Uprawa bezorkowa: Nie rekordy tylko ekonomia się liczy!

spot_imgspot_img
spot_img

W dzisiejszych czasach trzeba liczyć koszty na każdym etapie produkcji. Wszystko po to, by końcowy efekt przyczynił się do dochodu z prowadzonej działalności. Nie ma sensu walczyć o rekordowe plony, tylko w miarę możliwości wykorzystać potencjał plonotwórczy i liczbę rocznych opadów, które pozwolą zarobić na danej uprawie.

Od 15 lat Damian Głuchowski z miejscowości Chwiram położonej w powiecie wałeckim, w woj. zachodniopomorskim wykorzystuje technologię jaką jest uprawa bezorkowa. Rolnik prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni ok. 250 ha. W płodozmianie są zboża, rzepak, groch oraz wyka jara i ozima. Gleby przeważają klasy IVa, ale są też II i III klasy. Na takim areale wszelkie prace są w stanie na czas wykonać dwie osoby. Trzeba tylko dobrze dobrać płodozmian i mieć dobry sprzęt.

Co było powodem zmiany podejścia do gospodarowania?

– Od bardzo dawna prowadzimy technologię bezorkową. Wcześniej były to ciężkie agregaty zębowe, które pozwalały intensywnie mieszać glebę z resztkami pożniwnymi. Później przyszedł czas na uproszczony system uprawy. Nie ingerujemy mocno w profil glebowy, tylko staramy się wykonywać niezbędne minimum uprawy. Staramy się wykonywać tak mało uprawek, jak się da i tak dużo, jak potrzeba. To jest nasza maksyma na sukces w prowadzeniu gospodarstwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo: Uprawa bezorkowa – opinia eksperta

Jakimi maszynami są wykonywane zabiegi uprawowe?

Uprawa bezorkowa: Nie rekordy tylko ekonomia się liczy!
Siewnik talerzowy John Deere 750 A jest wykorzystywany do wysiewu zbóż. Fot. E. Lemański

– Mamy cztery podstawowe maszyny, z czego dwa to siewniki. Jeden jest talerzowy marki John Deere, który może być stosowany również do uprawy zerowej, czyli no-till. Drugi siewnik jest do uprawy pasowej, czyli strip-till. Jest to zintegrowany głębosz z siewnikiem punktowym. Głębosz pasowo spulchnia glebę na 25–30 cm. Za zębem jest aplikowany nawóz pod korzeń.

Dalej jest zestaw narzędzi doprawiających wąski spulchniony pas i za tym jest zawieszony punktowy siewnik Monosem. Jest to konstrukcja 8-rzędowa z rozstawem co 45 cm. Tym siewnikiem obecnie jest wysiewany rzepak, ale kiedyś również kukurydza w rozstawie co 75 cm. Jednak ze względu na dużą presją bytowania dzików na plantacji trzeba było zrezygnować z uprawy tej rośliny.

Być może w przyszłym roku do płodozmianu trafią buraki cukrowe i też będą uprawiane w technologii pasowej. Są jeszcze dwie maszyny uprawowe. Brona łopatkowa Compil o szerokości roboczej 5 m z firmy Duro France.

Siew zbóż, gdzie przedplonem był rzepak, odbywa się w ten sposób, że mamy je spulchnione na 25–30 cm przez system palowy. Jedynym zabiegiem, jaki wykonujemy na polu po tej uprawie, jest przejazd broną gwiazdową Compil. Jej zadaniem jest wymieszanie resztek pożniwnych na głębokości od 5 do 10 cm. W czasie pracy elementy robocze wyrzucają cząstki gleby w górę i te cięższe opadają szybciej, a lżejsze później, tworząc strukturę gruzełkowatą. Mamy tym narzędziem równomiernie wymieszaną górną warstwę gleby. Ma ona pełnić funkcję ochronną i buforową dla wody i składników pokarmowych.

W tej warstwie, ok. 20 cm, głównie chodzi o to, żeby system korzeniowy zbóż dobrze się rozwijał. Taki jeden przejazd broną łopatkową wystarczy, by przygotować glebę pod siew. Stosujemy również wysiew poplonów z roślinami wiążącymi azot, by wzbogacić glebę w dodatkową masę organiczną i darmowy azot. Gdy osiągnie ona określoną wysokość, stosujemy 2–3 l glifosatu, by zlikwidować tę roślinność. Następnym zabiegiem jest już tylko siew z wykorzystaniem siewnika talerzowego. Sprawdza się on w standardowych uprawach oraz przy technologii no-till.

Uprawa bezorkowa: Nie rekordy tylko ekonomia się liczy!
Brona łopatkowa Compil z firmy Duro France o szerokości roboczej 5 m. Fot. firmowe

Uprawa bezorkowa: Jakie są korzyści?

– Dzięki tej technologii mamy zredukowaną ilość zabiegów. Jest również mniejsza energochłonność tych zabiegów, bowiem elementy robocze brony łopatkowej Compil toczą się po glebie, nie powodując wielkich oporów i nadmiernego zużycia paliwa. W gospodarstwie stosujemy również pomiot kurzy, którego jesteśmy w stanie zastosować w ilości ok. 10 t/ha na areale ok. 200 ha. Po analizie składników pokarmowych w glebie wychodzi, że ilość NPK jest bardzo duża. Dlatego zostało ograniczone praktycznie do minimum stosowanie nawozów mineralnych, jeżeli chodzi o fosfor i potas.

Jedyny nawóz sztuczny, który jest używany, to azot. Stosowana jest tylko dawka startowa wiosną. Nie ma podziału na główną i pogłówną. W zależności od zasobności i potrzeb pod daną roślinę nawożenie zamyka się ilością od 80 do 100–110 kg/ha w czystym składniku azotu. Tu mamy realne oszczędności w nawozach. Do tego ograniczone zabiegi mechaniczne do minimum, co sprowadza się praktycznie do jednego przejazdu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

Gdzie jeszcze jest miejsce do oszczędności?

– W gospodarstwie jest też stosowane nanosrebro z firmy Uni-Farma, które w znacznym stopniu przyczynia się do obniżenia kosztów produkcji. Dzięki stosowaniu produktów opartych na srebrze można znacząco zredukować ilość stosowanych fungicydów.

Jakie jest zużycie paliwa?

– Brona łopatkowa nie powoduje dużych oporów, więc na 1 ha wystarczy 5–7 l oleju napędowego. Natomiast siewnik o szerokości 6 m potrzebuje ok. 12–15 l/ha. Do tego trzeba doliczyć ok. 10 l/ha na rozwiezienie pomiotu kurzego i 15–20 l/ha oleju napędowego na zbiór kombajnem. Z nawożeniem i ochroną spokojnie można zamknąć zużycie paliwa na poziomie 70–80 l/ha.

Przeczytaj również: Siew bezpośredni na Litwie. Jak radzą sobie rośliny bez uprawy? 12-metrowy siewnik Horsch w akcji! [RELACJA]

Jakie są uzyskiwane plony?

– Moim celem było stworzenie warunków, by zatrzymać w glebie jak najwięcej wody. Udało się to dzięki tej technologii. Mamy, pewnie jak w wielu innych regionach kraju, okresy, gdzie tej wody brakuje, ale widać to po moich polach, gdzie jest dużo resztek pożniwnych i biomasy organicznej na powierzchni gleby i można bardzo ograniczyć parowane wody z gleby. Tym sposobem przy dłuższych okresach z niedoborem wody rośliny wykazują lepszy wigor niż u sąsiadów, którzy uprawiają swoje pola w technologii orkowej.

Jeżeli chodzi o plonowanie, to nie nastawialiśmy się na jakieś rekordy, tylko na stabilne plony na określonym poziomie. Bardziej jesteśmy nastawieni na wynik finansowy, a nie na rekordowe plony. Nie interesuje nas plon 10 t/ha pszenicy, bo na naszych glebach są to nierealne wartości do osiągnięcia. W zależności o roku zbóż zbieramy średnio 6–7 t/ha, czasami udaje się zebrać i 8 t/ha. Wszystko zależy od dostępności wody.

spot_img
Krzysztof Grzeszczyk
Krzysztof Grzeszczyk
Redaktor Naczelny, technika. Posiadam własne gospodarstwo rolne o profilu roślinnym i zwierzęcym, pochodzę z rodziny rolniczej i całe życie związany jestem z rolnictwem.

Napisz komentarz

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Bieżący Agro Profil

spot_img

Śledź nas

Ostatnie artykuły

Strefa wiedzy

Pogoda dla rolników

0
Would love your thoughts, please comment.x