszkodzenia te są przemijające, jednak należy  pamiętać, że w przypadku rzepaku nawet krótkotrwałe jego  zahamowanie we wzroście w okresie jesiennym skutkować  może nieosiągnięciem odpowiedniej fazy przed spoczynkiem  zimowym i naraża go na wymarznięcie. W razie nadmiernych  opadów dochodzi często do szybkiego wmycia herbicydów do  głębszych warstw gleby, a nawet do wód gruntowych. Prowadzi  to z jednej strony do braku skuteczności chwastobójczej,  a z drugiej – do skażenia wód gruntowych, często na obszarze  znacznie większym niż opryskiwana powierzchnia (wody gruntowe  łatwo przemieszczają się).

 

Trudne warunki na mocnych polach

Chwastobójcze działanie herbicydów doglebowych może być  ograniczane innymi właściwościami gleby niż jej wilgotność,  a mianowicie składem mechanicznym gleby i zawartością  w niej substancji organicznej. Trzeba bowiem pamiętać, że im  cząsteczki mineralne w glebie są w stanie większego rozdrobnienia  i im więcej w glebie znajduje się substancji organicznej,  a jednocześnie im niższa jest wilgotność gleby, tym herbicydy  są z nią silniej wiązane i tym mniejsza ich ilość jest dostępna  dla chwastów. Szczególnie dużą zdolność sorpcyjną mają gleby  bardziej zasobne w próchnicę, a także gleby gliniaste i ilaste.  Biorąc pod uwagę fakt, że herbicydy doglebowe są stosunkowo  często stosowane do ochrony roślin uprawnych przed  chwastami i w wielu przypadkach są ważnym elementem programu odchwaszczania, zainteresowanie  adiuwantami wspomagającymi ich działanie,  zwłaszcza w skrajnie niekorzystnych  warunkach (susza glebowa, nadmiar  wody w glebie) ogromnie wzrasta.

 

 

 

Adiuwanty zwiększają skuteczność!

Odpowiedzią na to było opracowanie  i udostępnienie rolnictwu w ostatnich  latach wielu adiuwantów wspomagających  działanie herbicydów doglebowych.  Należy do nich m.in. adiuwant  Atpolan Soil Maxx, który został wprowadzony  do praktyki rolniczej dzięki  współpracy kilku polskich jednostek  naukowych z krajowym przemysłem  chemicznym. Ten innowacyjny, opatentowany  w 2018 r. wspomagacz oparty  jest na starannie dobranej mieszaninie  kilku olejów, substancji powierzchniowo-  -czynnych i buforujących. Współdziałające  z sobą składniki adiuwanta umożliwiają  dokładne pokrycie powierzchni  gleby przez ciecz opryskową w formie  jednolitego filmu, zapewniają dokładną  penetrację gruzełków i powierzchniowej,  częściowo przesuszonej warstwy gleby  oraz ułatwiają dotarcie substancji aktywnej  do strefy kiełkowania chwastów na  głębokość do ok. 5 cm. Jednocześnie  adiuwant ten w dużym stopniu zapobiega  dalszemu przemieszczaniu herbicydu,  spowodowane przez nadmierne  opady deszczu, poza strefę kiełkowania  chwastów – do strefy korzeniowej roślin  uprawnych i dalej do wód gruntowych.  Przyczynia się to z jednej strony do poprawienia  skuteczności chwastobójczej  preparatów doglebowych i zachowania  wierności ich działania w szerokim przedziale  wilgotności gleby, a z drugiej – do  zmniejszenia fitotoksyczności w stosunku  do chronionych roślin uprawnych  oraz do zmniejszenia zanieczyszczenia  środowiska. Jak wykazują badania  prowadzone przez Zakład Herbologii  i Technik Uprawy Roli IUNG-PIB we  Wrocławiu, a także Katedrę Agronomii  Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu,  Atpolan Soil Maxx jest przydatny  do stosowania ze wszystkimi agrochemikaliami  doglebowymi, a zwłaszcza  herbicydami opartymi na chlomazonie  oraz jego mieszaninie z metazachlorem,  stosowanymi do odchwaszczania rzepaku.  W tym przypadku Atpolan Soil Maxx,  poza poprawieniem skuteczności chwastobójczej,  znacząco obniża uszkodzenia  roślin przez chlomazon, objawiające  się bieleniem blaszek liściowych i okresowym  zahamowaniem wzrostu. Uszkodzenia  takie mają zwykle miejsce po obfitych  opadach, zwłaszcza na glebach  lżejszych. Zalecana dawka adiuwanta  Atpolan Soil Maxx w zasadzie nie przekracza  0,5 l/ha, co jest niewątpliwie zaletą,  gdyż nie podnosi znacząco kosztów  odchwaszczania.  Zatem czy warto stosować adiuwanty  do herbicydów (także do innych agrochemikaliów  doglebowych)? Trzeba  jasno powiedzieć – adiuwanty te na  pewno nie zastąpią wody koniecznej  dla pobrania i aktywacji stosowanych  substancji aktywnych. Jednak, jak wykazują  badania, nawet przy minimalnej  jej zawartości na powierzchni gleby  oraz w strefie kiełkowania chwastów, są  w stanie ułatwić dotarcie większej ilości  herbicydu do miejsca jego pobrania, co  zwykle skutkuje poprawą skuteczności  chwastobójczej. Również w skrajnie  odmiennych warunkach (przy nadmiernych  opadach) udowodniony wpływ  adiuwantów na zmniejszenie wypłukiwania  herbicydów ze sfery kiełkowania  chwastów do sfery korzeni roślin  uprawnych i dalej do wód gruntowych  uzasadnia ich wybór do każdego zabiegu  doglebowego.

 

Dzięki dodatku adiuwantu można uzyskać lepsze działanie nawet obniżonych dawek herbicydów

W pracy wychowani

0

Sztuką jest umierać dla ojczyzny, ale największą sztuką jest dobrze żyć dla niej – słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego są ponadczasowe i uniwersalne. W roku jubileuszowym setnej rocznicy odzyskania niepodległości niech te słowa będą drogowskazem postaw patriotycznych. Wszyscy bowiem bierzemy odpowiedzialność za nasz kraj. | Bernadetta Ryńska

W czerwcowym numerze naszego miesięcznika prezentujemy państwu historię rodziny zawziętej i zdeterminowanej. To dzięki postawom swoich przodków pan Alfred Kieloch ze wsi Gościsław (powiat średzki) gospodaruje teraz na przeszło tysiącu hektarach. Nie byłoby tego, gdyby nie pracowitość, której nauczył się od swojego ojca i dziadków.

7 kwietnia 1947 r.; fotografi a ślubna Teodory i Franciszka Kielochów. Tuż przy nowożeńcach stoją ich rodzice: przy pannie młodej – Aleksander Prokop wraz z Eleonorą, przy panu młodym – Marianna Kieloch, a za nią stoi mąż Franciszek.

Praca w hucie i na roli

Początki tradycji związanej z pracą na roli w rodzinie Kielochów sięgają już XIX wieku. W 1892 roku urodził się dziadek pana Alfreda, Franciszek Kieloch. Najprawdopodobniej wywodził się z rolniczej rodziny. Już jako młody mężczyzna uprawiał 3 morgi ziemi położone we wsi Dębowa Wola (woj. świętokrzyskie). Osiem lat później, w 1900 roku, w położonym nieopodal Sarnówku na świat przyszedł Aleksander Prokop. Jak się później okaże, los zwiąże ze sobą bardzo silnie tych dwóch mężczyzn. Aleksander, dziadek pana Alfreda ze strony jego mamy, również miał w posiadaniu nieduży obszar ziemi. Początek XX wieku nie był okresem łatwym na ziemiach polskich. 3 morgi, czyli ok. 1,5 hektara, z ledwością wystarczało na wykarmienie rodziny. Ratunkiem dla tamtejszej ludności była Huta Ostrowiec, w której pracowała większość mężczyzn z ościennych miejscowości. To właśnie przy ciężkiej pracy w hucie los po raz pierwszy skrzyżował ze sobą drogi Franciszka i Aleksandra. Okres I wojny światowej był dla tych młodych jeszcze chłopaków sprawdzianem wytrwałości i waleczności. Dzięki niezłomnym postawom udało im się przeżyć ten trudny czas. Franciszek został wcielony w szeregi armii rosyjskiej (były to tereny zaboru rosyjskiego), a następnie zesłany na dwa lata niewoli niemieckiej. Aleksander natomiast, już jako 15-letni chłopiec wstąpił w szeregi Legionów Polskich. Służba u boku Piłsudskiego szczególnie mocno zapadła Aleksandrowi w pamięć. U schyłku swoich lat bardzo często wspominał swoją szablę i mundur ułański, o których opowiadał swojemu wnukowi, panu Alfredowi, podczas gry w karty. Jak sam pan Alfred mówi, te rozmowy z dziadkiem były dla niego pierwszymi, prawdziwymi lekcjami historii Polski. Po ustąpieniu walk I wojny światowej, w 1920 roku, starszy z kolegów, Franciszek, bierze ślub z Marianną Fijał i zakłada rodzinę. Rok później – w 1921 roku – na świat przychodzi pierwsze z czworga dzieci Marianny i Franciszka, pierworodny syn i przyszły zięć Aleksandra Prokopa, Franciszek Kieloch. On również pójdzie w ślady ojca, niestrudzenie pracując najpierw w hucie, a później w cukrowni. Zrządzeniem losu w tym samym 1920 roku 20-letni Aleksander zakłada swoją rodzinę. Wraz z żoną Eleonorą (z domu Bochniak) mają czwórkę dzieci, w tym córkę Teodorę, którą za kilkanaście lat wyda się za wspomnianego już wcześniej Franciszka.

Legitymacja Związku Osadników Wojskowych na Ziemiach Odzyskanych przyznana Franciszkowi Kielochowi w 1948 roku uprawniająca do osiedlenia się na gospodarstwie w Gościsławiu.

Zagubione pamiątki

Zarówno Kielochy, jak i Prokopy pracują w hucie aż do 1945 roku. Jak obu rodzinom udało się przetrwać czasy II wojny światowej, dokładnie nie wiadomo. Pan Alfred głęboko nad tym ubolewa. Z rodzinnych przekazów wynika, że młody Franciszek, tata pana Alfreda, w ślad za swoim ojcem Franciszkiem wstąpił do wojska i walczył w okolicach Ostrowa. Pan Alfred wspomina, że z tamtych czasów niewiele zostało pamiątek rodzinnych. Szabla i mundur dziadka przepadły, możliwe nawet, że celowo zostały spalone przez rodzinę w obawie przed represjami i szykanami, jakie mogły ich spotkać ze strony niemieckich oprawców. Sam jest jednym z najmłodszych spośród pięciorga rodzeństwa. W czasie, kiedy dziadkowie jeszcze żyli, on i jego rodzeństwo byli jeszcze dziećmi, nie do końca świadomymi historii i losów, jakie miały niegdyś miejsce – nie wiedzieli, o co pytać swoich dziadków.

Pogrzeb dziadka Aleksandra Prokopa. Za trumną jedna z kuzynek niesie poduszkę z orderem, który zostanie złożony do grobu.

Pierwszy z prawej na dole – dziadek Franciszek Kieloch. Pozostałe osoby to znajomi z wioski. Kielochowie utrzymywali dobre stosunki z innymi rolnikami, będąc dla siebie wzajemnie „kumami” – rodzicami chrzestnymi swoich dzieci.

Znaczący ślub

Z legitymacji Związku Osadników Wojskowych na Ziemiach Odzyskanych, jaka zachowała się do dziś, wiadomo, że w 1946 roku aktem nadania rodziny Kielochów i Prokopów sprowadziły się na tereny Dolnego Śląska. Początkowo dziadek Franciszek wraz z Marianną i dziećmi osiedlili się na 7-hektarowym gospodarstwie we wsi Pawłowice Małe, natomiast rodzina Prokopów zamieszkała w sąsiednich Pawłowicach Wielkich, również obejmując gospodarstwo wraz z 7 hektarami ziemi. Obie wsie znajdują się na terenie gminy Wądroże Wielkie. Rok 1947 jest szczególnie ważny w historii obu rodzin. To właśnie wtedy ślub biorą Teodora Prokop i Franciszek Kieloch, łącząc tym samym na stałe dwa bliskie sobie rody. Nowożeńcy sprowadzają się na poniemieckie gospodarstwo w położonej 22 kilometry od Pawłowic wsi Gościsław.

1954 rok – chrzest brata pana Alfreda – Jana. Na zdjęciu rodzice: Franciszek i Teodora oraz córka Danuta.

Czasy powojenne na ziemiach odzyskanych

Terytorium województwa dolnośląskiego to tzw. Ziemie Odzyskane. Wysiedlani po II wojnie światowej Niemcy nie wierzyli w niepomyślne zakończenie wojny. Dużą część majątku zostawiali na miejscu, myśląc, że wkrótce powrócą do swoich domostw. Gospodarstwo w Gościsławiu było względnie zadbane. Zachował się dom wraz z chlewnią i oborą. Naprawy wymagał jedynie dach i niektóre okna. Franciszek i Teodora stopniowo rozwijają gospodarstwo. Na swoje potrzeby chowają 3 świnie i 5 krów dojnych. Ten, wydawać by się mogło, nieduży inwentarz pozwalał wyżywić rodzinę, opłacić podatki, zakupić nawóz i pokryć koszty związane z kształceniem pięciorga dzieci. Na polach uprawiają głównie zboża i buraki cukrowe, a także len i konopie. Jak w każdym ówczesnym gospodarstwie, tak i u Kielochów większość prac polowych wykonywało się ręcznie lub z pomocą konia. Wymagało to dużych nakładów pracy i wielu rąk do pomocy. Angażowani byli wszyscy z rodziny, również dzieci. Gdy robót było wyjątkowo dużo, w Gościsławiu rolnicy pomagali sobie wzajemnie, chodząc na tak zwany odrobek. Warta uwagi jest także technologia uprawy roślin włóknistych. W gospodarstwie Kielochów len uprawiano w latach 60., a konopie aż do lat 80. Są to rośliny wyjątkowo wysokie, szczególnie konopie, które mogą dorastać nawet do 3–4 metrów. Jeszcze przed zbiorem wymagane było wycięcie tzw. płaskoni, czyli osobników męskich. Żeby móc w tak wysokim łanie rozpoznać rośliny przeznaczone do usunięcia, potrzebne były dwie osoby. Jedna z nich z pozycji wozu drabiniastego, na którym postawiona była dodatkowo deska dla podwyższenia, instruowała z granicy pola, jak poruszać się w łanie i którą roślinę należy ściąć. Dodatkowo, by móc sprzedać len i konopie po wyższej cenie, rośliny po zbiorze należało poddać roszeniu. Ścięta słoma leżała na ściernisku, naturalnie zwilżana przez deszcz, a następnie suszona na słońcu. By proces ten mógł przebiec prawidłowo, należało co jakiś czas taką słomę przewracać. Do tego celu potrzebne były długie, nawet na 3 metry kije, którymi obracało się taką słomę. Trzeba było robić to umiejętnie, by nie poplątać ze sobą leżących łodyg.

Z szacunkiem do chleba

W rodzinie Kielochów często powtarzane było przysłowie: Co masz zjeść dzisiaj, zjedz jutro, a co masz zrobić jutro, zrób dzisiaj. Pan Alfred doskonale pamięta te słowa do dziś. Z tego prostego zdania płynie głębokie przesłanie wskazujące na ważne cechy: oszczędność i pracowitość. To właśnie obowiązek pomocy w gospodarstwie i ciężka praca u boku ojca nauczyła go szacunku do ziemi i chleba. Z utęsknieniem wspomina chrupiącą skórkę domowego chleba i tradycję robienia znaku krzyża przed ukrojeniem kromki. Doskonale zna trud i poświęcenie, jakie trzeba włożyć, by móc ten chleb zjeść.

1956 rok – chrzciny siostry pana Alfreda – Alicji. W lewym górnym rogu babcia Eleonora Prokop.

Wartości ponad nowoczesność

Dziś pan Alfred prowadzi ponadtysiąchektarowe, rodzinne gospodarstwo. Wraz z żoną Zuzanną mają sześcioro dzieci – najmłodszą córkę i pięciu synów silnie związanych z rolnictwem. Czterej z nich to właściciele części gruntów ornych, które wchodzą w skład gospodarstwa. Gdy w 1985 roku pan Alfred przejmował gospodarstwo po swoim ojcu, był w posiadaniu zaledwie 12 hektarów, małego Ursusa C-328 z demobilu, przyczepy, dwuskibowego pługa, kopaczki do ziemniaków i rozsiewacza do nawozów. Dzisiaj prosperuje na ogromnym obszarze, stosując najnowsze technologie usprawniające zarówno pracę, jak i polepszające wydajność i plonowanie. Jest naocznym świadkiem skoku technologicznego, jaki dokonał się w rolnictwie na przestrzeni lat. Sam jako młody chłopak prowadził konia przy pługu, a dziś obsługuje ogromne ciągniki z systemami GPS. Mimo tylu udogodnień z uśmiechem wraca do młodzieńczych lat i pracy na roli, która nauczyła go pracowitości i szacunku do ziemi. Te wartości przekazane mu przez ojca i dziadków wpaja teraz swoim dzieciom. Doskonale wie, że by gospodarstwo mogło nadal dobrze prosperować w rękach przyszłych następców, muszą oni darzyć się wzajemnym szacunkiem i zaufaniem. Bo przecież od wieków wiadomo, że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje.

XIII Jesienny Jarmark „od pola do stołu”

0

Serdecznie zapraszamy na XIII Jesienny Jarmark „od pola do stołu”, który odbędzie się 16 września 2018 r. w Mazowieckim Ośrodku Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Warszawie, Oddział Poświętne w Płońsku.

Jesienny Jarmark „od pola do stołu” ma już swoją tradycję, o jego atrakcyjności świadczy wzrastająca co roku liczba zwiedzających. Celem Jarmarku jest promocja dziedzictwa kulturowego mazowieckiej wsi, różnych form przedsiębiorczości wiejskiej, twórczości ludowej, gospodarstw rolnych wytwarzających żywność tradycyjną i ekologiczną. Miłośnikom ogrodów lub żywności tradycyjnej i ekologicznej proponujemy  skorzystanie z  kiermaszu kwiatów, krzewów i starych odmian drzew owocowych lub lokalnych wytwórców żywności. Oferta XIII Jesiennego Jarmarku jest bardzo bogata.

 

Program:

10.00 – 10.30     Uroczyste otwarcie XIII Jesiennego Jarmarku „od pola do stołu” (scena)

10.30 – 15.30     Konferencja „Produkcja żywności na niewielką skalę
i wprowadzanie jej na rynek w krótkich łańcuchach dystrybucji” (Centrum Edukacyjno-Konferencyjne)

10.30 – 13.00     IX Przegląd Ludowych Zespołów Artystycznych (scena)

13.30 – 14.00     Wręczenie nagród laureatom konkursu IX Przeglądu Ludowych Zespołów Artystycznych (scena)

9.00  – 17.00      Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020  informacje w punkcie informacyjnym MODR O/Poświętne

(wystawa)

9.00 – 17.00       Kiermasze żywności tradycyjnej i ekologicznej, twórczości ludowej, rękodzieła oraz kwiatów, krzewów, drzewek (wystawa)

Organizatorem XIII Jesiennego Jarmarku „od pola do stołu”  jest Mazowiecki Ośrodek Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Warszawie Oddział Poświętne w Płońsku.

ePlantator – Pogoda dla Rolnika

0
ePlantator- Pogoda Rolnika to najnowsza aplikacja skierowana dla rolników i sadowników. ePlantator to połączenie aplikacji pogodowej, planera i lokalizatora. Umożliwia sprawdzanie aktualnych warunków atmosferycznych na wielu polach. W momencie, gdy na polu pojawią się korzystne warunki dla określonego rodzaju prac, aplikacja informuje o tym użytkownika w specjalnym komunikacie. Trafność lokalnej prognozy pogody na najbliższe 3 godziny wynos w aplikacji aż 99%. ePlantator jest pierwszym tego typu narzędziem na polskim rynku. Dzięki swojej prostocie i precyzyjnym danym, zdobywa coraz szerszą rzeszę użytkowników, zarówno w kraju, jak i na świecie. Aplikacja dostępna jest na telefony z system Android oraz w sklepie Google Play. Magazyn Agro Profil pełni patronat merytoryczny nad aplikacją. W przygotowaniu są kolejne aplikacje, które zostaną Państwu wkrótce udostępnione.

Zetory w unikatowych wersjach kolorystycznych

0

Traktory marki Zetor od lat kojarzą się z kolorem czerwonym. Jednak w tym roku można było spotkać w naszym kraju Zetory w niecodziennym malowaniu, będącym formą nagrody dla czterech najlepszych dealerów. Przedstawiciele spółki Zetor Polska przekazali specjalnie przygotowane ciągniki w kaliskiej siedzibie.

– Rok 2018 jest dla naszych dealerów bardzo interesujący z punktu widzenia sprzedaży traktorów Zetor. W okresie od maja do czerwca, czwórce z nich udało się przekroczyć plany sprzedażowe w ilości sprzedanych maszyn. Przygotowaliśmy dla nich nagrodę – traktory Forterra HSX w nowych wersjach kolorystycznych, które uroczyście przekazaliśmy im w Kaliszu – wyjaśnia Arkadiusz Fułek, dyrektor Zetor Polska Sp. z o. o.

Specjalna, srebrna Forterra HSX 140, w nagrodę za przekroczenie granicy 1000 sprzedanych traktorów, trafiła do spółki Interwax z siedzibą w Żninie, która współpracę z Zetor Polska rozpoczęła w 2002 roku. Kolejna, tym razem biała, Forterra HSX 130 trafiła do firmy Agromasz z Rzekunia, gdzie sprzedano w ciągu 20 lat 1300 traktorów marki Zetor. O dwieście sztuk więcej, od 1996 roku, sprzedała spółka Kunert Sp. J. z siedzibą w Poladowie. Nagrodą za to osiągnięcie była Forterra HSX 140 w kolorze szary mat. Najlepszy wynik uzyskała natomiast firma Rolmech Sp. z o.o. z Płońska, która od 1997 roku sprzedała 2000 sztuk Zetorów. Nagrodą za ten sukces była czarna Forterra HSX 140.

– Nagrodzeni dealerzy przekroczyli wysokie plany sprzedaży. Chcemy im podziękować za ich pracę, troskę o klienta, a także za ich podejście przy rozwiązywaniu różnych sytuacji. Jesteśmy szczęśliwi, że ich wybór padł na markę Zetor, oraz że w ten niecodzienny sposób mogliśmy wyrazić naszą wdzięczność. Wierzę, że będziemy kontynuować i rozwijać naszą współpracę,  a osiągnięty sukces będzie motywacją nie tylko dla sprzedawców z Polski, ale i z innych krajów na całym świecie, gdzie Zetor ma swoje przedstawicielstwa – mówi Lukáš Krejčíř, dyrektor finansowy i handlowy Zetor Tractors, a.s.

Warto dodać, że nie była to pierwsza akcja stosowania specjalnego malowania w ciągnikach Zetor. Na rynek grecki wprowadzono traktor w barwach narodowych w podziękowaniu za 60-letnią współpracę. Również na 25. rocznicę istnienia marki na polskim rynku wypuszczono na rynek limitowaną edycję biało-czerwonych Zetorów.

Żniwa kukurydziane w USA

0

Większość upraw kukurydzy ziarnowej w Teksasie jest siana w lutym, a kukurydza posiana w tym okresie jest gotowa do skoszenia na ziarno z początkiem lipca. Jej zbiór trwa przez lipiec i początkowe dni sierpnia. Im bardziej na północ, termin zasiewu kukurydzy oraz rozpoczęcia żniw kukurydzianych przesuwa się w czasie.

Nawet trzy zbiory

Klimat w Teksasie pozwala na zebranie w ciągu roku dwóch a teoretycznie nawet trzech zbiorów z gruntów ornych. Jeśli przedplonem dla kukurydzy są zboża takie jak pszenica, żyto, owies posiane w wrześniu, październiku i początku listopada to okres ich zbioru przypada na maj, ewentualnie pierwsze dni czerwca a kukurydza posiana na przełomie maja i czerwca będzie zbierana tutaj w wrześniu i październiku.

Pod pojęciem gotowa do skoszenia farmerzy w Teksasie i innych południowych stanach USA mają na myśli ziarno o wilgotności nieprzekraczającej 15-15,5%, które można przechowywać bez dodatkowego dosuszania. Przed rozpoczęciem żniw kolby w charakterystyczny sposób zwisają, tak jakby miały zaraz spaść na ziemię.

Usługa zbioru kukurydzy na ziarno z dostarczonym przez usługodawcę zestawem z przyczepą przeładowczą to koszt 27 $ od akra (67,5 $ od hektara), co po aktualnym kursie amerykańskiej waluty daje prawie 250 zł za hektar.

Plon kukurydzy w USA

W tym miejscu pojawia się zapewne pytanie jak plonuje kukurydza w Teksasie, oraz jakie ceny otrzymują lokalni farmerzy. Średnia wieloletnia plonów to 7 t suchej kukurydzy z hektara, natomiast ubiegłoroczne zbiory kształtowały się na poziomie 8,9 t/ha. W tym roku ze względu na panującą również tam suszę plony są niższe od średniej wieloletniej. Tam, gdzie rolnicy nie mają deszczowni zbierają 2-6,5 tony z hektara. Ceny na przełomie lipca i sierpnia oscylowały w granicach 3,75 $/ buszel, czyli niespełna 550 złotych za tonę suchego ziarna|Dariusz Śmigielski

Barzkowickie Targi Rolne – Agro Pomerania już 7-9 września!

0

Serdecznie zapraszamy!

Szczegóły znajdą Państwo na stronie: http://www.zodr.pl/targi_rolne.html

 

Uwaga kończy się okres stosowania

0

W sierpniu i wrześniu kończy się okres na zużycie istniejących zapasów środków ochrony roślin dla unieszkodliwiania, przechowywania i stosowania.

Jeszcze w sierpniu

Tylko do 28 sierpnia możemy stosować herbicyd Cuckoo 750 WG zawierający tribenuron metylu. Do tej pory stosowany był w uprawach pszenicy ozimej i jarej oraz jęczmienia jarego w zwalczaniu: chabra bławatka, gwiazdnicy pospolitej, jasnoty różowej, komosy białej, maku polnego, nawrotu polnego, przytuli czepnej, rumianku pospolitego, tasznika pospolitego oraz tobołków polnych.

Do 29 sierpnia można stosować również inny herbicyd oparty o tribenuron metylu Sabata 75 WG. Stosowany był w uprawie pszenicy ozimego do zwalczania chabra bławatka, jasnoty różowej, komosy białej, maku polnego oraz tobołków polnych, natomiast w uprawach pszenicy jarej i jęczmienia jarego do zwalczania chabra bławatka, gwiazdnicy pospolitej, jasnoty różowej, komosy białej, maku polnego, nawrotu polnego, przytuli czepnej, rumianku pospolitego, tasznika pospolitego oraz tobołków polnych.

Tylko do września

24 września mija okres stosowania środka opartego o glifosat Agrofarm Glyfosat 360 SL. Stosowany jest na polach uprawnych do zwalczania fiołka polnego, ostrożenia polnego, perzu właściwego, rumianu polnego oraz samosiewów zbóż. Wykorzystanie środka dotyczy również placów magazynowych i terenów nieużytkowanych rolniczo. OW

Wyszukiwarka środków ochrony roślin

http://archiwum.minrol.gov.pl/Informacje-branzowe/Wyszukiwarka-srodkow-ochrony-roslin/(product)/422130

O zakończeniu okresu stosowania pisaliśmy już:

UWAGA – Kończy się okres zużycia środków

Uwaga kończy się termin stosowania środków