Pod siedzibą Ministerstwa Rolnictwa zrobiło się gorąco. Rolnicy z grupy Top Farms jasno i dobitnie wyrazili swój sprzeciw wobec ignorancji państwa. 25 milionów litrów mleka i 30 tysięcy ton zboża może po prostu… nie trafić na rynek. Dlaczego? Bo rolnicy mają dość.
Protest rolników z grupy Top Farms
Nie chodzi tu wyłącznie o własny interes – choć każdy z nas, czy to rolnik, czy konsument, żyje z tego, co wyrośnie na polu. Chodzi o brak systemowych rozwiązań, brak dialogu i przewidywalności. Rolnictwo nie znosi próżni ani politycznych frazesów. Krowa nie poczeka, aż ktoś przestanie się kłócić o stołki.
W proteście podniesiono konkretne problemy: brak dopłat do zbóż, dramatyczna sytuacja cenowa, niewypłacone odszkodowania za suszę. To nie są abstrakcyjne hasła. To realne dramaty ludzi, którzy jeszcze nie tak dawno byli określani mianem „strategicznych partnerów bezpieczeństwa żywnościowego kraju”.
Rolnicy nie żądają cudów. Żądają uczciwego traktowania i szacunku dla swojej pracy. Jeśli państwo ich nie usłyszy dziś, jutro na półkach zabraknie więcej niż mleka i chleba – zabraknie nadziei na to, że wieś jeszcze może coś znaczyć w tym kraju.