W wyniku 4-tygodniowej międzynarodowej operacji pod kryptonimem Silver Axe III zatrzymano łącznie 360 ton nielegalnych środków ochrony roślin. W akcji udział brało 27 krajów, w tym również Polska oraz Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa i kierowana była przez EUROPOL.
Gdzie kontrolowano?
Intensywne dziania kontrolne prowadzone były na przejściach granicznych, na targowiskach, drogach, w punktach obrotu środkami ochrony roślin oraz w gospodarstwach rolnych. PIORiN wspólnie z organami Krajowej Administracji Skarbowej i Policji ujawinili ponad 26 ton nielegalnych środków ochrony roślin w naszym kraju.
Nieprzebadane chemikalia
Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, od wielu lat intensywnie angażuje się w działania na rzecz ograniczenia wprowadzania na rynek nielegalnych środków ochrony roślin ze względu na dostrzegając zagrożenia, jakie mogą powstać w wyniku dopuszczenia nieprzebadanych chemikaliów do obrotu.
Według Andrzeja Chodkowskiego operacja zakończona sukcesem dowiodła gotowość do podejmowania efektywnej międzynarodowej współpracy na rzecz zwalczania nielegalnych środków ochrony roślin. Pokazuje to również doskonałe współdziałanie organów PIORIN, KAS i Policji.
Komisja Europejska, na wniosek ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego przygotowała decyzję, która pozwoli Polskim rolnikom na skorzystanie z odstępstwa od zakazu prowadzenia produkcji na ugorach w roku 2018 w ramach zazielenienia.
Mniejszy zasób pasz
Występująca w tym roku na terenie całego kraju susza, zwłaszcza w okresie maj-czerwiec 2018 r. spowodowała, że w wielu gospodarstwach nastąpiło znaczne pogorszenie dostępności zasobów paszowych dla zwierząt gospodarskich oraz wartości odżywczej pasz.
Możliwe będzie uznanie gruntów ugorowanych za odrębne uprawy w ramach dywersyfikacji upraw. Również wtedy, gdy na takich gruntach dokonywano wypasu zwierząt lub w inny sposób były przeznaczone do celów produkcyjnych. Grunty takie będą też uznane za obszary proekologiczne EFA.
Dla kogo odstępstwa?
Z odstępstwa będą mogły skorzystać gospodarstwa, które zostały dotknięte suszą skutkującą stratami w zasobach paszowych dla zwierząt gospodarskich. Ze względu na niekorzystną sytuacje, derogacja ma na celu umożliwienie wypasania zwierząt lub dokonywania zbioru na cele produkcyjne na ugorach.
Od lipca tego roku będzie dostępny nowy siewnik nabudowany Amazone Cataya 4000 Super, który przeznaczony jest dla rolników wymagających maksymalnej wydajności powierzchniowej. Maszyna charakteryzuje się 4-metrową szerokością roboczą oraz zwiększonym do 1180 l zbiornikiem na ziarno. Jeśli to nadal za mało, w opcji dostępna jest nadbudowa zwiększająca pojemność o kolejne 550 litrów. Producent przewidział prędkość pracy siewnika do 12 km/h.
Maszyna posiada szereg interesujących cech, wśród których znajduje się m.in. system dozowania Precis, umożliwiający szybkie przestawienie z siewu nasion drobnych na normalne. Dodatkowo leje wylotowe obudów kółek wysiewających zapewniają minimalne ilości resztek. Regulacja siewnika możliwa jest przez SmartCenter, a elektryczny napęd wałka wysiewającego umożliwia zdalne rozłączanie połowy siewnika. Kalibracja odbywa się za pomocą przycisku lub opcjonalnie za pomocą TwinTerminal, a głębokość siewu redlic dwutarczowych TwinTeC ustawiana jest centralnie. Są one dostępne w rozstawie rzędów 12,5 cm lub 15,4 cm. Ponadto redlice są standardowo wyposażone w hydrauliczny system regulacji nacisku. Opcjonalnie dostępny jest dokładny zagarniacz sprężynowy z hydraulicznym systemem podnoszenia lub zagarniaczem na redlicy.
Do uprawy gleby stosowane są nowe brony wirnikowe lub kultywatory wirnikowe z serii 01. Do wyboru są brony wirnikowe KE Super lub kultywatory wirnikowe KG Special i KG Super.
Chcąc uzyskać wysoką wydajność, podczas tak ważnego okresu jakim są żniwa, należy odpowiednio przygotować kombajn. Poniżej prezentujemy kilka wskazówek przygotowanych przez ekspertów John Deere Polska.
Agregowanie zespołu żniwnego z kombajnem
Zanim zdecydujemy się na połączenie zespołu żniwnego z kombajnem, powinniśmy zwrócić uwagę na to, aby heder był prawidłowo podłączony do naszego kombajnu i aby pracował pod odpowiednim kątem w stosunku do podłoża. – Jeżeli tą czynność pominiemy, wydajność maszyny i praca kombajnu, może przysporzyć wiele problemów (gromadzenie się ziemi pod zespołem żniwnym, chwytanie kamieni). Dlatego ważnym jest, aby w pierwszej kolejności dokręcić koła kombajnu z zalecanym momentem oraz ustawić w nich prawidłowe ciśnienie w oponach do pracy na polu. Po wykonaniu tych podstawowych czynności, możemy przystąpić do regulacji kąta natarcia zespołu żniwnego. Regulacji dokonuje się na przenośniku ukośnym po obu stronach – mówi Mariusz Pastuszka z John Deere Polska.
Zespół żniwny
Zespół żniwny to jeden z najistotniejszych elementów kombajnu, mających bardzo duży wpływ na wydajność całego procesu. Poniżej kilka elementów, na które należy zwrócić uwagę.
Sprawdzenie stanu nożyków tnących oraz stan krawędzi przeciw tnących,
Regulacja przenośnika ślimakowo-palcowego,
Regulacja kąta pracy palców przenośnika ślimakowo-palcowego,
Równomierne przekazywanie materiału z zespołu żniwnego do przenośnika ukośnego.
Przenośnik ukośny zwany również pochyłym
Prawidłowa regulacja przenośnika ukośnego odbywa się w trzech punktach. Pierwszym z nich jest pozycja bębna przedniego. Do wyboru są dwie propozycje: górna (kukurydza, rzepak, rośliny o wysokim plonie słomy) oraz dolna (zboża, trawy). Dzięki odpowiedniej regulacji zapewniamy prawidłowy odbiór masy od zespołu żniwnego i transport jej dalej do młocarni.
Drugi rodzaj regulacji to prędkość przenośnika łańcuchowo-listwowego. Jej odpowiednie dopasowanie pozwala na płynny odbiór masy z zespołu żniwnego i transport skoszonych roślin bez uszkodzeń ziarna, co ma bardzo duże znaczenie w trakcie zbioru kukurydzy, grochu czy fasoli.
Trzeci aspekt regulacji, to napięcie przenośnika łańcuchowo-listowego. Zapewnia ono równomierny odbiór i transport masy do bębna młócącego.
Młocarnia
Na wejściu do młocarni znajduje się chwytacz kamieni, który wymaga systematycznego opróżniania 2-3 razy dziennie. Należy również zwrócić uwagę, aby cepy bębna młócącego z biegiem lat zużywały się równomiernie, zarówno w środku, jak i po bokach. Zbierając różne rośliny należy zwrócić uwagę na rodzaj zastosowanego klepiska na maszynie. Kolejny aspekt to sprawdzenie prawidłowego położenia klepiska w stosunku do bębna młócącego.
Jeżeli w kombajnie znajduje się listwa domłacająca przyjmujemy, iż powinna ona być wyłączona i stosujemy ją tylko wtedy, gdy jest to naprawdę konieczne np. gdy mamy problem z wymłóceniem niektórych rodzajów roślin, takich jak pszenżyto, niektóre odmiany pszenicy, czy jęczmienia. Kupując kombajn, warto zainwestować również w przekładnię zwalniającą prędkość bębna młócącego.
Bęben separujący i bęben odrzucając
– W kombajnach John Deere serii T regulujemy prędkość bębna separującego z prędkością 740 obr/min (zalecana do zbóż, rzepaku, trawy) oraz 370 obr/min dla rzepaku, co do którego mamy stu procentową pewność, iż łodygi roślin są bardzo suche. Kombajny serii W nie wymagają takich specjalnych regulacji. W trakcie ustawień podzespołów kombajnów, należy pamiętać o prawidłowym ustawieniu odległości klepisk od bębna separującego i bębnów odrzucających – mówi Mariusz Pastuszka.
Wytrząsacze
Słoma, która przeszła przez separację aktywną na bębnach opisanych powyżej, trafia dalej na wytrząsacze, które mogą posiadać kilka lub kilkanaście kaskad. Gdybyśmy chcieli ją poprawić podczas zbioru roślin o bardzo wysokich plonach oraz w trudniejszych warunkach, możemy zastosować wkładki na wytrząsacze, które będą dodatkowo bardziej intensywnie separować ziarno od słomy.
Kosz sitowy
– Sito wstępnie np. w maszynach serii W/T John Deere ustawiane jest w pozycji wyjściowej 10 mm i nie ma zazwyczaj potrzeby regulacji sita wstępnego. Jeśli chodzi o sito górne to właściwy ich dobór ma duży wpływ na uzyskanie maksymalnych wydajności– dodaje ekspert. – Wyróżniamy kilka ich rodzajów. Sita typu HP zalecane są dla zbioru rzepaku oraz wysoko wydajnych roślin o plonowaniu powyżej 6-7 ton. Sita żaluzjowe 22 mm z kolei są najbardziej uniwersalne i jednocześnie najtańszą opcją, którą możemy zastosować dla średnio i nisko wydajnych roślin. W przypadku zbioru kukurydzy stosuje się sita 40mm, które są samoczyszczące i bez problemów poradzą sobie w wilgotnych warunkach.
Co natomiast w przypadku sita dolnego?
– Pracując z kombajnami John Deere stosujemy dwa rodzaje sit dolnych. W przypadku zboża na 5-8 mm jest to sito żaluzjowe typu 10mm, o ile sito górne jest typu żaluzjowego 22mm lub typu HP. W przypadku kukurydzy możemy pracować na dwa sposoby: sito dolne typu 22mm oraz sito dolne zdemontowane– dodaje Mariusz Pastuszka.
Zanim wyjedziemy w pole, warto sprawdzić czy wartości na wyświetlaczu informujące na jaką szczelinę otwarte są sita, zgadzały się z rzeczywistym pomiarem na maszynie. Jeśli wyświetlacz pokazuje np. 8 mm, to nasze sito po lewej i po prawej stronie powinno być otwarte również na 8 mm. Zmierzyć to możemy specjalnym „grzebykiem” pomiarowym lub używając np. śruby o średnicy zewnętrznej 8 mm. Bardzo ważne jest, aby te wymiary się zgadzały, ponieważ każda nawet najmniejsza rozbieżność, może prowadzić do strat.
Zagospodarowanie resztek pożniwnych oraz transport ziarna i prędkość wyładunku
Cięcie słomy oraz rozrzucanie plew odgrywa coraz większą rolę w wielu gospodarstwach, zwłaszcza w tych, gdzie wprowadzana jest uprawa bezorkowa. Poprzez zwrócenie uwagi na ostrość noży i na stopień ich zużycia, możemy mieć bardzo duży wpływ na zużycie paliwa. Ostre noże na wale sieczkarni, prawidłowo ustawione noże stałe, będą powodować, iż proces cięcia, będzie przebiegał ławo i dzięki temu uzyskamy drobno pociętą sieczkę, która będzie rozrzucona na całą szerokość zespołu żniwnego.
W przypadku transportu oczyszczonego ziarna, mamy kilka różnych regulacji. Najczęściej wykonywaną, jest ustawienie góra/dół osłon nad przenośnikami ślimakowymi wygarniającymi ziarno ze zbiornika. W przypadku zbioru kukurydzy i traw oferowana jest możliwość zastosowania różnych prędkości wyładunku dla danej rośliny. Jeśli kosimy większe ilości traw czy kukurydzy, inwestycja w takie rozwiązania może okazać się bardzo opłacalna, ponieważ zaoszczędzimy bardzo dużo czasu eliminując przestoje, wynikające z blokowania się przepływu masy i zapewnimy płynny wyładunek ziarna ze zbiornika.
Martin Havelka znany jest, nie tylko w naszym kraju, z niecodziennego sposobu podróżowania – za kierownicą zabytkowego ciągnika Zetor 25. Swoją „dwudziestką piątką” zdobył już Bałtyk podczas Nadmorskiego Zlotu Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych w Łazach czy też Großglockner w Austrii, a teraz przyszła kolej, aby wybrać się nieco dalej – do Szwecji. Cała wyprawa obejmuje około 2000 kilometrów.
Wspomniany ciągnik nie jest specjalnie przygotowany do tak długich podróży. W latach swojej świetności Zetory 25 nie oferowały traktorzystom ponadprzeciętnego komfortu podczas prac polowych, ale nikomu się nawet nie przyśniło, aby wybrać się jednym z nich w taką podróż. Martin wyruszył dziś ze Škrdlovic, swojej rodzinnej miejscowości, wraz z rodziną, która podąża za nim samochodem.
Dzisiejszy plan zakłada – podobnie jak miało to miejsce podczas podróży nad Bałtyk – nocleg w okolicy Trutnova. Następnie przekraczając granicę w Lubawce, Martin uda się w kierunku Legnicy i Lubina, aby dotrzeć w poniedziałek wieczorem do Leszna, gdzie oczekują na niego miłośnicy starych traktorów zrzeszeni w Klubie „Traktor i Maszyna”. Kolejny dzień zakłada odwiedziny w Magazynie Wystawowym Polskiej Motoryzacji w Kąkolewicach k. Budzynia i dalszą drogę w kierunku Piły. Na terenie portu w Świnoujściu powinni zjawić się w środę 18 lipca. Zarówno dla właściciela, jak i ciągnika będzie to pierwsza podróż promem, która w dodatku odbędzie się nocą.
W Szwecji rodzinę Havelków będzie oczekiwał Magnus Larsson, tamtejszy kolekcjoner starych ciągników, który zaprosił Martina do swojego kraju podczas zlotu w Łazach. W planie zwiedzania skandynawskiego kraju znajduje się m.in. muzeum traktorów w Ystad, miasto Trelleborg oraz farma rodzinna Olssona w pobliżu Göteborga. Wszystko jednak może ulec zmianom ze względu na trudne do przewidzenia warunki atmosferyczne, a należy pamiętać, że Zetor nie posiada kabiny.
Istotny jest fakt, że Martin po raz pierwszy planuje również powrót na kołach z tak długiej podróży. Trzymamy kciuki!
Małe prasy kostkujące w USA jeszcze nie odeszły do lamusa i wciąż cieszą się dużą popularnością. Co więcej, mała kostka jest cały produkowana w Stanach i znajdują się na nią nabywcy wśród amerykańskich farmerów. W Teksasie największą popularnością cieszą się małe prasy New Holland i John Deere.
Skoro małe kostki w Europie idą do lamusa, co powoduję, że w Stanach jest inaczej – mimo znacznie wyższych wynagrodzeń niż w Polsce i większej mechanizacji? A więc: technologia zbioru pozwala na większą mechanizację, małe snopki mogą być wiązane w większe pakiety za pomocą specjalnych maszyn np. kanadyjskiej Bale Baron 4230 (takie urządzenie to koszt blisko 100 tys. dolarów).
Innym rozwiązaniem jest zagregowanie prasy z specjalnym wózkiem z układem prostych przekładni/prowadnic. Kostki na wózku są po kolei gromadzone i układane w prostokąt (6 snopków po krótszej krawędzi, 3 snopki po dłuższej krawędzi). Gdy wózek się zapełni blokada automatycznie jest spuszczana i wszystkie snopki zostają w jednym miejscu, ułożone w prostokąt.
Niezależnie, czy stosujemy specjalne „prasy” do zbierania małej kostki, czy wózki, to do załadunku na przyczepy i rozładunku trzeba korzystać z specjalnego osprzętu/chwytaka na ładowacz, inaczej cały pakiet związany specjalną wiązałką się rozleci.
Sama kostka sprawdza się w stajniach oraz tam, gdzie nie ma potrzeby podawania jednorazowo większej ilości siana czy słomy, czyli np. w kojcach do odchowu cieląt. |Dariusz Śmigielski
Miniony piątek w Warszawie upłynął pod znakiem rolniczego protestu. Tysiące rolników przyjechało z całej Polski, aby dać upust swojemu niezadowoleniu i frustracji spowodowanej aktualną sytuacją na rynku. A ta, jak mówili, jest dramatyczna.
Protestujący zebrali się 13.lipca w Warszawie na Placu Konstytucji o godzinie 13:00, po czym stamtąd przeszli pod kancelarię premiera. Nieprzypadkowo został wybrany dzień i godzina. Jak podkreślali – 13-tka to pechowa liczba, która ma symbolizować złą sytuację w rolnictwie. – My chcemy godnie produkować, godnie pracować i godnie żyć! I mamy gdzie pracować, mamy co produkować, tylko sprzedajemy to za bezcen. A w zamian dostajemy samą propagandę sukcesu – produkcja rośnie, ceny rosną, opłacalność rośnie, nowe rynki zdobyte! Nieprawda! Nic nie jest zrobione! Produkujemy za bezcen! Te ceny, które teraz są w skupach i to, co się dzieje w rolnictwie to jest całkowite upodlenie! – krzyczeli rolnicy.
Pomimo żniw, a więc „gorącego okresu” dla rolników, w piątek do stolicy przyjechało ok. 5 tysięcy producentów. – Z Lubelszczyzny przyjechało ok tysiąca rolników, których dotknął ten sam problem – wszyscy jesteśmy producentami owoców miękkich – z tego żyjemy od dawien dawna. Nasi rodzice uprawiali owoce miękkie, my uprawiamy owoce miękkie… ale nie wiem, czy nasze dzieci będą je uprawiały, dlatego, że podejmowanych jest mnóstwo złych decyzji politycznych. I one mają dzisiaj znaczenie – podkreślał Tomasz Obszański, przewodniczący lubelskiej rady wojewódzkiej NSZZ RI Solidarność. Na miejscu byli też producenci warzyw i ziemniaków, sadownicy, hodowcy trzody chlewnej, bydła, a nawet rolnicy z terenów, gdzie ma powstać Centralny Port Komunikacyjny. Zgromadzeni pod kancelarią premiera wymieniali mnóstwo problemów, z jakimi się borykają. W końcu każda gałąź produkcji ma swoje „bolączki”, które tego dnia protestujący chcieli pokazać. – To jest zmowa cenowa bo niemożliwe jest, aby cena jabłek przemysłowych spadła do 12-15 groszy, kiedy koszt zbioru przekracza tę cenę, nie mówiąc już o koszcie produkcji, który jest rzędu 40-50 gr za kilogram. Jesteśmy wyzyskiwani! – mówił Robert Drozd z okolic Józefowa nad Wisłą.
Podczas piątkowego protestu nie doszło do rozmów premiera z protestującymi. Michał Kołodziejczak, prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej, główny organizator manifestacji zapowiedział, że w ciągu trzech tygodni zostaną sformułowane postulaty, które będą przedstawione polskiemu rządowi. Wspomniał też, że rolnicy podejmą wkrótce kolejne działania. – Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli tego robić, ale mamy już przygotowaną taką akcję, której nie spodziewa się nikt w Polsce. Będzie to niesamowite przedsięwzięcie, w którym będą brali nie tylko rolnicy z całej Polski, ale też inne grupy społeczne – wyjaśniał.
Długotrwała susza odbija się negatywnie na uprawach kukurydzy oraz użytkach zielonych. Deszcze, które występują po kwitnieniu kukurydzy nie wpłyną na dalszy przyrost masy. Także, TUZ na lekkich i średnich glebach bardzo ucierpiały podczas suszy. Wiele gospodarst będzie zmagało się z deficytem pasz. Jest to już widoczne po rosnących cenach siana i sianokiszonki, a za chwilę i zielonki z kukurydzy.
Życica westerwoldzka źródłem dodatkowej paszy
W celu uzupełnienia bazy paszowej możemy wysiewać międzyplony. Popularnymi roślinami, które często trafiają na pola są mieszanki złożone z owsa, gorczycy białej, facelii, a czasem też i żyta jarego. Najczęściej, osoby uprawiające takie mieszanki kierują się wyłącznie niską ceną nasion, która zazwyczaj mieści się w granicach 100 zł. Wadą tych roślin je brak przystosowania do wczesnych siewów np. po zbiorze jęczmienia ozimego bądź wczesnych ziemniaków. Długi dzień prowokuje te rośliny do wytwarzania kwiatów, co sprawia, że rośliny bardzo szybko starzeją się zwiększając udział włókna w paszy oraz wydają bardzo niski plon.
Życica westerwoldzka jest jarym gatunkiem trawy o bardzo szybkim i intensywnym rozwoju. Najwyższy plon uzyskuje się już w pierwszym pokosie. Trawa występuje m. in w mieszance traw Futtertrio od DSV, w której są oferowane aż trzy gatunki życicy westerwoldzkiej. W mieszance występują dwie odmiany diploidalne oraz jedna tetraploidalna. Dzięki uprawie mieszanki z trzech odmian uzyskuje się wysoki oraz stabilny plon w różnych warunkach środowiskowych.
Mieszanka Futtertrio podczas zbioru
Wysiew dla życicy westrwoldzkiej
Norma wysiewu dla życicy westrwoldzkiej wynosi około 45 kg nasion na hektar. Można ją wysiewać po przedplonach wcześnie schodzących z pola do około 15 sierpnia. Bardzo intensywnie się rozwija. Przy sprzyjających warunkach wilgotnościowych już w ciągu czterech dni od siewu można obserwować wschody. W ciągu 6 tygodni od siewu nadaje się do wypasania, a po 8 tygodniach można zebrać pierwszy pokos. Wczesny siew (w pierwszej połowie lipca) pozwala zebrać dwa pokosy, natomiast plantacje zakładane na przełomie lipca i sierpnia dają jeden pokos. Zazwyczaj plon z mieszanki Futtertrio w pierwszym pokosie wynosi 20 bel co daje 15 – 17 ton przewiędniętej zielonki. Mieszanka ma duże zapotrzebowanie na azot, które wynosi około 100 kg azotu w czystym składniku. Mimo, że życica westerwoldzka jest trawą jarą, 90% upraw w bardzo dobrym stanie zimuje, dzięki czemu może dać jeszcze jeden pokos wiosną na przełomie kwietnia i maja. Trawa pozostawia po sobie dobre stanowiska zarówno pod zboża ozime jak i np. kukurydzę sianą po pierwszym pokosie wiosną.
Trawa z koniczyną perską
Warto zastanowić się nad uprawą mieszanki życicy westerwoldzkiej wraz z koniczyną perska. Obecność koniczyny zwiększa zawartość białka w paszy, dodatkowo pozostawia azot w glebie oraz pomaga wywiązać się z obowiązku zazielenienia. Wadą koniczyny perskiej jest niska tolerancja na ujemne temperatur i najczęściej zimą wymarza. DSV oferuje mieszankę Country 2053 Turbo, która zawiera mieszankę trzech odmian życicy westerwoldzkiekj oraz 20% dodatek koniczyny perskiej. Country 2053 można wysiewać na koniec czerwca bądź w lipcu i umożliwia nam to zbieranie dwóch dobrych pokosów. Wysiewana później daje jeden pokos. Mieszankę wysiewa się w ilości do 40 kg/ha. Można ją pozostawić do wiosny, jednak ze względu na wysokie ryzyko wypadnięcia koniczyny obsada roślin nie będzie pełna.
Koniczyna perska
Mieszanka Gorzowska daje dobry plon wiosną
Trzecią opcją jest wysiew mieszanki gorzowskiej, która została ułożona jeszcze przed wojną w 1928 roku. Nadaje się na gleby średnie i słabsze. Wysiewana jest na przełomie sierpnia i września (optymalny termin do 15 września). Dobrze wykorzystuje wodę po zimie. Daje jeden pokos na początku maja. Bez problemu można zebrać 20 ton przewiędniętej masy o zawartości 30 – 35% suchej masy i zawartości białka wynoszącej 20%.
Wzrost wydajności mleka u krów
Mieszanka Gorzowska wpływa u krów na wzrost wydajności mleka. Norma wysiewu wynosi 50 kg /ha. Pozostawia po sobie dobre stanowisko pod kukurydzę, bogate w azot o dobrej strukturze gleby. W skład tej mieszanki wchodzi 50% udział życicy wielokwiatowej, 30 % koniczyny inkarnatki i 20 % wyki ozimej.
Mieszanka Gorzowska składa się z życicy wielokwiatowej i roślin motylkowych dzięki czemu daje wysoki plon zielonki bogatej w białko oraz pozostawia stanowisko zasobne w azot
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jan Krzysztof Ardanowski apeluje do rolników, o jak najszybsze zgłaszanie start spowodowanych susza, najpóźniej do końca przyszłego tygodnia.
Ze względu na panujące warunki klimatyczne, czyli znacznie przyspieszoną w tym roku wegetację i w wielu regionach rozpoczęte już żniwa nie będzie możliwe oszacowanie start w późniejszym terminie. Po apelu ministra wzrasta również liczba komisji zajmujących się szacowaniem strat. Wszystko ma na celu jak najszybsze uruchomienie wsparcia dla rolników, którzy zostali poszkodowaniu w wyniku wystąpienia suszy w całym kraju.
Jak obecnie wygląda sytuacja?
W 1792 gminach działają komisje a dotychczasowe dane pokazują ze 66 387 gospodarstw rolnych zostało poszkodowanych przez suszę. Łącznie oszacowano, że powierzchnia 1,2 mln hektarów została dotknięta suszą.
Według Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa, który podaje dane oparte na opracowanych wartościach klimatycznego bilansu wodnego oraz w oparciu o kategorię gleb. Dane podawane są dla wszystkich gmin Polski , których łącznie jest 2478.
Na dzień 11 lipca br. w odniesieniu do zbóż jarych zagrożonych suszą było 1437 gmin (57,99%), zbóż ozimych i roślin bobowatych – 1227 (49,52%), krzewów owocowych – 1153 (46,53%).
Szczególnie dużą powierzchnię upraw zbóż jarych susza objęła w województwach: pomorskim, zachodniopomorskim, lubuskim, podlaskim, kujawsko-pomorskim, wielkopolskim (od 67,07 do 81,89% gruntów ornych tych województw).
Podobne wartości odnoszą się do zbóż ozimych i roślin bobowatych w woj. zachodniopomorskim, pomorskim, lubuskim, podlaskim, wielkopolskim, (od 51,33 do 68,72% gruntów ornych tych województw).
Wczoraj przez Polskę przetoczył się front burzowy z licznymi lokalnymi deszczami. Miejscami suma opadów wczoraj przekroczyła nawet 60 mm. Taki deszcz zanotowano np. w Janowcu Wielkopolskim w kujawsko-pomorskim. Nawet jeśli w naszym regionie odnotowaliśmy niższe opady musimy zwrócić uwagę na wystąpienie zarazy ziemniaczanej. W tym sezonie na polach nie deszczowanych niektóre zabiegi zostały opóźnione bądź pominięte. Zaraza najlepiej rozwija się w temperaturze 21 stopni C, przy bardzo wysokiej wilgotności powietrza zbliżonej do 100%.
Do ochrony w pełni rozwiniętych ziemniaków, gdy infekcja przebiega w roślinie najwyższą skuteczność wykazują fungicydy wgłębne oraz systemiczne. Nie zaleca się stosowania fungicydów o działaniu wyłącznie kontaktowym. Oferta producentów w fungicydy nie jest szeroka. Zawiera kilka fungicydów z górnej półki charakteryzujących się wysoką skutecznością (Axidor Proxanil, Cabrio Duo 112 EC, Infinito 687,5 SC oraz Pyton Consento 450 SC). Jest też grupa fungicydów które posiadają dwa najbardziej pożądane mechanizmy działania – wgłębny oraz systemiczny, a do tego także kontaktowy. Jest to Carial Star 500 SC oraz Vima-Mandikonazol.
Dziś kolejny dzień deszczowej pogody z umiarkowaną temperaturą, która będzie sprzyjała rozwojowi zarazy. W tej sytuacji wykonanie zabiegu jednym z kilku dobrych fungicydów jest konieczne.
Ziemniak. Identyfikacja agrofagów oraz niedoborów pokarmowych – książkę dr hab. Katarzyny Rębarz kupisz w naszym sklepiehttps://agroprofil.pl/sklep/
Znamy już dane dotyczące rejestracji ciągników i przyczep za czerwiec, zatem możemy nieco podsumować pierwsze półrocze tego roku. Poniżej prezentujemy dane zebrane przez Polską Izbę Gospodarczą Maszyn i Urządzeń Rolniczych na podstawie rejestru CEPIK.
New Holland nadal liderem
W czerwcu zanotowano lekki wzrost liczby zarejestrowanych ciągników w odniesieniu do maja – zarejestrowano 834 sztuki. Zarazem był to pierwszy miesiąc tego roku z większą sprzedażą w stosunku do analogicznego okresu roku 2017. Nadal jednak pierwsze półrocze wypada słabiej niż w poprzednim roku – zanotowano spadek o 7%.
Pozycję lidera sprzedaży utrzymuje nadal marka New Holland z 808 zarejestrowanymi egzemplarzami, co daje 20,3% udziału w rynku. Kolejne pozycje zajęli: John Deere, Kubota, Zetor oraz Case. Wszystkie te marki zaliczyły jednak spadek w stosunku do ubiegłego roku. Biorąc pod uwagę moc ciągników – najwięcej ciągników o mocy do 30 KM sprzedała Kubota, natomiast liderem w klasie powyżej 200 KM jest John Deere.
Bezkonkurencyjny Pronar
Jeśli chodzi o przyczepy to pozycja lidera jest niezmienna – nadal prowadzi Pronar z wynikiem 1172 przyczepy. Ciekawy jest fakt, że porównując rok do roku to oznacza wzrost o 43%. Na drugiej pozycji, z niewielkim spadkiem, znajduje się Metal-Fach z 279 przyczepami. W dalszej kolejności uplasowali się: Metaltech, Wielton oraz Zasław. Najwięcej sprzedało się przyczep o ładowności od 12 000 do 16 999 kg.
W Krotoszynie znaleziono martwego nietoperza, który jak się okazało był zarażony wścieklizną. Martwego ssaka znaleziono na jednej z posesji w Krotoszynie. Jak potwierdził Zakład Higieny Weterynaryjnej w Poznaniu, przyczyną śmierci była wścieklizna. W związku z tym Powiatowy Lekarz Weterynarii wydał ostrzeżenie dla Krotoszyna oraz przyległych miejscowości (Osusz, Salnia, Durzyn, Biadki, Smoszew, Chchalnia, Perzyce oraz Konarzew).
Zakazy przeciwko epidemii
W celu ograniczenia rozprzestrzeniania się wścieklizny, PLW zakazał na zapowietrzonym obszarze wprowadzania i wyprowadzania psów oraz kotów, które nie są zaszczepione przeciw wściekliźnie, organizowania wystaw, targów, konkursów lub pokazów z udziałem zwierząt. Wszystkie psy i koty powinny być trzymane w zamknięciu, a zwierzęta gospodarskich powinny być pozostawione na zamkniętych wybiegach. Psy, które nie posiadają aktualnie ważnych szczepień przeciwko wściekliźnie, powinny zostać zaszczepione.
Śmiertelne niebezpieczeństwo
Do przeniesienia choroby dochodzi poprzez kontakt ze śliną bądź też pokąsanie. Zakażone osoby miewają czucia mrowienia wokół miejsca pokąsania, ból w potylicy, uczucie zmęczenie oraz halucynację i podwyższoną temperaturę. Zwierzęta początkowo zmieniają swoje zwyczaje oraz przestają być wrażliwe na ból. Po kilku dniach u ludzi i zwierząt występuje nadmierne pobudzenie lub porażenie.