W dniu 28 maja 2025 r. w Centrum Wystawowo-Edukacyjnym w Gołaszynie odbyła się II Wielkopolska Debata o Spółkach Wodnych, zorganizowana przez Wielkopolską Izbę Rolniczą (WIR). Wydarzenie zgromadziło liczne grono uczestników – rolników, przedstawicieli samorządów, spółek wodnych oraz instytucji zaangażowanych w gospodarowanie wodą na obszarach wiejskich.
Głównym punktem programu było zaprezentowanie Wielkopolskiego Programu Zapobiegania Suszy Rolniczej, który ma na celu przeciwdziałanie skutkom suszy w regionie i poprawę gospodarki wodnej na terenach rolniczych. Program został opracowany przez WIR w oparciu o wnioski z debat, konsultacji z rolnikami i ekspertami oraz analizę warunków klimatyczno-hydrologicznych Wielkopolski.
Założenia programu
Podczas spotkania omówiono szczegółowo założenia programu, m.in. potrzebę:
rozwoju małej retencji i melioracji,
odbudowy i wsparcia spółek wodnych jako lokalnych operatorów infrastruktury wodnej,
wzmocnienia współpracy między instytucjami i samorządami,
promocji inwestycji w nawadnianie oraz
konieczności pozyskiwania środków krajowych i unijnych na cele przeciwsuszowe.
W trakcie debaty przedstawiciele samorządów lokalnych, w tym starostowie i burmistrzowie, dzielili się swoimi doświadczeniami z zarządzaniem gospodarką wodną. Poruszono również kwestię niedofinansowania spółek wodnych oraz braków kadrowych, które ograniczają ich skuteczność.
WIR podkreśliła, że skuteczna walka z suszą wymaga nie tylko środków finansowych, ale również zaangażowania samych rolników – w monitorowanie warunków polowych, zgłaszanie potrzeb oraz współpracę ze spółkami wodnymi.
Podczas wydarzenia odbyła się także wystawa sprzętu melioracyjnego oraz prezentacje firm oferujących rozwiązania w zakresie nawodnień i retencji wody.
W ostatnich latach obserwujemy dynamiczne zmiany w fitopatologicznym krajobrazie upraw truskawki w Polsce. Grzyby z rodzaju Neopestalotiopsis, dotychczas uważane za niegroźne lub wtórne patogeny, zaczynają stanowić istotne zagrożenie dla producentów. Porażają zarówno liście, owoce, jak i system korzeniowy, wpływając bezpośrednio na jakość plonów oraz rentowność upraw.
Neopestalotiopsis clavispora – narastający problem na polskich plantacjach
Do niedawna Pestalotiopsis była uznawana za patogen marginalny. Jednak od 2018 roku w Polsce stwierdzono obecność Neopestalotiopsis clavispora, grzyba zdolnego do porażenia wszystkich organów rośliny: liści, korony, korzeni oraz owoców.
Objawy porażenia
zaczerwienienie starszych liści i zahamowanie wzrostu
więdnięcie roślin, szczególnie w okresie owocowania
brunatne, zapadnięte zmiany z czarną sporulacją na owocach
Pierwsze przypadki masowych porażeń notowano w Hiszpanii (2013) i na Florydzie (2018). Obecnie patogen występuje w wielu regionach Polski.
Neopestalotiopsis rosae – główna przyczyna strat w sezonie 2024
Jeszcze większe zagrożenie stanowi Neopestalotiopsis rosae, którego obecność potwierdzono w ponad połowie analizowanych próbek w Polsce w 2024 roku. Grzyb ten powoduje poważne uszkodzenia korzeni i korony już na etapie ukorzeniania się roślin, a także poraża liście i owoce.
Charakterystyczne objawy
zahamowanie wzrostu i zamieranie młodych roślin
ciemnienie korzeni i obumieranie korony
plamistości liści – od żółtych do czarnych, często z tłustą powierzchnią zarodników
biała grzybnia z czarnymi skupiskami zarodników na owocach
Objawy często są mylone z antraknozą (Colletotrichum spp.) lub zgnilizną wywołaną przez Phytophthora spp.
Szybkie rozprzestrzenianie i czynniki sprzyjające infekcji
Grzyby z rodzaju Neopestalotiopsis rozprzestrzeniają się łatwo i szybko. Główne drogi zakażenia to:
materiał szkółkarski (sadzeniowy)
wiatr, deszcz, krople wody z nawadniania
narzędzia rolnicze, odzież robocza, ręce ludzi
pozostałości porażonych roślin w glebie
Warunki sprzyjające zakażeniom:
wysoka wilgotność powietrza (powyżej 80%)
temperatura od 20°C do 30°C (choć objawy mogą wystąpić także przy 5°C)
długi czas zwilżenia liści – minimum 48 godzin
Rekomendacje fitosanitarne – jak chronić plantację
Aby skutecznie ograniczyć ryzyko porażenia przez Neopestalotiopsis spp., należy:
używać jedynie zdrowego, certyfikowanego materiału sadzeniowego
prowadzić systematyczne lustracje plantacji
usuwać rośliny z objawami porażenia jak najszybciej
unikać prac pielęgnacyjnych przy mokrych roślinach
dezynfekować sprzęt i narzędzia ogrodnicze
W razie podejrzenia choroby zaleca się wykonanie analizy laboratoryjnej – diagnostykę można zlecić w Klinice Chorób Roślin IOR-PIB.
Dodatkowe zagrożenie – ślimaki wspierające rozwój chorób
Warto pamiętać, że znaczący wpływ na rozwój chorób grzybowych mają także ślimaki nagie, szczególnie aktywne w okresie tuż przed zbiorem.
Działania zapobiegawcze:
monitorowanie populacji ślimaków
zastosowanie zarejestrowanych moluskocydów (16 dostępnych w Polsce)
wybór preparatów bezpiecznych dla środowiska
Uszkodzenia owoców przez ślimaki sprzyjają wtórnym infekcjom grzybowym, bakteryjnym i wirusowym.
Rolnicy musieli zaorać 3,4 tys. ha zbóż ozimych według oceny rzeczoznawców terenowych GUS. Główną przyczyną zaorywania plantacji upraw zbóż ozimych w bieżącym roku były głównie uszkodzenia mrozowe, szkody wyrządzone przez zwierzynę leśną oraz mała obsada roślin na 1 m2. W bieżącym roku łączne straty w powierzchni zasiewów ozimin były niewielkie, na poziomie nieco niższym niż w roku ubiegłym.
Największe straty w oziminach zanotowano w woj. podlaskim i świętokrzyskim
Największe straty zimowe i wiosenne w uprawach zbóż ozimych odnotowano w województwie podlaskim (uszkodzenia mrozowe). W tym roku łączne straty w powierzchni zasiewów zbóż ozimych były niewielkie, na poziomie nieco niższym niż w roku ubiegłym, a ich stan oceniany bardzo wczesną wiosną był na ogół dobry.
Rolnicy musieli zaorać 3,4 tys. ha zbóż ozimych (0,1% areału)
Ocenia się, że do połowy maja zaorano i zakwalifikowano do zaorania łącznie ok. 3,4 tys. ha powierzchni zasianej zbożami ozimymi tj. 0,1% powierzchni zbóż ozimych, z tego:
• pszenicy ozimej ok. 1,2 tys. ha (w 2024 r. – 1,7 tys. ha),
• żyta ok. 0,5 tys. ha (w 2024 r. – 0,9 tys. ha),
• jęczmienia ozimego ok. 0,7 tys. ha (w 2024 r. – 1,0 tys. ha),
• pszenżyta ozimego ok. 0,6 tys. ha (w 2024 r. – 1,1 tys. ha),
• mieszanek zbożowych ozimych ok. 0,3 tys. ha (w 2024 r. – 0,4 tys. ha).
Do zaorania przeznaczono 0,2% ozimego rzepaku – dużo mniej niż przed rokiem
Powierzchnia uprawy rzepaku i rzepiku ozimego zaorana i zakwalifikowana do zaorania wyniosła ok. 1,8 tys. ha, tj. 0,2 % powierzchni zasianej jesienią (w 2024 r. – zaorano ok. 3,9 tys. ha). Według oceny rzeczoznawców terenowych GUS, główną przyczyną zaorywania plantacji upraw ozimych w bieżącym roku były głównie uszkodzenia mrozowe, szkody wyrządzone przez zwierzynę leśną oraz mała obsada roślin na 1 m2. Największe straty zimowe i wiosenne w uprawach rzepaku i rzepiku zanotowano w województwie świętokrzyskim (szkody wyrządzone przez zwierzynę leśną).
Niezależność od chemii, poprawa struktury gleby, zmniejszenie erozji, lepsze wykorzystanie wody i składników odżywczych – to wszystko sprawia, że pielnik znów staje się niezbędnym elementem każdego nowoczesnego gospodarstwa. Fot. K. Grzeszczyk/Agroprofil
Co znajdziesz w artykule?
Współczesne rolnictwo stoi w obliczu wielu wyzwań – wzrost kosztów środków ochrony roślin, odporność chwastów na herbicydy, zaostrzające się przepisy dotyczące stosowania chemii oraz rosnące oczekiwania konsumentów w zakresie zrównoważonej produkcji.
W tej sytuacji rolnicy coraz częściej sięgają po mechaniczne odchwaszczanie, wśród których dominującą rolę odgrywają pielniki. Rozwój technologii od prostych maszyn do nowoczesnych urządzeń z systemami kamer i automatycznym prowadzeniem sprawił, że dziś pielnik nie tylko wspomaga mechaniczne odchwaszczanie, ale może stać się jednym z filarów precyzyjnego gospodarowania.
Mechaniczne odchwaszczanie wraca do gry
Jeszcze kilkanaście lat temu pielniki kojarzyły się głównie z gospodarstwami ekologicznymi lub niewielkimi plantacjami warzywnymi. Dziś coraz częściej pojawiają się również w dużych gospodarstwach konwencjonalnych, które szukają oszczędności i alternatyw dla drożejących herbicydów. Nowoczesne pielniki dzięki integracji z systemami wizyjnymi, GPS, a nawet AI (sztuczna inteligencja) umożliwiają bardzo precyzyjne odchwaszczanie międzyrzędzi przy minimalnym ryzyku uszkodzenia roślin.
Podstawową zaletą mechanicznego pielenia jest jego niezależność od warunków pogodowych, odporności chwastów czy restrykcji legislacyjnych. Dobrze skonfigurowany pielnik może całkowicie zastąpić zabiegi herbicydowe lub skutecznie je ograniczyć, co przekłada się na realne oszczędności i korzyści środowiskowe. Dodatkowo, pielenie poprawia strukturę gleby, napowietrza ją, rozbija skorupę powierzchniową i redukuje parowanie wody – to wszystko wspiera zdrowy wzrost upraw.
Tradycyjne pielniki – prostota i skuteczność
Podstawowa konstrukcja pielnika nie zmieniła się znacząco od lat. Składa się on z ramy głównej (sztywnej lub składanej hydraulicznie), do której przymocowane są moduły robocze z redlicami, łapami, gwiazdami lub palcami gumowymi. Maszyny te występują w różnych szerokościach – od 1,5 m dla upraw warzywniczych po 12 m i więcej dla kukurydzy czy buraków. Każda sekcja może być regulowana niezależnie pod kątem rozstawu rzędów, głębokości pracy czy nacisku, co pozwala dostosować maszynę do konkretnej uprawy i warunków glebowych.
Wśród najpopularniejszych producentów prostych pielników warto wymienić:
Einböck – austriacki producent znany z serii Chopstar i Aerostar. Te maszyny można rozbudować o różne akcesoria, np. osłony rzędów czy aplikatory nawozów,
K.U.L.T. Kress – specjalizuje się w precyzyjnych pielnikach do warzyw i upraw specjalistycznych, często wykorzystywanych w gospodarstwach ekologicznych,
Kverneland – oferuje m.in. modele Kultistrip do uprawy pasowej oraz Kultivator, przeznaczone do różnych zastosowań,
AgriCarb, Rolmako, Bomet – polscy i europejscy producenci dostarczający solidne maszyny w konkurencyjnych cenach.
Wadą klasycznych pielników jest konieczność precyzyjnego ich prowadzenia. W przypadku upraw wąskorzędowych, np. marchwi czy cebuli, najmniejszy błąd może skutkować uszkodzeniem roślin. To ogranicza prędkość pracy i wymaga dużego doświadczenia operatora.
Technologia w służbie rolnika – pielniki z systemami kamerowymi
Prawdziwa rewolucja w dziedzinie mechanicznego pielenia rozpoczęła się wraz z wprowadzeniem kamer i systemów automatycznego prowadzenia. Tego typu rozwiązania umożliwiają dokładne śledzenie rzędów roślin i dynamiczne dostosowywanie położenia narzędzia względem rzędu – wszystko w czasie rzeczywistym i z dokładnością do kilku centymetrów. Kamery analizują kontrast między roślinami a glebą, rozpoznają strukturę roślin i przekazują dane do jednostki sterującej, która automatycznie przesuwa ramę narzędzia na boki.
W efekcie operator nie musi idealnie utrzymywać toru jazdy, a maszyna „sama” pilnuje, by sekcje robocze poruszały się w odpowiednim miejscu. To pozwala na znaczne zwiększenie prędkości roboczej (do 10-15 km/h), redukcję stresu u kierowcy oraz większą efektywność na dużych areałach.
KUHN Rowliner – precyzja z francuską jakością
Francuski producent KUHN od lat inwestuje w rozwój pielników, a seria ROWLINER to jedna z ciekawszych propozycji na rynku. Maszyny te wyposażone są w system kamerowy, który umożliwia pracę nawet przy słabo rozwiniętych roślinach. Wykrywa on rzędy z dużą dokładnością i pozwala prowadzić narzędzie bardzo blisko roślin – często na odległość mniejszą niż 2 cm.
Dla wielu gospodarstw pielniki stają się nie tylko alternatywą, ale wręcz koniecznością w obliczu zmian legislacyjnych i wymogów rynku. Fot. K. Grzeszczyk/Agroprofil
Rowliner może być skonfigurowany z różnymi sekcjami roboczymi, w tym z palcami gumowymi, gwiazdami międzyrzędowymi czy redlicami z osłonami. Dodatkowo, Kuhn oferuje integrację z systemem ISOBUS i terminalami ciągnika, co ułatwia zarządzanie maszyną z poziomu kabiny.
Doświadczenie i innowacja
Po przejęciu niemieckiej marki Schmotzer, firma Amazone zyskała dostęp do ogromnego doświadczenia w produkcji pielników. Modele Schmotzer Venterra 2K oraz Schmotzer Select to nowoczesne pielniki z kamerowym prowadzeniem i możliwością wyposażenia w precyzyjne aplikatory nawozów lub systemy Section Control.
System kamer IC-Light analizuje rzędy roślin i steruje siłownikami hydraulicznymi, które przesuwają ramę z dokładnością do 1 cm. Umożliwia to pracę z dużą prędkością i w bardzo wąskich międzyrzędziach. Amazone przewiduje także możliwość integracji z systemami RTK-GPS oraz wykorzystanie danych agronomicznych do sterowania parametrami pracy.
Bednar Row-Master RN – czeska precyzja na dużą skalę
Firma Bednar, znana z solidnych maszyn uprawowych, oferuje pielnik Row-Master RN, który można wyposażyć w system prowadzenia optycznego z kamerą. Maszyna występuje w szerokościach od 6 do 12 m i może pracować w rozstawie rzędów od 45 do 75 cm. Producent oferuje różne konfiguracje sekcji – w tym z redlicami, palcami gumowymi i tarczami ochronnymi.
Row-Master może być także wyposażony w aplikator nawozów i zintegrowany z systemami GPS, co pozwala na precyzyjne nawożenie rzędowe w czasie pielenia.
Steketee i IC-Light – inteligentne pielenie z AI
Marka Steketee, należąca obecnie do Lemkena, oferuje najbardziej zaawansowane systemy kamerowe na rynku. System IC-Light wykorzystuje algorytmy sztucznej inteligencji do analizy obrazu i odróżniania roślin uprawnych od chwastów. Dzięki temu możliwe jest pielenie także w rzędach, nie tylko między nimi.
Kamery mogą współpracować z systemem automatycznego prowadzenia, aktywnymi sekcjami roboczymi, a nawet z robotami rolniczymi. Maszyny Steketee są często wykorzystywane w precyzyjnych uprawach warzywnych i ekologicznych.
Kujawska Fabryka Maszyn Rolniczych Krukowiak produkuje Ekopielnik EOS. Sprzęt przeznaczony jest do upraw rzędowych i może być skonfigurowany według indywidualnych potrzeb klienta. Ekopielnik jest produkowany o szerokościach roboczych 4,9 m, 6,9 m i 9,4 m. W standardzie ramy są uniwersalne z możliwością zmiany rozstawu rzędów. Na czas transportu rama jest składana hydraulicznie. Podwójna rama pozwala siłownikiem hydraulicznym zmieniać położenie sekcji. Dokonuje się tego ręcznie. Za dodatkową opłatą można otrzymać automatyczne prowadzenie 3D z wykorzystaniem kamer, hydrauliczne unoszone sekcje i zbiornik czołowy, a oprócz tego bogatą ofertę wymiennych narzędzi pielących.
Pielniki można wyposażyć w szereg wymiennych narzędzi roboczych, każde z nich jest indywidualnie regulowane. Fot. K. Grzeszczyk/ Agroprofil
Garford, Hatzenbichler, Monosem – technologia w praktyce
Garford – brytyjski producent oferuje pielniki InRow z systemem kamer i prowadzeniem rzędowym, wykorzystywane głównie w warzywnictwie;
Hatzenbichler – austriacka marka produkująca pielniki szerokorzędowe do zbóż i kukurydzy, z możliwością pracy z kamerami i GPS-em;
Monosem – znany z siewników precyzyjnych, wprowadził także pielniki z prowadzeniem bocznym i kamerami, idealne do kukurydzy i buraków.
Mechaniczne odchwaszczanie: zastosowanie w praktyce – opinie rolników
Wielu rolników, którzy przeszli z oprysków na mechaniczne odchwaszczanie, podkreśla znaczne oszczędności oraz poprawę kondycji gleby i roślin. W gospodarstwie na Mazowszu, które uprawia 200 ha buraków cukrowych i kukurydzy, inwestycja w pielnik z kamerą zwróciła się w ciągu dwóch sezonów. Rolnik podkreśla, że dzięki pielnikowi z Amazone ograniczył stosowanie herbicydów o ponad 60%, a jednocześnie poprawił jakość plonu.
W gospodarstwie warzywniczym w Wielkopolsce, gdzie pielenie odbywa się nawet 5-6 razy w sezonie, pielnik Steketee z kamerą pozwala na znaczne przyspieszenie pracy i redukcję liczby pracowników potrzebnych do pielęgnacji roślin. Dzięki temu możliwe jest dokładne pielenie nawet przy wschodach marchwi i pietruszki.
Podsumowanie – przyszłość należy do pielników z kamerami
Mechaniczne odchwaszczanie przechodzi renesans i staje się jednym z kluczowych elementów nowoczesnego gospodarstwa. Niezależnie od tego, czy mówimy o prostych pielnikach do ekologicznej marchwi, czy zaawansowanych maszynach z kamerami i GPS-em do buraków cukrowych – inwestycja w mechaniczne pielenie przynosi realne korzyści agronomiczne, środowiskowe i ekonomiczne.
Międzynarodowa firma badawczo-rozwojowa Corteva Agriscience informuje, że na wniosek Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego oraz decyzją Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi fungicyd Queen™ oparty na substancji czynnej Inatreq™ active został tymczasowo dopuszczony do stosowania w uprawie buraka cukrowego. Produkt zapewni polskim rolnikom skuteczną ochronę przed chwościkiem buraka (Cercospora beticola).
Queen™ to nowoczesny fungicyd w formie koncentratu do sporządzania emulsji (EC). Zawiera dwie substancje aktywne o odmiennym mechanizmie działania: Inatreq™ active (fenpikoksamid, związek z grupy pikolinamidów, grupa FRAC 21) oraz protiokonazol (związek z grupy triazoli, grupa FRAC 3). Taka kombinacja zapewnia zarówno działanie zapobiegawcze, jak i interwencyjne przeciwko chorobom grzybowym, w szczególności chwościkowi buraka, który od lat stanowi jedno z największych zagrożeń dla uprawy buraka cukrowego.
„Rynek z niecierpliwością czekał na tę czasową rejestrację — plantatorzy od dawna sygnalizowali potrzebę wprowadzenia nowych narzędzi do skutecznej walki z chwościkiem, ponieważ z roku na rok presja choroby rośnie, skuteczność dostępnych środków maleje, a liczba zarejestrowanych substancji czynnych stale się kurczy” – mówi Ewelina Konopka, Category Marketing Manager. „W Corteva Agriscience jesteśmy dumni, że możemy dostarczać innowacyjne rozwiązania na polski rynek, zapewniając niezawodną ochronę upraw i unikalne portfolio umożliwiające uzyskanie zdrowszych plonów o wyższym potencjale plonotwórczym”.
Produkt jest rekomendowany w warunkach prognozowanego i/lub zaobserwowanego wysokiego zagrożenia chorobowego. Tymczasowe pozwolenie obowiązuje od 10 czerwca 2025 r. do 8 października 2025 r. Pełna etykieta produktu dostępna jest na stronie www.corteva.pl. Queen™ jest dostępny w autoryzowanych punktach sprzedaży Corteva.
INFORMACJA TECHNICZNA
FUNGICYD QUEEN™ – CZASOWE ZEZWOLENIE NA STOSOWANIE W UPRAWIE BURAKA CUKROWEGO
Substancje czynne:
Inatreq™ active (fenpikoksamid, związek z grupy pikolinamidów, wg klasyfikacji FRAC grupa 21) – 50 g/l (4,81 %)
protiokonazol (związek z grupy triazoli, wg klasyfikacji FRAC grupa 3) – 100 g/l (9,63 %)
Zakres stosowania
Uprawa: burak cukrowy
Agrofag: chwościk buraka (Cercospora beticola)
Rodzaj środka: fungicyd w postaci koncentratu do sporządzania emulsji wodnej (EC) o działaniu układowym, przeznaczony do stosowania interwencyjnego lub zapobiegawczego
Dawkowanie i sposób stosowania
Zalecana dawka: 1,5 l/ha
Termin stosowania: środek stosować zapobiegawczo lub z chwilą wystąpienia pierwszych objawów chorób od fazy całkowitego zakrycia międzyrzędzi (90% powierzchni gleby) do fazy, gdy korzeń osiąga wielkość wymaganą do zbioru (BBCH 39 – 49)
Maksymalna liczba zabiegów: 2 w sezonie wegetacyjnym
Odstęp między zabiegami: 21 dni
Zalecana ilość wody: 150–300 l/ha
Zalecane opryskiwanie: drobnokropliste
Okres karencji: 21 dni
Następstwo roślin: Po zbiorze roślin chronionych środkiem Queen™ można uprawiać wszystkie rośliny przewidziane w normalnym zmianowaniu. Ze względu jednak na możliwość wystąpienia uszkodzeń liści i zahamowania wzrostu roślin życicę trwałą można wysiewać na stanowisku, na którym wcześniej zastosowano środek Queen™ najwcześniej po 3 tygodniach od daty wykonania zabiegu.
Warunki stosowania
Środek zaleca się stosować w warunkach prognozowanej i/lub obserwowanej silnej presji patogenów.
Do pierwszych infekcji dochodzi zazwyczaj na przełomie czerwca i lipca, gdy wilgotność powietrza jest wysoka, a temperatura przekracza 25°C w dzień i 15°C w nocy. Charakterystyczne plamy pojawiają się najpierw na starszych liściach. Progi szkodliwości dla chwościka wynoszą:
5% roślin do 5 sierpnia,
15% roślin między 5 a 15 sierpnia,
45% roślin od 15 sierpnia do pierwszej dekady września.
W miarę zasychania porażonych liści burak wytwarza nowe, co skutkuje wydłużeniem głowy korzeniowej, redukcją masy korzenia, a w konsekwencji większymi stratami przy zbiorze i obniżeniem zawartości cukru.
Mechanizm działania
Inatreq™ active działa w zupełnie nowym miejscu – kompleksie III łańcucha oddechowego mitochondriów co powoduje brak odporności krzyżowej z innymi grupami fungicydów.
Powoduje zahamowanie oddychania komórkowego i zaburzenia w wytwarzaniu ATP, głównego nośnika energii w komórkach patogenów.
Skutkuje to szybkim zahamowaniem wzrostu grzyba i rozwoju choroby.
W dniach 25–27 czerwca 2025 roku Warszawa stanie się europejską stolicą rolnictwa ekologicznego. Europejski Kongres Rolnictwa Ekologicznego, organizowany w ramach polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, zgromadzi liderów sektora, decydentów politycznych oraz ekspertów z całej Europy. To wydarzenie ma na celu omówienie przyszłości rolnictwa ekologicznego w Europie oraz wyznaczenie kierunków jego rozwoju.
Zielony kurs Europy
Rolnictwo ekologiczne odgrywa coraz większą rolę w polityce Unii Europejskiej. W obliczu wyzwań związanych ze zmianami klimatu, degradacją środowiska i potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego, UE stawia na zrównoważone praktyki rolnicze. Europejski Kongres Rolnictwa Ekologicznego 2025 ma na celu zacieśnienie współpracy między państwami członkowskimi oraz wypracowanie wspólnych strategii na rzecz rozwoju sektora ekologicznego.
Podczas kongresu poruszone zostaną kluczowe zagadnienia dotyczące rolnictwa ekologicznego:
Wspieranie innowacji: Omówienie najnowszych technologii i praktyk wspierających rolnictwo ekologiczne.
Polityka i regulacje: Dyskusje na temat obecnych i przyszłych regulacji unijnych wpływających na sektor ekologiczny.
Edukacja i świadomość: Strategie zwiększania świadomości konsumentów oraz edukacji rolników w zakresie korzyści płynących z rolnictwa ekologicznego.
Finansowanie i wsparcie: Analiza dostępnych funduszy i programów wspierających rozwój rolnictwa ekologicznego w UE.
Kluczowi uczestnicy i organizatorzy
W kongresie wezmą udział przedstawiciele instytucji unijnych, rządów państw członkowskich, organizacji rolniczych oraz eksperci z dziedziny rolnictwa ekologicznego. Wśród zaproszonych gości znajdą się m.in.:
Magdalena Sobkowiak-Czarnecka – pełnomocniczka ds. polskiego przewodnictwa w Radzie UE.
Ignacy Niemczycki – wiceminister rozwoju i technologii.
Dariusz Standerski – wiceminister cyfryzacji.
Organizatorem wydarzenia jest Konfederacja Lewiatan, która aktywnie wspiera działania związane z polską prezydencją w Radzie UE.
Znaczenie dla Polski i Europy
Polska, jako gospodarz kongresu, ma szansę zaprezentować swoje osiągnięcia w dziedzinie rolnictwa ekologicznego oraz wzmocnić swoją pozycję jako lidera w tej dziedzinie w Europie Środkowo-Wschodniej. Wydarzenie to stanowi również okazję do zacieśnienia współpracy między państwami członkowskimi oraz wypracowania wspólnych strategii na rzecz zrównoważonego rozwoju rolnictwa w UE.
Europejski Kongres Rolnictwa Ekologicznego 2025 to nie tylko prestiżowe wydarzenie, ale przede wszystkim platforma do wymiany doświadczeń, prezentacji innowacji oraz wyznaczenia kierunków rozwoju rolnictwa ekologicznego w Europie. Dla Polski to szansa na pokazanie swojego zaangażowania w zieloną transformację oraz na wzmocnienie pozycji w unijnej debacie na temat przyszłości rolnictwa.
Kiedyś wystarczyło pastwisko, trochę siana i baczną obserwację zwierząt. Hodowca liczył na oko, decyzje podejmował intuicyjnie, a zdrowie bydła poznawał po grymasie na pysku krowy. Dziś? Dziś przyszłość weszła do obory w gumowcach, z tabletem w ręku i dostępem do Wi-Fi. Technologia zmienia nie tylko sposób karmienia, ale też monitorowanie, opiekę i zarządzanie całą hodowlą. Smart obora – to nie hasło z broszury producenta sprzętu. To rzeczywistość, która już zaczęła się dziać. Pytanie brzmi: kto ją rozumie i potrafi wykorzystać, a kto pozostanie w cieniu przeszłości?
Czujniki i sensory – krowa mówi, kiedy jest chora
Systemy monitorujące zwierzęta to dziś fundament inteligentnej hodowli. Opaski zakładane na nogi lub szyje bydła (np. CowManager, Heatime, SmaXtec) mierzą aktywność ruchową, temperaturę ciała, czas przeżuwania czy parametry tętna. Te dane trafiają bezpośrednio do aplikacji na telefonie hodowcy lub komputera w biurze.
W praktyce pozwala to wykrywać ruję, choroby metaboliczne (np. ketozę) czy infekcje zanim pojawią się objawy. Im szybciej reakcja, tym mniejsze straty – zarówno zdrowotne, jak i ekonomiczne. To nie są już luksusy – to konkretne narzędzia wspierające dobrostan i wydajność.
Roboty paszowe i doju – praca, która robi się sama
Kiedyś karmienie stada zajmowało godziny. Dziś robi to za hodowcę robot paszowy Lely Vector lub GEA DairyFeed F4500, który sam przygotowuje i rozdziela TMR z dokładnością do kilograma. Mało tego – uczy się nawyków zwierząt, dostosowując godziny karmienia do rytmu życia stada.
Podobnie roboty udojowe (DeLaval VMS, GEA Monobox, Lely Astronaut) same podchodzą do krowy, rozpoznają ją po czipie, analizują skład mleka i zapisują każdy parametr: wydajność, czas doju, temperaturę mleka. Wszystko trafia do chmury danych, gdzie hodowca ma pełen wgląd w stan stada.
W przypadku trzody chlewnej automatyczne systemy karmienia (np. Big Dutchman DryExact) pozwalają na indywidualne dawkowanie paszy dla każdego osobnika, a systemy wentylacji i klimatyzacji sterowane AI pilnują komfortu cieplnego. Tak wygląda realna optymalizacja – nie na oko, a na dane.
AI i analiza danych – algorytmy w służbie chlewni i obory
Sztuczna inteligencja to dziś nie tylko gadżet – to realne wsparcie decyzyjne. Systemy AI analizują dane ze wszystkich urządzeń: czujników, kamer, urządzeń doju i karmienia. Dzięki temu potrafią przewidzieć kryzysy zdrowotne, analizować efektywność dawki żywieniowej, a nawet… wykryć problemy behawioralne u zwierząt.
Na przykład: jeśli krowa porusza się mniej niż zwykle, a jej przeżuwanie spada – system wyśle alert. Jeśli temperatura w chlewni przekracza normę, AI włączy wentylację i wyśle raport. Coraz więcej systemów (jak Nedap SmartTag, PigVision, czy Velos) łączy dane z produkcji, reprodukcji i dobrostanu w jeden interfejs. Hodowca staje się menedżerem, nie dozorcą.
Automatyczna kontrola środowiska – technologia w służbie dobrostanu
Wentylacja, oświetlenie, wilgotność powietrza, poziom amoniaku – wszystko to dziś kontrolowane jest automatycznie. Systemy takie jak Fancom czy Munters utrzymują optymalne warunki mikroklimatyczne w oborze lub chlewni przez całą dobę, bez konieczności ludzkiej ingerencji. Dzięki temu nie tylko poprawia się komfort zwierząt, ale też ogranicza ryzyko chorób i stresu cieplnego.
Automatyczna stacja pogodowa na dachu może dostosować parametry wentylacji do zewnętrznych warunków. To już nie komfort – to prewencja przed stratami. A przy rosnących kosztach weterynaryjnych, każda profilaktyka to realna oszczędność.
Hodowla z przyszłości, która już nadeszła
Smart obora to nie kwestia prestiżu – to kwestia przetrwania. Polskie gospodarstwa, które chcą być konkurencyjne, muszą iść w stronę cyfryzacji. Automatyzacja nie zabiera pracy – zmienia jej charakter. Zamiast ciągłego doglądania, hodowca może analizować, planować i optymalizować.
Ale kluczowe jest jedno: technologia to tylko narzędzie. Jej skuteczność zależy od tego, kto z niej korzysta. Przyszłość hodowli to nie tylko stal, czujniki i dane. To wciąż człowiek – ale człowiek, który myśli perspektywicznie, podejmuje decyzje na podstawie faktów i nie boi się sięgać po rozwiązania z pierwszych stron nauki. Bo tylko taka wieś będzie miała co powiedzieć w XXI wieku.
8 czerwca 2025 r. | godz. 12:00–17:00 | Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie
Co znajdziesz w artykule?
Zielone Świątki to wyjątkowy czas – święto zakorzenione w dawnych tradycjach ludowych, związane z pożegnaniem wiosny i powitaniem lata. W kulturze agrarnej to także uroczystość pasterzy i rolników, którym towarzyszyły radosne parady umajonych zwierząt, zabawy na pastwiskach oraz wspólne biesiadowanie. W tradycji chrześcijańskiej obchodzone jako Zesłanie Ducha Świętego – przypadające 50 dni po Wielkanocy – Zielone Świątki były także czasem procesji po polach i wieczornych zabaw wiejskich.
Muzeum zaprasza do wspólnego świętowania tego wyjątkowego dnia! W programie festynu – przygotowanym z myślą o całych rodzinach – czeka moc atrakcji łączących tradycję z dobrą zabawą.
W tym roku wydarzeniu towarzyszyć będzie finał „Dźwięków Dziedzictwa: Festiwalu Dud i Tradycji w Wielkopolsce”, organizowanego przez Wielkopolską Bibliotekę Publiczną i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu we współpracy z Muzeum. Goście będą mogli posłuchać koncertów kapel dudziarskich, a także zobaczyć finałowy konkurs dudziarzy. Na scenie pojawią się m.in. Zespół Folklorystyczny „Wielkopolanie”, Zespół Pieśni i Tańca „Kębłowo”, Zespół Tańca Ludowego „Swojacy”, Zespół Tańca Ludowego „Głogowianie” oraz Zespół Pieśni i Tańca „Łaniki” z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Artyści nie tylko wystąpią na scenie, ale również poprowadzą warsztaty taneczne i wspólne zabawy z publicznością.
Nie zabraknie także atrakcji nawiązujących do pasterskiego charakteru Zielonych Świątek. Odbędzie się parada umajonych wołów i zaprzęgów zwierzęcych, pokaz strzyżenia owiec, a także prezentacja pracy kowala. Specjalne muzealne stanowisko poświęcone pasterstwu w Tatrach umożliwi zapoznanie się z tradycjami góralskimi i degustację serów owczych.
Dla najmłodszych przygotowano liczne warsztaty rękodzielnicze – malowanie bawełnianych toreb, nauka haftu, zajęcia garncarskie i florystyczne z pleceniem wianków.
Jak co roku, niezapomnianych wrażeń dostarczy pokaz zabytkowej sikawki konnej w wykonaniu grupy rekonstrukcyjnej z Ochotniczej Straży Pożarnej w Żabnie i Śremie.
Zwiedzający będą mieli również okazję obejrzeć muzealne ekspozycje – zarówno stałe, jak i czasowe. Warto zwrócić szczególną uwagę na wystawę „Podróże wycinanek” (pawilon I), prezentującą najciekawsze przykłady sztuki ludowej z różnych regionów Polski oraz wycinanki inspirowane tradycją w nowoczesnym wydaniu. To także ostatnia szansa, by zobaczyć wystawę „Zderzenia” (spichlerz) – przegląd twórczości członków Wielkopolskiego Związku Artystów Plastyków.
To będzie dzień pełen kultury, muzyki, tradycji i radości – zapraszamy serdecznie wszystkich miłośników folkloru, rodziny z dziećmi i wszystkich tych, którzy pragną spędzić czerwcowe popołudnie w wyjątkowej atmosferze!
Impreza biletowana. Bilety można zakupić na miejscu lub online.
01.06.2025 Warszawa Wieczor wyborczy Karola Nawrockiego - druga tura wyborow prezydenckich fot. Marysia Zawada/REPORTER
N/z: Karol Nawrocki, Marta Nawrocka
Na stronie Państwowej Komisji Wyborczej są już widoczne wyniki z 100 procent obwodów głosowania. Wczoraj o godzinie 21 poznaliśmy wyniki exit poll. Wskazywały one, że Rafał Trzaskowski wygrał drugą turę, uzyskując 50,3 procent głosów, a Karol Nawrocki zdobył 49,7 procent głosów. Oficjalne Wyniki jednak różnią się od tych sondażowych.
Druga tura wyborów prezydenckich była niezwykle wyrównana, niemal do końca nie było pewności kto zostanie prezydentem RP. Teraz już jednak wiemy, że prezydentem został Karol Nawrocki czyli kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Uzyskał on 50,89% głosów, na drugiego z kandydatów, Rafała Trzaskowskiego popieranego przez Platformę Obywatelską zagłosowało 49,11% spośród ponad 21 milionów głosujących Polaków.
Frekwencja była rekordowa! Po zliczeniu przez PKW 100 proc. danych z komisji wyborczych wiemy, że wyniosła ona 71,63 proc. i była wyższa od dotychczasowej, rekordowej frekwencji, osiągniętej w II turze wyborów z 1995 roku (68,23 proc.).
Karol Nawrocki zdobył większość głosów w województwach: podlaskim (61,39 proc.), lubelskim (66,54 proc.), podkarpackim (71,02 proc.), łódzkim (53,20 proc.) oraz małopolskim (58,87 proc.) i świętokrzyskim (63,61 proc.).
W pozostałych regionach kraju większym poparciem cieszył się Rafał Trzaskowski: opolskim (52,98 proc.), śląskim (51,34 proc.), dolnośląskim (55,81 proc.), lubuskim (58,22 proc.), zachodniopomorskim (58,03 proc.), pomorskim (59,13 proc.), warmińsko-mazurskim (51,71 proc.), kujawsko-pomorskim (53,42 proc.) oraz mazowieckim (50,28 proc.) i wielkopolskim (55,17 proc.).
Szkodniki ziemniaków stanowią poważne zagrożenie dla jakości i wielkości plonu- według najnowszych badań, mogą powodować straty siegające nawet 80%. Skuteczna ochrona insektycydowa jest kluczowa, by zapobiec ich negatywnym skutkom.
Stonka ziemniaczana – twardy zawodnik
Stonka ziemniaczana Leptinotarsa decemlineata (fot. 1, 2, 3) to jeden z najgroźniejszych organizmów w grupie okreśkanej jako szkodniki ziemniaków, stanowiący poważne zagrożenie dla upraw. Wyzwaniem dla plantatorów pozostaje jej rosnąca odporność na dostępne rozwiązania insektycydowe. Sytuację komplikują na domiar złego postępujące zmiany klimatyczne sprzyjające rozwojowi szkodnika oraz wzrostu jego okresu aktywności. Tym samym możemy mieć lata z dużymi lub małymi nalotami tego agrofaga. Jednocześnie Unia Europejska systematycznie ogranicza ilość dozwolonych substancji czynnych w środkach ochrony roślin. Tak istotne obecnie jest więc kompleksowe podejście do ochrony upraw, szczególnie w ramach integrowanej ochrony roślin, która łączy metody agrotechniczną, biologiczną i chemiczną, przy jednoczesnym monitoringu plantacji.
Fot.1. Jaja stonki ziemniaczanej. Fot. K. RębarzFot.2. Larwy stonki ziemniaczanej. Fot. K. RębarzFot. 3. Stonka ziemniaczana. Fot. K. Rębarz
Coraz trudniejsza walka
Zwalczanie stonki ziemniaczanej uzależnione jest w znacznym stopniu od rozkładu temperatury panującej w okresie jej rozwoju. Obecności i jej aktywności sprzyjają niewielkie opady deszczu oraz temperatura około 25st, wówczas następuje szybki rozwój (np. larwy wylęgają się z jaj już po 5 dniach). Początek wylotu zimujących chrząszczy rozpoczyna się zazwyczaj w czasie kwitnienia mniszka lekarskiego, składanie jaj to czas kwitnienia lipy, a wylęg larw przypada na okres pełni kwitnienia bzu czarnego. Przy niesprzyjających warunkach pogodowych (głównie niższa temperatura) szkodnik rozmnaża się powoli, co powoduje, że na plantacji w jednym czasie mogą znajdować się wszystkie stadia rozwojowe stonki. Utrudnia to jej zwalczanie, ponieważ stosowane insektycydy na szkodniki ziemniaków (tab. 1) mają ograniczony okres działania i mogą być nieskuteczne na wszystkie stadia.
Najbardziej szkodliwe są larwy pierwszego pokolenia oraz chrząszcze, które przezimowały. Stonka początkowo zasiedla obrzeża pól, a później wędruje w głąb plantacji ziemniaków i wyżera w liściach małe otworki, następnie całe liście, doprowadzając w ekstremalnej sytuacji do gołożerów, które występują najczęściej placowo. Zniszczenie powierzchni asymilacyjnej roślin prowadzi do obniżenia plonu. Stonka daje w sezonie wegetacyjnym zazwyczaj dwa pokolenia, a chrząszcze schodzą na zimowanie do gleby.
W ograniczaniu stonki – oprócz zabiegów chemicznych, które powinny być rotowane mechanizmem działania w celu uniknięcia powstania odporności – mogą pomóc również prawidłowy płodozmian, wspieranie wrogów naturalnych na szkodniki ziemniaków oraz produkty biologiczne: pluskwiaki drapieżne (Podisus maculiventris), biegaczowate (szczególnie Carabus spp.), ptaki (głównie bażanty, kuropatwy), pasożytnicze błonkówki (Edovum puttleri), grzyby entomopatogeniczne (Beauveria bassiana), bakterie (Bacillus thuringiensis).
Mszyce wektorami chorób wirusowych
Istotnym problemem pozostają również mszyce, będące wektorami chorób wirusowych oraz drutowce uszkadzające bulwy. W skutecznej walce z mszycami (mszyca brzoskwiniowa – 10-15 pokoleń w sezonie, mszyca szakłakowo-ziemniaczana – 8-12 pokoleń, mszyca kruszynowo-ziemniaczana – 8-10 pokoleń) może pomóc monitoring nalotów, stosowanie insektycydów (tab. 2) oraz wspieranie wrogów naturalnych (biedronki, złotooki, muchówki: bzygowate i pryszczarkowate, pluskwiaki: dziubałeczki i tasznikowate, błonkówki: mszycarzowate i gąsienicznikowate, pająki).
Fot. 4. Mszyce na ziemniaku fot. K. Rębarz
Drutowce skryte w glebie
Walka z drutowcami będzie coraz trudniejsza, ponieważ ich populacja w glebie raczej się zwiększy z powodu częstszego występowania okresów suszy i wysokich temperatur, a przede wszystkim z powodu uproszczeń w uprawie roli. Pomóc mogą właściwy płodozmian (unikanie wieloletnich traw), uprawa międzyplonów i roślin odstraszających szkodniki ziemniaków jak gorczyca i len, terminowy zbiór, podorywka i głęboka orka jesienna.
Skutecznymi czynnościami mogą być także izolacja przestrzenna czy wspieranie naturalnych wrogów szkodników takich jak nicienie owadobójcze; grzyby entomopatogeniczne; ptaki owadożerne (szpaki, wrony, kruki); krety i ryjówki; biegaczowate; kusakowate. Ostatecznym narzędziem walki jest zastosowanie ochrony chemicznej (tab. 3). Niestety wszystkie zarejestrowane substancje są z tej samej grupy chemicznej, czyli mają taki sam mechanizm działania. Uniemożliwia to na dzień dzisiejszy rotację środków. Walka z drutowcami jest trudna, ponieważ ich aktywność zależy od temperatury gleby (optymalna 15-21°C), a najintensywniejsze żerowanie występuje wiosną (kwiecień-maj), latem (sierpień) i jesienią (wrzesień-październik).
W okresie letnim przy wysokich temperaturach i suszy szkodniki atakują bulwy w celu pozyskania wody lub schodzą do głębszych warstw gleby. W czasie zimy przemieszczają się na głębokość 30-50 cm. Spodziewając się podwyższonej presji i problemów, warto przed sadzeniem ziemniaków przeprowadzić monitoring liczebności szkodnika, zastosować odpowiednie środki ochrony oraz liczyć się z możliwością strat w plonie.
Nicienie – poważne zagrożenie
Nicienie stanowią poważne zagrożenie dla upraw ziemniaka – uszkadzają korzenie i bulwy, hamują wzrost roślin oraz mogą przenosić wirusy. Do najgroźniejszych gatunków należą: mątwik ziemniaczany, mątwik agresywny i niszczyk ziemniaczak. Skuteczna ochrona przed nimi wymaga działań profilaktycznych, takich jak analiza gleby przed sadzeniem, stosowanie zdrowego materiału sadzeniakowego, odpowiedni płodozmian (minimum 4-letni), eliminacja chwastów, czyszczenie maszyn czy właściwe przechowywanie bulw.
Fot. 5. Objawy występowania niszczyka ziemniaczaka fot. K. RębarzFot. 6. Objawy uszkodzeń wirusowych powodowanych przez nicienie wolnożyjące fot. K. Rębarz
W zwalczaniu nicieni sprawdzają się także metody biologiczne, m.in. uprawa roślin nieżywicielskich (np. zboża, kukurydza, burak, marchew) i antagonistycznych (np. aksamitka, gorczyca, rzodkiew oleista), a także stosowanie naturalnych wrogów na szkodniki ziemniaka i preparatów mikrobiologicznych (np. Purpureocillium lilacinum). W razie potrzeby należy zastosować środki chemiczne zawierające fostiazat lub fluopyram. Najskuteczniejsze na szkodniki ziemniaków są jednak działania zintegrowane, obejmujące monitoring plantacji, higienę oraz szybką reakcję na objawy porażenia.
Jaka jest przyszłość ochrony?
Przewiduje się, że przyszłość ochrony ziemniaków przed szkodnikami będzie należeć do metod biologicznychi odmian odpornych. Trwają intensywne prace nad nowymi biopreparatami i technikami hodowlanymi. Tymczasem rolnicy muszą radzić sobie z bieżącymi wyzwaniami, dlatego ważne są:
– regularne lustracje plantacji,
– stosowanie płodozmianu,
– racjonalne stosowanie środków ochrony roślin,
– wspieranie naturalnych wrogów szkodników,
– ochrona chemiczna dostosowana do stadiów rozwojowych szkodników i uwzględniająca warunki pogodowe.
Straty plonu korzeni buraka cukrowego spowodowane przez chwościk buraka (Cercospora beticola) mogą wynieść nawet ponad 40%, a spadek polaryzacji kilka punktów procentowych. Skuteczne zwalczanie choroby nie jest łatwe, o czym w poprzednim sezonie wegetacyjnym przekonało się wielu plantatorów.
Rola płodozmianu i kontroli zachwaszczenia
Źródłem zarodników C. beticola jest przede wszystkim grzybnia zimująca na resztkach roślin pozostawionych po zbiorze. Może ona przetrwać w glebie wiele miesięcy. Stąd też ważnym elementem profilaktyki chwościka jest odpowiedni płodozmian. Burak nie powinien być uprawiany na tym samym polu częściej niż co 4 lata.
Dodatkowo warto unikać sąsiedztwa zeszłorocznej plantacji oraz miejsc po pryzmach. Innym źródłem zarodników są porażone chwasty, powszechnie występujące na plantacjach buraka, w tym np. komosa biała czy szarłat szorstki. Jest więc to kolejny powód, dla którego tak ważna jest skuteczna regulacja zachwaszczenia. Źródłem infekcji mogą być także porażone nasiona buraka. Amerykańscy naukowcy wykryli C. beticola w co czwartej partii testowanych nasion. Obecnie nie jest jeszcze do końca jasne, w jaki sposób grzyb wywołujący chwościk przemieszcza się w roślinie z kiełkujących nasion do liści.
Ochrona a odmiana
Dzięki intensywnej pracy firm hodowlanych od kilku lat na rynku są dostępne odmiany o bardzo wysokiej odporności na chwościk buraka (tzw. CR+). Należy jednak pamiętać, że wysianie odmiany CR+ nie zwalnia plantatora od aplikacji fungicydów. Tylko odpowiednio chroniona odmiana o bardzo wysokiej odporności na chwościk buraka pokaże swój potencjał.
Na liściach odmian CR+ objawy chwościka pojawią się później niż w przypadku odmian konwencjonalnych, a rozwój choroby nie będzie tak intensywny, co pozwoli na ograniczenie liczby wykonanych zabiegów fungicydowych (Fot. 1). Aplikacja fungicydów spowoduje także zahamowanie rozwoju szczepów C. beticola, które przełamały odporność odmian CR+. Jest to niezwykle istotne, ponieważ jeśli rozwój tych szczepów nie będzie ograniczany chemicznie to z czasem będą one dominować w populacji.
Fot. 1. Odmiany CR+ także wymagają ochrony chemicznej, choć nie tak intensywnej jak odmiany konwencjonalne. Na plantacji po prawej stronie uprawiano odmianę konwencjonalną i wykonano trzy zabiegi fungicydowe, a na sąsiedniej, na której wysiano odmianę CR+ – jeden (A. Kiniec)
Monitoring
Decyzję o wykonaniu pierwszej aplikacji fungicydu musimy podjąć w oparciu o wnikliwy monitoring plantacji. Nie sugerujmy się datami wykonania zabiegów w poprzednim sezonie czy terminem, w którym ochronę rozpoczyna sąsiad. Pole należy lustrować po przekątnej. Nie można ograniczać się tylko po obserwacji skraju plantacji. Takie działanie może być zgubne. W łanie są lepsze warunki do rozwoju chwościka (większa wilgotność), dlatego też objawy choroby mogą pojawić się tam wcześniej.
Co więcej, przeprowadzając lustrację plantacji możemy w przypadkowych miejscach dojrzeć pojedyncze, silnie porażone rośliny. W ich przypadku źródłem zakażenia były nasiona. Z takich roślin chwościk szybko się rozprzestrzeni.
Kosztowna pomyłka
Nie każda plama, którą zauważymy na liściach podczas lustracji plantacji to będzie chwościk buraka. W maju i czerwcu może występować bakteryjna plamistość liści. Chorobę powoduje bakteria Pseudomonas syringae, która powszechnie występuje w glebie. Na powierzchnię liści buraka patogen dostaje się wraz z drobinkami gleby wybitymi podczas deszczu i gradu. Bakterioza nie przenosi się pomiędzy roślinami. Drogę wnikania do komórek roślinnych stanowią uszkodzenia spowodowane przez szkodniki oraz grad.
Pierwsze objawy choroby to nekrozy na brzegach blaszki liściowej. Następnie pojawiają się przeżółcenia oraz plamistości o różnych kształtach. Objawy tej bakteriozy często są mylone z plamistościami powodowanymi przez chwościk. Taki błąd będzie kosztowny, ponieważ bakteryjna plamistość liści nie wymaga chemicznego zwalczania. Warto zapamiętać, że oba patogeny rozwijają się w innych warunkach pogodowych oraz różnych fazach rozwojowych i czasie. Bakterioza najintensywniej będzie się rozwijała, jeśli jest wilgotno i chłodno, jeszcze przed zakryciem międzyrzędzi.
Przy słonecznej pogodzie postęp choroby zostanie zahamowany. Z kolei rozwój chwościka będzie najdynamiczniejszy w okresach ciepłej i wilgotnej pogody, już po zwarciu łanu. Ponadto tkanka porażona przez bakterie jest wilgotna, a zainfekowana przez grzyby sucha i można ją łatwo wykruszyć.
Przed fungicydem
Zgodnie z zasadami integrowanej ochrony roślin nie należy aplikować fungicydów przed wystąpieniem objawów choroby. Niemniej obecnie plantatorzy często wykonują zabiegi prewencyjne, na ogół stosując środki zawierające miedź. Należy jednak mieć na uwadze, że większość preparatów miedziowych to środki kontaktowe, które są wymywane przez opady deszczu. Stąd też przy deszczowej pogodzie takie rozwiązanie nie zda egzaminu.
Jeszcze przed aplikacją fungicydu można z kolei zastosować środek aktywujący odporność roślin. Rośliny są naturalnie wyposażone w mechanizmy odpornościowe. Jednak taka odporność jest w roślinie aktywowana dopiero po wystąpieniu patogena, jest więc to odpowiedź opóźniona. Dzięki aplikacji preparatu stymulującego mechanizmy obronne roślin można wzbudzić sztucznie, jeszcze przed wystąpieniem zagrożenia. W momencie pojawienia się czynnika chorobotwórczego poziom odporności rośliny będzie podwyższony, co spowolni rozwój infekcji i może pozwolić na opóźnienie wykonania pierwszego zabiegu fungicydowego.
W celu aktywacji mechanizmów obronnych roślin można zastosować m.in. preparaty oparte na pochodnych kwasu salicylowego lub środki biologiczne zawierające bakterie, np. z rodzaju Bacillus. Kwas salicylowy odpowiada nie tylko za indukcję mechanizmów obronnych rośliny, ale także korzystnie wpływa na kiełkowanie nasion czy wzrost komórkowy. Stąd też preparat zawierający ten hormon roślinny będzie także stymulował rozwój, wzrost i plonowanie roślin.
Z kolei mikroorganizmy zawarte w biopreparatach działają na rośliny wielokierunkowo. Poza indukcją odporności roślin, dzięki zdolności do biosyntezy fitohormonów (giberelin, auksyn i cytokinin) wspomagają kiełkowanie nasion, ukorzenianie oraz wzrost roślin. Wpływają także na tempo podziału komórek roślinnych oraz procesy starzenia. Dodatkowo konkurują o miejsce i składniki odżywcze z patogenami, jak również produkują antybiotyki i enzymy rozkładające ich komórki.
Fot. 2. Objawy bakteryjnej plamistości buraka można łatwo pomylić z symptomami chwościka (A. Kiniec)
Fungicydy o działaniu systemicznym
W sezonie wegetacyjnym 2025 dopuszczonych jest ok. 60 fungicydów, którymi możemy zwalczyć chwościk buraka. Z uwagi na sposób działania w roślinie preparaty te możemy podzielić na systemiczne i kontaktowe. Fungicydy systemiczne przenikają do komórek roślinnych. Rozprzestrzeniają się w nich, co sprawia, że chronią także miejsca, na które nie została naniesiona ciecz opryskowa oraz nowo wykształcające się liście. Zazwyczaj potrzebują ok. 2–3 godzin, żeby wniknąć do komórek roślinnych.
Jeśli deszcz spadnie przed upływem tego czasu zabieg będzie trzeba powtórzyć. Spośród preparatów o takim sposobie działania w roślinie do ochrony buraka dopuszczone są fungicydy z czterech grup chemicznych: triazoli (difenokonazol, mefentriflukonazol, metkonazol, protiokonazol, tebukonazol, tetrakonazol), morfolin (fenpropidyna), inhibitorów dehydrogenazy kwasu bursztynowego – SDHI (boskalid, fluksapyroksad, fluopyram – wszystkie wyłącznie w mieszaninach) oraz strobiluryn (azoksystrobina, piraklostrobina).
Według niektórych klasyfikacji strobiluryny mają działanie wgłębne, czyli rozprzestrzeniają się w postaci gazowej na powierzchni liścia, po czym wnikają do tkanek roślinnych. Wyżej wymienione substancje działają w jednym miejscu w komórce grzybowej, na ogół blokując konkretny enzym. Są zagrożone ryzykiem powstawania szczepów odpornych w stopniu od umiarkowanego do wysokiego.
Fungicydy o działaniu kontaktowym
Do ochrony buraka przed chwościkiem zarejestrowany jest tylko jeden fungicyd o działaniu kontaktowym – zawierający miedź i siarkę. Związki miedzi blokują liczne enzymy w komórkach grzybowych na różnych etapach procesu oddychania. Dlatego też w ich przypadku ryzyko powstania szczepów odpornych jest niewielkie, co stanowi zaletę tych preparatów.
Niestety, środki kontaktowe mają także liczne wady. Zostają na liściu w miejscu naniesienia, nie wnikając do komórek roślinnych. Stąd też nie zabezpieczają młodych liści, ani miejsc, na które nie została naniesiona ciecz opryskowa. Co więcej, są wymywane przez opady deszczu oraz ulegają wietrzeniu, przez co trzeba częściej powtarzać aplikacje, stosując przy tym wysokie dawki.
Terminy zabiegów
Pierwszą aplikację fungicydu trzeba wykonać najpóźniej, kiedy pierwsze objawy choroby zauważymy na ok. 5% roślin. W rejonach szczególnie zagrożonych silną presją choroby (południe i południowy wschód kraju), na plantacjach o skróconym płodozmianie oraz w przypadku uprawy odmian podatnych na chwościk buraka, pierwszy zabieg warto wykonać niezwłocznie po zaobserwowaniu pierwszych objawów choroby. Czasem, tuż po wykonaniu aplikacji środka grzybobójczego można zauważyć kolejne plamistości na liściach. Nie zawsze oznacza to, że zabieg był nieskuteczny. Nekrozy pojawiające się na liściach są efektem działania mykotoksyn, które są wydzielane także z martwych komórek grzybni.
W przypadku zastosowania środków systemicznych drugi i kolejne zabiegi ochronne należy przeprowadzić po ok. 21 dniach. Jeśli jednak w poprzednim zabiegu ochronnym zastosowano preparat kontaktowy, to następna aplikacja środka grzybobójczego powinna nastąpić po 10–14 dniach. O ile zastosowano mieszaninę preparatu systemicznego i kontaktowego, to kolejny zabieg jest wykonywany według zaleceń dla tych pierwszych.
Do kiedy chronić?
Wielu plantatorów jest przyzwyczajonych, że ostatnią aplikację fungicydu wykonuje w sierpniu. Zaniedbując tym samym wrześniową ochronę buraka, która jeszcze kilka lat temu faktycznie nie była konieczna. Rozwój chwościka buraka jest ściśle zależny od warunków pogodowych. Z powodu zmian klimatycznych temperatury we wrześniu są coraz wyższe. Średnia dobowa temperatura powietrza we wrześniu 2024 wynosiła 16,9°C i była o 3,2°C wyższa niż średnia wieloletnia (1991–2020; dane IMGW-PIB). Wzrost temperatur obserwowany w ostatnich latach sprawia, że patogen jest aktywny także we wrześniu. To powoduje konieczność wykonywania zabiegów przeciwko chwościkowi także późnym latem, szczególnie przy późniejszej odstawie surowca do cukrowni.
Fot. 3. Wykształcanie kolejnych generacji liści jest wywołane m.in. silnym porażeniem przez chwościk i powoduje spadek polaryzacji (A. Kiniec)
Odporność Cercospora beticola
Efektywną ochronę buraka przed chwościkiem utrudnia wzrost odporności patogena wywołującego chorobę na substancje czynne stosowanych fungicydów.Odporność grzybów na substancje chemiczne jest cechą naturalnie występującą w populacji, jednak intensywna ochrona upraw znacznie przyśpiesza powstawanie szczepów odpornych. Z praktycznego punktu widzenia wzrost odporności jest niepokojący, ponieważ powoduje spadek, a z czasem nawet całkowitą utratę skuteczności danej substancji czynnej.
Z badań od lat prowadzonych w TSD IOR-PIB Toruń wynika, że większość (ok. 90%) izolatów grzyba powodującego chwościk buraka nabyło wysoką odporność na strobiluryny. Oznacza to, że substancje czynne z tej grupy praktycznie nie hamują rozwoju patogena. Powinny być stosowane wyłącznie w mieszaninie z triazolem (np. difenokonazolem), najlepiej w pierwszym zabiegu ochronnym. Strobiluryny działają nie tylko grzybobójczo, ale także aktywują odporność roślin. Programy ochrony buraka cukrowego przed chwościkiem opierają się na substancjach czynnych z grupy triazoli. Niestety, intensywne wykorzystywanie tych substancji spowodowało wzrost odporności na nie u C. beticola.
Jeszcze 10 lat temu izolaty o podwyższonej odporności na triazole były wykrywane sporadycznie. Obecnie już nawet co drugi badany izolat C. beticola wykazuje taką podwyższoną odporność. Tego typu izolaty często są odporne na więcej niż jedną – a niekiedy nawet wszystkie – substancje z grupy triazoli. Odpowiada za to zjawisko odporności krzyżowej, czyli jednoczesna odporność na substancje czynne z tej samej grupy chemicznej, które wykazują jednakowy mechanizm działania w komórce grzybowej.
Działania spowalniające rozwój odporności
Aby nie pogłębiać zjawiska odporności patogena na dostępne substancje czynne, o której napisano powyżej, warto pamiętać o strategii antyodpornościowej. Jej fundamentem jest naprzemienne stosowanie substancji czynnych o różnych mechanizmach działania w kolejnych zabiegach. W praktyce jest to trudne, ponieważ zdecydowana większość dostępnych fungicydów (44 na 57 zarejestrowanych; stan na 07.05.2025) zawiera substancję czynną z grupy triazoli. Dlatego starajmy się w kolejnych zabiegach unikać dokładnie tych samych substancji. Należy uważnie czytać etykiety, ponieważ niektóre fungicydy pomimo różnych nazw handlowych zawierają tę samą substancję czynną. Dla przykładu, zarejestrowanych jest kilkanaście preparatów zawierających 250 g difenokonazolu w litrze.
Częścią strategii antyodpornościowej jest także stosowanie mieszanin fungicydów systemicznych z kontaktowymi. Jak wspomniano, te drugie są tylko w niewielkim stopniu zagrożone ryzykiem powstawania szczepów odpornych. Fungicydy trzeba stosować w dawce zgodnej z etykietą. Obniżenie dawki lub zastosowanie dawek dzielonych jest niedozwolone. Takie działania nie ochronią skutecznie plantacji, a dodatkowo sprzyjają powstawaniu szczepów C. beticola odpornych na substancje czynne stosowanych fungicydów. Ograniczenie rozwoju szczepów odpornych pozwoli na przedłużenie skuteczności danej substancji czynnej, jest więc w interesie nas wszystkich.
Niestety, nie ma jednego, uniwersalnego „przepisu” na skuteczną ochronę plantacji przed chwościkiem. O niektórych działaniach ułatwiających tę walkę trzeba pomyśleć jeszcze przed siewem (wybór odmiany czy stanowiska). Przed wystąpieniem pierwszych objawów choroby warto ułożyć program ochrony plantacji, biorąc pod uwagę praktyki antyodpornościowe. Planując ochronę należy wziąć pod uwagę liczbę zabiegów, która została wykonana w poprzednim roku. Oczywiście trzeba zachować pewną elastyczność.
Nie warto oszczędzać na fungicydach – to tylko pozorna oszczędność, a obniżenie plonów i polaryzacji spowodowane wysokim natężeniem chwościka odbije się na końcowym zysku. Pamiętajmy, że na efektywność zabiegów ochronnych wpływ ma także temperatura panująca podczas aplikacji. Optymalna temperatura stosowania większości fungicydów to około 20°C. Środki te nie powinny być stosowane w temperaturze powyżej 25°C. Należy także unikać aplikacji fungicydów w wysokim nasłonecznieniu. Jeśli warunki atmosferyczne w ciągu dnia nie pozwalają na spełnienie tego zalecenia, zabieg ochronny powinno wykonać się wieczorem, w nocy lub nad ranem (pod warunkiem, że nie występuje obfita rosa).
Brazylia, z jej rozległymi pastwiskami, korzystnym klimatem i stosunkowo niskimi kosztami produkcji, od lat odgrywa kluczową rolę na globalnym rynku wołowiny. Kraj ten posiada ponad 220 milionów sztuk bydła i jest liderem w eksporcie mięsa wołowego. Nasz reporter zwraca uwagę na imponującą skalę działalności gospodarstw brazylijskich – wiele z nich obejmuje tysiące hektarów, a ich struktura przypomina zintegrowane centra produkcyjne: z własnymi punktami uboju, infrastrukturą transportową i systemami zarządzania stadem opartymi na nowoczesnych technologiach. Co istotne, w brazylijskich warunkach hodowlanych praktycznie nie istnieje potrzeba budowy obór – zwierzęta przebywają na pastwiskach przez cały rok, co znacznie ogranicza koszty.
Hodowla dostosowana do klimatu i rynku
Brazylijscy hodowcy bydła stosują zróżnicowane strategie genetyczne, polegające na krzyżowaniu ras europejskich, takich jak Angus czy Hereford, z lokalnymi, odpornymi na tropikalne warunki rasami zebu. Taki model hodowli pozwala nie tylko uzyskać szybki przyrost masy ciała, ale również zwiększyć odporność zwierząt na pasożyty i choroby. Pastwiska są podzielone na kwatery, rotacyjnie wypasane, co sprzyja regeneracji roślinności i pozwala na utrzymanie dobrej kondycji zwierząt.
Efektywność produkcji i koszty
Koszt produkcji jednego kilograma żywej wagi bydła w stanie Mato Grosso w 2022 roku wynosił średnio 1,13 USD, co przy aktualnym kursie (1 USD ≈ 3,76 PLN) daje około 4,25 PLN/kg. Dla porównania, według danych ARiMR, średnia cena skupu bydła w Polsce w maju 2025 roku wynosiła 13,45 zł/kg w wadze żywej. Brazylijskie gospodarstwa często produkują paszę we własnym zakresie, co dodatkowo obniża koszty utrzymania.
Na rynku brazylijskim cena detaliczna mięsa wołowego w 2025 roku waha się między 2,12 a 3,23 USD za kilogram (ok. 7,97–12,14 PLN). Ceny hurtowe, szczególnie interesujące z punktu widzenia eksportu, oscylują od 1,48 do 2,26 USD/kg, czyli od około 5,57 do 8,50 PLN/kg. Tak atrakcyjne ceny sprawiają, że brazylijska wołowina pozostaje konkurencyjna na globalnym rynku.
Eksport i wpływ na środowisko
Brazylia jest największym eksporterem wołowiny na świecie – w czerwcu 2022 roku przychody z eksportu sięgnęły 1,14 miliarda dolarów, co stanowiło rekord od 1997 roku. Głównymi odbiorcami brazylijskiego mięsa są Chiny, Egipt, Chile i Rosja. Jednak dynamiczny rozwój sektora wiąże się z poważnymi konsekwencjami ekologicznymi. Według raportów WWF, hodowla bydła odpowiada aż za 80% wylesiania Amazonii, co prowadzi do utraty różnorodności biologicznej i zwiększenia emisji gazów cieplarnianych.
Wyzwania i kontrowersje
Poza wpływem na środowisko, brazylijska hodowla bydła boryka się z problemami związanymi z przestrzeganiem międzynarodowych norm sanitarnych i etycznych. W 2024 roku Komisja Europejska przeprowadziła audyt w Brazylii, który ujawnił stosowanie zakazanych w UE hormonów wzrostu, w tym estradiolu 17β. Zidentyfikowano również niedociągnięcia w systemie identyfikacji i śledzenia zwierząt, co może podważać zaufanie do brazylijskiego eksportu na rynkach wymagających pełnej transparentności.
Brazylia ma ambicje dalszego rozwoju sektora bydła, m.in. poprzez inwestycje w zrównoważone rolnictwo i certyfikację gospodarstw zgodnie z międzynarodowymi standardami. Rząd planuje również wdrożenie systemów satelitarnych do monitorowania wylesiania oraz ograniczanie ekspansji pastwisk na obszary chronione. Zwiększa się presja ze strony partnerów handlowych – szczególnie Unii Europejskiej – aby brazylijskie mięso spełniało wymogi związane z ochroną środowiska i dobrostanem zwierząt.
Brazylijska hodowla bydła to przykład ogromnej skali i wydajności, która – mimo kontrowersji – dominuje na światowych rynkach. Niskie koszty produkcji, efektywne zarządzanie i ogromne zasoby naturalne pozwalają Brazylijczykom konkurować z producentami z całego świata. Jednakże, aby utrzymać tę pozycję, konieczne będą inwestycje w zrównoważony rozwój i dostosowanie się do zmieniających się oczekiwań konsumentów oraz przepisów prawnych w krajach importujących.
Ta strona korzysta z plików cookies. Służą do tego, by strona działała prawidłowo a także do analizowania ruchu na stronie, a także, by wyświetlać Ci lepiej dopasowane treści i reklamy. Stosujemy również cookies podmiotów trzecich. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności i cookies.
Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić wrażenia podczas poruszania się po witrynie. Niektóre z nich są przechowywane w przeglądarce, bo są niezbędne do działania podstawowych funkcji witryny. Używamy również plików cookie podmiotów trzecich, które pomagają nam analizować i rozumieć, w jaki sposób korzystasz z tej witryny. Te pliki cookie oraz pliki stosowane w celach reklamowych będą przechowywane w Twojej przeglądarce tylko za Twoją zgodą. Masz również możliwość rezygnacji z tych plików cookie. Jednak rezygnacja z niektórych z tych plików cookie może wpłynąć na wygodę przeglądania.
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.
Cookie
Duration
Description
cookielawinfo-checkbox-analytics
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Analityczne”.
cookielawinfo-checkbox-functional
11 months
To ciasteczko jest stosowane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent, aby udokumentować zgodę użytkownika na ciasteczka z kategorii "Funkcjonalne".
cookielawinfo-checkbox-necessary
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Niezbędne”.
cookielawinfo-checkbox-others
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Inne”.
cookielawinfo-checkbox-performance
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Wydajnościowe”.
viewed_cookie_policy
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent i służy do przechowywania informacji, czy użytkownik wyraził zgodę na korzystanie z plików cookie. Nie przechowuje żadnych danych osobowych.
Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.
Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzjący wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.
Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.