wtorek, 26 listopada, 2024
spot_img
Strona główna Blog Strona 851

Bedzie bliżej na przegląd ciągnika!

0

Uciążliwe badania techniczne

Obowiązujące przepisy dotyczące badań technicznych pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5 tony są bardzo uciążliwe dla rolników, ponieważ często muszą oni pokonywać swoimi wolnobieżnymi pojazdami nawet kilkadziesiąt kilometrów do najbliższej okręgowej stacji kontroli. W ten sposób następuje niepotrzebne zużycie paliwa przez rolnika oraz spowolnienie ruchu drogowego względem innych pojazdów.

W lutym 2018 roku Krajowa Rada Izb Rolniczych, w imieniu środowiska rolniczego wystąpiła do ministra infrastruktury z postulatem przywrócenia możliwości przeprowadzania badań ciągników i przyczep w podstawowych stacjach kontroli pojazdów bądź stworzenia prawnej możliwości przeprowadzenia badania poza stacją, np. w gospodarstwie rolnika.

Pozytywna odpowiedź

Postulaty zostały przyjęte pozytywnie i w Ministerstwie trwają zaawansowane prace na zmianą ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zmiany dotyczą tworzenia warunków do prowadzenia badań technicznych ciągników i przyczep rolniczych „w infrastrukturze innej niż stacja kontroli pojazdów”. Aby móc posiadać prawo do przeprowadzania takich badań, stacje będą musiały spełniać określone wymogi, które zostaną ustalone przez ustawodawcę. Ma to przede wszystkim wpłynąć na zachowanie odpowiedniego standardu badania, a to z kolei ma być  warunkiem utrzymania ciągników i przyczep w dobrym stanie technicznym, co będzie gwarantować ich bezpieczne użytkowanie.

Ułatwienie rolnikom dostępu do badań technicznych będzie miało korzystny wpływ na poziom bezpieczeństwa, przede wszystkim dla użytkowników tych pojazdów.

fot. firmowe

 

 

Prosty w obsłudze i łatwy w czyszczeniu

0

Do modelu Comia C6 producent oferuje zespoły żniwne o szerokości roboczej 3,9; 4,2 i 4,5 m. Kombajn wyróżnia się klasycznym układem omłotowym. W jego skład wchodzi bęben omłotowy o średnicy 0,5 m i szerokości 1,11 m. Prędkość obrotową zespołu omłotowego można regulować w zakresie od 400 do 1150 lub 600 do 1300 obr./min. Powierzchnia klepiska jest określona na 0,51 m2, zaś kąt opasania bębna na 105 stopni. Szczelinę omłotową można regulować z kabiny w zakresie od 6 do 42 mm.

Dodatkowy bęben

Po omłocie słoma jest kierowana odrzutnikiem na 5 wytrząsaczy o powierzchni 4,8 m2. Denko każdego z nich jest wykonane ze stali nierdzewnej. Przy zbiorze zbóż o podwyższonej wilgotności, a takie często zbiera się w Skandynawii, dochodzi do szybkiego oblepiania się wytrząsaczy. W celu ich łatwego wyczyszczenia wystarczy podstawić za kombajnem drabinę, podnieść osłonę i odkręcić kilka śrub, by wyjąć denka wytrząsaczy. W ich szybkim czyszczeniu przyda się myjka wysokociśnieniowa, a po osuszeniu można je z powrotem zamontować w kombajnie. Kolejnym newralgicznym punktem, również narażonym na oblepianie się, jest podsiewacz. Konstrukcję tę wykonano z segmentów łatwych do wyjęcia i wyczyszczenia z zastosowaniem specjalnie przygotowanego klucza. Warto dodać, że w standardowym wyposażeniu tego modelu jest dodatkowy bęben z palcami CSP. Zespół ten umieszczono nad wytrząsaczami. Obraca się on szybciej niż przesuwana warstwa słomy. Jego zadaniem jest dodatkowe wytrząśnięcie ziaren ze słomy. Praca Power Separatora jest niezastąpiona podczas zbioru w wilgotniejszych warunkach. Palce na bębnie można regulować w pięciu pozycjach. Słoma z wytrząsaczy może być układana w pokos lub być cięta rozdrabniaczem pracującym z prędkością 3300 obr./min lub opcjonalne 3900 obr./min.

Czysty zbiornik

Ziarno spod bębna jest kierowane na podsiewacz. Z niego z kolei przemieszcza się na sito górne i dolne. Ich powierzchnia to 3,4 m2. Czyste ziarno jest transportowane przenośnikiem do zbiornika o pojemności 4200 l. Wysokość wyładunku to 4 m. Po zakończeniu zbioru jednego gatunku zbóż można łatwo wyczyścić zbiornik na ziarno, wyjmując 2 przenośniki ślimakowe umieszczone na jego dnie. Z kolei niedomłócone kłosy są kierowane do dodatkowego urządzenia domłacającego, zamontowanego z lewej strony kombajnu. Ziarno z resztkami kłosów jest wyrzucane na podsiewacz. Takie rozwiązanie powoduje nieobciążanie bębna omłotowego, jak ma to miejsce w innych kombajnach.

Centrum sterowania 

Operator pracuje w komfortowej kabinie zamocowanej osobno na poduszkach i oddzielonej od zbiornika ziarna. Cała obsługa jest zlokalizowana po prawej stronie. Hydrostatyczny układ jezdny obsługuje się dżojstikiem. W jego dźwigni są przyciski do sterowania zespołem żniwnym. Pracę ułatwia kolorowy monitor Comvision, który jest urządzeniem wyłącznie informacyjnym. Pokazuje osiągi, obciążenia i wydajności. W razie jeśli zaszłaby usterka tego urządzenia, to dalej można kombajnem pracować, ponieważ jego ustawień dokonuje się ręcznie. W standardzie jest klimatyzacja, radio z bluetooth i zestawem głośnomówiącym do telefonu oraz dodatkowy fotel pasażera.

Napęd również na 4 koła 

Do napędu kombajnu zastosowano silnik AGCO Power o mocy 185 KM lub 210 KM. Za oczyszczanie spalin odpowiada układ SCR. Silniki w kombajnach Comia pracują z maksymalną prędkością 2000 obr./min wału korbowego, co powoduje nie tylko mniejszy hałas i wibracje, ale przede wszystkim niższe spalanie i większą żywotność jednostki napędowej. Hydrostatyczny układ jezdny oparty jest na przekładni 3-stopniowej. Pierwszy i drugi zakres wykorzystuje się podczas pracy w polu, a trzeci na czas przejazdów po drogach z maksymalną prędkością 25 km/h. Opcjonalnie kombajn można wyposażyć w hydrauliczny napęd tylnych kół, a także w kamery ułatwiające obserwację tego, co dzieje się za maszyną, rozrzutnik plew i szersze ogumienie. | Krzysztof Grzeszczyk

 

Artykuł ukazał się w magazynie rolniczym Agro Profil 9/2017

Pszenica drożeje, rzepak stabilnie

0

Na ostatnich sesjach za równo w Europie jak i w USA, pszenica utrzymuje wysoką cenę. Na MATIF cena pod koniec ubiegłego tygodnia dotarła do poziomu 190 €/t co przy kursie przekraczającym 4,30 zł/€ daje cenę powyżej 800 zł/t. Jest to już drugie podejście ceny do tego poziomu, a jego trwałe przekroczenie może wskazywać na dalszą kontynuację wzrostu. Póki co obserwujemy korektę, a na zakończenie wczorajszej sesji pszenica została wyceniona na 183,25 €, co daje nam 792 zł/t. Tendencja wzrostowa jest też widoczna na lokalnym rynku, gdzie ceny pszenicy o wysokiej jakości która powoli zaczyna trafiać do punktów skupu kształtuje się w przedziale 670-730 zł/t z tendencją wzrostową. W Warszawskiej Giełdzie Towarowej najlepsza oferta kupna pszenicy jest po 730 zł/t.

Na wzrost cen wpływa kilka znaczących czynników: susza w niektórych krajach UE (głównie Polska, Niemcy, Węgry i kraje nadbałtyckie) oraz w Basenie Morza Śródziemnego. Wysokie opady  we Francji sprawiają, że pszenica będzie miała niską jakość oraz szacuje się już, że zbiory mimo dobrego sezonu będą niższe niż wcześniej prognozowano. Podobna sytuacja jest w niektórych północnych stanach USA, gdzie ze względu na deszczową pogodę zbiory mogą się opóźnić.

Ceny rzepaku zrównoważonego w skupach znajdują się w przedziale 1540 -1575 zł/t netto. Wczoraj w Paryżu rzepak wyceniono na 1576 zł/t.

 

 

Neonikotynoidy wracają do rzepaku!

0

Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich, którzy uprawiają rzepak. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jan Krzysztof Ardanowski na wniosek Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych zezwolił na czasowe wprowadzenie do obrotu zapraw Modesto 480 FS i Cruiser OSR 322 FS zawierające insektycydy z grupy neonikotynoidów. Zezwolenie przewiduje na możliwość stosowania zapraw przez okres 120 dni.

KZPRiRB wskazało na wystąpienie sytuacji nadzwyczajnej, spowodowanej panującymi niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi i wzrastającą presję organizmów szkodliwych. Powoduje to brak możliwości zapewnienia skutecznej ochrony rzepaku ozimego z wykorzystaniem dostępnych metod. We wniosku Zrzeszenia podkreślono także, że w obecnej sytuacji  niezbędne jest wielokrotne wykonywanie zabiegów nalistnych powodujących dodatkowe obciążenie dla środowiska naturalnego. Natomiast stosowane metody niechemiczne są mało skuteczne.

W ostatnich latach gdy neonikotynoidy były zakazane zaobserwowano wzrost zużycia insektycydów w uprawie rzepaku na jesień o 350%. Zezwolenie na stosowanie zapraw z pewnością spowoduje spadek  stosowania insektycydów w sposób nieselektywny w formie oprysku oraz zmniejszy ilość wprowadzanych do środowiska środków ochrony roślin. Wzrosło też zagrożenie ze strony śmietki kapuścianej oraz pchełek, które wcześniej nie stanowiły problemu.

Ze względu na ochronę środowiska zaprawianie będą mogły wykonać wyłącznie podmioty posiadające certyfikat ESTA. Na opakowaniach zaprawionych nasion zostaną zamieszczone informacje określające środki ostrożności związane z ochroną środowiska naturalnego, w tym również zapisy wskazujące na konieczność poinformowania zainteresowanych stron o wysiewie.

Pomoc dla rolników, którzy ponieśli starty w wyniku wystąpienia suszy

0

Pomoc jaka oferowana jest rolnikom przez ARiMR to kredyty klęskowe, w tym spłata przez ARiMR części odsetek od kredytu. Aby móc uzyskać takie kredyt trzeba spełnić trzy podstawowe warunki, czyli:

  • Trzeba posiadać protokół oszacowania szkód przez komisje powołane przez wojewodów  – wniosek o powołanie komisji składa do wojewody wójt lub burmistrz. Zapytaj w gminie czy taki wniosek został złożony – warunek konieczny
  • Wypełnić wniosek o kredyt klęskowy na formularzu przygotowanym przez ARiMR – dokument możesz wydrukować ze strony www.arimr.gov.pl lub otrzymać w banku
  • Przygotować inne dokumenty wymagane przez bank

O przyznanie kredytu mogą się ubiegać indywidualni rolnicy, mikro, małe lub średnie przedsiębiorstwa, a także duże przedsiębiorstwa. Procedura ubiegania się o kredyt: najpierw musi nastąpić oszacowanie szkód i sporządzenie protokołu, następnie rozpatrzenie wniosku kredytowego i ostatnim krokiem jest zawarcie umowy kredytu

O kredyt klęskowy rolnicy mogą się ubiegać w następujących bankach:

  • Bank PEKAO S.A.
  • Bank Polskiej Spółdzielczości S.A. oraz zrzeszone w nim Banki Spółdzielcze
  • SGB-Bank S.A., a także zrzeszone w nim Banki Spółdzielcze
  • Bank BGŻ BNP Paribas S.A.
  • Bank Zachodni WBK S.A.
  • Krakowski Bank Spółdzielczy.

Okres kredytowania i okres karencji w spłacie kredytu rolnik ustala z bankiem, a opłaty i prowizje każdy może negocjować indywidualnie z bankiem.

 

źródło: ARiMR

ASF znów zaatakował

0

Afrykański pomór świń znów zaatakował, tym razem główny lekarz Weterynarii poinformował o trzech kolejnych ogniskach, które zostały stwierdzone w województwie lubelskim, w powiecie parczewskim oraz powiecie chełmskim. Wszystkie trzy gospodarstwa położone są w obszarze zagrożenia.

Sto pięćdziesiąte czwarte ognisko ASF stwierdzono w gospodarstwie, położonym w gminie Jabłoń w powiecie parczewskim. Utrzymywano tam łącznie 107 świń.

Kolejne sto pięćdziesiąte piąte i sto pięćdziesiąte szóste ognisko ASF stwierdzono w gospodarstwach położonych w powiecie chełmskim. Pierwsze znajduje się w gminie Ruda Huta, gdzie utrzymywanych było łącznie 18 świń, a drugie w gminie Wierzbica, w którym utrzymywano łącznie 43 świnie.

Łącznie w 2018 roku stwierdzono już pięćdziesiąt dwa ogniska afrykańskiego pomoru świń.
We wszystkich gospodarstwach, w których stwierdzono wystąpienie wirusa wdrożone zostały już procedury związane z likwidacją choroby.

fot. pixabay

Case IH Farmlift w Stadninie Koni Michałów

0

Stadnina Koni Michałów, której stado liczy ponad 400 koni, zaangażowała do codziennych zadań ładowarkę Case IH Farmlift 635. Maszyna wyposażona w mocny silnik oraz wydajny system hydrauliczny pozwala na precyzyjne przenoszenie, dokładne i szybsze wykonywanie czynności porządkowych. Nie bez znaczenia jest również komfort pracy oraz zwrotność wspomnianej ładowarki.

– Dużym atutem ładowarek Farmlift 635 oraz 742 jest łatwość obsługi i możliwość skoncentrowania się na zadaniu, jakie ma do wykonania operator. Realizowane jest to dzięki przekładni z automatyczną zmianą biegów oraz automatycznemu ustawianiu zbieżności kół. Case IH Farmlift sprawdza się doskonale przy wymianie parku maszynowego, dzięki możliwości pracy z osprzętem innych czołowych producentów ładowarek – mówi Tomasz Koperski, Case IH Product Marketing Manager Poland.

Sercem ładowarki jest silnik o mocy 143 KM, który w połączeniu z wydajną pompą o wydatku 140 l/min pozwala na sprawne przeprowadzenie koniecznych prac w stadninie.

– Jako Prezes Zarządu SK Michałów Sp. z o.o. nie mogę narażać przedsiębiorstwa na ryzyko związane z brakiem efektywności podczas codziennych zadań, dlatego zawsze wybieram sprawdzone rozwiązania, a takim właśnie jest ładowarka Farmlift 635 marki Case IH, która pozwala optymalizować obowiązki naszych pracowników – dodaje Dr Inż. Maciej Paweł Grzechnik, Prezes Zarządu Stadniny Koni Michałów Sp. z o.o.

 

Zetor Tractor Show na Łotwie i w Estonii

0

W czerwcu traktory marki Zetor gościły w Estonii i na Łotwie w ramach trasy Zetor Tractor Show. Pierwsze spotkanie odbyło się w dniach 14-16 czerwca w łotewskim mieście Davini, położonym ok. 65 km od Rygi. W spotkaniach brały udział ciągniki Zetor: Major HS80, Proxima HS120 z ładowaczem Zetor System oraz Forterra HSX140 z przekładnią Eco40. Na uczestników czekało wiele atrakcji, m.in. możliwość wzięcia udziału w konkursie umiejętności jazdy ciągnikiem Zetor Major oraz konkurencja polegająca na przeciąganiu ciężaru przez ciągnik.

Kolejną lokalizacją Zetor Tractor Show były Viljandimaa i Põlvamaa w południowej Estonii, gdzie w dniach 27-29 czerwca br. przedstawiono nowego dystrybutora – firmę Specagra. Ciągniki prezentowano podczas prac zielonkowych. Jednym z punktów programu był wyścig na czas z ładowaczami czołowymi.

Ciągniki można było zobaczyć podczas rzeczywistych działań, a zwiedzający mogli przetestować także niektóre z nich, na przykład za pomocą ładowacza czołowego z gamy Zetor System. Nasi partnerzy, firmy Agrimatco i Specagra, które brały udział w przygotowaniu imprezy, w znacznym stopniu przyczyniły się do sukcesu pokazów. Cieszymy się bardzo, że Zetor jest popularny, co potwierdziły setki odwiedzających. Wielkie podziękowania dla wszystkich za wsparcie – mówi Lukáš Krejčíř, dyrektor finansowy Zetor Tractors a.s.

 

Disco Move – nowość firmy Claas

0

Claas powiększa swoją ofertę o sześć modeli kosiarek czołowych Disco 3600 Move oraz Disco 3200 Move w wariantach bez i z kondycjonerem (walcowym lub palcowym). Maszyny są dostępne w wersji o szerokości roboczej 3,0 i 3,4 m. Wyróżnia je m.in. konstrukcja umożliwiająca swobodę ruchu w zakresie 1000 mm niezależnie od cięgieł dolnych przedniego TUZ-a. Pozwala to na optymalne dopasowanie belki tnącej Max Cut do podłoża.

Głównym elementem, który odpowiada za te unikalną właściwość jest kozioł zaczepu ze zintegrowanym odciążeniem. Pozwala on na dopasowanie się maszyny do podłoża w zakresie 600 mm do góry oraz 400 mm do dołu. Dzięki pochylonemu o 30 stopni sworzniu nośnym, maszyna umożliwia także boczny ruch wahadłowy zespołu tnącego. Układ ten pozwala ominąć ewentualne przeszkody. Wspomniany kozioł zaczepu kryje w sobie także układ hydrauliczny odpowiedzialny za podnoszenie kosiarki na uwrociach, jak również zintegrowany system odciążenia hydraulicznego Active Float. Na życzenie obsługa kosiarki Disco Move może być zintegrowana w obsługę kosiarek wielkopowierzchniowych – w tym wypadku możliwe jest przejęcie przez kosiarkę tylną regulacji odciążenia.

Istotnym argumentem przemawiającym za zakupem nowych kosiarek serii Disco Move jest bogata lista wyposażenia. Oprócz wspomnianych dwóch typów kondycjonera, klient może zażyczyć sobie montaż złącz oraz manometru po lewej lub prawej stronie kozła zaczepu. Fabrycznie maszyny otrzymują złącza KENNFIXX®. W przypadku parkowania maszyny nie wymagany jest wspornik. Specjalna zapadka na koźle zaczepu blokuje kinematykę i kosiarka stoi dzięki temu stabilnie bez dodatkowych podpór. W opcji znajdują się zestawy oświetlenia i tablic ostrzegawczych oraz składane hydraulicznie boczne fartuchy ochronne i lusterka do obserwacji ruchu poprzecznego na skrzyżowaniach.

Nowy Dyrektor Generalny KOWR

0
Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Powołany został przez Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego dnia 3 lipca 2018r.

Piotr Serafin to absolwent Wyższej Szkoły Zarządzania w Warszawie oraz menadżer z kilkunastoletnim doświadczeniem. Jest członkiem Narodowej Rady Rozwoju w sekcji wieś, rolnictwo. Wcześniej pełnił również funckję Dyrektora Oddziału Terenowego Agencji Rynku Rolnego w Krakowie. Współorganizował, z ramienia ministerstwa rolnictwa, logistyczne zaplecze Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016, a także kampanię promocyjną „Polska smakuje”.

Przed otrzymaniem nominacji pełnił funkcję pełnomocnika do spraw tworzenia Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, a następnie zastępcy dyrektora Oddziału Terenowego KOWR w Krakowie.

źródło: KOWR

 

Wybierz najlepszą odmianę rzepaku ozimego z badaniami PDO!

0

Oferta rynkowa materiału siewnego rzepaku ozimego jest bardzo duża, stąd niełatwo jest wybrać odmianę najbardziej odpowiednią do określonych warunków gospodarstwa. Podjęcie trafnej decyzji mogą ułatwić wyniki doświadczeń realizowanych w ramach systemu Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego (PDO).

Choć rzepak ozimy to roślina bardzo wymagająca, to jego uprawa jest nadal dość powszechna, również dlatego, że w wielu gospodarstwach stanowi ważny element w strukturze zasiewów. Rzepak ozimy jest także wartościowym elementem płodozmianu z przewagą zbóż, dla których stanowi często najlepszy i główny przedplon. W 2017 r. powierzchnia jego uprawy wyniosła ponad 800 tys. ha. Reakcja na niekorzystne zjawiska Sezon wegetacyjny 2016/2017 charakteryzował się relatywnie łagodnym okresem zimowania, bez większych strat roślin. W okresie wznowienia wegetacji niekorzystne dla rzepaku były duże, dobowe różnice temperatur. Największym zagrożeniem okazały się jednak występujące na początku maja silne przymrozki. Spadki temperatury poniżej –3°C uszkadzały rozwinięte kwiaty rzepaku. Straty były tym większe, im dłużej trwał okres spadku temperatur. Przemarznięcie kwiatów skutkowało najczęściej brakiem zawiązków części łuszczyn na głównym kwiatostanie. Konsekwencją przymrozków było także pękanie łodyg, szczególnie w rejonach, gdzie rzepak był w fazie intensywnego wzrostu pędu głównego, natomiast występujące na południu i w centralnej części kraju intensywne opady śniegu lub krupy śnieżnej powodowały łamanie się pędów głównych. Opady utrudniały zbiór Częste i obfite opady w lipcu powodowały większe wyleganie roślin, wydłużenie ich dojrzewania i utrudniały zbiór nasion, zwłaszcza na północy kraju. Towarzyszące lokalnym burzom opady gradu uszkadzały łuszczyny, a duża wilgotność w połączeniu z wysokimi temperaturami sprzyjały rozwojowi chorób pochodzenia grzybowego w łanie rzepaku. Na wielu plantacjach obserwowano zróżnicowanie dojrzewania łanu rzepaku przejawiające się tym, że podczas gdy górna część łanu była dojrzała i gotowa do zbioru, łodygi w dolnej części były wciąż zielone. Zjawisko to występowało szczególnie na lepszych stanowiskach i tam, gdzie stosowano bardziej intensywną technologię, która przy dużej ilości opadów powodowała wolniejsze dojrzewanie roślin. W konsekwencji zbiory takiego łanu były utrudnione. Decydując się na wcześniejszy zbiór, trzeba było liczyć się ze zwiększoną wilgotnością nasion, natomiast opóźnianie zbioru groziło osypywaniem się nasion. Duże zagrożenie dla dojrzałych plantacji rzepaku stanowiły opady gradu. Wielkość strat plonu w następstwie osypania się nasion zależała od intensywności opadu oraz stopnia zaawansowania dojrzałości roślin. W przypadku całkowitego zniszczenia uprawy jedynie ubezpieczenie od gradu pozwalało częściowo zrekompensować poniesione straty.

Straty powodowała zgnilizna twardzikowa

W minionym sezonie wegetacyjnym na roślinach rzepaku najczęściej obserwowano objawy porażenia zgnilizną twardzikową (sklerotinią) oraz czernią krzyżowych. Uszkodzenie łuszczyn przez szkodniki łuszczynowe oraz opóźniają- cy się zbiór szczególnie sprzyjały występowaniu tej ostatniej choroby. Zgnilizna twardzikowa rozwijała się najsilniej w okresie dojrzewania, a porażone rośliny bardziej wylegały. Lokalnie obserwowano także porażenie łodyg przez sprawców suchej zgnilizny kapustnych. Na niektórych plantacjach drugi rok z kolei wystąpiło porażenie przez werticiliozę. Konsekwencją obu tych chorób jest uszkodzenie łodyg roślin rzepaku i ich przedwczesne zamieranie. Nasiona porażonych roślin są drobniejsze, gorzej wykształcone i zawierają mniej tłuszczu, a także szybciej i łatwiej się osypują. Zgnilizna twardzikowa występuje na polach corocznie. Prawidłowe zwalczanie tej choroby rzepaku polega na zastosowaniu wybranego fungicydu w fazie opadania pierwszych płatków kwiatowych. W minionym sezonie szczególnie ważne było terminowe i precyzyjne wykonanie tego zabiegu. Błędem było wykonanie oprysku w tym samym terminie dla odmian wcześniej i później kwitnących. Opóźnienie ochrony odmian, które wcześniej zakwitały, wiązało się z reguły z mniejszą skutecznością zabiegu, a w efekcie z większym porażeniem roślin. Bez wątpienia o jakości wykonanego oprysku w największym stopniu decyduje sprawny i dobrze przygotowany opryskiwacz. Różnorodność szkodników Już od kilku sezonów wegetacyjnych nie ma możliwości powszechnego stosowania zapraw zawierających insektycydy, a rośliny rzepaku w początkowym okresie rozwoju, nie są chronione przed wieloma szkodnikami. Zwiększyło się zagrożenie pchełkami i śmietką kapuścianą (najgroźniejszymi dla młodych roślin), a ostatnio także mszycą, głównie brzoskwiniową i kapuścianą. Lokalnie dość często występował także tantniś krzyżowiaczek i gnatarz rzepakowiec. Mszyce są wektorem wirusa żółtaczki rzepy (TuYV), a ich liczne naloty w ostatnich sezonach mogły sprzyjać rozprzestrzenianiu się infekcji na plantacjach rzepaku. Stosunkowo długi i ciepły okres jesiennej wegetacji w ostatnich dwóch sezonach sprzyjał szkodnikom rzepaku. Niezwykle ważne jest monitorowanie plantacji w okresie wschodów roślin rzepaku pod kątem żerowania szkodników. W przypadku ich licznego pojawienia się niezbędne jest przeprowadzenie oprysku odpowiednim insektycydem. Niestety, skuteczność aktualnie zalecanych preparatów do zwalczania śmietki i mszycy jest mała, podczas gdy szkodliwość larw śmietki duża, a uszkodzone rośliny gorzej zimują. Natomiast wiosną ubiegłego roku, problem w uprawach rzepaku stanowił najpierw słodyszek rzepakowy, a później także chowacz podobnik. Ten ostatni lokalnie występował dość licznie i powodował uszkodzenia łuszczyn. Przy braku odpowiedniego zabiegu ochronnego straty nasion mogły być duże. Uszkodzone łuszczyny miały wydrążony otwór, często były lekko zdeformowane i przedwcześnie żółkły. Masowemu pojawowi chowacza podobnika nierzadko towarzyszył inny szkodnik łuszczynowy, tj. pryszczarek kapustnik. Uszkodzenia łuszczyn i straty plonu nasion były wówczas wielokrotnie większe. Poza tym dostająca się przez otwory do łuszczyn woda powodowała zawilgocenie i porastanie nasion, a czasem nawet ich gnicie. Uszkodzone łuszczyny były też łatwiej porażane przez czerń krzyżowych.

 

Przyczyny gorszego plonowania

Na sukces w uprawie rzepaku, poza warunkami pogodowymi, często wpływ mają również takie czynniki, jak: wybór odpowiedniej odmiany, siew kwalifikowanego materiału siewnego, dotrzymanie wymaganych terminów siewu oraz zastosowanie właściwej agrotechniki, w tym zwłaszcza odpowiedniego nawożenia oraz uzasadnionej i skutecznej ochrony roślin przed szkodnikami i chorobami. Niezwykle ważny jest także terminowy i poprawny zbiór nasion, właściwie przygotowanym i wyposażonym kombajnem. Mimo że potencjał plonowania odmian warunkowany jest genetycznie, znaczny wpływ na wysokość plonu nasion mają również warunki siedliskowe – glebowe, pogodowe oraz agrotechniczne. Wszystko to sprawia, że rzepak charakteryzuje się, niestety, dość dużą zmiennością plonowania w latach oraz w poszczególnych rejonach. Stąd szczególnie pożądaną cechą odmian jest ich stabilność plonowania w latach. Warunkuje ją wiele innych cech, m.in. zimotrwałość, odporność na choroby, wyleganie czy też osypywanie się nasion, a także tolerancja na zmienne warunki pogodowe. Osypywanie się nasion rzepaku jest przyczyną strat części plonu. Podatność na pękanie łuszczyn warunkowana jest w dużym stopniu genetycznie. Duży wpływ na to zjawisko mają również warunki pogodowe, porażenie przez choroby (np. czerń krzyżowych), czy uszkodzenia przez szkodniki (m.in. pryszczarka kapustnika). Straty nasion spowodowane przez ww. czynniki są, niestety, coraz większe. Aby temu przeciwdziałać, hodowcy tak selekcjonują materiały hodowlane, aby wybrać te najbardziej odporne na osypywanie. Wiele nowo zarejestrowanych w ostatnich latach odmian cechuje się większą odpornością na osypywanie się nasion, co można było dostrzec zwłaszcza w przypadku przedłużających się zbiorów, wystąpienia ulewnych deszczy, którym towarzyszył silny wiatr, czy też opad gradu. Odmiany o mniejszej podatności na pękanie łuszczyn w tych warunkach mniej się osypywały. Wyniki PDO pomocne w podjęciu decyzji Badania prowadzone w ramach Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego (PDO) od wielu lat dostarczają cennych informacji o odmianach rzepaku. W tym systemie możliwe jest sprawdzenie aktualnej wartości znacznej liczby odmian wpisanych do Krajowego Rejestru (KR) oraz części odmian ze Wspólnotowego katalogu odmian roślin rolniczych (CCA). Do doświadczeń PDO trafiają jedynie te spośród odmian z katalogu CCA, które zakończyły co najmniej dwuletni okres badań w doświadczeniach rozpoznawczych i uzyskały tam najlepsze wyniki cech rolniczo-użytkowych. W sezonie wegetacyjnym 2016/2017 badano 9 takich odmian, natomiast 57 odmian pochodziło z KR. Doświadczenia zlokalizowane są na terenie całego kraju, w różnych warunkach siedliskowych, a ich duża liczba zapewnia obiektywną ocenę. Plonowanie rzepaku ozimego w 2017 r. było dość dobre, chociaż bardzo zróżnicowane regionalnie. Średni plon nasion zebrany z doświadczeń porejestrowych w 2017 r. wyniósł 44,2 dt z ha i był większy w porównaniu do 2016 r. o 5,1 dt z ha, czyli o 13%. W połowie doświadczeń rzepak plonował powyżej 45,0 dt z ha. Najwyższe plony uzyskano w VI i IV rejonie, a najgorsze w rejonach III i V, do czego przyczyniło się duże porażenie roślin przez zgniliznę twardzikową. Na polach produkcyjnych plony rzepaku były przeważnie niższe, a ich wielkość była bardzo zróżnicowana. Najczęściej zbierano plon wielkości od 2 do 3,5 t z ha. Ogólnie zawartość tłuszczu i glukozynolanów w nasionach odmian ze zbioru była nieco mniejsza niż sezon wcześniej. Obfite opady w okresie żniw, zwłaszcza na północy kraju, spowodowały, że zebrane nasiona miały podwyższoną wilgotność (najczęściej kilkanaście procent). Wilgoć, która przedostała się do pękających łuszczyn, sprzyjała rozwojowi grzybów pleśniowych oraz porastaniu nasion. Generowało to trudności w przechowywaniu takich nasion, które dodatkowo wymagały szybkiego osuszenia. Składowanie zbyt wilgotnych nasion może bowiem skutkować pleśnieniem, a tym samym znaczną utratą wartości technologicznej. Wilgotność nasion przeznaczonych do przechowywania powinna wynosić ok. 7%. Na wielu plantacjach zebrane nasiona były drobne i miały małą masę. Najczęściej był to efekt silnego porażenia roślin zgnilizną twardzikową, która powodowała wcześniejsze zasychanie, a tym samym przerwanie procesu wypełniania nasion. Mniejsze nasiona uzyskano także z plantacji założonych na słabszych glebach, na których dodatkowo w okresie dojrzewania wystąpił deficyt opadów. Wiele też nasion zostało uszkodzonych przez szkodniki, tj. larwy chowacza podobnika i pryszczarka kapustnika, których presja w niektórych rejonach była bardzo duża. Surowiec takiej jakości nie satysfakcjonował ani producentów, ani zakładów tłuszczowych. Plony uzyskane przez poszczególne odmiany były bardzo różne. W grupie odmian populacyjnych różnica w plonowaniu najlepszej i najgorszej odmiany wyniosła 8,7 dt z ha, natomiast wśród odmian mieszańcowych była jeszcze większa i wyniosła 9,7 dt z ha. Jednocześnie odmiany te plonowały lepiej, a ich średni plon był większy o 13% od średniego plonu odmian populacyjnych. Spośród badanych odmian mieszańcowych pod względem uzyskanego plonu wyróżniały się szczególnie odmiany Hamilton, DK Extract, Alvaro KWS, DK Exception, ES Imperio, DK Expiro, Kuga, DK Expression, Acapulco, Gordon KWS, DK Exsor, Tigris, a wśród odmian populacyjnych – Birdy, SY Ilona, Lohana, SY Rokas i ES Valegro. Dla części z tych odmian był to drugi rok z wysokim plonem nasion. Ogólnie w 2017 r. dobrze plonowały odmiany cechujące się lepszą zdrowotnością oraz mniejszą podatnością na osypywanie się nasion, zwłaszcza w przypadku przedłużającego się zbioru. Przeważnie też lepiej plonowały nowe odmiany, zarejestrowane w ostatnich 3–4 latach, o dużym potencjale plonowania. Presja chorób była przeważnie średnia. Najczęściej obserwowano porażenie zgnilizną twardzikową (w 88% doświadczeń) oraz czernią krzyżowych, która z różnym nasileniem wystąpiła w połowie doświadczeń. Rzadziej odnotowywano porażenie chorobami podstawy łodygi, w tym suchą zgnilizną kapustnych. Stosunkowo często i w większym nasileniu niż zwykle wystąpiło porażenie roślin werticiliozą. LZO wskazuje niektóre Dodatkową informacją i ułatwieniem w wyborze odmiany rzepaku ozimego odpowiedniej do uprawy w danym rejonie są „Listy odmian zalecanych do uprawy na obszarze województwa” (LOZ). Opracowuje się je corocznie na podstawie wyników badań i doświadczeń prowadzonych w ramach PDO z rzepakiem ozimym w poszczególnych województwach. Odmiany, które się na nich znajdują, są dobrze przystosowane do uprawy w danym rejonie i cechuje je stabilność plonowania w kolejnych, różnych pod względem warunków sezonach wegetacyjnych. W 2018 r. rekomendowano do uprawy łącznie 45 odmian rzepaku ozimego. Na LOZ w poszczególnych województwach znalazło się od 6 do 17 odmian. W większości są to odmiany mieszańcowe (35). Piętnaście odmian otrzymało rekomendację do uprawy na terenie 4 i więcej województw. Najczę- ściej rekomendowano odmianę Kuga F1 – w 10 województwach, odmiany Bonanza F1 i ES Valegro – w 9, odmiany Markopolos F1, i Sherlock – w 8, odmianę Atora F1 – w 7, natomiast odmiany Lohana i SY Florida F1 – w 6. Inne znalazły się na listach kilku województw, są to: Birdy, DK Expiro F1, DK Extract F1, DK Platinium F1, Marathon F1, Mercedes F1, i SY Ilona (w 4 województwach), Hamilton F1, Popular F1 i SY Polana (w 3). Pozostałe odmiany z LOZ zalecane są do uprawy tylko w jednym lub dwóch województwach. Sprawdzone z katalogu Dystrybutorzy nasion posiadają w swojej ofercie także odmiany rzepaku ozimego pochodzące ze Wspólnotowego katalogu odmian roślin rolniczych (CCA), który jest tworzony na bazie krajowych rejestrów państw członkowskich. Wysiew odmian niesprawdzonych w warunkach glebowo-klimatycznych naszego kraju niesie jednak ze sobą pewne ryzyko. Od kilku lat znaczna liczba odmian z katalogu CCA badana jest w ramach doświadczeń rozpoznawczych, których celem jest sprawdzenie ich przydatności do uprawy w Polsce. System tych doświadczeń opiera się na 15 lokalizacjach w różnych rejonach kraju i pozwala na pełną porównywalność uzyskanych wyników. Dobór badanych odmian tworzony jest na podstawie zgłoszeń od reprezentantów zagranicznych firm hodowlano-nasiennych, którzy są zainteresowani weryfikacją wartości tych odmian w polskich warunkach. Wyniki badań rozpoznawczych odmian rzepaku ozimego są corocznie publikowane w opracowaniach COBORU.

Nowe rampy rozlewowe

0

Do małych wozów asenizacyjnych firma Joskin wprowadza nowe rampy rozlewowe mocowane w tylnej części maszyny. Do wyboru są modele Penditwist Basic oraz Pendislide Basic. Różnią się od siebie wyposażeniem, a co za tym idzie zastosowaniem przy nawożeniu.

Penditwist Basic – rampy do nawożenia upraw

Rampa rozlewowa Penditwist Basic to model z wężami wleczonymi dostosowana do nawożenia upraw. Węże spustowe rozprowadzające gnojowicę naglebowo umożliwiają jej rozlewanie u podstawy roślin, nie powodując spowolnienia ich wzrostu. Dzięki takiemu systemowi zastosowanemu w rampie rozlewowej, kontakt lotnych cząstek gnojowicy z powietrzem jest ograniczony do minimum.

Pendislide Basic – rampy do nawożenia użytków zielonych

Z kolei rampa rozlewowa Pendislide Basic z płozami przeznaczona do nawożenia użytków zielonych. Osprzęt wyposażono w płozy z etalonu, które wywierają stały nacisk na podłoże, dzięki systemowi listew na sprężynach. Rozgarniając rośliny, płozy gwarantują precyzyjne dostarczenie składników odżywczych jak najbliżej korzeni, bez ochlapywania liści i zanieczyszczania paszy.

Konstrukcja ramp rozlewowych

Oba modele ramp firmy Joskin są wykonane z profilowanych rur ze stali HLE. Dla zapewnianie długiej i bezproblemowej eksploatacji konstrukcje zostały całkowicie ocynkowane. Każdy model jest oferowany o szerokości roboczej: 6 m (24 wyjścia) lub 7,5 m (30 wyjść) z wężami w odstępach wynoszących 25 cm, które gwarantują równomierne rozprowadzanie gnojowicy.

Montaż ramp bez układu zawieszania

Obydwie rampy rozlewowe Joskin nie wymagają do montażu układu zawieszania ani ramy tylnej na wozie. Ich montaż odbywa się na włazie o średnicy 600 mm. Rampy Penditwist oraz Pendislide Basic w standardzie są bogato wyposażone. Każda ma rozdzielacz pionowy SCALPER. Jego zadaniem jest jednolite rozprowadzanie gnojowicy bez względu na jej rodzaj.

System samoostrzących tarczowych noży

Dzięki systemowi samoostrzących tarczowych noży, zamontowanych na podstawie ze stali HARDOX, rozdzielacz umożliwia nie tylko miksowanie gnojowicy zawierającej ciała włókniste, ale również zapewnia systematyczne cięcie wszystkich ciał obcych w niej występujących oraz równomierne rozprowadzanie nawozu do poszczególnych węży spustowych.

Zbierak kamieni i system przeciw wyciekaniu TWIST

Poza tym urządzenie ma zbierak kamieni, aby oddzielać od przepływającej cieczy wszelkie niepożądane elementy. Rampy rozlewowe firmy Joskin są hydrauliczne składane na czas transportu. Ponadto mają system przeciw wyciekaniu – TWIST, który zapewnia podnoszenie rampy na drodze, zapobiegając wyciekaniu gnojowicy, a na polu jej stratom podczas manewrów. KG