czwartek, 5 czerwca, 2025

Bruksela odpuszcza 25% ekoziemi do 2030 roku – Zielony Ład na zakręcie

spot_imgspot_img
spot_imgspot_img
Bruksela odpuszcza 25% ekoziemi do 2030 roku

Europa chciała być zielonym liderem świata – miał być przełom, nowy rozdział w historii rolnictwa. Strategia „Od pola do stołu” z Zielonego Ładu zakładała, że do 2030 roku aż jedna czwarta gruntów w UE będzie przeznaczona pod rolnictwo ekologiczne. Piękne hasła, górnolotne cele, ale jak to zwykle bywa – papier wszystko przyjmie. Parlament Europejski powiedział: „stop”. Czy to koniec ekologicznej ofensywy, czy może początek bardziej realistycznej drogi? I co z tego wyniknie dla Polski?

Co znaczyło te 25% i dlaczego miało to znaczenie?

Plan był prosty, przynajmniej w teorii. Do 2030 roku, 25% gruntów rolnych w całej Unii miało zostać przekształconych w ekologiczne. Miało to być lekarstwo na spadającą jakość gleb, ginącą bioróżnorodność, zmiany klimatyczne i rosnące obawy konsumentów o bezpieczeństwo żywności. Rolnictwo miało stać się bardziej zrównoważone, przyjazne środowisku i… bardziej unijne.

Ale z czasem pojawiły się pytania: kto za to zapłaci? Czy rynek zdoła wchłonąć aż tyle ekologicznych produktów? Czy rolnik z Lubelszczyzny będzie w stanie przejść z uprawy konwencjonalnej pszenicy do certyfikowanej ekologicznej w kilka lat, bez strat i ryzyka? Europejski Zielony Ład może i jest pięknym projektem politycznym, ale życie to nie power point w Brukseli.

Parlament Europejski mówi „nie” – powody i skutki decyzji

Parlament Europejski, po zapoznaniu się z raportem Europejskiego Trybunału Obrachunkowego oraz analizami Komisji, zdecydował się odrzucić obowiązkowy cel 25%. Powody są twarde jak zmarznięta gleba w lutym. Wspólnota nie jest gotowa. Zbyt duże różnice między krajami członkowskimi, za mało wsparcia dla rolników, zbyt wysokie ryzyko destabilizacji rynku rolnego.

Raport ETO nr 20/2024 nie pozostawia złudzeń: jeśli nic się nie zmieni, do 2027 roku ekologiczne gospodarstwa będą zajmowały około 10% gruntów w UE. Oznacza to konieczność podwojenia tempa wzrostu w zaledwie trzy lata, co w praktyce oznaczałoby rewolucję, na którą nie ma ani narzędzi, ani pieniędzy. Parlament postawił więc na ostrożność – lepiej działać stopniowo, niż wprowadzać nakazy, które mogą skończyć się fiaskiem i buntem rolników.

Polska perspektywa – gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy?

W Polsce sytuacja z rolnictwem ekologicznym jest, delikatnie mówiąc, niestabilna. Choć mamy ponad 500 tys. ha certyfikowanych upraw ekologicznych, to ich struktura pozostawia wiele do życzenia. Dominują gospodarstwa ekstensywne, często produkujące pasze albo niewielkie ilości trudnych do sprzedaży produktów.

Dane z raportu CDR wskazują, że w woj. zachodniopomorskim czy warmińsko-mazurskim udział ekologii jest większy niż w innych regionach, ale i tak to nadal margines produkcji krajowej. Problemem jest też słaba organizacja rynku – brakuje lokalnych przetwórni, kanałów sprzedaży, promocji. Rolnik, który chce przejść na ekologię, ryzykuje, że zostanie z produktami, na które nie ma odbiorcy.

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapowiada wsparcie i „zachęty” w ramach KPO i PS WPR 2023–2027, ale jak będzie wyglądało to w praktyce – zobaczymy. Na razie polski rolnik nie biegnie w stronę ekologii – raczej stawia ostrożne kroki, patrząc, czy ziemia pod nogami się nie osunie.

Rolnictwo ekologiczne – moda, obowiązek czy rozsądna przyszłość?

Wbrew pozorom, decyzja Parlamentu nie musi oznaczać odwrotu od ekologii. Wręcz przeciwnie – może być początkiem bardziej przemyślanej drogi. Zamiast rzucać się na 25% bez przygotowania, warto postawić na systemowe wsparcie: edukację, badania, promocję produktów ekologicznych, tworzenie lokalnych łańcuchów dostaw. Rolnictwo ekologiczne nie może być tylko modą lub nakazem – musi być rozsądnym wyborem, który się rolnikowi opłaca.

Co więcej – w czasach, gdy społeczeństwo coraz bardziej interesuje się tym, co ma na talerzu, ekologia może być przewagą konkurencyjną. Ale tylko wtedy, gdy będzie miała solidne fundamenty: naukę, prawo i wsparcie rynku.

Europejska korekta kursu i polska szansa

Odrzucenie obowiązkowego celu 25% gruntów pod rolnictwo ekologiczne przez Parlament Europejski to nie kapitulacja, ale korekta kursu. Europa chce nadal iść w stronę zrównoważonego rolnictwa, ale nie chce narzucać celów ponad siły. To moment, w którym Polska może się dobrze ustawić – zamiast gonić za nieosiągalnymi wskaźnikami, warto budować realną strategię wsparcia rolnictwa ekologicznego.

Bo jedno jest pewne: przyszłość to nie jest powrót do przeszłości. Kto dziś nie inwestuje w rozwój, ten jutro będzie musiał walczyć o przetrwanie. A ekologiczne gospodarstwo nie musi być fanaberią – może być zdrowym biznesem.

spot_img

Napisz komentarz

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Bieżący Agro Profil

spot_img

Śledź nas

Ostatnie artykuły

Strefa wiedzy

Pogoda dla rolników

0
Would love your thoughts, please comment.x