Co znajdziesz w artykule?
Import zboża z Ukrainy stanowi coraz większy problem dla polskiej gospodarki. Konsekwencje tego zjawiska są już widoczne na fermach trzody chlewnej, gdzie rolnicy alarmują, że coraz częściej zdarzają się przypadki upadku tuczników. Marcin Sobczuk z Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego sugeruje, że przyczyn obecnej sytuacji należy szukać w jakości paszy, która jest produkowana z towarów pochodzących ze wschodniej granicy i niespełniających dzisiejszych norm jakościowych.
Rolnicy wyrażają swoje obawy
Marcin Sobczuk z Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego wskazuje, że obecna sytuacja może bezpośrednio wynikać ze spadku jakości paszy, która jest obecnie dokładnie badana pod kątem zawartości szkodliwych substancji, takich jak pozostałości pestycydów i protoksyn. Niestety, wcześniej ta pasza była wprowadzana na rynek bez kontroli, co może prowadzić do wprowadzenia niebezpiecznych substancji do żywności, która trafia na nasze talerze. Sobczuk obawia się, że skutki takiego zdarzenia mogą być katastrofalne dla zdrowia społeczeństwa, podobnie jak skutki spadku jakości paszy dla hodowli tuczników.
Nielegalne zboże techniczne trafia do polskich młynów i paszarni
Rolnik z Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego opowiedział o sytuacji, która miała miejsce na jednej z dróg. Kierowca przypadkowo zjechał z drogi i zatrzymał się na poboczu grząznąc. Kiedy rolnicy zauważyli jego samochód, podjechali, aby zaoferować mu pomoc. Kierowca nie ukrywał, że ma zboże techniczne. Jednak po kilku dniach sytuacja stała się bardziej skomplikowana, gdy pan wojewoda powiedział, że przewożone zboże było pszenicą paszową i zostało ono dostarczone do paszarni pod Warszawą. Co więcej, rolnikom i strażakom, którzy przybyli na miejsce, zarekwirowano telefony i usunięto wszelkie nagrania z tego incydentu. Niestety wiele wskazuje na to, że nie był to incydent i tzw zboże techniczne prawdopodobnie wiele razy trafiło do polskich młynów i paszarni.
Zadeklarowane jako zboże techniczne, a w rzeczywistości paszowe lub konsumpcyjne – proceder, który zagraża polskiej żywności.
“Najgorszym procederem było zadeklarować że ma się zboże techniczne wtedy ono nie podlegało kontrolom ani weterynaryjnym ani inspekcji ani sanepidowskim. Zboże to mogło po prostu wjechać do kraju bez żadnej kontroli. Będąc już kilkakrotnie na spotkaniach u byłego już dzisiaj wicepremiera ministra pana Kowalczyka wypytywaliśmy – Gdzie się podziało to zboże techniczne? W której zostało spalone spalarni czy kotłowni energetycznym? Odpowiedzi niestety nie uzyskaliśmy”
Nie trudno bo się domyśleć, że Prawdopodobnie zostało ono zamienione na zboże paszowe lub konsumpcyjne. Skutkuje to tym, że obecną sytuację można nazwać tykającą bombą, gdyż istnieje ryzyko, że zboże było zanieczyszczone metalami ciężkimi lub pestycydami. Choć już są oficjalne wyniki badań, nikt nie chce ich ujawnić Jak poinformował rolnik z ZTR, na spotkaniu ze starostą lubelskim przekazano, że 6 na 8 podejrzanych firm zostało skierowanych do prokuratury, ponieważ udowodniono przypadki zamiany technicznego zboża na zboże paszowe lub konsumpcyjne.
Podwójne standardy
Należy jasno zaznaczyć, że do tej pory procedury te były oczywiście ukrywane, zarówno przez stronę ministerialną, jak i inne instytucje kontrolne, które nie chciały się wypowiadać na ten temat. Dlaczego tak się działo, trudno to zrozumieć. Proceder od zeszłego lata z każdym dniem się rozkręcał. Do Polski przyjeżdżały zwykłe wagony, często bez plandeki, albo były na szybko uszyte.
“Ja osobiście, jako producent rolny, produkujący rocznie ponad 1000 ton pszenicy, byłem zdziwiony, że wymaga się ode mnie zaświadczeń GMP za każdym razem, gdy transportuję zboże, czyli w skrócie mówiąc zaświadczenia o tym że pojazd został odpowiednio umyty i zdezynfekowany przed załadunkiem produktu żywnościowych jakim jest zboże a tutaj wjeżdża to po prostu ono na szeroką skalę bez jakiejkolwiek kontroli i zachowania bezpieczeństwa.” – mówił Sobczuk
Mięso drobiowe, owoce i cukier wjeżdżają bez żadnej kontroli, alarmują związki branżowe
Niestety, zboże stanowiło tylko wstęp do problemu. Jak zaznaczył rolnik, na ich protestach można było zobaczyć, ile dziennie przywożonych jest produktów, takich jak mięso drobiowe, które jest tańsze od krajowego i wchodzi w bardzo dużych ilościach. Związki drobiarskie już alarmują w tej sprawie. To nie jest jedyny produkt, który stanowi zagrożenie dla polskiej produkcji. Owoce miękkie i cukier, który wjeżdża do nas w stelażach, również stanowią poważny problem. Związek buraków cukrowych już o tym alarmuje, a lista produktów, które wjeżdżają do nas w dużej ilości, jest bardzo długa.
źródło: Tarnowskie Góry/facebook
Szanowna Pani,
Poznała Panią zasady produkcji pasz? Sposobu gromadzenia danych o wysłanych produktach?
Jeżeli padają zwierzęta, pierwsze co robimy, to zabezpieczamy próbki paszy wraz z próba zerową z wytwórni pasz
Ja tu czegoś nie rozumiem,składamy datki na Ukrainę w celu zapobiegania ludzkiej egzystencji a tu mamy co:
Sprowadzana żywność w każdej postaci z Ukrainy ,więc o co chodzi ktoś nabija sobie kasę do kieszeni Polacy zastanówcie się dwa razy dać czy nie.
Coś tu śmierdzi??????