W ostatnich latach, w cieniu dominujących hybryd, do łask powracają odmiany populacyjne rzepaku ozimego. Wiele uwagi w rolnictwie poświęca się innowacjom – nowym technologiom, nawożeniu precyzyjnemu czy hodowli mieszańcowej. Choć przez pewien czas były spychane na margines, dziś coraz częściej docenia się ich niezaprzeczalne atuty. Nie jest to powrót z sentymentu – to racjonalna decyzja, wynikająca z doświadczenia, kalkulacji ekonomicznej oraz realnych potrzeb gospodarstw.
Czym właściwie są odmiany populacyjne?
Odmiana populacyjna to taka, która powstaje na drodze klasycznej selekcji i utrwalonej hodowli, bez wykorzystania heterozji, czyli efektu mieszańca. Oznacza to, że materiał siewny można wytwarzać poprzez zwykłe rozmnażanie generatywne, bez konieczności skomplikowanej technologii.
Stabilność i bezpieczeństwo
Jedną z głównych cech odmian populacyjnych jest stabilność plonowania w zmiennych warunkach pogodowych i glebowych. W przeciwieństwie do niektórych mieszańców, które mogą reagować bardziej gwałtownie na czynniki stresowe, populacje charakteryzują się wyrównanym wzrostem i większą tolerancją na niedobory wody, wahania temperatury czy lokalne warunki glebowe. To sprawia, że są one szczególnie cenione w gospodarstwach prowadzących produkcję w systemie ekstensywnym lub z ograniczonym dostępem do zaawansowanego wsparcia technicznego.
Mniejsze ryzyko – większa elastyczność
Odmiany populacyjne rzepaku to również niższy koszt materiału siewnego, co w czasach galopujących cen środków produkcji może mieć kluczowe znaczenie. Dla wielu gospodarstw to właśnie ten aspekt staje się punktem zwrotnym – pozwala lepiej zarządzać budżetem bez rezygnacji z jakości. Dodatkowo, populacje często lepiej radzą sobie bez intensywnej ochrony chemicznej, co czyni je atrakcyjną opcją w gospodarstwach ekologicznych lub zrównoważonych.
Powrót do zrównoważenia
W dobie coraz większej presji na rolnictwo zrównoważone i odporne na zmiany klimatu odmiany populacyjne rzepaku stają się nieocenionym elementem strategii gospodarstwa. Ich naturalna odporność, umiarkowane wymagania i stabilne plonowanie wpisują się w dążenia do ograniczenia stosowania środków ochrony roślin.
SM Bolt – nowoczesna odmiana populacyjna, zarejestrowana w Polsce w 2024 roku. Posiada wyjątkowo wysoki potencjał plonowania. Potwierdzają to wyniki badań rejestrowych, gdzie kreacja osiągnęła średni plon na poziomie 102% w porównaniu do wzorcowych populacji. Wyróżnia się także bardzo dobrą zimotrwałością. Charakteryzuje ją niski do średniego wzrost roślin oraz średnio wczesny termin kwitnienia i dojrzałości. Posiada również bardzo silny profil zdrowotnościowy, obejmujący podwyższoną tolerancją na zgniliznę twardzikową, choroby podstawy łodygi oraz czerń krzyżowych. Odmianę tę zdecydowanie rekomenduje się do intensywnej produkcji na glebach o średniej żyzności, z możliwością uprawy także na słabszych stanowiskach.
Nowoczesne populacje
Warto jednak zaznaczyć, że dzisiejsze odmiany populacyjne rzepaku to nie te same odmiany co 20 lat temu. Postęp hodowlany znacząco je unowocześnił. SM BOLTto przykład nowej generacji populacyjnych rzepaków ozimych, które nie tylko oferują wysoką zdrowotność i dobrą zimotrwałość, ale także plonują na poziomie porównywalnym z niektórymi odmianami mieszańcowymi – co potwierdzają wyniki COBORU z 2022 i 2023 roku. To dowód na to, że populacja może być nowoczesna i rentowna.
Przyszłość należy do równowagi
Nie chodzi o to, by wybierać wyłącznie odmiany populacyjne rzepaku, ale by dostrzec ich potencjał i miejsce w nowoczesnym modelu produkcji roślinnej. Dobrze dobrana populacja może stanowić bezpieczne uzupełnienie dla mieszańców, zapewniając dywersyfikację ryzyka, elastyczność kosztową i odporność na stres. A w obliczu coraz bardziej nieprzewidywalnych sezonów – to właśnie różnorodność odmianowa może okazać się najcenniejszym zasobem.
Pszenica techniczna to termin stosowany w rolnictwie i przemyśle młynarskim dla określenia ziarna pszenicy, które nie spełnia parametrów jakościowych wymaganych dla pszenicy konsumpcyjnej, przeznaczonej do produkcji mąki spożywczej. Ziarno techniczne, mimo że pochodzi z tych samych odmian co pszenica chlebowa, wykorzystywane jest do celów innych niż spożywcze – najczęściej do produkcji pasz, bioetanolu, w przemyśle papierniczym, spirytusowym lub w sektorze energii odnawialnej.
Kluczowe znaczenie dla zakwalifikowania pszenicy jako technicznej ma ocena jakości ziarna przeprowadzana według ścisłych norm. Nawet pszenica wysokiej klasy odmianowej może trafić do kategorii technicznej, jeśli w wyniku warunków pogodowych lub błędów agrotechnicznych nie osiągnie wymaganych parametrów.
Różnice między pszenicą techniczną a konsumpcyjną
Parametry jakościowe ziarna
Podstawowe różnice między pszenicą techniczną a konsumpcyjną wynikają z parametrów fizykochemicznych ziarna. Do najważniejszych wskaźników decydujących o przeznaczeniu ziarna należą:
Zawartość białka – dla pszenicy konsumpcyjnej (chlebowej) wymagane jest najczęściej minimum 11,5–12,5% białka w suchej masie. Pszenica techniczna może mieć białka znacznie mniej, co uniemożliwia uzyskanie odpowiedniej struktury ciasta.
Liczba opadania (Falling Number) – określa aktywność enzymu amylazy, który rozkłada skrobię. Zbyt niska liczba opadania (poniżej 200 s) świadczy o porażeniu ziarna przez kiełkowanie spichrzowe, co przekreśla możliwość jego wykorzystania w przemyśle piekarskim.
Zawartość glutenu mokrego i wskaźnik sedymentacji Zeleny’ego – określają zdolności wypiekowe mąki. Pszenica techniczna zazwyczaj ma słaby gluten, co dyskwalifikuje ją jako surowiec do wyrobu chleba.
Czystość i zanieczyszczenia
Ziarno konsumpcyjne podlega surowym normom czystości – zawartość zanieczyszczeń obcych, uszkodzonych ziaren, porażenia przez choroby grzybowe lub obecności mykotoksyn musi być bardzo niska. Pszenica techniczna może mieć wyższą zawartość plew, pośladu, nasion chwastów lub ziaren porażonych, ale nadal musi nadawać się do dalszego przetworzenia zgodnie z obowiązującymi przepisami weterynaryjnymi lub przemysłowymi.
Wilgotność i sposób przechowywania
Pszenica konsumpcyjna wymaga niższej wilgotności końcowej (maksymalnie 14,5%), aby zapobiec procesom fermentacyjnym i stratom jakości. Ziarno techniczne może być przechowywane przy wyższej wilgotności, ale z reguły przeznacza się je do szybkiego przetworzenia – np. do fermentacji w zakładach bioetanolowych lub do mieszania w mieszalniach pasz.
Zastosowanie pszenicy technicznej
Pomimo że pszenica techniczna nie trafia do przemysłu spożywczego, znajduje szerokie zastosowanie w wielu sektorach gospodarki. Dla rolnika oznacza to możliwość sprzedaży ziarna, które nie spełnia najwyższych norm, ale nadal ma wartość użytkową.
Przemysł paszowy
Największym odbiorcą pszenicy technicznej jest przemysł paszowy. Ziarno o niższej zawartości białka i słabszym glutenie dobrze sprawdza się w mieszankach treściwych dla trzody chlewnej i drobiu. Dzięki wysokiej zawartości skrobi stanowi dobre źródło energii, a obecność błonnika i ograniczona ilość substancji antyżywieniowych czynią ją wartościowym komponentem pasz.
Produkcja bioetanolu
Pszenica techniczna jest również cennym surowcem w produkcji bioetanolu – biopaliwa wytwarzanego w wyniku fermentacji alkoholowej skrobi. Dzięki wysokiej zawartości węglowodanów, nawet przy niskiej jakości parametrów wypiekowych, pszenica nadaje się doskonale do tego celu. W Polsce i Europie działają liczne zakłady bioenergetyczne skupujące zboża techniczne na cele energetyczne.
Przemysł papierniczy i chemiczny
Włókna zawarte w pszenicy, choć nie tak cenne jak w słomie celulozowej, wykorzystywane są w niektórych technologiach do produkcji papieru, kartonu lub tworzyw biodegradowalnych. Dodatkowo, niektóre związki z ziarna znajdują zastosowanie w przemyśle chemicznym jako substraty do produkcji alkoholu technicznego lub nośników dla mikroorganizmów.
Spirytus i biogaz
W gospodarstwach prowadzących własne instalacje biogazowe, pszenica techniczna może być użyta jako surowiec fermentacyjny. Wykorzystanie takiego ziarna do produkcji spirytusu surowego czy jako komponent kiszonki w procesie fermentacji metanowej pozwala na odzyskanie energii i zmniejszenie strat finansowych wynikających z niespełnienia norm konsumpcyjnych.
Przyczyny zaklasyfikowania pszenicy jako technicznej
Do najczęstszych przyczyn, dla których pszenica trafia do obrotu jako techniczna, należą:
Nieprawidłowe warunki zbioru – zbyt późne koszenie, opady w czasie żniw, zawilgocenie ziarna prowadzące do jego porażenia lub rozpoczęcia kiełkowania.
Niewłaściwa ochrona fungicydowa – choroby kłosa, takie jak fuzarioza, mogą obniżyć jakość ziarna, powodując obecność mykotoksyn dyskwalifikujących pszenicę do spożycia.
Stresy abiotyczne – susza, niedobory azotu lub wysokie temperatury w fazie nalewania ziarna ograniczają syntezę białka i rozwój glutenu.
Zbyt intensywne nawożenie azotowe bez kontroli siarki i mikroelementów – może prowadzić do nadmiaru azotu niewbudowanego w strukturę białkową, co pogarsza parametry jakościowe.
Czy warto świadomie produkować pszenicę techniczną?
W niektórych systemach gospodarowania produkcja pszenicy technicznej może być działaniem planowym. Dotyczy to zwłaszcza gospodarstw produkujących pasze na własne potrzeby lub mających dostęp do rynków zbytu dla przemysłu bioenergetycznego. W takich przypadkach rezygnacja z intensywnej technologii ochrony i nawożenia, przy jednoczesnym utrzymaniu wysokiego plonu, może być bardziej opłacalna niż kosztowna produkcja pszenicy konsumpcyjnej, obarczonej większym ryzykiem handlowym.
Warto jednak pamiętać, że rynek ziarna technicznego jest bardziej zmienny i mniej stabilny niż rynek konsumpcyjny. Ceny zależą od dostępności zbóż paszowych, cen surowców energetycznych oraz od popytu ze strony przetwórstwa przemysłowego. Dlatego decyzję o nastawieniu produkcji na ziarno techniczne warto poprzedzić analizą rynku zbytu i kosztów produkcji.
Znaczenie odpowiedniego przechowywania i dokumentacji
Nawet w przypadku pszenicy technicznej niezwykle ważne jest zachowanie odpowiednich warunków przechowywania. Zbyt wysoka wilgotność, brak wentylacji czy obecność szkodników może prowadzić do dalszej degradacji ziarna, co może oznaczać zakwalifikowanie go jako odpadu rolniczego zamiast surowca technicznego. Równie istotne są świadectwa jakości, analizy laboratoryjne i dokumentacja potwierdzająca brak substancji szkodliwych, co może stanowić warunek dopuszczenia ziarna do obrotu technicznego.
Pszenica techniczna, choć mniej wymagająca pod względem jakości, stanowi istotny element rynku zbóż i gospodarki rolnej. Odpowiednie zarządzanie jej produkcją i sprzedażą pozwala rolnikom ograniczyć straty, zwiększyć elastyczność gospodarowania i dostosować się do zmiennych warunków rynkowych.
Czerwiec 2025 przyniósł prawdziwy przełom na rynku nowych ciągników rolniczych. W ciągu miesiąca zarejestrowano aż 1200 nowych maszyn – to najlepszy miesięczny wynik w całym 2025 roku i o 40% wyższy niż średnia z ostatnich 12 miesięcy, która wynosiła 854 sztuki.
Porównując dane rok do roku – czerwiec 2025 vs. czerwiec 2024 – widzimy skokowy wzrost o 105%! To 615 ciągników więcej niż przed rokiem. W ostatnich 12 miesiącach (lipiec 2024 – czerwiec 2025) zarejestrowano 10 253 ciągniki, co oznacza 10-procentowy wzrost względem analogicznego okresu rok wcześniej.
Liderzy rynku – kto zyskał, a kto stracił?
New Holland na prowadzeniu!
W czerwcu zarejestrowano 197 ciągników marki New Holland – to aż 74 więcej niż w maju, co przekłada się na 60% wzrost miesiąc do miesiąca. Producent powrócił na 1. miejsce rankingu, a jego udział w rynku od stycznia do czerwca 2025 wyniósł 14,4% (801 szt.), co oznacza wzrost o 2 pp. względem pierwszego półrocza 2024 roku.
John Deere – spadek na 2. miejsce
John Deere zarejestrował w czerwcu 129 ciągników, czyli o 9 mniej niż w maju (-6,5%). Mimo tego utrzymał się na podium z udziałem rynkowym 10,8% (600 szt. łącznie), choć jest to spadek o 3,5 pp. w porównaniu z ubiegłym rokiem.
CASE IH – mocny awans
Marka CASE IH zaliczyła imponujący wzrost – 123 zarejestrowane ciągniki w czerwcu to o 50 więcej niż miesiąc wcześniej (+68%). Ich udział rynkowy to 7,3% (407 szt.), co oznacza niewielki spadek o 0,5 pp. rok do roku, ale trend wyraźnie wskazuje na odbicie.
DEUTZ-FAHR – dynamiczny wzrost
Z wynikiem 120 rejestracji w czerwcu (o 107% więcej niż w maju) DEUTZ-FAHR zajmuje 4. pozycję. Łącznie marka zdobyła 8,7% udziału w rynku (482 szt.), co daje wzrost o 0,3 pp. względem 2024 roku.
KUBOTA – stabilnie, ale z lekkim spadkiem
108 nowych ciągników zarejestrowanych w czerwcu oznacza poprawę względem maja (+19 szt.), ale w skali półrocza udział marki wynosi 9,0% (500 szt.), co stanowi spadek o 3,9 pp. rok do roku.
Górny wykres obrazuje ilość zarejestrowanych ciągników ze względu na ich markę w czerwcu 2024 oraz 2025 roku. Wykres dolny obrazuje skumulowaną ilość zarejestrowanych ciągników ze względu na ich markę od początku 2025 roku porównując ją do analogicznego okresu 2024 roku.
Regiony o najwyższej średniej mocy ciągników – dominacja Zachodu i Północy
W 2025 roku widoczny jest wyraźny trend wzrostu średniej mocy rejestrowanych ciągników w zachodnich i północnych regionach Polski. Największą średnią moc – aż 156 KM – odnotowano w województwie Zachodniopomorskim, co potwierdza zapotrzebowanie tamtejszych gospodarstw na maszyny o dużej wydajności, przystosowane do pracy na większych areałach. Województwo Opolskie uplasowało się na drugim miejscu ze średnią mocą 148 KM, a Warmińsko-Mazurskie z wynikiem 145,8 KM zamyka podium regionów o najwyższej mocy rejestrowanych maszyn.
Małopolska na końcu stawki – spadek średniej mocy w skali kraju
Na przeciwnym biegunie znalazło się województwo Małopolskie, gdzie średnia moc nowo rejestrowanych ciągników wyniosła zaledwie 81 KM – to niemal dwukrotnie mniej niż w regionie liderującym. Taka różnica potwierdza silne zróżnicowanie struktury gospodarstw rolnych w Polsce – w regionach górskich i podgórskich dominują mniejsze maszyny, dostosowane do pracy w trudniejszym terenie i mniejszych gospodarstwach. Średnia dla całej Polski w 2025 roku to 124,3 KM, co oznacza spadek względem analogicznego okresu 2024 roku, kiedy to wynosiła 142,6 KM.
Czy wycofanie mankozebu z Unii Europejskiej było zbyt pochopne? Tak uważa wielu rolników i ekspertów, którzy spotkali się w czerwcu w Wielkiej Brytanii, by głośno powiedzieć jedno: bez tego środka walka z chorobami grzybowymi jest znacznie trudniejsza.
W połowie czerwca 2025 roku w Rothamsted Research w Wielkiej Brytanii odbył się Globalny Szczyt dot. wagi mankozebu – spotkanie rolników, naukowców i ekspertów z całego świata. W centrum uwagi znalazł się dobrze znany i przez lata powszechnie stosowany fungicyd mankozeb, który od kilku lat jest wycofany z rynku unijnego.
Czym jest mankozeb i dlaczego jego brak boli?
Mankozeb to środek grzybobójczy o działaniu wielomiejscowym, co oznacza, że atakuje patogeny w kilku punktach jednocześnie. To właśnie ta cecha czyni go tak skutecznym – pomaga zwalczać choroby i jednocześnie przeciwdziała powstawaniu odporności. Przez lata był niezastąpiony w uprawach ziemniaka, warzyw, owoców, a także zbóż i soi.
Po jego wycofaniu w UE w 2020 roku i w Wielkiej Brytanii w 2024 roku, rolnicy zostali zmuszeni do stosowania droższych i mniej uniwersalnych zamienników, które w dodatku szybciej prowadzą do rozwoju odporności u patogenów. Efekty? Większe koszty i słabsze plony.
– Chcemy stosować mniej
, a nie więcej – mówi Catarina Pereira z portugalskiego stowarzyszenia producentów ziemniaka Porbatata. – Mankozeb pomagał nam ograniczyć liczbę zabiegów i dbać o odporność roślin.
Zaraza ziemniaka nie odpuszcza
Brak mankozebu szczególnie mocno odczuli producenci ziemniaków. W Holandii, Niemczech i Danii zaraza ziemniaka spowodowała ogromne straty – niektóre gospodarstwa straciły całe plony.
– Bez mankozebu rolnicy muszą stosować 2–3 razy więcej zabiegów innymi środkami – podkreśla Jean-Paul Deneuville z francuskiego związku producentów ziemniaka FEDEPOM. – To dramat nie tylko ekonomiczny, ale i środowiskowy.
Sadownicy również alarmują
Z podobnymi problemami borykają się sadownicy. – Mankozeb był jednym z trzech podstawowych środków do walki z parchem jabłoni – przypomina Xavier Le Clanche z francuskiego stowarzyszenia jabłkowo-gruszkowego ANPP. – Bez niego mamy mniejsze pole manewru, a w przypadku chorób takich jak rdza – nie mamy go wcale.
Nadzieja w decyzji Trybunału UE
Podczas szczytu eksperci zgodnie apelowali: regulacje powinny opierać się na nauce i doświadczeniu praktycznym, a nie tylko na biurokratycznych analizach. Naukowcy z James Hutton Institute wskazują, że brak mankozebu przyczynił się do szybszego rozwoju odpornych szczepów grzybów, co zagraża skuteczności pozostałych dostępnych środków.
– Im mniej dostępnych narzędzi, tym większe ryzyko, że pozostałe szybko przestaną działać – mówi Oriane Vialle-Guerin, przedstawicielka francuskich producentów.
1 lipca Trybunał Sprawiedliwości UE ma zająć się sprawą ewentualnej rewizji decyzji o zakazie stosowania mankozebu. Dla wielu gospodarstw – szczególnie tych specjalizujących się w ziemniakach, sadach czy warzywach – decyzja ta może zadecydować o przyszłości.
To nie tylko chemia – to bezpieczeństwo żywnościowe
Jak podkreślił Adrian Percy z North Carolina State University, chodzi nie tylko o wygodę producentów: – To kwestia zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego dla milionów ludzi w Europie i na świecie. Rolnicy potrzebują narzędzi, by skutecznie chronić swoje uprawy i dbać o środowisko.
Czy mankozeb wróci do łask w UE? Odpowiedź poznamy już wkrótce. Jedno jest pewne – głos rolników i naukowców w tej sprawie jest dziś głośniejszy niż kiedykolwiek.
W czerwcu 2025 roku firma WIALAN zorganizowała kolejną edycję Dni Pola – cyklu spotkań polowych skierowanych do rolników i partnerów biznesowych. Spotkania odbyły się w kilku lokalizacjach na terenie Śląska, Małopolski, Podkarpacia oraz województwa świętokrzyskiego i opolskiego, gromadząc łącznie ponad 450 uczestników.
Głównym celem Dni Pola WIALAN 2025 była prezentacja aktualnych osiągnięć hodowlanych, omówienie doświadczeń polowych oraz wymiana wiedzy i praktyk z zakresu nowoczesnego rolnictwa.
Rzepak ozimy – szeroki wybór, konkretne dane.
Podczas spotkań zaprezentowano kilkanaście odmian rzepaku ozimego – zarówno odmian mieszańcowych (F1), m.in.: Kocazz (RAGT), Activus (LG), Blackmoon (RAGT), Sanchos (KWS), Columbia (Mas Seeds), jak i odmian populacyjnych, m.in.: Santana (Danko) czy Timothy (Saatbau), dostosowanych do zróżnicowanych warunków siedliskowych. Każda z nich została szczegółowo omówiona pod kątem:
odporności na choroby (m.in. suchą zgniliznę kapustnych, zgniliznę twardzikową),
zimotrwałości i wigoru wiosennego,
potencjału plonotwórczego i stabilności plonowania.
Prezentacje prowadzili doradcy WIALAN oraz eksperci agrotechniczni, którzy dzielili się także obserwacjami z bieżącego sezonu.
Kolejnym ważnym punktem programu była prezentacja kilkunastu odmian pszenicy ozimej, m.in.: Abisnt (Strube), Champion (Saaten Union), DaVinci (Saaten Union), Sanseo (Strube), Pallas (Strube) czy Balitus (Saatbau). Uwzględniono kluczowe dla producentów parametry:
jakość technologiczna ziarna (grupa jakościowa, zawartość białka, liczba opadania),
odporność na wyleganie i choroby grzybowe,
reakcja na zróżnicowane poziomy nawożenia azotowego.
Wiele uwagi poświęcono również efektywności ekonomicznej poszczególnych odmian w kontekście zmieniających się warunków rynkowych i klimatycznych.
Drony w rolnictwie – praktyczne zastosowanie technologii
Podczas jednego ze spotkań uczestnicy mieli okazję zobaczyć pokaz działania dronów rolniczych – od monitorowania stanu upraw, przez mapowanie pola, aż po precyzyjne zabiegi agrotechniczne. Nowoczesne technologie, które jeszcze niedawno były ciekawostką, dziś stają się realnym wsparciem w podejmowaniu decyzji agrotechnicznych i optymalizacji kosztów produkcji.
Dni Pola WIALAN 2025. Wspólnota i wymiana doświadczeń
Każde ze spotkań miało charakter otwartej dyskusji, sprzyjającej wymianie doświadczeń i budowaniu relacji w środowisku rolniczym. Dni Pola WIALAN 2025 pokazały, że rolnictwo przyszłości to nie tylko nowe odmiany i technologie, ale również otwartość na wiedzę, współpracę i wspólne poszukiwanie najlepszych rozwiązań.
Z myślą o potrzebach nowoczesnego rolnictwa uruchomiona została nowa strona internetowa marki foliQ – specjalistycznych nawozów dolistnych, wspierających rozwój upraw rolniczych, sadowniczych i warzywniczych. Witryna dostępna pod adresem www.foliQ.pl stanowi kompleksowe źródło wiedzy na temat nawożenia dolistnego oraz produktów foliQ, które zyskują coraz większe uznanie wśród producentów rolnych.
Nowa witryna internetowa to odpowiedź na dynamiczny rozwój marki – systematycznie poszerzane portfolio, rosnące zainteresowanie wśród rolników oraz przeprowadzany rebranding doprowadziły do stworzenia miejsca, w którym użytkownicy znajdą najważniejsze informacje w przystępnej, nowoczesnej formie.
Portfolio, szczegółowe opisy nawozów dolistnych foliQ wraz z ich składem i przeznaczeniem dla konkretnych upraw,
informacje o innowacyjnej technologii NexiLS,
nowości produktowe,
wyniki badań laboratoryjnych będących podstawą rozwoju produktów,
w kolejnych etapach – strefę blogową z artykułami eksperckimi i treściami wideo.
Premierze nowej witryny towarzyszy również odświeżona szata graficzna etykiet produktowych. Nowe etykiety zaprojektowane zostały z myślą o czytelności i funkcjonalności – zawierają najważniejsze informacje, w przejrzysty sposób prezentując kluczowe cechy produktu.
Opakowania z nową szatą graficzną, będą sukcesywnie trafiały na rynek. Ze względu na dostępne stany magazynowe, pełna zmiana szaty graficznej dla wszystkich produktów foliQ nastąpi w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
Premiera witryny www.foliQ.pl oraz nowa etykieta produktowa to kolejny krok w rozwoju marki foliQ, której misją jest dostarczanie skutecznych, innowacyjnych i praktycznych rozwiązań dla rolników.
O Agrii Polska:
Agrii Polska to jeden z liderów w branży produkcji i dystrybucji nowoczesnych rozwiązań dla rolnictwa, obejmujących nawozy, materiał siewny, środki ochrony roślin, pasze oraz płody rolne. Spółka jest właścicielem dwóch cenionych marek: Nasiona Dalgety, specjalizującej się w materiałach siewnych, oraz foliQ, oferującej innowacyjne nawozy dolistne. Dzięki wieloletniemu doświadczeniu oraz ciągłemu rozwojowi, Agrii Polska dostarcza rolnikom produkty i technologie, które wspierają ich w zwiększaniu wydajności i jakości upraw.
O nawozach dolistnych foliQ:
Nawozy dolistne foliQ to kompleksowe produkty najwyższej jakości, stworzone z myślą o uprawach sadowniczych i warzywniczych. Bogate portfolio oraz różnorodność parametrów i składników zapewniają innowacyjne rozwiązania w dziedzinie nawożenia roślin, które skutecznie wspomagają wzrost plonów. Część nawozów produkowana jest w oparciu o technologie NexiLS.Nowa fabryka w Aleksandrowie Kujawskim wykorzystuje możliwość stosowania innowacyjnej technologii, w tym prowadzenia ciepłego procesu produkcji. Dzięki nowoczesnemu laboratorium chemicznemu na bieżąco prowadzone są kontrole i badania składu nawozów dolistnych foliQ.
Wczoraj lokalnie w Małopolsce i na Podkarpaciu spadło w ciągu dnia ponad 60 mm deszczu a wiatr zrywał dachy. Dziś miejscami w centrum i na południu spadło ponad 50 mm deszczu.
Przed nami deszczowa noc. Najmocniej padać ma na Górnym Śląsku i zachodzie Małopolski, południu Łódzkiego, zachodzie Świętokrzyskiego i Mazowsza oraz na wschodzie Opolskiego- tu spadnie do rana od 5 mm w Łowiczu do 10-30 mm na większym obszarze do nawet 20-40 mm w rejonie Warszawy, Siedlec, Garwolina, Radomia, Lublina, Rawy Mazowieckiej czy Końskich.
W ciągu dnia padać ma w wąskiej strefie od Suwalszczyzny po większość Mazowsza- najmocniej popada od Łochowa po Mińsk, stolicę, Garwolin, Radom po Kielce, Kraków. Popada też na Ziemi Łódzkiej- bliżej Wielkopolski słabo a w stronę Mazowsza mocniej, południu Kujaw oraz na południu i wschodzie kraju- na wschodzie opady pochodzenia burzowego.
Zjawiska burzowe będą bez wichur, bez gradu; jedynie z silniejszym deszczem.
Przez dobę w pasie od Piaseczna po Garwolin, Radom, Końskie, Piotrków, Kielce, Chrzanów spadnie do 50-100 mm deszczu. Z racji suszy powodzi oczywiście nie będzie; ale lokalnie w obniżeniu terenu typu zastoiska mrozowe czy pod wiaduktami mogą pojawić się rozlewiska.
Na termometrach od 14 stopni w Bielsku Białej do 19 na zachodzie i 17 w centrum oraz 25 na wschodzie kraju.
W czerwcu zarejestrowano 718 nowych przyczep rolniczych. fot. K. Grzeszczyk
W czerwcu zarejestrowano 718 szt. nowych przyczep rolniczych. Tak wynika z danych z CEPiK. Zanotowano 28% wzrost względem miesiąca poprzedzającego. Narastająco w ciągu ostatnich 12 miesięcy (okres 07.2024-06.2025) zarejestrowanych zostało 6177 szt. nowych przyczep, co jest wynikiem o 12,47% wyższym niż w analogicznym okresie 2024 roku kiedy to ilość zarejestrowanych przyczep wyniosła 5492 szt.
Lider z Podlasia
Na pierwszym miejscu znalazła się marka Pronar z ilością 829 szt. Pronar odnotował niemal 35% wzrostu sprzedaży (+212 przyczep) w porównaniu do analogicznego okresu 2024 r. Udział w rynku tego producenta w 2025 r. wynosi 24,8%.
Firma Pronar odnotowała w czerwcu 35% wzrost sprzedaży przyczep rolniczych w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. fot. K. Grzeszczyk
Na drugim miejscu jest marka Metal-Fach z 532 rejestracjami. Jest to o 165 szt. przyczep więcej niż przed rokiem. Udział w rynku marki Metal-Fach w 2025 r. wynosi 15,9%.
Na trzecim miejscu jest marka Metaltech, która odnotowuje 8,1% udziału w rynku dzięki 270 szt. zarejestrowanych w 2025 roku przyczep.
Na czwartej pozycji jest marka Wielton z 210 szt. zarejestrowanych przyczepami. Daje to 6,3% udziału w rynku. Marka Zasław jest na piątym miejscu – zarejestrowano w tym roku 180 szt. co pozwoliło na uzyskanie 5,4% udziału w rynku. W porównaniu do analogicznego okresu 2024 roku (styczeń-czerwiec) łączna liczba rejestracji nowych przyczep wzrosła o 820 szt. tj. 32,6%.
Najlepsze województwa
Patrząc przez pryzmat regionów z najwyższą liczbą rejestracji to na pierwszym miejscu jest woj. Mazowieckie. Pracuje tam 520 szt. nowo zarejestrowanych przyczep. W woj. Wielkopolskim zarejestrowano ich 410 szt. co przekłada się na drugie miejsce. W województwie Lubelskim, które osiągnęło trzeci wynik zarejestrowano w 2025 roku 344 szt. przyczep rolniczych.
Technologia bezorkowa jest cały czas rozwijana. Efektem są nowoczesne narzędzia, które w jednym przejeździe są w stanie pociąć resztki pożniwne, wymieszać je głęboko z glebą by stworzyć idealne warunki do siewu roślin plonu głównego. Fot. K. Grzeszczyk
Co znajdziesz w artykule?
W dobie wzrastających kosztów paliw, presji na ekologiczną produkcję oraz potrzeby ograniczenia emisji dwutlenku węgla, rolnictwo bezorkowe staje się coraz bardziej popularne.
Uprawa bezorkowa to nie tylko alternatywa ekologiczna, ale przede wszystkim ekonomiczna metoda gospodarowania ziemią, wpływająca korzystnie na strukturę gleby, gospodarkę wodną oraz obniżająca koszty produkcji. Wybór odpowiednich narzędzi do tego rodzaju uprawy to jednak decyzja, która musi być podjęta świadomie, uwzględniając indywidualne potrzeby gospodarstwa.
W niniejszym artykule dokładnie przeanalizujemy możliwości dostępnych na rynku agregatów do uprawy bezorkowej – zarówno pod kątem technologicznym, jak i praktycznym, odnosząc się do specyficznych warunków polskich gospodarstw oraz przykładów międzynarodowych.
Uprawa bezorkowa – przegląd dostępnych technologii i narzędzi
Agregaty do głębokiej uprawy bezorkowej
Uprawa bezorkowa na większych głębokościach (20–40 cm) ma na celu przede wszystkim rozluźnienie gleby bez jej odwracania, co sprzyja lepszemu rozwojowi systemu korzeniowego roślin oraz ochronie struktury biologicznej gleby.
Rodzaje agregatów:
1. Dwubelkowe: Przeznaczone głównie dla mniejszych gospodarstw lub jako narzędzie do płytkiej, okresowej uprawy. Charakteryzują się lekką konstrukcją, łatwiejszym manewrowaniem, ale niższą wydajnością.
Przykładowy model:
Tolmet Delta S – dzięki swoim kompaktowym wymiarom idealny do mniejszych areałów.
2. Trzybelkowe: Oferują lepsze mieszanie resztek pożniwnych, wyższą efektywność przy większej ilości biomasy oraz możliwość głębszej penetracji gleby.
Przykładowe modele:
Amazone Cenius 3003 Special – idealne na średnie i większe gospodarstwa,
Lemken Kristall 9/300 – z szerokim wyborem elementów roboczych,
KUHN Cultimer L300 – prosta konstrukcja z mechanicznym zabezpieczeniem sprężynowym.
3. Wielobelkowe (4 i więcej belek): Przeznaczone do gospodarstw wielkoobszarowych, doskonale mieszają resztki pożniwne, skutecznie rozluźniają glebę.
Przykładowe modele:
AMJ Porto XXL – hydrauliczne zabezpieczenie non-stop z regulowanym hydraulicznie dociskiem oraz głębokości pracy maszyny,
Väderstad Opus 400 – agresywne, wielobelkowe narzędzie, szczególnie polecane na ciężkie gleby.
4. Kombinacje agregatów z broną talerzową
Połączenie agregatu z broną talerzową to rozwiązanie kompleksowe, pozwalające na jednoczesne rozluźnienie gleby i wymieszanie resztek pożniwnych.
Przykładowe modele:
Amazone Ceus-2TX – agregat do głębokiej uprawy połączony z dużymi talerzami,
wał daszkowy – dobrze zagęszcza i nie zapycha się w mokrej glebie;
wał Crosskill – do cięższych gleb, mocno kruszy i intensywnie doprawia;
wał pierścieniowy – zapewnia równomierne zagęszczenie, dobrze radzi sobie w różnych warunkach;
wał gumowy – cichy, odporny na zapychanie, idealny w wilgotnych warunkach;
wał zębaty (nożowy) – dzięki mocnemu kruszeniu przydatny na zbrylonych polach.
Konkretne przykłady zastosowań z rynku polskiego i międzynarodowego
Gospodarstwo w Wielkopolsce (300 ha) wykorzystuje Amazone Ceus-2TX, który zapewnia wysoką efektywność i niskie koszty paliwa (zużycie spadło o 30% w stosunku do klasycznej orki).
Rolnicy w Niemczech chwalą KUHN Performer 4000 za doskonałe radzenie sobie z dużymi ilościami resztek po kukurydzy.
Serwisowanie i eksploatacja – o czym warto pamiętać?
Niezależnie od klasy maszyny, jej trwałość oraz efektywność pracy w dużej mierze zależą od właściwego użytkowania i regularnej konserwacji. Nawet najlepszy agregat bezorkowy nie spełni swojej roli, jeśli będzie użytkowany w niewłaściwy sposób lub zaniedbywany serwisowo.
1. Elementy robocze – klucz do efektywności
Zęby robocze są najczęściej narażonym na zużycie elementem. Ich zużycie prowadzi do zwiększonego zapotrzebowania na moc oraz pogorszenia jakości pracy. Dlatego zaleca się:
regularne sprawdzanie stanu końcówek roboczych;
wymianę co 150–300 ha pracy, w zależności od warunków glebowych;
stosowanie oryginalnych części lub wysokiej jakości zamienników – tanie podróbki często szybko się zużywają i mogą uszkodzić ramę maszyny.
2. Systemy zabezpieczeń – test na twarde warunki
Zabezpieczenia sprężynowe, choć tańsze, często ulegają uszkodzeniom przy pracy na kamienistych glebach. W takich warunkach lepiej sprawdzają się zabezpieczenia hydrauliczne, które oferują:
większą elastyczność i płynność pracy,
automatyczne uniesienie zęba przy natrafieniu na przeszkodę,
możliwość ustawienia siły zabezpieczenia w zależności od potrzeb.
3. Wały dogniatające i ich konserwacja
Wał to element, który oprócz zagęszczania odpowiada również za wyrównanie powierzchni pola. Dla jego prawidłowego działania konieczne jest:
sprawdzanie luzów i łożysk,
oczyszczanie z zalegającej ziemi i roślin,
regulacja nacisku wału w zależności od wilgotności gleby.
Kiedy zrezygnować z wału? Praca tylko na kołach
W niektórych sytuacjach (np. podczas bardzo wilgotnej jesieni lub wiosny) rolnicy zastanawiają się, czy agregat bez wału może efektywnie pracować. Okazuje się, że nowoczesne konstrukcje – zwłaszcza wyposażone w koła podporowe zamiast wału – radzą sobie z tym wyzwaniem.
W ostatnich latach obserwujemy rozwój agregatów do uprawy bezorkowej. Te nowoczesne narzędzia są tak skonstruowane, że mogą pracować na płytko, głęboko czy też bez ugniatania spulchnionej gleby. fot. K. Grzeszczyk
Przykład: Agregaty Lemken Karat i Väderstad Opus mogą być opcjonalnie wyposażone w system transportowo-wspomagający pracę bez wału, co pozwala na operowanie maszyną w warunkach skrajnie mokrych, gdzie klasyczne wały szybko się zapychają.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Nowoczesne technologie wspomagające pracę
1. Sterowanie ISOBUS i automatyka głębokości
Systemy ISOBUS umożliwiają pełną kontrolę nad maszyną z kabiny ciągnika. Rolnik może zmieniać głębokość roboczą, nacisk wału czy nawet podziałkę rozstawu zębów.
2. Czujniki nacisku i zużycia
Niektóre modele (np. KUHN Performer) wyposażone są w czujniki, które informują operatora o aktualnym nacisku na glebę, zużyciu elementów roboczych oraz potrzebie ich wymiany. To zwiększa żywotność maszyny i pozwala na efektywną kontrolę kosztów eksploatacji.
Agregaty do uprawy bezorkowej można wyposażyć m.in. w siewniki poplonu. Fot. formowe
Wnioski z badań i doświadczeń polowych
Z badań przeprowadzonych przez Instytut Technologiczno-Przyrodniczy w Falentach wynika, że:
agregaty 3-belkowe zapewniają nawet o 17% lepsze wymieszanie resztek pożniwnych niż ich 2-belkowe odpowiedniki;
maszyny z wałem Packera obniżają ryzyko zaskorupienia gleby o 23% w porównaniu do wałów rurowych;
systemy zabezpieczeń hydraulicznych skracają czas przestoju w polu średnio o 1,5 godziny na każde 100 ha.
Prognozy rozwoju rynku i kierunki innowacji
Obserwuje się trzy główne trendy:
Automatyzacja i precyzyjne rolnictwo – każda nowa generacja agregatów jest coraz bardziej zintegrowana z systemami GPS, czujnikami i oprogramowaniem zarządzającym.
Maszyny hybrydowe – coraz więcej producentów oferuje narzędzia łączące cechy agregatu z talerzówką, głęboszem i broną w jednym.
Maszyny bez ciągnika (autonomiczne) – Väderstad oraz Lemken prowadzą testy autonomicznych zestawów do bezorkowej uprawy gleby, które mogą funkcjonować 24/7 bez operatora.
Podsumowanie i rekomendacje
KUHN Performer podczas pracy. W kombinacjach agregatów z broną talerzową można indywidualnie regulować każdą sekcję roboczą do zastanych warunków na danym polu. Fot. firmowe
Dobór agregatu bezorkowego powinien być decyzją strategiczną, uwzględniającą zarówno aktualne potrzeby gospodarstwa, jak i jego rozwój w najbliższych latach. Warto kierować się:
Typem gleby – gleby ciężkie wymagają większej liczby belek i mocniejszych zębów.
Rodzajem upraw – przy uprawie kukurydzy lub rzepaku konieczne jest intensywne mieszanie resztek.
Dostępną mocą ciągnika – nie warto przewymiarowywać maszyny, bo może to prowadzić do nadmiernego spalania i przeciążenia sprzętu.
Wielkością gospodarstwa – im większe areały, tym większe maszyny będą bardziej ekonomiczne.
W kraju nie brakuje firm usługowych, które profesjonalnie wykonują szereg prac polowych. W okresie żniw przedstawimy ceny za zbiór zbóż i słomy.
Przed nami żniwa, czyli okres wytężonej pracy i zbiorów zbóż. Sprawdziliśmy, ile trzeba zapłacić z usługę omłotu i zbioru słomy. Każda firma wycenia swoją pracę na innych zasadach, a wszystko zależy od zakresu usług, ilości pracy do wykonania i oczywiście stałych zleceń. Jedni liczą koszt za 1/ha brutto ze swoim paliwem, inni – netto ze swoim paliwem, ale nie brakuje też przypadków wyceny za pracę plus paliwo usługobiorcy. Są też firmy, które oferują zbiór z transportem na magazyn lub punkt skupu. Tu stawki ustala się indywidualnie, a widełki sięgają od 10 do 20 zł/t transportowanego ziarna. Pocieszające jest to, że za zbór nie zapłacimy więcej niż w poprzednich latach, chociaż ceny różnią się w zależności od regionu i usługodawcy.
Ceny za zbiór zbóż
Zrobiliśmy sondę w kilku firmach zajmujących się od lat zbiorem zbóż. Jedno z przedsiębiorstw działające na terenie woj. wielkopolskiego za zbór zbóż ma w swoim cenniku kwotę 430 zł netto/1 ha. Jest to cena przy zbiorze bez włączonej sieczkarni słomy – gdy jednak trzeba będzie załączyć rozdrabniacz, to taka usługa wyceniona jest na kwotę 450 zł netto/1 ha. Z kolei jedna z firm działających w woj. zachodniopomorskim za 1 ha koszenia zbóż ma w cenniku kwotę 400 zł netto plus paliwo. Przy dużych areałach i stałych zleceniach koszt zbioru może się zaczynać od kwoty 350 zł/ha plus paliwo.
W woj. kujawsko-pomorskim za zbiór zbóż obowiązują stawki 400 zł netto/ha, z kolei w woj. lubelskim jedna z firm ma w swoim cenniku kwotę 550 zł brutto/ha. Natomiast w woj. łódzkim stawki przy średnich areałach to 450 zł/ha, a za wykoszenie mniejszych pól zapłacić trzeba 470 zł/ha. W woj. lubelskim za zbiór 1 ha zapłacić trzeba 600 zł. Cena wynika z regionu, w którym dominują małe pola.
Zbiór słomy w bele cylindryczne
W kraju nie brakuje firm, które się wyspecjalizowały w zbiorze słomy. Tu wszystkie firmy cenią się za każdą wykonaną belę. Jedna z firm w woj. wielkopolskim za zwinięcie jednej cylindrycznej beli pobiera opłatę 17 zł. Usługa jest wykonywaną prasą ze zmienną komorą Vicon 1501, w której można tworzyć bele o średnicy od 0,8 do 1,6 m. Podana kwota dotyczy beli o średnicy 120 cm, za 160 cm zapłacić trzeba 18 zł/szt. W tej cenie jest siatka i paliwo, a każda bela ma trzy oploty.
Zbiór słomy prasą rolującą jest wyceniany na podstawie średnicy beli. Im większa tym droższa. fot. K. Grzeszczyk
Bele prostopadłościenne
W kraju nie brakuje gospodarstw zainteresowanych zbiorem słomy w belach prostopadłościennych. Jedna z firm w woj. warmińsko-mazurskim ma w swoim parku maszynowym prasę wielkogabarytową Krone Big Pack 1290. Pod tym oznaczeniem kryje się szerokość komory prasowania 120 cm x 90 cm. Długość beli można regulować od 1 do 3 m. Za wykonanie jednej kostki o maksymalnym wymiarze, której masa może dochodzić do 500 kg zapłacić trzeba 50 zł. W cenie znajduje się sznurek i paliwo, a bela prostopadłościenna jest wiązana sześcioma sznurkami. Usługodawca ma w cenniku koszt zbioru szacowany na 100 zł/t słomy, czyli przy plonie zbóż ok. 5 t/ha, usługa będzie kosztować 500 zł/ha.
Przed nami zwieńczenie całorocznej pracy na polu, więc aby odpowiednio wyznaczyć termin zbioru zbóż i rzepaku, należy się przygotować, uwzględniając liczne czynniki, które ostatecznie wpłyną na ilość i wartość pozyskanego surowca.
Letnie pola rozświetlone słońcem i wypełnione kłosy ziarnami to znak, że zbliża się najważniejszy moment sezonu – żniwa. Choć pozornie wydaje się, że to tylko kwestia uruchomienia kombajnu, by zebrać plon, w rzeczywistości zbiór to jeden z najbardziej odpowiedzialnych etapów produkcji roślinnej. To czas, kiedy wiele miesięcy pracy zostaje zweryfikowanych przez naturę, ale i przez podejmowane decyzje technologiczne. Odpowiedni termin zbioru zbóż i rzepaku, właściwe ustawienie maszyny, zdrowotność plantacji, a także sposób obchodzenia się z zebranym materiałem – to wszystko ma wpływ na końcowy wynik ekonomiczny i jakość plonów.
W trakcie intensywnych prac żniwnych należy zaplanować odwóz surowca z pola. fot. M.Piśny.
Fazy dojrzałości zbóż i rzepaku
Zboża przechodzą przez trzy główne etapy dojrzewania. Początkowo, w fazie dojrzałości mlecznej, ziarno jest jeszcze miękkie i bardzo wilgotne. Następnie przechodzi w dojrzałość woskową – ziarniak zaczyna twardnieć, a jego wilgotność obniża się, choć wciąż przekracza bezpieczny próg przechowalniczy. Pełna dojrzałość, nazywana także technologiczną, oznacza moment, w którym ziarno jest już twarde, łatwo się omłaca i osiąga wilgotność w granicach 12–14%.
W przypadku rzepaku, dojrzałość zbiorczą rozpoznaje się nieco inaczej. Rozróżnić można dojrzałość techniczną – moment, kiedy łuszczyny są żółto-słomkowe, a nasiona brunatne, lecz o wysokiej wilgotności. Dawniej, w technologii zbioru dwuetapowego, w tej fazie dokonywano ścinania roślin i układania na pokosy, aby rośliny dosychały, osiągając dojrzałość pełną. Wówczas łuszczyny przybierają odcień blado-brązowy, a nasiona są czarne, twarde, o wilgotności poniżej 9%. Nasiona na roślinach rzepaku dojrzewają nierównomiernie, w kolejności, w jakiej zaczynały zakwitać. Nasiona na pędach głównych mogą osiągnąć dojrzałość nawet dwa tygodnie wcześniej niż te na ostatnich rozgałęzieniach bocznych.
Dlaczego więc odpowiedni termin zbioru zbóż i rzepaku ma takie znaczenie? Opóźnienie zbioru rzepaku grozi nie tylko pogorszeniem jakości, ale przede wszystkim stratami wynikającymi z osypywania się łuszczyn, które przy mechanicznych wstrząsach łatwo pękają, gubiąc nasiona na polu.
Zdrowotność łodyg rzepaku wpływa na termin zbioru. fot. M.Piśny.
Czekać czy się spieszyć?
Decyzja o tym, czy warto poczekać jeszcze kilka dni, czy może trzeba jak najszybciej przystąpić do żniw, zależy od wielu czynników, ale w największym stopniu od prognozowanego przebiegu pogody. Gdy dysponujemy suszarnią, możemy uniknąć pogorszenia jakości zbiorów związanych z opadami, rozpoczynając zbiór nieco wilgotniejszego ziarna, by uniknąć szkód spowodowanych przez zapowiadane deszcze. Przemoczone kłosy nawet przed osiągnięciem wilgotności zbiorowej mogą zacząć kiełkować jeszcze na roślinie, co obniża wartość ziarna w obrocie towarowym. Także choroby, które rozwijają się w sprzyjających warunkach wilgotnościowych – jak fuzarioza kłosów, czerń zbóż, czy czerń krzyżowych w przypadku rzepaku – przyczyniają się do pogorszenia jakości i szybszego starzenia się plonu.
Gotowość do zbioru jest zależna od gatunku i formy rośliny, ale duże zróżnicowanie występuje także wśród odmian tego samego gatunku. Najwcześniej dojrzewa jęczmień ozimy, następnie pszenica ozima i rzepak ozimy – choć tu występują duża zmienność w zależności od przebiegu warunków w danym sezonie. Później dojrzewają jęczmień jary, pszenżyto ozime i pszenica jara. Żyto dojrzewa w podobnym terminie co pszenica ozima, jednak w początkowym okresie dojrzałości trudniej się omłaca, a że jest mało podatne na osypywanie się ziaren, można odłożyć jego zbiory na później, gdy kłos stanie się bardziej kruchy i łatwiejszy w omłocie.
Odpowiedni termin zbioru i prawidłowo wykonany omłot wpływają na jakość surowca. fot. M.Piśny.Pomiaru wilgotności ziarna dokonany w warunkach polowych z użyciem wilgotnościomierzy. fot. M.Piśny.
Jak ocenić gotowość do zbioru?
Aby precyzyjnie ustalić optymalny termin zbioru zbóż i rzepaku bardzo pomocne okazują się wilgotnościomierze. Te proste w obsłudze urządzenia pozwalają błyskawicznie określić wilgotność próbki pobranej z pola lub przyczepy. Ich rola jest nieoceniona szczególnie w sytuacjach niepewnej pogody, kiedy szybkie decyzje są kluczowe. Pomagają uniknąć sytuacji zbyt wczesnego rozpoczęcia zbiorów, co może skutkować przegrzaniem się i gniciem zebranego plonu. Już różnica 2–3% wilgotności nasion może decydować, czy plon będzie się dobrze przechowywał, czy ulegnie zepsuciu. Mimo to wielu rolników wciąż sięga po sprawdzone metody organoleptyczne – próbne młócenie kłosów w rękach, rozgryzanie ziarna czy ocena twardości i koloru łuszczyn pozwalają na podstawowe rozpoznanie stanu dojrzałości. To sztuka wymagająca doświadczenia i wyczucia, które zdobywa się przez lata, lecz może być zawodna.
Nie można zapominać o odmianach – różnice między nimi bywają bardzo istotne. Niektóre z nich dojrzewają nawet tydzień wcześniej niż inne, co w praktyce pozwala na lepsze rozłożenie prac żniwnych. Wczesne odmiany rzepaku, które szybko kończą wegetację, mogą być zbierane w pierwszej kolejności, co ogranicza spiętrzanie prac polowych. Z kolei zboża różnią się tempem oddawania wody i skłonnością do wylegania – a to ostatnie szczególnie zwiększa ryzyko strat w przypadku opóźnień.
Zdrowotność roślin a termin żniw
Stan zdrowotny roślin odgrywa ogromną rolę, jeśli chcemy wyznaczyć najlepszy termin zbioru zbóż i rzepaku. Rzepak porażony przez choroby, w tym w największym stopniu przez zgnilizną twardzikową, przedwcześnie kończy wegetację, sprawiając, że rośliny są wcześniej gotowe do zbioru – niestety kosztem plonu. Intensywnie prowadzone łany rzepaku, o dobrej zdrowotności, później zakwitają i dłużej kwitną, tworząc więcej łuszczyn na rozgałęzieniach bocznych, co znacznie opóźnia zbiory. Podobnie w przypadku zbóż – wysoka presja chorób i nieodpowiednie ich zwalczanie prowadzą do wcześniejszego zniszczenia liści i zasychania roślin.
Wylęgniety łan utrudnia zbiór oraz obniża jakość i potencjał plonowania. fot. M.Piśny.
Parametry jakościowe plonu a moment zbioru
Zbiory to także czas, kiedy należy bacznie przyglądać się parametrom jakościowym plonu, ponieważ termin zbioru zbóż i rzepaku ma bezpośredni wpływ na te wskaźniki. W przypadku pszenicy ozimej kluczowe są zawartość białka, liczba opadania i wyrównanie ziarna. Białko, jako składnik decydujący o przydatności wypiekowej, ulega wahaniom w zależności od pogody, nawożenia, ale także terminu zbioru. Zbyt późne koszenie może skutkować rozpoczęciem przemian enzymatycznych w nasionach i rozkładem białka.
Opóźniony zbiór, przy niekorzystnych warunkach atmosferycznych, może prowadzić także do porastania ziarna i spadku liczby opadania – parametru decydującego o jakości wypieku chleba. Jest to parametr najbardziej wrażliwy na wystąpienie opadów w czasie dojrzałości zbóż. Jego pogorszenie zwykle wyklucza konsumpcyjną jakość ziarna pszenicy, nawet przy utrzymaniu pozostałych parametrów jakościowych. Przesuwanie się terminu zbioru rzepaku spowodowane opadami deszczu również powoduje obniżenie jakości. Przy dłużej utrzymującej się wilgoci na łuszczynach nasiona zaczynają porastać, a zawartość tłuszczu obniża się.
Skąd się biorą straty i jak ich uniknąć?
Podczas zbioru nietrudno o straty. Wystarczy nieprawidłowo ustawiony kombajn, by część plonu została na polu. Zbyt mocny strumień powietrza, zbyt wysokie obroty bębna młócącego czy niewłaściwie dobrane sita prowadzą do wydmuchiwania lżejszych ziaren. Także niejednorodne dojrzewanie plantacji bywa problemem – ziarno z jednej części pola może być już gotowe, podczas gdy inna wciąż wymaga czasu. W takich sytuacjach niezbędna jest rozwaga i umiejętność znalezienia kompromisu, który pozwoli zminimalizować straty i utrzymać jakość.
W przypadku rzepaku, źródłem strat może być także zbyt niskie koszenie zielonych łodyg. Pełna dojrzałość nasion przy zielonych łodygach nie jest niczym zaskakującym, jednak zbyt niskie ich ścinanie i przechodzenie przez elementy robocze kombajnu prowadzi do wypływu soków, do których przyklejają się suche nasiona rzepaku i zostają wyrzucone razem z wilgotnymi resztkami pożniwnymi. Z kolei zbyt niska wilgotność nasion w przypadku zbóż może prowadzić do łatwego kruszenia się ziaren, zwiększając udział połówek, które stanowią zanieczyszczenia użyteczne. Ich nadmierne występowanie jest często parametrem generującym potrącenia w skupie.
W przypadku magazynowania surowca należy kontrolować wilgotność oraz temperaturę. fot. M.Piśny.W skupach płodów rolnych prowadzone są szczegółowe analizy surowca. fot. M.Piśny.
Suszenie, magazynowanie i wykorzystanie
Po zakończeniu żniw nie kończy się jednak troska o plon. Ziarno musi zostać odpowiednio zabezpieczone, zanim trafi do skupu lub zostanie wykorzystane w gospodarstwie. Jeśli jego wilgotność przekracza bezpieczny poziom – zwykle 13–14% dla zbóż i 7–8% dla rzepaku – należy je jak najszybciej wysuszyć. Niedosuszone ziarno może zacząć pleśnieć, co prowadzi do nieodwracalnej utraty jakości. W silosach i pryzmach konieczna jest kontrola temperatury oraz wilgotności, szczególnie w pierwszych tygodniach po zbiorze, kiedy ziarno „oddycha” i wciąż zachodzą w nim procesy biologiczne.
Dobrą praktyką jest też przewietrzanie materiału oraz zapewnienie mu czasu na stabilizację – dzięki temu ziarno będzie bezpieczne zarówno do przechowywania, jak i do dalszego przetwórstwa. Świeżo zebranym zbożem, bezpośrednio po zbiorze, nie powinno się skarmiać zwierząt, szczególnie trzody chlewnej. Powodem jest wysoka aktywność biochemiczna takiego ziarna, która może powodować problemy trawienne jak biegunki i wzdęcia. Dodatkowo, świeże ziarno zawiera więcej związków antyżywieniowych, które mogą negatywnie wpływać na zdrowie i przyrosty zwierząt.
Ziemniaki przeznaczone na frytki muszą spełniać ściśle określone wymagania jakościowe – zarówno pod względem parametrów fizykochemicznych bulw, jak i ich przydatności technologicznej. Zarówno rolnicy, jak i kucharze, powinni zwracać uwagę na zawartość suchej masy, kształt, długość oraz zawartość cukrów redukujących, które wpływają na smak, kolor i strukturę frytek.
Produkcja frytkowych odmian ziemniaka to specjalistyczna gałąź rolnictwa wymagająca odpowiedniego doboru odmiany, technologii uprawy, nawożenia i przechowywania. Błędy na którymkolwiek etapie mogą skutkować spadkiem jakości produktu finalnego, a co za tym idzie – niższą ceną skupu lub brakiem odbiorcy.
Cechy idealnego ziemniaka na frytki
Z punktu widzenia przetwórstwa oraz gastronomii, ziemniak idealny do produkcji frytek powinien posiadać:
Wysoką zawartość suchej masy – optymalnie powyżej 20%, co przekłada się na mniejsze zużycie tłuszczu podczas smażenia i bardziej chrupiącą strukturę.
Niską zawartość cukrów redukujących – poniżej 0,25% suchej masy. Zbyt wysoki poziom tych związków powoduje ciemnienie frytek w trakcie obróbki termicznej (tzw. reakcja Maillarda).
Długi, cylindryczny kształt bulwy – ułatwia równomierne krojenie frytek i poprawia wydajność przetwórczą.
Gładką skórkę i płytkie oczka – zmniejsza straty przy obieraniu i zwiększa estetykę produktu końcowego.
Najlepsze odmiany ziemniaka do frytek
W Europie Środkowej (w tym w Polsce), najczęściej stosuje się kilka sprawdzonych odmian o wysokim potencjale plonotwórczym i dobrej przydatności do smażenia. Poniżej przedstawiono odmiany szczególnie rekomendowane dla producentów frytek:
Innovator
Jedna z najpopularniejszych odmian frytkowych na rynku europejskim. Charakteryzuje się wysoką zawartością suchej masy (22–23%) i niską zawartością cukrów redukujących. Bulwy są długie, lekko owalne, o jasnej skórce i żółtym miąższu. Innovator dobrze sprawdza się w uprawie kontraktowej i posiada wysoką odporność na uszkodzenia mechaniczne oraz choroby wirusowe.
Agria
Stara, ale wciąż bardzo ceniona odmiana. Ma żółty miąższ, regularny kształt bulwy i wysoką zawartość suchej masy (22–24%). Frytki z niej uzyskiwane są jasne, chrupiące i smaczne. Agria wymaga jednak starannego nawożenia azotowego – nadmiar azotu obniża jakość technologiczną bulw.
Markies
Odmiana późna, ceniona przez przemysł frytkowy ze względu na bardzo wysoką zawartość suchej masy (nawet do 25%) i niską zawartość cukrów. Frytki z Markies są wyjątkowo chrupiące, a sama odmiana dobrze znosi przechowywanie. Nadaje się do zbioru jesiennego i długiego przechowywania w niskich temperaturach.
Fontane
Fontane to odmiana średnio późna, z dużymi, owalnymi bulwami i kremowym miąższem. Zawartość suchej masy wynosi zwykle 21–23%. Jest odporna na uszkodzenia i dobrze znosi transport. Frytki z Fontane mają jasny kolor i odpowiednią strukturę. To popularna odmiana w przemyśle spożywczym i gastronomii.
Challenger
Challenger to nowoczesna odmiana o wysokiej wydajności i dobrej przydatności do produkcji frytek. Jej atutem jest niski poziom cukrów redukujących już w trakcie zbioru oraz stosunkowo dobre przechowywanie bez ryzyka ciemnienia. Nadaje się zarówno do przemysłu, jak i lokalnej gastronomii.
Wymagania agrotechniczne dla odmian frytkowych
Odmiany ziemniaka przeznaczone do przetwórstwa wymagają innego podejścia niż odmiany konsumpcyjne czy paszowe. Poniżej zebrano kluczowe elementy uprawy:
Stanowisko i przedplon
Ziemniaki frytkowe najlepiej rosną na glebach żyznych, próchnicznych, dobrze napowietrzonych i łatwo nagrzewających się. Optymalny odczyn gleby to pH 5,5–6,5. Dobrym przedplonem są zboża, rzepak, groch. Unikać należy uprawy po innych warzywach okopowych ze względu na ryzyko chorób odglebowych.
Nawożenie
Do uzyskania wysokiej jakości frytkowych bulw niezbędne jest precyzyjne nawożenie:
Azot – umiarkowany, najlepiej podzielony na dwa dawki. Przekroczenie 120 kg N/ha może prowadzić do nadmiernego gromadzenia się azotanów i cukrów redukujących.
Potas – konieczny do podniesienia zawartości suchej masy; zaleca się formy siarczanowe.
Fosfor i wapń – ważne dla rozwoju systemu korzeniowego i struktury bulw.
Ochrona roślin
Wysokiej jakości bulwy wymagają skutecznej ochrony przed zarazą ziemniaka (Phytophthora infestans) oraz alternariozą. Warto stosować system ochrony oparty na prewencji i zabiegach interwencyjnych zgodnych z zaleceniami agrotechnicznymi dla danej odmiany.
Zbiór i przechowywanie
Aby uzyskać frytki o jasnym kolorze i odpowiedniej konsystencji, należy starannie dobrać moment zbioru – nie za wcześnie, ale przed nadmiernym starzeniem się bulw. Zbyt dojrzałe ziemniaki są podatne na uszkodzenia, a zbyt młode – mają zbyt wysoką zawartość cukrów.
Przed zbiorem warto zastosować desykację naci w celu ułatwienia zbioru i zmniejszenia ryzyka uszkodzeń mechanicznych. Przechowywanie odbywa się w temperaturze około 7–8°C z kontrolowaną wilgotnością. W niższych temperaturach może dochodzić do tzw. słodzenia chłodniczego, czyli wzrostu zawartości cukrów redukujących.
Znaczenie współpracy z przetwórcami
Produkcja ziemniaków na frytki bardzo często odbywa się w ramach kontraktacji z zakładami przetwórczymi. Wymaga to dostosowania technologii uprawy do oczekiwań odbiorcy – określonych norm jakościowych, kalibru bulw, a także parametrów fizykochemicznych. Przetwórcy zwykle wymagają także standaryzacji odmian oraz pełnej dokumentacji agrotechnicznej i ochronnej.
Dla rolników oznacza to konieczność prowadzenia upraw w sposób bardziej zorganizowany, ale jednocześnie daje to dostęp do stabilnych rynków zbytu i technologii wsparcia (doradztwo, analizy jakościowe, wsparcie w logistyce zbiorów). Wymagana jest jednak ścisła kontrola wszystkich etapów produkcji, od wyboru materiału sadzeniowego, przez nawożenie, po zbiór i przechowywanie.
Ta strona korzysta z plików cookies. Służą do tego, by strona działała prawidłowo a także do analizowania ruchu na stronie, a także, by wyświetlać Ci lepiej dopasowane treści i reklamy. Stosujemy również cookies podmiotów trzecich. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności i cookies.
Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić wrażenia podczas poruszania się po witrynie. Niektóre z nich są przechowywane w przeglądarce, bo są niezbędne do działania podstawowych funkcji witryny. Używamy również plików cookie podmiotów trzecich, które pomagają nam analizować i rozumieć, w jaki sposób korzystasz z tej witryny. Te pliki cookie oraz pliki stosowane w celach reklamowych będą przechowywane w Twojej przeglądarce tylko za Twoją zgodą. Masz również możliwość rezygnacji z tych plików cookie. Jednak rezygnacja z niektórych z tych plików cookie może wpłynąć na wygodę przeglądania.
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.
Cookie
Duration
Description
cookielawinfo-checkbox-analytics
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Analityczne”.
cookielawinfo-checkbox-functional
11 months
To ciasteczko jest stosowane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent, aby udokumentować zgodę użytkownika na ciasteczka z kategorii "Funkcjonalne".
cookielawinfo-checkbox-necessary
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Niezbędne”.
cookielawinfo-checkbox-others
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Inne”.
cookielawinfo-checkbox-performance
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Wydajnościowe”.
viewed_cookie_policy
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent i służy do przechowywania informacji, czy użytkownik wyraził zgodę na korzystanie z plików cookie. Nie przechowuje żadnych danych osobowych.
Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.
Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzjący wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.
Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.