Ponad 80% konsumentów chce, aby sieci handlowe w Polsce miały obowiązek zaopatrywania się w art. rolno-spożywcze, przynajmniej częściowo, u lokalnych wytwórców. I gdyby taki nakaz wszedł w życie, większość chętnie kupowałaby te produkty. Eksperci podkreślają, że to poprawiłoby funkcjonowanie gospodarki i rolnictwa. Podniosłoby też jakość żywności sprzedawanej w sklepach, a także – wbrew pozorom – obniżyłoby ceny. Natomiast sieci mogłyby zwiększyć sprzedaż i zyskać klientów, którzy obecnie zaopatrują się na targowiskach.
W połowie maja br. poseł koalicji rządzącej zwrócił się z pytaniem do ministra rozwoju o możliwość wprowadzenia rozwiązań obligujących sieci handlowe do zaopatrywania się w artykuły rolno-spożywcze (w tym w pieczywo, mleko, jaja, nabiał, wędliny, mięsa, warzywa, owoce, przetwory, soki warzywne i owocowe oraz wyroby mączne) pochodzące z powiatu, w którym znajduje się dana placówka. Na razie nie ma odpowiedzi. Natomiast są wyniki badania, w którym zapytano Polaków o takie rozwiązanie. I z niego wynika, że aż 85,7% rodaków chce tak odgórnie narzuconego obowiązku dla sklepów.
– Konsumenci już o tym wiedzą, że należy jeść to, co jest produkowane blisko nas. Taka żywność jest najzdrowsza i najświeższa. W transporcie niektóre produkty, np. pomidory, często szybciej się psują. Ponadto dostawy z daleka ewidentnie szkodzą środowisku naturalnemu, na co coraz większą uwagę zwracają Polacy – mówi Juliusz Pająk z Fundacji AGROunia.
Jak komentuje dr Krzysztof Łuczak, wieloletni ekspert rynku retailowego, dla sieci handlowych byłoby to sporym wyzwaniem w zakresie zaopatrywania sklepów i logistyki dostaw. Ale jednocześnie mogłoby to być szansą na pozyskanie nowych klientów, którzy dotychczas tego typu zakupy robili na targowiskach.
– Gdyby do tego doszło, wyzwaniem dla sieci będzie wynegocjowanie odpowiednich cen, które zachęcą konsumentów do kupowania lokalnych produktów. To oczywiście może przełożyć się na umowy z ogólnopolskimi i zagranicznymi producentami, ponieważ przestrzeń w sklepie będzie trzeba podzielić na większą ilość dostawców – stwierdza Arkadiusz Paprzycki z aplikacji Zdrowe Zakupy.
Gdyby ww. obowiązek wszedł w życie, większość respondentów chętnie kupowałaby lokalne produkty. Tak zadeklarowało aż 89,3% konsumentów. Jak podkreśla dr Łuczak, wyniki wyraźnie wskazują na to, że lokalne produkty są bardzo pożądane przez konsumentów. W połączeniu z ich właściwą prezentacją,np. dedykowaną półką, mogą przyczynić się do wzrostu sprzedaży w sklepach.
– Wynika to głównie z tego, że takie artykuły są uznawane za zdrowsze niż sprowadzane z daleka. Polacy w ostatnich latach coraz bardziej zwracają uwagę na jakość spożywanej żywności. Ponadto chcą wspierać rodzime firmy. Lokalny patriotyzm uwidocznił się zwłaszcza w obliczu pandemii. Wówczas konsumenci mocniej niż wcześniej zaczęli deklarować kupno produktów krajowego pochodzenia – zauważa Arkadiusz Paprzycki.
Niestety lokalne produkty są często droższe od importowanych. Zatem istnieje obawa, że gdyby były w większości sklepów, to wówczas byłoby ogólnie drożej na rynku. Jednak dr Łuczak wyjaśnia, że skrócenie łańcuchów dostaw może finalnie obniżyć ceny. Produkty lokalne mogą kosztować podobnie albo być tylko niewiele droższe od art. krajowych. Ponadto klienci są coraz bardziej świadomi tego, że pieniądze ze sprzedaży takich towarów wracają do ich społeczności, choćby w postaci podatków czy inwestycji.
– Wskazane rozwiązanie z pewnością poprawiłoby funkcjonowanie polskiej gospodarki i rolnictwa. Podniosłoby walory jakości produktów, bo eksportowane artykuły często są gorszej jakości. Jeśli chodzi o ceny, konsumenci nie powinni się obawiać. Obecnie lokalne produkty są droższe, bo rynek jest mocno zaburzony. Gdy polscy rolnicy będą mogli zwiększyć produkcję, kupowanie ich artykułów zapewne stanie się tańsze – podsumowuje ekspert z Fundacji AGROunia.
Badanie zostało wykonane przez UCE RESEARCH (platformę analityczno-badawczą należącą do brytyjskiej spółki UCE GROUP LTD.) na zlecenie aplikacji Zdrowe Zakupy. Przeprowadzono je metodą CAWI w dniach 25-31 maja br. na reprezentatywnej próbie 926 dorosłych Polaków.
Trwają przygotowania do uruchomienia tzw. aplikacji suszowej. W założeniu ma ona wspomóc rolników i administrację państwową w sprawnym czasowo i dokładnym kwotowo szacowaniu strat. Jednak z tym mogą być problemy, co w warunkach pogłębiającej się suszy oraz obecnego kryzysu gospodarczego, miast pomóc, może doprowadzić do spotęgowania rolniczych problemów. Najważniejsze wątpliwości to: brak możliwości alternatywnego zgłaszania szkód, niedostateczna liczba punktów pomiarowych i nadmierne uśrednienia w szacowaniu wyników pomiarów.
Błędy i brak odwołania
Środowiska rolnicze wielokrotnie zgłaszały już błędy w sposobie szacowania szkód, brak dostatecznej liczby punktów pomiarowych oraz nieprawidłową metodologię szacowania skutków suszy. Problemem jest również to, że wprowadzenie aplikacji nie przewiduje okresu przygotowawczego i nie daje możliwości alternatywnego zgłaszania szkód. Zdaniem rolników i samorządów rolniczych, brak procedur odwoławczych podważa wiarygodność tej metody stwierdzania suszy.
Dodajmy, że tegoroczne szacowanie szkód miało się odbywać w formie hybrydowej, czyli połączenia wyników satelitarnych oraz pomiarów radarowych. Ten sposób szacowania wystąpienia suszy miał zastąpić tradycyjne komisje suszowe, które odbywały wizje lokalne na polach poszkodowanych rolników, a z których skompletowaniem i prawidłowym działaniem, z uwagi na COVID-19 mogłyby być problemy. Sprawę tę wielokrotnie sygnalizowały władze wojewódzkie, powiatowe i gminne w wielu regionach kraju.
Nie ma radarów i satelitów
Zdaniem samorządów rolniczych, połączenie danych z radarów naziemnych i satelit rozwiązałoby problem. Niestety instytucje wdrażające projekt aplikacji zdecydowały się na wykorzystanie starego systemu z intensywnym wykorzystaniem obecnych wskazań Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach, które w opinii środowisk rolniczych uznać trzeba za niewystarczające.
Tego rodzaju wątpliwości znalazły się min. w piśmie Porozumienia Rolników Opolszczyzny skierowanym do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wskazywano w nim m.in., na to że: wnioski do pobrania ze strony instytutu dostępne są tylko z tych terenów, które IUNG-PIB uznaje za dotknięte suszą, co zdaniem opolskich rolników jest bardzo niebezpieczne, bo wskazania z Puław często są zawodne. Ponadto liczba stacji IUNG-PIB na Opolszczyźnie nie zwiększa się, a to z uwagi na przyszłościowy plan prognozowania w oparciu o georadary, którego jednak jeszcze nie wdrożono. Ostatecznie zatem w opinii PRO, o suszy na danym terenie decyduje uśredniony wynik ze wszystkich stacji IUNG-PIB w województwie opolskim, co znacząco odbiega od rzeczywistości.
Do sprawy z pewnością powrócimy. Więcej informacji o przygotowaniach do wdrożenia tzw. aplikacji suszowej w artykule pt.: „Wnioski suszowe przez aplikację? (publ. 20 maja 2020 r.).
Tekst przygotował: Robert Gorczyński Źródło: Izba Rolnicza w Opolu Foto: Pixabay
Ostrowscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który od lutego tego roku podpalał stogi słomy na terenie gmin Ostrów Wielkopolski i Raszków. Sprawca spowodował starty sięgające blisko miliona złotych!
Od lutego w podostrowskich miejscowościach dochodziło do pożarów stogów słomy balotów słomy, które były składowane przez rolników na polach lub w budynkach gospodarczych. Straty spowodowane przez pożary zostały wstępnie oszacowane na blisko milion złotych.
Nad sprawą podpaleń pracowali policjanci z Ostrowa Wielkopolskiego. Udało im się ustalić tożsamość osoby podejrzewanej o pożary.
– Okazał się nim 27-letni mężczyzna z powiatu ostrowskiego. Podczas poszukiwań sprawcy, kryminalni ustalili miejsce przebywania mężczyzny. 5 czerwca policjanci ostrowskiej grupy realizacyjnej zatrzymali 27-latka – poinformowała sierż. sztab. Małgorzata Michaś z Komendy Powiatowej Policji w Ostrowie Wielkopolskim.
Podpalacz wyjaśniał policjantom, że podkładał ogień po to, by jego jednostka OSP, do której należy, była wzywana do akcji.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przez policjantów, prokurator rejonowy w Ostrowie Wielkopolskim przedstawił mężczyźnie zarzuty zniszczenia mienia poprzez podpalenie i wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.
– Posiedzenie sądu odbyło się 8 czerwca. Zapadła decyzja, że najbliższe 3 miesiące mężczyzna spędzi w areszcie. Przestępstwo zniszczenia mienia jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat – dodaje policjantka.
Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę finansowanie z budżetu państwa jednostek doradztwa rolniczego. Z kontroli wynika, że środki na działania statutowe przekazywane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi były wystarczające i zostały prawidłowo wykorzystane. Jednak niepokojący, zdaniem NIK, był natomiast w latach 2016-2018 odpływ z jdr wykwalifikowanej kadry doradczej. Co było tego powodem? Głównie zbyt niskie wynagrodzenia. Dodatkowo MRiRW nie kontrolowało jakości i przydatności udzielanych usług doradczych. Najwyższa Izba Kontroli wykazała również, że wojewódzkie ośrodki doradztwa rolniczego nie dysponowały danymi o potencjalnych grupach odbiorców swoich ofert, trudno więc oczekiwać by były one adekwatne do potrzeb.
Jak działa system doradztwa?
System doradztwa rolniczego w Polsce tworzą: Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie (CDR), 16 wojewódzkich ośrodków (WODR), izby rolnicze oraz prywatne firmy doradcze mające akredytację Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Oferowane przez nie usługi, w większości bezpłatne, to głównie szkolenia, działania informacyjne, upowszechnianie metod produkcji rolniczej, wsparcie w ubieganiu się o pomoc finansowaną ze środków krajowych i Unii Europejskiej (wypełnianie wniosków i innych dokumentów). Usługi te kierowane są przede wszystkim do rolników, ale także do właścicieli małych i średnich przedsiębiorstw prowadzących działalność na obszarach wiejskich oraz do mieszkańców tych terenów.
Zdaniem NIK, w badanym okresie jdr prawidłowo wykonywały usługi doradcze dotyczące ekonomiki i organizacji produkcji rolnej, a w ograniczonym stopniu usługi obejmujące obszar nowoczesnych technologii – brakowało powiązań działalności doradczej z nauką. Współpraca sektora badawczo – rozwojowego z jdr sprowadzała się do udziału pracowników naukowych w konferencjach, szkoleniach, pokazach, a także zagranicznych wyjazdach studyjnych organizowanych przez te jednostki. Efekty współpracy nie były weryfikowane i miały charakter czysto teoretyczny. Tymczasem dotacje w ramach Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich przeznaczone na innowacje w rolnictwie i na obszarach wiejskich wyniosły w 2016 r. – 9,8 mln zł, w 2017 r. – 6,6 mln zł, a w 2018 r. – 7,2 mln zł.
Mimo wielokrotnych nowelizacji ustawy o jednostkach doradztwa rolniczego, zawarty w niej katalog stojących przed nimi zadań i usług pozostał bez znaczących zmian. W związku z tym wojewódzkie ośrodki nie oferowały usług adekwatnych dla poszczególnych grup beneficjentów, uwzględniających gospodarstwa rozwojowe i nierozwojowe czy też małych i średnich przedsiębiorców. Nie dysponowały także danymi potencjalnych odbiorców swoich ofert. Jedynymi narzędziami, jakimi się posługiwały w tym zakresie były wywiady przeprowadzane w trakcie bezpośrednich kontaktów z rolnikami oraz badania ankietowe zorganizowane przez pięć z 6 kontrolowanych ośrodków. Pytania w nich zawarte kierowano jednak do mniej niż 1% osób, które mogły być zainteresowane usługami doradczymi.
W latach 2016-2018 – najwięcej gospodarstw rolnych korzystało z publicznego doradztwa rolniczego w województwie lubelskim (w 2018 r. – 56%), a najmniej w zachodniopomorskim (w 2018 r. – 22%).
Niedostosowane oferty
Wyniki badań ankietowych zleconych przez NIK i przeprowadzonych wśród 180 rolników przez Izby Rolnicze, wskazują jednak na niedostosowanie oferty usług doradczych do potrzeb beneficjentów, szczególnie w zakresie doradztwa technologicznego i branżowego. Ankietowani zarzucali jdr koncentrowanie się głównie na usługach odpłatnych, niewłaściwy przepływ informacji o usługach doradczych oraz nadmierną biurokrację. Około 70% badanych przyznało, że korzysta z pomocy oferowanej przez prywatne firmy doradcze, głównie z powodu niskiej jakości usług doradczych wodr i ich niedostosowania do potrzeb. Dotyczyło to szczególnie rolników z województwa zachodniopomorskiego, prowadzących duże specjalistyczne gospodarstwa rolne (powyżej 50 ha), którym publiczne doradztwo rolnicze nie zapewniało wystarczającego zakresu usług i nie było konkurencyjne wobec doradztwa prywatnego.
Zgodnie z przepisami ustawy o jednostkach doradztwa rolniczego nadzór nad wojewódzkimi ośrodkami doradztwa rolniczego sprawuje Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi (od 20 sierpnia 2016 r., wcześniej podlegały samorządom województw) i to on kontroluje realizację ich zadań. I choć w latach 2016 – 2018 w resorcie opracowywano kwartalne plany kontroli, objęły one 71% jednostek. Co więcej, sprawdzano system ewidencji czasu pracy doradców, prowadzenie wyodrębnionej ewidencji księgowej wydatków dokonywanych z otrzymywanych dotacji, czy zwiększanie przychodów z innych źródeł, nie kontrolowano natomiast jakości i przydatności świadczonych usług doradczych. NIK nie stwierdziła także, aby na podstawie wyników przeprowadzonych kontroli dokonano usprawnienia funkcjonowania jdr.
Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, w efektywnym planowaniu i zarządzaniu zgromadzonymi danymi o usługach doradczych mógłby pomóc, wciąż nie wprowadzony przez MRiRW Zintegrowany Elektroniczny System Doradztwa Rolniczego i Transferu Wiedzy. Co prawda, kontrolowane jdr korzystały z elektronicznych systemów wspomagających pracę doradców w bieżącej sprawozdawczości wykonanych usług, ale nie istniały jednolite zasady ich ewidencjonowania, które umożliwiałaby analizowanie, a w rezultacie efektywniejsze wykorzystywanie tych danych w doradztwie rolniczym.
Finansowanie doradztwa rolniczego i cenniki usług
Środki finansowe przeznaczone na funkcjonowanie systemu doradztwa rolniczego pochodzą głównie z dotacji celowych przekazywanych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (około 70%) oraz z działalności gospodarczej prowadzonej przez same jednostki doradztwa rolniczego (około 30%). W latach 2016-2018 z tych źródeł miały one do dyspozycji w sumie ponad 618 mln zł.
Jak wynika z kontroli, kwoty te były wystarczające na realizację zadań ustawowych, NIK wykazała jednak, że spośród 6 badanych wojewódzkich ośrodków doradztwa rolniczego 2 naruszyły dyscyplinę finansów publicznych, przekraczając zatwierdzone przez MRiRW plany wydatków:
Zachodniopomorski WORD :
w 2017 r. o 173 tys. zł
w 2018 r. o 316 tys. zł
Lubelski WORD
w 2017 r. o 326 tys. zł.
Obie jednostki poinformowały o tym w sprawozdaniach z wykonania planów finansowych, które bez uwag zatwierdziło MRiRW. Tymczasem przekraczanie planowanych wydatków oznacza, z jednej strony niewłaściwą gospodarkę finansową w tych jednostkach, z drugiej – brak należytego nadzoru ze strony ministerstwa. Ostatecznie, w związku z wykazanymi przez NIK nieprawidłowościami, MRiRW zadeklarowało, że zgłosi w tych dwóch przypadkach naruszenie dyscypliny finansów publicznych.
Do zadań Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi należy także zatwierdzanie cenników: odpłatnych usług szkoleń i kursów, przygotowywania biznesplanów i wniosków o pomoc finansową oferowanych przez poszczególne jednostki. Kontrola pokazała, że za podobne usługi pobierały one różne opłaty, a w cennikach pięciu z 6 wodr wyodrębniono pozycję „inne kursy/szkolenia’’ co mogło prowadzić do nadużyć. Tak ogólny zapis, zdaniem NIK umożliwiał bowiem dowolne pobieranie opłat za świadczenia, które powinny być bezpłatne.
Zapis ten wykorzystał Lubelski ODR. W 2018 r. jednostka zorganizowała 135 szkoleń, m.in. na temat stosowania nowoczesnych metod agrotechnicznych, hodowli oraz przetwórstwa rolno – spożywczego, rachunkowości w gospodarstwach rolnych, rolnictwa ekologicznego, ubiegania się o przyznanie pomocy finansowanej. W szkoleniach wzięło udział w sumie 5320 uczestników, przy czym od ponad połowy – 2844 osób pobrano po 50 zł za udział w szkoleniu. W ocenie NIK, Lubelski ODR zrobił to bezprawnie.
Niskie płace motywują doradców – do rezygnacji z pracy
W 2018 r. pracownicy merytoryczni ośrodków doradztwa rolniczego zarabiali średnio od 3128 zł brutto w Podkarpackim ODR (ok. 800 zł mniej niż wynosiła przeciętna płaca w tym województwie) do 3867 zł brutto w Śląskim ODR (ok. 650 zł mniej niż średnio w województwie).
To właśnie niskie pensje i niezadowalający system podziału nagród, przyznawania premii i podwyżek sprawiały, że specjaliści rezygnowali z pracy w jednostkach doradztwa rolniczego. Większość pracowników merytorycznych, którzy wzięli udział w ankiecie przeprowadzonej na zlecenie NIK przyznała, że wynagrodzenie nie motywowało ich do pracy.
W badanym okresie najwięcej osób – 99 – odeszło z Lubelskiego ODR, a na ich miejsce przyjęto tylko 60. Jak wynika z zebranych danych, to właśnie w tym województwie na jednego doradcę przypadało najwięcej gospodarstw – w 2018 r. – 727 (najmniej w Śląskiem – 127).
Jak ocenia NIK, mimo to w latach 2016-2018 zasoby kadrowe zapewniały we wszystkich 6 kontrolowanych ODR sprawne wykonywanie ich ustawowych zadań, a zatrudnieni w nich doradcy spełniali wymagania dotyczące stażu pracy i kwalifikacji – wykształcenie wyższe rolnicze posiadało od 71% w Lubuskim ODR do 95% w Podkarpackim ODR.
Sektor polskiego rolnictwa napotyka dzisiaj na swojej drodze trudności ze wszystkich stron – wszechobecny koronawirus, nowe regulacje prawne, nieodpowiednie warunki klimatyczne, brak sezonowych pracowników oraz wiele innych. Z tego powodu niemal 80% firm w branży spodziewa się spowolnienia gospodarczego. Rolnicy poszukują nowych funduszy i sposobów na ratowanie swoich pól uprawnych oraz utrzymanie własnej stabilności rozwoju. Wielu z nich nadzieje pokłada w maszynach, które mogą przyjść z pomocą – szczególnie w obliczu rosnącej suszy.
Susza
Mocno nagłośniony temat tegorocznej suszy niepokoił rolników nie tylko w kontekście poprzednich miesięcy, ale również w perspektywie tego, co ich jeszcze czeka – kolejnego gorącego lata. Jest to nie tylko problem 2020 roku obciążonego pandemią koronawirusa, ale także kilku poprzednich lat. Z badania „Rolnictwo w obliczu kryzysu 2020 r.” wynika, że dla 74% respondentów najtrudniejszym wyzwaniem, przed którym stoją dziś gospodarstwa rolne, jest zmniejszenie plonów z powodu braku opadów. Warto zauważyć, że nawet jednorazowe pojawienie się deszczu sprawia, że wiele osób niesłusznie uznaje, że problem braku wody już nie istnieje. Niestety, susza jest złożonym procesem, na który składa się między innymi deficyt opadów w poprzednich latach, większe nasłonecznienie, brak pokrywy śnieżnej w zimie czy nieskuteczna lub szkodliwa polityka w zakresie gospodarki wodnej i infrastruktury. Problem suszy dla rolnictwa może niestety nadal narastać. Dodatkowo, międzynarodowe media zwracają uwagę, że susza w Polsce i kilku innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej może mieć jeszcze bardziej negatywny wpływ na życie społeczne i gospodarcze niż pandemia koronawirusa.
Zielony ład
Kolejną kwestią, która kumuluje trudności, jest nowo wprowadzona zielona strategia różnorodności biologicznej i podejście „od pola do stołu”. Oznacza to ograniczenie stosowania pestycydów o co najmniej 50% oraz implementację bardziej ekologicznego podejścia, eliminującego stosowanie chemikaliów czy szkodliwych nawozów. Wszelkie wprowadzane zmiany zawsze wiążą się z wieloma obawami, a cele przyjęte w strategii dla rolnictwa wydają się bardzo ambitne – będą miały wpływ na konkurencyjność rolnictwa europejskiego, które obecnie stoi przed wyzwaniami narzuconymi przez epidemię COVID-19, zmianami klimatycznymi i konkurencją ze strony takich krajów jak Ukraina oraz krajów Ameryki Północnej i Południowej, które nie muszą spełniać wysokich standardów produkcji żywności. Zarówno europejska produkcja rolna, jak i dochody rolników mogą się przez to znacznie zmniejszyć.
Wszystko to jest dodatkowo obciążone trudnościami związanymi z pomocą finansową ze strony rządu. Jest to gorący okres składania wniosków w tematach m.in. wsparcia dla procesów zalesiania, pomocy dla młodych rolników, dla płatności bezpośrednich i obszarowych z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, dla szkód spowodowanych suszą, dla rozwoju modernizacji gospodarstw rolnych i innych… Rolnicy szukają wszelkiej pomocy, jaką mogą uzyskać, zwłaszcza, że to nie koniec ich problemów.
Rolnictwo boryka się teraz również z trudnościami wynikającymi z braku pracowników sezonowych (i tańszej siły roboczej). Grupę tą często stanowią obcokrajowcy, którzy powrócili do swoich ojczyzn z powodu pandemii. Brak rąk do zbierania wiosennych plonów jest teraz szczególnie widoczny, w związku z czym coraz więcej rolników zwraca się do ministra rolnictwa z prośbą o pomoc w poszukiwaniu dodatkowych ochotników.
Mechanizmy ochrony
Na szczęście z każdym dniem pojawiają się nowe sposoby rozwiązywania powyższych problemów. Minister rolnictwa prosi osoby aktualnie bezrobotne oraz studentów o pomoc przy pracy na polach i przypomina, że polska wieś to także wspaniałe miejsce na spędzenie okresu wakacyjnego. Co więcej, czas na wysyłanie wielu wniosków o dofinansowanie został również przedłużony, a rząd pracuje nad zwiększeniem ogólnego budżetu na rolnictwo. Pozytywy płyną także ze stale postępującej robotyzacji i automatyzacji. Wiele firm pracuje nad tym, by jak najbardziej pomóc rolnikom w ich potrzebach, szczególnie w czasie zwiększonego zagrożenia suszą.
„Wiemy, że obecnie istnieje bardzo duże zapotrzebowanie na urządzenia irygacyjne, koparki do tworzenia rowów melioracyjnych, opryskiwacze itp. Takie maszyny cieszą się coraz większym zainteresowaniem na naszej platformie – tylko w ubiegłym miesiącu odnotowaliśmy ponad 30% wzrost ich wyszukiwania. Rolą firm, które działają w tym sektorze, powinno być wsłuchiwanie się w potrzeby środowiska. Wraz z innymi wprowadzanymi rozwiązaniami, jesteśmy gotowi reagować na zmieniające się potrzeby różnych rynków. Szczególnie, że w czasach kryzysu ludzie mają tendencję do zwracania się w stronę maszyn używanych zamiast nowych” – mówi Nadja Sörgel, dyrektor generalna Tradus, platformy kupna i sprzedaży używanych maszyn.
W związku z kłopotliwymi wyzwaniami tego roku, obserwujemy wiele firm, które zintensyfikowały swoje lokalne działania i zmieniły strategie, by być jak najbliżej swoich klientów. Ponieważ rolnictwo odgrywa ogromną rolę na polskim rynku, z pewnością przezwycięży trudności, z którymi boryka się teraz i w przyszłości. Wszystko wskazuje jednak na to, że czeka nas wielka rewolucja.
Wczoraj wieczorem strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze kurnika w miejscowości Leszczanka (powiat łukowski). Ze zgłoszenia wynikało, że ogniem objęty był murowany budynek, w którym znajdowało się kilkadziesiąt tysięcy kurczaków.
Ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu pożaru policjantów wynika, że do zdarzenia doszło najprawdopodobniej w wyniku uderzenia pioruna w dach budynku. Tego dnia, wieczorem nad gminą Trzebieszów przeszła burza z obfitymi opadami deszczu i wyładowaniami atmosferycznymi. W wyniku pożaru budynek doszczętnie spłonął.
Wstępnie straty jakie ponieśli właściciele fermy drobiu szacowane są na ponad 2 mln złotych. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności zaistniałego pożaru. W prowadzonym postępowaniu kluczowym będzie dowodem będzie zapewne opinia biegłego z zakresu pożarnictwa.
W nocy możliwe są solidne burze na Lubelszczyźnie, Podlasiu i wschodzie Mazowsza. Przed południem burze dotrą nad Mazury i Suwalszczyznę. Po południu ryzyko burz utrzyma się na całym wschodzie kraju. Front zacznie się powoli cofać na zachód i istnieje ryzyko przelotnych opadów w centrum, południu i na północy- jest ono jednak bardzo niewielkie- to oznacza, że na kilka powiatów popada tylko w jednej wsi.
Wiatr słaby od Kujaw po Mazowsze, Podlasie, Mazury i wschodnią Warmię. Na pozostałym obszarze powieje umiarkowanie.
To będzie ostatnia rześka noc. Każda kolejna będzie już duszna i parna.
Bieżący rok jest specyficzny pod wieloma względami. Ograniczenia wynikające z reżimu sanitarnego wprowadzają komplikacje w przebiegu tegorocznych edycji dni pól i wystaw plenerowych. Wiedza płynąca z tego typu spotkań oraz lustracja poletek demonstracyjnych ułatwia podjęcie decyzji o doborze technologii ochrony roślin czy też wyborze właściwej odmiany do siewu.
Doskonale wiedzą o tym również firmy hodowlano-nasienne, wśród których znajduje się m.in. Poznańska Hodowla Roślin. By ułatwić rolnikom zapoznanie się z szeroką ofertą odmianową PHR udostępnia swoje poletka demonstracyjne w wersji wirtualnej. Bogaty materiał zdjęciowy oraz wideo dostępny jest na mediach społecznościowych oraz stronie PHR.
Od poniedziałku 08.06 możliwa jest również osobista lustracja poletek w Nagradowicach, po uprzedniej rejestracji. Pracownicy Poznańskiej Hodowli Roślin pilnują, żeby podczas zwiedzania poletek odmianowych zachować wszystkie niezbędne wymogi bezpieczeństwa. Wystarczy tylko zadzwonić i umówić się na konkretny termin. Doradcy z Poznańskiej Hodowli Roślin przeprowadzą zgłoszonych uczestników przez poletka i przekażą wszystkie informacje na temat prezentowanych odmian.
W szerokiej ofercie odmianowej Poznańskiej Hodowli Roślin znajdują się nowoczesne i wysoko plonujące odmiany zarówno zbóż jak i roślin strączkowych. To m.in. odmiany pszenicy ozimej, jęczmienia ozimego i jarego, żyta oraz owsa. Wśród roślin strączkowych PHR oferuje szeroki wybór grochów siewnych jadalnych i pastewnych, łubinów wąskolistnych oraz łubinów żółtych. Dodatkowo na poletkach w Nagradowicach obejrzeć można wysiane odmiany traw, facelii błękitnej oraz gorczycy białej.
Dla wszystkich zainteresowanych oferta odmianową Poznańskiej Hodowli Roślin przygotowaliśmy specjalny materiał wideo prosto z poletek demonstracyjnych! Wraz z panem Piotrem Uciechowskim, dyrektorem ds. sprzedaży i marketingu PHR lustrujemy prezentowane odmiany. W filmie można zapoznać się z dokładną specyfikacją i profilem agrotechnicznym odmian z hodowli PHR.
Poseł Krzysztof Jurgiel, przy wsparciu grupy piętnastu innych polskich posłów Parlamentu Europejskiego z ramienia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (PiS), zwrócił się do Komisarza Europejskiego Janusza Wojciechowskiego z wnioskiem o uruchomienie dopłat do prywatnego przechowywania mięsa drobiowego.
Krytyczna sytuacja sektora
Zdaniem parlamentarzystów polski sektor drobiu, jako jeden z najbardziej znaczących w Europie, znalazł się w krytycznej sytuacji. Przyczyną jest jego specyfika charakteryzująca się bardzo krótkim cyklem produkcyjnym, w którym każdy dzień zwłoki w odbiorze brojlerów kurzych skutkuje problemami z dobrostanem zwierząt albo utratą ważności badań. U podłoża tych problemów leży pandemia koronawirusa.
Utylizowano nioski
Zdaniem posłów, obostrzenia i zamknięcie sektora hotelarskiego oraz gastronomicznego (HoReCa) spowodowało drastyczne ograniczenie lub zamknięcie rynków zbytu drobiu, co powodowało, że z wylęgarni nie było odbierane pisklęta jednodniowe. To z kolei fatalnie wpływało stada reprodukcyjne. Kury znosiły jaja na które nie było popytu. W tej sytuacji hodowcy drobiu byli często zmuszeni do utylizowania żywych zwierząt.
40 procentowy spadek cen
Na rynku europejskim, cena tuszki drobiu spadła w o ok. 7% w porównaniu do 2019 r. Natomiast w Polsce spadek wyniósł aż 40%! Spowodowało to ogromne straty u hodowców drobiu, którzy zmagają się z problemami w dostawach komponentów paszowych oraz suszą, z czym wiąże się wzrost cen paszy (70% kosztów odchowu drobiu rzeźnego). Zaobserwowano także wzrost nieuczciwych praktyk handlowych wobec hodowców drobiu.
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie Komisja Europejska wprowadziła środki wsparcia dla niektórych sektorów rolnych (np. dopłaty do prywatnego przechowywania nabiału oraz wybranych gatunków mięs, większa elastyczność dla administracji czy wcześniejsze wypłacanie płatności bezpośrednich rolnikom). Stąd nadzieja na podobne posunięcia sektorze drobiarskim.
Tekst przygotował: Robert Gorczyński Źródło: PE Foto: Pixabay
Wczoraj odbyła się nieformalna rada ministrów rolnictwa UE, w formie wideokonferencji. Ministrowie wymienili poglądy na temat ważnych dokumentów zaprezentowanych ostatnio przez Komisję Europejską: „Strategia od pola do stołu” oraz „Strategia bioróżnorodności” (ogłoszonych 20 maja br.), oraz nt. propozycji budżetu na WPR (2021 -2027) z 27 maja br.
„Strategia od pola do stołu” oraz „Strategia bioróżnorodności”
Strategie zakładają bardzo ambitne cele ilościowe w zakresie redukcji stosowania pestycydów, antybiotyków, nawozów oraz zwiększenia udziału rolnictwa ekologicznego czy też przeznaczenia części użytków rolnych pod cenne przyrodniczo elementy krajobrazu. Proponowane zmiany będą wymagać wielorakich dostosowań technologicznych i organizacyjnych. W tym inwestycji w gospodarstwach rolnych, realizacji badań, zapewnienia efektywnego systemu doradztwa rolniczego i transferu nowej wiedzy.
– Przygotowane w KE strategie dotyczące Zielonego Ładu wyznaczają kierunek działań gospodarczych na przyszłość, uwzględniający wyzwania środowiskowe i klimatyczne. Dbałość o przyrodę, klimat – to generalnie słuszny kierunek w rolnictwie. Wymagane ambitne działania nie mogą jednak stanowić nadmiernego, jednostronnego obciążenia rolnictwa i przemysłu spożywczego – mówił szef polskiego resortu rolnictwa.
Minister Ardanowski podkreślił, że najważniejszym celem rolnictwa jest zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego społeczeństwu – zarówno w skali krajowej jak i europejskiej. I nie wolno o tym zapominać. Jest to również priorytet dla wspólnej polityki rolnej. Obecna sytuacja związana z pandemią koronawirusa wyraźnie nam o tym przypomniała.
– Dzięki rolnictwu, nie zabrakło żywności w okresie epidemii. To jest wielkie podziękowanie dla rolników. Chcemy, żeby rolnictwo wyszło silniejsze i bardziej odporne z epidemii. Jestem przekonany, że strategie wpisujące się w Europejski Zielony Ład proponują ważne cele. Należy w tym kierunku absolutnie działać. Jednak będą miały ogromny, chyba największy w historii wpływ na rolnictwo europejskie i chcemy mieć pewność, że nie zniszczą rolnictwa – powiedział J. K. Ardanowski.
Minister podkreślił, że potrzebne są nowe technologie zarówno w zakresie ochrony roślin, nowe pestycydy, środki biobójcze, również nowe podejście do zdrowia zwierząt.
Jan Krzysztof Ardanowski zaznaczył, że wciąż jeszcze wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Ambitne cele – zmniejszenie o 50 % pestycydów i antybiotyków – tak, ale jakie będzie podejście w stosunku do obecnego poziomu stosowania. Czy dla wszystkich krajów równo? – pytał minister.
– Rolnictwo ekologiczne – te propozycje są jak najbardziej słuszne, tylko czy realizujemy ekologiczne metody produkcji rolniczej czy oczekujemy efektów w postaci produktów ekologicznych, bo to nie to samo – zaznaczył szef polskiego resortu rolnictwa.
– Jestem przekonany, że musi być również korekta polityki handlowej Unii Europejskiej. Otwieranie się na inne regiony świata, produkujące wg innych standardów, kiedy my te standardy jeszcze mocno „podkręcimy”, mocno wzmocnimy – wymaga przemyślenia na nowo – podkreślił J.K. Ardanowski.
Pomimo, że zaprezentowane strategie i ich cele to na razie propozycje Komisji Europejskiej, to ważnym etapem decyzji KE w ich realizacji będzie odpowiedni budżet finasowania wspólnej polityki rolnej na okres 2021-2027.
Budżet nowej WPR (2021 -2027)
Propozycje KE z 27 maja br. dotyczące zwiększenia budżetu idą w dobrym kierunku. Dla polskiego rolnictwa oznaczają znaczący wzrost środków w stosunku do propozycji z 2018 r. Nakładanie zwiększonych wymagań wobec środowiska i klimatu powoduje duże koszty dla rolnictwa. Wspólna polityka rolna w obecnym kształcie nie jest w stanie sfinansować tych dodatkowych kosztów i wymaga dalszego wsparcia.
Minister Ardanowski podkreślił, że w zaprezentowanym budżecie WPR na 2021-2027 brakuje środków do zapewnienia konwergencji zewnętrznej dopłat bezpośrednich. Osłabienie gospodarstw po kryzysie COVID-19 wystąpiło we wszystkich państwach UE. Nowe, wysokie koszty zielonego ładu ponoszone przez wszystkich rolników będą pogłębiać nierówności ekonomiczne gospodarstw rolnych i utrzymywać nierówne warunki konkurencji. Stąd dla Polski będzie to priorytet w dalszych negocjacjach wspólnych ram finansowych. Podobnie jak uzyskanie dla naszego kraju odpowiedniego wsparcia dla rozwoju wsi i rolnictwa.
Podczas dyskusji ministrowie zadali wiele pytań dotyczących zielonego ładu i strategii rozwoju rolnictwa w UE i oczekują , że w ciągu najbliższych miesięcy będą zintensyfikowane prace by te szczegółowe sprawy wyjaśnić, aby powstał jeden, spójny przekaz wobec rolników europejskich.
Corteva Agriscience ogłasza cele zrównoważonego rozwoju z planowaną realizacją do 2030 r., mające zwiększyć stabilność rolnictwa.
Intensyfikacja wysiłków na rzecz zrównoważonego rozwoju z korzyścią dla rolników, ziemi, społeczności i sprawności operacyjnej firmy.
Corteva Agriscience ogłosiła dzisiaj swoje 10‑letnie zobowiązania na rzecz dalszego wdrażania zasad zrównoważonego rozwoju w globalnym systemie żywności. Cele obejmują szeroką gamę inicjatyw mających przynieść korzyści rolnikom, ziemi, społecznościom, wśród których żyją i pracują klienci i pracownicy firmy, a także przyczynić się do racjonalizacji funkcjonowania samego przedsiębiorstwa. Uwzględniono między innymi takie zagadnienia, jak poprawa właściwości gleby, produktywność gospodarstw, działania na rzecz ochrony klimatu, gospodarka wodna, bioróżnorodność, przejrzystość łańcucha dostaw i bezpieczeństwo pracowników.
– Nasza misja, którą jest prowadzenie całej branży rolniczej w kierunku lepszych, bardziej zrównoważonych wyników na całym świecie, nabiera dziś szczególnego znaczenia – powiedział James C. Collins, Jr., dyrektor generalny Corteva Agriscience. – Uważamy, że trudno o lepszy czas na skupienie się na ochronie i utrzymaniu źródeł zaopatrzenia w żywność oraz wspomaganiu dynamicznego rozwoju społeczności, wśród których działamy. Wspieramy tych, którzy dostarczają nam wszystkim dobra niezbędne do życia – dodaje.
– Cele odzwierciedlają rozmiary i zasięg firmy, procentowy udział działalności skoncentrowanej na rolnictwie, a także głębokie relacje z rolnikami i współpracownikami w całym rolniczym łańcuchu wartości – powiedziała Anne Alonzo, starsza wiceprezes ds. relacji zewnętrznych i dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju w Corteva Agriscience. – Zrównoważony rozwój nie jest w firmie Corteva niczym nowym. Dzisiejszy komunikat to po prostu publiczne potwierdzenie zobowiązania się do realizacji 14 określonych i wymiernych celów dotyczących zrównoważonego rozwoju z pożytkiem dla rolników, ochrony zasobów gruntowych i naturalnych, poprawy warunków życia społeczności oraz usprawnień w funkcjonowaniu naszego przedsiębiorstwa.
Wypełniając swoje 10‑letnie zobowiązania, Corteva będzie dostarczać narzędzia i organizować szkolenia, które pomogą zwiększyć stabilność plonów, zoptymalizować nakłady i wzmocnić odporność na zmiany klimatyczne. Zobowiązania dotyczą również poprawy właściwości gleby, gospodarki wodnej i bioróżnorodności. Corteva zamierza wspierać i chronić pracowników i inne osoby w całym systemie żywności, a także szeroko rozumianą społeczność rolniczą. W ramach swoich działań biznesowych firma zobowiązuje się wprowadzać zrównoważone innowacje, ustanowić strategię klimatyczną, korzystać z opakowań nie wpływających na środowisko i wprowadzać rozwiązania nie wpływające na środowisko w zakładach produkcyjnych.
Corteva będzie informowała o postępach w realizacji przyjętych celów w rocznych raportach zrównoważonego rozwoju. Pierwszy taki dokument zostanie opublikowany w 2021 r.
Więcej informacji na temat celów zrównoważonego rozwoju z planowaną realizacją do 2030 r. znajduje się na stronie internetowej sustainability.corteva.com.
Przyjęte przez spółkę cele zrównoważonego rozwoju z planowaną realizacją do 2030 r. obejmują:
Cele z korzyścią dla rolników:
Organizacja szkoleń dla 25 milionów producentów na temat utrzymania i poprawy właściwości gleby, gospodarki substancjami odżywczymi, gospodarki wodnej oraz najlepszych praktyk sprzyjających produktywności.
Wspomaganie wzrostu produktywności i dochodowości oraz rozwoju zrównoważonych praktyk rolnych w 500 milionach małych gospodarstw rolnych łącznie do 2030 r.
Projektowanie, weryfikacja i rozszerzenie systemów zarządzania, które umożliwią rolnikom zrównoważone zwiększenie wydajności upraw o 20% w porównaniu z sytuacją wyjściową w 2020 r., przy jednoczesnym zmniejszeniu emisji gazów cieplarnianych o 20% w systemach upraw w porównaniu z 2020 r.
Cele z korzyścią dla ziemi:
Poprawa właściwości gleby na 30 milionach hektarów upraw rolniczych na świecie do 2030 r.
Wspieranie postępów w gospodarce wodnej w ramach światowej produkcji rolniczej do 2030 r.: pomoc w przyspieszeniu poprawy efektywności wykorzystania azotu na terenach rolnych na całym świecie do 2030 r.; zmniejszenie zużycia wody przy jednoczesnym zwiększeniu plonów na 2,5 milionie hektarów upraw nasiennych i terenach rolnych z niedoborem wody do 2030 r. w porównaniu z 2020 r.
Zwiększenie bioróżnorodności na ponad 10 milionach hektarów pastwisk i ekosystemów naturalnych w skali światowej poprzez zrównoważone praktyki zarządzania i ochronę siedlisk; planowana realizacja celu do 2030 r.
Cele z korzyścią dla społeczności:
Ochrona bezpieczeństwa ludności w zakładach firmy Corteva i osób pracujących w rolnictwie.
Wspieranie kobiet, aktywizacja młodzieży i angażowanie społeczności na całym świecie, wszędzie tam, gdzie żyją i pracują klienci i pracownicy Corteva Agriscience; planowana realizacja celu do 2030 r.
Zaangażowanie pracowników na zasadzie wolontariatu w wymiarze jednego miliona godzin w celu wsparcia ludności i społeczności na całym świecie; planowana realizacja celu do 2030 r.
Zwiększenie przejrzystości łańcucha dostaw od rolników do konsumentów poprzez wykorzystanie narzędzi cyfrowych, które umożliwiają rolnikom tworzenie dodatkowej wartości dzięki transparentności na rynkach rolniczych, w systemach żywności i w społecznościach.
Cele dotyczące usprawnień operacyjnych w firmie:
Zagwarantowanie spełnienia kryteriów zrównoważonego rozwoju w przypadku każdego produktu; planowana realizacja celu do 2025 r.
Ustanowienie strategii klimatycznej w zakresie emisji na poziomie 1, 2 i 3, w tym ustalanie odpowiednich docelowych poziomów redukcji do 1 czerwca 2021 r.
Stosowanie wyłącznie opakowań nadających się do recyklingu lub ponownego wykorzystania; planowana realizacja celu do 2030 r.
Zarządzanie każdym zakładem w bardziej zrównoważony sposób poprzez ograniczenie odpadów, oszczędzanie wody i zwiększoną bioróżnorodność.
Nowe kompaktowe brony talerzowe Amazone CatrosXL (od 4 m do 8 m) do mieszania dużej ilości masy organicznej i wysokiej wydajności powierzchniowej.
Nowe kompaktowe brony talerzowe CatrosXL z bardzo dużymi talerzami są już dostępne także w szerokościach roboczych od 4 m do 8 m. Składane maszyny zawieszane, dostępne w szerokościach roboczych 4 m, 5 m i 6 m, mogą być opcjonalnie wyposażone w zaczep i tylny układ jezdny TS i dzięki temu mogą być używane także przez mniejsze ciągniki. Dodatkowo CatrosXL jest dostępny z podwoziem środkowym TX dla dużej wydajności powierzchniowej w wersji 7 m i 8 m. Dzięki prędkości roboczej do 18 km/h, nowe modele spełniają wysokie wymagania dotyczące maksymalnej wydajności powierzchniowej przy perfekcyjnych wynikach pracy i minimalnym zużyciu paliwa.
Głównymi elementami brony CatrosXL są duże talerze o średnicy 610 mm i rozstawu 25 cm i dużymi odstępami między rzędami talerzy oraz wałem, co zapewnia dobre przejście dla dużych ilości masy organicznej. Poza talerzami z głębokimi ząbkami do pracy na suchych i zwięzłych glebach, klienci mogą wybrać wersję z drobnymi ząbkami. Zapewnia to pełną powierzchnię cięcia i maksymalny efekt rozdrabniania nawet na bardzo małych głębokościach roboczych. Dodatkowo podziałka wynosząca 12,5 cm zapewnia obróbkę całej powierzchni pola. Specjalny kąt natarcia dwóch rzędów talerzy zapewnia bezpieczną jazdę za ciągnikiem oraz optymalne mieszanie przy minimalnej sile pociągowej nawet w najtrudniejszych warunkach. Łożyskowanie talerzy z bezobsługowym ślizgowym pierścieniem uszczelniającym i długotrwałym smarowaniem są dobrze znane z produktów Catros i sprawdziły się już miliony razy.
Dla perfekcyjnego dopasowania do podłoża i utrzymywania głębokości roboczej talerze są indywidualnie zawieszone na gumowych elementach amortyzujących. Specjalnie ukształtowane odlewane ramię talerzy zostało zmodyfikowane, aby sprostać większym wymaganiom i prowadzić talerze bezpiecznie w glebie w każdych warunkach. Maszyny o dużych szerokościach roboczych 7 m i 8 m mogą być opcjonalnie wyposażone w niepowtarzalną ramę ContourFrame. Oba wysięgniki zespołu brony talerzowej są wstępnie hydraulicznie naprężone, co pozwala na optymalne dostosowanie się do nierówności terenu zarówno w górę jak i w dół.
Głębokość roboczą można regulować mechanicznie za pomocą wrzecion nastawczych na maszynie lub hydraulicznie podczas jazdy bezpośrednio z kabiny. Połączenie między dwoma rzędami talerzy zapewnia pracę obu rzędów na tej samej głębokości. Cała maszyna zawsze pozostaje równoległa do podłoża i nie ma możliwości jej ściągania ze względu na zmianę głębokości roboczej. Dodatkowo zwiększenie głębokości roboczej zwiększa również prześwit między polem talerzowym i wałem, co zapewnia wystarczająco dużo miejsca na przepływ ziemi i jej osiadanie przed wałem. Wszystkie punkty obrotu pola talerzy są bezobsługowe. Wysokość tarczy bocznych maszyn można regulować oddzielnie, co zapewnia równe pole na łączeniach przejazdów.
Typy maszyn TS z tylnym układem jezdnym i zaczepem o szerokościach roboczych 4 m, 5 m i 6 m charakteryzują się bardzo płynną pracą, ponieważ podczas pracy podwozie można całkowicie unieść nad ramą. Dodatkowa masa podwozia pomaga równomiernie zagłębiać się talerzom w podłoże nawet w najtrudniejszych warunkach. Wersja TS jest standardowo wyposażona w tłumienie drgań, które jest aktywowane w określonych warunkach, co zapewnia płynną pracę. Podczas zawracania maszyna może toczyć się na wale, co oszczędza czas i zapewnia wysoką wydajność powierzchniową.
Maszyny TX o szerokości roboczej 7 m i 8 m posiadają zintegrowane środkowe podwozie. Optymalne rozłożenie ciężaru oznacza, że maszyny te mogą być bezpiecznie transportowane po drogach. Jednocześnie pozycja podwozia zapewnia maksymalny komfort jazdy dzięki dużej zwrotności na poprzeczniakach. Podwozie można wyposażyć w opony o rozmiarze 700, co zminimalizuje nacisk na podłoże podczas skrętów nawet na bardzo piaszczystym lub mokrym terenie i zapewni napęd własny kół.
Do nowego CatrosXL dostępnych jest 11 różnych walców, dzięki czemu Amazone może zaoferować idealny wał do zagęszczania i kopiowania głębokości w zależności od rodzaju gleby i warunków glebowych. Zagarniacze za wałem są dostępne również dla wielu wałów, szczególnie w przypadku drugiej uprawy ścierniska lub uprawy przedsiewnej.
Ta strona korzysta z plików cookies. Służą do tego, by strona działała prawidłowo a także do analizowania ruchu na stronie, a także, by wyświetlać Ci lepiej dopasowane treści i reklamy. Stosujemy również cookies podmiotów trzecich. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności i cookies.
Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić wrażenia podczas poruszania się po witrynie. Niektóre z nich są przechowywane w przeglądarce, bo są niezbędne do działania podstawowych funkcji witryny. Używamy również plików cookie podmiotów trzecich, które pomagają nam analizować i rozumieć, w jaki sposób korzystasz z tej witryny. Te pliki cookie oraz pliki stosowane w celach reklamowych będą przechowywane w Twojej przeglądarce tylko za Twoją zgodą. Masz również możliwość rezygnacji z tych plików cookie. Jednak rezygnacja z niektórych z tych plików cookie może wpłynąć na wygodę przeglądania.
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.
Cookie
Duration
Description
cookielawinfo-checkbox-analytics
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Analityczne”.
cookielawinfo-checkbox-functional
11 months
To ciasteczko jest stosowane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent, aby udokumentować zgodę użytkownika na ciasteczka z kategorii "Funkcjonalne".
cookielawinfo-checkbox-necessary
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Niezbędne”.
cookielawinfo-checkbox-others
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Inne”.
cookielawinfo-checkbox-performance
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Wydajnościowe”.
viewed_cookie_policy
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent i służy do przechowywania informacji, czy użytkownik wyraził zgodę na korzystanie z plików cookie. Nie przechowuje żadnych danych osobowych.
Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.
Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzjący wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.
Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.