Co znajdziesz w artykule?
W ubiegłym tygodniu Ogólnopolski Ruch Rolników AGRO-Unia, w wielu miejscach w kraju, zorganizował kolejne akcje protestacyjne. Rolnicy domagali się m.in. zdecydowanych działań dla ratowania polskiego rolnictwa, skutecznej walki z ASF, HPAI, przeciwdziałania niskim cenom skupu żywca i płodów rolnych, wypłaty odszkodowań rolniczych, rzeczywistego wsparcia dla gospodarstw rolnych w walce z obecnym gospodarczym kryzysem i zagraniczną konkurencją, Domagano się też ochrony polskiej, wysokojakościowej żywności oraz reakcji Premiera Rządu RP Mateusza Morawieckiego.
AGRO-Unia ogłasza sukces
I chociaż Premier Morawiecki nie podjął rozmów z rolnikami, a AGRO-Unia zapowiada kolejne protesty, to Lider organizacji Michał Kołodziejczak ubiegłotygodniowe strajki określił mianem sukcesu. A jego miarą ma być integracja rolniczego środowiska i duże społeczne poparcie dla protestów. Przy tej diagnozie AGRO-Unia powołuje się na badania Agencji United Surveys.
Blisko 60 procent Polaków za strajkami
Zobaczmy zatem jakie są wyniki badań. Na pytanie ankieterów: „Czy popiera Pani/Pan protesty rolników?” pozytywnie odpowiedziało 57,2 procent badanych. W tym, za strajkami opowiada się 62 proc. mężczyzn i 53 proc. kobiet. Przy czym, protesty popierają przede wszystkim ludzie w średnim wieku. W grupie 30–59 lat przechylnie patrzy na ostatnie akcje rolników ponad 60 procent respondentów Agencji. Najmniejsze poparcie (38 proc.) protesty znajdują wśród osób powyżej 70 roku życia.
Najwyższe ogólne poparcie
Analitycy zauważają trzy tym, że do tej pory protesty różnych grup zawodowych miały o wiele niższe ogólne poparcie społeczeństwa. I o ile nie jest zaskoczeniem, że rolnicze protesty są popularne przede wszystkim na wsi (77 procent badanych „za”), to na szczególną uwagę zasługuje wysoki procent poparcia dla protestów w miastach o liczbie ludności z przedziału powyżej 250 tys. mieszkańców. Poparcie w tego rodzaju ośrodkach sięga 54 procent. To też niewiele mniej niż w mniejszych, liczących do 55 tysięcy mieszkańców miastach. Tam protesty popiera 55 procent badanych. Najsłabiej przesłanie rolników dociera do mieszkańców średnich miast (55–250 tysięcy osób), bo w tego rodzaju ośrodkach protestujących popiera jedynie 31 procent ludzi. Protesty są słabiej popierane przez osoby interesujące się polityką. W tej grupie respondentów, rolników rozumie 47 procent. Natomiast osoby, które deklarują kompletny brak zainteresowania sprawami politycznymi popierają protesty na bardzo wysokim poziomie, rzędu 87 procent badanych.
Rolnikom bliżej do opozycji
Nie jest raczej zaskoczeniem to, że ostatnie akcje rolników nie znajdują zrozumienia w gronie wyborców PiS i Prezydenta RP Andrzeja Dudy. W tym przypadku protesty popiera jedynie 40 procent badanych. Natomiast „za” jest aż 60 procent wyborców Koalicji Obywatelskiej i Zielonych, a także 69 procent zwolenników Rafała Trzaskowskiego. Dodajmy też, że osoby głosujące na ugrupowanie Lewica i Roberta Biedronia w wyborach prezydenckich, wspierają akcje rolników odpowiednio w 81 i 84 procentach. Natomiast w przypadku wyborców prawicowej Konfederacji i Krzysztofa Bosaka jest to aż 82 i 94 procent badanych.
Mocno zaskakujący może być natomiast fakt, że rolnicze protesty popiera jedynie 31 procent wyborców Władysława Kosiniaka–Kamysza, podczas gdy w grupie osób głosujących na PSL+Kukiz’15 poparcie wynosi 71 proc. Protesty popiera też 59 procent wyborców Szymona Hołowni.
Trafiają do niewierzących
Ciekawą obserwacją są też wyniki badań w odniesieniu do poziomu religijności. W tej grupie poparcie dla rolniczych protestów rośnie wraz ze stopniem ateizacji. Na przeciwległych biegunach są osoby wierzące i regularnie praktykujące (49 procent poparcia dla protestów) i niewierzące i niepraktykujące (69 procent poparcia).
Wszystko to z pewnością jest ciekawą obserwacją polskich politycznych sympatii, lecz przede wszystkim ważnym materiałem do przemyśleń dla Michała Kołodziejczaka i kierownictwa AGRO-Unii.
Źródła: portal money.pl i profil AGRO-Unii na FB
Foto: Portal AGRO-Unii na FB