środa, 9 lipca, 2025
spot_imgspot_img
Strona główna Blog Strona 31

Cukier taniał na świecie także w kwietniu

0

Międzynarodowe ceny cukru spadły również w kwietniu po jednorazowym odbiciu w lutym – wynika z najnowszego raportu FAO.

Dane pokazują, że wskaźnik światowych cen cukru FAO wyniósł w kwietniu 112,8 punktu, co stanowi spadek o 4,1 punktu (-3,5 procent) w porównaniu z marcem. Warto przypomnieć, że w styczniu wskaźnik osiągnął najniższy poziom od sierpnia 2022 roku.

Cukier jest na świecie znacznie tańszy niż rok temu

W stosunku do kwietnia 2024 roku wskaźnik cen cukru FAO obniżył się o 10,9 procent.

Obawy o popyt, tańsza ropa i brazylijski real oraz wzrost produkcji w Brazylii przyczyniły się do spadku światowych cen cukru

Spadek światowych cen cukru był w dużej mierze spowodowany obawami o niepewne globalne perspektywy gospodarcze i ich potencjalny wpływ na popyt ze strony sektorów napojów i przetwórstwa spożywczego, które odpowiadają za większość światowego spożycia cukru.

SPRAWDŹ TAKŻE: Jakie będą ceny zbóż w 2025 roku? Eksperci ujawniają, co czeka rynek!

Większa niż oczekiwano produkcja cukru w ​​Brazylii w drugiej połowie marca dodatkowo wywarła presję spadkową.

Ponadto deprecjacja (osłabienie) brazylijskiego reala względem dolara amerykańskiego i niższe ceny ropy naftowej na świecie przyczyniły się do spadku światowych cen cukru.

Indeks światowych cen cukru FAO (wykres)


Średnie miesięczne ceny sprzedaży cukru w Polsce (wykres)

W Polsce ceny cukru spadły w marcu po trzech miesiącach wzrostu

Dane MRiRW (obejmują marzec) pokazują, że krajowe ceny cukru systematycznie spadały od lipca 2023 roku do listopada 2024 roku. W grudniu 2024 roku ceny odbiły w górę (pierwszy raz od kwietnia 2023) z 2113 do 2182 zł/t. W kolejnych dwóch miesiącach cen sprzedaży cukru wzrosła do 2315 zł/t w lutym. Jednak w marcu trend cenowy odwrócił się na spdkowy. W konsekwencji średnia cen sprzedaży cukru w Polsce spadła do 2279 zł/t i była o 28 procent niższa w skali roku.

Dla porównania, w analogicznym okresie (marzec 2024 – marzec 2025) światowe ceny cukru spadły o 12 procent.

Źródło: FAO, MRiRW

Bezcłowy handel z Ukrainą. Będą mieli dostęp do rynku UE do 2028 roku. Kto zapłaci za tę decyzję?

0
Bezcłowy handel z Ukrainą

Bezcłowy handel z Ukrainą. Europa uwielbia wielkie słowa i jeszcze większe gesty. Solidarność, współpraca, otwartość – to hasła, które w brukselskich korytarzach odbijają się echem niemal codziennie. Jednak za każdym politycznym hasłem kryją się realne decyzje, a za nimi – konkretni ludzie, którzy ponoszą ich skutki. Tym razem padło na rolników. Znów. Bo kiedy 8 maja Parlament Europejski ma przegłosować przedłużenie bezcłowego handlu z Ukrainą do 2028 roku, mało kto pyta o to, jak ta decyzja odbije się na europejskim – a zwłaszcza polskim – rolnictwie.

To nie jest tylko kolejna unijna formalność. To decyzja o dalszym otwieraniu rynku unijnego na produkty zza naszej wschodniej granicy – w tym także, choć nie wprost zapisane, na produkty rolne. A wszystko to bez jakichkolwiek analiz skutków gospodarczych, bez konsultacji społecznych i – co najważniejsze – bez realnych zabezpieczeń chroniących rynek wewnętrzny. Podjęto decyzję polityczną, a reszta – jak zwykle – ma się dostosować.

Wolny handel, twarda rzeczywistość

Komisja Europejska w marcu 2025 roku zaproponowała nowe rozporządzenie, które zawiesza stosowanie kluczowych przepisów unijnego prawa handlowego wobec Ukrainy na okres od 6 czerwca 2025 r. do 5 czerwca 2028 r., z możliwością dalszego automatycznego przedłużenia o kolejne trzy lata. Mówiąc prościej: Ukraina będzie mogła eksportować do UE praktycznie wszystko, bez ograniczeń, przez co najmniej trzy lata. Jeśli nikt się nie sprzeciwi – nawet dłużej.

W dokumencie nie znajdziemy jednak żadnej oceny skutków takiej decyzji. Brak jakiejkolwiek analizy gospodarczej, społecznej czy środowiskowej. Brak konsultacji ze stroną społeczną, brak opinii rolników, brak dialogu z branżą. Komisja Europejska uzasadnia to potrzebą szybkiego działania i koniecznością zapewnienia Ukrainie wsparcia gospodarczego w warunkach wojny i zablokowanych szlaków eksportowych przez Morze Czarne. Ale czy szybkie działanie oznacza działanie na ślepo?

Od czasu wybuchu wojny na Ukrainie zdecydowanie więcej kupujemy tam towarów rolno-spożywczych niż eksportujemy

Rolnictwo przemilczane, ale nie pominięte

Oficjalne dokumenty nie wymieniają rolnictwa. Ale każdy, kto zna realia rynku wie, że to właśnie ten sektor najbardziej odczuje skutki liberalizacji. Wniosek zawiesza stosowanie przepisów, które pozwalają wprowadzać cła, kontyngenty czy inne środki ochronne – także wobec towarów rolnych, które nie są objęte szczególnymi regulacjami. A to oznacza jedno: szeroko otwarte drzwi dla taniego zboża, rzepaku czy kukurydzy z Ukrainy. Bez żadnych hamulców.

Poprzednie rozporządzenia liberalizujące handel z Ukrainą objęły m.in. zboża znajdujące się w Załączniku I Traktatu o Funkcjonowaniu UE. Teraz mamy powtórkę – tylko że jeszcze mniej przejrzystą. Brak jest jakichkolwiek prewencyjnych mechanizmów chroniących rynki lokalne. To, co w przeszłości wywołało protesty rolników i napięcia społeczne, teraz wraca ze zdwojoną siłą – tyle że w ciszy urzędniczych gabinetów.

Polityka ponad realnością

Ukraina nie ukrywa swoich oczekiwań. Premier Denys Szmyhal i przedstawiciele rządu od miesięcy apelują o przedłużenie obecnych preferencji handlowych – i to niezależnie od tego, jak zostaną one zapisane. Liczy się efekt: wolny dostęp do unijnego rynku. Jeden z ukraińskich negocjatorów powiedział wprost, że dla nich nie ma znaczenia forma, ważny jest wynik. Nie chodzi o procedury, tylko o to, by towary mogły płynąć na Zachód bez przeszkód.

Z jednej strony – trudno się dziwić. Ukraina walczy o przetrwanie, potrzebuje eksportu, potrzebuje pieniędzy. Z drugiej strony – ktoś za tę solidarność musi zapłacić. I tym kimś są europejscy rolnicy. Ci, którzy od miesięcy zmagają się z wahaniami cen, rosnącymi kosztami produkcji i niepewnością jutra. Czy naprawdę możemy pozwolić sobie na to, by ich poświęcać w imię geopolityki?

Parlament Europejski: mała korekta w cieniu dużego milczenia

W projekcie rezolucji, który ma być głosowany 8 maja, znalazła się poprawka sprzeciwiająca się automatycznemu przedłużaniu liberalizacji co trzy lata. Europosłowie chcą, by po 2028 roku każda dalsza decyzja była zatwierdzana osobno. To krok w dobrą stronę, ale to zaledwie kosmetyka. Nie zmienia to faktu, że do 2028 roku obowiązywać będą przepisy dające Ukrainie pełny, niemal niekontrolowany dostęp do unijnego rynku.

Rolnicy biją na alarm

Organizacje rolnicze w całej UE od miesięcy apelują o rozwagę. Ostrzegają, że liberalizacja handlu bez zabezpieczeń może mieć katastrofalne skutki. Ukraińskie rolnictwo, mimo wojny, dysponuje ogromnym potencjałem eksportowym. Gdyby nie wojna, Ukraina byłaby jednym z największych graczy na globalnym rynku zbóż. A teraz – mimo wojny – już destabilizuje rynek europejski.

Progi ochronne są zbyt wysokie, a niektóre produkty – jak pszenica czy jęczmień – w ogóle nie są objęte żadnymi limitami. Komisja Europejska zdaje się tego nie zauważać. Rolnicy zaś tracą grunt pod nogami. Zwłaszcza ci z Europy Środkowo-Wschodniej – w tym z Polski, Rumunii, Bułgarii – ponoszą realne straty.

Solidarność selektywna, odpowiedzialność rozmyta

Nie chodzi o to, by przestać wspierać Ukrainę. Ale jeśli to wsparcie ma mieć sens, musi być także odpowiedzialne. Musi uwzględniać interesy wszystkich stron – również rolników, którzy od pokoleń dbają o bezpieczeństwo żywnościowe Europy. Bruksela nie może przyjmować kolejnych rozporządzeń zza biurka, nie widząc ich skutków w polu, w spichlerzu, w gospodarstwach rodzinnych.

Kryzys zbożowy, który wybuchł po pierwszym otwarciu rynku dla Ukrainy, powinien być lekcją. Tymczasem wygląda na to, że ta lekcja została zignorowana. I znów mamy do czynienia z sytuacją, w której polityka unijna rozmija się z rzeczywistością, a koszty tego rozdźwięku ponoszą ci, którzy mają najmniejszy wpływ na brukselskie decyzje.

Bezcłowy handel z Ukrainą – co dalej?

Czy głos rolników zostanie usłyszany? Czy Parlament Europejski postawi tamę politycznej machinie i wymusi większą transparentność, dialog i zabezpieczenia dla sektora rolnego? Odpowiedź poznamy już niebawem. Ale jeśli historia czegoś nas uczy, to tego, że w Brukseli trudno o refleksję, gdy w grę wchodzi polityczna konieczność. A rolnicy? Rolnicy muszą – jak zawsze – radzić sobie sami.

Tylko jak długo jeszcze będą w stanie to robić?

Tym bardziej, że Unia Europejska coraz głośniej mówi o realnej obawie przed kolejną falą protestów – zwłaszcza w Polsce, gdzie rolnicy już wielokrotnie udowodnili, że potrafią zorganizować się szybko, masowo i skutecznie. W Brukseli nie mówi się tego wprost, ale strach przed strajkami staje się realnym czynnikiem politycznym. A to, niestety, mówi bardzo wiele o kondycji całej wspólnoty.

Pierwszy pokos łąk. Jak krok po kroku przygotować wartościową paszę objętościową?

0
Pierwszy pokos

Jak przygotować pierwszy pokos na wartościową paszę objętościową? Na wartość surowca pozyskanego z użytków zielonych wpływa kilka czynników, w tym m.in. sposób i termin zbioru czy skład gatunkowy runi. Warto zatem dobrze zaplanować pierwszy pokos.

Istotny termin koszenia

Optymalnym terminem na pierwszy pokos użytków zielonych z przeznaczeniem na pasze objętościowe jest początkowy okres kłoszenia traw. Można spotkać się również z zaleceniami mówiącymi, że optymalny czas koszenia, jaki przypada na pierwszy pokos to moment wykłoszenia się 50% pędów generatywnych traw dominujących w runi łąkowej. W tym okresie surowiec zawiera dużą ilość pożądanych cukrów i małą ilość włókna. Opóźniony pierwszy pokos powoduje tym samym zmniejszenie ilości białka ogólnego, energii i jednoczesne zwiększenie ilości włókna strawnego oraz pogorszenie strawności i smakowitości.

Na termin koszenia użytków zielonych ma wpływ także czynnik niezależny od nas, czyli pogoda. W niesprzyjających warunkach (opady deszczu, wysoka wilgotność) mimo osiągnięcia przez trawy odpowiedniej fazy rozwojowej korzystnym może okazać się pewne opóźnienie cięcia runi, nawet do początku kwitnienia traw.

Pierwszy pokos
W zależności od stanowiska i wysianych mieszanek znajdziemy w runi łąkowej wiele gatunków traw i roślin motylkowatych. fot. M.Piśny

Taka strategia może być szczególnie uzasadniona w przypadku produkcji siana, ponieważ wysuszenie surowca wymaga często kilku dni. Straty podczas suszenia siana w warunkach deszczowych są wyższe niż przy opóźnieniu zbioru i produkcji siana przy słonecznej pogodzie. Dla lucerny oraz mieszanek traw z dominującym udziałem koniczyn najlepszym momentem na koszenie jest początek pąkowania gatunków motylkowatych. Lucernę należy kosić, gdy pączki kwiatowe są wielkości ziarenek pieprzu. W tym momencie uzyskujemy paszę wysokiej jakości, z możliwie najwyższą koncentracją białka w suchej masie.

Jeśli zdecydujemy się na opóźnienie koszenia do fazy kwitnienia to oczywiście zbierzemy zdecydowanie więcej materiału, jednak jego jakość drastycznie spadnie. Dodatkowo w surowcu zwiększy się udział włókna, a łodygi stracą elastyczność. Spadną również walory żywieniowe.

Pierwszy pokos

Nie tnijmy za nisko

Ważną kwestią w przypadku zbioru pasz objętościowych z użytków zielonych i lucerniaków jest wysokość cięcia. Często popełnianym błędem jest zbyt niskie koszenie, co negatywnie wpływa na kondycję darni oraz szybkość następnego odrostu. Przyjmuje się, że optymalna wysokość cięcia dla mieszanek trawiastych to 5–6 centymetrów. Dla mieszanek traw z koniczynami będzie to 6–7 cm, a dla lucerny i mieszanek traw z lucerną 7–8 cm (lucernę kosimy 4–6 cm powyżej szyjki korzeniowej).

Zbyt niskie koszenie powoduje opóźnienie kolejnego pokosu. Ponadto cięcie traw poniżej 5 cm i lucerny poniżej 7 cm pozbawia rośliny substancji zapasowych, które są zgromadzone w dolnych pędach. Zbyt niskie koszenie ma również niekorzystny wpływ na udział zanieczyszczeń w zbieranych kiszonkach i sianokiszonkach.

Odpowiednia wilgotność

Pierwszy pokos zwykle charakteryzuje się wysoką zawartością wody- przeciętnie 75–85% wody (tj. 15–25% suchej masy). W przypadku przygotowanej kiszonki udział SM powinien wynosić 30–45%, a sianokiszonki – 40–60%. Dobrej jakości siano powinno mieć natomiast aż 85% SM. Różnice pomiędzy optymalną wartością SM są też uzależnione od technologii przygotowania paszy. W przypadku zbioru w pryzmę zawartość SM powinna wynosić około 30–35%, z kolei w przypadku owijania surowca w baloty od 40 do nawet 50%. Dlatego też zakiszanie sianokiszonki w baloty nie powinno odbywać się tak szybko po skoszeniu, jak w przypadku zakiszania w pryzmie.

Przetrząsanie zielonki

Aby pierwszy pokos dobrze sie suszył, konieczne jest jego przetrząsanie. Jeśli mamy odpowiednią kosiarkę można tego dokonać nawet w momencie koszenia. Część maszyn jest wyposażonych w spulchniacze i zgniatacze, których zadaniem jest przyspieszenie procesu więdnięcia masy roślinnej. Trzeba być jednak ostrożnym. W przypadku lucerny i traw z dużą zawartością lucerny lub koniczyn warto zastosować kosiarki ze zgniataczami pokosu. Kosiarki ze spulchniaczami palcowymi zdadzą egzamin na trawach, szczególnie z dużą domieszką gatunków typu: mozga trzcinowata, życica trwała, kupkówka pospolita czy tymotka łąkowa.

Jednak kosiarki nie zawsze są wyposażone w spulchniacze i zgniatacze. Nawet jeśli mają te elementy to często nie są w stanie pracować na tyle efektywnie, żeby bez dodatkowego przetrząśnięcia doprowadzić do dobrego i równomiernego przewiędnięcia roślin przeznaczonych na siano czy nawet sianokiszonkę. Przetrząsanie jest istotne, ponieważ podczas tego procesu źdźbła zalegające bliżej gruntu zostają przeniesione na zewnętrzną warstwę, dzięki czemu ich schnięcie jest szybsze i bardziej równomierne. Ponadto podczas przetrząsania ma miejsce łamanie skoszonych źdźbeł roślin i ścieranie warstwy wosku, co ma na celu przyspieszenie procesu suszenia.

Pierwszy pokos
Mechaniczne przetrząsanie przyspiesza dosychanie pokosu. fot. M.Piśny.

Zapobiec stratom podczas zgrabiania

W najbardziej popularnych zgrabiarkach karuzelowych szykowany do zbioru materiał jest przesuwany po powierzchni gleby, co w przypadku koniczyn i lucern powoduje obrywanie liści, które są najcenniejszą częścią rośliny. Pewną alternatywą dla dużych firm usługowych i największych gospodarstw są zgrabiarki taśmowe, których zasada działania jest zupełnie inna – materiał roślinny jest podnoszony przez podbieracze palcowe, z których trafia na przenośniki taśmowe. Siano czy zielonka są dużo łagodniej traktowane niż w przypadku zgrabiarek karuzelowych, stąd mniejsze straty liści. Mając zgrabiarki karuzelowe grabiące do boku powinniśmy unikać dwukrotnego przesuwania tego samego materiału, podgarniając już wcześniej zgrabiony rządek.

Siano czy sianokiszonka?

Nie można jednoznacznie wskazać, który sposób przygotowania paszy objętościowej jest najlepszy. Produkcja siana zazwyczaj jest tańsza, jednak nie będą to jednak duże różnice w porównaniu do kiszonek czy sianokiszonek. Przy produkcji siana nie ponosimy kosztów zakupu folii czy zakiszaczy, ale zwiększone są nakłady pracy (dodatkowe zabiegi związane z kilkukrotnym przetrząsaniem). Największym problem związanym z produkcją siana jest jednak jego magazynowanie. Ten rodzaj paszy najlepiej przechowywać pod dachem, co nie zawsze jest możliwe.

Pewną niedoskonałą alternatywą może być okrywanie stogów plandekami, przy czym siano nie może być kładzione bezpośrednio na ziemi (najlepiej na ziemi położyć warstwę słomy, na którą dopiero położymy kolejne warstwy siana). Siano jest cennym pokarmem dla zwierząt, ponieważ jest dobrym stymulatorem produkcji śliny (naturalnego buforu zapobiegającego kwasicy) oraz źródłem wielu witamin, które ulegają degradacji w procesie zakiszania. Dodatkowo dobrej jakości materiał jest zalecany przez lekarzy weterynarii u zwierząt z problemami trawiennymi.

Za produkcją sianokiszonek i kiszonek przemawiają natomiast mniejsze nakłady pracy, a przede wszystkim krótszy cykl produkcji, co jest ważne w przypadku niesprzyjającej pogody. Istotną zalety jest także brak konieczności przygotowania odpowiednich warunków składowania. Innymi, mniej oczywistymi czynnikami przemawiającymi za produkcją sianokiszonki, jest mniejsze zapylenie paszy oraz mniejsze straty najbardziej wartościowej frakcji liści (produkcja sianokiszonki nie wymaga tak częstego przetrząsania).

Surowiec zebrany z użytków zielonych jest doskonałą paszą objętościową dla przeżuwaczy. fot. M.Piśny.

Zakiszanie surowca

Procesowi zakiszania surowca sprzyja wysoka zawartość cukrów, natomiast proces ten utrudnia wysoka zawartość białka. Najlepszymi gatunkami traw do zakiszania, zawierającymi dużo cukrów są: życica trwała, życica wielokwiatowa, życica mieszańcowa, kostrzewa łąkowa, kostrzewa trzcinowa miękkolistna oraz tymotka łąkowa. Rośliny motylkowe tj., lucerna i kończyny ze względu na wysoki poziom białka będą trudniejsze w zakiszeniu.

Aby przyspieszyć proces zakiszania i zabezpieczyć kiszonkę przed stratami można posiłkować się preparatami wspierającymi zakiszanie opartymi na:

bakteriach, głównie z rodzajów: Lactobacillus oraz Pediococcus;

środkach obniżających pH tj. kwasach organicznych i nieorganicznych, stymulujących rozwój bakterii kwasu mlekowego oraz hamujących rozwój niepożądanych mikroorganizmów;

enzymach.

Poziom cukru w zebranym materiale można podnieść stosując melasę rozcieńczoną w wodzie, w ilości 2–5 kg melasy na tonę zielonki. Przy produkcji kiszonek i sianokiszonek musimy zapewnić warunki beztlenowe i dobre zbicie surowca, co można uzyskać zakiszając paszę z użytków zielonych w baloty, rękawy czy pryzmy/silosy.

Zakiszanie w rękawy jest technologią bardzo popularną w dużych gospodarstwach. Aby przygotować kiszonkę w ten sposób potrzebujemy usługodawcy lub własnego zestawu składającego się z ciągnika o dużej mocy i prasy silosującej. Zaletą tej technologii jest dobre zbicie materiału, zapewnienie warunków beztlenowych oraz minimalny nakład pracy przy późniejszym otwieraniu i opróżnianiu rękawa.

Najtańszą technologią produkcji kiszonek i sianokiszonek jest zakiszanie w pryzmach i silosach. Jeśli zdecydujemy się na tę metodę musimy zadbać o dobre ugniecenie oraz szczelne okrycie pryzmy. Niestety, później przy odkrywaniu pryzmy będziemy musieli się trochę napracować. Ze względu na wymagane do zbioru przyczepy samozbierające lub sieczkarnie ta technologia nie zawsze jest dostępna.

Niemal każde gospodarstwo z produkcją bydła posiada własną prasę rolującą i choćby najprostszą owijarkę stacjonarną, stąd technologia zakiszania w baloty jest najbardziej popularna. Ze względu na duże ilości zużywanej folii kiszonkarskiej jest to technologia droga, która nie zapewnia jednorodnej paszy, jak ma to miejsce w pozostałych rozwiązaniach. Mimo tych wad możemy wyprodukować wysokiej jakości sianokiszonki. Należy jednak pamiętać o sprawnym owijaniu, które powinno być przeprowadzone do 2– 3 godzin od sprasowania.

Ekoschematy ziarnem niezgody. Czy rzeczywiście prośrodowiskowe praktyki są złe?

0
Ekoschematy

Ekoschematy – od samego początku wiszą nad nimi czarne chmury, które wciąż trudno przegonić. Lwia część rolników w dalszym ciągu  podchodzi z dystansem do prośrodowiskowych praktyk. Czy rzeczywiście są ku temu przesłanki?

Odczarować ekoschematy

Wprowadzenie ekoschematów spowodowało ogromne larum wśród rolników. Podczas ubiegłorocznych protestów wrzało. I tak przez wiele nieścisłości czy mitów zostały one owiane złą sławą. W odczarowaniu ekoschematów nie pomagało żadne sensowne i merytoryczne wytłumaczenie. Prośrodowiskowe działania zostały przedstawione w negatywnym świetle. Na domiar złego zapanowało  przeświadczenie, że są one obligatoryjne dla każdego rolnika. Tymczasem, w zamian za spełnienie minimalnych wymogów, zaplanowano dodatkowe wsparcie dla rolników, przyznawane wraz z podstawowymi dopłatami bezpośrednimi.

Kontrowersyjny Zielony Ład. Nie taki diabeł straszny jak go malują? [WYWIAD]

Nie ma róży bez kolców

Bazując na wieloletnich obserwacjach ewolucji Wspólnej Polityki Rolnej, można zakładać, że to właśnie tego typu działania będą dominujące w kolejnych transferach w ramach pierwszego filara. Unia Europejska jeszcze przed wdrożeniem ekoschematów była świadoma niedoskonałości w wprowadzanych działaniach. Już po doświadczeniach pierwszego roku realizacji zauważono wiele nieścisłości tj. niesprecyzowanie warunków, powiązania z realizacją innych celów, weryfikacja stawek płatności czy możliwość dopasowania regionalnego. Pierwszy sezon okazał się być tym samym czasem weryfikacji. Dzięki skutecznym negocjacjom, uwzględniu oczekiwań społecznych oraz mikroekonomicznego interesu rolników naprawiono wiele błędów. Dlatego też niezbędny pozostaje skuteczny dialog na linii rolnicy-urzędnicy oraz dalsza kampania informacyjna i wsparcie od instytucji doradczych.

Ubiegłoroczne protesty były największym wyrazem sprzeciwu wobec polityki UE.

Dobra praktyka rolnicza

Czy do wykonywania dobrych praktyk rolniczych należy przekonywać? Wygląda na to, że tak. Słusznie postanowiono wykonać to zadanie za pomocą dobrowolnych ekoschematów, które zostały dofinansowane przez Wspólnotę. Z założenia przyznawane płatności nie są jednak datkiem do roztrwonienia, a rekompensatą za poniesione działania. Obecnie można polemizować z tą ideą, np. wobec redukcji stawki w ekoschemacie “Uproszczone systemy upraw”, która miała pokryć koszty wykonania zabiegów. Mimo wszystko w przypadku innych praktyk, takich jak np. “Międzyplony ozime i wsiewki śródplonowe” przyznana płatność pokryje w zupełności równowartość zakupu nasion i ich wysiewu.

Pieniądze to tylko rekompensata i zachęta. Wprowadzenie praktyk w ramach ekoschematów ma w istocie przyczynić się do odbudowy ekosystemów w wyniku wzrostu bioróżnorodności czy ograniczenia degradacji gleby. Zyska na tym nie tylko klimat, ale i same uprawy. Działania przyczyniają się bowiem znacząco do wzrostu plonowania roślin uprawnych oraz ograniczenia nakładów finansowych na pestycydy czy nawozy. Finalnie to właśnie rolnik zyska, a nie straci najwięcej!

Ekoschematy mają przyczynić się do obudowy ekosystemów. fot. M.Piśny

Nieuniknione zmiany

Obecna kampania dopłat bezpośrednich jest trzecim sezonem, w którym rolnicy mogą realizować działania w ramach ekoschematów. Tak jak wspomniałem wyżej, zachodzi jednak potrzeba wielu zmian, o których informujemy na bieżąco. Jak wyglądają ostatnie z nich? Na początek dobre wiadomości. Do puli ekoschematów dołączono działanie “Materiał siewny kategorii elitarny lub kwalifikowany” oraz wprowadzono podział i kilka ważnych zmian w praktyce “Biologiczna uprawa”. W wyniku rosnącego zainteresowania ekoschematami i ograniczoną pulą środków MRiRW zostało zmuszone do pewnych cięć stawek i punktacji. Zainteresowanych wszystkimi zmianami odsyłam do artykułu poniżej.

Dopłaty bezpośrednie 2024-2025. Wykorzystanie ekoschematów i ich proponowane zmiany

Co w kolejnym planie strategicznym WPR?

Obecny plan strategiczny Wspólnej Polityki Rolnej (2023–2027) wszedł w życie z dwuletnim opóźnieniem. Tymczasem w Brukseli planowana jest już kolejna “siedmiolatka”. W grudniu 2024 roku ministrowie rolnictwa Państw Członkowskich UE zatwierdzili zestaw konkluzji Rady UE w sprawie WPR na lata 2028–2034. Jakie cele postawiono w kolejnym planie? WPR ma dążyć do wzrostu konkurencyjności unijnego rolnictwa, które ma być przy tym odporne na kryzysy, ale i zrównoważone i przyjazne rolnikom.

Według UE zatrzymanie postępujących zmian klimatycznych nie jest mrzonką, a ambitnym celem do osiągnięcia, dlatego w nowym planie nie braknie pojęć z zakresu zielonej transformacji. Czego należy się wobec tego spodziewać? Z pewnością prośrodowiskowe działania nie zostaną wrzucone do unijnej zamrażarki, jak życzyłoby sobie wielu rolników. Tym samym należy domniemać, że ekoschematy mogą wkrótce nie być dobrowolnym działaniem, a narzuconym obowiązkiem.

Jesteśmy liderami

4 kwietnia w bibliotece Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie odbyła się konferencja “Europa – czas transformacji. Polscy rolnicy liderami zielonych zmian”. Podczas spotkania dyskutowano nad przyszłością rolnictwa na Starym Kontynencie wobec postępujących zmian klimatycznych i zielonej transformacji. Tym samym nie zabrakło kwestii związanych z praktykami prośrodowiskowymi, które przedstawił w pigułce jeden z prelegentów.

– Zainteresowanie ekoschematami w Polsce jest bardzo duże, zarówno w porównaniu z innymi państwami wspólnoty, jak i w stosunku do wcześniejszych lat. Rośnie zainteresowanie rolnictwem regeneratywnym, węglowym oraz praktykami korzystnymi dla środowiska czy klimatu. Polscy rolnicy są liderami zielonych zmian podkreślił dr inż. Mirosław Korzeniowski, prezes Stowarzyszenia Agroekoton.

Ekoschematy w praktyce

Filip Stefaniak
Lipiny, pow. chodzieski, woj. wielkopolskie
hodowla trzody chlewnej i produkcja roślinna
40 hektarów gruntów ornych

Od trzech lat wdrażam w gospodarstwie dobrowolne ekoschematy, które są wpisane do obecnej Wspólnej Polityki Rolnej. Postawiłem przede wszystkim na praktyki z zakresu “Rolnictwo węglowe i zarządzanie składnikami odżywczymi”. Dzięki wykonanym badaniom gleby skorzystałem z ekoschematu “Opracowanie i przestrzeganie planu nawożenia”. Na części areału stosuję także nawozy naturalne i wysiewam mieszanki poplonowe. W tym przypadku korzystam z ekoschematów “Wymieszanie obornika na gruntach ornych w ciągu 12 godzin od aplikacji” czy “Międzyplony ozime i wsiewki śródplonowe”. W najbliższym czasie planuje również stopniowo zmieniać technologię uprawy roli na metodę bezorkową, tym samym będę ubiegał się również o dofinansowanie w ramach ekoschematu “Uproszczone systemy uprawy”.

W obecnym sezonie prowadzę swoje uprawy zgodnie z metodykami Integrowanej Produkcji. Posiadam wymagane szkolenia. Ubiegam się o niezbędny certyfikat. Dzięki rozszerzeniu zakresu metodyk wdrożyłem IP w rzepaku ozimym, pszenicy, jęczmieniu, ale również i życie. Wobec tego będę ubiegać się o płatność z tytułu ekoschematu “Prowadzenie produkcji roślinnej w systemie Integrowanej Produkcji Roślin IPR”.

Wszystkie wdrożone praktyki przyniosły wymierne efekty. Opracowany plan pozwolił zredukować nawożenie nawet o kilka procent. Międzyplony pomagają wprowadzić dodatkową ilość materii organicznej do gleby i ograniczają ryzyko jej degradacji. W integrowanej produkcji chronię rośliny zróżnicowanymi metodami oszczędzając na pestycydach.

Ekoschematy to także dodatkowe źródło dochodów. Przed ich wprowadzeniem otrzymywałem średnio 40 tys. zł dopłat, za ubiegły rok było to już 55 tys. zł. To duża różnica. W moim gospodarstwie średnio na hektarze wypracowałem średnio 45 punktów. Zaznaczę, że można było pozyskać ich nawet dwukrotnie więcej przy pełnym wykonaniu działań i ich możliwym połączeniu.

Podczas rozmów z sąsiadami i znajomymi słyszę dużo negatywnych głosów, często niepopartych żadnymi faktami. Wielu z nich zraziło się do tych działań nie zapoznając się  z nimi. Ubiegłoroczne protesty dawały temu obraz. Rolnicy nie chcą, a nawet boją się ekoschematów. Na szczęście są też i dobre przykłady. Znam gospodarstwa, które z powodzeniem wdrożyły praktyki bez większych problemów i otrzymały nawet 2,5-krotnie większe dopłaty bezpośrednie.

Od samego początku śledzę wszystkie wprowadzane działania i zmiany. Pomagam dobrowolnie okolicznym rolnikom w wypełnianiu wniosków i zachęcam ich zawsze do korzystania z ekoschematów. Dzięki współpracy udało się wiele zdziałać. Wielu z nich przyznaje później, że te działania nie są wcale takie straszne, jak dotychczas myśleli. Zgodzę się z faktem, że jest to poniekąd dodatkowy stos papierów i kolejna biurokracja. Ekoschematy to jednak przede wszystkim dobra praktyka rolnicza, którą każdy rolnik powinien wykonywać.

Światowe ceny masła osiągnęły rekord w kwietniu, drożały też pozostałe przetwory mleczne

0
ceny masła

Wskaźnik międzynarodowych cen artykułów mlecznych FAO wyniósł w kwietniu 152,1 punktów po wzroście o 3,5 punktu (2,4 procent) w porównaniu z marcem.

Indeks cen produktów mlecznych wzrósł o blisko 1/4 w skali roku

Wartość wskaźnika w kwietniu była aż o 28,4 punku (22,9 procent) wyższa niż rok wcześniej. Jednocześnie kwietniowy poziom wskaźnika był najwyższy od września 2022 roku.

Międzynarodowe ceny masła wzrosły, trzeci miesiąc z rzędu, do nowego rekordowego poziomu, ze wzrostem o 2,9 procent w stosunku do marca. Wzrost ten był w dużej mierze spowodowany wyższymi cenami europejskimi wspieranymi przez zmniejszone zapasy i silny popyt na tłuszcz mleczny, pomimo sezonowo wyższej produkcji mleka.

SPRAWDŹ TAKŻE: Jakie będą ceny zbóż w 2025 roku? Eksperci ujawniają, co czeka rynek!

Międzynarodowe ceny mleka w proszku również wzrosły, odpowiednio o 1,6 i 2,9 procent, wspierane przez stały popyt krajowy i zmianę zainteresowania eksportem z Europy – gdzie silniejsze euro zmniejszyło konkurencyjność – w kierunku Oceanii, gdzie sezonowo spadająca produkcja mleka ograniczyła dostępność spot.

Tymczasem międzynarodowe ceny sera wzrosły o 2,3 procent w stosunku do marca, napędzane przez silny popyt eksportowy na tle zacieśniania się dostaw w Oceanii.

Indeks cen produktów mlecznych FAO najwyżej od września 2022 roku – wykres

Krajowe ceny masła odbiły w górę w marcu i kwietniu

Ceny masła w kraju były jeszcze w grudniu najwyższe w historii (cena średnia miesięczna 3758 zł/t) według MRiRW. W styczniu i lutym masło taniało, a jego średnia cena spadła do 3063 zł/t. Kolejne miesiące przyniosły odbicie w górę do 3161 zł/t – średnio w kwietniu (dane do 21 kwietnia). Kwietniowa cena średnia (dane niepełne) oznacza to 26 procentowy wzrost ceny masła w skali roku.

Cena średnia masła konfekcjonowanego (82%) w Polsce w ujęciu miesięcznym

Krajowe ceny skupu mleka wzrosły minimalnie w marcu

Dane MRiRW pokazują, że krajowe ceny skupu mleka (klasa ekstra) rosły gwałtownie od sierpnia do grudnia ubiegłego roku po zaliczeniu wielomiesięcznego dołka w okresie czerwiec-lipiec. Dane o cenie średniej ze stycznia pokazały jednak skokowy spadek ceny z 2,634 zł/l do 2,285 zł/l. W lutym cena średnia skupu praktycznie nie zmieniła się, a w marcu (dane MRWiRW się kończą) delikatnie wzrosła do 2,293 zł/l. Nadal marcowy poziom ceny średniej skupu mleka był o 11 procent wyższy niż w analogicznym miesiącu 2024 roku.

Cena średnia skupu mleka (klasa ekstra) w Polsce od 2018 roku:

Źródło: FAO, MRiRW

Spadek cen eksportowych oleju palmowego przewyższył w kwietniu wzrost cen oleju sojowego i rzepakowego – FAO

0
ceny olejów roślinnych na świecie

Z raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) wynika, że wskaźnik międzynarodowych cen olejów roślinnych FAO wyniósł średnio 158,0 pkt w kwietniu, co stanowi spadek o 3,7 punktu (-2,3 procent) w porównaniu z poprzednim miesiącem.

Globalne ceny olejów roślinnych były w kwietniu średnio o 1/5 wyższe niż przed rokiem

Kwietniowy poziom wskaźnika FAO był o 20,7 procent wyższy w porównaniu z wartością z kwietnia 2024 roku. O kwietniowym spadku indeksu zdecydowały dużo niższe ceny oleju palmowego, co przeważyło nad wzrostem cen oleju sojowego i rzepakowego przy stabilnych cenach oleju słonecznikowego.

Po dwóch miesiącach wzrostów międzynarodowe ceny oleju palmowego wyraźnie spadły w kwietniu, w dużej mierze przez stopniowe ożywienie globalnych dostaw eksportowych z powodu sezonowo wyższej produkcji w głównych krajach produkujących w Azji Południowo-Wschodniej.

SPRAWDŹ TAKŻE: Jakie będą ceny zbóż w 2025 roku? Eksperci ujawniają, co czeka rynek!

Natomiast światowe ceny oleju sojowego i rzepakowego nadal rosły, co ogólnie odzwierciedlało odpowiednio stale silny globalny popyt importowy i zacieśnianie podaży, gdy sezon 2024/25 zbliża się do końca.

Tymczasem międzynarodowe ceny oleju słonecznikowego wahały się w wąskim przedziale w kwietniu, ale pozostawały znacznie powyżej poziomów z poprzedniego roku, z powodu kurczących się dostaw z regionu Morza Czarnego.

Indeks cen olejów roślinnych FAO – wykres

Cena oleju rzepakowego rafinowanego w Polsce w ujęciu miesięcznym – wykres

W Polsce cena średnia oleju rzepakowego wzrosła w kwietniu do poziomu najwyższego od października 2023 r.

Dane MRiRW pokazują, że krajowe ceny oleju rzepakowego rafinowanego odbiły w górę w lutym po dwóch miesiącach lekkich spadków. W marcu wzrost cen nabrał tempa, a krajowa średnia miesięczna cena tego oleju wzrosła w do 5.165 zł/t. W kwietniu (dane za 3 tygodnie) cena średnia tego oleju wzrosła minimalnie – do 5174 zł/t i była o 10,5 procent wyższa niż rok wcześniej (4557 zł/t). W kwietniu miesięczna średnia cena oleju rafinowanego była najwyższa od października 2023 roku.

Źródło: FAO, MRIRW

Kontrakty na unijne zboża ustanawiały w minionym tygodniu swoje długoterminowe minima

0
Ceny zbóż na Matif

Za nami świąteczny tydzień na giełdzie w Paryżu ze względu na święto 1 maja obchodzone w wielu europejskich krajach. Przełożyło się to na mniejszą aktywność uczestników paryskiej giełdy, podczas gdy w USA sesje odbywały się przez cały tydzień.

Dobre perspektywy nowych zbiorów i ciągle silne euro wywierały presję na notowania giełdowe kontraktów na zboża i rzepak w Paryżu. Pogoda w Europie jest zróżnicowana dla upraw. Na południu opady są obfite, ale na północy na wielu obszarach występuje deficyt wody. Ostatnie (opublikowane pod koniec kwietnia) prognozy plonów i zbiorów dla UE są jednak znacznie lepsze niż przed rokiem.

Notowania euro/dolara oscylowały w minionym tygodniu w okolicy 1,13 dolara za euro. Mimo, że wycena euro spadła w ostatnim tygodniu, to nadal są to poziomy najwyższe od 3,5 roku. Ciągle drogie euro przekłada się na ograniczony popyt na unijną pszenicy i jednocześnie tańszy import kukurydzy, rzepaku i innych towarów wycenianych w dolarach.

SPRAWDŹ TAKŻE: Jakie będą ceny zbóż w 2025 roku? Eksperci ujawniają, co czeka rynek!

Prognozy wzrostu unijnej produkcji zbóż i rzepaku negatywnie wpływają na notowania kontraktów w Paryżu

W większości krajów UE (szczególnie we Francji) pogoda jest korzystniejsza niż przed rokiem i na tym etapie pozwala prognozować dobre plony w skali całej UE. Unijna jednostka monitorująca uprawy w UE podniosła w raporcie z końca kwietnia w swoje prognozy plonów średnich większości zbóż w stosunku do oczekiwań z marca. Także najnowsze prognozy tegorocznej produkcji zbóż i nasion oleistych opublikowane przez KE są dużo lepsze niż przed rokiem i powyżej średniej 5-letniej. Według ostatniego raportu Komisji Europejskiej zbiory zbóż w tym roku wyniosą w Unii Europejskiej 280,3 mln ton zbóż, czyli 10% więcej niż rok temu i 3,2% powyżej średniej 5-letniej. Oczywiście są to tylko prognozy, które będą się zmieniać.

Unijna kukurydza zamknęła tydzień na poziomie najniższym od sierpnia 2024 roku

Kontrakt najbliższy (realizacja w czerwcu) na unijną kukurydzę taniał na wszystkich ubiegłotygodniowych sesjach, zamykając piątkową sesję ceną 198,75 eur/t – najniżej od sierpnia 2024 roku. W efekcie tych zmian czerwcowa seria kukurydzy straciła na wartości o 4,25 euro (-2,1%) w skali tygodnia. Kukurydza z nowego zbioru kosztowała na zamknięciu tygodnia tylko nieco więcej, bo 201,5 eur/t. Ciągle tani dolar obniża ceny importowanego do UE ziarna kukurydzy i wywiera presję na unijny rynek tego zboża.

Pszenica tanieje w poszukiwaniu konkurencyjności

Najbliższy (majowy) kontrakt na pszenicę potaniał w minionym tygodniu o 7,5 euro (-3,6%) do 201,75 eur/t. Podobnie jak kukurydza, seria na stary zbiór pszenicy wszystkie ubiegłotygodniowe sesje zamknęła na minusie osiągając historyczne minima tej konkretnej serii. Wycena nowego zbioru (realizacja we wrześniu) była w piątek o tylko ok. 6 euro wyższa w stosunku do serii majowej. Po skokowym umocnieniu euro/dolara w kwietniu cena unijnej pszenicy spadał w poszukiwaniu konkurencyjności na rynku globalnym

Eksport unijnej pszenicy obniżył się o ponad 1/3 w tym sezonie

Do 27-kwietnia kraje UE wyeksportowały tylko 17,47 mln ton pszenicy miękkiej w porównaniu do 26,65 mln ton w analogicznym okresie poprzedniego sezonu. Oznacza to 34% spadek tempa eksportu. Skrajnie niski popyt dotyczy zwłaszcza francuskiego ziarna. Jednocześnie ograniczenie podaży pszenicy przez dwóch głównych konkurentów, czyli Rosję i Ukrainę nie przełożyło się na lepszą sprzedaż z UE.

Rzepak – wycena kontraktu na nowy zbiór pozostawała stabilna na giełdzie Matif

Rzepak z dostawą w maju zakończył ostatecznie swoje notowania (zgodnie ze specyfikacją kontraktu) 30 kwietnia ceną 493,75 eur/t, zaczynając tydzień odbiciem do 542 eur/t. Widać zatem, że notowania wygasającej serii mocno zmieniały się w ostatnich dniach.

Dużo bardziej stabilne wyceny dotyczyły serii na nowy rzepak. Termin sierpniowy zaczął tydzień od wybicia do 476,5 eur/t, by zamknąć piątkową sesję ceną 471,75 eur/t. W skali tygodnia kontrakt ten podrożał o niespełna 1 eur/t (0,2%).

Wyceny nowego rzepaku są pod presją dobrych oczekiwań w stosunku do tegorocznych zbiorów. Według najnowszej prognozy KE produkcja nasion rzepaku powinna wzrosnąć w UE-27 o 13% (w skali roku) do 18,9 mln ton, co będzie wynikiem o 6,2% powyżej średniej 5-letniej. Z drugiej strony, wparciem dla cen rzepaku na Matif są blisko roczne maksima notowań kanadyjskiej canoli. Kanadyjski rzepak mocno drożeje pod wpływem silnego eksportu w okresie zawieszenia podwyższonych ceł przez administrację Trumpa.

Giełda w Chicago – soja stabilna, a zboża w dół w skali tygodnia

Nadzieje na złagodzenie konfliktu handlowego na linii USA-Chiny stabilizująnotowania amerykańskiej soi. Dodatkowo soi i kontraktom na olej sojowy pomagają też obietnice zwiększenia obowiązkowego mandatu mieszania biodiesla w USA (nadzieja na wzrost krajowego przerobu).

W Chicago soja (seria najbliższa)potaniała o symboliczne 0,1% w skali tygodnia do 385,5 usd/t. W skali miesiąca soja drożeje o blisko 2%.

Kukurydza w Chicago (seria najbliższa) straciła na wartości 2% w minionym tygodniu, kończąc piątkową sesję ceną 181,6 usd/tm czyli w okolicy kilkutygodniowego dołka. Kukurydza tanieje w Chicago od połowy kwietnia pod wpływem szybkiego tempa zasiewów, które powinny przynieść rekordowe zbiory w tym roku. Z drugiej strony skala spadków łagodzona jest przez silny popyt eksportowy, w tym z Meksyku i nadzieją na wzrost krajowego przerobu na biopaliwa.

Pszenica SRW z dostawą w maju zaliczyła w miniony wtorek (29.04.2025) historyczny dołek tej serii na poziomie 185,9 usd/t. Kolejne dni przyniosły odbicie do 193,5 usd/t na zamknięciu piątkowej sesji i odrabianie większości strat. W efekcie kontrakt ten potaniał w skali tygodnia o skromne 07%.

Warunki pogodowe pozostają kluczowym czynnikiem dla notowań zbóż i soi w Chicago, a prognozy przewidują bardziej wilgotne warunki na południu i wschodzie Pasa Kukurydzy, podczas gdy północ i zachód mają być bardziej suche. Uczestnicy rynku będą uważnie analizować poniedziałkowy raport Crop Progress (publikacja po zamknięciu sesji), który pokaże postępy w zasiewać i oceni kondycję pszenicy ozimej (mocno poprawiła w poprzednim raporcie).

Okresowe zmiany notowań kontraktów futures – tabela

Rzut oka na wykresy

Notowania zbóż

Notowania nasion oleistych

Źródło cen: Euronext-Paryż, CBoT

Przymrozki w Polsce – gdzie będzie najzimniej? Sprawdź aktualną pogodę i temperaturę [POGODA]

0

Nad Polskę napływa arktyczne powietrze – czeka nas znaczne ochłodzenie i przymrozki, szczególnie w północnej części kraju. 

Temperatury przy gruncie spadną nawet do -8°C

Nocą temperatura przy gruncie może spaść nawet do -8°C, zwłaszcza w pasie od Białegostoku przez Łomżę, Toruń, Włocławek, aż po Gorzów Wielkopolski. To właśnie tam warunki sprzyjają tworzeniu się tzw. zastoisk mrozowych.

W południowej Polsce noc będzie cieplejsza, ale pochmurna – miejscami, m.in. w Bieszczadach, Zamościu i Przemyślu, możliwe są przelotne opady deszczu. Dzięki temu temperatura utrzyma się tam powyżej zera.

SPRAWDŹ TAKŻE: Polska zmaga się z historyczną suszą – alarmujące dane o stanie wód i wilgotności gleby

W ciągu dnia pogoda będzie zróżnicowana – od słonecznego nieba na zachodzie i w centrum po chmury na południowym wschodzie. Po południu nad Pomorze i Kaszuby dotrze chłodny front – zrobi się pochmurno i znacznie chłodniej. W wielu regionach wiatr będzie słaby, ale na północy powieje mocniej z kierunku północnego.

Śledź naszą stronę i media społecznościowe, by być na bieżąco z informacjami o aktualnej pogodzie w Polsce.

Światowe ceny zbóż odbiły lekko w górę w kwietniu – FAO

0

Z najnowszego raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) wynika, że międzynarodowe ceny zbóż wzrosły w kwietniu po osiągnięciu kilkuletniego dołka miesiąc wcześniej. Wskaźnik cen zbóż FAO wyniósł w kwietniu średnio 111,0 punktu, co stanowi wzrost o 1,3 punktu (0,5 procent) w porównaniu z marcem. W skali roku indeks cen zbóż spadł o skromne 0,5 procent.

Indeks cen zbóż FAO (wykres)

Dla porównania, ceny średnie miesięczne pszenicy i kukurydzy w kraju od 2018 roku

Globalne ceny pszenicy wzrosły nieznacznie, wspierane przez zacieśnienie dostaw eksportowych w Federacji Rosyjskiej, stałe tempo eksportu niektórych głównych eksporterów i wahania kursów walut związane ze słabszym dolarem amerykańskim, szczególnie w stosunku do euro. Jednak rozwój polityki handlowej i niepewność makroekonomiczna ograniczyły wzrost.

SPRAWDŹ TAKŻE: Jakie będą ceny zbóż w 2025 roku? Eksperci ujawniają, co czeka rynek!

Międzynarodowe ceny zbóż paszowych także wzrosły

Światowe ceny kukurydzy wzrosły głównie z powodu sezonowo mniejszych zapasów w Stanach Zjednoczonych Ameryki i wahań kursów walut. Dostosowania polityki taryfowej Stanów Zjednoczonych w zakresie importu – w tym wyłączenie Meksyku, wiodącego importera kukurydzy amerykańskiej, i 90-dniowe wstrzymanie taryf importowych powyżej 10 procent dla kilku innych partnerów handlowych – dodatkowo przyczyniły się do wzrostu presji cenowej. Oprócz innych zbóż paszowych wzrosły również światowe ceny sorgo i jęczmienia.

Tymczasem indeks cen ryżu FAO wzrósł w kwietniu o 0,8 procent, gdyż wzrósł popyt, a dostawy świeżo zebranego ryżu z Wietnamu zmniejszyły się, gdy zbiory głównej uprawy w kraju weszły w końcową fazę.

Źródło: FAO, MRiRW

Ubezpieczenie upraw rolnych. Nie stać mnie na ryzyko! [REPORTAŻ]

0
Ubezpieczenie upraw rolnych

Ubezpieczenie upraw rolnych. Trud całorocznej pracy rolnika niszczą coraz częściej wszelakie kataklizmy. Urok uprawy pod chmurką sprawia, że jedyną gwarancją utrzymania płynności i stabilności prowadzenia produkcji jest ubezpieczenie. Rozmawiamy z Józefem Pawelą, który ubezpiecza wszystkie plantacje twierdząc, że nie stać go na ryzyko.


Józef Pawela
Wylatowo, pow. mogileński, woj. kujawsko-pomorskie
produkcja roślinna na powierzchni 100 hektarów

Gospodarstwo w najsuchszym regionie

Józef Pawela prowadzi z synem prężnie działające gospodarstwo rolne na Pojezierzu Gnieźnieńskim. Należy wspomnieć, iż jest to jeden z najsuchszych regionów w Polsce. Pomimo niekorzystnej lokalizacji rolnicy uprawiają z powodzeniem wiele gatunków. W płodozmianie znajduje się między innymi: pszenica, groch, rzepak, burak cukrowy, ale również warzywa, takie jak cebula i ziemniaki. Szeroka specjalizacja, na dużym areale wymaga jednak dużej wiedzy i nakładu pracy.

  – Nikt nigdy nie powinien mówić, że wie wszystko. Każdy sezon przynosi wiele niespodzianek. Staram się, jednak, dzięki swojemu wieloletniemu doświadczeniu, sprostać wszystkim wyzwaniom – mówi Józef Pawela.

Nie narzekać tylko liczyć

Obecna sytuacja w branży nie napawa optymizmem. Niestabilność związana z nieodpowiednią korelacją cen płodów rolnych do kosztów środków produkcji sprawia, że utrzymanie rentowności gospodarstwa staje się nie lada wyzwaniem. Wielu rolników mimo wszystko się nie zniechęca. Kluczem do sukcesu jest jednak odpowiednie zarządzanie i wytrwałość w dążeniu postawionych celów.

Gdybym ponownie stanął przed decyzją, czy zostać rolnikiem – nie zawahałbym się. Nigdy nie narzekam i bardzo nie lubię, kiedy inni to robią. W prowadzeniu produkcji należy kontrolować i liczyć wszystko. Mówmy tylko o faktach i nie wyolbrzymiajmy problemów – podkreśla Józef Pawela.

Nie stać na ryzyko

Przywykło się mówić, że rolnictwo to interes pod chmurką. Ma to swoje realne odzwierciedlenie w prowadzeniu produkcji polowej, gdzie nie brakuje ryzyk związanych z niekorzystnym przebiegiem pogody, przybywa niespodziewanych kataklizmów. Susza, gradobicia, wichury niweczą trud całorocznej pracy. Z klimatem jednak nie wygramy. W takim razie – co robić? Przed ryzykami należy się zabezpieczyć!

Nie mogę pozwolić sobie na utratę płynności finansowej gospodarstwa. Od lat ubezpieczam niemalże całość upraw od wielu zjawisk pogodowych. Nie stać mnie na ryzyko. Zawsze powtarzam, że narzeka ten, który nie jest ubezpieczony – podsumowuje Józef Pawela.

Doszczętnie zniszczona plantacja kukurydzy po nawałnicy i huraganie. Kietrz (woj. opolskie) 20.06.2024 fot. M.Piśny

Ubezpieczenie upraw rolnych – jakie gatunki obejmuje?

Ubezpieczeniem mogą zostać objęte następujące uprawy:

  • Zboża, w tym: gryka, kukurydza
  • Rośliny oleiste: rzepak, rzepik, gorczyca
  • Rośliny przemysłowe: len, konopie włókniste, tytoń, chmiel
  • Warzywa gruntowe
  • Truskawki, drzewa i krzewy owocowe
  • Ziemniaki
  • Buraki cukrowe
  • Rośliny bobowate:
    • grubonasienne (np. groch, bób)
    • drobnonasienne (np. soczewica)
  • Rośliny zielarskie
  • Facelia

Wybierz sprawdzone ubezpieczenie upraw rolnych! [ZOBACZ]

Korzyści z ubezpieczenia upraw rolnych

Ochrona przed zdarzeniami losowymi
Ubezpieczenie chroni Twoje uprawy przed skutkami nieprzewidywalnych zjawisk pogodowych, takich jak: grad, susza, przymrozki, nawalne deszcze czy huragany.

Dopłata do składki – nawet 65%
Znaczną część składki pokrywa budżet państwa, dzięki czemu koszt ubezpieczenia jest znacznie niższy dla rolnika.

Zabezpieczenie płynności finansowej
W przypadku zniszczenia upraw, odszkodowanie pozwala utrzymać ciągłość finansową gospodarstwa i planować dalszą produkcję.

Początek wiosennej ochrony upraw w AGRO Ubezpieczeniach! [PAKIETY]

Obowiązkowe ubezpieczenie upraw rolnych

Rolnicy, którzy otrzymali płatności bezpośrednie, mają ustawowy obowiązek ubezpieczenia upraw od ryzyka szkód spowodowanych przez:

  • suszę,
  • powódź,
  • grad,
  • ujemne skutki przezimowania,
  • przymrozki wiosenne.

Obowiązek ten uznaje się za spełniony, jeśli w ciągu 12 miesięcy od 1 lipca roku następującego po roku otrzymania dopłat, co najmniej 50% powierzchni upraw (określonych w ustawie) objęto ochroną ubezpieczeniową od przynajmniej jednego z wymienionych ryzyk.

Ubezpieczenie upraw rolnych
Plantacja jęczmienia ozimego na krótko przed zbiorem zniszczona przez lokalne gradobicie. 7.07.2024 fot. M.Piśny

Ubezpieczenie upraw rolnych – jak działają dopłaty?

Ubezpieczenie upraw rolnych są współfinansowane z budżetu państwa. Rolnik zawiera umowę ubezpieczenia, a składka pomniejszana jest o kwotę dopłaty.

  • Dopłaty sięgają nawet 65% wysokości składki.
  • Wysokość dopłat ustalana jest corocznie w Rozporządzeniu Rady Ministrów.
  • Umowy z dopłatą można zawierać do wyczerpania limitu środków na dany rok.

Dlaczego warto?

Ubezpieczenie upraw rolnych to nie tylko obowiązek – to realna ochrona gospodarstwa. Dzięki niemu:

  • chronisz plony przed skutkami nieprzewidywalnych zjawisk pogodowych,
  • zabezpieczasz płynność finansową gospodarstwa w razie strat,
  • korzystasz z wsparcia państwa, które pokrywa dużą część składki.
Plantacja rzepaku ozimego w fazie zielonej łuszczyny po przymrozkach w trakcie okresu kwitnienia. fot. M.Piśny

Przed nami dłuższa przerwa od opadów. To będzie duży cios dla rolników [POGODA]

2

Maj według prognoz po raz pierwszy od wielu miesięcy powinien zapisać się jako chłodniejszy od norm. Jednym z efektów będzie susza, na którą napłynie chłodne powietrze z północy. Suchy grunt, brak sadzawek, stawów, rowów z wodą wpłynie na szybszy i większy spadek temperatury niż gdyby taki napływ powietrza napłynął powiedzmy 30 lat temu.

Już najbliższej nocy siwy mróz o świcie pokaże się między Lęborkiem, Miastkiem, Białogardem ( tu najzimniej do -2 stopni); Reskiem i Mirosławcem- od -1 do 0 stopni na wysokości 2 metrów. Przymrozki możliwe będą od Dolnego Śląska po zachodnią Wielkopolskę, Lubuskie, Pomorze Gdańskie wraz z Żuławami i Warmią. Od Opolskiego po centrum, południe i wschód Mazowsza, Lubelskie od 2 do 5 stopni na plusie- przy gruncie od 0 do +2 a najcieplej na południu kraju. Od 5 stopni w Krakowie i Sandomierzu do 7 stopni w Przemyślu i Krośnie. W ciągu dnia na zachodzie i północy dużo słońca. Na południu kraju przewaga chmur. Od Dolnego Śląska po centrum i północną część Lubelskiego zachmurzenie duże i umiarkowane. Wiatr powieje umiarkowanie z północy.

SPRAWDŹ TAKŻE: Polska zmaga się z historyczną suszą – alarmujące dane o stanie wód i wilgotności gleby

Kolejnej nocy miejscami na: Mazowszu, Kujawach, Podlasiu, Wielkopolsce, Mazurach i Warmii, Pomorzu temperatura spadnie do -3 stopni na wysokości 2 metrów i do -6 przy gruncie. W piątek o poranku lokalnie może być nawet -4 na wysokości 2 metrów ( między Pomorzem, Kujawami, Kurpiami a Podlasiem). Z opadami pojawi się teraz spory problem ponieważ w prognozach nie widać szans na nic szczególnego, Widoczne są w zamian wiatry, które dodatkowo będą niszczyć porażone przez mróz rośliny.

Etykieta środka ochrony roślin wszystko powie! Jak czytać i stosować pestycydy skutecznie i bezpiecznie?

0
Etykieta środka ochrony roślin

Etykieta środka ochrony roślin to nie tylko formalność, ale także źródło kluczowych informacji o skuteczności i bezpieczeństwu zabiegu. Stosowanie środków ochrony roślin pozwala ograniczyć straty plonów wywołane przez agrofagi. Jednak, aby zabieg był nie tylko efektywny, ale i bezpieczny dla użytkownika, upraw i środowiska, konieczne jest dokładne zapoznanie się z etykietą preparatu. Co w niej znajdziemy?

Czym jest etykieta środka ochrony roślin?

Etykieta środka ochrony roślin to dokument zatwierdzony przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który zawiera wszystkie niezbędne informacje dotyczące stosowania środka – od substancji czynnych, formulacji (formy użytkowej), przez dawki, aż po warunki bezpieczeństwa. Rolnik, który stosuje dany preparat zgodnie z zapisami etykiety, działa legalnie i odpowiedzialnie.

Co zawiera etykieta środka ochrony roślin?

Na początku etykiety, tuż pod danymi producenta, znajdziemy nazwę środka handlowego, z liczbą, która oznacza sumę wszystkich substancji czynnych oraz skrótem formulacji, czyli postaci preparatu. Formulacje środków ochrony roślin możemy podzielić na stałe i płynne, wśród których znajduje się kilkanaście rodzajów. To od formy użytkowej zależy, jak szybko preparat się rozpuszcza czy tworzy zawiesinę, jak długo uwalnia się na organach, jak szybko penetruje tkanki, czy rozpuszcza woski na liściach i w jaki sposób zwilża rośliny. W przykładowym fungicydzie XYZ 450 SC zawarte są trzy substancje czynne:

● azoksystrobina (związek z grupy strobiluryn) – 200 g/l (17,84%),

● difenokonazol (substancja z grupy triazoli) – 125 g/l (11,15%),

● tebukonazol (substancja z grupy triazoli) – 125 g/l (11,15%).

Po nazwie każdej z substancji, znajdziemy informację o grupie chemicznej, do której należy. Następnie przedstawiona jest dokładna zawartość każdej z substancji – masowa i objętościowa.

Etykieta śor
Każdy legalnie zarejestrowany środek ochrony roślin zawiera pełną etykietę z najważniejszymi informacjami fot. M.Piśny

Piktogramy ostrzegawcze

Środki ochrony roślin jako chemiczne preparaty mogą być niebezpieczne dla zdrowia i życia w przypadku niewłaściwego ich użycia. Tym samym, na pierwszej stronie etykiety są zamieszczone ostrzegawcze piktogramy, a poniżej dokładne zwroty wskazujące zagrożenia. Znajomość tych znaków pomoże uniknąć zachowań, które mogłyby spowodować zagrożenie. Najczęstsze piktogramy na środkach ochrony roślin ostrzegają przed zagrożeniem dla zdrowia, życia i środowiska.

Opis działania

Ta sekcja etykiety wyjaśnia, czym jest produkt, w jakiej formie występuje, jak działa i w jakim celu się go stosuje. Złożoność tego opisu jest bardzo różna, niekiedy zawiera dwa krótkie, techniczne zdania, a w innych środkach zawiera kilkanaście linijek tekstu omawiającego np. mechanizmy działania zawartych substancji. To stąd najczęściej można się dowiedzieć, czy substancje działają doglebowo czy nalistnie oraz w jaki sposób wpływają na szkodniki, choroby czy chwasty.

Zakres stosowania, agrofagi i dawki

Jest to najważniejsza część, jaką zawiera etykieta ŚOR, zaraz po środkach bezpieczeństwa, z której dowiemy się m.in. w jakich uprawach środek jest zarejestrowany, do zwalczania jakich agrofagów jest przeznaczony, kiedy i jak często można go stosować, i jakie są zalecane i maksymalne dawki stosowania. Informacje zawarte w tym miejscu stanowią reguły, których nie należy łamać, ponieważ może to się wiązać z konsekwencjami.

Przykładowy środek XYZ 450 SC można stosować np. w pszenicy ozimej, pszenżycie ozimym, życie ozimym, jęczmieniu jarym, rzepaku ozimym, ale także dopuszczony jest w uprawach małoobszarowych – cebuli i kapuście głowiastej. Zastosowanie małoobszarowe oznacza, że legalnie można zastosować dany środek w wymienionej uprawie, ale producent nie ponosi odpowiedzialności za poziom skuteczności lub uszkodzenie roślin.

etykieta śor
Etykieta środka ochrony roślin zawiera wiele kluczowych informacji, które są niezbędne do wykonania zabiegu. Fot. M.Piśny

Choroby, chwasty czy szkodniki wymienione w etykiecie środka w danej uprawie, są podstawą do jego zastosowania i to powinno być głównym kryterium wyboru środka, co trzeba udokumentować w ewidencji zabiegów środkami ochrony roślin. Pomimo tego, że różne środki zawierają tę samą substancję czynną, mogą być zarejestrowane w różnych uprawach lub na różne agrofagi. Zakres stosowania zależy od tego, o jaką rejestrację wnosił producent. Każdy wpis w etykiecie musi być poprzedzony i poparty odpowiednimi badaniami rejestracyjnymi oraz stosownymi opłatami, co potem przekłada się na cenę preparatu.

Nie należy przekraczać maksymalnych dawek wymienionych przez producenta, oraz liczby dopuszczalnych zabiegów w sezonie wegetacyjnym, ponieważ jest to nadużycie, które może być egzekwowane przez kontrolerów, w przypadku ewidencji takiej sytuacji. Dopuszczalne jest jednak stosowanie niższych dawek niż zalecane, dopasowując je do skali zagrożenia, czy tworzonych mieszanin zbiornikowych. Należy zachować jednak umiar, aby nie ograniczyć skuteczności, mogącej prowadzić do odporności patogenów i agrofagów.

Etykieta ŚOR wskazuje także, ile razy w sezonie można zastosować pestycyd w danej uprawie, w jakich fazach oraz w jakich odstępach czasowych. W niektórych preparatach, ograniczenia w stosowaniu mogą dotyczyć danej ilości substancji czynnej w ciągu kilku lat, niezależnie od użytych produktów handlowych. Każda substancja i preparat mogą mieć swoje wymagania odnośnie ilości cieczy, która powinna być zastosowana, oraz wielkości kropel, zapewniających wysoką skuteczność działania. Takie informacje także zawsze znajdują się w etykiecie.

Karencja, prewencja, warunki stosowania

W tym miejscu etykiety można dowiedzieć się o okresie karencji, czyli czasie, który musi minąć od zastosowania preparatu do zbioru, aby pozostałości ŚOR nie stwarzały zagrożenia przy spożyciu. Z kolei okres prewencji to czas, jaki musi minąć od zastosowania, do momentu, w którym bezpieczne będzie przebywanie ludzi, zwierząt lub oblotu owadów na plantacji. Etykieta ŚOR zawiera też bardzo ważne informacje dotyczące ochrony operatora i pracowników – np. stosowanie odzieży ochronnej, środków ochrony dróg oddechowych, zakaz przebywania osób postronnych w czasie oprysku, niespożywania posiłków itp. Istotną informacją w tej części etykiety jest także opis warunków optymalnych do stosowania, takich, kiedy preparat może gorzej działać oraz w jakich sytuacjach nie stosować środka.

Następstwo roślin

Bardzo ważnymi informacjami dotyczącymi kolejnych zasiewów są następstwa roślin i możliwość uprawy innych gatunków przy wcześniejszej likwidacji plantacji. Niektóre substancje pozostają bardzo długo w glebie, mogąc szkodzić innym uprawom. Dlatego też z tą informacją należy się zapoznać jeszcze przed zakupem środka lub dostosowywać płodozmian do zastosowanych preparatów na danym polu. Sporządzanie cieczy użytkowej to instrukcja mówiąca, w jaki sposób przygotować oprysk i zwykle sprowadza się do podstawowych zasad aplikacji preparatu, który powinno się dodawać do częściowo wypełnionego wodą opryskiwacza. Następnie opakowanie należy trzykrotnie wypłukać i uzupełnić zbiornik cieczą. Nie powinno się bagatelizować tej części etykiety, ponieważ niektóre środki wymagają specjalnego postępowania. W niektórych przypadkach ważna jest kolejność mieszania lub istnieje potrzeba stosowania adiuwantów, od czego zależeć będzie skuteczność mieszaniny.

Postępowanie z resztkami cieczy

Czasami po zabiegu okazuje się, że zostało przygotowane za dużo cieczy roboczej. W takim przypadku warto zapoznać się z etykietą, aby wiedzieć, w jaki sposób zużyć pozostałą część preparatu. Najprostszym i uniwersalnym sposobem jest rozcieńczenie środka i ponowne wypryskanie na obszarze, na którym był stosowany, ale można także unieszkodliwić pozostałości w specjalnych urządzeniach do tego przeznaczonych – jeśli się takie posiada.

Przyładowe piktogramy GHS.

Warunki przechowywania

Trwałość i działanie preparatu zależą także od tego, w jaki sposób był przechowywany przed użyciem i zalecenia w tej sprawie znajdą się w końcowej części etykiety. Oprócz tego podane są często informacje, o tym, aby chronić przed dostępem osób niepożądanych oraz zabezpieczać przed przypadkowym uszkodzeniem i skażeniem.

Pierwsza pomoc

W kryzysowych sytuacjach, np. w przypadku zatrucia środkiem ochrony roślin, trzeba wiedzieć jak postępować. Wskazówki, co robić w razie kontaktu ze środkiem (spożycie, kontakt ze skórą, oczami), znajdują się w etykiecie, a ich znajomość może uratować zdrowie i życie.

Etykieta środka ochrony roślin – dlaczego warto czytać?

Etykieta ŚORto nie tylko formalność – to klucz do skuteczności, bezpieczeństwa i legalności danego preparatu. Pamiętajmy, że środki ochrony roślin z legalnego źródła zawsze zawierają etykietę w języku polskim. Etykieta jest instrukcją bezpieczeństwa danego środka i stosowanie go „na oko”, bez wiedzy o dawce, terminie czy możliwym ryzyku, może prowadzić do strat finansowych, niepowodzenia w ochronie upraw, skażenia środowiska, zagrożenia zdrowia, a także sankcji prawnych. Przed wyruszeniem z opryskiwaczem w pole warto sięgnąć po etykietę i sprawdzić, czy środek jest odpowiedni dla danej uprawy, kiedy go użyć, w jakiej dawce i jak się zabezpieczyć. Dzięki temu działania będą skuteczne, bezpieczne i zgodne z przepisami.

Artykuł ukazał się w majowym numerze Agro Profil 5 / 2025.