Co znajdziesz w artykule?
To już nie tylko kryzys – to znak czasów. Główny Urząd Statystyczny właśnie ogłosił dane, które dla wielu hodowców brzmią jak wyrok: pogłowie świń w Polsce spadło do poziomu niewidzianego od… czasów tuż po II wojnie światowej.
Dramatyczne dane
Na koniec 2024 roku w naszym kraju było 9 078 000 sztuk trzody chlewnej. Dla porównania – w roku 1950, kiedy kraj ledwo podnosił się z ruin, świń było więcej – około 9,35 miliona sztuk. Tę symboliczną granicę właśnie przekroczyliśmy – i to w dół.
Lawina rezygnacji z hodowli
Co się dzieje? Rolnicy masowo rezygnują z hodowli. Powody są dobrze znane każdemu, kto choć raz w życiu stał w chlewni o świcie: rosnące koszty paszy, brak opłacalności, nieprzewidywalne ceny skupu, wszechobecne zagrożenie ASF. Do tego dochodzi coraz większa biurokracja i presja z rynku – gdzie rządzi ten, kto importuje tanio, a nie ten, kto produkuje lokalnie.
Historycznie wysoki import warchlaków
W tle tych zmian mamy jeszcze jeden rekord – historycznie wysoki import warchlaków. Polska sprowadza ich dziś z Zachodu setkami tysięcy miesięcznie – głównie z Danii. W efekcie coraz więcej chlewni w kraju opiera się na tuczu kontraktowym, a krajowa produkcja prosiąt praktycznie zanika.
Źródło: GUS