czwartek, 21 listopada, 2024
spot_img

Norweskie nawozy Yara z niemiecką jakością. Jak przebiega ich produkcja?

spot_img

Odżywianie roślin makro- i mikroelementami to podstawa uzyskania wysokich plonów. Wie o tym doskonale firma YARA posiadająca w swoim portfolio kompleksowy zakres nawozów dostosowanych do wielu upraw.

Produkcja nawozów YARA odbywa się w 7 fabrykach rozlokowanych w Europie. Przedsiębiorstwo zatrudnia na całym świecie łącznie 17 000 ludzi. Najważniejszym kierunkiem dla norweskiego producenta są przede wszystkim nawozy rolnicze. Dla kluczowego sektora zostały stworzone linie produktów YaraMila czy YaraVita. Trio zamyka YaraBela, a jedną z fabryk produkujących nawozy tego typu jest fabryka w Poppendorfie. 

Yara czołowym producentem nawozów

Sukcesy niemieckiego zakładu są wielopłaszczyznowe – duży przerób, optymalizacja procesów oraz wysoka jakość to sztandarowe osiągnięcia wypracowane przez wieloletnią pracę.

Obecnie w zakładzie w Poppendorfie zatrudnionych jest 250 ludzi, początkowo było to niespełna 6 tys. osób. Yara dba również o środowisko, a najlepszym tego dowodem jest fakt, że mimo masowej produkcji udało się ograniczyć roczną emisję CO2 z 2 mln do 150 tys. ton, czego może pozazdrościć wiele innych koncernów chemicznych.

Widok na fabrykę nawozów azotowych firmy Yara w Poppendorfie. fot. Yara

Amoniak płynie z Rostocku do Poppendorfu

Najważniejszym elementem produkcji nawozów azotowych jest amoniak. Do Rostocku przypływa on w formie płynnej na statkach z kilku lokalizacji na świecie. Portowa infrastruktura pozwala na magazynowanie substratu i jego transport rurociągami do Poppendorfu.

Amoniak musi zostać jednak ogrzany do temperatury 3℃ i wtłoczony pod wysokim ciśnieniem, tak aby mógł bez przeszkód trafić 12 kilometrową nitką do fabryki. W docelowej lokalizacji jest on niezwłocznie zmieszany z tlenem i wodą, w wyniku reakcji chemicznej powstaje kwas azotowy o różnych stężeniach.

Niemiecki oddział firmy Yara jest jednym z czołowych dostawców powstałego produktu i mimo wysokich potrzeb własnych sprzedaje go dla innych gałęzi przemysłu w ilości 600 tys. ton rocznie.

Od kwasu azotowego po gotowy nawóz

W Poppendorfie działają dwie linie produkcyjne kwasu azotowego – jedna do roztworu saletrzano-mocznikowego, a druga do tzw. saletr technicznych. Reaktory do spalania kwasu azotowego zawierają katalizatory, które są wykonane m.in z palladu, platyny, rtęci. Proces przemian chemicznych wymaga dużego zużycia energii. Z zobojętnionego kwasu azotowego powstaje bliżej nam znany azotan amonu. W zależności od efektu jaki chcemy uzyskać uszlachetniamy go dozowanymi wypełniaczami i granulujemy do wymaganych wielkości. 

I tak przykładowo do popularnego nawozu YaraBela NITROMAG dodajemy węglan wapnia i magnezu, jest to klasyczny przykład tworzenia CAN-ów, znanych w Polsce jako grupa saletrzaków. Do YaraBela Sulfan dodawany jest natomiast anhydryt wzbogacający produkt w siarkę.

Łącznie w Poppendorfie produkuje się 5 rodzajów nawozów, a ich jakość jest na bieżąco kontrolowana bezpośrednio na linii produkcyjnej i w laboratoriach. Pod uwagę bierze się m.in higroskopijność, twardość i rozmiar granul oraz ich tendencję do zbrylania. Co warto podkreślić – całość procesu nadzoruje tylko 7 osób. 

Nawozy serii YaraBela są głównymi produktami z fabryki w Poppendorfie. fot. Yara

Nawet 10 tys. ton dziennie – produkcja na szeroką skalę

W niepozornej na pierwszy rzut oka fabryce produkuje się 6 tys. ton nawozów dziennie, jednak maksymalne zdolności sięgają bagatela 10 tys. ton! To niemalże dwukrotnie więcej ile wytwarza włocławski Anwil. Kompleksowa infrastruktura pozwala nie tylko na wyprodukowanie nawozów w postaci płynnej i stałej, ale również na ich szybki załadunek i transport w różne zakątki Europy. W dwóch halach o łącznej powierzchni 2 hektarów magazynuje się 700 tys. ton nawozów dostarczanych z linii produkcyjnych.

Produkty wyjeżdżają luzem w dużych ilościach z własnej bocznicy kolejowej, jak i z pomocą transportu kołowego. W Poppendorfie wybudowano w tym celu specjalistyczny terminal przeładunkowy, który od 6 lat usprawnia proces konfekcjonowania w worki typu big-bag. W ciągu godziny można napełnić ich średnio 200 sztuk. Liczy się czas, tutaj wszystko jest dopięte na ostatni guzik. W ciągu 19 sekund towar trafia z pomocą ładowarki do magazynu, a zapakowanie pełnej naczepy workami trwa 12 minut.

Do załadunku nawozów luzem służy natomiast kolejny terminal, gdzie w przeciągu 5 minut zasypywane są z aptekarską dokładnością ciężarówki z wannami. Nawozy luzem kupują w dużej mierze niemieccy rolnicy, którzy są przygotowani na odbiór takiego towaru. Oszczędność spowodowana niższą ceną w zakupie to jedno, tutaj nie ma również problemu z nadmierną ilością odpadów komunalnych jakimi są pozostające po opróżnieniu worki.

Yara, aby podtrzymać renomę i gwarancję swoich produktów wprowadziła dodatkowe zabarwienie granul na kolor niebieski. Proces ten zapobiega zamieszaniu z innymi towarami obecnymi na rynku niemieckim i podszywania się pod produkty firmy. 

Nawozy dla niemieckich, jak i europejskich gospodarstw

Należy zaznaczyć, że cały kompleks powstawał jeszcze za czasów NRD, dlatego początkowo produkcja miała zaspokoić popyt wewnętrzny. Trend zmienił się, jednak w latach 90. Obecnie rośnie przewaga rynku zewnętrznego, głównie z powodu rosnących zdolności produkcyjnych fabryki. Nie zdziwi chyba nikogo również fakt, że nawozy z Rostocku jadą także do Polski, jesteśmy ich 3. największym odbiorcą.

Rynek niemiecki jest kluczowym segmentem, lecz nieco specyficznym. Nasi zachodni sąsiedzi nie stosują klasycznej saletry amonowej o zawartości azotu na poziomie 34%. Jej ewentualny transport po terenie państwa jest także bardzo rygorystyczny. Przyczyny należy szukać w historii, a cofnąć należy się, aż o 100 lat. W 1921 roku w Oppau wybuchło 500 ton azotanu amonu, a eksplozja zabiła 561 osób. Taka nauczka pozostała w głowach kolejnych pokoleń, a uprzedzenie przełożyło się na odejście od saletry amonowej w rolnictwie. 

Grupa studentów z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu w fabryce nawozów Yara Poppendorf.

Wizyta studentów Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu

Fabrykę nawozów Yara zwiedzili w ostatnim czasie studenci kierunków rolniczych Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. 40-osobowa grupa zapoznała się z procesem technologicznym zakładu w Poppendorfie oraz działalnością firmy na świecie. Wyjazd odbył się dzięki uprzejmości prezes firmy Yara Poland – dr Karoliny Frąckowiak. Poznańska uczelnia organizuje wiele tego typu przedsięwzięć, aby zapoznać przyszłych inżynierów i magistrantów z szeroką działalnością sektora rolniczego w Polsce i Europie.

spot_imgspot_img
Michał Piśny
Michał Piśny
Jestem rolnikiem z pasji i zamiłowania. Produkcja roślinna jest od wielu lat sektorem moich zainteresowań i działań. W okresie wegetacji spędzam dużo czasu na polach. Bardzo ważna dla mnie jest ochrona naszego miejsca pracy jakim jest gleba. W swojej pracy skupiam się na propagowaniu zrównoważonego rolnictwa. Obecnie studiuję rolnictwo na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Dokształcam się stale poprzez kursy i szkolenia. Jestem otwarty na kontakty z ludźmi.

Napisz komentarz

1.5 2 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Bieżący Agro Profil

spot_img

Śledź nas

Ostatnie artykuły

Strefa wiedzy

Pogoda dla rolników

0
Would love your thoughts, please comment.x