Dość zaskakujący obrót, w stosunku do pierwotnych stanowczych deklaracji i decyzji Prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, przybrała sprawa dyscyplinarnych konsekwencji w stosunku do tych posłów PiS, którzy podczas wrześniowego sejmowego głosowania nad nowelizacją Ustawy o ochronie zwierząt (tzw. „Piątką Kaczyńskiego”), złamali partyjną dyscyplinę i głosowali przeciwko zmianom.
Groźba utraty większości?
Przypomnijmy, że pierwotnie Prezes Kaczyński niemal błyskawicznie podjął decyzję o zawieszeniu kilkunastu parlamentarzystów w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości. Kluczową postacią w tym procesie był Jan Krzysztof Ardanowski, który już wcześniej publicznie wyrażał opinie sprzeczne z linią jego partii, a później głosował przeciwko nowelizacji. W rezultacie utracił on stanowisko Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Podjął też starania o stworzenie własnego koła i klubu parlamentarnego. Analogiczne działania podjął również inny Poseł na Sejm z ramienia PiS Lech Kołakowski. W perspektywie powyższe działania mogły doprowadzić koalicję rządzącą do utraty większości w Sejmie, co w obecnej sytuacji: walki z pandemią koronawirusa, nasilających się protestów różnych środowisk i trudnej sytuacji na forum Unii Europejskiej, z pewnością skomplikowałoby sytuację obozu rządzącego.
Umorzenie postępowania
Stąd zapewne decyzja kierownictwa PiS, którą zakomunikował wczoraj Przewodniczący Komitetu Wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Sobolewski o umorzeniu postępowania dyscyplinarnego w sprawie naruszenia Statutu PiS i przywrócenia w prawach członka klubu dla Jana Krzysztofa Ardanowskiego i Lecha Kołakowskiego, czyli ostatnich dwóch z piętnastki parlamentarzystów PiS, w stosunku do których Prezes Kaczyński podjął decyzję o wykluczeniu, a którzy ostatecznie odzyskali pełnię partyjnych praw.
Źródło: Twitter, Profil Krzysztofa Sobolewskiego
Foto: Wikipedia