poniedziałek, 30 czerwca, 2025
spot_imgspot_img
Strona główna Blog Strona 980

Dobrze umyć i zakonserwować sprzęt

0

Żywotność maszyn zależy od kilku czynników. Ważna jest poprawna eksploatacja i oczywiście regularny serwis. Do tego trzeba również zaliczyć umycie sprzętu zawsze po zakończonym zabiegu, a także po sezonie i właściwe zabezpieczenie jego ważnych elementów.

Jesień to czas intensywnych zabiegów związanych z orką, uprawą i zbiorem plonów. Po ich zakończeniu zwykle przychodzi czas na mycie i konserwację wykorzystywanego sprzętu. Nie jest to łatwe zadanie bowiem producenci do budowy ciągników, kombajnów i innych maszyn wykorzystują wiele różnych materiałów. Z elementami stalowymi pracującymi w glebie nie ma większego problemu. Poza nimi na maszynach są często zamontowane wiązki elektryczne, przewody pneumatyczne i hydrauliczne oraz wyposażenie dodatkowe mające zagwarantować bezpieczne użytkowanie. Aby długo zachować ich dobry wygląd i nie naruszyć delikatnej powłoki lakieru, trzeba używać nie tylko odpowiedniej myjki wysokociśnieniowej, ale również korzystać z dostępnych na rynku środków przeznaczonych do mycia nowoczesnego sprzętu rolniczego, a ten jak powszechnie wiadomo do tanich nie należy. O tym, jak trzeba podejść do mycia i konserwacji sprzętu rolniczego rozmawiamy z Marcinem Dereniem z firmy ADV Genetics, która oferuje kompleksowe rozwiązania do mycia i konserwacji maszyn rolniczych firmy Hyperin.

Co należy wiedzieć na temat mycia maszyn rolniczych?  

Zagadnienie jest bardzo złożone i zależy od danego typu maszyny i jej wykorzystania. Na przykład opryskiwacz, który jest dość często używany, musi być umyty po każdym zakończonym zabiegu bez względu na to, czy był on wykorzystywany do zwalczania chwastów, szkodników, nawożenia mikroelementami, czy też RSM. Ten ostatni, płynny nawóz jest bardzo drażniący i działa niekorzystnie na elementy opryskiwacza. Mycie samą wodą nie wystarcza, jest to bowiem tylko powierzchowne działanie. Samą wodą nie da się umyć sprzętu z pozostałości po środkach ochrony roślin, nie wspominając już o jakichkolwiek wyciekach z instalacji paliwowej, hydraulicznej bądź też nagromadzenia się warstwy smaru na maszynach. To tak samo jak z myciem rąk – bez kropelki mydła nie ma mowy o ich nienagannej czystości. Podobnie jest z maszynami.

Cały artykuł ukazał się w magazynie Agro Profil nr 11/2016

Nowe inwestycje

0

Na początku września firma Bury Maszyny Rolnicze obchodziła jubileusz 25-lecia istnienia. Przez ten czas powstało wiele maszyn, które do dziś cieszą się uznaniem nie tylko wśród rolników, ale także w gronie sadowników.

Firma przez te lata dynamicznie się rozwijała, a do oferty sukcesywnie wchodził nowy sprzęt. W ostatnim czasie firma zmodyfikowała gamę bron talerzowych. Obecnie w ich skład wchodzą trzy serie.

Z przestawianą sekcją  

Najmniejszą produkowaną do szerokości roboczej 3 m jest brona talerzowa Koral. Można ją dodatkowo wyposażyć w sprzęg do agregatowania siewnika, tworząc tym samym zestaw uprawowo- -siewny. Producent w tym modelu zastosował możliwość zmiany położenia tylnego rzędu talerzy. Gdy sprzęt jest wykorzystywany do podorywki to tylny rząd talerzy jest maksymalne wysunięty do tyłu w celu zapewnienia odpowiedniej przestrzeni na przemieszczanie się wymieszanej gleby z resztkami pożniwnymi. Natomiast przy agregatowaniu siewnika tylny rząd talerzy przesuwa się do przodu, aby przybliżyć środek ciężkości i stworzyć tym samym bardziej zwartą konstrukcję.

Kobalt to kolejna seria bron talerzowych, która jest następcą znanej wcześniej serii KBT. Wyróżniają się one mocniejszą ramą. Ta seria zachowała rozwiązania konstrukcyjne stosowne w poprzedniej generacji bron talerzowych KBT, czyli możliwość niezależnej regulacji położenia sekcji talerzowych oraz regulację kąta natarcia talerzy.

Trzecia największa seria bron talerzowych to Kwarc, oferowana o szerokości roboczej do 8 m. Na ramie nośnej zamocowane są dwa niezależne narzędzia Kobalt. We wszystkich zastosowano uzębione talerze umieszczone w bezobsługowych piastach, a z ramą łączy je szeroka płaska sprężyna.

Cały artykuł ukazał się w magazynie Agro Profil nr 10/2016

Trafić nasionem w punkt – KUHN Maxima 2 TI

0
Kuhn Maxima

Przy zakupie siewnika punktowego do gospodarstwa branych jest pod uwagę wiele argumentów. O tych najważniejszych, które zadecydowały o kupnie siewnika Kuhn Maxima 2 TI, rozmawiamy z Mateuszem Garbatowskim z miejscowości Michalcza w woj. wielkopolskim.

Współczesne siewniki punktowe są bardzo zaawansowane technicznie. Zastosowane w nich rozwiązania konstrukcyjne mają się przyczynić do redukcji kosztów związanych z zakupem materiału siewnego, a poza tym podać nawóz przy rzędach wysiewanych roślin w celu lepszego ich wzrostu i rozwoju.

Dlaczego wybór padł na markę Kuhn?  

Przy wyborze siewnika punktowego kierowałem się chęcią kupienia maszyny uniwersalnej, która sprawdzi się przy wysiewie różnych roślin i w różnych rozstawach rzędów. Sprzęt był kupowany pod potrzeby grupy producentów warzyw, którzy chcieli poszerzyć płodozmian o fasolkę szparagową. Dlatego założyłem Trafić nasionem w punkt Przy zakupie siewnika punktowego do gospodarstwa branych jest pod uwagę wiele argumentów. O tych najważniejszych, które zadecydowały o kupnie siewnika Kuhn Maxima 2 TI, rozmawiamy z Mateuszem Garbatowskim z miejscowości Michalcza w woj. wielkopolskim. | Krzysztof Grzeszczyk działalność, by świadczyć usługi dla grupy producentów warzyw oraz okolicznych rolników, którzy sieją punktowo różne rośliny. Brałem pod uwagę także innych producentów siewników, ale u jednego z nich była na przykład kosztowna wymiana tarczy wysiewających (ok. 5 tys. zł). Tu komplet kosztuje od 900 do 1500 zł.

Jaki był koszt zakupu maszyny?  

Zakupiona wersja z ubiegłego roku produkcji, ale nowa i nieużywana była o 25 tys. zł tańsza od ceny katalogowej przygotowanej na nowy sezon. Porównując ją z kolei do wersji bazowej, była praktycznie o 50% droższa. Poszukiwałem rozwiązań konstrukcyjnych, które pozwolą na szybką regulację rozstawu rzędów. Poza tym systemów mogących zaoszczędzić materiał siewny, gdyż nie każdy ma pole symetryczne czy długie i w kształcie prostokąta. Na każdych niesymetrycznych polach można zawsze zaoszczędzić materiał siewny, który do tanich przecież nie należy.

Jakie nasiona i w jakim rozstawie można wysiewać?  

Mogę nim wysiać nasiona kilku gatunków roślin o różnym kalibrażu. Trzeba tylko zastosować w komorze wysiewającej odpowiednią dla danej rośliny tarczę wysiewającą. Siewnik ma zestaw tarcz do wysiewu buraków cukrowych, kukurydzy, rzepaku i fasolki szparagowej. Różnią się one między sobą liczbą i średnicą otworów. Do fasolki szparagowej trzeba mieć dwa rodzaje tarcz o różnej średnicy otworów, są bowiem nasiona większe i mniejsze. W tym siewniku można zmieniać rozstaw redlic w zakresie od 45 do 80 cm, wykorzystując teleskopowo rozsuwaną ramę. Takie rozwiązanie sprawdza się także przy transporcie, gdyż przy złożonych sekcjach szerokość wynosi tylko 2,7 m. Buraki cukrowe, rzepak oraz fasolka szparagowa wysiewane są w rozstawie rzędów oddalonych od siebie co 45 cm. Z kolei kukurydzę przeznaczoną na ziarno i kiszonkę oraz cukrową wysiewam w rozstawie co 75 cm. Każdą z tych roślin można zaopatrzyć w nawóz.

Cały artykuł ukazał się w magazynie Agro Profil nr 10/2016

Moc hydrauliki. Układ hydrauliczny w ciągniku

0
Moc hydrauliki

Układ hydrauliczny w ciągniku pełni kilka kluczowych zadań. Poniżej o ich rodzajach i funkcjach. 

We współczesnych ciągnikach rolniczych jednymi z najbardziej złożonych i zaawansowanych elementów są układy hydrauliczne. Ta złożoność wynika w dużej mierze z wymagań stawianym tym układom. Stopień zaawansowania układu hydraulicznego ma niemały wpływ na cenę ciągnika – znajomość podstawowych funkcji przyda się zatem już na etapie podejmowania decyzji o zakupie ciągnika. Warto więc dowiedzieć się więcej o budowie i możliwościach układów hydraulicznych.

Dlaczego hydraulika?

Układy hydrauliczne od blisko 100 lat znajdują wykorzystanie w ciągnikach (już w latach 20. XX wieku Harry Ferguson skonstruował trzypunktowy układ zawieszenia sterowany hydraulicznie).

Ogólnie, za stosowaniem układów hydraulicznych przemawiają takie cechy, jak: –możliwość płynnej regulacji prędkości (np. podnoszenia maszyny), –duża obciążalność i łatwe zabezpieczenie przed przeciążeniem, –możliwość realizacji różnych rodzajów ruchów (liniowe, obrotowe), –możliwość zasilania urządzeń oddalonych od źródła energii.

Układy hydrauliczne mają również pewne wady, np. powstawanie strat przy przepływie, wrażliwość na zanieczyszczenia cieczy bądź możliwość zapowietrzenia. Jednak po spełnieniu pewnych wymogów projektowych i eksploatacyjnych można uniknąć tych niepożądanych zjawisk.

W ciągnikach układy hydrauliczne znalazły dwa główne zastosowania. Pierwszym z nich jest zapewnienie możliwości zmiany pozycji maszyny zawieszanej na trzypunktowym układzie zawieszenia, drugim jest możliwość wykorzystania energii hydraulicznej do zasilania odbiorników zewnętrznych. Tymi odbiornikami mogą być siłowniki hydrauliczne (wykorzystywane np. do zmiany położenia elementów roboczych maszyn) lub silniki hydrauliczne o ruchu obrotowym (napędzające obrotowe elementy robocze maszyn).

Do opisu i porównywania układów hydraulicznych stosuje się najczęściej dwa parametry: ciśnienie oraz natężenie przepływu (wydatek cieczy). W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że pierwszy z parametrów opisuje siłę układu, natomiast drugi – prędkość jego działania. We współczesnych układach hydraulicznych wartości ciśnień dochodzą do 30 MPa, natomiast natężenia przepływu przekraczają nawet wartość 200 l/min.

Cały artykuł ukazał się w magazynie Agro Profil nr 10/2016

Stabilne plony

0

Dochodowość gospodarstwa zależy od wielu czynników. Do jednych z nich zaliczyć można uzyskiwanie co roku stabilnych plonów bez względu na ukształtowanie pola i okresowo występujące anomalia pogodowe. | Krzysztof Grzeszczyk 

Wiele lat doświadczeń z różnymi systemami uprawy: siew bezpośredni, uprawa uproszczona i tradycyjna orkowa sprawiło, że na moim terenie mocno pagórkowatym sprawdza się przede wszystkim technologia bezorkowa – mówi Wiesław Gryn z miejscowości Rogów w woj. lubelskim. Rolnik gospodaruje na areale 700 ha. W płodozmianie jest pszenica, rzepak i kukurydza na ziarno.

Nowoczesne maszyny do uprawy bezorkowej do tanich nie należą. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by spróbować je wykonać we własnym zakresie i to niedużym nakładem kosztów, co udowodnił Wiesław Gryn.

– Pług miesza glebę, więc z zasobnością w składniki pokarmowe na całej warstwie ornej nie ma problemu. Natomiast w technologii bezorkowej trzeba zmienić aplikację z posypowej na wgłębną z racji bardzo małej ingerencji w glebę, która spulchniana jest pasowo tylko wąskim zębem. Rozsiewacz w moim przypadku jest wykorzystywany tylko przy aplikacji trzeciej dawki azotu.

Pierwsze próby stosowania technologii bezorkowej były wykonywane w 2005 roku przy użyciu kultywatora. Później zacząłem budować profesjonalny kultywator do uprawy pasowej z możliwością jednoczesnej aplikacji nawozu. Do chwili obecnej powstała już trzecia generacja tych maszyn, a niebawem powstanie na ciągniku przegubowym Case IH Steiger 470 „kombajn” uprawowo- siewny. Postęp idzie dalej, a wraz z nim powstają coraz większe i wydajniejsze maszyny. Planujemy zwiększyć szerokość maszyn do 7,5–8 m.

Na tym ciągniku zamierzam zabudować sprzęt do wgłębnej aplikacji RSM. Jest to tańszy nawóz, szybciej i lepiej działający, a gdy będzie podany w profil glebowy, to nic z jego bezcennych składników nie ulotni się do atmosfery. Tym sposobem można przeciwdziałać skutkom dotkliwej w ostatnich latach suszy, gdy bowiem nawóz będzie w głębszych warstwach gleby, to rośliny zbudują mocniejszy system korzeniowy i tym sposobem mogą dłużej wytrzymać i w lepszej kondycji okresowe niedobory wody, a to przekłada się bezpośrednio na finalne plony.

Cały artykuł ukazał się w magazynie Agro Profil nr 10/2016

Mieć idealne wschody

0

Kluczowe w każdej uprawie jest stworzenie roślinom idealnych warunków do wschodów i dalszego rozwoju. Jest to priorytetowe zadanie, bo jak zasiejesz, tak zbierzesz. | Krzysztof Grzeszczyk

Rolnicy stosują różne technologie uprawy uwzględniające płodozmian i zagrożenia związane możliwością wystąpienia niekorzystnych dla danej rośliny trudno zwalczanych chwastów lub samosiewów, np. rzepaku. Ci, którzy skrupulatnie liczą koszty danej uprawy i mają długie lata doświadczeń, wiedzą, gdzie ich szukać, by osiągnąć zamierzony cel. Oszczędności mogą być jeszcze większe, gdy ma się smykałkę do majsterkowania i budowania sprzętu według własnego pomysłu.

Odwiedziliśmy jednego z rolników w okolicach Wągrowca w woj. wielkopolskim, który postanowił zostać anonimowy. Zdradził nam jednak możliwości szukania oszczędności i przedstawił kilka maszyn i rozwiązań, które przyczynią się do idealnych wschodów roślin.

Jaka jest stosowana technologia uprawy gleby w gospodarstwie?  

– Do niedawna dominowała orka na wszystkich glebach i jest nadal stosowana, ale tylko pod uprawę rzepaku. Pod zboża od dwóch lat wykorzystuję z kolei bezorkową technologię uprawy. W każdej technologii liczy się zatrzymanie bezcennej wody w glebie. Cykliczne susze i okresy niedoboru wody w kluczowych fazach rozwojowych roślin powodują znaczny spadek plonu, a o to walczy się od samego początku prowadzonej uprawy. Dlatego nadmierne przesuszenie gleby jest pierwszym krokiem do kiepskich wschodów. U mnie tak nie jest, bowiem przy wspomnianej uprawie rzepaku świeżo zaorana gleba 4-skibowym pługiem obracalnym Kuhn Multi Master 123 jest wyrównywana włóką zamontowaną na wahadłowym ramieniu z przodu ciągnika – mówi rolnik.

Z czego został ten sprzęt wykonany?  

Na ramę zaczepianą na przedni TUZ ciągnika zostało wykorzystane jedno z ramion tandemowego układu jezdnego z wozu asenizacyjnego. Do niego został przyspawany pionowo solidny profil zamknięty służący do zamocowania siłownika hydraulicznego. Element ten u podstawy został dostatecznie wzmocniony grubą blachą. Drugi koniec siłownika jest zamocowany w wahadłowym ramieniu wykonanym z profilu zamkniętego. Oś obrotu osadzono we wspomnianym wcześniej elemencie z wozu asenizacyjnego, natomiast na drugim końcu ramienia pracuje włóka równająca. Jest to rura zawieszona na łańcuchach z przegubowym uchwytem zamocowanym do wahadłowego ramienia. Po orce kilka godzin później na pole wjeżdża zestaw uprawowo-siewny, wyposażony w kilka cennych rozwiązań, które sprawiają, że rośliny idealnie wschodzą.

Cały artykuł ukazał się w magazynie Agro Profil nr 10/2016

Stabilny i sprawny załadunek

0

Paleta niemieckich ładowarek firmy Kramer, które są budowane w Pfullendorfie, wzbogaciła się o nowe modele. Zastosowane w nich rozwiązania techniczne sprawdzaliśmy podczas specjalnie zorganizowanych pokazów przez firmę Korbanek – generalnego dystrybutora tej marki w kraju.

Jedna z prezentacji sprzętu fi rmy Kramer odbyła się 1 września w gospodarstwie pana Henryka Koźlika w Kurowie (woj. wielkopolskie). Poza tym wydarzeniem ładowarki były testowane w kilku fi liach spółki Korbanek. Do dyspozycji zaproszonych rolników przygotowano ładowarkę kołową KL25.5T. Pod tym oznaczeniem kryje się udźwig destabilizujący określony na 2,5 t, a użyteczny na 1,6 t. Wysięgnik jest teleskopowy, co w tej gamie maszyn pozwala na swobodny załadunek naczep ciężarówek. Wysokość podnoszenia to 4,18 m.

Kolejna cyfra 5 oznacza serię (z prostszym wyposażeniem, jedną parą drzwi i stałą kolumną kierowniczą), a symbol T – wysięgnik teleskopowy. Oferta obejmuje również serię 8 wyróżniającą się bogatym wyposażeniem. Prezentowany model bazuje na ramie maszyny KL19, która została wydłużona o 10 cm. Natomiast silnik i kabinę oraz przeciwwagę zapożyczono z modelu KL19, wyróżniającego się udźwigiem 1,6 t. Dla zachowania większej stabilności przy wysuniętym teleskopie w modelu KL25.5T zastosowano dodatkowy obciążnik pod silnikiem o masie 300 kg. Siłownik na wysięgniku teleskopowym jest wyposażony w zawory przymykające kanały, gdy tłoczysko zbliża się do końca cylindra. Wyeliminowano przez to całkowicie charakterystyczne uderzenie w skrajnej pozycji siłownika (wysięgnika).

Dwie osie skrętne 

Ładowarka wyróżnia się sztywną ramą i dwoma osiami skrętnymi. Jest to rozwiązanie stosowane przez Kramera od 1987 roku, gdy powstał pierwszy model z 4 kołami skrętnymi. Bez względu na kąt skrętu kół nie zmienia się położenie środka ciężkości, a to jest bardzo ważne dla zachowania stabilności i co za tym idzie – bezpieczeństwa. Maszyna ma trzy tryby skrętu kół i homologację jako ciągnik rolniczy. Przy jeździe z maksymalną prędkością 30 km/h blokowana jest tylna oś. Do napędu zastosowano japoński silnik 4-cylindrowy Yanmar o pojemności 2,2 l i mocy 35 kW/47 KM. Wykorzystuje on mechaniczną pompę zasilającą.

Przekładnia hydrostatyczna z dwoma zakresami prędkości rozpędza ładowarkę do 30 km/h. Na tylnym zaczepie agregatować można przyczepę o masie do 3,5 t, która ma hamulec najazdowy. Z wyposażenia dodatkowego producent proponuje pompę o zwiększonym wydatku do 90 l/min. Dla wygody użytkowania zastosować można również system centralnego smarowania. Obsługuje on 19 podstawowych punktów: 14 dotyczy połączeń przegubowych na wysięgniku, 4 na zwrotnicach i 1 na tylnej osi.

Cały artykuł ukazał się w magazynie Agro Profil nr 10/2016

Jeden wzdłużny rotor – Case IH Axial Flow

0

To już czwarty sezon letnich pokazów kombajnów zbożowych Case IH Axial Flow. W ramach cyklu demo tour w ośmiu lokalizacjach na terenie całego kraju rolnicy mogli sprawdzić w rzeczywistych warunkach kombajn Case IH Axial Flow 8240, który wyróżnia się jednym wzdłużnym rotorem. 

– Żniwa są jedyną okazją w ciągu roku do sprawdzenia w rzeczywistych warunkach współcześnie produkowanych kombajnów zbożowych. Poza tym rolnicy mogą potwierdzić wiedzę zdobytą od handlowców podczas wystaw i prezentacji oraz – sami ocenić i sprawdzić zastosowane rozwiązania konstrukcyjne w kombajnach zbożowych Case IH, i jakość zbieranych plonów. Marka ta jako jedyna oferuje sprzęt tylko z jednym wzdłużnie ustawionym rotorem, bez żadnych poprzecznych bębnów – mówi Paweł Kania, odpowiedzialny za kombajny zbożowe Case IH.

Jaki kombajn wykorzystano w pokazach?

Prezentujemy kombajn Case IH Axial Flow 8240, który jest środkowym modelem w serii 240. Przed nim jest model 7240, a największym – 9240. Z zewnątrz wyróżnia go układ jezdny, który na przedniej osi ma wózki gąsienicowe (z amortyzacją) o szerokości 24 cali, czyli 610 mm.

Takie rozwiązanie znane jest i zaadaptowane z ciągników Quadtrac, i ma kilka zalet. Pierwsza – to mniejsze ugniatanie gleby, co ma znaczenie przy kombajnie ważącym ok. 20 ton. Do tego trzeba jeszcze doliczyć masę zebranego ziarna w zbiorniku. Przy zastosowaniu gąsienic o szerokości roboczej 610 mm nacisk jednostkowy wynosi 1,1 kg/cm2, a przy kołach z oponami 800/70R38 jest to już 3,37 kg/cm2. Kolejną zaletą jest bardzo dobra trakcja w trudnym terenie, nie wspominając już o szerokości transportowej, która wynosi zaledwie 3,49 m. Dla porównania z kołami o rozmiarze opon 800/70R38 szerokość transportowa wynosi 3,73 m.

Z jakimi zespołami roboczymi może pracować kombajn?

Do wyboru są zespoły robocze o szerokości 7,6; 9,2; 10,7 i 12,5 m. Natomiast do kukurydzy przystawki 6- i 8-rzędowe, składane hydraulicznie na czas transportu, oraz przystawka 12-rzędowa sztywna, którą trzeba transportować na specjalnym wózku. W pokazach zaprezentowano kombajn z zespołem żniwnym Vario o szerokości roboczej 9,2 m, który charakteryzuje się wysuwanym hydraulicznie stołem na odległość 570 mm. Sprawdza się on nie tylko przy zbiorze rzepaku, ale także przy wyległych łanach. Ścięta przez zespół tnący masa jest podawana pochyłym przenośnikiem na jeden wzdłużnie ustawiony rotor. Ma on długość 2638 mm i średnicę 762 mm. Rotor pełni kilka funkcji. Pierwsza z nich to odebranie masy i skierowanie jej na kolejne zespoły robocze dla omłotu metodą wycierania ziarna z kłosów. Odbywa się to za pośrednictwem cepów (36 lub 60) przykręconych na obwodzie rotora. Kolejną funkcją jest oddzielenie ziarna od słomy i transport słomy, która może być układana w wał za kombajnem lub cięta i rozrzucana na szerokość roboczą zespołu tnącego. Oddzielenie ziarna od słomy odbywa się na powierzchni 2,98 m2. Są to cztery wymienne klepiska o kącie opasania rotora 180°.

Rotor napędzany jest przekładną CVT Plus z trzema zakresami prędkości obrotowych mieszczących się w zakresie od 220 do 1180 obr./min.

Cały artykuł ukazał się w magazynie Agro Profil nr 9/2016

Agregaty talerzowe

0

Rodzimi producenci maszyn rolniczych oferują szeroką gamę agregatów talerzowych. Zyskują one coraz większą popularność ze względu na szerokie możliwości ich zastosowania w pracach uprawowych.

Agregaty talerzowe znajdują zastosowanie m.in do uprawienia gleby pod wiosenne i jesienne zasiewy. Po żniwach sprawdzą się jako narzędzie do podorywki ścierniska czy pocięcia i wymieszania z glebą wapna, obornika, słomy, kukurydzy lub zielonych nawozów sianych jako poplony. Poza tym agregaty te można wyposażyć w sprzęg do siewnika, tworząc tym samym zestaw uprawowo- siewny, który pozwoli na wykonanie dwóch zabiegów za jednym przejazdem. Są także oferowane wersje z siewnikiem nabudowanym na bronie talerzowej oraz modele wyposażone w układ jezdny ze sprzęgiem do siewnika.

Wały do wyboru

Każdy z producentów tego typu narzędzi ma opatentowane rozwiązania konstrukcyjne i wyposażenie, które powinno sprawdzić się podczas intensywnej eksploatacji. Agregaty talerzowe zbudowane są z ramy z dwoma rzędami równolegle ustawionych talerzy roboczych. Najczęściej są one zamocowane na uchwytach z amortyzatorami gumowymi lub na płaskich, szerokich sprężynach.

Elementy robocze mogą być zamocowane do piast wymagających okresowego smarowania łożysk lub w piastach bezobsługowych. Po bokach sekcji roboczych zamocowane są regulowane ekrany, których zadaniem jest ograniczenie rozsypywania spulchnionej gleby, a ostatni element roboczy to wał ugniatający. W tym zakresie producenci oferują szeroką gamę do wyboru. Wszystko w zależności od rodzaju gleby, na której dane narzędzie będzie pracować. Przed zakupem takiego sprzętu do gospodarstwa warto prześledzić, co oferują poszczególni producenci kompaktowych bron talerzowych w standardzie, a co wymaga dodatkowej opłaty. A jest w czym wybierać!

Większe talerze

Firma Agro-Factory oferuje agregaty talerzowe THOR BT o szerokości roboczej 3, 4, 5 i 6 m, a model THOR AT o szerokości roboczej 2,7; 3,0 i 4 m. Narzędzie to wyposażone jest w dwa rzędy talerzy o średnicy 510 mm i wał rurowy o średnicy 490 mm, a także w ekrany boczne i piasty bezobsługowe z uszczelnieniem i łożyskiem samochodowym.

Lista wyposażenia dodatkowego obejmuje m.in możliwość zamontowania sprzęgu do siewnika oraz talerzy o średnicy 560 mm. Do wyboru są wały Packera o średnicy 500 mm oraz pierścieniowy – 500 mm i rurowy – 510 mm, składający się z 12 rur.

Cały artykuł ukazał się w magazynie Agro Profil nr 9/2016

10 lat ZIP AGRO

0

O historii powstania, planach i dalszym rozwoju firmy Zip Agro, która w tym roku świętuje jubileusz 10. lat na rynku, rozmawiamy z Aleksandrą Piotrowską, prowadzącą firmę od samego początku.

Skąd pomysł na założenie Zip Agro?

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej i uruchomieniu szeregu programów pomocowych, pozwalających na modernizację gospodarstw rolnych, zauważyliśmy z mężem, który pracował u jednego z dużych producentów maszyn rolniczych i znał branżę, dobrą koniunkturę, która całkiem nieźle zapowiadała się na kolejne lata. Postanowiliśmy to wykorzystać i założyć firmę sprzedającą maszyny i urządzenia rolnicze.

Gdzie powstała siedziba firmy i na jakim terenie ona działa?

Nasza siedziba główna mieści się w Kurzejewie, na północy woj. kujawsko- -pomorskiego. Teren działania obejmuje też południe woj. pomorskiego i zachodnią część woj. warmińsko-mazurskiego. Nasi klienci do punktów handlowych i serwisowych mają nie więcej niż 60 km

Jakie maszyny są w ofercie firmy?

Od samego początku mieliśmy w ofercie sprzęt Unii Group, który obejmuje maszyny uprawowe, siewniki, pługi i agregaty uprawowo-siewne. Poza tym sprzęt do nawożenia, ochrony roślin, zbioru ziemniaków, przyczepy i całą linię maszyn do zbioru zielonek. Oferujemy również sprzęt czołowych krajowych producentów maszyn rolniczych, tj. Expom, Pomot Chojna, Metaltech, POM Augustów, Pronar, M-Rol, Agralex, Metal- Technik i Hydramet. Poza tym sprzęt firmy JF, Lemken, APV, Storti, Stoll, Pichon, Leboulch, Kongskilde. Trafiliśmy w dobry moment dla sprzedaży maszyn powyższych producentów. W najbliższym czasie planujemy poszerzyć asortyment o deszczownie. Kiedyś były one potrzebne głównie sektorowi warzywniczemu, a teraz coraz częściej pytają o nie rolnicy. Poza tym od 2008 roku zajmujemy się produkcją przewodów hydraulicznych do maszyn rolniczych i przemysłowych. Miesięczna produkcja sięga ok. 20 tys. metrów węży.

Kiedy zaczęła się przygoda z ciągnikami rolniczymi?

Do naszej oferty od czerwca 2007 roku dołączył sprzęt Case IH. W tym ciągniki rolnicze, kombajny zbożowe, a od dwóch lat ładowarki teleskopowe. Ich wprowadzenie do oferty pozwoliło jeszcze bardziej firmie się rozwinąć, co widać po otwieraniu kolejnych punktów handlowych. W Zębówcu od 2012 roku działamy pod szyldem firmy MP Farm, która sprzedaje ciągniki marki Steyr i maszyny rolnicze powyższych producentów. Mamy również oddział w Kołaczkowie, który funkcjonuje od 2010 roku.

Cały artykuł ukazał się w magazynie Agro Profil nr 7-8/2016

Nowości na Agro Show

0

Przed nami kolejna edycja Międzynarodowej Wystawy Rolniczej Agro Show, która odbędzie się od 23 do 26 września w Bednarach k. Poznania. Nie zabraknie na niej prezentacji najnowszych maszyn. Poniżej niektóre z nich. | Krzysztof Grzeszczyk

Firma Expom wystawi wał nożowy Gladio o szerokości roboczej 6,2 m i wadze 2020 kg. Istnieje również możliwość zalania wału wodą, co powoduje wzrost jego masy do 2500 kg. Elementami roboczymi są tu trzy wały o średnicy 510 mm. Na ich obwodzie zamocowano 13 noży tnących 50 × 12 mm ze specjalnej stali Hardox. Rekomendowaną prędkością roboczą dla wału jest przedział 17–23 km/h. Wał jest przeznaczony do uprawy pożniwnej. Sprawdzi się również przy cięciu i mieszaniu z glebą poplonów.

Trzy rzędy zębów 

Kolejnym narzędziem będzie Ajax Trio o szerokości roboczej 3 i 4 m z trzema rzędami zębów spulchniających. Jest ono przeznaczone do pożniwnej i bezorkowej uprawy gleby. Elementy robocze mają zabezpieczenie w postaci śrub ścinanych lub non stop sprężynowych. Zęby robocze są zakończone redlicami z bocznymi podcinaczami. W takiej kompletacji głębokość robocza może wynosić 15–20 cm, a po ich zdemontowaniu można pracować na głębokości do 35 cm. Za sekcją spulchniającą pracuje rząd talerzy równających, zamocowanych na płaskich sprężynach. Ostatnim elementem jest wał V-ring o średnicy 600 mm lub wał sprężynowy o średnicy 480 mm.

Szybkie napełnianie

Na stoisku firmy Joskin będzie można oglądać m.in. nową przyczepę do transportu bydła Betimax RDS-P w wersji pomalowanej wysokogatunkową zieloną farbą. Podłoga jest wykonana z blachy karbowanej (bez powłoki antypoślizgowej).

Kolejną nowością będzie rozrzutnik obornika Tornado 3 T5011/11V. Jego skrzynia ładunkowa leży na jednej osi z dużymi kołami. Jej długość wynosi 5 m, wysokość 1,13 i szerokość 1,45 m i jest wykonana ze stali HLE 550. Mieści niemal 11 m3 obornika. Za jego rozrzut odpowiedzialny jest pionowy adapter pracujący z prędkością 445 obr./min.

Do wozu asenizacyjnego Joskin Modulo 2 14000 można zamontować ramię do przepompowywania wody do zbiorników opryskiwaczy. Sprzęt jest wyposażony w aktywny system mieszania i w urządzenie do napełniania osiągające wysokość 4,9 m. Wykorzystując takie rozwiązanie, można zwiększyć wydajność opryskiwacza o 15–30%. Ramię jest montowane na ramie tylnej wozów typu Modulo, które są wyposażone w pompę próżniową PN 106 JUROP 10.000.

Formuje redliny

Firma KMK od kilu lat zajmuje się produkcją maszyn do sortowanie, selekcji, odważania i pakowania ziemniaków oraz warzyw. W ofercie firmy są także różnego rodzaju przenośniki taśmowe płaskie i podnoszące (z zabierakami) oraz paletyzatory do układania worków, skrzynek i kartonów na paletach.

Oferta produktów została poszerzona o obsypnik formujący do ziemniaków OF 475. Jest to narzędzie czterorzędowe o rozstawie rzędów 75 cm. Firma oferuje także inne typy obsypników: dwu- i sześciorzędowe oraz wersje z innymi rozstawami rzędów (np. 90 cm).

Cały artykuł ukazał się w magazynie Agro Profil nr 9/2016

Wały na przedni TUZ

0

W celu stworzenia idealnych warunków do siewu i ograniczenia liczby przejazdów po polu przed tym zabiegiem można wspomóc działanie sekcji roboczych agregatów uprawowo-siewnych, montując na przednim TUZ ciągnika różnego rodzaju wały ugniatające. 

Wał z pierścieniami do wyboru

W tym zakresie rynek oferuje bogaty asortyment sprzętu montowanego na przednim TUZ ciągnika. W zależności od producenta jako elementy robocze stosuje się pierścienie typu Campbell o różnych średnicach bądź wersje z pierścieniami Crosskill lub Cambridge oraz pierścieniami falistymi i zębami kultywatora ustawionymi w kilku rzędach.

W celu rozbicia brył i wstępnego wyrównania pola stosuje się włóki sprężyste z możliwością regulacji mechanicznej lub hydraulicznej. Skrętna rama ma ułatwić prowadzenie narzędzia po polu. Narzędzia montowane na przednim TUZ nie mają dużego zapotrzebowania na moc. Na ich korzyść wpływa również to, że poprawiają stabilność ciągnika w czasie pracy oraz przejazdów na pole.

Właśnie o wały montowane na przednim TUZ ciągnika poszerzyła asortyment swoich produktów firma Agrolift. Oferuje ona model o szerokości roboczej 3 m. Elementem ugniatającym glebę jest wał T-ring zamocowany do wahliwej ramy. Natomiast na czas transportu, gdy wał jest podniesiony, rolki, po których wał przemieszcza się na boki, wchodzą w specjalne gniazda ograniczające ruchy na boki.

Pierścienie typu Campbell, Crosskill, czy talerze faliste

Bogatą ofertą wałów Front Disc montowanych na przednim TUZ może się pochwalić firma Agromasar. Proponuje ona urządzenia o szerokościach roboczych 3,0; 4,0 i 4,5 m. Narzędzia powyżej 3,0 m szerokości są składane hydraulicznie. Elementami roboczymi mogą być talerze faliste o średnicy 520 mm, pierścienie typu Campbell lub Crosskill, a także wał Packera.

Zęby sprężyste, włóka sprężynowa, włóka z nożami

Dodatkowo producent oferuje zamontowanie przed wałem rzędu zębów sprężystych (od kultywatora) lub włóki sprężynowej oraz podwójnej włóki z nożami. Elementy te mogą być regulowane mechanicznie lub, na życzenie klienta, hydraulicznie. Wały są wyposażone w skrętną ramę, którą można zablokować i narzędzie ciągnąć na tylnym TUZ ciągnika.

Cały artykuł ukazał się w magazynie Agro Profil nr 9/2016