W ostatnim czasie na czeskim rynku spożywczym pojawiła się inicjatywa, która zyskuje coraz większe uznanie i popularność. Rolnicy zdecydowali się stawić czoła problemom związanym z działalnością zagranicznych sieci handlowych, otwierając własne sklepy spożywcze. Ten ruch, który zaczynał się jako lokalna inicjatywa, szybko przerodził się w sukces, przynosząc korzyści zarówno konsumentom, jak i producentom.
Otworzyli własne sklepy. To był strzał w dziesiątkę!
Jak dobrze wszyscy wiemy, zagraniczne sieci handlowe negatywnie wpływają na krajowych dostawców. Oszukując ich poprzez dyktowanie nieracjonalnie niskich cen zakupu, sieci te pozostawiają lokalnych rolników i producentów w trudnej sytuacji. Co również jest problemem, importowane owoce i warzywa królują w koszykach konsumentów, pomimo dostępności lokalnych produktów.
Jak podaje czeski portal Eprehledne, Izba Rolnicza Republiki Czeskiej wielokrotnie zwracała uwagę na ten problem, lecz sieci handlowe nie wykazywały skłonności do zmiany swojego postępowania. Rolnicy, pozbawieni cierpliwości, postanowili działać samodzielnie. Otworzyli własne sklepy, które okazały się być strzałem w dziesiątkę. Przykładem takiego sklepu jest Hanácký grunt, prowadzony przez spółdzielnię rolniczą Unčovice. Sklep ten cieszy się ogromną popularnością, a jego sukces pokazuje, że istnieje duże zapotrzebowanie na lokalne produkty spożywcze.
Jakość o jakiej w sieciówkach można tylko pomarzyć
„Teraz robię zakupy tylko tutaj. Dostanę tu wszystko, czego potrzebuję, w jakości, o jakiej w sieciówkach można tylko pomarzyć. Przede wszystkim mięso tutaj jest zupełnie inne. Inaczej wygląda i przede wszystkim smakuje. Przecież to, co teraz wnoszą do tych supermarketów, to w ogóle strach kupować ” – mówi pani Aleksandra, nawiązując do praktyki krajowych sieci, które coraz częściej importują problematyczne mięso z różnych krajów, np. Ukrainy.
Kolejną znaczącą zaletą jest atrakcyjne cennik. Niektóre produkty można nabyć nawet za połowę ceny, którą zapłaciłby konsument w tradycyjnym supermarkecie.
W Polsce coraz częściej zauważamy tendencję do poszukiwania źródeł żywności bezpośrednio od producentów rolnych. Czy sądzicie, że moglibyśmy odnieść podobny sukces jak nasi czescy sąsiedzi?
źródło: Eprehledne
Poliniaki to naród idiotów kupują zawsze tam gdzie nie powinni w go..Lidlu czy biedra
Już dawno to powinno powstać
Spółdzielnie jak Witkowo mają sklepy firmowe.
Więc szlak przetarty.
W Polsce może być nawet łatwiej.
Wystarczyłoby żeby producenci rolni wreszcie zrzeszyli się i podpisali umowy z Społem i siecią Lewiatan.
Zrobić to samo co producenci mleka. Produkcja, przetwórstwo, sprzedaż i dystrybucja produktu.
Całość zysku przeznaczać na rozwój sieci, oraz wyższe ceny skupu dla zrzeszonych rolników.
Niech forsa zostanie w kraju, w kieszeni rolnika a nie u zagranicznych akcjonariuszy.
Mam szczerą nadzieję że w Polsce szybko będzie podobnie! Towary lokalne w dobrej cenie z ominięciem długich łańcuchów dostaw
Szkoda ze unas w Polsce nie ma takich sklepów może to da domyślenia polskim rolnikom .ROLNICY pokażcie że wy też potraficie na pewno będę stałym bywalcem
Rolnicy jedyne co potrafią to smrodzić ciągnikiem a nie założyć spółdzielnię.
Przecieź u nas też są podobne incjatywy. Wystarczy w Google wpisać „bezpośrednio od rolnika”, można na tych stronach zamawiać do domu. A jak ktoś woli tradycyjnie, są w każdym mieście targowiska, gdzie rolnicy sprzedają swoje produkty. U mnie na przykład są 4 stragany, na których mogę kupić takie warzywa, owoce, chleb, wiejskie wędliny itp.