niedziela, 9 listopada, 2025
Strona główna Blog Strona 46

Nowe przepisy KRUS: szybciej i prościej o wsparcie po stracie ciąży

0

Od 6 sierpnia 2025 roku wchodzą w życie ważne zmiany w przepisach KRUS, które ułatwią dostęp do świadczeń dla kobiet ubezpieczonych w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Od tego dnia nie będzie już wymagany akt urodzenia dziecka martwo urodzonego, aby otrzymać zasiłek macierzyński lub pogrzebowy po poronieniu.

Dlaczego zmiana jest istotna?

Do tej pory podstawą do uzyskania świadczeń był odpis skrócony aktu urodzenia z adnotacją o martwym urodzeniu. W praktyce wielu rodzinom odmawiano prawa do zasiłku, szczególnie w przypadku wczesnych poronień, gdy akt urodzenia nie był sporządzany. Nowe przepisy mają znieść tę barierę i pozwolić na uzyskanie wsparcia w oparciu o prostszą dokumentację.

Jakie dokumenty wystarczą?

Zasiłek macierzyński

  • zaświadczenie lekarskie od specjalisty ginekologii i położnictwa,
  • zaświadczenie od lekarza w trakcie specjalizacji,
  • zaświadczenie od położnej potwierdzające martwe urodzenie.

Zasiłek pogrzebowy

  • karta zgonu lub jej kopia,
  • zaświadczenie lekarskie od specjalisty ginekologii i położnictwa,
  • zaświadczenie od lekarza w trakcie specjalizacji,
  • zaświadczenie od położnej.

Więcej wsparcia, mniej formalności

KRUS podkreśla, że celem wprowadzonych zmian jest zwiększenie dostępności świadczeń dla ubezpieczonych kobiet w trudnej sytuacji życiowej. Nowe przepisy mają ograniczyć biurokratyczne przeszkody i pozwolić rodzinom skupić się na przeżywaniu żałoby, a nie na walce z urzędami.

Dzięki nowym zasadom procedury staną się prostsze, a świadczenia będą mogły być przyznawane szybciej. Kobieta ubezpieczona w KRUS, która doświadczyła poronienia, nie będzie musiała już uzyskiwać aktu urodzenia dziecka. Wystarczy wniosek i odpowiednie zaświadczenie od lekarza lub położnej.

źródło|: KRUS

Rekordowy wzrost powierzchni upraw ziemniaków w Europie Północno-Zachodniej

0
Producenci ziemniaków doczekali się korzystnych zmian w eksporcie sadzeniaków

W 2025 roku rolnicy z Francji, Niemiec, Holandii i Belgii zasadzili znacznie więcej ziemniaków, niż prognozowano jeszcze wiosną. Zamiast spodziewanego przyrostu o 25 tys. hektarów, powierzchnia upraw zwiększyła się aż o około 50 tys. hektarów – podaje portal Boerderij, powołując się na dane Federacji Producentów Ziemniaków Europy Północno-Zachodniej (NEPG).

Niemcy: silny wzrost w segmencie konsumpcyjnym

W Niemczech powierzchnia uprawy ziemniaków w 2025 roku wyniosła 301 tys. hektarów. To o 19 tys. hektarów (6,7%) więcej niż w roku ubiegłym. Jednocześnie areał ziemniaków skrobiowych maleje, co oznacza, że wzrost dotyczy głównie segmentu ziemniaków jadalnych i przemysłowych.

Francja: nawet 13% więcej

Według różnych źródeł we Francji powierzchnia zasadzili ziemniaków zwiększyła się od 18,5 do 24 tys. hektarów, co stanowi wzrost rzędu 10,3–13%. To jeden z największych przyrostów wśród krajów NEPG.

Belgia: rekordowy areał

Belgijskie stowarzyszenie Belgapom informuje, że w 2025 roku zasadzenia ziemniaków osiągnęły rekordowe 111,4 tys. hektarów. Z tej powierzchni aż 108 tys. hektarów przeznaczono na ziemniaki jadalne, co oznacza wzrost o 7,5 tys. hektarów w porównaniu do 2024 roku.

Holandia: wzrost o blisko 9%

W Holandii w tym sezonie areał ziemniaków jadalnych wynosi 83,1 tys. hektarów. To o 6,6 tys. hektarów (8,6%) więcej niż w roku ubiegłym.

Co czeka rynek ziemniaka?

Choć pełne dane NEPG zostaną oficjalnie przedstawione dopiero we wrześniu podczas targów Potato Europe, już teraz wiadomo, że skala wzrostu areału była większa i szybsza, niż ktokolwiek zakładał na początku sezonu. Taki rozwój sytuacji oznacza nadwyżkę towaru, która może okazać się wyzwaniem dla producentów i przetwórców. Już dziś część bulw zamiast na stoły konsumentów trafia do biogazowni lub jako pasza do gospodarstw hodowlanych.

W praktyce rolnicy muszą liczyć się z presją cenową – większa podaż najprawdopodobniej obniży stawki skupu. Z jednej strony może to ograniczyć opłacalność produkcji, z drugiej jednak – poprawić pozycję konkurencyjną ziemniaków z Europy Północno-Zachodniej na rynkach eksportowych.

Źródło: Ukr Agro Consult

Nowy dyfuzor w cukrowni Glinojeck – szybszy przerób, niższe koszty, mniej stresu dla rolników

0

W Glinojecku szykuje się prawdziwa rewolucja technologiczna. W cukrowni kończą montaż nowej wieży ekstrakcyjnej, czyli dyfuzora, który w najbliższej kampanii ma sprawić, że buraki będą przerabiane sprawniej niż kiedykolwiek.

Co to oznacza dla plantatorów? Krótsze kolejki, lepszą organizację odbioru i przede wszystkim – mniej nerwów.

15% mniej energii – więcej oszczędności

Nowy dyfuzor to nie tylko szybszy przerób, ale i mniejsze zużycie ciepła – aż o 15%.
Dzięki lepszym parametrom technicznym możemy optymalnie zaplanować przebieg kampanii i zapewnić płynny odbiór buraków od naszych plantatorów – mówi Łukasz Mówiński, kierownik cukrowni Glinojeck.

Mówiąc prościej – buraki trafią na taśmociągi i do przerobu szybciej, a zakład zużyje mniej energii. To zysk i dla cukrowni, i dla dostawców.

Technologia w służbie rolnikom

Rolnicy doskonale wiedzą, jak potrafią wyglądać kampanie buraczane – długie kolejki ciągników i ciężarówek, nerwowe oczekiwanie, czy transport uda się rozładować na czas. Każda godzina opóźnienia to straty.

Nowoczesny dyfuzor pozwala te problemy ograniczyć. Sprawniejszy proces oznacza płynniejszą organizację dostaw, a więc mniej stresu i bardziej przewidywalny harmonogram.

Zielona energia w tle

Modernizacja w Glinojecku to część większego planu rozwoju Pfeifer & Langen Polska S.A.. W innych cukrowniach firma postawiła już trzy elektrociepłownie gazowe zamiast kotłowni węglowych, a w Glinojecku – oprócz działającej biogazowni – pojawiła się również farma fotowoltaiczna.

Efekt? Coraz więcej energii pochodzi ze źródeł odnawialnych. To oznacza niższe koszty i bardziej ekologiczny cukier na polskie stoły.

Co to oznacza dla plantatora?

  • krótsze kolejki przy dostawach,
  • terminowy odbiór buraków,
  • stabilniejszą kampanię bez zbędnych przestojów,
  • większe bezpieczeństwo współpracy.

Nowy dyfuzor to technologia, która realnie zmienia codzienność rolnika. A jak wiadomo – im sprawniej pracuje cukrownia, tym spokojniejsza głowa plantatora.

źródło: informacja prasowa

Przegląd techniczny 2025 – od września nowe ceny też dla ciągników 

0
Ciągnik CLAAS
Ciągnik CLAAS

Rolnicy muszą przygotować się na zmiany. Jeszcze tej jesieni – najpewniej już we wrześniu – wejdą w życie nowe stawki za badania techniczne pojazdów. Podwyżka nie ominie także ciągników rolniczych. Dziś obowiązkowy przegląd kosztuje 63 zł, a po zmianach cena wzrośnie o co najmniej 50 zł.

20 lat bez zmian – teraz czas na korektę

Ceny badań technicznych nie były ruszane od 2004 roku. Przez ten czas zdążyła zmienić się cała gospodarka: inflacja poszła w górę, koszty pracy i utrzymania stacji kontroli wzrosły, a same procedury badań stały się bardziej wymagające. Nic więc dziwnego, że w końcu zapadła decyzja o podwyżkach.

Dziś wygląda to tak:

• samochód osobowy – 98 zł,

• auto z instalacją LPG – 162 zł,

• motocykl – 62 zł,

• samochód ciężarowy – 153 zł,

• ciągnik rolniczy – 63 zł.

Po zmianach te kwoty pójdą w górę – przykładowo, za badanie auta osobowego trzeba będzie zapłacić ok. 149 zł, a reszta stawek zostanie dostosowana proporcjonalnie.

Dla rolników oznacza to, że rutynowy przegląd ciągnika przestanie być drobnym wydatkiem, a stanie się bardziej odczuwalny. To kolejny koszt, który trzeba wliczyć w budżet gospodarstwa. Dobrą wiadomością jest jednak to, że podwyżki nie są tak drastyczne, jak wcześniej prognozowano – jeszcze niedawno mówiło się o cenach rzędu 260 zł i corocznej waloryzacji.

Nowy system ma nie tylko podnieść ceny, ale też usprawnić nadzór nad stacjami kontroli i ujednolicić procedury.

Ile czasu można spóźnić się z przeglądem technicznym?

Badanie należy wykonać najpóźniej w dniu upływu terminu wpisanego w dowód rejestracyjny. Spóźnienie choćby o 1 dzień oznacza, że pojazd porusza się bez ważnego badania – grozi za to mandat (nawet do 1500 zł) i zatrzymanie dowodu rejestracyjnego.

Ile obecnie kosztuje przegląd techniczny?

Na dziś (2025 r.) kierowcy płacą:

• 98 zł za samochód osobowy,

• 63 zł za ciągnik rolniczy,

• inne pojazdy odpowiednio według kategorii.

Ile za przegląd od września 2025?

Jeśli zmiany wejdą w życie, to po podwyżkach samochód osobowy ma kosztować 149 zł, a ciągnik rolniczy – ponad 100 zł. Konkretne stawki dla wszystkich typów pojazdów zostaną ogłoszone w rozporządzeniu, ale wiadomo, że wzrost będzie proporcjonalny.

Ile można się spóźnić z przeglądem w 2025 roku?

Zasada się nie zmienia – ani jednego dnia. Jeśli rolnik nie wykona badania w terminie, ryzykuje mandatem, a także problemami przy kontroli drogowej czy podczas ubiegania się o dopłaty, gdy wymagane jest posiadanie sprawnego i legalnie zarejestrowanego sprzętu.

18 sierpnia- 7 stopni w Szczecinie i 15 w w Tczewie

0
Pogoda na 18 sierpnia
Pogoda na 18 sierpnia

Pogoda na 18 sierpnia

18 sierpnia chłodny ze sporą ilością chmur na wschodzie i południu

Zanim nadejdzie nad Polskę front- czwartek czeka nas pogoda z umiarkowanym chwilami dużym zachmurzeniem. W nocy i jutro pokropić będzie mogło od okolic Płocka, Warszawy po Olsztyn a pojutrze miejscami na południu kraju. Bardziej złożony front rozciągnie się nad Polską między środą popołudnie a czwartek popołudnie i wreszcie miejscami popada.

Najbliższa noc pogodna na zachodzie kraju. Na południu, wschodzie i w centrum zachmurzenie umiarkowane a na Mazurach duże. Na termometrach od 7 stopni w rejonie Reska, Szczecina, Choszczna do 10-12 stopni na południu, wschodzie i w centrum do 15 stopni na Żuławach i północy Warmii

W ciągu dnia sporo słońca. Więcej chmur od Małopolski po centrum i Mazury i zwłaszcza na Warmii i Mazurach pokropi deszcz.

Wiatr od Szczecina po Leszno, Opole słaby, bezwietrznie. Na południu i zachodzie słaby; w centrum umiarkowany a od Lubelskiego po środkowe Mazowsze, Żuławy silniejszy z północnego zachodu.

Jutrzejsze 7 stopni na Pomorzu nie będzie niczym niezwykłym. W 1997 roku o świcie w Białymstoku i Rzeszowie odnotowano zaledwie 4 stopnie na 2 metrach o poranku.

Pogoda z ostatnich 30 lat do podglądu jest pod linkiem https://cmm.imgw.pl/cmm/?page_id=18414

Jakie warzywa nie lubią obornika?

0

Obornik jest jednym z najcenniejszych nawozów naturalnych, ale jego niewłaściwe stosowanie może zaszkodzić uprawom. Nie wszystkie rośliny warzywne reagują na niego jednakowo, a niektóre wręcz źle znoszą świeżą dawkę tego nawozu. Zrozumienie, które gatunki nie tolerują obornika i dlaczego, pozwala uniknąć strat w plonie oraz problemów z chorobami i szkodnikami.

Dlaczego świeży obornik szkodzi niektórym warzywom

Świeży obornik to źródło łatwo dostępnego azotu, amoniaku i soli mineralnych. Jego rozkład w glebie powoduje intensywne uwalnianie ciepła, co w przypadku delikatnych korzeni może prowadzić do poparzeń. Zawarte w nim substancje mogą także zmieniać odczyn gleby i sprzyjać rozwojowi patogenów glebowych. U niektórych gatunków efekt ten objawia się zahamowaniem wzrostu, deformacjami lub pogorszeniem jakości plonu.

Kolejnym problemem jest nadmierna bujność części nadziemnej kosztem korzeni czy bulw. Przy gatunkach korzeniowych oznacza to niską wartość handlową plonu, nawet jeśli rośliny wyglądają zdrowo.

Warzywa korzeniowe szczególnie wrażliwe na obornik

Do grupy szczególnie narażonej na negatywne skutki nawożenia świeżym obornikiem należą rośliny tworzące jadalne korzenie lub bulwy. Należą do nich przede wszystkim marchew, pietruszka, seler, pasternak, burak ćwikłowy oraz rzodkiew i rzodkiewka.

Pod wpływem świeżego nawozu korzenie mogą rozwidlać się, pękać i tworzyć nieregularne kształty. Dochodzi też do kumulacji azotanów, co obniża wartość odżywczą i może utrudnić sprzedaż. Najlepszą praktyką jest wysiew tych gatunków w drugim roku po oborniku, gdy składniki pokarmowe są już równomiernie uwalniane, a struktura gleby jest ustabilizowana.

Cebulowe i czosnkowe – subtelna równowaga

Cebula i czosnek mają stosunkowo płytki system korzeniowy i źle znoszą nadmiar łatwo dostępnego azotu. Świeży obornik sprzyja ich nadmiernemu wybujałemu wzrostowi zielonej części kosztem rozwoju cebul lub główek. Zwiększa się także ryzyko wystąpienia chorób takich jak zgnilizna szyjki czy fuzarioza.

W uprawie towarowej zaleca się sadzenie cebulowych co najmniej w drugim, a najlepiej w trzecim roku po oborniku. Pozwala to uniknąć przenawożenia i zwiększa trwałość przechowalniczą.

Rośliny kapustne a ryzyko chorób glebowych

Choć kapustne (takie jak kapusta biała, czerwona, kalafior czy brokuł) ogólnie lubią glebę zasobną w składniki pokarmowe, świeży obornik w połączeniu z wilgotnymi warunkami sprzyja rozwojowi kiły kapusty. Patogen ten może utrzymywać się w glebie przez wiele lat, a jego wystąpienie znacząco ogranicza możliwości uprawy tej grupy warzyw.

Jeśli w gospodarstwie występuje problem z tą chorobą, stosowanie obornika pod kapustne powinno być dobrze przemyślane, a najlepiej przesunięte na rok wcześniejszy przed siewem lub sadzeniem.

Fasolowe i groch – ostrożność w nawożeniu organicznym

Rośliny strączkowe, takie jak fasola i groch, nie potrzebują dużych ilości azotu z nawozów naturalnych, ponieważ same wiążą ten pierwiastek z powietrza dzięki symbiozie z bakteriami brodawkowymi. Zbyt wysoka dawka azotu z obornika prowadzi do bujnego wzrostu wegetatywnego kosztem plonu nasion, a także może powodować wyleganie.

Optymalnie jest uprawiać je na stanowiskach po innych gatunkach, gdzie obornik był stosowany co najmniej rok wcześniej.

Dyniowate – problem przenawożenia

Choć dynia, cukinia czy ogórek lubią glebę żyzną i próchniczną, świeży obornik może powodować nadmierne rozrastanie się pędów i liści. Plon owoców staje się mniej skoncentrowany, a rośliny są bardziej podatne na mączniaka prawdziwego i inne choroby liści.

W praktyce najlepiej jest uprawiać dyniowate w pierwszym roku po oborniku, ale pod warunkiem, że został on przyorany jesienią i miał czas na wstępny rozkład. Stosowanie go tuż przed siewem lub sadzeniem jest ryzykowne.

Harmonogram stosowania obornika w zmianowaniu

Aby uniknąć problemów związanych z nadmiarem łatwo dostępnych składników, warto planować nawożenie obornikiem w skali całego płodozmianu. Rośliny najbardziej wrażliwe powinny trafiać na stanowiska po gatunkach wymagających intensywnego nawożenia, które wykorzystają pierwszą falę uwalnianych składników.

Przykładowy układ może wyglądać następująco: W pierwszym roku po oborniku uprawia się rośliny o dużych potrzebach pokarmowych, jak ziemniak czy kukurydza cukrowa, a w kolejnych latach wprowadzane są gatunki wrażliwe na świeży nawóz, w tym warzywa korzeniowe, cebulowe czy strączkowe.

Wpływ jakości obornika na rośliny

Nie tylko czas aplikacji, ale też jakość obornika decyduje o jego wpływie na plon. Obornik dobrze przefermentowany, o ciemnej, jednolitej strukturze, ma mniejsze stężenie amoniaku i soli mineralnych. Dzięki temu można go stosować bliżej terminu siewu lub sadzenia, choć nadal wymaga ostrożności przy gatunkach wrażliwych.

Z kolei obornik świeży, jasny i o intensywnym zapachu rozkłada się w glebie gwałtownie, co zwiększa ryzyko poparzeń korzeni i nadmiernego wzrostu części zielonej. W gospodarstwach, które dysponują tylko świeżym nawozem, korzystne jest jego kompostowanie lub stosowanie jesienią pod rośliny, które trafią na pole dopiero w kolejnym sezonie.

Jak stosować obornik kurzy? Sprawdzone sposoby na wysokie plony

0

Obornik kurzy od lat cieszy się uznaniem wśród rolników, którzy poszukują naturalnych i skutecznych metod nawożenia. Jest wyjątkowo bogaty w składniki pokarmowe i działa szybciej niż większość nawozów naturalnych. Odpowiednie stosowanie pozwala znacząco zwiększyć plony i poprawić żyzność gleby. Poniżej znajdziesz praktyczne wskazówki, oparte na doświadczeniu gospodarstw i badaniach agronomicznych.

Wartość nawozowa obornika kurzego

Kurzy obornik zawiera średnio od 1,5 do 2,5% azotu, 1,5 do 2,5% fosforu oraz 1 do 1,5% potasu. W porównaniu z obornikiem bydlęcym czy świńskim ma wyższe stężenie składników, co przekłada się na szybsze działanie. Dodatkowo jest bogaty w wapń i mikroelementy, takie jak magnez, żelazo, miedź czy cynk. Dzięki temu poprawia strukturę gleby i wspiera rozwój roślin nawet na glebach o niższej zasobności.

Ważną cechą jest wysoka zawartość azotu w formach łatwo dostępnych. Z tego powodu obornik kurzy wymaga ostrożnego dawkowania, aby uniknąć przenawożenia i przypaleń roślin.

Przygotowanie obornika przed zastosowaniem

Świeży obornik kurzy ma bardzo silne działanie i nie powinien być stosowany bezpośrednio pod rośliny w trakcie wegetacji. Najlepszym rozwiązaniem jest kompostowanie przez minimum 6–9 miesięcy. Proces ten pozwala obniżyć zawartość amoniaku, ustabilizować skład chemiczny i poprawić strukturę nawozu. Kompostowanie można prowadzić samodzielnie, mieszając obornik z materiałem bogatym w węgiel, np. słomą lub trocinami.

Podczas kompostowania warto regularnie kontrolować wilgotność pryzmy – zbyt suchy materiał będzie się rozkładał powoli, natomiast zbyt mokry może prowadzić do strat azotu w postaci ulatniającego się amoniaku.

Optymalne terminy nawożenia obornikiem kurzym 

Najkorzystniej jest stosować obornik kurzy jesienią, po zbiorach, aby miał czas wniknąć w glebę i przekształcić składniki w formy dostępne dla roślin. Rozsiew na glebę i przyoranie na głębokość 10–15 cm to praktyka, która pozwala ograniczyć straty składników lotnych i poprawić ich wiązanie w profilu glebowym.

W przypadku roślin wymagających wysokiej dawki azotu, takich jak kukurydza, można zastosować kurzy obornik wiosną, ale w dawce mniejszej i najlepiej 2–3 tygodnie przed siewem. Dzięki temu uniknie się ryzyka zbyt wysokiego zasolenia w początkowej fazie wzrostu.

Obornik kurzy – dawkowanie i sposób aplikacji

Średnia dawka dla pól uprawnych wynosi 1,5–2,5 t/ha w przeliczeniu na suchą masę. Na glebach lekkich zaleca się stosowanie niższych dawek, aby uniknąć nadmiernego zasolenia. W uprawach warzywnych dawki mogą być mniejsze, ale bardziej regularne, szczególnie w przypadku roślin o krótkim okresie wegetacji.

Obornik kurzy można aplikować w postaci sypkiej lub granulowanej. Forma granulowana jest wygodniejsza w transporcie i rozsiewie, a także ma mniejszy zapach. Pozwala również precyzyjniej dobrać ilość nawozu, co jest istotne przy nawożeniu roślin wrażliwych.

Obornik kurzy i jego wpływ na strukturę gleby i mikroflorę

Oprócz dostarczania składników mineralnych, obornik kurzy wzbogaca glebę w materię organiczną. Działa korzystnie na pojemność wodną gleby i jej przewiewność, co sprzyja rozwojowi pożytecznych mikroorganizmów. Regularne stosowanie w dobrze dobranych dawkach pozwala odbudować próchnicę i ograniczyć erozję glebową.

Warto pamiętać, że intensywne nawożenie obornikiem kurzym może podnieść odczyn gleby. Na glebach o odczynie zasadowym warto kontrolować pH, aby nie doprowadzić do utrudnienia pobierania mikroelementów przez rośliny.

Zastosowanie w gospodarstwach ekologicznych

Kurzy obornik jest dopuszczony do stosowania w rolnictwie ekologicznym, o ile pochodzi od zwierząt utrzymywanych zgodnie z zasadami certyfikacji. W gospodarstwach ekologicznych często stosuje się go w rotacji nawozów naturalnych, aby utrzymać równowagę składników odżywczych w glebie.

Rolnicy ekologiczni szczególnie doceniają połączenie obornika kurzego z zielonym nawozem, np. międzyplonami z roślin bobowatych. Takie połączenie dostarcza zarówno szybko działającego azotu, jak i materii organicznej rozkładającej się w dłuższym okresie.

Najczęstsze błędy w stosowaniu obornika kurzego

Do najczęstszych błędów należy nadmierne dawkowanie, szczególnie w uprawach wrażliwych na zasolenie, takich jak ogórek czy sałata. Innym problemem jest stosowanie świeżego obornika tuż przed siewem, co może prowadzić do strat wschodów. Równie niekorzystne jest rozsiewanie na zamarzniętą glebę, ponieważ sprzyja to spływowi składników i zanieczyszczeniu wód.

Świadome i planowe stosowanie obornika kurzego pozwala w pełni wykorzystać jego potencjał. Odpowiednie przygotowanie, precyzyjne dawkowanie oraz dostosowanie terminu aplikacji do potrzeb upraw to elementy, które decydują o tym, czy stanie się on źródłem stabilnych i wysokich plonów w gospodarstwie.

Nowe obowiązki dla rolników: Co wiemy o EUDR?

0

W ostatnich miesiącach temat unijnego rozporządzenia w sprawie produktów niepowodujących wylesiania (EUDR) zyskuje na znaczeniu w debacie publicznej i w branży rolniczej. Regulacje te, mające na celu walkę z globalnym wylesianiem, wprowadzają nowe wymogi, które będą mieć bezpośredni wpływ na rolników oraz firmy handlujące towarami, takimi jak kawa, soja czy olej palmowy. Co dokładnie oznaczają dla polskiego rolnictwa i jak się do nich przygotować? Zobaczmy, co wiemy o EUDR.

Czego dotyczy EUDR?

Rozporządzenie w sprawie produktów niepowodujących wylesiania (EUDR) to nowe unijne prawo, które ma na celu walkę z wylesianiem. W praktyce oznacza to, że produkty takie jak soja, kakao, kawa, żywy inwentarz, olej palmowy, drewno i kauczuk naturalny nie mogą być sprzedawane na rynku Unii Europejskiej, jeśli pochodzą z obszarów objętych wylesianiem.

Jakie są kluczowe definicje?

  • „Zaniedbywalne ryzyko”: Komisja Europejska precyzuje, że pojęcie to oznacza posiadanie solidnych dowodów na zgodność produktu z wymogami EUDR. W praktyce, firmy muszą udokumentować, że ich towary są „wolne od wylesiania”.
  • Wylesianie: Komisja wyjaśniła, że przekształcenie lasu w teren o innym przeznaczeniu niż rolnicze nie jest traktowane jako wylesianie w rozumieniu nowych przepisów. To ważne rozróżnienie, które może mieć znaczenie w ocenie zgodności produktów.

Czy przepisy mogą zostać złagodzone?

W ostatnich tygodniach pojawiła się presja na złagodzenie przepisów. Importerzy domagają się dodatkowych wyjaśnień, a Parlament Europejski przegłosował poparcie dla zmian. Christophe Hansen, szef ds. rolnictwa UE, wyraził gotowość do wprowadzenia korekt, szczególnie dla produktów z państw członkowskich. Jednakże, nie podjęto jeszcze decyzji o przesunięciu terminów ani ostatecznym złagodzeniu regulacji.

Ostateczny głos w tej sprawie ma komisarz ds. środowiska Jessika Roswall. Ewentualne zmiany mogą zostać włączone do pakietu uproszczeń dla rolników i leśników, który ma zostać przedstawiony jesienią 2025 roku.

Organizacje ekologiczne, takie jak Rainforest Alliance, wyrażają nadzieję, że regulacje nie zostaną osłabione, podkreślając, że ich wiarygodność i pewność prawna są kluczowe dla ochrony środowiska.

1815 pożarów w 43 dni – fatalne statystyki z pól!

0

Lato to czas intensywnych prac polowych, ale niestety wiąże się też z wysokim ryzykiem pożarów. Tylko od 1 lipca do 12 sierpnia straż pożarna interweniowała 1815 razy na terenach rolnych. Prawie 1230 z tych pożarów dotyczyło upraw, a 328 — maszyn rolniczych. To pokazuje, jak ważne jest zachowanie ostrożności i znajomość podstawowych zasad bezpieczeństwa.

Zasady, które ratują plony i sprzęt

Przyczyny pożarów często leżą w zaniedbaniach technicznych lub braku ostrożności. Oto kluczowe punkty, na które każdy rolnik powinien zwrócić szczególną uwagę:

  • Stan maszyn: Przed wyjazdem w pole, maszyna musi być sprawna. To absolutna podstawa. Zanieczyszczenia, takie jak kurz, olej, czy resztki słomy, nagromadzone w silniku i układach wydechowych, działają jak łatwopalny lont. Regularne czyszczenie to Twój pierwszy i najważniejszy krok.
  • Gaśnica na pokładzie: Każdy pojazd i maszyna pracująca w polu powinna być wyposażona w sprawną gaśnicę. W przypadku pożaru, wczesna interwencja to szansa na ocalenie sprzętu i zatrzymanie rozprzestrzeniania się ognia.
  • Bezpieczne parkowanie: Silniki spalinowe ustawiaj na niepalnym podłożu, w odległości co najmniej 10 metrów od łatwopalnych materiałów, takich jak słoma czy siano. To prosta zasada, która może uratować Cię przed katastrofą.

Sterty pod lupą przepisów

Pożar stogu to jedno z najtrudniejszych do ugaszenia zdarzeń. Z tego powodu przepisy jasno określają zasady ich składowania.

  • Odpowiednie odległości: Czy wiesz, że sterta musi stać co najmniej 30 metrów od budynków z materiałów palnych, a 100 metrów od lasu? To nie są przypadkowe liczby, a dystanse, które mają zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia na domy i tereny leśne.
  • Maksymalny rozmiar: Strefa pożarowa sterty nie może przekroczyć 1000 m² powierzchni. Pamiętaj o tym, planując składowanie.
  • Pas czystości: Wokół każdego stogu lub sterty musi znajdować się pas o szerokości co najmniej 2 metrów, wolny od jakichkolwiek materiałów palnych. To swego rodzaju linia obrony przed iskrą.

Kategoryczny zakaz wypalania

Wypalanie słomy i pozostałości roślinnych na polach jest kategorycznie zabronione. Wiele pożarów rozpoczyna się właśnie w ten sposób. Taka praktyka nie tylko degraduje glebę, ale jest też niezwykle niebezpieczna, a co najważniejsze – nielegalna. Konsekwencje prawne są surowe, ale to i tak nic w porównaniu ze stratami, jakie może wywołać niekontrolowany ogień.

źródło: KP PSP

Czy rolnikom przysługuje aktywny rodzic?

0
Ruszyła tegoroczna edycja ubezpieczeń dla dzieci rolników

Dla wielu rolników, którzy z trudem godzą pracę w gospodarstwie z wychowaniem dzieci, program „Aktywny Rodzic” to prawdziwa nadzieja. Ale czy „babciowe”, jak potocznie nazywane jest nowe świadczenie, faktycznie im przysługuje? Odpowiedź na to pytanie jest kluczowa dla tysięcy rodzin na polskiej wsi. Sprawdź, jak praca na roli jest traktowana w świetle nowych przepisów i dowiedz się, czy Ty również możesz liczyć na to wsparcie.

Czym jest program „Aktywny Rodzic”? Kompleksowe wsparcie dla rodzin

Program „Aktywny Rodzic” to prawdziwa rewolucja w systemie wspierania rodziców w Polsce, obejmująca również rolników i ich rodziny. Ustawa wprowadza 3 nowe świadczenia, które mają na celu ułatwienie godzenia życia zawodowego z wychowaniem dzieci do 3. roku życia. Rolnicy, małżonkowie rolników oraz domownicy podlegający ubezpieczeniu w KRUS są w pełni uprawnieni do skorzystania z tego wsparcia.

Czy będąc na KRUS-ie można dostać „Aktywny Rodzic”?

Tak! To jedna z kluczowych informacji dla osób pracujących w sektorze rolnym. Fakt ubezpieczenia społecznego w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS) będzie traktowany jako aktywność zawodowa równa pracy na etacie w wymiarze 100% minimalnego wynagrodzenia. Oznacza to, że rolnik, małżonek rolnika lub domownik w pełni kwalifikuje się do świadczenia „aktywni rodzice w pracy”.

aktywny rodzic rolnicy

Czy rolnik to aktywny rodzic?

Zdecydowanie. Ustawa „Aktywny Rodzic” uznaje pracę rolnika za pełnoprawną aktywność zawodową, co jest niezwykle ważne dla mieszkańców obszarów wiejskich. Dzięki temu rolnicy nie są wykluczeni z programu i mogą swobodnie ubiegać się o świadczenia, które pomogą im w organizacji opieki nad dziećmi.

Kto może skorzystać z „Aktywnego Rodzica”?

Program jest skierowany do wszystkich rodziców wychowujących dzieci w wieku od 12 do 35 miesięcy, niezależnie od ich statusu zawodowego. W ramach ustawy wprowadzono trzy rodzaje świadczeń:

  • Aktywni rodzice w pracy (tzw. babciowe): 1500 zł miesięcznie dla rodziców aktywnych zawodowo, w tym rolników, na pokrycie kosztów opieki nad dzieckiem w domu. W przypadku zatrudnienia niani na podstawie umowy uaktywniającej, budżet państwa pokrywa również składki, co ma szczególne znaczenie dla osób w wieku przedemerytalnym. Czy rolnik może starać się o babciowe? Oczywiście, a jego praca w gospodarstwie jest w tym przypadku uznawana za aktywność zawodową. Po więcej szczegółów na temat „babciowego” możesz zajrzeć na stronę: Babciowe 2024 – kluczowe informacje
  • Aktywnie w żłobku: dofinansowanie w wysokości do 1500 zł miesięcznie na dziecko, przeznaczone na pokrycie kosztów pobytu w żłobku, klubie dziecięcym czy u dziennego opiekuna.
  • Aktywnie w domu: 500 zł miesięcznie na dziecko dla rodziców, którzy zdecydowali się na wychowywanie malucha w domu.

„Aktywny Rodzic” – ile wynosi?

Jak widać, wysokość świadczeń różni się w zależności od wybranego wariantu. Dwa z nich, „aktywni rodzice w pracy” oraz „aktywnie w żłobku”, to kwoty rzędu 1500 zł miesięcznie, natomiast „aktywnie w domu” to 500 zł. Ważne jest, że rodzice mogą w danym miesiącu korzystać tylko z jednego świadczenia na dane dziecko, ale mają możliwość zmiany wybranego wsparcia w dowolnym momencie. Co istotne, program nie wprowadza żadnego kryterium dochodowego, a jedynym warunkiem dla świadczenia „aktywni rodzice w pracy” jest weryfikacja faktu i wymiaru aktywności zawodowej rodzica.

źródło: gov

Ile koni mechanicznych ma Ursus C-360? Moc kultowego ciągnika

2

Ursus C-360 pojawił się w polskich gospodarstwach w latach siedemdziesiątych XX wieku jako następca modelu C-355. Był odpowiedzią na zapotrzebowanie rolników na maszynę o większej mocy, lepszej ergonomii i trwałości. Produkowany w Zakładach Mechanicznych Ursus w Warszawie, szybko stał się najpopularniejszym ciągnikiem średniej mocy w Polsce. Prosta konstrukcja, łatwy dostęp do części zamiennych oraz możliwość samodzielnych napraw sprawiły, że do dziś jest chętnie użytkowany i ceniony przez rolników.

Parametry silnika i moc Ursusa C-360

Sercem Ursusa C-360 jest czterosuwowy, wysokoprężny silnik o oznaczeniu S-4003. To jednostka czterocylindrowa, chłodzona cieczą, wyposażona w bezpośredni wtrysk paliwa. Oficjalne dane fabryczne podają, że silnik generuje moc 52 KM przy 2200 obr./min. Dla wielu rolników oznaczało to ogromny postęp w stosunku do wcześniejszego modelu C-355, który dysponował 47 KM.

Moment obrotowy maksymalny wynosi około 188 Nm przy 1600 obr./min, co przekłada się na dobrą siłę uciągu i zdolność do pracy z narzędziami o większym zapotrzebowaniu na moc. Przy pracy polowej te parametry pozwalają na efektywne wykorzystanie ciągnika w orce, bronowaniu, kultywatorowaniu czy transporcie.

Znaczenie mocy w pracy gospodarstwa

Dla rolnika liczba koni mechanicznych w ciągniku to nie tylko wartość w katalogu technicznym. W praktyce przekłada się ona na wydajność prac polowych, czas ich wykonania i możliwości agregowania z maszynami.

C-360 z mocą 52 KM może współpracować z pługiem trójskibowym, zestawami uprawowo-siewnymi, kosiarkami rotacyjnymi, a także wózkami transportowymi o sporej ładowności. Dla średnich gospodarstw w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych oznaczało to prawdziwy skok technologiczny, pozwalający na większą efektywność i skrócenie czasu prac.

Wpływ konstrukcji silnika na osiągi

Silnik S-4003 w C-360 charakteryzuje się stosunkowo prostą budową, co ułatwia obsługę techniczną i naprawy. Wysokoprężna konstrukcja pozwalała na spalanie oleju napędowego niższej jakości, co w warunkach PRL miało ogromne znaczenie.

Ze względu na stosunkowo niskie obroty maksymalne i wysoki moment obrotowy, C-360 dobrze radzi sobie w ciężkiej pracy polowej, nawet na glebach trudniejszych w uprawie. Moc przenoszona jest na tylne koła poprzez skrzynię biegów o dziesięciu przełożeniach do przodu i dwóch do tyłu, co umożliwia dopasowanie prędkości jazdy do charakteru pracy.

Modernizacje i wpływ na moc ciągnika Ursus C-360

Wielu rolników z czasem decydowało się na modyfikacje zwiększające moc Ursusa C-360. Popularne było montowanie turbosprężarki, co mogło podnieść moc do około 60–65 KM, jednak takie rozwiązanie wymagało wzmocnienia elementów silnika i układu chłodzenia.

Inną praktyką było wymienianie silnika na jednostkę z modelu Ursus 4011 lub z wersji eksportowych, które w niektórych przypadkach miały lepsze parametry. Należy jednak pamiętać, że fabryczna konstrukcja C-360 była projektowana do mocy 52 KM i nadmierne jej zwiększanie mogło skrócić żywotność podzespołów.

Praktyczne wskazówki dotyczące wykorzystania mocy

Aby w pełni wykorzystać moc 52 KM, należy dbać o prawidłowe ustawienie pompy wtryskowej i wtryskiwaczy, utrzymywać czystość filtra powietrza oraz regularnie wymieniać olej silnikowy. Spadek mocy może wynikać z zużycia elementów układu paliwowego, nieszczelności w dolocie lub niewłaściwego ustawienia kąta wtrysku.

Warto pamiętać, że efektywna moc na wale odbioru mocy (WOM) jest nieco niższa niż nominalne 52 KM, ponieważ część energii tracona jest na potrzeby samego ciągnika. Mimo to C-360 zapewnia wystarczającą rezerwę mocy do większości prac w gospodarstwie, szczególnie przy umiarkowanym obciążeniu.

Dlaczego moc Ursusa C-360 wciąż wystarcza?

Choć współczesne ciągniki tej klasy mocy oferują bardziej zaawansowane rozwiązania, C-360 nadal znajduje swoje miejsce w wielu gospodarstwach. Jego moc 52 KM w połączeniu z prostotą obsługi i niskimi kosztami utrzymania sprawia, że jest wykorzystywany zarówno do prac polowych, jak i pomocniczych, takich jak transport, prace leśne czy odśnieżanie.

Pogoda na 17 sierpnia- rano od 9 stopni w Łomży do 18 w Krakowie

0
Pogoda na 17 sierpnia
Pogoda na 17 sierpnia
Pogoda na 17 sierpnia

17 sierpnia z chłodnym wiatrem i chmurami na północnym wschodzie

Za nami połowa sierpnia. Nieuchronnie zbliżamy się do jesieni co poczujemy w niedzielę o poranku, kiedy w wielu miejscach temperatura spadnie poniżej 10 stopni.

Najbliższa noc sucha i pogodna. Więcej chmur pojawi się na krańcach południowych i północno wschodnich. Na termometrach od 9-10 stopni na Podlasiu, północy Mazowsza do 11-13 stopni na zachodzie i północy kraju; 14 na wschodzie i w centrum do 17-18 na południu kraju.

W ciągu dnia słonecznie, jedynie w kilku powiatach na północy Podlasia i wschodzie Mazur dużo chmur a nawet pochmurnie i może pokropić deszcz. Tam też temperatura nie przekroczy 20 stopni a silniejszy wiatr sprawi odczucie zimna.

Nad resztą kraju także powieje umiarkowany wiatr z północnego zachodu ale temperatura w cieniu przekroczy 20 stopni.

Pogoda w ostatnich 30 latach do podpatrzenia w linku https://cmm.imgw.pl/cmm/?page_id=18414