W Dorohusku, na wschodniej granicy Polski, narasta napięcie związane z protestami rolników, którzy w poniedziałek postanowili symbolicznie wysypać zboże z ukraińskich ciężarówek. Dziś na przejściu granicznym w Dorohusku zjawił się Michał Kołodziejczak.
Kryzys na granicy: Pracownicy nie chcą przedstawić dokumentów z dwóch ostatnich pociągów
„Przeprowadzam kontrolę poselską. Chcę sprawdzić, jaki towar w ostatnich dniach wjeżdżał do Polski. Niestety napotkałem na opór. Pracownicy nie chcą przedstawić mi dokumentów z dwóch ostatnich pociągów, które przyjechały z Ukrainy do Polski” – przekazał wiceminister rolnictwa na platformie X.
Jestem w Dorohusku.
— Michał Kołodziejczak (@EKOlodziejczak_) February 13, 2024
Przeprowadzam kontrolę poselską.
Chcę sprawdzić jaki towar w ostatnich dniach wjeżdżał do Polski.
Niestety napotkałem na opór. Pracownicy nie chcą przedstawić mi dokumentów z dwóch ostatnich pociągów, które przyjechały z Ukrainy do Polski. pic.twitter.com/6MvYWsFzBc
Alarmujące materiały z obszarów przy granicy z Ukrainą pokazują, że problem z napływem zboża nadal występuje. Zdjęcia otrzymane z jednego z przejść granicznych ukazują wagony pełne rzepaku i zgniłej kukurydzy, zatrzymane na bocznicach kolejowych.
Grupa rolników zdecydowała się odwiedzić siedzibę firmy przeładunkowej PKPCARGO Connect, aby rzetelnie uściślić kwestie związane z ostatnim przeładunkiem. W trakcie spotkania pracownik firmy stanął twarzą w twarz z rolnikami, którzy dociekali, jaki towar był przeładowywany wczoraj. Jego zdaniem, przeładunek dotyczył śruty rzepakowej. Choć jak widać po nagraniu, sam gubi się w odpowiedziach.