Sytuacja na rynku paliw w Polsce staje się coraz bardziej niepokojąca, dotykając nie tylko “szarych obywateli”, rolników, ale także kluczowe instytucje, takie jak pogotowie. W obliczu rosnącej liczby skarg i doniesień o brakach paliwa na stacjach benzynowych należących do PKN Orlen, Prezes Najwyższej Izby Kontroli (NIK), Marian Banaś, ogłosił, że NIK podejmie działania w celu sprawdzenia, czy nie doszło do nieprawidłowości związanych z wykorzystaniem rezerw strategicznych paliwa.
Banaś został zapytany o to, jak NIK planuje rozwiązać sytuację, w której PKN Orlen odmawia udostępnienia pewnych dokumentów i nie wpuszcza kontrolerów NIK na swoje tereny. Prezes NIK nazwał tę sytuację skandaliczną, ponieważ wcześniejsze kontrole przeprowadzone w spółkach Skarbu Państwa, w tym Orlenie, przebiegały bez większych problemów. Jednak sytuacja zmieniła się, kiedy NIK postanowiła zbadać znaczne wydatki firmy na sponsoring, reklamę oraz usługi prawne. Banaś dodał, że NIK napotkała na daleko idącą opór, a kontrolerów nie wpuszczono na teren firmy. NIK zdecydowała się nawet złożyć zawiadomienie do prokuratury, jednak ta odmówiła wszczęcia postępowania, co NIK uznała za upolitycznienie sprawy. Teraz instytucja czeka na decyzję sądu, ale również w tym przypadku sprawy toczą się wolno.
Śledztwo ws. wykorzystania rezerw strategicznych
Autor wywiadu zapytał prezesa NIK, czy izba planuje zbadać raportowane braki paliwa na stacjach Orlenu. Banaś odpowiedział, że NIK musi zwrócić uwagę na tę kwestię i podjąć działania w celu wyjaśnienia. Jeśli chodzi o ewentualne braki paliwa na stacjach Orlenu, NIK planuje skonsultować się z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych (RARS) w celu sprawdzenia, czy nie doszło do naruszenia zasad dotyczących wykorzystania strategicznych rezerw paliwowych. Wskazał, że obecnie nie ma sytuacji, która uzasadniałaby skorzystanie z tych rezerw, a ich istnienie ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa państwa.
źródło:money.pl