poniedziałek, 7 lipca, 2025
spot_imgspot_img
Strona główna Blog Strona 955

Claas ma na koncie nowy rekord świata

0

Firma Claas ma na swoim koncie kolejny sukces. Przy udziale kosiarki z kondycjonerem Disco 1100 RC udało się pobić światowy rekord w wydajności koszenia w ciągu ośmiu godzin. Skoszono wówczas łącznie 141,1 ha lucerny, przy średniej wydajności kondycjonera walcowego na poziomie 5,24 t suchej masy na ha. Poprzedni rekord był o ponad 40 ha mniejszy.

1 lipca 2018 roku, chwilę po godzinie dwunastej Tate Mesbergen z firmy Mesbergen Farms, za kierownicą ciągnika Claas Axion 800 i kosiarki Disco 1100 RC, rozpoczął batalię o rekord. Całemu wydarzeniu przyglądali się niezależni obserwatorzy oraz osoby wspierające rekordzistę. Średnia wydajność koszenia wynosiła 17,6 ha na godzinę, natomiast maksymalna prędkość to odpowiednio: na polu 30 km/h, a na drogach pomiędzy polami ponad 50 km/h.

Nie wszystkie pola są położone blisko siebie, dlatego szybkie składanie zespołu tnącego do transportu i sprawne przemieszczanie się po drogach stanowiły prawdziwe wyzwanie – wyjaśnia Tate.

Nie było lekko

Nie wszystko szło zgodnie z planem jaki założył sobie Tate i jego zespół. Dzień przed próbą bicia rekordu przeszła burza i spadło 12,7 mm deszczu na metr kwadratowy. Podłoże na polu było o wiele bardziej wilgotne niż zazwyczaj. To opóźniło start o kilka godzin. Ponadto problemy pojawiły się również w trakcie próby, gdy operator trafił na kawałek betonu. Wymagało to przerwy i sprawdzenia czy kosiarka nie uległa zniszczeniu. Drugi postój nastąpił podczas jednego z przejazdów, gdy należało sprawdzić poprawność złożenia kosiarki do transportu.

Poprzedni rekord ustanowiono podczas koszenia trawy

Poprzedni rekord świata ustanowiono na trawie, z kosiarką bez kondycjonera. Kosiarka Claas Disco 1100 RC wyposażona jest w kondycjoner z dwoma zazębiającymi się poliuretanowymi walcami w kształcie litery V. Zgniatają one twarde łodygi, ale jednocześnie nie uszkadzają liści. Ma to za zadanie skrócić czas suszenia, przy zachowaniu wartości odżywczych paszy. Jeśli Guinness otrzyma wszelkie niezbędne dokumenty od firmy Claas, rekord zostanie oficjalnie potwierdzony.

 

Mistrzostwa Świata Drwali w Lillehammer za nami!

0

W dniach 2-5 sierpnia odbyły się 33. Mistrzostwa Świata Drwali w norweskim Lillehammer. W zawodach wzięli udział Polacy, którzy rywalizowali razem z 123 zawodnikami z całego świata. Drwale wystartowali w pięciu konkurencjach wymagających znakomitej techniki i olbrzymiej precyzji. Mistrzem Świata został Marco Trabert z Niemiec, a drużynowo najlepsi okazali się Białorusini.

W tym roku w Lillehammer podziwialiśmy trzech polskich zawodników z Teamu Stihl: Tomasza Bilskiego, Roberta Glazera i Zenona Sobolewskiego. Drużynowo Polacy uplasowali się na 14. pozycji, a indywidualnie najlepszy z nich, Tomasz Bilski został sklasyfikowany na 44 miejscu. – Podczas tegorocznego występu walczyliśmy wyjątkowo zacięcie, starając się zdobyć jak najwięcej doświadczenia. Czołowe lokaty były zarezerwowane dla najlepszych z tego elitarnego grona. Bardzo cieszymy się, że mogliśmy reprezentować Polskę w Lillehammer. To doświadczenie pomoże nam z roku na rok osiągać coraz lepsze wyniki – mówi Tomasz Bliski, drwal z ponad 10 letnim stażem. 

W trakcie zawodów drwale z całego świata zademonstrowali swoje techniczne umiejętności i precyzję, niezbędną w ich codziennej pracy. W klasyfikacji generalnej z tytułu mistrza świata cieszył się Marco Trabert posługujący się pilarką STIHL MS 500i. W związku z tym, że w każdej z rozgrywanych konkurencji zawodnicy posługują się pilarkami mechanicznymi, rywalizacja pomiędzy ich producentami przypomina tą z teamów konstruktorskich Formuły 1. Najwięcej powodów do zadowolenia po Mistrzostwach ma producent pilarek Stihl, ponieważ we wszystkich konkurencjach złote medale zdobyli zawodnicy używający pilarek tej marki, a po raz trzeci z rzędu mistrzem świata został zawodnik pracujący pilarką Stihl. Pozostałe miejsca na podium najlepszych drwali świata zajęli: drugi – Norweg Ole Harald Løvenskiold Kveseth oraz na 3. miejscu – Słowak Janez Meden.

W rozegranych równocześnie mistrzostwach świata juniorów na najwyższym stopniu podium stanął Niemiec Thomas Schneider, 2. miejsce zajął – Austriak Daniel Oberraune, a trzeci był Włoch Hubert Brunner. Polak Robert Glazer uplasował się na 17. miejscu.  W klasyfikacji drużynowej zwyciężył zespół z Białorusi. Drugie miejsce zajęli drwale z Niemiec, a trzecie z Austrii.

Zwycięzca Marco Trabert i Thomas Schneider z reprezentacji Niemiec.

 Konkurencje

Walka o mistrzowskie tytuły rozgrywana jest co dwa lata i odbywa się w dwóch kategoriach wiekowych – juniorów i seniorów. Zawodnicy rywalizują w pięciu konkurencjach: ścinka drzew (oceniana jest m.in. precyzja obalania i prędkość pracy), przygotowanie pilarki do pracy (zmiana prowadnicy i łańcucha tnącego), precyzyjna przerzynka (przecięcie kłody bez naruszenia podłoża),złożona przerzynka (precyzyjne przecięcie krążków drewna z dwóch kłód) oraz okrzesywanie (szybkie i dokładne oczyszczenie przygotowanej kłody z gałęzi).

Już w najbliższy weekend 11-12 sierpnia, górnośląski Koszęcin będzie gospodarzem Mistrzostw Polski Drwali oraz XV Mistrzostw Polski Stihl TIMBERSPORTS®. Wydarzenie odbędzie się na terenie zespołu parkowo-pałacowego Zespołu „ŚLĄSK”. Wstęp na mistrzostwa jest bezpłatny.

Reprezentacja Polski. Od lewej:Robert Glazer, Tomasz Bilski i Zenon Sobolewski.

XVII Ogólnopolski Festiwal Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych im. Jerzego Samelczaka w Wilkowicach

0

Zapraszamy na XVII Ogólnopolski Festiwal Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych im. Jerzego Samelczaka – największą w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej wystawę zabytkowej mechanizacji rolnictwa, ktora odbędzie się 18 i 19 sierpnia 2018 roku w Wilkowiacach, gmina Lipno koło Leszna.

W festiwalu weźmie udział 160 wystawców, którzy zaprezentują blisko 300 zabytkowych maszyn rolniczych w tym około 200 traktorów. Widzowie zobaczą prezentację zabytkowych ciągników i maszyn rolniczych, traktorpulling, wyścigi traktorów, przeciąganie traktora, konkurs „Precyzyjny Gospodarz”, młócenie zboża oraz pokazy orki. Grupa węgierskich kolekcjonerów przeprowadzi traktorpulling przy wykorzystaniu tzw. „ślimaka”.  Wielu kolekcjonerów przyjedzie do Wilkowic jadąc ciągnikami po kołach. Blisko 600 kilometrów pokona czwórka austrackich pasjonatów z okolic miasta Tulln nad Dunajem. Będzie wśród nich najstarszy uczestnik wyprawy i festiwalu – Rudolf Gieswein. Z kolei z okolic Chojny prawie 250 kilometrów  małżeństwo Maria i Jerzy Rąpała. W Wilkowicach zjawią się kolekcjonerzy z Polski, Niemiec, Austrii, Czech, Węgier, Danii i Holandii. Zostaną wyróżnione najciekawsze eksponaty i przyznane tytuły „Kolekcjoner Roku 2018” pod patronatem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W niedzielę 19 sierpnia o godzinie 11:00 ulicami Wilkowic przejedzie korowód zabytkowych traktorów i maszyn rolniczych. Maszyną tegorocznego festiwalu jest polski kombajn „Vistula” a plecionkarze z Nowego Tomyśla oplotą wikliną Zetora 25 A. Równolegle z festiwalem odbędzie się Wystawa Maszyn i Urządzeń Rolniczych „Roltechnika” organizowana przez Międzynarodowe Targi Poznańskie.

Cena biletu wynosi 7 zł. Dzieci do lat siedmiu i osoby niepełnosprawne mają wstęp wolny.

Organizatorami imprezy są: Gmina Lipno, Klub „Traktor i Maszyna” i Gminny Ośrodek Kultury w Lipnie.

Program festiwalu:

18.08.2018 (sobota)

 

9.00 – Otwarcie wystawy dla zwiedzających

10.00 – Oficjalne otwarcie festiwalu, rozstrzygnięcie konkursów: „Kolekcjoner roku 2018” i „Weteran Traktor-Maszyna Wilkowice 2018”  (boisko LUKS „Korona Wilkowice” lub Dom Strażaka)

12.00 – Prezentacja ciągników na placu manewrowym i ważenie traktorów

13:00 – Młócenie zboża

13:00 – Traktorpulling (do 2000 kg, 2001 kg – 2500 kg)

14:00 – Precyzyjny gospodarz

15:00 – Młócenie zboża

15:00 – Węgierski traktorpulling (od 2501 do 3000 kg, bombaje)
15:30 – Przeciąganie traktora (ciągniki 10 KM, 15 KM, 18 KM)

16:00 – Wyścigi traktorów (dwucylindrowe, trzycylindrowe, czterocylindrowe z benzynowymi)

17:00 – Zakończenie pokazów i konkurencji

 

19.08.2018 (niedziela)

9:00 – Otwarcie wystawy dla zwiedzających

11:00 – Korowód i prezentacja ciągników na placu manewrowym

12:00 – Traktorpulling (od 2501 do 3000 kg, bombaje)

13:00 –  Młócenie zboża

13:00 –  Węgierski traktorpulling (do 2000 kg, 2001 kg – 2500 kg)

13:30 –  Przeciąganie traktora (ciągniki 25 KM, 28 KM, 30 KM)

14:00 –  Precyzyjny gospodarz

15:00 –  Młócenie zboża

15:00 –  Wyścigi traktorów (bombaje, ślimaki, traktorzystki)

15:30 – Pokaz orki i uprawy oraz polowe rodeo
16:30 –  Wręczenie dyplomów i pucharów (namiot)

17.00 –  Zakończenie festiwalu

 

New Holland Exclusive – Lidzbark Warmiński

0

1 sierpnia uczestniczyliśmy w pokazach polowych New Holland Exclusive w Lidzbarku Warmińskim w województwie warmińsko – mazurskim. PHU Perkoz Sp. z o.o. z Lidzbarka Warmińskiego wraz z New Holland Agriculture  zorganizowali dynamiczną prezentację maszyn i nowych rozwiązań, polegającą na jazdach testowych i sprawdzeniu sprzętu podczas prac polowych. Większość prezentowanych maszyn to nowości,  które znajdą się w ofercie New Holland w nowym sezonie.

Testy kombajnów

Podczas testów mieliśmy do dyspozycji dwa kombajny TC 5.90 oraz CR 8.90.

Kombajn TC  5.90 będzie dostępny w ofercie na rok 2019. W kombajnie tym  zamontowany jest już silnik z tzw. emisją Stage 5, jak podkreślali specjaliści z New Holland Agriculture jest to tak zwany finał.   To nad czym przez ponad 20 lat pracowali producenci silników, czyli dochodzenie do najwyższego poziomu emisji spalin jest już w tym kombajnie zrealizowane.

Kolejny testowany kombajn to  model CR 8.90. Kombajn z roku 2017 o  mocy maksymalnej 517 KM, maszyna wyposażona w gąsienice, napęd gąsienicowy Teraflex o szerokości 86 cm, czyli 34 cale.  Zaletą takiego napędu jest mały stopień ugniatania ziemi i bardzo dobre właściwości trakcyjne szczególnie w terenie podmokłym, czy piaszczystym.

Nowe kombajny serii CR posiadają na wyposażeniu nowy system zagospodarowania resztek pożniwnych, który umożliwia drobniejsze cięcie resztek i ich lepsze rozprowadzanie na większej szerokości.

Prasy rolujące

Podczas pokazów żniwynych zaprezentowano dwie prasy rolujące. Pierwsza to prasa zmiennokomorowa, pasowa New Holland Roll-Belt 150 CropCutter. Prasa wykonuje bele od 90 do 150 cm średnicy typowo dedykowana do formowania słomy i bel z materiałów suchych.

Druga prasa to maszyna walcowa, stałokomorowa model Roll Baler 125 o solidnej budowie, przystosowana do belowania nawet najcięższych bel. Model przewidziany jest do formowania bel zielonych, bel kiszonki.  Rafał Galus specjalista z New Holland podczas prezentacji prasy podkreślił, że chcą złamać ten stereotyp i pokazać, że nawet suchą słomę można belować za pomocą Roll Baler 125. I rzeczywiście podczas testów polowych zrobiliśmy suche bele modelem prasy przeznaczonej do produkcji bel zielonych.

„Maszyna roku 2018” T6.175 Dynamic Command

Kolejną testowaną maszyną był ciągnik T6.175 Dynamic Command nagrodzony tytułem „Maszyny Roku 2018” w kategorii ciągników o średniej mocy. Nowością w tym modelu jest skrzynia biegów.  W sercu 3-zakresowych, 8-stopniowych przekładni Semi-Powershift znajduje się podwójne sprzęgło Dual Clutch. Cztery nieparzyste biegi i sprzęgło umiejscowione są na jednym wale, a cztery parzyste biegi wraz z drugim sprzęgłem znajdują się na drugim wale. Moc jest modulowana pomiędzy dwoma sprzęgłami, gdy jeden nieparzysty bieg jest rozłączany przez jedno sprzęgło, drugie załącza przełożenie parzyste. Wszystko odbywa się nieodczuwalnie przez operatora.

Dużym zainteresowaniem  uczestników cieszyły się maszyny towarzyszące traktorom prezentowana była maszyna do uprawy pożniwnej, czyli kultywator podorywkowy. Ponadto w ofercie producent będzie miał kultywatory podorywkowe od mniejszych o szerokości 3-4 metrów, poprzez  kultywatory podorywkowe zawieszane, pół zawieszane dochodzące do szerokości 7 metrów.

Do tego dochodzi gama maszyn do uprawy przedsiewnej, są to maszyny doprawiające glebę o dość dużych szerokościach roboczych dochodzących do 8,3 metra jak i precyzyjne maszyny do uprawy przedsiewnej gdzie hydraulika steruje już głębokością pracy.

Nawet nie wiadomo kiedy zleciało te kilka godzin, naszej pracy na polach przy tropikalnej pogodzie. A praca w klimatyzowanej kabinie w ten upał bezcenna. Podsumowując New Holland Agriculture to niesamowite maszyny, kosmiczne technologie, doświadczeni, zaangażowani pracownicy i nieograniczone możliwości. |MKR

 

 

Najlepsi polscy drwale jadą na Mistrzostwa Świata Drwali do Lillehammer!

0

Już po raz 33 najlepsi w swoim fachu drwale powalczą o tytuł mistrza świata. W dniach 2-5 sierpnia w norweskim Lillehammer odbędą się Mistrzostwa Świata Drwali, które dwa lata temu w Wiśle (woj. śląskie) zgromadziły 110 zawodników z 28 krajów z całego świata. W Norwegii nie zabraknie także reprezentantów Polski.

Czterech najlepszych

Na co dzień wykonują swoją pracę w otoczeniu natury, w trudno dostępnych miejscach, z dala od wzroku obserwatorów. Dopiero w czasie zawodów drwale mogą pokazać swoje techniczne umiejętności i precyzję potrzebne w ich codziennej pracy w lesie. Na tegorocznych zawodach w Lillehammer, miasta znanego sportowym kibicom jako gospodarz m.in. Zimowych Igrzysk Olimpijskich, będziemy mogli podziwiać czterech polskich zawodników: Tomasza Bilskiego, bieszczadzkiego drwala z 10 letnim doświadczeniem, Roberta Glazera, mistrza Polski juniorów z Koszęcina 2017, oraz Zenona Sobolewskiego, wszyscy z Teamu STIHL. Czwartym uczestnikiem jest obecny Mistrz Polski, Kamil Szarmach.

W niewielkim, otoczonym gęstymi lasami norweskim Lillehammer, lokalna społeczność jest przyzwyczajona do zapachu świeżo ściętego drewna oraz trocin i żyje światowymi zawodami drwali, które organizowane są tu od 1987 roku. Zawody mają klimat sportowy, ale także rodzinny, pełen widowiskowych atrakcji.

Walka o mistrzowskie tytuły rozgrywana jest co dwa lata i odbywa się w dwóch kategoriach wiekowych – juniorów i seniorów. Zawodnicy rywalizują w pięciu konkurencjach. W odróżnieniu od zawodów w sportowym cięciu i rąbaniu drewna „Stihl Timbersports”, tradycyjne zawody drwali skupiają się na rywalizacji w konkurencjach bardziej technicznych, przypominających codzienną pracę drwali w lesie.

Opis konkurencji:

  1. Ścinka i obalanie drzew na cel – w tej niezwykle widowiskowej konkurencji oceniana jest precyzja obalania drzewa, tak aby padło ono dokładnie w wyznaczonym punkcie.
  2. Wymiana piły łańcuchowej (łańcucha tnącego) – zmiana prowadnicy i łańcucha tnącego, przy czym dwie kolejne konkurencje (przerzynka kombinowana i przerzynka na dokładność) muszą być przeprowadzone bez „majstrowania” przy pilarce. Rekord świata w tej konkurencji to 8 sekund!
  3. Przerzynka kłód na dokładność – zawodnik musi odciąć krążki z dwóch leżących na ziemi kłód bez uszkodzenia zamaskowanej trocinami deski znajdującej się pod kłodą.
  4. Przerzynka złożona (kombinowana) – precyzyjne odcięcie krążków drewna z dwóch ukośnie ułożonych na stojakach kłód.
  5. Okrzesywanie z „gałęzi” – do umieszczonej na stojakach poziomej kłody nabijanych jest 30 okrągłych palików imitujących gałęzie, które zawodnik musi jak najszybciej odciąć bez uszkodzenia kłody.

Inicjatorem i twórcą regulaminu mistrzostw jest IALC – International Association Logging Championships, czyli Międzynarodowe Stowarzyszenia Zawodów Drwali. Polskim członkiem organizacji jest Stowarzyszenie Przedsiębiorców Leśnych im. Mieczysława Wierzbickiego w Gołuchowie.

 

Zwalczanie chwastów w rzepaku według Innvigo

0

Chociaż skuteczność herbicydowych zabiegów przedwschodowych w rzepaku ozimym jest bardzo wysoka i niepodważalna, zdarzają się jednak sytuacje, że wczesna ochrona może okazać się niewystarczająca. Mają na to wpływ np. czynniki atmosferyczne lub źle dobrane dawki preparatów. Niekiedy kłopot sprawia dominacja poszczególnych gatunków chwastów, które trudno zwalczyć, nawet przestrzegając ogólnych zaleceń. Odpowiedzią INNVIGO na problem zachwaszczenia w rzepaku ozimym są przeznaczone do zabiegów powschodowych zestawy herbicydów Zorro 300 SL i spółka.

Według obowiązujących aktualnie zaleceń dotyczących eliminacji chwastów w uprawie rzepaku ozimego – popartych wieloletnimi badaniami, licznymi doświadczeniami i praktyką polową – najlepsze efekty i najwyższą skuteczność przynoszą przedwschodowe zabiegi herbicydowe. Taką opcję rekomenduje także firma INNVIGO, która dysponuje pełną ofertą preparatów do ochrony rzepaku przed chwastami, a w tym roku wprowadziła na rynek zestawy herbicydowe do stosowania jesiennego – Zorro 300 SL i spółka. Wchodzące w ich skład preparaty tworzą dokładnie przebadane, optymalne kombinacje, które gwarantują wysoką skuteczność przeprowadzanych zabiegów. Pracując nad pakietami Zorro 300 SL i spółka, specjaliści z INNVIGO wzięli pod uwagę rozmaite sytuacje i scenariusze, z jakimi mają do czynienia plantatorzy rzepaku, m.in. brak możliwości wykonania zabiegu przedwschodowego, niesprzyjające warunki pogodowe, które ograniczają działanie stosowanych preparatów, a także występowanie trudnych do zwalczenia gatunków chwastów. Dlatego, oprócz pakietów herbicydów przedwschodowych, INNVIGO proponuje również inne rozwiązania, które pozwalają na efektywne wyeliminowanie chwastów już po wschodach. Ich skuteczność została poparta wieloma doświadczeniami polowymi z zastosowaniem różnych kombinacji preparatów wchodzących w skład zestawów Zorro 300 SL i spółka.

Programy zabiegów sekwencyjnych

Herbicydowe zabiegi sekwencyjne mogą być stosowane, gdy na polu występują trudne do zwalczenia chwasty (maruna nadmorska, chaber bławatek, ostrożeń polny, przytulia czepna) lub kiedy skuteczność zabiegów przedwschodowych została obniżona, np. na skutek źle dobranych dawek lub składników preparatów albo po wystąpieniu intensywnych opadów, które doprowadziły do wypłukania metazachloru z gleby.

Na poletkach doświadczalnych 3 dni po siewie zastosowane zostały zabiegi przedwschodowe: z wykorzystaniem zmniejszonych dawek preparatów oraz z obniżoną ilością substancji aktywnych. Następnie, po wschodach chwastów, wykonany był sekwencyjny zabieg korygujący preparatami Zorro 300 SL (jedyny preparat na rynku, który zawiera wyłącznie pikloram) i Major 300 SL (chlopyralid), skuteczny nawet w przypadku chwastów trudnych do zwalczenia. – Polecam programy sekwencyjne zaczynające się od zabiegów przedwschodowych, a następnie zabieg powschodowy korygujący – rekomenduje Andrzej Brachaczek Dyrektor ds. badań i rozwoju w INNVIGO. – Zawsze lepiej zacząć od zabiegu przedwschodowego, starajmy się raczej nie pozostawiać plantacji bez niego. Skuteczność jest zawsze lepsza, a spektrum kontroli chwastów znacznie większe. Ograniczamy też dzięki temu wczesną konkurencję z rośliną uprawną. Efekt jest imponujący.

Różne problemy – indywidualne rozwiązania

Rolnicy doskonale zdają sobie sprawę, że zdarzają się sytuacje, kiedy uniwersalne zalecenia muszą jednak ustąpić indywidualnym rozwiązaniom, dopasowanym do stanu zachwaszczenia konkretnego pola. Przeprowadzone przez specjalistów z INNVIGO serie doświadczeń polowych miały zobrazować, jak można poradzić sobie z problemem dominacji poszczególnych gatunków chwastów, stosując preparaty wchodzące w skład pakietów Zorro 300 SL i spółka:

  • Przewaga nieskontrolowanej przedwschodowo przytulii czepnej – najważniejszy jest udział Zorro 300 SL, a komponent w postaci Majora 300 SL dopełnia spektrum działania. Zastosowane łącznie preparaty pozwalają skutecznie ograniczać przytulię, a także marunę nadmorską i chabra bławatka – niezależnie od tego, czy są to formy odporne, czy podatne.
  • Obciążenie maruną nadmorską lub chabrem bławatkiem – można stosować mieszaninę preparatów Zorro 300 SL i Major 300 SL. Metazachlor (Metax/Mezotop 500 SC) uzupełnia działanie o aktywność doglebową i nalistną.
  • Różne gatunki maków – program sekwencyjny: Metax/Mezotop 500 SC przedwschodowo, następnie mieszanina zbiornikowa preparatów Zorro 300 SL, Major 300 SL powschodowo pozwala skutecznie kontrolować maki. Wpływa też na kontrolę wszystkich rodzajów przetaczników, w tym bardzo trudno zwalczalnego w zbożach przetacznika bluszczykowego (od roku 2016 w całym kraju obserwowane jest zjawisko kompensacji przetacznika bluszczykowego w rzepaku, zbożach i w kukurydzy). Tymczasem dodatek metazachloru wystarczy, alby skutecznie kontrolować ten chwast w rzepaku – redukując bank nasion przetacznika w glebie, jak również obniżając jego presję w roślinach następczych.
  • Problemy z kontrolą komosy białej – na ogół mieszanina dwuskładnikowa, która zawiera metazachlor i chlomazon, jest skuteczna, ale w warunkach dużej wilgotności, jaka wystąpiła m.in. ostatniej jesieni i dwa lata temu, metazachlor ulegał wypłukaniu z profilu glebowego. Zastosowanie mieszaniny trójskładnikowej, zawierającej napropamid, metazachlor i chlomazon (Baristo 500 SC, Metax/Mezotop 500 SC, Efector/Boa 360 CS), powoduje, że kontrola komosy białej jest niezwykle skuteczna. Atuty napropamidu, zawartego w preparacie Baristo 500 SC, to wspomaganie kontroli takich chwastów, jak tasznik pospolity, tobołki polne, stulicha psia, stulisz lekarski, rdestówka powojowata, komosa biała i inne. Dodatkowo napropamid jest substancją, która utrzymuje metazachlor i chlomazon na stabilnym poziomie, na jakim powinny pracować – tzn. ogranicza ich przemieszczanie.
  • Kontrola banku nasion trudno zwalczalnych traw, które ciężko kontrolować w zbożach (stokłosa żytnia, stokłosa płonna, wyczyniec polny, miotła zbożowa, życica trwała, życica wielokwiatowa i inne). Chwasty te dostosowały swoją biologię, a czasami nawet genetykę do biocenoz rolniczych, występuje coraz większa odporność na herbicydy stosowane np. w zbożach. Najłatwiejszym i najbardziej praktycznym rozwiązaniem jest kontrola trudno zwalczalnych chwastów jednoliściennych w cyklu płodozmianu poprzez stosowanie w przedwschodowej mieszaniny zbiornikowej napropamidu w rzepaku. Jej rolą jest redukcja nie wschodów, a banku nasion tych gatunków w glebie. Mieszanina zbiornikowa: Baristo 500 SC + Metax/Mezotop 500 SC + Efector/Boa 360 CS pozwala zredukować zagrożenie z ich strony. Graminicydy potrzebne będą tylko do korekty zachwaszczenia ze strony samosiewów zbóż.

Kolejne ważne kwestie, o jakich trzeba pamiętać, to wspomniane ryzyko odparowania stosowanego w zabiegach chlomazonu oraz wypłukania metazachloru. Chlomazon i metazachlor są składnikami najczęściej stosowanych rozwiązań herbicydowych w rzepaku ozimym. Jednak, gdy któryś składnik nie ma możliwości, żeby zadziałać, skuteczność takiego zabiegu jest znacznie niższa, a zachwaszczenie nie zostaje zlikwidowane. Dzięki INNVIGO rolnicy mają sposoby, żeby temu zaradzić.

Chlomazon cechuje się wysoką prężnością par, a najczęściej występujące straty tej substancji wynikają z odparowania do atmosfery. W przypadku tradycyjnie stosowanych formulacji to największy problem – rozwiązaniem jest zastosowana przez INNVIGO formulacja CS, czyli w postaci mikrokapsuł. Substancja czynna jest zawarta w kapsułach o średnicy 3-4 mikronów (10 razy mniejszej od średnicy włosa), stopniowo się z nich uwalnia, dzięki czemu odparowywanie chlomazonu do atmosfery jest bardzo ograniczone, wydłuża się również okres działania.

Metazachlor to z kolei substancja, która często ulega wypłukaniu, kiedy występują gwałtowne, intensywne albo długotrwałe opady deszczu. Jeżeli zastosowana wcześniej mieszanina zbiornikowa nie zawierała napropamidu (Baristo 500 SC), może się okazać, że po zabiegu niektóre chwasty nie zostały zniszczone. Napropamid, ze względu na wysoki współczynnik absorpcji do substancji organicznych, ogranicza migrację w profilu glebowym zarówno metazachloru, jak i chlomazonu. Skuteczność jest lepsza, spektrum zwalczanych chwastów jest większe i nie obserwuje się zjawisk fitotoksyczności na rzepaku.

Zrealizowane przez INNVIGO doświadczenia polowe dowiodły, że odpowiednio dobrane do istniejącego problemu programy sekwencyjne przynoszą bardzo dobry efekt. W rzepaku w zasadzie nie pozostały żadne chwasty, nie występowały nawet pojedyncze egzemplarze maruny nadmorskiej, a niewielkie siewki fiołka (maksymalnie 2-3 sztuki na m.kw.) stanowiły zachwaszczenie wtórne. Część kontrolna, gdzie nie wykonano żadnego zabiegu, prezentowała się znacznie gorzej. Podczas oględzin pola był wręcz problem z przedarciem się do przestrzeni między rzędami rzepaku, ponieważ znajdowały się w nich liczne chwasty: chaber bławatek osiągający wysokość jak rzepak (1,2-1,3 metra) lub wychodzący ponad łan, maruna nadmorska o wysokości ok. 1,5 metra, a także przytulia.

Do powschodowego zwalczania chwastów w rzepaku ozimym INNVIGO rekomenduje następujące pakiety Zorro 300 SL i spółka:

  • Zaawansowany program sekwencyjny do eliminacji bardzo szerokiego spektrum chwastów, z uwzględnieniem chwastów uciążliwych i trudnych do zwalczania, w tym wieloletnich: Metax/Mezotop 500 SC, Efector/Boa 360 CS, Baristo 500 SC, Zorro 300 SL.
  • Program dwuzabiegowy, z możliwością zwalczania chwastów późnowschodzących: Efector/Boa 360 CS, Metax/Mezotop 500 SC, Zorro 300 SL.

W skład kompleksowej oferty herbicydów do rzepaku, jaką dysponuje firma INNVIGO, wchodzi również preparat do powschodowego zwalczania samosiewów zbóż i chwastów jednoliściennych – Jenot/Buster 100 EC.

IGP zaprasza na bicie rekordu

0
Jak przygotować i przechować kiszonkę z kukurydzy?

Wydarzenie, które stanowić będzie preludium do ustanowienia oficjalnego Rekordu Polski w zawartości energii w kiszonce z kukurydzy odbędzie się w pierwszym tygodniu września tego roku w Instytucie badawczo-rozwojowym Sano Agrar Institut w Lubiniu k. Trzemeszna (Wielkopolska). Z inicjatywy CLAAS, IGP Polska, K+S Polska, Sano – Nowoczesne Żywienie Zwierząt podjęto decyzję o organizacji pokazu zbioru kukurydzy na kiszonkę i próbie ustanowienia nowego Rekordu Polski. Z pola produkcyjnego o powierzchni około 60 ha zebrana i zakiszona zostanie odmiana kukurydzy QUENTIN o FAO 240. Zbiór i zakiszanie dokonany zostanie przy użyciu nowoczesnych maszyn marki Claas w tym sieczkarni JAGUAR, ciągników XERION oraz AXION. W trakcie spotkania przedstawiona zostanie również technologia nawożenia w oparciu o szeroką paletę nawozów K+S Polska. Nad starannością przebiegu zakiszania kiszonki z kukurydzy z użyciem aplikatorów i preparatów Labacsil Mais Bakterie® i Labacsil Mais Acid® czuwać będą eksperci żywieniowi z Sano. Całość wydarzenia nadzorowana będzie przez sędziego z Biura Rekordów. Dokładna data spotkania, jednego z najważniejszych tej jesieni wydarzeń dla producentów mleka w Polsce przedstawiona zostanie przez organizatorów w drugiej połowie sierpnia.

Uwaga: ASF dotarło na Podkarpacie

0

Wirus afrykańskiego pomoru świń dotarł na kolejne tereny! W gminie Cieszanów, w powiecie lubaczowskim, w województwie podkarpackim utrzymywanych było łącznie 19 świń.

Jest to 184 ognisko ASF w Polsce (80. od początku roku). Wystąpienie choroby potwierdziły wyniki badań laboratoryjnych z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego – Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach.

Jest to pierwsze ognisko wirusa afrykańskiego pomoru świń na Podkarpaciu. W gospodarstwie wdrożone zostały procedury związane z likwidacją choroby.

 

Swinie ASF Wirus

Rozpylacze rotacyjne

0

technice ochrony roślin z wykorzystaniem opryskiwaczy kluczowe jest wytwarzanie kropel, ich wielkość, jednorodność oraz możliwość regulacji tych parametrów. Istotny jest przy tym także sposób emisji w kierunku docelowej powierzchni z uwzględnieniem odporności na znoszenie, odparowanie, jakości penetracji i równomiernego naniesienia. Zdecydowanie najbardziej powszechnym rozwiązaniem są rozpylacze ciśnieniowe systematycznie doskonalone pod kątem wyżej wymienionych parametrów. Znajdują one zastosowanie również w skojarzeniu z pomocniczym strumieniem powietrza (PSP), polem elektrycznym czy rozwiązaniach rozpylaczy dwuczynnikowych. Zwolenników mają także rozpylacze pneumatyczne, np. typu Eurofoil.

Ultra niskie dawki z rozpylaczy rotacyjnych

Kolejnym interesującym rozwiązaniem wartym rozważenia w wielu wariantach techniki oprysku jest niszowy obecnie, choć znany od kilkudziesięciu lat, system rozpylaczy rotacyjnych zwanych także atomizerami. Jest on kojarzony najczęściej z techniką ultraniskich dawek objętościowych (ULV – Ultra Low Volume) stosowaną w agrolotnictwie, a także ostatnio w różnych rozwiązaniach opryskiwaczy komunalnych, począwszy od ręcznych (tzw. kosy herbicydowe) po ciągnikowe. W odróżnieniu od rozpylaczy ciśnieniowych wytwarzających krople o mniej lub bardziej szerokim spektrum wielkości rozpylacze rotacyjne gwarantują jednorodność kropli ze względu na ich rozmiar w szerokim zakresie regulacji (nawet od 20 do 400 mikrometrów). W związku z tym technika ta jest znana także pod nazwą CDA (Controlled Droplet Aplication).

Opryskiwacz Amazone - system CDA

Opryskiwacz Amazone po konwersji na system CDA.

Krople na wirującej tarczy (stożka/walca)

Wielkość kropel regulowana jest prędkością obrotową wirującego elementu roboczego, ale zależy także od natężenia wypływu podawanej dawki cieczy roboczej. Zasada tworzenia kropel polega na wykorzystaniu siły odśrodkowej powodującej odrywanie się kropel z wirującej tarczy (stożka lub walca), najczęściej ząbkowanej, na którą w pobliżu jej osi obrotu podawana jest ciecz robocza. W niektórych rozwiązaniach wyrzucane siłą odśrodkową krople mogą być także emitowane przez siatkę o określonej gęstości. Ciecz robocza podawana jest pod bardzo małym ciśnieniem lub nawet spływa grawitacyjnie.

Napęd elementu roboczego rozpylaczy

Napęd wirującego elementu roboczego może być realizowany na wiele sposobów przy wykorzystaniu: silnika elektrycznego bezpośrednio lub przez przekładnię pasową, silnika hydraulicznego, strumienia powietrza z wentylatora PSP oddziałującego na łopatki (śmigła) znajdujące się na wspólnej osi z wirującym elementem roboczym atomizatora. Technika ta znana jest od lat, była ona przedmiotem badań, stosowana w konstrukcjach i wdrożeniach również w naszym kraju. Problemem tym (w opryskiwaczach polowych) przed laty zajmował się prof. Gajtkowski (UP Poznań), a w Instytucie Ogrodnictwa w Skierniewicach do dzisiaj znajdują się prototypy opryskiwacza sadowniczego wykorzystującego rozpylacze rotacyjne.

Osobiście pierwszy opryskiwacz wykorzystujący tą koncepcję w wersji ręcznej („minikosa herbicydowa” z mnapędem bateryjnym) nabyłem około 25 lat temu na bazarze od ukraińskich turystów za równowartość wtedy 3 dolarów. Możliwość skojarzenia jednorodnych drobnych lub bardzo drobnych kropel z jednoczesnym obniżeniem dawek cieczy roboczej do kilkudziesięciu litrów na hektar lub jeszcze mniej w technice agrolotniczej była kiedyś przewagą nad innymi technikami aplikacji, jednak obecnie ze względu na konieczność uwzględnienia ryzyka znoszenia drobnych kropel na niezamierzoną przestrzeń technika ta posiada szereg ograniczeń wykorzystania.

Oczywiście, w systemie tym można wytwarzać także krople grubsze, bardziej odporne na dryf, należy jednak pamiętać, że wtedy nie powinno się stosować bardzo małych dawek cieczy roboczej na hektar, gdyż nie będziemy w stanie zapewnić odpowiedniego stopnia pokrycia. Po prostu, mając do dyspozycji określoną ilość cieczy, możemy wytworzyć zdecydowanie mniej kropel grubych niż drobnych, co wynika z praw geometrii.

Jeżeli założymy w uproszczeniu, że kropla ma kształt kuli (objętość kuli jest proporcjonalna do trzeciej potęgi z jej średnicy), to zmniejszając jej średnią wielkość o połowę, z jednej kropli zrobi się nam 8 mniejszych. Ośmiokrotne z kolei zmniejszenie średnicy kropel daje aż 512‑krotne zwiększenie ich liczby, mając do dyspozycji daną objętość cieczy. Pewną możliwością ograniczenia znoszenia i odparowania bardzo drobnych kropel w technice ultraniskiej objętości ULV jest tworzenie cieczy użytkowej w oparciu o nośnik olejowy.

Nie tylko w uprawach polowych

Opryskiwacze wykorzystujące atomizery dostępne są obecnie w zasadzie we wszystkich rodzajach: polowych, sadowniczych, pasowych, ręcznych, szklarniowych, lotniczych, a także użytkowane są w chowie zwierząt do kontroli mikroklimatu z możliwością aplikacji produktów medycznych, fitofarmaceutycznych, biopreparatów, w tym drobnoustrojów. Szczególnie przydatne mogą być właśnie do aplikacji różnych organizmów żywych ze względu na brak zjawiska kompresji i dekompresji występującego w technice z użyciem rozpylaczy ciśnieniowych. Dodatkowo wyeliminowane jest wówczas zjawisko niekorzystnego podgrzewania cieczy roboczej spowodowanej jej cyrkulacją w obiegu przelewu i mieszadła hydraulicznego odbierającej ciepło od chłodzonej przy okazji pompy. Dostępne są także różne odmiany atomizerów do samodzielnego montażu na klasycznym sprzęcie (modernizacja). Przez analogię do agrolotnictwa atomizery w technice ULV są szczególnie predestynowane do zastosowania w raczkującej jeszcze technice wykorzystującej wiatrakowce i drony (problemy natury braku jasnych uregulowań prawnych).

Dojrzałe konstrukcje OTL Jarocin

Przy okazji omawianych rozwiązań należy wspomnieć o propozycji Ośrodka Techniki Leśnej w Jarocinie. Oferowany przez ten ośrodek ciągnikowy opryskiwacz szkółkarski OS-1 wyposażono w elektrycznie napędzane atomizery Micron Electrafan umieszczone na belce z możliwością ich dowolnego ustawienia w dowolnym kierunku i pod dowolnym kątem. W związku z tym, że zapotrzebowanie mocy na każdy atomizer wynosi 120 W (atomizer z wentylatorem), co przy napięciu 12 V dla sześciu atomizerów powoduje, że maszyna wymaga natężenia prądu rzędu 70 A (przy rozruchu wentylatorów nawet 80 A), a więc więcej niż możliwości popularnych ciągników rolniczych, konieczne było zastosowanie niezależnego alternatora z akumulatorem.

Co ciekawe, alternator zamontowano na opryskiwaczu, a napędzany jest on silnikiem hydraulicznym zasilanym z instalacji ciśnieniowej ciągnika o zapotrzebowaniu wydatku ok. 25–30 l/min przy ciśnieniu 20–30 barów. Dostępna jest także wersja uproszczona bez alternatora zasilana bezpośrednio za pośrednictwem dodatkowego gniazda (80 A, 12 V) z instalacji ciągnika, jeżeli jego alternator dysponuje wymaganą mocą. Elektrycznie napędzana jest także niskociśnieniowa pompa zębata podająca ciecz roboczą pod niskim (rzędu poniżej 1 bara) ciśnieniem. Oczywiście, elektrycznie sterowane są także elektrozawory (po jednym dla każdego atomizera).

Znajdujący się w kabinie pulpit sterowania umożliwia załączanie i wyłączanie dowolnego atomizera oraz regulację dopływu cieczy z uwzględnieniem ilości czynnych głowic. Za pomocą pulpitu sterowania z kabiny ciągnika dokonujemy także składania i rozkładania ramion opryskiwacza. Możliwość przesuwania atomizerów na belce oraz regulacji ich położenia w trzech płaszczyznach sprzyja optymalizacji dopasowania sprzętu do charakterystyki uprawy. Umieszczenie atomizerów w osłonach tubowych przy jednoczesnym wspomaganiu strumieniem powietrza dostarczanego przez wentylatory zamontowane współosiowo z atomizerem sprzyja redukcji znoszenia oraz zwiększa penetrację kropel o średnicy około 100 mikronów.

Mała dawka cieczy roboczej

Zbiorniki na ciecz roboczą o pojemności 100 lub 300 litrów umożliwiają przy dawce 40 l/ha opryskanie nawet do kilku ha za jednym tankowaniem. Mniejsze ilości zużywanej wody sprzyjają zwiększeniu wydajności, zmniejszeniu zużycia kondycjonerów poprawiających parametry wody oraz adiuwantów. Opryskiwacz ten został nagrodzony Złotym Medalem Targów Eko-Las 2012. Warto także zauważyć, że OTL Jarocin zastosował opcjonalnie atomizery również w starszej konstrukcji opryskiwacza dalekosiężnego ODW-1 typu „Canon” do drzew wysokich, ale który może mieć zastosowanie także w uprawach polowych tam, gdzie nie da się wykorzystać sprzętu z klasyczną belką polową ze względu na wysokość uprawy (krzewy, a nawet kukurydza), jak również zamgławiania tuneli oraz szklarni. Ten nagrodzony Złotą Szyszką na Krajowych Targach Leśnych ROGÓW 2005 opryskiwacz był jedną z pierwszych oryginalnych polskich konstrukcji typu dalekosiężnego.

Szerokie możliwości zastosowania atomizerów

Uznanym producentem atomizerów, a także kompletnych opryskiwaczy w technice CDA, jest Micron Group reprezentowana w naszym kraju przez firmę Micro-system Eryka Cieślaka. Oferta obejmuje opryskiwacze polowe, pasowe, sadownicze do drzew oraz belki herbicydowe, komunalne, agrolotnicze, szklarniowe, plecakowe, ręczne i naramienne. Dostępne są także różne wersje atomizerów, które mogą znaleźć zastosowanie zarówno w uzbrajaniu nowych opryskiwaczy, jak i modernizacji będących już w użyciu.

Do zastosowania w opryskiwaczach polowych przydatny będzie atomizer typu Mikromax wytwarzający krople w szerokim regulowanym przedziale 75–300 mikronów, zapewniając dawkę cieczy roboczej od 20 do 200 l/ha, spełniając wymagania aplikacji zdecydowanej większości środków ochrony roślin. Wielkość kropel zależy od prędkości obrotowej dysku roboczego zmienianej za pomocą przekładni pasowej atomizera. Możliwe są trzy zakresy prędkości: niskie (2000–2500 obr./min), dające krople o wielkości 200–300 mikronów; średnie (3000–4000 obr./min), dające krople o wielkości 100–200 mikronów; wysokie (4500–5000 obr./min), dające krople w zakresie 75–150 mikronów. Możliwe zmniejszenie dawki cieczy roboczej na hektar pozwala przy jednym tankowaniu zbiornika opryskanie nawet do kilkudziesięciu hektarów. W rozwiązaniu tym ważne jest utrzymanie w czystości elementów roboczych, a także kontrola stanu, stopnia zużycia oraz napięcia pasków napędowych, aby nie dopuścić do ich poślizgu.

Ważne jest także odpowiednie zamontowanie atomizerów na belce w sposób uniemożliwiający samooprysk oraz umożliwiających bezpieczne składanie belki do położenia transportowego, a także możliwość regulacji kąta ustawienia dysku względem opryskiwanej powierzchni w celu optymalizacji penetracji. W zależności od szerokości belki roboczej (rozstaw atomizerów na belce wynosi 1 m) trzeba także dysponować odpowiednią mocą alternatora ciągnika, często konieczne staje się zainstalowanie dodatkowego alternatora. Do oprysków pasowych w polu oraz ugorów herbicydowych w sadach przydatny będzie atomizer Micromax 120 wyposażony w osłonę, która umożliwia zmianę szerokości roboczej. Atomizer ten wyposażony jest w system recyrkulacji niewykorzystanej cieczy roboczej.

Opryskiwacze pasowe

Atomizery w systemie CDA znajdują także zastosowanie w opryskiwaczach pasowych, np. Varidome w uprawach rolniczych i warzywniczych. Opryskiwanie pasowe dobrze wpisuje się w koncepcję integrowanej ochrony oraz rolnictwa precyzyjnego, umożliwiając miejscową aplikację oszczędnych dawek środków ochrony roślin na hektar. Umieszczone w osłonach atomizery gwarantują redukcję znoszenia cieczy roboczej nawet do 95%. Szczególnie szerokie zastosowanie opryskiwania pasowego ma miejsce w zwalczaniu chwastów w gospodarce komunalnej oraz sadach, winnicach i jagodnikach (ugór herbicydowy).

Opryskiwacze te montowane są na ciągnikach, samochodach bądź quadach, a nawet w wersji wózkowej mogą być ciągnione przez ogrodową kosiarkę samobieżną. Warto przytoczyć wyniki porównań prototypu sadowniczego opryskiwacza herbicydowego wykorzystującego rozpylacz rotacyjny opracowanego kiedyś w Instytucie Ogrodnictwa w Skierniewicach. Dwuletnie badania eksploatacyjne wykazały wysoką (ponad 90%) skuteczność zabiegów. Efekt nanoszenia chwastów Roundapem 360 SL w dawce 2,5 l/ha (w dawce 20 l cieczy na hektar) był porównywalny ze skutecznością osiągniętą przy użyciu rozpylaczy płaskostrumieniowych przy dawce preparatu 5 l/ha.

Kosy herbicydowe

Osobną kategorią techniki ochrony roślin, w której rozpylacze rotacyjne zagościły na dobre, są ręczne, plecakowe lub naramienne opryskiwacze do precyzyjnego pasowego lub miejscowego nanoszenia herbicydów, a także do rozpylania biopreparatów w budynkach inwentarskich, np. w celu likwidacji nieprzyjemnych zapachów. Napęd atomizera o minimalnym zapotrzebowaniu mocy (od 1 W), najczęściej elektryczny (bateryjny), ale można spotkać również napędy mechaniczne, np. od koła podporowego miniopryskiwacza (taczkowego) prowadzonego ręcznie lub zamontowanego na mikrociągniku jednoosiowym.

Atomizery w uprawach wertykalnych, szklarniach, budynkach

Technologia CDA znajduje także zastosowanie w uprawach sadowniczych. Przykładem może być zintegrowany z wentylatorem, napędzany hydraulicznie atomizer Turbofan. Głowica wyposażona jest w siatkowy atomizer umożliwiający dawkowanie cieczy roboczej w szerokim zakresie (od 0,25 do 8 l/min), dzięki czemu oprócz niskoobjętościowych oprysków możliwe są również tradycyjne zabiegi wysokoobjętościowe. Atomizer Turbofan znajduje także zastosowanie w modernizacji (konwersji) opryskiwaczy belkowych, sadowniczych, ale i szklarniowych bądź wykorzystywanych w obiektach inwentarskich do aplikacji biopreparatów oraz do dezynfekcji i sanitacji pomieszczeń magazynowych.

Należy podkreślić też rolę wentylatora umieszczonego współosiowo z atomizerem, wytwarzający ukierunkowany strumień powietrza, który sprzyja lepszej penetracji. Do zastosowań w obiektach zamkniętych (ochrona roślin, zamgławianie, aplikacja biopreparatów) przydatne mogą być napędzane elektrycznie (12 V DC lub 240 V AC) atomizery typu ELECTRAFAN. Możliwymi technikami oprysku są opryski LV (niskoobjętościowe rzędu do 40 l/ha) oraz ULV (bardzo niskie objętości – 3 l/ha). Możliwa w technice CDA kontrola wielkości kropel znalazła zastosowanie w plecakowych, spalinowych (turbinowych) opryskiwaczach. Precyzyjna regulacja wielkości kropel w atomizerze siatkowym (poprzez zmianę prędkości obrotowej za pomocą odpowiedniego ustawienia kąta łopatek napędowych) to istotna przewaga nad popularnymi systemami wykorzystującymi rozpylacze pneumatyczne wytwarzające niejednorodne spektra wielkości kropel, w tym bardzo drobne, ulegające odparowaniu. Ukierunkowany strumień powietrza, wytwarzany przez napędzaną silnikiem spalinowym dmuchawę, napędza atomizer oraz zabiera ze sobą krople cieczy w kierunku docelowym, zwiększając zasięg, pokrycie, penetrację, a także poprawia bezpieczeństwo operatora.

System kontrolowanej wielkości aplikowanych kropel (CDA) dzięki swojej uniwersalności zastosowań przy zapewnieniu precyzyjnego i oszczędnego dozowania zasługuje z pewnością na szersze niż dotychczas zastosowanie w rolnictwie. Wyzwanie dla konstruktorów obecnie to ewentualnie zapewnienie możliwości zmiennego dawkowania (Precision Farming) w omawianym systemie. Wysokie ceny środków ochrony roślin, możliwość obniżenia ich dawek, wymagania integrowanej ochrony, normy pozostałości pestycydów w żywności, wodach powierzchniowych i środowisku powodują, że inwestycja w precyzyjną technikę ochrony roślin (na przykład CDA) to ekonomicznie, ekologicznie i etycznie uzasadniony wybór (3 × E).

Autor: Eugeniusz Tadel, Centrum Szkoleniowe Techniki Ochrony Roślin MODR-PZDR Tarnów

BASF finalizuje procedurę nabycia aktywów od firmy Bayer

0
BASF Pamiątkowo

Firma BASF z powodzeniem sfinalizowała nabycie szeregu aktywów od firmy Bayer. Transakcja stanowi strategiczne uzupełnienie działalności firmy w zakresie ochrony roślin, biotechnologii i rozwiązań „digital farming” oraz oznacza jej wejście do sektora nasion i herbicydów nieselektywnych.

„Dzięki temu nabyciu, głębokiej zmianie ulega działalność firmy BASF w obszarze rolnictwa – z korzyścią dla naszych klientów i pracowników. Tworzy ono również nowe możliwości wzrostu i zapewnia nam długoterminową konkurencyjność” — powiedziała Saori Dubourg, członek Zarządu BASF SE, odpowiedzialna za segment Agricultural Solutions. „Z niecierpliwością czekamy na naszą wspólną przyszłość i serdecznie witamy nowych kolegów w BASF”.

BASF, w październiku 2017 r. oraz w kwietniu 2018 r., podpisał umowy, w wyniku których nastąpi nabycie aktywów od firmy Bayer, które chce sprzedać  w kontekście przejęcia firmy Monsanto, za łączną kwotę wynoszącą 7,6 mld EUR.

Umowy obejmują globalną produkcję glufosynatu amonowego, produkcję nasienną w uprawach rzepaku, bawełny oraz soi w tym potencjał badawczy i hodowlany oraz znaki towarowe na wybranych rynkach. Dodatkowo portfolio BASF rozszerzy się  o  nasiona warzyw, platformę rozwojową pszenicy hybrydowej, zaprawy nasienne, produkty na  bazie glifosatu wykorzystywane w zastosowaniach przemysłowych, kompletną platformę xarvioTM w zakresie „digital farming”, jak również niektóre projekty badawcze dotyczące nieselektywnych herbicydów zapraw na bazie nicieni. Transakcje te zostały pomyślnie zakończone, za wyjątkiem działalności w zakresie nasion warzyw, która powinna zostać sfinalizowana w trzecim kwartale 2018 r.

Klienci skorzystają z nabycia dzięki dostępowi do większej liczby narzędzi, które umożliwią im zwiększenie plonów, podniesienie jakości i rentowności. „Dysponując skutecznymi rozwiązaniami w całym obszarze — od nasion do zbiorów — realizowanymi dzięki jeszcze większemu potencjałowi i skali innowacji, zwiększamy naszą konkurencyjność na rynku. Oznacza to, że klienci mają dziś prawdziwą możliwość wyboru i pozostanie tak w przyszłości” — wyjaśnił Markus Heldt, Szef działu Agricultural Solutions w BASF.

Wszystko opiera się na powiększonym zespole doświadczonych specjalistów. „Dzięki temu nabyciu do zespołu BASF dołącza około 4500 pracowników. Sprawia to, że jest on silniejszy, bardziej zróżnicowany i bogatszy w wiedzę oraz doświadczenie. To wielka szansa, by uczyć się od siebie nawzajem” — powiedział Vincent Gros, Global Integration Lead. „Po miesiącach przygotowań do niezakłóconego transferu przedsiębiorstw i sprawnego wdrażania pracowników, wszyscy są chętni do podjęcia pracy – jako nowy zespół oraz z naszą rozszerzoną działalnością i większymi możliwościami. Wspólnie stworzymy nową i silniejszą firmę BASF działającą w rolnictwie”.

W celu odzwierciedlenia procesu rozszerzenia działalności w zakresie rolnictwa, firma BASF zmieniła nazwę działu z Crop Protection na Agricultural Solutions. Ponadto dział utworzył nową jednostkę o zasięgu światowym, zajmującą się hodowlą nowych odmian roślin.

Źródło: BASF

Z ostatniej chwili: rząd pomoże rolnikom, którzy ponieśli straty spowodowane suszą!

0

Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie ustanowienia programu pomocy dla gospodarstw rolnych i rybackich, w których powstały szkody spowodowane wystąpieniem w 2018 r. suszy lub powodzi wraz z rozporządzeniem zmieniającym rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Rząd ustanowił program pomocy dla gospodarstw rolnych i rybackich, które w 2018 r. ucierpiały z powodu suszy lub powodzi.

Według danych Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa susza rolnicza występuje na obszarze całej Polski – w 82,97 proc. gmin kraju na powierzchni 63,14 proc. gruntów ornych. Ponadto, na południu Polski wystąpiła powódź, która zniszczyła m.in. uprawy rolne.

Pomoc dla gospodarstw rolnych i rybackich będzie udzielania w 2018 r. w formie:

– dotacji dla producentów rolnych, którzy ponieśli szkody w uprawach rolnych spowodowane wystąpieniem w 2018 r. suszy lub powodzi w rozumieniu przepisów o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich (dotacje będą przysługiwały do powierzchni upraw, na których szkody spowodowane tegoroczną suszą lub powodzią objęły co najmniej 30 proc. danej uprawy),

– dotacji dla podatników podatku rolnego, którzy w 2018 r. prowadzili chów lub hodowlę ryb słodkowodnych w stawach rybnych położonych na obszarze gmin, w których wystąpiła susza lub powódź w rozumieniu przepisów o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich,

– spłaty przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) na rzecz banków pełnego oprocentowania (przez okres nie dłuższy niż 2 lata) w przypadku zawieszenia przez nie spłaty preferencyjnych kredytów z dopłatami do oprocentowania ze środków ARiMR (chodzi o producentów rolnych, którzy ponieśli szkody w uprawach rolnych spowodowane wystąpieniem w 2018 r. suszy lub powodzi w rozumieniu przepisów o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich oraz producentów świń, którzy w związku z obowiązującym zakazem utrzymywania w gospodarstwie świń lub ich wprowadzenia do gospodarstwa, wydanym w związku z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń zaprzestali ich produkcji).

Na realizację programu w 2018 r. rząd przeznaczy z budżetu państwa 799,5 mln zł, z tego:

– 25 mln zł na dopłaty do oprocentowania kredytów na wznowienie produkcji,- 60 mln zł na dopłaty do oprocentowania kredytów należnego od kredytobiorców, – 697 mln na dotacje do 1 ha zniszczonych w co najmniej 30 proc. upraw rolnych, – 17,5 mln zł na dotacje do 1 ha powierzchni stawów.

Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia. Rozporządzenie będzie obowiązywać po14 dniach od daty ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Źródło: minrol.gov.pl

PIORIN- nowe zadania

0

28 lipca 2018 roku weszła w życie ustawa z dnia 22 marca 2018 r. o zmianie ustawy o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych oraz niektórych innych ustaw, na podstawie której Wojewódzcy Inspektorzy Ochrony Roślin i Nasiennictwa będą kontrolowali uprawy pod kątem obecności organizmów genetycznie zmodyfikowanych.

Trwają prace nad przygotowaniem programu kontroli upraw, w którym Minister Środowiska, w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, określi szczegółowo:

  • liczbę kontroli w poszczególnych województwach,
  • kontrolowane gatunki roślin uprawnych
  • metodykę kontrolną

Próby materiału roślinnego pobrane do badań przez inspektorów WIORiN będą poddawane analizom w Centralnym Laboratorium.

Dotychczasowe doświadczenia Inspekcji w wykonywaniu kontroli zakazu stosowania materiału siewnego kukurydzy MON 810, podczas których skontrolowano ponad 37 tys. gospodarstw, wykonano blisko 12 tys. testów paskowych ELISA oraz przeprowadzono 4 tys. badań laboratoryjnych, nie wykazały, aby w Polsce stosowano materiał siewny GMO.