Na plantacjach buraka cukrowego w wielu regionach Polski pojawiła się mszyca – groźny szkodnik, który może poważnie zagrozić uprawom. Liczne kolonie owadów zostały zaobserwowane m.in. w rejonie Grodziska Wielkopolskiego oraz w okolicach Chełmży. Obecność mszyc na tym etapie sezonu to poważny sygnał ostrzegawczy dla plantatorów.
Mszyce na plantacjach. Czym je zwalczać? [LISTA AKTUALNYCH ŚRODKÓW 2025]
Mszyce osłabiają rośliny poprzez wysysanie soków i przenoszenie wirusów, co może prowadzić do zahamowania wzrostu buraka oraz obniżenia plonów.
Mszyca na liściach buraka cukrowego. Zdj: Prof. dr hab. Marek MrówczyńskiMszyca na liściach buraka cukrowego. Zdj: Prof. dr hab. Marek MrówczyńskiMszyca na liściach buraka cukrowego. Zdj: Prof. dr hab. Marek Mrówczyński
Skuteczna ochrona chemiczna jest obecnie ograniczona, ponieważ do zwalczania mszycy w buraku cukrowym zarejestrowanych jest jedynie kilka insektycydów. Substancje czynne dopuszczone do użycia to:
acetamipryd
flonikamid
deltametryna
tau-fluwalinat
flupyradifuron (zezwolenie czasowe ważne do 30.07.2025 r.)
W obliczu rosnącego zagrożenia warto regularnie monitorować swoje pola i w razie potrzeby niezwłocznie podjąć działania ochronne, zgodnie z obowiązującymi zaleceniami agrotechnicznymi.
Zauważyliście już mszyce na swoich plantacjach? Podzielcie się z nami informacjami z terenu
Najbliższej nocy zimno na Podlasiu, wschodzie, północnym wschodzie Mazowsza, gdzie słupki rtęci spadną do 0-2 stopni z przygruntowymi przymrozkami. Nad resztą kraju więcej chmur i cieplej- od 5 do 8 stopni. Deszcz w nocy popada w wielu miejscach na południu, zachodzie oraz na północy kraju.
Poniedziałek suchy z dużą ilością słońca zapowiada się od Białegostoku po Warszawę, Siedlce, Terespol, Puławy, Radom, Radomsko, Częstochowę. Na Podkarpaciu, Roztoczu od około godziny 10:00 utworzą się chmury z przelotnym deszczem. Na zachodzie i północy oraz Suwalszczyźnie pochmurnie. Na Dolnym Śląsku, południu Lubuskiego i Wielkopolskiego spadnie nieco większy deszcz do 5-10 mm a pod górami do 15 mm. Pokropi lub lekko popada do 1-3 mm od Mazur po Warmię, Pomorze, Kaszuby, zachodnie, północne Kujawy, Wielkopolskę. Na Nizinie Szczecińskiej po południu zacznie się przejaśniać a temperatura poszybuje do góry.
Wiatr powieje umiarkowanie z północnego zachodu a w rejonie Łodzi, Warszawy, Płocka, Szczecina silniej w porywach do 40 km/h.
W kolejnych dniach jeśli będzie padać to największa szanse są od Małopolski po Podkarpacie, Lubelskie, Podlasie, wschodnie, północne Mazowsze, Mazury, Warmię oraz Żuławy. Nad resztą kraju w wielu miejscach nie spadnie kropla deszczu do soboty. Temperatury do środy dość wysokie na poziomie 20-25 stopni ale od czwartku ochłodzenie i spadek temperatury do poziomu 12-17 stopni. Z racji sporych rozpogodzeń na zachodzie, Kaszubach oraz w centrum kraju poranki będą zimne. O świcie odnotujemy miejscami zaledwie 1-4 stopnie a przy gruncie pojawiać się będą przymrozki. Cieplejsza noc czeka nas tylko podczas przejścia frontu z środy na czwartek kiedy to chmur pojawi się więcej. Wiatry będą dość silne co oznacza nasilanie się suszy w centrum kraju, gdzie ziemia nasiąkła podczas ostatnich opadów na zaledwie 3-10 cm.
Przed nami deszczowa noc od Kaszub, środkowego Pomorza po Wielkopolskę, częściowo Kujawy- popada kilkugodzinny opad ciągły. Przelotnie popada na zachodzie, południu i miejscami na wschodzie kraju. Najzimniej na Podlasiu- od 1 do 3 stopni i przy gruncie na wschodzie Podlasia możliwy lekki przymrozek w zastoiskach terenu. Nad resztą kraju od 4 do 6 stopni. Najcieplej na Pomorzu Zachodnim- do +7/8 stopni.
W ciągu dnia Od Kaszub po Pomorze Gdańskie, Mazury, Warmię, Podlasie, północne, zachodnie Mazowsze, północ Łódzkiego pojawi się już dużo słońca ale lokalnie może zaplątać się jakiś opad przelotny- będzie ich jednak niewiele. Na zachodzie i południu mokro- najmocniej popada od Pomorza Zachodniego po zachód Wielkopolski, Lubuskie, Dolny Śląsk, południe Opolskiego, Górnego Śląska i Małopolski- przez 24 godziny spadnie od 5 do 25 mm a w regionach podgórskich od 15 do 30 mm. Nad resztą kraju podczas lokalnych przelotnych opadów spadnie od 0 do 8 mm.
To była ta dobra wiadomość dla zachodniej Polski, że popada kolejny deszcz. Zła wiadomość dotyczy centrum kraju czyli wschodu Wielkopolski; południa Kujaw; zachodu, północy, południa i centrum Łódzkiego gdzie padało niewiele a widoczna jest poprawa pogody i wzrost temperatury powyżej 18 stopni co nasili suszę; gdyż na tym obszarze woda nie dotarła do nawet 10 cm pod powierzchnię gruntu a co dopiero do korzeni krzewów i drzew.
Eksport rosyjskiego zboża drogą morską spadł w kwietniu aż o 61,3% w ujęciu rok do roku, do 2,4 miliona ton metrycznych, wynika z danych dotyczących żeglugi, opublikowanych w środę przez źródła branżowe. To dobra informacja dla pozostałych eksporterów zbóż, zwłaszcza pszenicy i szansa na odbicie bardzo niskich cen tego zboża w końcówce sezonu. Niestety (dla naszych producentów pszenicy) w tym roku rosyjska produkcja ma odbić w górę, a za nią eksport w nowym sezonie.
Pierwsza połowa sezonu była rekordowa dla rosyjskiego eksportu zbóż
Rosja, wiodący eksporter pszenicy na świecie, wysyłała zboże na rynki światowe w rekordowym tempie w pierwszej części sezonu marketingowego 2024/25, który rozpoczął się 1 lipca ubiegłego roku. Jednak wprowadzenie kwot eksportowych w lutym doprowadziło do gwałtownego spadku eksportu.
Po ostatnim spowolnieniu tempo eksportu jest już gorsze niż przed rokiem
Łączny eksport morski zbóż wyniósł w tym sezonie 42,4 mln ton, co oznacza spadek o 17% w porównaniu z rokiem poprzednim, wynika z danych.
Jak wynika z danych Ministerstwa Rolnictwa, w całym sezonie 2024/2025 eksport zboża z Rosji spadnie o jedną piątą w porównaniu z rekordem z poprzedniego sezonu, osiągając poziom 55–57 milionów ton metrycznych, z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych, na które wpłynęła niekorzystna pogoda.
Eksport przez terminale nad Morzem Czarnym spadł w kwietniu o 61% do prawie 2,2 miliona ton.
Eksport przez Morze Kaspijskie, skierowany głównie do Iranu, został całkowicie wstrzymany w kwietniu, w porównaniu do 0,37 mln ton metrycznych w kwietniu 2024 r.
Eksport zboża z terminali nadbałtyckich, które dostarczają rosyjskie zboże na nowe rynki, m.in. do Afryki Zachodniej i Ameryki Łacińskiej, spadł w kwietniu o 32% do 0,16 mln ton metrycznych, zgodnie z danymi.
Blisko 90% zbóż z Rosji wypływa drogą morską
Eksport drogą morską stanowił około 90% całkowitego eksportu zboża z Rosji w zeszłym sezonie. W zeszłym roku Rosja wyeksportowała około 62 milionów ton zboża przez swoje terminale morskie, według szacunków analityków.
Przed nami deszczowa noc w pasie od Kaszub po Kujawy, wschód Wielkopolski, Łódzkie, Mazowsze- tutaj spadnie od 3 do 13 mm deszczu- najwięcej w rejonie Płocka, Warszawy. Na wschodzie bez opadów i sucho i tu najzimniej bo w Terespolu około 2-3 w nocy może chwycić i przymrozek na 2 metrach. Na zachodzie i południu przeważnie sucho, ale lokalna chmura z opadem do 1-3 mm może się gdzieś zabłąkać.
W sobotę mocniej popada na północy, wschodzie i w centrum Mazowsza- rano opad ciągły a potem konwekcja. Na zachodzie kraju przed południem może pojawić się niewielka strefa opadów do 1-4 mm po czym popołudnie powinno być suche. Sucho także na ogół na Pomorzu Zachodnim. Na południu i wschodzie przelotne opady z tym, że na Podkarpaciu przeważać ma słońce nad opadami. W ciągu dnia spadnie od 0-3 mm na zachodzie kraju do 0-12 mm na południu, wschodzie i Kaszubach zaś w centrum zanotujemy od 2-3 mm do 16 mm. Wiatr na Podkarpaciu i na Roztoczu powieje z południowego zachodu; w Małopolsce, Górnym Śląsku i Świetokrzyskiem z zachodu; Dolnym Śląsku z północnego zachodu; Wielkopolsce, Ziemi Lubuskiej, Pomorzu, Kujawach i Kaszubach z północy zaś na Podlasiu z południa i wschodu. Na zachodzie, południu, północy i w centrum wiatr silny z porywach do 55 km/h a na wschodzie słaby i umiarkowany do 20-30 km/h
Wczesne prognozy na nowy sezon obarczone są dużym ryzykiem błędu, zarówno po stronie podaży, jak i po stronie popytu. Zwłaszcza oczekiwany poziom zbiorów opiera się na razie na szacunkach areału i średnich plonach, te zaś będą ewaluowały w miarę rozwoju sytuacji pogodowej. Oczywiście decydujące znaczenie dla przyszłej podaży będzie miała sytuacja w skali całej UE, która jest skrajnie zróżnicowana, ale lepsza niż wiosną ubiegłego roku. Nie widać zatem dużego ożywienia cen zbóż na przednówku.
Według USDA globalna produkcja pszenicy wzrośnie, a zapasy ustabilizują się
W tym tygodniu swoją pierwszą prognozę dla nowego sezonu opublikował Amerykański Departament Rolnictwa (USDA). W skali globalnej zakłada ona dalszy wzrost produkcji pszenicy i stabilizację lub minimalnie wyższe zapasy na koniec sezonu 2025/26. Obecna prognoza przemawia (na razie) za stabilizacją cen pszenicy na niskim poziomie. Kolejne prognozy będą się zmieniać w rytm pogody u głównych producentów na półkuli północnej i będą wpływać na kierunek zmian notowań giełdowych i cen na rynkach lokalnych.
USDA oczekuje dużego odbicia unijnej produkcji pszenicy w tym roku
Według USDA kraje UE-27 zbiorą w tym roku 132 mln ton pszenicy, czyli o 13,9 mln ton (11,4%) więcej niż przed rokiem.
Unijny eksport pszenicy powinien wzrosnąć o blisko 1/3 w nowym sezonie
Oczekiwany eksport pszenicy z UE, w sezonie 2025/25 powinien sięgnąć 34 mln ton w porównaniu do szacowanych 26,5 mln ton w tym sezonie. Oznaczać to będzie 31% wzrost w skali roku.
Import pszenicy do UE powinien nadal spadać
Prognozowany import pszenicy do UE sięga 9,5 mln ton i będzie o ponad 2,0 mln ton niższy w skali roku i ponad 4 mln ton poniżej rekordu w sezonie 2023/24.
Ciągle jednak będzie to poziom dwukrotnie większy od niespełna 5 mln ton w sezonie 2021/22 (przed wojną na Ukrainie).
Według USDA zapasy unijnej pszenicy odbiją w górę
W majowej prognozie USDA ocenia, że na koniec nowego sezonu unijne zapasy pszenicy wzrosną do 12,9 mln ton z 12,4 mln ton szacowanych na koniec tego sezonu. Oznaczać to będzie 4% wzrost zapasów w skali roku po 22% spadku w tym sezonie.
Ostatnia prognoza KE dla unijnej pszenicy w sezonie 2025/26
Dla porównania, KE prognozowała w kwietniu tegoroczną produkcję pszenicy (miękka+durum) na 134,3 mln ton, import na tylko 5,4 mln ton, a eksport na 30,7 mln ton.
Według KE unijne zapasy pszenicy spadną na koniec nowego sezonu do 9,6 mln ton (-1,9 mln ton ). Zdecyduje o tym skokowe obniżenie importu.
W czasach, gdy polska wieś zmaga się z rosnącymi kosztami produkcji rolnej, spadającą opłacalnością upraw i coraz bardziej restrykcyjną polityką klimatyczną, dzierżawa gruntów pod farmy fotowoltaiczne staje się kuszącą alternatywą dla wielu właścicieli ziemi. Ale ile tak naprawdę można zarobić, przekazując hektary pod panele słoneczne? Czy jest to opcja dostępna dla każdego? I co warto wiedzieć, zanim podpiszemy umowę?
Złoty interes czy złudzenie?
Dzierżawa ziemi pod instalacje fotowoltaiczne to temat, który elektryzuje rolników w całej Polsce. W zależności od lokalizacji, klasy gruntu i mocy planowanej farmy, stawki za dzierżawę wahają się od 3 do nawet 15 tysięcy złotych rocznie za hektar. Najwięcej oferuje się za ziemie położone w pobliżu stacji transformatorowych, z dobrym dostępem do sieci energetycznej i korzystnym nasłonecznieniem.
Standardowa umowa dzierżawy zawierana jest na 25–30 lat. To długi okres, który wiąże grunt na dekady, ale zapewnia właścicielowi regularny przychód pasywny – bez konieczności inwestowania, nawożenia, ochrony przed szkodnikami czy ryzykowania w przypadku klęsk żywiołowych. W praktyce to swoisty „emerytalny plan B” dla rolnika.
Gdzie najwięcej?
Największe stawki osiągają regiony Polski centralnej, Mazowsze, Wielkopolska i Dolny Śląsk – tam, gdzie sieć elektroenergetyczna jest dobrze rozwinięta, a popyt na grunty pod OZE wysoki. Wschodnia część kraju, mimo dużych przestrzeni rolnych, często wypada słabiej ze względu na słabszą infrastrukturę energetyczną.
Ziemie klasy IV i gorsze (IVb, V, VI) są najbardziej poszukiwane – nie konkurują z produkcją rolną i pozwalają firmom realizować inwestycje bez ryzyka ingerencji w tereny ochronne czy wysokiej klasy użytki rolne.
Na co uważać?
Mimo pozornej prostoty, dzierżawa pod fotowoltaikę wymaga ostrożności. Umowy podpisywane są zwykle na długi czas i zawierają wiele klauzul, które mogą ograniczyć swobodę właściciela gruntu. Często pojawiają się zapisy dotyczące zakazu wypowiedzenia, kar umownych czy cesji praw bez zgody dzierżawcy.
Ważne też, by upewnić się, czy firma planująca instalację ma realną możliwość przyłączenia farmy do sieci. Zbyt często dochodzi do sytuacji, w której grunty są rezerwowane „na zapas”, a właściciel przez kilka lat nie może korzystać ze swojej ziemi, mimo że inwestycja nie rusza z miejsca.
Nie tylko zysk – także odpowiedzialność
Oprócz potencjalnych zysków, właściciel ziemi musi być świadomy, że przez kilkadziesiąt lat jego pole zmieni charakter. To nie będzie już przestrzeń do uprawy, ale teren przemysłowy, obwarowany ogrodzeniem i zarządzany przez zewnętrzny podmiot. Nie ma tu miejsca na własną inwencję, zmianę decyzji czy nagłą potrzebę odzyskania ziemi.
Dla rolników, którzy nie mają następców, nie planują intensywnej produkcji rolnej lub posiadają duże, nieefektywne areały – to szansa na dywersyfikację dochodów. Ale dla tych, którzy liczą na elastyczność i pełną kontrolę nad swoim gospodarstwem – może to być decyzja trudna do odwrócenia.
Formalności i podatki
Dzierżawa gruntów pod fotowoltaikę to przychód, który podlega opodatkowaniu. W zależności od formy umowy i statusu właściciela ziemi, może być traktowany jako przychód z najmu, dzierżawy lub działalności gospodarczej. Warto skonsultować się z doradcą podatkowym, by uniknąć nieporozumień z urzędem skarbowym.
Sam grunt przestaje być wykorzystywany rolniczo, co może oznaczać utratę dopłat bezpośrednich do tej powierzchni. To ważna kwestia w kontekście rocznych rozliczeń z ARiMR.
Co z przyszłością?
Rozwój fotowoltaiki w Polsce nabiera tempa. Rząd deklaruje wsparcie dla OZE, a sieci energetyczne – choć przeciążone – są modernizowane. Wraz z postępem technologicznym i wzrostem cen energii, wartość takich dzierżaw może jeszcze wzrosnąć.
Jednak równolegle narastają wątpliwości co do zbyt intensywnego zajmowania gruntów pod przemysłowe farmy PV. W niektórych gminach już teraz wprowadza się ograniczenia planistyczne, a lokalne społeczności zaczynają protestować przeciwko rozległym „panelowym pustyniom”.
Decyzja warta rozwagi
Dzierżawa ziemi pod fotowoltaikę to bez wątpienia szansa na stabilny dochód, szczególnie dla właścicieli mniej żyznych gruntów. Ale to także zobowiązanie na dekady, z szeregiem ryzyk i ograniczeń.
Zanim podpiszesz umowę, przemyśl:
czy Twoja ziemia rzeczywiście spełnia warunki przyłączeniowe,
czy jesteś gotów zrezygnować z użytkowania tego terenu przez 25–30 lat,
czy dobrze rozumiesz zapisy umowy i konsekwencje podatkowe.
To nie jest propozycja dla każdego, ale dla wielu – może być fundamentem finansowego bezpieczeństwa. Ostateczna decyzja powinna być jednak oparta na chłodnej kalkulacji, nie na marketingowych obietnicach inwestora.
Praca na roli to nie tylko codzienna harówka, ale i realne ryzyko. Wypadki zdarzają się często, a konsekwencje bywają tragiczne – zarówno zdrowotne, jak i finansowe. W takich sytuacjach wielu rolników szuka wsparcia w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Ale ile naprawdę można otrzymać z KRUS-u za uszczerbek na zdrowiu? I czy system ten nadąża za realiami rolniczego życia?
Rekordowa stawka w 2025 roku
W tym roku KRUS zdecydował się na znaczącą podwyżkę jednorazowych świadczeń dla poszkodowanych w wyniku wypadków przy pracy rolniczej. Od 1 stycznia 2025 roku stawka odszkodowania za 1% stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu wynosi dokładnie 1 431 zł. Dla porównania – jeszcze w 2023 roku była to kwota 1 033 zł, a w 2024 – 1 220 zł.
To zmiana, której domagali się sami rolnicy i organizacje związkowe. Wzrost stawek ma na celu częściowe zrekompensowanie rosnących kosztów leczenia, rehabilitacji i niezdolności do pracy. Ale czy to wystarczy?
Kto może liczyć na pieniądze?
Odszkodowanie przysługuje rolnikom ubezpieczonym w KRUS, a także domownikom oraz pomocnikom rolnika – oczywiście pod warunkiem, że wypadek miał związek z wykonywaniem pracy rolniczej. Mowa tu o takich zdarzeniach jak:
urazy przy obsłudze maszyn rolniczych,
wypadki podczas pracy w gospodarstwie,
choroby zawodowe związane z chemikaliami, pyłami czy ciężką fizyczną pracą.
Co istotne – uszczerbek musi być potwierdzony orzeczeniem lekarskim wydanym przez lekarza rzeczoznawcę KRUS. I tu zaczynają się schody. Bo jak ocenić „procent uszczerbku”? 5%, 15%, 25% – to już spore pieniądze, ale granica jest cienka i nie zawsze zrozumiała dla poszkodowanych.
Ile można dostać?
Przeliczmy to na konkretnych liczbach. W 2025 roku wygląda to następująco:
5% uszczerbku – 7 155 zł,
10% – 14 310 zł,
25% – 35 775 zł,
50% – 71 550 zł.
W przypadku trwałego kalectwa lub śmierci rolnika, świadczenia są jeszcze wyższe:
143 100 zł – jednorazowe odszkodowanie w przypadku śmierci osoby ubezpieczonej, gdy uprawniony jest małżonek lub dziecko,
20 660 zł – w przypadku stwierdzonej niezdolności do samodzielnej egzystencji,
28 620 zł – dla każdego dodatkowego uprawnionego członka rodziny.
Wysokości te wynikają z rozporządzenia Prezesa KRUS, a nie z parlamentarnych ustaw – są więc aktualizowane corocznie na podstawie m.in. inflacji i średniego wynagrodzenia.
Procedura – czyli jak to wszystko wygląda w praktyce?
Niestety, mimo wzrostu stawek, sama ścieżka dochodzenia do odszkodowania wciąż pozostaje skomplikowana. Po pierwsze: wypadek trzeba niezwłocznie zgłosić do najbliższej jednostki KRUS. Potem:
Składa się wniosek na formularzu KRUS SR-23.
Dołącza dokumentację medyczną i zaświadczenia od lekarzy.
Czeka na orzeczenie komisji lekarskiej KRUS – ta decyduje o stopniu uszczerbku.
Całość trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy. W wielu przypadkach rolnicy skarżą się na zaniżanie procentów uszczerbku, co automatycznie zmniejsza wypłacane środki.
Czy to wystarczające?
Rolnicy mówią wprost: NIE. Nawet 10–15 tysięcy złotych nie pokryje często kosztów leczenia, operacji, sprzętu ortopedycznego czy przestoju w pracy gospodarstwa. System ten – choć formalnie poprawny – nie odpowiada na realne potrzeby ludzi pracujących ciężko każdego dnia. Z roku na rok rośnie liczba skarg, także tych, które trafiają do rzecznika praw obywatelskich.
Trudno też zignorować fakt, że KRUS nie wypłaca z urzędu – trzeba wszystko zgłosić, udowodnić i przejść całą procedurę. A dla wielu starszych rolników, żyjących w oddaleniu od miast czy urzędów, to droga przez mękę.
Wsparcie, które nie wszystko naprawia
Fakt – w 2025 roku KRUS podniósł stawki odszkodowań za uszczerbek na zdrowiu. To gest w dobrą stronę. Ale wciąż mamy do czynienia z systemem, który musi być aktywnie wywołany przez rolnika i który nie nadąża za skalą problemu. Bo kiedy zostajesz z kontuzją, bez pracy, często bez pomocy – kilka tysięcy złotych to tylko plaster na ranę. I to raczej symboliczny.
Wydaje się, że czas w końcu pomyśleć o reformie systemu, który miałby realne działanie prewencyjne i ratunkowe, a nie tylko finansowe. Bo rolnik to nie tylko „beneficjent KRUS”, ale obywatel, który żywi ten kraj. A każdy procent jego zdrowia – powinien być wart więcej niż tylko urzędową tabelkę.
Ceny starej pszenicy w Polsce i w skali Unii Europejskiej pozostają niskie. Na rynku zbóż sezon 2024/25 powoli zbliża się do końca, a uczestnicy rynku swoją uwagę przenoszą już na perspektywy nowych zbiorów. Jednak wraz z upływem czasu aktualizowane są szacunki podaży i zużycia unijnej pszenicy (też pozostałych zbóż) w trwającym sezonie. Wynik tego bilansu, czyli zapasy końcowe będą decydować (razem z nowymi zbiorami) o wielkości podaży (czyli też o cenach) w bilansie dla sezonu 2025/26.
USDA podniósł unijne zapasy pszenicy na koniec tego sezonu
W ostatni poniedziałek (12.05.2025) swoje szacunki dla UE zaprezentował Amerykański Departament Rolnictwa (USDA). Pokazują one, że Unia Europejska wejdzie w nowy sezon z większymi niż wcześniej oczekiwano zapasami pszenicy miękkiej. Wynika to z podniesionych szacunków ubiegłorocznych zbiorów o pona 1 mln ton.
Wzrosły szacunki ubiegłorocznych zbiorów pszenicy w UE
W opublikowanej w maju prognozie Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA) produkcja pszenicy (miękka i durum) w Unii Europejskiej w 2024 roku podwyższona została o 1,1 mln ton do 122,1 mln ton. Jest to nadal poziom o ponad 13 mln ton niższy niż w 2023 roku.
Szacunki eksportu unijnej pszenicy są o 30% niższe w skali roku
Oczekiwany eksport pszenicy z UE, w trwającym sezonie 2024/25, pozostawiono na 26,5 mln ton w porównaniu do 38,0 mln ton w sezonie 2023/24. Do 11 maja UE wyeksportowała dopiero 19,3 mln ton tego zboża. Oznacza to, że unijny eksport musi mocno przyspieszyć żeby wypełnić oczekiwane 26,5 mln ton na cały sezon. W przeciwnym razie zapasy wzrosną.
Import pszenicy do UE powinien spaść z rekordowych 12,7 mln ton w zakończonym sezonie
Prognozowany import pszenicy do UE pozostał na poziomie 10,7 mln ton i będzie o 2,0 mln ton niższy od rekordu w sezonie poprzednim. Nadal oznaczać to będzie olbrzymi skok z poziomu niespełna 5 mln ton w sezonie 2021/22 (przed wojną na Ukrainie). Do 11 maja sprowadzono 9,0 mln ton pszenicy.
Według USDA zapasy unijnej pszenicy obniżą się o ponad 1/5 w sezonie 2024/25
W majowej prognozie USDA podniósł o 1,1 mln ton szacunki zapasów pszenicy (o tyle samo skorygowano w górę produkcję) na koniec tego sezonu do 12,4 mln ton. Oznaczać to nadal będzie spadek zapasów o 22% w skali roku.
Ostatnie szacunki KE dla unijnej pszenicy
Dla porównania, KE szacuje (raport z końca kwietnia) produkcję pszenicy w 2024 roku (miękka+durum) na 118,9 mln ton, import na 10,0 mln ton, a eksport na 24,7 mln ton.
Według KE unijne zapasy pszenicy spadną na koniec tego sezonu do 11,5 mln ton (-6,5 mln ton lub -36% – r/r).
UE-27 – produkcja, zużycie i zapasy pszenicy według USDA (prognoza z kwietnia, czyli bez korekt ostatnich):
Własność ziemi w Polsce to nie tylko przywilej, ale i odpowiedzialność. Gdy grunty rolne przechodzą w dzierżawę, pojawiają się pytania o naturę podatkową takich umów. Czy rolnik, oddając swoje pole w dzierżawę, musi podzielić się zyskiem z fiskusem? Odpowiedź, jak to często bywa w podatkach, brzmi: to zależy.
Podatek rolny – kto go płaci?
Zasadniczo, niezależnie od tego, czy grunt rolny jest użytkowany przez właściciela, czy dzierżawcę, obowiązek płacenia podatku rolnego spoczywa na osobie faktycznie użytkującej ziemi. Jeśli umowa dzierżawy nie mówi inaczej, to dzierżawca płaci podatek rolny. Jednak w praktyce wiele zależy od zapisów w umowie.
Jeśli właściciel gruntu zachowuje status rolnika i otrzymuje dopłaty, często sam reguluje podatek rolny, nawet jeśli faktyczne użytkowanie przejmuje dzierżawca. Inaczej rzecz się ma, gdy dzierżawcą jest osoba prowadząca gospodarstwo i przyjmuje na siebie wszelkie zobowiązania.
Dzierżawa a PIT
Najczęstsze nieporozumienia wynikają z tego, że dzierżawa gruntu traktowana jest jako źródło przychodu, które podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych (PIT). Oznacza to, że rolnik, który oddaje swoją ziemię w dzierżawę, musi odprowadzić podatek od uzyskanych dochodów, jeśli nie jest to dzierżawa w ramach gospodarstwa rolnego.
Kiedy dzierżawa nie podlega PIT?
Istnieje ważne rozróżnienie: dzierżawa gruntów wchodzących w skład gospodarstwa rolnego i wykorzystywanych wyłącznie do produkcji rolnej – nie podlega podatkowi dochodowemu. To oznacza, że jeśli rolnik oddaje pole innemu rolnikowi w celach rolniczych, nie musi odprowadzać PIT-u od czynszu dzierżawnego.
Problem zaczyna się wtedy, gdy dzierżawa dotyczy działki rolnej, która nie jest już formalnie częścią gospodarstwa, lub gdy celem dzierżawy nie jest produkcja rolna – np. wykorzystanie terenu pod działalność komercyjną, rekreacyjną czy instalację farmy fotowoltaicznej. Wtedy fiskus upomni się o swoje.
Jak rozliczyć dochód z dzierżawy?
Dochód z dzierżawy, który podlega PIT, można rozliczyć na dwa sposoby:
Ryczałt od przychodów ewidencjonowanych – stawka 8,5% do kwoty 100 tys. zł rocznie i 12,5% powyżej. Tę formę wybierają najczęściej rolnicy, którzy mają niewielkie przychody z dzierżawy i nie chcą prowadzić pełnej ewidencji.
Zasady ogólne (skala podatkowa) – 12% lub 32%, z możliwością odliczania kosztów (np. utrzymania gruntu, podatku rolnego, napraw).
Wybór formy opodatkowania trzeba zgłosić do urzędu skarbowego do 20. dnia miesiąca następującego po uzyskaniu pierwszego przychodu lub do końca stycznia danego roku.
Dzierżawa a VAT
Większość rolników nie jest płatnikami VAT, działając w ramach tzw. rolnictwa ryczałtowego. Jednak jeśli dzierżawa jest regularna i przekracza określony poziom przychodów, urząd skarbowy może uznać, że działalność ma charakter gospodarczy, co wiąże się z koniecznością rejestracji do VAT.
Dotyczy to zwłaszcza przypadków, gdy rolnik dzierżawi wiele działek, wynajmuje maszyny lub zarabia na najmie nieruchomości przyległych do gospodarstwa.
Nie tylko fiskus – opodatkowanie lokalne
Poza podatkiem dochodowym warto pamiętać, że niektóre gminy mogą nakładać lokalne podatki od nieruchomości czy zmieniać klasyfikację gruntów w przypadku, gdy działka rolna przestaje być użytkowana rolniczo. Może to skutkować podwyższonymi opłatami, zwłaszcza w przypadku gruntów dzierżawionych na cele inne niż produkcja rolna.
Dopłaty i KRUS – uważaj na status
Oddanie ziemi w dzierżawę może wpłynąć na prawo do dopłat bezpośrednich lub ubezpieczenia w KRUS. Jeśli rolnik przestaje użytkować grunt rolny i nie zachowuje wymaganego minimum powierzchni upraw, może stracić status rolnika i konieczne będzie przejście na ZUS.
Warto też ustalić, kto w trakcie dzierżawy będzie wnioskować o dopłaty – rolnik czy dzierżawca. Niezgodności w tej kwestii mogą skutkować poważnymi problemami w ARiMR.
Wartość w kalkulacji i ostrożności
Dzierżawa gruntów rolnych to pozornie prosta forma współpracy między rolnikami. Ale od strony podatkowej, prawnej i administracyjnej – to teren pełen pułapek.
Zanim zdecydujesz się oddać ziemię w dzierżawę:
sprawdź, czy dzierżawa ma charakter rolniczy,
zdecyduj, kto będzie płacił podatek rolny i czy musisz odprowadzać PIT,
ustal, kto wnioskuje o dopłaty i jak wpłynie to na Twój status rolnika,
rozważ ewentualne skutki w VAT i podatkach lokalnych.
Warto podpisać dobrze przygotowaną umowę i skonsultować się z doradcą podatkowym. Bo ziemia, choć niezmienna w krajobrazie, w oczach fiskusa potrafi zmienić się z błogosławieństwa w obowiązek.
Rok 2025 nie przynosi ulgi rolnikom. O ile pogoda wiosną rozpieszcza, to koszty pracy i usług rolniczych trzymają w żelaznym uścisku. Coraz więcej gospodarstw, nawet tych większych, zamiast inwestować w maszyny, zaczyna kalkulować – czy nie taniej i wygodniej zlecić niektóre prace? Bo kupić traktor to jedno, a go utrzymać, serwisować i napędzić paliwem – to już zupełnie inna historia. Przyjrzyjmy się zatem, ile dziś realnie trzeba zapłacić za podstawowe usługi w gospodarstwie. Stawki są uśrednione, ale dają obraz rynku – a ten, jak wiemy, nie wybacza złych decyzji.
Siew – z roku na rok drożej
Koszty siewu w 2025 roku to jedno z większych zaskoczeń. Choć technologia idzie do przodu, to ceny nie zamierzają się zatrzymać.
Siew kukurydzy: średnio 230–250 zł za hektar. Tam, gdzie sprzęt jest nowy, a operator zna się na rzeczy – ceny podchodzą nawet pod 300 zł.
Siew zbóż agregatem: ok. 200–300 zł/ha.
Siew w technologii strip-till (np. agregatem typu Czajkowski): ponad 500 zł/ha.
Siew traw i podsiewy: tu trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 250–350 zł/ha.
Nowoczesne maszyny, precyzyjny wysiew z GPS i mapowaniem to już nie przyszłość, tylko codzienność – ale za wygodę trzeba płacić.
Orka, talerzowanie, uprawa – robota nie tanieje
Nie ma sezonu bez orki – a to znaczy kolejne koszty.
Orka tradycyjna: od 300 do 350 zł/ha.
Talerzowanie: od 180 do 250 zł/ha, w zależności od gleby.
Kultywatorowanie i głęboszowanie – tu wchodzimy już w zakres 270–320 zł/ha.
Im cięższa gleba, im więcej przejazdów, tym cena szybciej rośnie. W niektórych regionach stawki te i tak idą ostro w górę, bo brakuje ludzi z maszynami.
Opryski, nawożenie i ochrona – rachunki rosną szybciej niż chwasty
Na ochronie nie można oszczędzać – wiadomo. Ale dziś każda godzina opryskiwacza kosztuje coraz więcej.
Oprysk: średnio 80 zł/ha lub ok. 250 zł za godzinę pracy.
Rozsiew nawozów: 100–140 zł/ha.
Rozlewanie RSM: około 70 zł/ha.
Rozsiew wapna: tu już leci grubo – 800–1500 zł za 24-tonową ciężarówkę, nie licząc pracy.
Jeśli ktoś myśli o wapnowaniu na poważnie, to inwestycja musi być przemyślana – bo tanio nie będzie.
Zielonki i pasze – bez przyczepy ani rusz
Prace zielonkowe to nie tylko sianokosy – to cały zespół działań, które trzeba zgrać w czasie i pogodzie.
Koszenie zielonek: 250–300 zł/ha.
Zgrabianie: 50–70 zł/ha.
Zbiór przyczepą objętościową: 400–450 zł/ha.
Pakowanie w rękawy: 30 zł za tonę.
Dla hodowców to prace kluczowe – bez sprawnej usługi trudno mówić o paszy wysokiej jakości.
Transport, ładowarki i inne specjalistyczne roboty
Część gospodarstw wynajmuje też specjalistyczny sprzęt – bo nie wszystko się opłaca kupować na własność.
Rozrzutnik obornika (20 t): 300 zł za godzinę.
Ładowarka teleskopowa: 200 zł/h.
Wynajem rozsiewacza do wapna: 10 zł/t.
Wałowanie łąk: ok. 50 zł/ha.
Dostępność maszyn bywa problemem – kto pierwszy ten lepszy. Ci, którzy planują z wyprzedzeniem, często zyskują nie tylko na czasie, ale i cenie.
Dlaczego tak drogo?
Rolnicy zadają sobie to pytanie regularnie. Powodów nie brakuje: paliwo drogie, robocizna jeszcze droższa, a części zamienne do maszyn potrafią kosztować więcej niż rata leasingu. Inflacja może trochę przystopowała, ale w usługach tego nie czuć.
Do tego dochodzą nowe normy emisji spalin, ubezpieczenia sprzętu, serwis – i mamy gotowy przepis na rosnące stawki.
Planuj, licz, nie przepłacaj
Rok 2025 to czas, gdy opłacalność nie zależy już tylko od ceny skupu zboża czy mleka. To czas kalkulacji. Czy lepiej kupić, czy zlecić? Czy lepiej pojechać starym Zetorem, czy wynająć Fendta z GPS-em?
Ceny usług pokazują jedno – bez przemyślanej strategii zarządzania gospodarstwem, trudno dziś mówić o rentowności. Nawet mały błąd w planowaniu może kosztować więcej niż cały sezon pracy.
A przecież nikt nie chce pracować za darmo – ani usługodawca, ani rolnik.
W nocy z 15 na 16 maja rolnicy na Podlasiu doświadczyli wyjątkowo brutalnego oblicza tegorocznej wiosny. Temperatura przy gruncie mogła spaść lokalnie nawet do -10°C, powodując znaczne szkody w uprawach. Wiele plantacji zostało całkowicie wymrożonych.
Ochłodzenie w Polsce przyniosło straty w uprawach [WIDEO]
To tragiczna wiadomość dla producentów rolnych, zwłaszcza że maj to okres, w którym przyroda zazwyczaj jest już w pełni rozbudzona. T
Tegoroczne wiosenne anomalie pogodowe okazały się jednak bezlitosne – po wyjątkowo ciepłym kwietniu, który przyspieszył rozwój roślin, przyszło nagłe ochłodzenie, którego skutki mogą być odczuwalne w całym kraju, a szczególnie na wschodzie Polski.
Straty mogą sięgać nawet 100% w niektórych lokalizacjach. Dotknięte są nie tylko uprawy rzepaku, ale również inne rośliny ozime i warzywa, które zdążyły już wyjść z ziemi.
Ta strona korzysta z plików cookies. Służą do tego, by strona działała prawidłowo a także do analizowania ruchu na stronie, a także, by wyświetlać Ci lepiej dopasowane treści i reklamy. Stosujemy również cookies podmiotów trzecich. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności i cookies.
Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić wrażenia podczas poruszania się po witrynie. Niektóre z nich są przechowywane w przeglądarce, bo są niezbędne do działania podstawowych funkcji witryny. Używamy również plików cookie podmiotów trzecich, które pomagają nam analizować i rozumieć, w jaki sposób korzystasz z tej witryny. Te pliki cookie oraz pliki stosowane w celach reklamowych będą przechowywane w Twojej przeglądarce tylko za Twoją zgodą. Masz również możliwość rezygnacji z tych plików cookie. Jednak rezygnacja z niektórych z tych plików cookie może wpłynąć na wygodę przeglądania.
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.
Cookie
Duration
Description
cookielawinfo-checkbox-analytics
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Analityczne”.
cookielawinfo-checkbox-functional
11 months
To ciasteczko jest stosowane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent, aby udokumentować zgodę użytkownika na ciasteczka z kategorii "Funkcjonalne".
cookielawinfo-checkbox-necessary
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Niezbędne”.
cookielawinfo-checkbox-others
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Inne”.
cookielawinfo-checkbox-performance
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Wydajnościowe”.
viewed_cookie_policy
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent i służy do przechowywania informacji, czy użytkownik wyraził zgodę na korzystanie z plików cookie. Nie przechowuje żadnych danych osobowych.
Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.
Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzjący wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.
Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.