poniedziałek, 14 października, 2024
spot_img

Czy miasto i wieś mogą się zrozumieć?

spot_img

Czy interes rolnika przeciwstawny jest interesowi miejskiego konsumentaCzy unijny Nowy Zielony Ład w rolnictwie to prawdziwa rewolucja i jakie rodzi zagrożenia? Jaki mamy wybór: energetyka odnawialna czy może jądrowa? Czym różni się życie polskich kobiet na wsi i w mieście? – na powyższe i na wiele innych bardzo ważnych dla rolników i dla całego społeczeństwa, pytań próbowali odpowiedzieć uczestnicy dzisiejszego (16 listopada br.), prestiżowego cyklu debat pod nazwą: Dialog Miasto – Wieś, współorganizowanego przez Stowarzyszenie Parlament Wiejski i Biuro Polskie Parlamentu Europejskiego. W debatach uczestniczyli Posłowie do Parlamentu Europejskiego: Jarosław Kalinowski, Krzysztof Jurgiel, Jan Olbrycht i Krzysztof Hetman, rolniczki i rolnicy, uniwersyteccy uczeni oraz  działacze organizacji branżowych i społecznych.

Nie ma zgody na dzielenie!

– Przede wszystkim nie podoba mi się to, że w obecnej sytuacji próbuje się przeciwstawiać rolników konsumentom – stwierdziła podczas pierwszej debaty pt.: „Interes rolnika a interes konsumenta. Sprzeczności, zbieżności”, Justyna Zwolińska, koordynatorka ds. rzecznictwa Koalicji Żywa Ziemia. – Bardzo złym zjawiskiem jest też to, że matki i w ogóle mieszkańców miasta, przedstawia się rolnikom jako osoby, których oczekiwania względem jakości produktów pochodzenia rolniczego, są jakąś fanaberią! Jaką pytam fanaberią jest to, że mama chce zapewnić dziecku zdrową żywność o wysokiej jakości?! Myślę, że powinniśmy w Polsce dążyć do dialogu pomiędzy rolnikami, a konsumentami, tak aby każda ze stron dobrze znała swoje oczekiwania. Szansą na poprawę sytuacji jest gwarancja powszechnej dostępności ekologicznej żywności w sklepach, możliwość zakupu żywności bezpośrednio od rolnika, a także rozwój kooperatyw żywnościowych z bliskimi relacjami między rolnikami, a konsumentami. Nie może być tak, że wszystko ustawiają tu tacy czy inni pośrednicy, a traci na tym rolnik, który otrzymuje niską zapłatę za swoją pracę i konsument płacący wysoką cenę za żywność w sklepie. 

Czy to jest proste? 

Wątpliwość w stosunku do szans łatwego wprowadzenia powyższych rozwiązań wyraził natomiast kolejny uczestnik debaty – Rolnik Tomasz Bieńkowski. 

Zajmuję się produkcją ziemniaków – powiedział Tomasz Bieńkowski. – W moim gospodarstwie jest pracownik upoważniony do tego, by sprzedawać zgłaszającym się do nas ludziom ziemniaki w takich ilościach, w jakich sobie zażyczą. Często obserwuję jednak, że ludzie chcący kupić ziemniaki idą do sąsiadującej z moim gospodarstwem placówki handlowej. Wolą oni zapłacić więcej, ale przy okazji zaopatrzyć się w inne artykuły. Szkoda im czasu na docieranie do różnych miejsc po różne produkty. Tego rodzaju zjawisko potęguje się w szerszej skali. Klientom szkoda czasu, paliwa, a nawet w skrajnych przypadkach zużycia obuwia, na wędrówki po zakupy w różne miejsca. Zyskują tu placówki handlowe oferujące różne produkty w jednym miejscu, na przykład sieci handlowe. I w tym zjawisku tkwi główna przyczyna trudności w skracaniu łańcuchów dostaw.

Odpowiedzi na tak zasygnalizowane problemy poszukiwał Gość Specjalny Debaty – Poseł do Parlamentu Europejskiego Jarosław Kalinowski, który rozwiązań upatrywał we wsparciu Unii Europejskiej i krajowego budżetu dla rozwoju rolniczego przetwórstwa i rolniczego handlu detalicznego (RHD). Europoseł Jarosław Kalinowski, podobnie jak jego rozmówcy, zgodził się z opinią, że szansą rozwoju rolnictwa, wzrostu jakości i dostępności żywności po godziwej dla rolnika cenie, może być też rozwój rolniczych spółdzielni. Jednak takich, w których partycypują i dzięki którym zyskują rolnicy. Mowa tu np. o spółkach zakładanych przez grupy rolników z jednej branży.

Jak zmieniać polskie rolnictwo? 

Podobnie ciekawy i żywy przebieg miała II Debata pt.: „Zielony Ład w rolnictwie czyli prawdziwa rewolucja. Wspierać rolnictwo czy nie?”. W tym przypadku, w momentami dość emocjonalny sposób, starło się ze sobą dwoje dyskutantów: Dorota Metera z Koalicji Żywa Ziemia i Profesor Walenty Poczta z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Osią sporu były różnice w ocenie możliwości polskiego rolnictwa pod względem skali i zakresu wprowadzania założeń Wspólnej Polityki Rolnej dla Unii Europejskiej na lata 2023-2027, Nowego Zielonego Ładu, Strategii „Od Pola do Stołu” i „Zachowania Bioróżnorodności”. 

– Jestem przeciwnikiem ideologicznego zacięcia w kwestii wprowadzania rolnictwa ekologicznego – wyjaśniał Profesor Walenty Poczta. – Mówiąc obrazowo, gdybym odwiedził którąś z polskich wsi, to na pewno nie mógłbym powiedzieć, że to konkretne gospodarstwo sobie w warunkach Nowego Zielonego Ładu poradzi, a inne nie. Nie można też powiedzieć, że na przykład małe indywidualne gospodarstwo jest bliższe gospodarowaniu ekologicznemu, bo może się okazać, że uprawia się w nim jakąś monokulturę. Nie ma środków na zmiany. Przez co gospodarstwo to stoi w obliczu bardzo poważnych problemów. 

Profesor Walenty Poczta uważa też, że receptą mogą tu być przemyślane i zrównoważone zmiany. Zdaniem naukowca duży potencjał tkwi też w rolnictwie precyzyjnym. Należy się przy tym wystrzegać wszelkich spadków jakości i ilości produkcji, co wpływać będzie na rynkową niepewność i skoki cen produktów pochodzenia rolniczego.  
– Podobnie jest z kwestiami dotyczącymi metod ochrony roślin – stwierdził uczony. – Zasada jest tu bardzo prosta: jeśli się z czegoś zrezygnuje, to należy to czymś zastąpić, a są przecież poważne wątpliwości co do tego, czy w miejsce wycofywanych substancji, nie wprowadzimy do środowiska czynników bardziej szkodliwych albo po prostu nieskutecznych.

Przeciwstawne w wielu kwestiach zdanie zaprezentowała Dorota Metera z Koalicji Żywa Ziemia, która wskazywała min. na rosnącą skalę problemów dotyczących globalnych zmian klimatu, któremu czoła będzie musiało stawić polskie rolnictwo. Szansę na jego przetrwanie i rozwój Dorota Metera upatruje w postawie i świadomości wysoko wyspecjalizowanych polskich rolników młodego pokolenia, którzy inwestować mają w nowoczesną technologię i rozwiązania. 
Debatę tę podsumował natomiast jej Gość Specjalny, Poseł do Parlamentu Europejskiego Krzysztof Jurgiel, który zaznaczył, że WPR, Nowy Zielony Ład i strategie, są obecnie przedmiotem prac legislacyjnych Komisji, Parlamentu i Rady Europy. Odniosą się do niego parlamenty oraz rządy państw członkowskich UE. Jest więc jeszcze szansa na uwzględnienie poszczególnych krajowych potrzeb. Nad czym trzeba pracować.  

Potrzebny ścisły monitoring

Podczas kolejnej debaty pt. Przyszłość rolnictwa a ochrona klimatu. Jak dojść do neutralności klimatycznej w rolnictwie?z udziałem Justyny Zwolińskiej, koordynatorki ds. rzecznictwa Koalicji Żywa Ziemia, Pawła Kaczmarka z Fundacji Rozwoju Rolnictwa „Terra Nostra” oraz Anity  Bednarek reprezentującej Firmę Goodvalley, mocno akcentowano potrzebę uwzględniania zasad dotyczących równomiernej koncentracji rolnictwa, potrzeb lokalnych i regionalnych gospodarek rolnych, zasad zachowania dobrostanu zwierząt i gospodarstw, a przede wszystkim palącą potrzebę ściślejszego i usystematyzowanego monitoringu sytuacji na wsi, co doprowadzić ma do precyzyjnego zdiagnozowania sytuacji na wsi. 

Bez partnerstwa nie przetrwamy

Do bardzo podobnych wniosków doprowadziła jej uczestników następna debata pt. „Partnerstwo miejsko-wiejskie. Slow cities. Smart villages” z udziałem Europosła Jana Olbrychta, Profesor Beaty Jeżyńskiej z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, Klaudii Kryńskiej z Fundacji Agro-Perma-Lab, Emmanuelle Mikosz z European Landowners’ Organization (Organizacji Właścicieli i Menedżerów Ziemskich) i Ryszarda Kamińskiego, Dyrektora Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie. W tym przypadku wiele  uwagi poświęcono znaczeniu (lekceważonych często),  lokalnych dokumentów strategicznych, konieczności wspólnej partycypacji społecznej w korzyściach i w obowiązkach wynikających z życia w sąsiedztwie tzw. nowych i tradycyjnych mieszkańców wsi. Zastanawiano się nad definicją wsi, rolnika i obszarów wiejskich. Zgodnie uznano, że unijny Fundusz Rozwoju Obszarów Wiejskich powinien być częścią Funduszu Spójności a nie WPR.

Kobieta na wsi i w mieście

Ważnym punktem dzisiejszego cyklu debat była dyskusja pt.: Kobieta w mieście i kobieta na wsi. Ta sama płeć, ale czy takie same wartości? Uczestniczyły w niej: dr Małgorzata Ewelina Szymańska z Katedry Prawa Rolnego i Gospodarki Gruntami Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w LublinieMałgorzata Dąbrowska, sołtyska i rolniczkadr Ruta Śpiewak, z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk oraz Joanna Talaśka RolniczkaDyskutantki analizowały skalę różnic i podobieństw pomiędzy jakością życia, możliwościami i pozycją kobiet na wsi i w mieście.  

Dzisiejszy cykl debat zakończył panel dyskusyjny pt. Energetyka odnawialna czy jądrowa? z udziałem Europosła Krzysztofa Hetmana, Profesora Jana Popczyka, eksperta ds. energetyki jądrowej z Politechniki Śląskiej, Emmanuelle Mikosz (OWiMZ), Lecha Ciurzyńskiego, eksperta ds. energetyki odnawialnej i zarządcy BLC Biogas Sp.o.o. oraz Anity  Bednarek (Firma Goodvalley). 

Źródło: Stowarzyszenie Parlament Wiejski i Biuro Polskie Parlamentu Europejskiego
Foto: Pixabay 

spot_imgspot_img
Robert Gorczyński
Robert Gorczyńskihttps://agroprofil.pl/
Działa na styku: instytucje, organizacje, problemy rolników. Zafascynowany etosem pracy rolnika, tradycjami i kulturą polskiej wsi.

Napisz komentarz

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Kasia
Kasia
2 lat temu

Kobieta na wsi i w mieście, kobieta na etacie zus która rodzi dziecko ma urlop macierzyński i wychowawczy, praktycznie przez 3lata nie robi kompletnie nic oprócz zajmowania się dzieckiem, jeśli urodzi 4 to jest 12lat siedzenia w domu, nie ma praktycznie żadnych spraw urzędowych, kobieta na wsi rodzi i po tygodniu idzie do obory, ma stos papierów do wypełnienia i rachunkowość, nie ma zwolnienia ani urlopu chorobowego „opieka nad dzieckiem”. Sa sytuację że dziećmi trzeba dojechać do lekarza czasami kilkadziesiąt kilometrów i zdarzyć wrócić na oporzadek w gospodarstwie.

A mimo to kobiety ze wsi cały czas sa postrzegane jako te gorsze, mające lżej bo dostają dopłaty. Śmiech na sali.

Podobne artykuły

Bieżący Agro Profil

spot_img

Śledź nas

Ostatnie artykuły

Strefa wiedzy

Pogoda dla rolników

1
0
Would love your thoughts, please comment.x