Co znajdziesz w artykule?
O godzinie 12:00 dzisiaj rozpoczął się 30-dniowy protest rolników przed bramą główną Stoczni Szczecińskiej. Na miejscu zebrało się już 100 ciągników, a rolnicy zapowiadają, że pozostaną na ulicy, dopóki nie usłyszą konkretnych postulatów.
Rolnicy planują rozdawać warzywa oraz ulotki informacyjne
W planach protestu było złożenie pod bramami Stoczni Szczecińskiej kwiatów, a następnie przejechanie ulicami miasta pod Urząd Wojewódzki, gdzie na ręce wojewody złożona miała zostać petycja. Zwieńczeniem przejazdu jest zielone miasteczka na ulicy Szczerbcowej, które będzie stacjonowało przez 30 dni. Rolnicy zapraszają mieszkańców do miasteczka, przepraszając za wszelkie utrudnienia. Planują rozdawać warzywa oraz ulotki informacyjne w miejscu protestu.
Jakie są postulaty rolników?
„Wybraliśmy stocznię jako symbol. Ona też kiedyś upadła, my teraz boimy się, że upadną nasze gospodarstwa” – mówił, zapowiadając protest Edward Kosmal, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych w regionie.
Podczas konferencji zaznaczył, że rząd przestał słuchać rolników, którzy teraz ponoszą straty finansowe z powodu importu niekontrolowanych i potencjalnie skażonych zbóż z Ukrainy. Rolnicy domagają się konkretnych rekompensat, podobnych do tarczy covidowej, aby ustabilizować rynek i chronić swoje źródło utrzymania. Organizacja wzywa również do dostosowania cen paliw rolniczych do obecnych warunków oraz do podjęcia walki z dużymi zagranicznymi korporacjami.
Edward Kosmal odniósł się także do kwoty 30 mln euro, którą Komisja Europejska przeznaczyła na interwencję na rynku rolnym. – To jest nic! Ta kwota jest śmieszna! – mówił.
Wyjazdy ciągnikami mogą się zwiększyć, jeśli rolnicy nie zostaną wysłuchani przez władze
Manifestacja będzie miała charakter stacjonarny, chociaż w poniedziałki i czwartki zaplanowano przejazdy ciągnikami po mieście. Organizatorzy oczekują obecności premiera, ministra rolnictwa i Jarosława Kaczyńskiego, ale zaznaczają, że nie zwiększą natężenia wyjazdów na miasto, aby nie blokować kluczowych ulic. Stanisław Barna z rolniczej Solidarności podkreślił jednak, że jeżeli ich głos nie zostanie wysłuchany w Warszawie, to od przyszłego tygodnia będą wyjeżdżać na ulice Szczecina regularnie.