Co znajdziesz w artykule?
Polski przemysł spirytusowy przeżywa dramatyczną sytuację, która wymaga pilnej interwencji rządu. Właściciele destylarni alarmują, że ich branża jest na skraju bankructwa, co grozi nie tylko utratą miejsc pracy, ale także poważnymi konsekwencjami dla polskiej gospodarki i rolnictwa. Właściciele destylarni apelują o pilną interwencję rządu, aby zapobiec upadkowi branży i ocalić polskie rolnictwo.
Destylarnie w Polsce w tarapatach. Powodem import z Ukrainy, unijne dyrektywy i szok energetyczny
Józef Trepiet, właściciel destylarni Ruskie Piaski, zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra rolnictwa poprzez Związek Gorzelni Polskich o pilną interwencję w dramatycznej sytuacji sektora przemysłu spirytusowego i rolników w Polsce.
W swoim liście Trepiet wyjaśnił, że ich destylarnie kupowały kukurydzę od polskich rolników w cenie 800-1000 zł za tonę z zawartością wilgoci wynoszącą 30% podczas jesiennych zbiorów w 2022 roku. Jednak napływ taniej kukurydzy, ziarna i etanolu z Ukrainy z powodu zezwoleń UE od listopada-grudnia 2022 roku uczynił polskie destylarnie niekonkurencyjnymi, a produkcja alkoholu przestała być opłacalna zarówno do spożycia, jak i jako paliwo.
Dodatkowo, od marca 2023 roku nastąpił kryzys na rynku dla obu rodzajów spirytusu. Polskie destylarnie muszą przejść certyfikację emisji węgla, aby spełnić wymagania dyrektywy RED II i osiągnąć wymagane redukcje emisji dwutlenku węgla do standardów europejskich. Wykorzystywany etanol jest produkowany z lokalnych materiałów lub odpadów pochodzących z Polski.
Sytuację pogorszył „szok energetyczny” pod koniec 2022 roku. Cena węgla z Kazachstanu wzrosła do prawie 3000 zł brutto, całkowicie tłumiąc zyski z produkcji. Ponadto nie mogli kupić węgla z najbliższego kopalni Bogdanka w Lublinie z powodu odrzucenia wcześniej przyjętych zamówień.
Ceny poniżej opłacalnego poziomu, pełne magazyny surowców i niesprzedanych produktów
W grudniu 2022 roku ceny etanolu paliwowego wynosiły około 4,8 zł za litr, ale aby były opłacalne, powinny wynosić od 5 do 5,5 zł za litr, a niektórzy klienci oferują tylko 3,2 zł za litr. Sytuacja jest katastrofalna z powodu niezebranych jeszcze kukurydzianych plonów, które nadają się tylko do małych rolniczych destylarni z odpowiednią technologią. Jednakże, nie mogą ich kupić, ponieważ większość destylarni ma pełne magazyny surowców i niesprzedanych produktów. Co więcej, rozmowy z właścicielami gorzelni w województwach lubelskim i podkarpackim, takimi jak w Żmudzi, Dąbrowicy, Milanowie, Przytocznie, Kamieniu, Ratoszynie, Żyrzynie, Witulinie i Suchowoli, ujawniają, że tylko jedna firma obecnie produkuje, podczas gdy inne stoją bezczynnie i generują straty.
Razem z napływem zbóż z Ukrainy, do Polski sprzedawany jest również spirytus w cenie 1,50 zł za litr. Żadna z krajowych gorzelni nie jest w stanie konkurować z takimi cenami, dużo poniżej jakiejkolwiek opłacalności.
Potrzeba gorzelni rolniczych dla rozwoju polskiego rolnictwa i branży chemicznej, spożywczej i farmaceutycznej
Potrzeba istnienia gorzelni rolniczych jest z punktu widzenia Państwa ważna i konieczna. Instalacje takie zapewniają zagospodarowanie nadwyżek surowców rolniczych, gwarantują przerób surowców mniej wartościowych i niejednorodnych co przynosi bezpośredni wpływ do budżetu Państwa, rodzin rolników i zatrudnionych pracowników gorzelni. Gorzelnia rolnicza jest w stanie przerobić nietypowe surowce rolnicze w celu przerobienia na środki biobójcze jak miało to miejsce w niedalekiej przeszłości przy współpracy z agencją KOWR. Zamykanie takich instalacji jest gwarantowaną podwyżką cen dla konsumentów szeroko pojętej branży chemicznej, spożywczej i farmaceutycznej w związku z brakiem konkurencji na rynku.
“W związku z powyższym, prosimy o wyeliminowanie niekontrolowanego napływu alkoholu pod różnymi kodami CN a szczególności z krajów pozaunijnych. Wpłynie to pozytywnie na rozwój branży gorzelniczej a także całego polskiego rolnictwa i zmniejszenie zapasów zbóż zalegających w magazynach polskich rolników i firm, co rozładowałoby napięcia społeczne wynikające z importu ukraińskiego. Wywarcie wpływu na PKN Orlen w sprawie wyeliminowania zakupów pozaunijnego etanolu i sprawdzanie czy etanol „unijny” wpływający np. z Łotwy jest naprawdę unijny, a nie Rosyjski. Przyspieszenie prac nowelizacyjnych Ustawy o biopaliwach a w szczególności zwiększenie wskaźnika procentowego dodatku do paliw.” – czytamy w apelu do premiera Mateusza Morawieckiego
ale nam Ukraińcy gospodarkę załatwili…a Polski rząd jeszcze wydał na pomoc Ukrainie 50 mld złotych, a w nas Polaków tylko podarkami uderzają….
Brawo Polacy za pomoc ukrainie. Może już się obudźcie z ukraińskiego amoku i zobaczycie że Polska tonie??