Unijna branża trzody chlewnej rozwija się coraz coraz wolniej, głównie ze względu na brak perspektyw na ten rozwój oraz piętrzących się niesprzyjających okoliczności.
Jakie perspektywy?
Przy obecnej sytuacji na rynku – niskich cenach – wielu producentów ma problem wygenerować zyski. W większośćci gospodarstw koszty produkcji przekraczają cenę sprzedaży świń.
Ze względu na suszę w wielu krajach europejskich ceny pasz wzrosły, a Unia Europejska, poprzez swoje regulacje dotyczące dobrostanu zwierząt i ochrony środowiska, dodatkowo podnosi koszty produkcji.
Restrykcyjne przepisy
Przepisy dotyczące utrzymania zwierząt, niezbędnej powierzchni oraz kastracji prosiąt czy obcinania ogonów, a także zagospodarowania nawozów naturalnych są bardziej restrykcyjne w stosunku do konkurencji, które są spoza UE. Ma to swoje przełożenie na ograniczenie konkurencyjności unijnej wieprzowiny na światowych rynkach.
Cała sytuacja zniechęca społeczności lokalne do rozwoju produkcji trzody chlewnej na terenach wiejskich. Głównym tego powodem jest przede wszystkim biurokracja i trudności w uzyskiwaniu pozwoleń oraz coraz większe problemy z międzynarodowym handlem w związku z rozprzestrzenianiem się ASF.
Ze względu na wszystkie niekorzystne czynniki, wobec braku perspektyw i piętrzących się niesprzyjających okoliczności, unijna branża produkcji trzody chlewnej rozwija się coraz wolniej, co niesie ze sobą nieciekawą przyszłość.
W dniach 2-3 marca 2019 roku odbędą się w Lublinie po raz dwunasty Targi Rolnicze Agro-Park. Zwiedzający będą mogli zapoznać się z bogatą ekspozycją maszyn i urządzeń rolniczych.
Ekspozycja przyszłorocznych targów będzie zajmowała dwie hale o łącznej powierzchni ponad 15 000 m2. Zgromadzone zostaną w jednym miejscu maszyny i urządzenia dla rolnictwa, wyposażenie serwisów rolniczych, elementy budownictwa wiejskiego, chemia, nawozy, środki ochrony roślin, materiał siewny, jak również wyposażenie budynków inwentarskich, pasze i dodatki paszowe. Uzupełnieniem wystawy będą stoiska mediów branżowych i stowarzyszeń.
– Targi Agro-Park w Lublinie to przede wszystkim długa historia, którą tworzymy wspólnie z naszymi wystawcami, zwiedzającymi oraz partnerami. Przez ostatnie 12 lat staraliśmy się sprostać rosnącym wymaganiom branży rolniczej, które zmieniały się bardzo dynamicznie. Razem z nimi ewoluowała formuła Targów oraz sposób ich przygotowania. Cieszmy się, że już po raz dwunasty do Lublina przyjadą topowe marki ciągników, maszyn i urządzeń rolniczych, które zaprezentują producenci oraz lokalni dealerzy – podkreśla Łukasz Rachubiński, dyrektor projektu ze strony Międzynarodowych Targów Poznańskich.
Rekordowa ekspozycja wystawiennicza
Jak zapewnia Mirosław Maciej Wituch, dyrektor projektu ze strony Targów Lublin S.A., w 2019 roku będziemy mieli do czynienia w Lublinie z największą jak dotąd ekspozycją wystawienniczą.
– Agro-Park to również szeroka oferta na sezon 2019, nowości z sektora agro oraz konferencje z udziałem wybitnych ekspertów z branży rolniczej. Osoby, które wezmą udział w wydarzeniu mogą liczyć na obecność branżowych liderów, innowacyjne rozwiązania z rolnictwa, specjalistyczną wiedzę i liczne porady, a także spotkania z osobistościami z branży rolniczej. Jesteśmy przekonani, że na to wydarzenie z niecierpliwością czekają wszyscy rolnicy, którzy profesjonalnie podchodzą do tematu rozwoju swoich gospodarstw. Targi charakteryzować będzie biznesowy charakter, ale też bardzo dobra atmosfera, sprzyjająca rozmowom biznesowym i dobrej zabawie. Wielomiesięczna ciężka praca nad projektem zaowocowała olbrzymią i niezwykle różnorodną ekspozycją wystawienniczą, która z pewnością zaimponuje odwiedzającym – pointuje Mirosław Wituch.
Dofinansowanie dla grup
Targi Agro-Park w Lublinie są chętnie odwiedzane przez rolników z Lubelszczyzny i okolic. W celu ułatwienia przyjazdu rolników z całej Polski, ponownie organizowany jest program dofinansowania przyjazdu dla grup. Aby otrzymać dofinansowanie należy zgłosić minimum 12-osobową grupę za pośrednictwem strony www.agropark.pl, ale nie później jak do 28 lutego 2019 roku.
Jeszcze niedawno notowaliśmy rekordy cent ropy naftowej. Na przełomie września i października ceny ropy WTI doszły do 76$ za baryłkę, natomiast ropa Brent podrożała w tym czasie do nawet 86$ za baryłkę. Wzrost był spowodowany przewidywany dalszym wzrostem zapotrzebowania na czarne złoto i groźbą wprowadzenia blokady na eksport ropy przez Iran z początkiem listopada. Jednak jak się okazało, ropa z Iranu nadal jest dostarczana do niektórych europejskich krajów. W ubiegłym tygodniu odnotowano najwyższy tygodniowy wzrost nadwyżek w USA i dalsze rosnące zapasy paliw na Świecie.
Wzrosty wydobycia zapowiada Rosja, a jeden z liderów OPEC – Arabia Saudyjska przez dłuższy czas zwiększała wydobycie ropy i jest zaskoczona dalszą możliwością eksportu ropy przez Iran. Dzisiaj nastąpiła dalsza przecena ropy. Po godzinie 20 cena ropy WTI spadła poniżej 53 $ za bbl, natomiast odmian Brent spadła w okolice 62$. Wcześniejsze spadki cen ropy przełożyły się na spadki cen oleju napędowego, jednak wydaje się, że najlepsze czasy jeszcze przed nami.
Cena hurtowa na olej napędowy”Ekodiesel” w PKN Orlen od szczytu na przełomie września i października spadła z poziomu 4,3 zł/l do obecnie 4,1 zł/l. Przy założeniu, że ceny ropy naftowej utrzymałyby się w okolicach, w których są obecnie można prognozować obniżki na stacjach do poziomu 4,80 – 4,90 zł/l .A prawdopodobnie to nie koniec przeceny ropy.
New-Holland powiększa swoją bogatą gamę wiodących w branży ciągników specjalistycznych. Rozwiązania takie jak oś przednia SuperSteer, system jezdny SmartTrax, montowana fabrycznie kabina w ciągnikach gąsienicowych serii T, kabina BlueCAB4, system Noria w maszynach do zbioru winogron serii Braud są stosowane jedynie w produktach marki New Holland. W epoce rolnictwa precyzyjnego New Holland jest w światowej czołówce ze swoimi systemami rolnictwa precyzyjnego PLM, które obejmują od podstawowych układów prowadzenia w rzędzie i automatycznego kierowania maszyną, aż po najnowocześniejsze rozwiązania telematyczne i unikatowy system EnoControl.
Model T4 F ROPS w nowej wersji wychodzi naprzeciw wymogom rolników prowadzących uprawę roślin pod osłonami
Nowy, szczególnie niski model ciągnika T4 F marki New Holland jest głównie przeznaczony dla rolników uprawę roślin pod osłonami, do pracy w sadach i położonych na stromych zboczach winnicach. Nowa standardowa oś przednia pozwala obniżyć przód ciągnika, a wysokość maski wynosi tylko 135 cm. Nowa, nisko położona platforma operatora w modelach z oponami o wymiarze 20 i 24 cali sprawia, że operator znajduje się zaledwie 73,5 cm nad ziemią, a ciągnik zyskuje na zwrotności przy pracy w trudnych warunkach i przy uprawie roślin pod osłonami takich jak kiwi lub winogrona spożywcze i nie niszczy cennych upraw. Nowa wersja modelu T4 F posiada także opcjonalny przedni TUZ i WOM o udźwigu 2 ton.
Większa moc i wydajniejszy układ hydrauliczny w nowym flagowym modelu TK4
New Holland jest synonimem perfekcji w segmencie ciągników gąsienicowych już od ponad 90 lat, nieustannie poprawiając wydajność i komfort pracy. Teraz seria ciągników TK4 zostaje poszerzona o nowy flagowy model o mocy 107 KM (79 kW), stworzony z myślą o profesjonalnych rolnikach oczekujących od maszyn większej wydajności i lepszych osiągów. Nowy model posiada nową, większą 3-stopniową pompę hydrauliczną o wydatku 80 l, dzięki czemu użytkownicy mogą z łatwością korzystać z większych narzędzi.
W obszarze kabiny do ciągników gąsienicowych i gumowych gąsienic marka New Holland może stanowić przykład do naśladowania dla innych i jest jedynym producentem oferującym – nota bene ulepszoną – kabinę jako wyposażenie fabryczne. Nowa kabina jest oferowana w czterech wersjach do prac polowych i prac w terenie pagórkowatym. Wprowadzono w niej liczne udoskonalenia takie jak nowa osłona pomiędzy komorą silnika i stanowiskiem operatora, która chroni go przed gorącym powietrzem i kurzem, lub wysoko wydany układ klimatyzacji z większymi wentylatorami zapewniającymi stabilniejszy i płynniejszy przepływ powietrza.
Ciągniki serii T4K posiadają również dodatkowe elementy wyposażenia, które zwiększają bezpieczeństwo pracy na bardzo stromych stokach. Należy do nich układ Steering-O-Matic™ Plus, będący najnowocześniejszym układem kierowniczym w branży, oraz unikatowy gąsienicowy układ jezdny SmartTrax, który łączy w sobie elastyczność gumy i wytrzymałość stali.
Nowa szersza oś przednia w ciągniku T4 z niskim dachem
Model T4 LP posiada nową oś przednią o zwiększonej wytrzymałości oraz nowy, odlewany wspornik osi przedniej, który został przejęty z ciągników użytkowych serii T4. Pozwala to na montaż szerszych opon i zapewnia wyśmienitą stabilność przy stosowaniu większych narzędzi montowanych z przodu ciągnika takich jak ładowacz czołowy lub wytrząsacze oliwek.
Nowa oś przednia o zwiększonej wytrzymałości jest o 12 cm szersza niż jej poprzedniczka, a jaj maksymalne obciążenie wynosi 2 500 kg. Maksymalne obciążenie tylnej osi do prac ciężkich wynosi 3 700 kg, a udźwig tylnego podnośnika to – 2 900 kg. Oferowany jest także opcjonalny przedni TUZ o udźwigu 1 970 kg. Nowe, specjalnie opracowane felgi w ciągnikuT4 LP pozwalają uzyskać rozstaw pomiędzy gąsienicami wynoszący 24, 28 lub 30 cali, dzięki temu szerokość śladu gąsienic można regulować w zakresie od 1588 mm aż do zapewniającego niezwykłą stabilność rozstawu 2 432 mm. Tylne błotniki posiadają elastyczne przedłużki, stworzone z myślą o szerszym ustawieniu gąsienic.
W ciągniku T4 LP można montować szeroki wachlarz różnego rozmiaru kół, w zależności od zapotrzebowania: 540/65R28, 500/70R24, 420/70R30, które sprawdzają się przy używaniu min. ciężkich narzędzi i pracy na ostro pochylonym terenie.
Inne udoskonalenia
New Holland wprowadza również inne udoskonalenia takie jak elektro-hydrauliczna blokada mechanizmu różnicowego, przednie hamulce do pracy na pochyłościach i zwiększające bezpieczeństwo jazdy po drodze oraz opcjonalny przedni TUZ o udźwigu 1 970 kg.
Rozpoznanie niedoborów składników pokarmowych w rzepaku ozimym nie jest łatwe. Tegoroczne warunki pozwoliły nam na zasiewy w optymalnych warunkach. Wegetacja rzepaku trwa, ale patrząc na prognozy, możliwe, że w najbliższym tygodniu się zatrzyma.
Aktualnie mamy fazę rozwojową BBCH 18 – 23. Na niektórych polach rzepak pokazuje kolory tęczy: czerwony, fioletowy oraz żółty. Kolory te często się ze sobą zlewają i pokrywają.
Od czego zacząć?
Przed rozpoczęciem diagnozowania niedoboru należy odświeżyć historię pola, uwzględniając przy tym odczyn gleby (pH), zawartość fosforu, potasu, magnezu oraz orientować się mniej więcej w zawartości azotu dostępnego w glebie. Należy wiedzieć, ile zostało pobranych makroelementów przez przedplon oraz ile zostało składników z resztek przedplonu. Kolejnym ważnym elementem jest wiedza na temat nawożenia przedsiewnego. Jaki nawóz został zastosowany i w jakiej dawce? W dalszej kolejności potrzebna jest analiza zapotrzebowania rośliny na substancje pokarmowe. Trzeba zwrócić uwagę na uprawę gleby czy jest przepuszczalna przestrzeń, czy nie jest zbytnio zagęszczona.
Rzepak z przebarwieniami
W 2017 roku jesienią można było zaobserwować na polach rzepaku warunki beztlenowe w wyniku dużych opadów oraz niskich temperatur, przez co rzepak przebarwiał się kolorem antocyjanowym. Nagłe, niskie temperatury również przyczyniają się do przebarwień. Mniejszą aktywność w niskich temperaturach ma bor oraz fosfor. Fizjologiczny stres z powodu braku wody objawia się redukcją najstarszych liści oraz pojawiania się przebarwień na najstarszych liściach. Dodatkowym stresem dla rośliny jest nieumiejętne wykonanie zabiegu, który ma na celu regulację pokroju rzepaku przy niekorzystnych warunkach atmosferycznych. Kolory pojawiają się na najmłodszych liściach.
Uszkodzenia powodują niedobory?
Lustrując uprawy sprawdźmy część podziemną rośliny – korzeń czy nie występuje kiła kapusty (Plasmodiophora brassicae) lub uszkodzenia spowodowane żerowaniem larw śmietki kapuścianej (Delia radicum), czy chowacza galasówka (Ceutorhynchus pleurostigma). Wszelkie uszkodzenia tkanek przewodzących w korzeniu rzepaku prowadzi do przebarwień liści na kolor mocno antocyjanowy, ponieważ jest zakłócona gospodarka pobierania składników pokarmowych. Patrząc na część nadziemną należy zwrócić uwagę na mszycę kapuścianą (Brevicoryne brassicae), które wysysają soki, wtedy automatycznie liść na brzegach przebarwia się. Mszyce brzoskwiniowo – ziemniaczane również zarażają wirusem żółtaczki rzepy ( TuYV) liście robią czerwonawo – fioletowe od brzegu. Rośliny mają inny pokrój oraz nieco inne odbarwienie koloru zielonego, podchodzący w kolor szary. Często można się pomylić z postawieniem diagnozy niedoborów składników pokarmowych. Jeśli chcemy się upewnić czy to TuYV należy wykonać test ELISA. Poniżej zdjęcie rzepaku zaatakowanego przez mszycę.
Niedobory azotu
Rzepak ozimy zaczyna pobierać składniki pokarmowe od fazy BBCH 14. To wtedy zaczyna tworzyć boczne włośniki. Niedobór większej ilości pierwiastków możemy zaobserwować w fazie BBCH 16. Niedobory azotu mogą się już pojawiać w fazie BBCH 14. Dobrze rozwinięty rzepak jesienią może pobrać około 120 kg N. Zapotrzebowanie azotu na 1 tonę wynosi około 55 kg.
Ryzyko obniżenia mrozoodporności
Przy uzupełnianiu azotu należy uważać na formę azotanową, która obniża mrozoodporność. Warto wtedy zastosować molibden, który bierze udział w przemianach azotowych. Niedobór w postaci chlorozy występuje na całej blaszce liściowej. Delikatny niedobór azotu objawia się jasno zielonym kolorem liści. Następuje słabszy rozwój części nadziemnej. Łodygi rzepaku są krótkie i wiotkie. Korzeń długi nierozgałęziony. Duże braki azotu pokazują najstarsze liście kolorem czerwonym, a prędzej żółtym lub jasno fioletowym, co może też oznaczać zakłócenia gospodarki fosforowej czy magnezu. Młodsze liście z jasnozielonego koloru robią się żółte. Niedobór łatwy do zauważenia przedstawiony poniżej na zdjęciu.
Niedobory fosforu
Fosfor jest najwolniej przemieszczającym się składnikiem odżywczym w glebie. Niedobór objawia się wystąpieniem silnie antocyjanowym kolorem. Nagły spadek temperatury oraz duża wilgotność jesienią najczęściej powoduje wystąpienie na młodych liściach sinawych przebarwień. Początkowe niedoboru objawiają się kolorem purpurowym na starszych liściach i łodygach, a następnie fioletowym.
Dolistne odżywienie fosforem
Duży deficyt fosforu powoduje odrzucanie najstarszych liści, które przyjmują kolor rdzawobrunatny. Pokrój rośliny jest skrócony, występuje słaby rozwój pędów, które są krótkie i wiotkie. Rzepak pobiera około 14 kg P na 1 tonę. Fosfor można zastosować dolistnie. Na glebach mineralnych zawartość powinna wynosić 25 mg/ 100 gram gleby. Przebarwienie przedstawiam na zdjęciu.
Niedobory potasu
Odpowiedni stosunek potasu do magnezu powinien wynosić 3:1. Siejąc rzepak, zawartość potasu powinna być na wysokim poziomie, a przynajmniej na średnim przez cały okres wegetacyjny. Należy dostarczyć około 60 kg K na 1 tonę planowanego plonu. Niedobór obserwuje się na starszych liściach na ich krawędziach, czubkach blaszki liściowej w postaci chlorozy. Kolorów jakich trzeba szukać to szaro – czerwonych, występują okrągłe punkty martwicowe o barwach ciemnobrązowych, szarych. Dalej te punkty się rozlewają na całą powierzchnię liści. Liście starsze usychają w kolorze żółtym lub brązowym.
Niedobory siarki
Nawożenie siarką uważam w rzepaku za podstawowy element agrotechniki. Pobieranie siarki jest na poziomie około 18 kg na tonę planowanego plonu. Stosunek nawożenia azotem do siarki powinien wynosić 4:1. Na zdjęciu przedstawiam niedobory siarki. Początkowe objawy występują na młodszych liściach, które są jaśniejsze, żółkną, bieleją, ale mogą też przyjmować kształt łyżeczki. Objawem charakterystycznym jest to, że chloroza siarki nie przechodzi w nekrozy. Objawy możemy też zaobserwować na samosiewach rzepaku. Niedobory na liściach starszych są jednocześnie związane z niedoborem azotu.
Niedobory wapnia
Niedobór wapnia jest zazwyczaj niewykrywalny. Zapotrzebowanie na wyprodukowanie 1 tony z plonem ubocznym rzepak potrzebuje 45 kg Ca. Deficyt wapna możemy obserwować na młodszych liściach mogą wystąpić brunatne plamki.
Niedobory magnezu
Zawartość magnezu w glebie powinna wynosić minimum 15 mg. Rzepak pobiera około 6 kg na 1 tonę. Deficyt magnezu możemy zaobserwować poprzez słabszy system korzeniowy, natomiast na części nadziemnej na liściach starszych w postaci chlorozy międzynaczyniowych. Obserwujemy żółtą, jasnozieloną mozaikowatość liści między nerwami, następnie pojawia się rdzawoczerwony kolor. Chlorozy te występują od środka na zewnątrz blaszki liściowej. Może też wystąpić zwijanie się wierzchołków liści.
Niedobory manganu
Mangan objawia się żółknięciem liści starszych oraz chlorozą pomiędzy żylakami liści. Następuje zakłócenie w zawartości chlorofilu, jedynie nerwy zostają zielone. Ilościowe wymagania rzepaku na mangan wynoszą około 165 gram na 1 tonę z plonem ubocznym. Na młodych liściach występują ciemnobrązowe kropki martwicy. Z czasem objawy niedoboru przekształcają się z chlorozy w nekrozy. Liście robią się marmurkowate, zwijają do środka. Niestety nie mam zdjęcia własnego, aby wam to pokazać. Najczęściej ten nie dobór można spotkać na glebach o pH powyżej 6,7. Niedobory możemy często zaobserwować na glebach zagęszczonych.
Niedobory boru
Rzepak na wyprodukowanie 1 tony plonu nasion z plonem ubocznym potrzebuje 80 gram boru. Silne niedobory charakteryzują się fioletowo – czerwonawymi przebarwieniami blaszki liściowej od brzegu i ogonków oraz chlorozę. Liście mogą delikatnie się zwijać. Może nastąpić zamieranie stożka wzrostu. W części podziemnej, wykonując przekrój korzenia możemy zobaczyć pustą przestrzeń w miękiszu korzenia głównego.
Niedobory cynku, molibdenu i żelaza
Zapotrzebowanie na cynk wynosi 85 gram. Niedobory można poznać na młodych liściach po czerwonawych brzegach liści oraz nerwach, pozostała powierzchnia blaszki liściowej pozostaje zielona.
Niedoboru molibdenu obserwuje się na młodych liściach, gdy nerwy blaszki liściowej jaśnieją, robią się blade. Może nastąpić silna deformacja blaszki liściowej oraz łyżeczkowatość. Stosunek wielkości nerwów do blaszki liściowej jest inny jak tradycyjnie. Nerwy są nadmiernie rozbudowane, powierzchnia blaszki liściowej mniejsza. Objawy niedoboru molibdenu najczęściej można spotkać, na glebach kwaśnych, bielicowych i zasadowych. Niestety nie mam wyraźnego zdjęcia. Zapotrzebowanie tego pierwiastka na wyprodukowanie 1 tony z plonem ubocznym wynosi 2 gramy.
Kiedy rzepakowi brakuje żelaza, pokazuje nam to na najmłodszych liściach. Występuje chloroza międzynaczyniowa. Nerwy jaśnieją i robią się żółte. Rzepak potrzebuje na wyprodukowanie 1 tony 200 gram.
Podsumowując
Wrażliwość rzepaku na niedobór mikropierwiastków jest następująca od największej bor, mangan, żelazo, miedź, cynk. Aktualnie, jeśli zaobserwujemy niedobory to nic na to nie poradzimy. Jest niska temperatura oraz krótki dzień. Należy odpowiednio przygotować się na nawożenie wiosenne oraz uczyć się na błędach tegorocznej jesieni.
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa informuje, ze do do 16 listopada przekazała na konta rolników 7,7 mld zł na poczet zaliczek dopłat bezpośrednich.
1,14 mln rolników otrzymało już zaliczki z tytułu płatności bezpośrednich za 2018 r. Zaliczki w wysokości 70 proc. trafiają na konta rolników od 16 października. Jak przypomina Agencja w pierwszej kolejności otrzymują je poszkodowani przez tegoroczną suszę czy ASF.
W tym roku o dopłaty bezpośrednie ubiega się ponad 1,3 mln rolników. Do końca listopada otrzymają oni ok. 10 mld zł w formie zaliczek z ogólnej puli 14,8 mld zł przeznaczonych na dopłaty bezpośrednie. Pozostała część pieniędzy będzie wypłacana rolnikom sukcesywnie od 1 grudnia do czerwca 2019 r.
ARiMR realizuje także płatności z PROW 2014-2020. Tempo ich przekazywania na konta rolników jest szybsze niż w latach ubiegłych. To m.in. efekt składania wniosków przez internet, które usprawnia ich weryfikację i przyspiesza wydanie decyzji. Dotychczas Agencja wypłaciła z tytułu ONW, płatności rolnośrodowiskowych i rolno-środowiskowo-klimatycznych oraz zalesieniowych łącznie 670 mln zł.
Przedstawiciele firmy Zetor poinformowali, że spotkania pomiędzy ZETOR TRACTORS a.s. a URSUS S.A., polskim producentem ciągników rolniczych, odbyły się w październiku. Inicjatorem spotkań była firma URSUS. Spotkania miały charakter informacyjny, a URSUS zaproponował pomysły na ewentualną współpracę.
W oparciu o te spotkania nie zawarto żadnej konkretnej umowy dotyczącej przyszłej współpracy. Potwierdzamy również, że ZETOR TRACTORS a.s. nie rozważa żadnego wejścia czy też inwestycji w strukturę własnościową URSUS.
50 mld złotych w perspektywie 5 lat – tyle wg. EY może zyskać polska gospodarka, jeśli usprawni działanie sektora rolno-spożywczego. Podczas drugiego dnia Kongresu 590 odbywającego się w podrzeszowskiej Jasionce, firma przedstawiła raport, który ma odpowiedzieć na pytanie „Jak zapewnić rozwój produkcji polskiego mięsa?”
Z jednej strony sukces, z drugiej przeszkody
Polska branża mięsna jest niejednorodna – z jednej strony święci sukcesy i wciąż rośnie, z drugiej zaś napotyka na wiele przeszkód i zagrożeń. Dobrze radzi sobie przemysł drobiarski – Polska jest pierwszym producentem tego mięsa w UE i czwartym eksporterem na świecie (po Brazylii, USA i Holandii). Do wysokiej dynamiki wzrostu przyczynia się między innymi efektywność kosztowa. Jak wskazuje raport EY, polscy producenci drobiu osiągają najniższy koszt produkcji 1 kg wśród największych producentów w Unii Europejskiej.
95 procent wartości hodowlanej jest wytwarzane przez podmioty z polskim kapitałem. W hodowli i przetwórstwie drobiu w Polsce zatrudnionych jest 84 tysiące osób. Jak wynika z raportu, możemy spodziewać się dalszego wzrostu eksportu, a do 2023 roku zatrudnienie w branży znajdzie dodatkowych 20 tysięcy osób. Do wzrostowej tendencji na rynku drobiowym przyczynia się brak zmian regulacyjnych wpływających na koszt pasz, a to właśnie one stanowią blisko 70 procent wartości produkcji.
Wzrost w nieskończoność?
Tak dobra prognoza może jednak szybko stać się nieaktualna, jeśli dojdzie do wprowadzenia zakazu stosowania soi genetycznie modyfikowanej na potrzeby wytwarzania pasz. Spowodowałoby to utratę konkurencyjności produkcji drobiowej i w efekcie spadek eksportu w latach 2019-2023 o wartości 35 mld złotych. Dlaczego?
Koszty produkcji wzrosłyby o ponad 15 procent, ponieważ obecnie nie istnieją dopuszczoną prawem i efektywne kosztowo substytuty pozwalające na stuprocentowe wyeliminowanie importowanej śruty sojowej. W razie wprowadzeniu zakazu pracę mogłoby utracić nawet 40 tysięcy osób. Warto zaznaczyć, że 20 największych eksporterów produktów drobiowych (stanowią 92 procent światowego eksportu, stan na 2017 rok) nie zakazuje stosowania GMO w paszach. W razie wprowadzenia takich obostrzeń, Polski przemysł drobiowy z wykazującego najniższy koszt produkcji w UE zacząłby wskazywać najwyższy.
Rynek trzody chlewnej
Podczas, gdy polski rynek drobiowy dynamicznie się rozwija, sytuacja na rynku produkcji mięsa wieprzowego nie jest zadowalająca. W Polsce funkcjonuje zaledwie tysiąc wyspecjalizowanych gospodarstw utrzymujących dużą obsadę – pokrywają 25 procent krajowej produkcji. Dla porównania, w Niemczech 71 procent całości produkcji jest skupione w aż 10 tysiącach profesjonalnych gospodarstw o obsadzie równej 1000 szt. lub większej. Dużym zagrożeniem dla polskiego rynku wieprzowego jest wciąż postępujący Afrykański Pomór Świń, nierównomierna struktura produkcji w skali kraju, do której przyczyniają się opory społeczne przed nowymi inwestycjami, a także uzależnienie się od importu warchlaków. W ostatnich dziesięciu latach liczba warchlaków pochodzących z poza granic naszego kraju wzrosła o 35 procent, z czego aż 85 procent zwierząt trafia do nas z Danii. Raport wykazuje, że korzyści z zastąpienia importu prosiąt i warchlaków produkcją krajową to, co najmniej półtora tysiąca nowych miejsc pracy, nawet 1,8 mld złotych rocznie dodatkowej wartości produkcji krajowej i zniwelowanie perspektywy uzależnienia od dostawców zewnętrznych.
Jak zapewnić rozwój produkcji polskiego mięsa?
Kluczowe problemy leżą jednak w rozwiązaniach prawnych. Uzyskanie wszelkich niezbędnych zgód na budowę fermy zajmuje od dwóch do nawet czterech lat, a uśrednione koszty pozyskania zezwoleń na realizację inwestycji to 90 tysięcy złotych. Tylko 10 procent złożonych wniosków zostaje rozpatrzonych pozytywnie. Odtworzenie produkcji tuczników i ograniczenie importu zaowocowałoby 4,4 mld złotych wzrostu zysków z produkcji krajowej w kolejnych pięciu latach.
Aby zachować konkurencyjność polskiego mięsa, ważne jest zagwarantowanie hodowcom dostępu do powszechnie stosowanej soi modyfikowanej genetycznie. Jak wynika z raportu, należy zreformować system nadzoru weterynaryjnego i egzekwować przepisy bioasekuracji we wszystkich typach gospodarstw, by zapobiec rozprzestrzenianiu się ASF. Poprzez skierowanie funduszy bezpośrednio do gmin i pozwolenie na wdrożenie stref ze specjalną ścieżką inwestycyjną, należy starać się odbudować produkcję prosiąt w Polsce. Wreszcie samo usprawnienie procesu inwestycyjnego, czyli skrócenie terminów wydawania pozwoleń i doprecyzowanie przepisów dla lokalizacji, budowy i eksploatacji obiektów inwentarskich, pozwoli na odbudowanie polskiego rynku produkcji mięsa wieprzowego.
Rekomendowane w raporcie kierunki działań, pozwolą wypracować w latach 2019-2023 aż 50 mld złotych. Raport powstał we współpracy z ekspertami Grupy Cedrob, największego polskiego producenta mięsa.
źródło: mat. prasowe Świeża Bazylia Sp. z o.o.
fot. pixabay
Tomasz Kozar uprawia 120 ha czarnoziemów w okolicach Hrubieszowa (gospodarstwo rodzinne uprawiane wraz z Tatą i Bratem liczy ok 400 ha). W tym sezonie pogoda była ekstremalna. -Jeśli chodzi o wiosnę, to wystąpił brak opadów do połowy maja. Odzwierciedliło się to w plonach pszenicy, jęczmienia jarego i buraków cukrowych – uważa Tomasz Kozar. Znaczne opady deszczu wystąpiły w czerwcu i w okresie żniw, co utrudniało zbiór. Nadal są widoczne objawy niedoboru wody i mimo deszczu gleba nadal jest sucha w dolnych warstwach co jest widoczne podczas orki.
Zima nie straszna
Zimą temperatury schodziły do -30 ⁰C. Pszenica uprawiana przez Tomasza Kozara przezimowała bez większych problemów. Nie wystąpiły objawy pleśni śniegowej. W gospodarstwie jest uprawiana pszenica Astoria – jedyna w Polsce pszenica ozima zaliczana do klasy Elitarnej (E) oraz Formacja klasy jakościowej – grupa (A). Formacja jest nową odmianą z Poznańskiej Hodowli Roślin. W badaniach COBORU wykazała się wysokim plonowaniem, wysoką i bardzo wysoką odpornością na choroby grzybowe. W opinii Pana Tomasza po pierwszym sezonie uprawy, Formacja zapowiada się bardzo obiecująco z bardzo wysokim potencjałem plonowania. Natomiast Astoria jest pszenicą, która bardzo dobrze radzi sobie w zmiennych warunkach. Zarówno przy wysokiej wilgotności jak i podczas suszy zawsze zachowuje wysokie parametry ziarna. Dwa lata temu podczas suszy plony przekraczały 10 t, gdy rolnik spodziewał się plonu w granicach 8 – 8,5 t/ha.
Astorię polecam do gospodarstw, które chcą uzyskać wysokie plony. Plonuje lepiej niż odmiany, które stały się standardem.
Pszenica na optymalny i późny termin
W gospodarstwie Tomasza Kozara optymalny termin siewu pszenicy jest w okolicach 20 września, lecz przy niesprzyjającej pogodzie i po stanowisku buraka cukrowego pszenicę wysiewa się też później. Przy opóźnionym siewie zwraca uwagę na odmianę tj. m.in. na morozoodpowrność oraz normę siewu zwiększa o ok 10 % (w zależności od MTZ) do 180 – 200 kg/ha. Powodzenie późno sianej pszenicy zależy od pogody na jesień i od wiosennego prowadzenia plantacji. Wczesną wiosną pszenica jest zaopatrzana w azot występujący w nawozach np typu nitrofoska. Dawka N w pierwszej dawce wynosi 60 kg N/ha. Następnie, w kolejnych fazach rozwojowych na pola trafia azot w saletrze amonowej podzielony na dwie dawki. W sumie jest to około 200-220 kg N/ha. Do regulacji pokroju roślin wykorzystuje chlorek chloromekwatu, który ogranicza konkurencję pomiędzy głównym źdźbłem a bocznymi. Chwasty w pszenicy są zwalczane za pomocą herbicydu Expert Met 56 WG lub Boxer 800 EC wraz z DFF jak i chlorosulfuron. Plon pszenicy z pożnym terminem siewu powinien być wiekszy o ok 10-15 % w stosunku do odmian jarych.
Obecnie, nawet wcześnie siane pszenicę są zdrowe. Natomiast, coraz większy problem stanowią szkodniki oraz brak wody.
Nie tylko pszenica
Znaczna powierzchnia gospodarstwa co roku jest przeznaczana pod uprawę jęczmienia browarnego. W tym roku były uprawiane jare odmiany: Propino i Overtur. Uzyskiwane średnie plony wynoszą w granicach 7-8 ton. Dawka azotu w tej uprawie wynosi koło 90 kg/ha.
Buraki cukrowe mają coraz więcej wrogów
Mijający sezon był trudny dla plantatorów buraków cukrowych. Wiosną z powodu suszy na polach Tomasza Kozara wystąpiły problemy ze wschodami. Następnie pojawił się szarek komośnik, który uszkadzał liścienie oraz korzenie. Zwalczanie szkodnika było trudne ze względu na tryb żerowania i częste pojawianie się nowych osobników. Ostatecznie w buraku pojawił się chwościk, skutecznie uszkadzając liście, mimo dwukrotnego wykonania zabiegów fungicydowych. Polaryzacja ostatecznie osiągnęła wysokość 14-17%, natomiast plon kształtował się w okolicy 55 -75 ton.
Co w obecnych czasach oznacza patriotyzm? Czy współcześnie duma z ojczyzny i pamięć o bohaterach to powód do wstydu, nacjonalizm, czy może postawa godna naśladowania? O rolniczych korzeniach, zamiłowaniu do historii i aktualnej kondycji polskiej wsi rozmawialiśmy z Andrzejem Włodarczykiem ze wsi Kaszewy Tarnowskie. | Bernadetta Ryńska
Stulecie odzyskania niepodległości to wyjątkowa okazja nie tylko do tego, by przypominać dawne dzieje i ofiarność naszych przodków w walce o wolność i niepodległość kraju. To także idealny moment do refleksji nad stanem społeczeństwa, przewartościowaniem pewnych postaw i po prostu chwila do zatrzymania się, by zastanowić się, czy współczesna pogoń za lepszym życiem to naprawdę jedyny słuszny kierunek.
Stanisław Włodarczyk w mundurze żołnierskim. To właśnie dziadek zaszczepił u wnuka pasję do historii. Pan Andrzej odziedziczył także po dziadku rysy twarzy.
Rodzinna tragedia
Pan Andrzej to młody i ambitny, 26-letni rolnik ze wsi Kaszewy Tarnowskie (woj. łódzkie). Już od wczesnych lat dziecięcych los nie był dla niego łaskawy. W wieku 14 lat to m.in. na niego spadł obowiązek prowadzenia gospodarstwa. W 2006 roku w wypadku zginęła siostra i tata. Andrzej został jedynym mężczyzną w rodzinie. Mimo tak młodego wieku syna i ogromnej tragedii, pani Elżbieta (mama) wraz z pomocą Andrzeja postanawia dalej prowadzić gospodarstwo. Zarówno pani Elżbieta, jak i mąż wywodzili się z wielopokoleniowych, rolniczych rodzin. Nie było mowy, by porzucić ojcowiznę. Świadomość tego, ile pracy i trudu włożyli wcześniej dziadkowie, którzy osiedlili się na tych terenach już przed I wojną światową, utwierdzała w przekonaniu, że to, co robią, jest słuszne. Praca na roli nie należy do najłatwiejszych. Wie o tym każdy, kto choćby raz miał styczność ze wsią. Wymaga całkowitego poświęcenia i oddania. Mimo wielu trudności i nie najlepszej sytuacji polskich gospodarstw, młody rolnik nadal patrzy w przyszłość z optymizmem. Gospodaruje na przeszło 40 hektarach, prowadzi także produkcję zwierzęcą związaną z chowem bydła mlecznego. W głowie ma już pewne plany na dalszy rozwój, ale nie chce jeszcze głośno o nich mówić. Niedługo spadnie na niego kolejny obowiązek – zostanie tatą.
Rodzeństwo, Feliksa Kapłon i Stefan Białecki, powstańcy warszawscy. Zdjęcie wykonano
w Warszawie na krótko przed rozpoczęciem wojny.
Rolnicze rodziny w walce o wolność
O tym, jak rozwijało się gospodarstwo w Kaszewach na przestrzeni lat, może świadczyć m.in. areał uprawianej ziemi. Urodzony w 1935 roku, a więc na 4 lata przed wybuchem II wojny światowej, dziadek pana Andrzeja, Jerzy Bednarek, odziedziczył po swoim ojcu, Władysławie, 5 hektarów. Okres wojenny dla rodziny Bednarków był o tyle łaskawy, że po przejęciu gospodarstwa przez okupanta niemieckiego pozwolono im pozostać na miejscu i tutaj też pracować. Tyle szczęścia nie miała, niestety, rodzina od strony taty, Jerzego Włodarczyka, który przyszedł na gospodarstwo żony w trudnym okresie zmian ustrojowych. Gospodarstwo, z którego wywodził się mąż pani Elżbiety, położone jest o ok. 20 km od Kaszew, we wsi Chochołów pod Żychlinem. Podczas okupacji Włodarczykowie zostali wysiedleni w okolice Złakowa i Łowicza. Ich rolnicze korzenie sięgają drugiej połowy XIX wieku. Protoplastą na gospodarstwie w Chochołowie był Andrzej Włodarczyk. Los obdarzył Andrzeja i Józefę dziewięciorgiem dzieci. Spośród nich to urodzony w 1916 roku syn Stanisław przejął gospodarstwo. Na wieść o przesiedleniu rodziny najstarszy z rodzeństwa, ksiądz Jan, wrócił do kraju z Włoch i wraz ze swoim bratem Kazimierzem udzielali tajnych nauk. Oczywiście, groziło im z tego powodu ogromne niebezpieczeństwo, nie raz musieli ukrywać się w sianie za stodołą. Stanisław natomiast, wraz z innymi rodzinami przesiedlonymi w tamte okolice, pomagał przemycać towary na tereny Generalnego Gubernatorstwa. Z rodzinnych opowiadań wynika, że te wspólne działania przeciw okupantowi bardzo silnie związały ze sobą Włodarczyków i zapoznane na wysiedleniu rodziny. Do tego stopnia, że kontakt utrzymywali ze sobą jeszcze na długo po zakończeniu wojny i powrocie do Chochołowa. Ale to nie koniec patriotycznych zrywów w rodzinie Włodarczyków. W 1948 roku Stanisław bierze ślub z Władysławą Rudkowską. Siostra Władysławy, Feliksa Kapłon oraz jej przyrodni brat Stefan Białecki brali czynny udział w powstaniu warszawskim.
Dziadek zaraził go pasją
Rzadko się zdarza, by dzieci chciały słuchać opowiadań swoich rodziców i dziadków. Zwykle w młodym wieku nie myśli się o historii swojej rodziny i kraju. Inaczej było jednak w przypadku małego Andrzeja. Nasz bohater już od najmłodszych lat zafascynowany był historią. Gdy miał 6 lat, obejrzał ekranizację Trylogii Sienkiewicza i od tego czasu zapragnął mieć husarską zbroję. Jego pasję do zgłębiania dziejów dodatkowo rozbudził w nim dziadek Stanisław, który przed laty należał do 6. Pułku Strzelców Konnych. Szczęśliwie Andrzej miał okazję słuchać dziadkowych opowiadań, które wspomina z uśmiechem, choć nie zawsze były one radosne. W pamięci Andrzeja szczególnie zachował się obraz dziadka sadzającego wnuka na kolanach i częstującego go piernikami. A mały Andrzej mógł słuchać godzinami. Dziadek nie ukrywał przed wnukiem okrucieństwa wojny, co tym bardziej zbudowało w nim respekt i szacunek do dawnych bohaterów. W czasie wojny obronnej dziadek Stanisław był najprawdopodobniej działonowym w szeregach armii „Łódź”. Miał duże żołnierskie szczęście. Dowódca wysłał go po amunicję. Gdy wrócił, okazało się, że cały działon leży martwy przy dziale. Później dostał się do niewoli pod Sochaczewem. Szczęśliwie z niewoli wrócił i to w żołnierskim mundurze! W październiku 1939 roku pojawił się w bramie gospodarstwa w Chochołowie. Swoją rodzinę, przekonaną, że Stanisław już do nich nie wróci, zastał akurat podczas wykopków buraków. Fakt, że pochodził z rolniczej rodziny i prowadzi gospodarstwo, uratował mu życie. Niemcy oszczędzali rolników, by zapewnić sobie kontyngenty żywności. Niestety, nie zachował się ani mundur, ani inne pamiątki z tamtego okresu. W obawie przed represjami, a nawet rozstrzelaniem, Włodarczykowie spalili mundur i wszystkie wojskowe dokumenty.
Znak Polski Walczącej na polu Andrzeja Włodarczyka. W ten sposób pan Andrzej chciał oddać hołd poległym bohaterom.
By oddać hołd bohaterom
Tę szczególną pasję do historii pan Andrzej kontynuuje po dziś dzień. Od 8 lat działa w szeregach Stowarzyszenia Historycznego im. 10. Pułku Piechoty z Łowicza. Wraz ze stowarzyszeniem bierze udział w rekonstrukcji walk z okresu kampanii wrześniowej 1939. Razem z kolegami, jako statysta, brał udział w zdjęciach do filmów historycznych, m.in. do filmu „Wołyń”, „Smoleńsk” i „1920 Bitwa Warszawska”. Kolejnym krokiem było także rozpoczęcie studiów historycznych. Do ich zwieńczenia brakuje tylko napisania pracy licencjackiej. Trudno jest Andrzejowi pogodzić ze sobą zamiłowanie do historii i pracę na gospodarstwie. Mając w pamięci opowieści dziadka i wiedzę zdobytą na studiach, z ogromnym szacunkiem podchodzi do świąt państwowych. Co roku 1 sierpnia o godzinie 17 zatrzymuje się przy pracy, by w chwili zadumy oddać cześć poległym bohaterom. Chciałby być w tym czasie na ulicach Warszawy, ale obowiązki w czasie żniw mu to uniemożliwiają. Mimo to nie narzeka na swoją pracę. Liczy się pamięć i symbolika. W tym roku, po konsultacji ze swoją żoną, postanowił dać upust swoim przekonaniom. W dniu rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, jak zawsze zatrzymał się i wyszedł z ciągnika, by po minucie ciszy wykonać na ściernisku znak Polski Walczącej. Zwykłą broną talerzową, bez wsparcia GPS, wyrył symbol, który przed laty malowali na ulicach Warszawy walczący bohaterowie. Nie zależało mu na rozgłosie. Tym gestem chciał pokazać swoje przekonanie o słuszności upamiętniania powstańców walczących o naszą wolność.
Pan Andrzej wraz z członkami stowarzyszenia historycznego biorą udział nie tylko w rekonstrukcji walk. Od przyszłego roku rozpoczynają przedsięwzięcie „Retro Liga”, w którym będą rozgrywać mecze piłki nożnej w strojach przedwojennych i wg zasad z tamtego okresu.
W służbie polskiej wsi
Pan Andrzej jednocześnie ubolewa, że takie działania są czasem mylnie odbierane i upolityczniane. Chce żyć w kraju, w którym nie będzie musiał pytać się żony, czy wykonanie znaku Polski Walczącej spotka się z falą tak zwanego hejtu. Z drugiej strony obserwuje pewną modę, np. na ubieranie koszulek z symbolami patriotycznymi. I nie ma w tym nic złego, o ile idą za tym faktycznie postawy i przekonania, a nie tylko chęć „wylansowania się”. Po swoich rodzicach przejął także misję społecznika. Najpierw tata Jerzy, a teraz mama Elżbieta, wspólnie przez 20 lat pełnią funkcję sołtysa wsi. Andrzej natomiast kandyduje na drugą kadencję jako radny gminy. Chce mieć wpływ na to, co dzieje się w kraju i przede wszystkim w swoim lokalnym samorządzie. Nie godzi się ze wszystkimi zmianami, jakie zachodzą na polskiej wsi. Mimo młodego wieku obserwuje zmianę krajobrazu, sprzedaż dobrej klasy ziemi pod budowę fabryk i autostrad. Jest zwolennikiem zmian i rozwoju, ale przede wszystkim w racjonalny, nieszkodzący interesom rolników sposób.
W dniu 8 listopada 2018 r. Główny Lekarz Weterynarii wyznaczył dwie nowe terenowe jednostki do badań afrykańskiego pomoru świń. Zajmie się tym Zakład Higieny Weterynaryjnej w Warszawie Oddział Terenowy w Ostrołęce oraz Zakład Higieny Weterynaryjnej w Warszawie Oddział Terenowy w Siedlcach. Jednostki będą przeprowadzały badania diagnostyczne, serologiczne i molekularne w zakresie afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Subtelne piękno zestawione z potęgą maszyn – takie są tegoroczne kalendarze z limitowanej edycji firmy ZETOR TRACTORS a.s., których publikacji nie powinni przegapić fani czerwonych traktorów. Kalendarze sprzedawane są w dwóch wersjach: tradycyjnej czyli produktowej oraz bardziej kreatywnej edycji limitowanej.
Piękne kalendarze w dwóch wersjach
Obydwie wersje powstały w połowie września. Zdjęcia robiono w terenie, w okolicy Brna – „rodzinnego” miasta kultowych czerwonych ciągników. W edycji limitowanej na 4 stronach przedstawiono w sposób kreatywny, z przymrużeniem oka środowiska, w jakich można wykorzystywać moc, zwinność i odporność ciągników ZETOR. W roli głównej wystąpiły z nowym wzornictwem „gorące” jeszcze modele ze stajni ZETOR: MAJOR, CRYSTAL HD, FORTERRA HD i PROXIMA HS. Kalendarz produktowy, który liczy 12 stron, osadzony został w realiach, w jakich ciągniki ZETOR zwykle znajdują swoje zastosowanie. Wszystkie linie modelowe, których aż sześć oferuje ZETOR obecnie w swoim portfolio, można zobaczyć na łąkach, polach, w lasach, parkach, w dzień i w nocy.
„Kalendarz produktowy ZETOR prezentuje naszą aktualną ofertę w prawdziwych plenerach, w terenie, w jakim można bez problemu wykorzystywać konkretne modele. W ten sposób chcemy podkreślić, że ciągniki ZETOR są niezawodnymi maszynami w każdej sytuacji, podczas wykonywania różnych czynności“, mówi o pomyśle kalendarzy produktowych Petr Konštacký, dyrektor Działu ds. Sprzedaży i Marketingu ZETOR TRACTORS a. s.
Piękne kadry wychwycone przez słowackiego fotografa
Autorem i realizatorem kalendarzy jest znany słowacki fotograf Martin Fridner, który już po raz czwarty podpisał się pod ich wykonaniem. W limitowanej edycji pojawiła się modelka Andrea Zlesáková, która do kalendarza pozowała już w zeszłym roku, a obok niej także dwie inne modelki: Anna Szopa i Aneta Kalousková, które pozują w stroju rybaka.
„Myślą przewodnią kalendarza jest użyteczność ciągników pokazana na przykładzie zajęć naszych dziewczyn, aktywnie spędzających czas na łonie przyrody. Tematy jak zwykle wybieraliśmy z przymrużeniem oka. Połączenie kobiecego piękna z pięknem lokalnej przyrody i elegancją mocnych maszyn przywołuje na myśl uniwersalność korzystania z ciągników w praktyce“ mówi o projekcie zdjęciowym „nadworny” fotograf i autor kalendarzy Martin Fridner. „Tym razem nie był to realistyczny montaż, ani praca w studio, ale autentyczny plener i prawdziwe fotografie. Projekt był szczególnie wymagający z powodu konieczności znalezienia odpowiedniego miejsca. Potrzebowaliśmy specyficzny typ terenu w stosunkowo niewielkiej odległości od Brna. Muszę przyznać, że okolice miasta zaskoczyły mnie swoją przyrodniczą różnorodnością . Również dla mnie była to pouczająca i inspirująca podróż“ dodaje Fridner.
Kalendarze z tradycją
Kalendarze ZETOR mają już swoją tradycję, a każdy egzemplarz jest rozchwytywany przez kolekcjonerów. Co roku wydawane są one w dwóch wersjach, w edycji limitowanej, która w sposób artystyczny łączy kobiece piękno z mocą maszyn oraz w wersji produktowej, która koncentruje się na maszynach i ich wykorzystaniu. Kalendarze ocenia także specjalistyczne jury. Na przykład kalendarz na rok 2016 otrzymał za produkcję fotograficzną nagrodę Fénix Content w 2015 roku. Kalendarze na 2019 rok są już dostępne w sklepie internetowym ZETOR i u autoryzowanych sprzedawców marki ZETOR.
Ta strona korzysta z plików cookies. Służą do tego, by strona działała prawidłowo a także do analizowania ruchu na stronie, a także, by wyświetlać Ci lepiej dopasowane treści i reklamy. Stosujemy również cookies podmiotów trzecich. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności i cookies.
Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić wrażenia podczas poruszania się po witrynie. Niektóre z nich są przechowywane w przeglądarce, bo są niezbędne do działania podstawowych funkcji witryny. Używamy również plików cookie podmiotów trzecich, które pomagają nam analizować i rozumieć, w jaki sposób korzystasz z tej witryny. Te pliki cookie oraz pliki stosowane w celach reklamowych będą przechowywane w Twojej przeglądarce tylko za Twoją zgodą. Masz również możliwość rezygnacji z tych plików cookie. Jednak rezygnacja z niektórych z tych plików cookie może wpłynąć na wygodę przeglądania.
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.
Cookie
Duration
Description
cookielawinfo-checkbox-analytics
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Analityczne”.
cookielawinfo-checkbox-functional
11 months
To ciasteczko jest stosowane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent, aby udokumentować zgodę użytkownika na ciasteczka z kategorii "Funkcjonalne".
cookielawinfo-checkbox-necessary
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Niezbędne”.
cookielawinfo-checkbox-others
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Inne”.
cookielawinfo-checkbox-performance
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Wydajnościowe”.
viewed_cookie_policy
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent i służy do przechowywania informacji, czy użytkownik wyraził zgodę na korzystanie z plików cookie. Nie przechowuje żadnych danych osobowych.
Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.
Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzjący wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.
Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.