Co znajdziesz w artykule?
Afrykański pomór świń (ASF) i skuteczne metody walki z tą zmorą polskich hodowców trzody chlewnej, to jeden z najważniejszych problemów krajowego rolnictwa. Wiąże się on z tematem dotyczącym podejścia do populacji dzików jako nośnika i źródła transmisji wirusa ASF. I na tym tle dochodziło już wcześniej do wielu nieporozumień pomiędzy władzami reprezentowanymi min. przez kolejnych Ministrów Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a myśliwymi zrzeszonymi w Polskim Związku Łowieckim. Myśliwym zarzucano głównie brak skuteczności w działaniach na rzecz depopulacji dzika. I za każdym razem wywoływało to stanowcze protesty środowisk łowieckich.
Kołakowski dolewa oliwy?
Do tej pory żywo dyskutowany był cały zakres zagadnień: od sensu depopulacji, przez jego terytorialny zakres, aż po liczbową skalę i głębokość tego rodzaju działań. Przy czym, za każdym razem atmosfera dyskusji była bardzo gorąca, czasem aż do granic wzajemnego podważania osiągnięć i kompetencji stron. Bez wątpienia więc ostatnie publiczne wystąpienia niedawno powołanego Sekretarza Stanu w Ministerstwie Rolnictwa, a zarazem ministerialnego pełnomocnika ds. walki z ASF, Lecha Kołakowskiego mogły dolać przysłowiowej oliwy do ognia.
Będzie nowa „specustawa”
Wiceminister Kołakowski poinformował o tym, że pracuje obecnie nad tzw. „specustawą”, której zasadniczym celem będzie depopulacja stad dzika z zachowaniem jedynie około 10 do 20 procent obecnej liczebności. Taka ich liczba ma być podstawą do odbudowy populacji dzika w ciągu kilku najbliższych lat po ustąpieniu epidemii ASF. Natomiast w działania zmierzające do depopulacji zaangażowane będą kluczowe resorty, m.in. rolnictwa i ochrony środowiska. Głównym realizatorem nowych zadań ma być Polski Związek Łowiecki. A działania nadzorcze prowadzić będzie inspekcja weterynaryjna i nadleśnictwa. W specustawie zawarte są też kierunki działań zmierzających do depopulacji dzika. Poza obszarami rolnymi i leśnymi, działania podejmowane będą też w rezerwatach i parkach narodowych oraz na poligonach.
Będą strzelać z samochodów?
Jednak najwięcej emocji wywołały słowa Wiceministra Kołakowskiego dotyczące prac nad przepisami pozwalającymi na legalne wynajmowanie grup myśliwych mających prowadzić depopulacyjny odstrzał dzików z pojazdów mechanicznych. Swój sprzeciw myśliwi wyrazili w oficjalnym Stanowisku Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego, w treści którego czytamy:
„Nawiązując do wypowiedzi Wiceministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczącej planów zatrudnienia ponad tysiąca myśliwych, którzy będą mogli strzelać do dzików np. z pojazdów, pragniemy wyrazić stanowczy sprzeciw! Przedstawiona propozycja strzelania do dzików z pojazdów narusza przepisy o zachowaniu bezpieczeństwa. Wypowiedź pana ministra uderza w podmiotowość polskich myśliwych poprzez brak konsultacji w danym zakresie tematycznym, co Polski Związek Łowiecki uważa za nieakceptowalne. Natomiast usiłowanie sprowadzenia myśliwych do roli eksterminatorów gatunku oraz pełniących funkcje zawodowych ochroniarzy płodów rolnych, wykracza daleko poza przyjęte zasady etyczne i prawne obowiązujące w PZŁ.”
Niezgodne z prawem i etyką?
Zarząd Główny PZŁ stwierdza też, że sugerowane propozycje stoją w sprzeczności z ustawą Prawo łowieckie, Statutem PZŁ oraz kodeksem etycznym tzw. „etyką łowiecką”, wyznawaną przez polskie środowisko myśliwych, który to kodeks wyklucza tego typu odstrzał, a sama metoda nie ma nic wspólnego z polowaniem oraz łowiectwem.
To nie będą myśliwi
Przedstawiciele Zarządu Głównego PZŁ, w podsumowaniu swojego stanowiska, stwierdzają:
„Nie zgadzamy się, by ewentualne osoby zatrudnione w celach i na zasadach wymienionych przez wiceministra Lecha Kołakowskiego nazywano w przestrzeni publicznej i prawnej myśliwymi!”.
Przy okazji Zarząd Główny PZŁ zwraca uwagę na to, że powierzone polskim myśliwym zadania związane ze zwalczaniem ASF realizowane są w sposób wysoce odpowiedzialny w trosce o interes polskich rolników i hodowców trzody chlewnej, co wielokrotnie już wcześniej wyjaśniano i omawiano.
Źródła: Zarząd Główny PZŁ, MRiRW
Foto: Pixabay
