Minęły już niemal 2 lata od tragicznego ataku Rosji na Ukrainę, a Polska nadal zmaga się z konsekwencjami tego wydarzenia. Jednym z kluczowych problemów, który nie tylko dotyka naszą granicę, ale także wpływa na krajowy rynek zbóż, jest skandaliczna sytuacja związana z eksportem ukraińskich płodów rolnych.
Pomoc w eksporcie ukraińskich zbóż, udzielona przez Polskę, miała na celu wsparcie naszego wschodniego sąsiada w trudnych chwilach. Niestety, skutki tej decyzji odbijają się boleśnie na krajowym rynku.
Wagony pełne rzepaku i zgniłej kukurydzy
Alarmujące materiały z obszarów przy granicy z Ukrainą pokazują, że problem z napływem zboża nadal istnieje, pomimo wcześniejszych doniesień i apeli. Zdjęcia otrzymane z jednego z przejść granicznych ukazują wagony pełne rzepaku i zgniłej kukurydzy, zatrzymane na bocznicach kolejowych Towaru jest jak widać sporo, dlaczego nie pojechał dalej? Kto zamówił taką ilość ziarna, by następnie je porzucić? Pytanie najważniejsze – kiedy i czy w ogóle dojdzie do jej utylizacji?
⚠️‼️Wagony wypełnione po brzegi zgniłą kukurydzą. Porzucone zamówienie wegetuje na bocznicach kolejowych. #rolnicy #rolnictwo #Ukraine #ukraina #import #zboze #aferazbozowa #protest @EKOlodziejczak_ @MRiRW_GOV_PL @tvn24 @Piechocinski @jwojc pic.twitter.com/GDumqoIQTZ
— Agro Profil Magazyn Rolniczy (@AgroProfil) February 12, 2024
Już w kwietniu 2023 alarmowaliśmy o hałdach zgniłego zboża, które było ściągane z wierzchu transportu, przeznaczonego „rzekomo” na tranzyt na port. Zepsuty towar wysypywany był wówczas na przygraniczne pola uprawne.
Później, 6 października 2023 opublikowaliśmy kolejny reportaż o gnijącej kukurydzy, która odorem dawała się we znaki okolicznym mieszkańcom. Wtedy, na bocznicy kolejowej w Dorohusku, zastaliśmy dwa składy towarowe, które nie tylko były zasypane, ale można by wręcz powiedzieć, że zostały „zalane” po brzegi kukurydzą. To, co ukazało się pod plandeką, przykrywającą wagony, przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania. Cały ładunek był przemoknięty i zalaną wodą, która zgromadziła się w wagonach jeszcze po stronie ukraińskiej, oczekując na rozładunek w Polsce.
Przeładunek rzepaku trwa w najlepsze
Wczoraj tj. 12 lutego opublikowaliśmy szereg materiałów, które otrzymaliśmy dzięki uprzejmości GR Ojdana. Skala incydentów przerosła nasze wyobrażenia. Materiały te ujawniły wagony w Dorohusku pełne rzepaku, które są obecnie przeładowywane na tiry, aby kontynuować podróż jako polski rzepak! Na załączonych materiałach widzimy także wagony wypełnione zgniłą kukurydzą.
Przeładunek na granicy z Ukrainą w Medyce trwa najlepsze ⚠️‼️#ukraina #zboze #import #granica #medyka #rynek @kolodziejczykmm @CzSiekierski @jwojc #rolnictwo #rolnicy #zywnosc @tvn24 pic.twitter.com/luBbclXXlH
— Agro Profil Magazyn Rolniczy (@AgroProfil) February 12, 2024
W nocy, grupa nieustraszonych rolników ponownie dotarła do miejsca przeładunku. Wcześniej, w tym samym miejscu, kierowca pierwotnie informował ich, że chodzi o wysłodki. Jednak po chwili refleksji zmienił zdanie, określając to jako śrutę słonecznikową. Dookoła miejsca przeładunku nie było śladu po wspomnianych produktach rolnych, lecz jedynie małe, czarne kuleczki – rzepak.
Siekierski i jego adiutanci – co wy na to?!
Na pewno lubią to!
Pomogłoby wytłumaczenie że chodzi o zyski zachodnich korporacji rolnych a nie o „firmy ukraińskie” i że te korporacje płacą małe podatki na Ukrainie
To nie pomóc Ukrainie tylko żydowskim i holenderskim oligarchom właścicieli tych upraw. Oni nie płacą podatków ani ceł. To przede wszystkim niszczenie Polskiej gospodarki i trucie Polaków.
pytanie, kto za tym stoi i czy za to odpowie?
Kołchoz
To jest trucizna.Aby ludzie chorowali!!!!!!
Wysadzić tory żeby to dziadostwo nie przyjeżdżało