Po ponad dwóch godzinach od rozpoczęcia dzisiejszego protestu AGRO-Unii przy wejściu do Ministerstwa Rolnictwa Policja podjęła czynną interwencję. Lider organizacji Michał Kołodziejczak wraz z towarzyszącymi mu aktywistami AGRO-Unii zostali usunięci sprzed bramy. Usunięto też kłódkę, łańcuch i bele słomy. Wkrótce po tym zdarzeniu Michał Kołodziejczak zwołał krótką konferencję podsumowującą dzisiejszy protest.
– Od godziny 6.45 gdy rozpoczęliśmy protest minęło już sporo czasu, a pana Ministra Grzegorza Pudy nie widzimy! –mówił nie ukrywając emocji Michał Kołodziejczak. – Czy nie przyszedł dziś do pracy?! Czy może wszedł przez piwnicę? Tego nie wiemy! Wiemy natomiast, że za kilka dni będą nas wyciągać z budynku Ministerstwa, bo my rolnictwa nie odpuścimy! Będziemy tu przychodzić i protestować! A ta kłódka i ten łańcuch to symbole naszej bezradności! Ministerstwo nie robi nic by rolnikom pomóc! Niech więc będzie zamknięte! Niech jego pracownicy nie zarabiają tak jak wielu rolników w obecnej sytuacji! Wyrażamy też solidarność z protestującymi pielęgniarkami, bo je traktuje się tak samo źle jak polskich rolników. I nie można nie reagować!
Rolnictwo na skraju przepaści
W powyższym kontekście Michał Kołodziejczak wspominał też o bardzo złej sytuacji hodowców trzody zmagających się z niskimi cenami skupu i ASF, o problemach branży drobiarskiej w sytuacji nawracającego HPAI, o kłopotach branż: warzywnej i owocowej, a także o widmie uzależnienia polskiej gospodarki od importu produktów rolno-spożywczych z Niemiec i Danii. Problemem jest też narastająca możliwość likwidacji małych rodzinnych gospodarstw rolnych.
Źródło i foto: profil AGRO-Unii na FB