czwartek, 6 listopada, 2025
Strona główna Blog Strona 28

Będą zmiany w sposobie naliczania opłaty cukrowej – co się zmieni?

0
UOKiK apeluje o zdrowy rozsądek w sprawie cukru

Ministerstwo Finansów opublikowało projekt nowelizacji ustawy o zdrowiu publicznym, który wprowadza istotne zmiany w sposobie naliczania tak zwanej opłaty cukrowej. Chociaż na pierwszy rzut oka może to wydawać się sprawą producentów napojów, nowe regulacje mogą mieć wpływ również na gospodarstwa rolne, które przetwarzają owoce i warzywa.

Nowe zasady – prościej, ale z większą kontrolą

Najważniejsza zmiana to odejście od dotychczasowego systemu. Zamiast naliczać opłatę w momencie wprowadzenia produktu na rynek, będzie ona pobierana przy pierwszej sprzedaży napoju. To duże uproszczenie, które ma ułatwić kontrolę i wyeliminować dotychczasowe luki w przepisach.

Kto zapłaci? Obowiązek ten spadnie na producentów, importerów i podmioty nabywające napoje z innych krajów Unii Europejskiej. Pod pojęciem „pierwszej sprzedaży” kryje się nie tylko bezpośrednia sprzedaż, ale również darowizna czy użycie produktu w działalności gospodarczej.

Cukier pod lupą: Jak będzie naliczana opłata?

Według nowych przepisów opłata będzie liczona od całkowitej zawartości cukrów — zarówno tych dodanych, jak i naturalnie występujących w produkcie. Ma to być zgodne z informacją o wartości odżywczej, którą znajdziesz na etykiecie. Co więcej, opłata obejmie również koncentraty i suplementy diety w formie napojów lub syropów, co jest nowością.

Co w takim razie jest wolne od opłaty?

Projekt ustawy przewiduje pewne wyjątki, które są szczególnie istotne dla rolników:

  • Napoje z mieszanki wody i soku (owocowego lub warzywnego), pod warunkiem, że nie dodano do nich cukrów, substancji słodzących, kofeiny ani tauryny.
  • Nektary z wybranych owoców, takich jak pigwa, rokitnik, aronia, czarna porzeczka, agrest czy wiśnia. Nektary te będą zwolnione, jeśli ich zawartość cukru nie przekracza 13 g na 100 ml i nie zawierają dodatków.

Projekt ma wejść w życie w ciągu 6 miesięcy od dnia ogłoszenia ustawy. Chociaż nowe przepisy mają na celu uproszczenie systemu, to dla wielu przedsiębiorstw, w tym tych związanych z przetwórstwem owoców, oznacza to konieczność dokładnego przeanalizowania składu swoich produktów i dostosowania się do nowych wymogów.

Spłonęły uprawy, maszyny, stodoły… 5740 pożarów w 2 miesiące

0

Żniwa 2025 roku zapiszą się w pamięci rolników jako jedne z najbardziej niebezpiecznych pod względem pożarowym. Dane z całego kraju są alarmujące. W okresie od 1 lipca do 31 sierpnia doszło do 5740 pożarów związanych z pracami żniwnymi. Płonęły uprawy, rżyska, a także cenne maszyny i budynki gospodarcze. To pokazuje, jak wielkie zagrożenie niosły ze sobą tegoroczne żniwa.

Co było przyczyną tak ogromnej liczby zdarzeń? Głównym winowajcą okazała się pogoda. Po długiej wiosennej suszy, która sprzyjała pożarom, przyszedł czas na zbiory, ale też deszcze, które utrudniały pracę. W efekcie rolnicy, chcąc ratować plony, pracowali w pośpiechu, wykorzystując każde „okienko pogodowe”. Maszyny działały przez wiele godzin bez przerwy, a zmęczenie i presja czasu sprawiały, że łatwiej było o nieszczęście.

Statystyki pożarów podczas żniw 2025

Państwowa Straż Pożarna alarmuje – statystyki są bezlitosne. W całym kraju najczęściej płonęły uprawy rolne, łąki i rżyska (2675 przypadków). Ogień pochłaniał też stogi, maszyny, a nawet budynki. Województwo mazowieckie odnotowało aż 912 pożarów, co stawia je na niechlubnym pierwszym miejscu. Z kolei najbezpieczniej było w województwie pomorskim, gdzie odnotowano „jedynie” 124 zdarzenia.

Szczególnie dotkliwe przypadki, o których informują strażacy, miały miejsce w Wielkopolsce. Rolnicy z tego regionu przekonali się na własnej skórze, jak szybko iskra z rozgrzanej maszyny może zniszczyć efekty ich ciężkiej pracy. Przykładem jest pożar ciągnika z prasą w Gadowskich Holendrach, gdzie 51 strażaków gasiło ogień przez ponad 5 godzin. Właściciel, choć próbował sam gasić pożar, w końcu musiał poprosić o pomoc. W Koninie pożar objął 2 hektary zboża na pniu i zagajnik, a gdy strażacy dotarli na miejsce, zobaczyli kolejny pożar. W Urbaniu i Śródce ogień zniszczył kombajny, ścierniska i słomę. Właściciele, przy pomocy sprzętu rolniczego, musieli odgradzać spalone tereny od reszty pola, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się ognia.

Żniwa 2025 roku to dla każdego rolnika jasny sygnał: pośpiech i zmęczenie mogą prowadzić do katastrofy. Gorące, wyeksploatowane maszyny, iskry i suche plony to mieszanka wybuchowa. Nie wystarczy mieć gaśnicę – kluczowe jest regularne serwisowanie sprzętu, dbanie o jego czystość i unikanie pracy na granicy wytrzymałości. Pamiętajmy, że bezpieczeństwo powinno być zawsze na pierwszym miejscu. Zainwestuj w sprawny sprzęt i mądrze planuj prace, by przyszłe żniwa były bezpieczne i owocne. Pamiętaj, że straty materialne to jedno, ale nieszczęśliwe wypadki to o wiele gorsza perspektywa.

Opryski na szkodniki rzepaku po wschodach

0

W tym roku późne żniwa i brak opadów deszczu wpłynęły w niektórych rejonach województwa opolskiego na opóźnienie siewów, a potem wschodów rzepaku. Ostatnie ciepłe, a nawet gorące dni sprawiły, że szkodniki zaczęły atakować rośliny. Największy problem jest z pchełką. Pojawiła się też mszyca, z którą coraz trudniej walczyć z powodu braku zarejestrowanych środków. Rolnicy często przeprowadzają opryski.

Susza podczas siewów wpłynęła na późne wschody rzepaku

Wojciech Kaleciński, prezes RSP Krobusz:

– Jesteśmy hak zwykle, po trudnych, suchych siewach – bo tak się składa, że od kilku lat siejemy w pyle, w kurzu. Obecnie na szczęście spadło trochę deszczu i te nasze biedne rzepaki zostały uratowane. No ale to z kolei wiąże się z nasileniem wszystkich żrących, ssących i kujących szkodników.

Słoneczna pogoda zachęciła szkodniki do żerowania

– Obecnie są bardzo intensywne naloty tej naszej popularnej pchełki, która uszkadza dość poważnie rzepaki. Dochodzi jeszcze taki problem, że rzepaki nierówno powschodziły. Roślinom, które mają już w tej chwili 3-4 liście to ta pchełka takiej szkody nie zrobi, ale rzepaczkowi, który jest w fazie dwóch liścieni i powiedzmy jednego liska, który tam wychodzi, jest trudniej. On od razu jest zainfekowany, no i z tego rodzą się problemy. Dlatego nie mamy później obsady na polu. Nawet patrząc teraz w niebo, jest super słonko, ale intensywnie robimy opryski, żeby wyeliminować szkodniki. Wbrew pozorom taka pogoda deszczowa, z przepadającymi opadami zawsze powoduje, że tej pchełki jest mniej. Natomiast jeżeli jest słońce, to te owady jednak intensywnie wtedy nalatują, no i robią poważne szkody.

Największe szkody robi pchełka

Tomasz Cichoń, rolnik z Ostrożnicy:

– Rzepak udało zasiać się w terminie, warunki były dość dobre, tylko później nastąpił duży nalot pchełki. Taka presja ze strony pchełki już od paru lat nie była spotykana. Te małe rzepaczki, które w tej chwili jeszcze wschodzą po tych deszczach zostały tak strasznie pogryzione, podziurkowane. Po prostu ledwo rzepak wzejdzie, to zaraz na nim siedzą 3-4 pchełki i go zżerają. Z dala niby rzepak ładnie wygląda, ale jak się wejdzie w łan, to widać są braki.

Od czasu siewów rolnicy zrobili już nawet 3 opryski

– Zostały wykonane już 3 zabiegi perytroidem. Widać, że jest problem. Z powodu braku zapraw insektycydowych i braku zim jest coraz większa presja szkodnika.

Niektórzy mówią, że będą ograniczać areał zasiewu

– My się grubo zastanawiamy nad ograniczeniem areału upraw rzepaku, gdyż tych wjazdów w pole musimy kilka razy robić jesienią i kilka razy wiosną. A nie zawsze można to szybko zrobić, bo jest brak czasu i pogody. No i te środki, które mamy dostępne nie są takie dobre. Gdyby były zaprawy, to wtedy ten rzepak byłby bardziej chroniony od samego startu.

Nalot szkodników to także efekt braku zapraw

Manfred Suchy, rolnik z Dziedzic:

– Rzeczywiście jest silny nalot pchełki. U mnie rzepak jest no sito. Wczoraj zrobiłem zabieg, przedwczoraj również, ale czy ten środek zadziała, to nie wiem. Jak wiemy teraz mamy już środek, który bardziej boi się chyba owada niż ten owad tego środka. No i nie wiem jak to będzie. Od razu jak pozwoliły na to warunki do zrobienia zabiegu, to go wykonałem. Na tą chwilę muszę obserwować, co będzie z tym dalej.

Bernard Marks, rolnik z Ligoty Krapkowickiej:

– Rzepak posiany, na szczęście spadło troszeczkę deszczu, więc wschody będą stuprocentowe. Będzie jednak opóźnienie, ponieważ mimo tego, że zasialiśmy rzepak w terminie, to wschody nastąpiły dopiero po tych deszczach, czyli gdzieś to jest około 5, 7, czy 10-go września. No i ekologia mówi, czym nie wolno zaprawiać, więc w zamian za to pchełka atakuje tak mocno, że już dwukrotnie musieliśmy dokonać opryski. Pchełka bardzo mocno atakuje, widoczne są dziurki na liściach. I pomimo tego, że parę dni temu jechaliśmy, znowu jest nalot i dzisiaj znowu będziemy dokonywać oprysk.

Jeżeli my mówimy o tym, że nasiona mogły być zaprawione dziesięcioma, dwunastoma granami jakiejś tam substancji, to teraz już dwukrotnie zrobiliśmy oprysk i już jest 0,4 litra na hektar. To jest ta nasza oszczędność, zdrowa żywność.

dr Mariusz Drożdż

Pogoda 22 września- pogoda zacznie wracać do normalności

0
Pogoda 22 września
Pogoda 22 września
Pogoda 22 września

Pogoda 22 września podzieli kraj na pół

Pogoda-kilka faktów za ostatnie godziny. W Jeleniej Górze padł rekord ciepła dla Polski w historii obserwacji- zanotowano aż +33 stopnie Celsjusza. W nocy posypały się kolejne rekordy. W wielu miejscowościach od Ziemi Łódzkiej po Śląsk, Opolskie, Dolny Śląsk temperatura w nocy nie spadła poniżej 20 stopni- nie było też rosy.

Dziś posypią się kolejne rekordy ciepła a od jutra pogoda powróci w większości kraju do normy dla końca września.

Najbliższej nocy na zachód i północ kraju nasunie się front chłodny. Niebo pochmurne i miejscami popada niewielki deszcz do 0,5-4 mm. Od Mazur po zachodnie Mazowsze, Łódzkie, Opolskie dopiero nad ranem się zachmurzy. Na wschodzie i południu pogodna noc. Na termometrach od 10-12 stopni na Pomorzu i Ziemi Lubuskiej do 14-16 na wschodzie, południu i w centrum kraju. Lokalnie w podgórskich wsiach Małopolski, Podkarpacia, Śląskiego nie mniej niż 18-19 stopni.

Przed południem słonecznie na wschodzie i południu. Duże zachmurzenie od środkowego Podlasia po rejon Warszawy, Łodzi, Katowic. Całkowite nad resztą kraju, chociaż około południa słońce zacznie wyglądać z za chmur na wybrzeżu, Pomorzu Zachodnim. Po południu słonecznie w Lubelskim i na Podkarpaciu. Zachmurzenie duże od Białowieży po Siedlce, Warkę, Radom, Kielce, Kraków. Na zachód od tych miast już pochmurno z szansą na niewielki deszcz do 0,5-3 mm. Dziury w chmurach, które pojawią się na północnym zachodzie do zachodu słońca dotrą nad Kaszuby, północ Wielkopolski i Lubuskiego- pokaże się słońce a na wybrzeżu i Pomorzu Zachodnim niebo przed zachodem słońca będzie niemal bezchmurne.

Wiatr powieje umiarkowanie a w centrum kraju silnie z północnego zachodu.

Na termometrach od 12-13 stopni w strefie chmur do 29 stopni we Włodawie.

Kolejne dni chłodniejsze, typowe dla tej pory roku.

W przeszłości cofając się do 30 lat wstecz pojawiały się już przymrozki do -2 stopni na 2 metrach- tak było w Kielcach w 2012 roku i Białymstoku w 1997 roku. Link do map znajdziecie tutaj https://cmm.imgw.pl/cmm/?page_id=18414

Link do sklepu Agro Profil https://sklep.agroprofil.pl/?srsltid=AfmBOopPyOjWI8EBJ5VINwN4fKbyR7Me6PS9xCFQ4vmeEK3D6GA3_MJq

Pszenżyto Tadeus – na jakie gleby nadaje się najlepiej?

0

Pszenżyto ozime Tadeus jest odmianą, która zdobyła dużą popularność wśród rolników dzięki stabilnym plonom i wysokiej odporności na choroby. Zostało wpisane do krajowego rejestru stosunkowo niedawno, ale szybko zyskało zaufanie gospodarstw o różnej strukturze glebowej. Odmiana ta wyróżnia się wysoką tolerancją na mniej korzystne warunki uprawowe, a jednocześnie daje bardzo dobre wyniki na glebach średnich i dobrych.

Ważną cechą Tadeusa jest również odporność na wyleganie, co znacząco ułatwia prowadzenie uprawy przy intensywnym nawożeniu azotowym. Odmiana ta dobrze reaguje na zwiększone dawki składników pokarmowych, ale jednocześnie potrafi wykorzystać potencjał gleb słabszych, na których pszenica ozima często zawodzi.

Najlepsze gleby pod uprawę pszenżyta Tadeus

Pszenżyto Tadeus najlepiej rozwija się na glebach kompleksu żytniego bardzo dobrego i dobrego, a także na kompleksach pszennych gorszych. Oznacza to, że świetnie sprawdza się na glebach lekkich, piaszczysto-gliniastych oraz słabszych glebach brunatnych. W praktyce daje dobre wyniki wszędzie tam, gdzie utrzymanie pszenicy jest problematyczne, ale gdzie jednocześnie warunki nie są na tyle trudne, by wymagały rezygnacji z uprawy zbóż ozimych.

Na glebach klasy IVa i IVb można oczekiwać stabilnych i wysokich plonów, zwłaszcza przy odpowiedniej agrotechnice. Odmiana wykazuje tolerancję na krótkotrwałe okresy suszy, co czyni ją bezpiecznym wyborem w rejonach o nieregularnych opadach. Gleby klasy V również mogą być wykorzystane do uprawy Tadeusa, ale wówczas niezbędne jest staranne nawożenie i właściwy płodozmian, aby zapewnić roślinie odpowiednią ilość składników pokarmowych.

Gleby, których warto unikać

Choć Tadeus ma opinię odmiany tolerancyjnej, nie jest najlepszym wyborem na gleby bardzo lekkie, o niskiej pojemności wodnej i małej zasobności w składniki mineralne. Gleby piaszczyste klasy VI, szczególnie te pozbawione dostępu do wód gruntowych, nie pozwalają na pełne wykorzystanie potencjału plonowania. Niekorzystne są również gleby zbyt ciężkie, ilaste i podmokłe, ponieważ prowadzą do zahamowania rozwoju systemu korzeniowego, a w konsekwencji do spadku wydajności.

Warto podkreślić, że pszenżyto ogólnie lepiej znosi zakwaszenie gleby niż pszenica ozima. Tadeus radzi sobie poprawnie na stanowiskach o odczynie lekko kwaśnym, choć najlepsze efekty daje przy pH zbliżonym do obojętnego. Na glebach silnie kwaśnych wzrasta ryzyko ograniczonego pobierania fosforu i mikroelementów, co odbija się na kondycji łanu.

Znaczenie przygotowania gleby w uprawie

Odpowiednie przygotowanie gleby ma istotny wpływ na wykorzystanie potencjału odmiany Tadeus. Przede wszystkim warto zadbać o utrzymanie dobrej struktury gruzełkowatej oraz o zachowanie odpowiedniej wilgotności w warstwie siewnej. Pszenżyto ma dość silny system korzeniowy, dlatego potrafi pobierać składniki pokarmowe także z głębszych warstw profilu glebowego, ale potrzebuje równomiernego wschodu i braku zaskorupienia powierzchni.

W gospodarstwach prowadzących uproszczenia uprawowe Tadeus daje dobre wyniki, ale warunkiem jest utrzymanie pola wolnego od chwastów wieloletnich. Na glebach słabszych zaleca się ograniczanie liczby przejazdów, aby nie powodować nadmiernego zagęszczenia podglebia.

Nawożenie pszenżyta, a rodzaj gleby

Na glebach lepszych Tadeus dobrze reaguje na intensywne nawożenie azotowe, co pozwala osiągać bardzo wysokie plony. Jednak na stanowiskach słabszych należy zachować umiar, ponieważ nadmiar azotu może prowadzić do przewagi biomasy nad wydajnością ziarna. Istotne jest zbilansowane nawożenie fosforem i potasem – szczególnie na glebach lekkich, które często są ubogie w te składniki.

Wapnowanie gleb lekko kwaśnych sprzyja poprawie dostępności składników mineralnych i zwiększa efektywność nawożenia mineralnego. Na stanowiskach o niskiej zasobności w magnez można rozważyć użycie nawozów wapniowo-magnezowych, co dodatkowo wspiera rozwój korzeni.

Rola stanowiska w płodozmianie

Pszenżyto Tadeus jest odmianą elastyczną w płodozmianie. Może być wysiewane po roślinach strączkowych, rzepaku ozimym czy kukurydzy na ziarno, a także po innych zbożach, jeśli pole zostało odpowiednio przygotowane. Na glebach słabszych najlepiej sprawdza się po przedplonach wzbogacających glebę w materię organiczną, takich jak rośliny motylkowe drobnonasienne.

Zbyt częsta uprawa pszenżyta na tym samym stanowisku prowadzi jednak do wzrostu presji chorób podsuszkowych. Dlatego na glebach lekkich, gdzie rotacja roślin jest często ograniczona, należy zadbać o stosowanie właściwej ochrony fungicydowej i dobrą agrotechnikę.

Odporność na stresy środowiskowe

Tadeus wyróżnia się wysoką zimotrwałością, dzięki czemu dobrze radzi sobie na glebach, które wiosną szybko tracą wilgoć. Silny system korzeniowy pozwala mu wykorzystywać zasoby wody z głębszych warstw, co czyni go bardziej odpornym na okresowe susze niż pszenica. Na glebach mozaikowatych, gdzie występują zarówno fragmenty lepsze, jak i słabsze, odmiana ta zachowuje wyrównany poziom plonowania, co jest dużą zaletą w praktyce rolniczej.

Rolnicy cenią Tadeusa także za dobrą zdrowotność, co ma znaczenie na stanowiskach o mniejszej zasobności i ograniczonej możliwości intensywnej ochrony. Odporność na mączniaka prawdziwego, septoriozę liści czy rdzę brunatną pozwala uzyskać dobry efekt plonotwórczy nawet przy mniej intensywnym programie ochrony.

Treblinki do kombajnu – co to jest i kiedy się przydają?

0
Jazda z zapiętym hederem może w tym roku słono kosztować. Kara to rząd nawet 30 tys. zł

Treblinki do kombajnu to elementy robocze montowane w zespole młócącym maszyny. Ich zadaniem jest wspomaganie procesu oddzielania ziarna od kłosów i łodyg, co bezpośrednio wpływa na efektywność i jakość pracy całego kombajnu. Można je porównać do swoistych listew lub nakładek umieszczonych w bębnie młócącym, które wpływają na intensywność tarcia materiału roślinnego. Dzięki nim rolnik zyskuje większą kontrolę nad przebiegiem omłotu, a także możliwość dostosowania parametrów pracy do różnych gatunków zbóż i warunków polowych.

Treblinki wykonuje się najczęściej ze stali hartowanej o podwyższonej odporności na ścieranie. Wynika to z faktu, że podczas żniw są one narażone na intensywny kontakt z materiałem roślinnym i drobnymi zanieczyszczeniami mineralnymi, które mogłyby szybko doprowadzić do ich zużycia. Wysoka jakość materiału przekłada się na dłuższą żywotność oraz stabilne parametry pracy przez cały sezon.

Dlaczego stosowanie treblinki ma znaczenie?

Zastosowanie treblinki ma kluczowe znaczenie w sytuacjach, gdy zbierany materiał roślinny jest trudniejszy do wymłócenia. Dotyczy to przede wszystkim zbóż o twardych kłosach, takich jak pszenica ozima, żyto czy jęczmień. W takich przypadkach standardowe ustawienia bębna młócącego mogą nie zapewniać odpowiedniej skuteczności oddzielania ziarna. Treblinki zwiększają intensywność młócenia, co ogranicza straty i poprawia czystość uzyskanego ziarna.

Dodatkowym atutem jest możliwość elastycznego dopasowania intensywności pracy kombajnu. Rolnik, zakładając treblinki lub rezygnując z nich, może szybko reagować na zmieniające się warunki. Dzięki temu kombajn staje się bardziej uniwersalnym narzędziem, sprawdzającym się zarówno przy lekkich, jak i ciężkich uprawach.

Budowa i różnice między typami treblinki

Treblinki różnią się kształtem, wielkością oraz sposobem mocowania. Wyróżnia się modele prostokątne, trapezowe i segmentowe, które w różnym stopniu wpływają na intensywność młócenia. Wybór odpowiedniego rozwiązania zależy od marki kombajnu oraz od specyfiki upraw. Warto zwrócić uwagę na to, że producenci oferują zarówno oryginalne części dedykowane konkretnym modelom, jak i zamienniki uniwersalne, które można dostosować do kilku typów maszyn.

Nie bez znaczenia jest również grubość materiału, z jakiego wykonane są treblinki. Grubsze elementy charakteryzują się dłuższą żywotnością, ale mogą zwiększać agresywność omłotu. Cieńsze natomiast zapewniają delikatniejsze traktowanie roślin, co bywa korzystne w przypadku bardziej wrażliwych gatunków.

Kiedy treblinki sprawdzają się najlepiej?

Treblinki okazują się szczególnie przydatne w latach, gdy pogoda utrudnia dojrzewanie zbóż. Jeśli kłosy są wilgotne lub ziarno mocno związane z plewą, dodatkowa intensywność młócenia pozwala na skuteczniejsze oddzielanie. W takich warunkach brak treblinki mógłby powodować większe straty, a nawet konieczność ponownego przejazdu kombajnu.

Stosuje się je także przy zbiorze upraw o wysokim plonie, gdzie duża ilość materiału trafiającego do młocarni wymaga efektywniejszego rozdrabniania. Treblinki pozwalają utrzymać wysoką wydajność maszyny bez ryzyka zapychania bębna. W praktyce oznacza to krótszy czas pracy na polu i niższe zużycie paliwa.

Montaż i regulacja treblinki

Proces montażu treblinki nie jest skomplikowany, ale wymaga przestrzegania zasad bezpieczeństwa. Zawsze należy upewnić się, że kombajn jest unieruchomiony i odłączony od źródła zasilania. Elementy mocuje się do specjalnie przygotowanych uchwytów w bębnie młócącym, zwracając uwagę na kierunek ustawienia. Niewłaściwe zamocowanie mogłoby prowadzić do nadmiernych wibracji i uszkodzeń mechanizmu.

Po zamontowaniu treblinki warto przeprowadzić próbę na niewielkiej ilości materiału, aby ocenić skuteczność młócenia i dostosować ustawienia prędkości bębna oraz szczeliny klepiska. Dzięki temu można znaleźć kompromis między intensywnością pracy a minimalizacją strat.

Konserwacja i żywotność treblinki

Jak każdy element roboczy, treblinki podlegają zużyciu. Regularna kontrola ich stanu technicznego powinna być wpisana w harmonogram obsługi kombajnu. Zużyte lub wyszczerbione części nie tylko obniżają jakość omłotu, ale mogą również prowadzić do uszkodzeń innych podzespołów. Dlatego zaleca się sprawdzanie ich co kilka dni intensywnej pracy, a w razie potrzeby wymianę.

Aby wydłużyć żywotność treblinki, warto dbać o czystość zespołu młócącego i unikać zbioru roślin na polach z dużą ilością kamieni czy innych twardych zanieczyszczeń. Dobrą praktyką jest także stosowanie elementów od sprawdzonych producentów, które charakteryzują się odpowiednią twardością i precyzją wykonania.

Wpływ treblinki na jakość ziarna

Odpowiednio dobrane treblinki pozwalają nie tylko zwiększyć wydajność pracy, lecz także uzyskać czystsze i mniej uszkodzone ziarno. Przy zbiorze na cele konsumpcyjne ma to ogromne znaczenie, ponieważ uszkodzone ziarno szybciej się psuje i gorzej się przechowuje. W przypadku produkcji pasz treblinki również poprawiają efektywność, ponieważ lepiej oddzielone ziarno ułatwia dalsze procesy przetwórcze.

Zbyt agresywne ustawienie treblinki może jednak prowadzić do nadmiernego kruszenia ziarna. Dlatego kluczowa jest umiejętność dostosowania parametrów pracy do rodzaju zbioru i warunków panujących na polu. Doświadczeni operatorzy kombajnów często dokonują drobnych korekt nawet w trakcie pracy, obserwując jakość ziarna w zbiorniku.

Pogoda 21 września- w Bielsku Białej w nocy nie mniej niż 23 stopnie Celsjusza

0
Pogoda 21 września
Pogoda 21 września
Pogoda 21 września

Pogoda wyjątkowo ciepła. Miejscami silniej powieje

Za nami bardzo ciepła noc- w rejonie Szklarskiej Poręby o 1 w nocy mieliśmy 22 stopnie na plusie. Podobnie będzie najbliższej nocy bowiem ma wiać halny, który we znaki da się również na Wzniesieniach Łódzkich.

Na termometrach o poranku od 14-15 stopni na wschodzie kraju do 17-18 od Kaszub po Mazury, Wielkopolskę, Kujawy, Mazowsze, Górny Śląsk, Podkarpacie. 19-20 stopni zanotujemy między Łodzią a Warszawą oraz na zachodzie kraju do 20-22 stopni w regionach podgórskich z wiatrem halnym. W Bielsku Białej jeszcze o północy będziemy mieć 24-26 stopni.

Chłodniej w kotlinach w Małopolsce i w wielu miejscowościach w woj. Świętokrzyskim- tu od 11 do 13 stopni.

W ciągu dnia nadal niemal bezchmurnie. Jedynie na zachodzie i północnym zachodzie mniej więcej do okolic Piły zacznie się chmurzyć po południu i wieczorem niebo będzie całkowicie pochmurne ale sucho.

Wiatr silnie powieje od Kaszub po Mazury, Podlasie a dalej w wąskim pasie od Warszawy po Łódź, Wieluń, Opole oraz od Roztocza po Podkarpacie- w porywach do 45 km/h z południowego zachodu i południa. Nad resztą kraju wiatr słaby i umiarkowany. Dopiero późnym popołudniem i wieczorem wiatr nasili się na północnym zachodzie ale z kierunku północno zachodniego- zbliży się front chłodny.

W przyszłym tygodniu opadów niewiele- ochłodzi się; trochę powieje.

Pogoda w ostatnich 30 latach https://cmm.imgw.pl/cmm/?page_id=18414 jak widać przymrozki o tej porze roku to już norma. Średnia temperatura nocami powinna wynosić obecnie od 7 do 9 stopni zaś w ciągu dnia kształtować się poniżej 20 stopni.

Kiedy siać jęczmień ozimy? Terminy i wskazówki dla rolników

0

Jęczmień ozimy jest zbożem o dużym potencjale plonowania, jednak wymaga precyzyjnego doboru terminu siewu. To roślina o stosunkowo krótkim okresie krzewienia jesiennego, dlatego odpowiednio zaplanowany siew pozwala na wytworzenie silnych roślin przed zimą. Zbyt wczesne wysiewanie skutkuje nadmiernym rozrostem, co zwiększa ryzyko wymarzania, natomiast opóźnienie może ograniczyć liczbę rozkrzewień i osłabić łan. Rolnik powinien więc kierować się zarówno kalendarzem agrotechnicznym, jak i warunkami pogodowymi.

Terminy siewu w poszczególnych regionach Polski

W Polsce terminy siewu jęczmienia ozimego różnią się w zależności od rejonu uprawy. Najwcześniej sieje się w północno-wschodniej części kraju, gdzie sezon wegetacyjny kończy się szybciej, a zagrożenie niskimi temperaturami pojawia się wcześniej.

  • Polska północno-wschodnia – optymalny termin to około 5–15 września.
  • Polska centralna – najlepsze okno przypada między 15 a 20 września.
  • Polska południowa i zachodnia – siew można przesunąć nawet do 25 września, a w cieplejszych rejonach do końca miesiąca.

Takie zróżnicowanie wynika z odmiennych warunków klimatycznych. Należy pamiętać, że jęczmień ozimy jest najmniej zimotrwałym spośród zbóż ozimych, dlatego w północno-wschodniej Polsce ryzyko wymarznięcia jest znacznie wyższe niż w regionach południowo-zachodnich.

Wpływ pogody i gleby na termin siewu jęczmienia ozimego

Oprócz kalendarza ważne jest także bieżące monitorowanie pogody. Siew należy przeprowadzić wtedy, gdy gleba jest dostatecznie wilgotna, ale nie zbyt mokra. Nadmierna wilgoć utrudnia przygotowanie stanowiska i zwiększa ryzyko zaskorupienia gleby. Z kolei długotrwała susza może spowodować słabe wschody i nierównomierny rozwój roślin.

Gleby średnie i żyzne pozwalają na minimalne opóźnienie siewu, gdyż rośliny szybciej nadrabiają opóźnienia. Na stanowiskach słabszych i lekkich zaleca się trzymanie ściśle określonych terminów, aby rośliny zdążyły odpowiednio się rozkrzewić przed zimą.

Dobór odmiany, a termin siewu jęczmienia ozimego

Nie każda odmiana jęczmienia ozimego reaguje jednakowo na przesunięcie terminu siewu. Odmiany wcześniejsze lepiej znoszą opóźnienia, natomiast odmiany wolniej rozwijające się wymagają wysiewu w pierwszej części optymalnego przedziału. Warto zwracać uwagę na zalecenia hodowcy dotyczące regionu uprawy, odporności na choroby oraz tolerancji na wymarzanie.

Głębokość i norma wysiewu

Jęczmień ozimy wymaga precyzyjnego ustawienia siewnika. Optymalna głębokość to 2,5–3,5 cm. Zbyt płytki siew skutkuje słabym zakorzenieniem, natomiast nadmiernie głęboki wydłuża wschody i osłabia rośliny.

Norma wysiewu wynosi najczęściej od 300 do 400 ziaren na metr kwadratowy. W przeliczeniu daje to około 130–170 kg materiału siewnego na hektar, w zależności od masy tysiąca ziaren oraz warunków siedliskowych. Przy opóźnionym terminie siewu zaleca się zwiększenie obsady nawet o 10–15%, aby wyrównać straty w liczbie kłosów na jednostce powierzchni.

Przygotowanie stanowiska przed siewem

Stanowisko pod jęczmień ozimy powinno być wolne od chwastów i starannie doprawione. Najlepsze efekty daje uprawa po roślinach strączkowych, rzepaku lub mieszankach motylkowych z trawami. Unika się siewu po owsie i kukurydzy, gdyż mogą przenosić choroby podsuszkowe.

Nawożenie fosforem i potasem najlepiej wykonać jesienią, przed siewem, aby składniki były dostępne w początkowej fazie rozwoju. Azot w tym okresie stosuje się w ograniczonych dawkach, jedynie w przypadku słabszych gleb, gdzie rośliny mogłyby mieć trudności z budową masy liściowej.

Zagrożenia przy zbyt wczesnym i opóźnionym siewie jęczmienia ozimego

Wysiew jęczmienia ozimego zbyt wcześnie prowadzi do nadmiernego krzewienia jesiennego. Rośliny zużywają więcej składników pokarmowych i stają się bardziej podatne na wyleganie. Ponadto zbyt gęsty łan sprzyja rozwojowi chorób, takich jak mączniak prawdziwy czy plamistość siatkowa.

Z kolei spóźniony siew sprawia, że jęczmień wytwarza mniej pędów bocznych i słabszy system korzeniowy. Rośliny gorzej znoszą niskie temperatury, a wiosną rozwój jest opóźniony, co obniża potencjalny plon. Dlatego tak ważne jest precyzyjne wyznaczenie terminu wysiewu w oparciu o lokalne warunki pogodowe i glebowe.

Rolnicy planujący siew jęczmienia ozimego powinni regularnie monitorować prognozy pogody i obserwować stan pola. Warto zwrócić uwagę na:

  • odpowiednie przygotowanie gleby do siewu,
  • wilgotność w warstwie ornej,
  • wybór odmiany dostosowanej do regionu,
  • zachowanie zalecanej gęstości wysiewu,
  • precyzyjną regulację siewnika.

Dobrą praktyką jest także zaplanowanie siewu w ciągu kilku dni, a nie jednego dnia, co pozwala zmniejszyć ryzyko niekorzystnych warunków pogodowych w momencie wschodów.

Znaczenie agrotechniki w uprawie jęczmienia ozimego 

Siew to dopiero początek prac przy jęczmieniu ozimym. Odpowiednia agrotechnika jesienią, zwłaszcza kontrola chwastów i chorób, decyduje o zimotrwałości roślin. Zabiegi ochronne powinny być dostosowane do fazy rozwojowej i realnego zagrożenia, a nie wykonywane rutynowo.

Jęczmień, który wejdzie w zimę w fazie 3–4 liści, z dobrze rozwiniętym systemem korzeniowym i kilkoma rozkrzewieniami, ma największe szanse na wysokie plonowanie w kolejnym sezonie.

Jaka rasa kur znosi najwięcej jajek? Sprawdź, które kury są najbardziej wydajne

0

Najwięcej jaj znoszą kury wyhodowane specjalnie do celów produkcyjnych. Takie linie powstają w wyniku krzyżowania kilku ras, co pozwala uzyskać wyjątkową wydajność. Najczęściej są to nioski osiągające średnio od 300 do nawet 330 jaj w ciągu roku, co oznacza produkcję zbliżoną do jednego jaja dziennie.

Do najpopularniejszych hybryd należą Lohmann Brown, ISA Brown, Hy-Line Brown oraz Bovans Brown. Ich cechą wspólną jest wczesne rozpoczęcie nieśności, często już w 18. tygodniu życia. Skorupki jaj są zazwyczaj brązowe, co odpowiada gustom konsumentów w wielu krajach. Hybrydy te są stosunkowo łagodne i dobrze znoszą chów w różnych systemach, choć ich największy potencjał widoczny jest w warunkach intensywnych.

Leghorn – klasyka światowej nieśności

W kategorii kur rasowych od ponad stu lat na czoło wysuwają się Leghorny. Szczególnie odmiana biała, znana jako White Leghorn, potrafi znosić ponad 300 jaj rocznie. To właśnie ta rasa stała się podstawą hodowli większości współczesnych linii towarowych. Leghorny charakteryzują się nie tylko wysoką produkcją, ale też bardzo niskim zużyciem paszy na jedno jajo, co czyni je niezwykle ekonomicznymi w utrzymaniu. Jaja mają białą skorupkę i wyrównaną masę.

Australorp – rekordzistka z historią

Australorp to rasa, która zapisała się w historii hodowli spektakularnym rekordem. W latach dwudziestych XX wieku udokumentowano przypadki, gdy pojedyncze kury tej rasy potrafiły znieść ponad 300 jaj rocznie, a jedna z nich osiągnęła wynik 364 jaj w ciągu 365 dni. Choć obecnie typowe wyniki mieszczą się w granicach 250–280 jaj, Australorp nadal cieszy się popularnością w gospodarstwach, które cenią równowagę między wydajnością a odpornością i spokojnym charakterem.

Hybrydy popularne w małych gospodarstwach

Wśród niosących bardzo dużo jaj, a przy tym łatwych w hodowli, wyróżniają się także hybrydy przeznaczone do chowu przydomowego, takie jak Golden Comet czy Black Star. Golden Comet potrafi dawać do 320–330 jaj rocznie, rozpoczynając nieśność bardzo wcześnie, bo już w 16. tygodniu życia. Black Star osiąga nieco niższe wyniki, zazwyczaj około 250–280 jaj rocznie, ale zyskuje uznanie dzięki odporności i łatwości adaptacji do różnych warunków.

Rasy tradycyjne o stabilnej nieśności

Nieco niższą, ale wciąż wysoką produkcję oferują klasyczne rasy użytkowe. Rhode Island Red to kura znosząca około 250–300 jaj rocznie, ceniona za żywotność i odporność. Sussex potrafi dać 240–280 jaj w ciągu roku, a przy tym uchodzi za jedną z najbardziej towarzyskich i spokojnych ras. Plymouth Rock to rasa, której wydajność wynosi zazwyczaj 200–250 jaj, ale nadrabia to łagodnym charakterem i wszechstronnym wykorzystaniem w gospodarstwie.

Rasy lokalne i dwukierunkowe

Warto wspomnieć także o rasach lokalnych, które nie dorównują hybrydom pod względem liczby jaj, ale mają swoje unikalne walory. Przykładem jest polska zielononóżka kuropatwiana, dająca około 160–180 jaj rocznie. Jej jaja cieszą się opinią zdrowszych, zawierających mniej cholesterolu. Podobnie rasy takie jak Friesian czy Marans, mimo niższej nieśności, są cenione za wyjątkowy wygląd jaj lub szczególne właściwości mięsa.

Co wpływa na liczbę zniesionych jaj?

Nawet w przypadku ras i linii genetycznie predysponowanych do wysokiej produkcji, rzeczywista liczba jaj zależy od warunków chowu. Kluczowe znaczenie ma odpowiednie żywienie bogate w białko, wapń i mikroelementy. Ważna jest też długość dnia świetlnego — optymalna nieśność utrzymuje się przy 14–16 godzinach światła na dobę. Nie można pominąć kwestii zdrowotności i ochrony przed stresem, który u niosek szybko odbija się na wydajności.

Jeśli celem gospodarstwa jest maksymalna produkcja jaj, najlepszym wyborem będą nowoczesne hybrydy takie jak Lohmann Brown czy ISA Brown, których roczna nieśność przekracza 300 jaj. W przypadku hodowli przydomowej, gdzie liczy się nie tylko ilość, ale także charakter kur i ich odporność, sprawdzają się Leghorny, Australorpy czy Golden Comet. Z kolei dla osób zainteresowanych rodzimymi tradycjami i naturalnym chowem, atrakcyjnym rozwiązaniem mogą być zielononóżki, które choć mniej wydajne, oferują produkt wyróżniający się na rynku.

Deere & Company ogłasza kluczowe zmiany w kierownictwie

0
Deere & Company ogłasza kluczowe zmiany w kierownictwie

Koncentrujemy się na budowaniu doświadczonego, zorientowanego na cel zespołu kierowniczego, który jest zaangażowany w pomnażanie sukcesów naszych klientów – powiedział John May, prezes  i dyrektor generalny Deere & Company.Każdy z tych liderów wnosi bogate doświadczenie, wspólną wizję innowacji i głębokie zaangażowanie w dostarczanie wartości naszym klientom na całym świecie.

Zmiany na stanowiskach w Deere & Company

Z dniem 3 listopada Deanna Kovar została mianowana prezesem Worldwide Agriculture & Turf Division: Production and Precision Ag, a także  rynków Ameryki i Australii. Na tym stanowisku będzie odpowiedzialna za główne rozwiązania sprzętowe i technologiczne dotyczące największych maszyn rolniczych, w tym dużych ciągników, a także sprzętu do zbiorów i pielęgnacji upraw. Kovar była wcześniej prezesem działu Small Ag & Turf firmy Deere.

Informacja_prasowa_Deere-Company-oglasza-kluczowe-zmiany-w-kierownictwie_Deanna-Kovar

Justin Rose obejmie stanowisko prezesa działu Worldwide Agriculture & Turf: Small Agriculture and Turf, obejmującego rynki Europy, Afryki i Azji. Rose będzie odpowiedzialny za rozwiązania sprzętowe i technologiczne dotyczące średnich ciągników, ciągników kompaktowych oraz sprzętu zielonkowego, a także maszyn do pielęgnacji terenów zielonych. Poprzednio Justin Rose pełnił funkcję prezesa Lifecycle Solutions, Supply Management i Customer Success firmy Deere.

Informacja_prasowa_Deere-Company-oglasza-kluczowe-zmiany-w-kierownictwie_Justin-Rose

Ponadto Cory Reed został mianowany prezesem działu Lifecycle Solutions, Supply Management and Customer Success. Reed będzie zarządzał globalnym rynkiem posprzedażowym, obsługą klienta, łańcuchem dostaw, modernizacją precyzyjną i inicjatywami związanymi z przemianami biznesowymi firmy Deere, koncentrując się na dostarczaniu wyjątkowej wartości i wsparcia dla klientów na całym świecie. Wcześniej Cory Reed był prezesem działu produkcji i rolnictwa precyzyjnego firmy Deere.

Informacja_prasowa_Deere-Company-oglasza-kluczowe-zmiany-w-kierownictwie_Cory-Reed

Pogoda 20 września- do 30 stopni w Opolu, Wrocławiu i Legnicy

0
pogoda 20 wrzesnia
pogoda 20 wrzesnia
pogoda 20 wrzesnia

Pogoda stanie na głowie. Już jutro nawet 30 stopni na termometrach

Za nami bardzo ciepła noc- w wielu regionach o świcie notowaliśmy 15-17 stopni.

Przed nami ciepła noc ale tym razem pogodna z bezchmurnym niebem. Na termometrach od 12 stopni na wschodzie i w Małopolsce do 14 w centrum; 15 na zachodzie i północy do uwaga 18-21 stopni między Środą Śląską, Jelenią Górą, Karpaczem, Wałbrzychem a Dobrogoszczem.

Nad ranem na wschód od Wisły pojawią się mgły i niskie chmury ale do godziny 10:00 ustąpią i reszta dnia zapowiada się słonecznie w całym kraju.

Wiatr na wschodzie, zachodzie i w Małopolsce powieje słabo; od Warszawy po Łódzkie, Opolskie silnie z południowego zachodu a nad resztą kraju wiatr umiarkowany.

Będzie gorąco- najcieplejszy 20 września ostatnich 30 lat przyniesie nawet +30 stopni na południowym zachodzie.

Po ciepłym dniu nadejdzie bardzo ciepła noc z temperaturami miejscami nie spadającymi poniżej 21-22 stopni w środku nocy.

Link do pogody w ostatnich 30 latach https://cmm.imgw.pl/cmm/?page_id=18414

Cena diesla odbiła na stacjach w górę

0
Ceny na stacjach paliw

Cena diesla jest o kilka groszy wyższa na stacjach w skali tygodnia. W hurcie cena diesla nie zmieniła się, ale benzyny wzrosła. Wcześniej ceny na stacjach paliw spadały przez ok. miesiąc, a cena diesla obniżyła się bardziej niż benzyny. Niestety diesel jest ciągle droższy od benzyny, co jest rzadkością w Europie, a ostatni tydzień przyniósł dwukrotnie silniejsze odbicie ceny detalicznej ON w stosunku do benzyny. W konsekwencji średnia cena diesla wzrosła do 5,92 zł/l (+6 gr/l w tygodniu), a benzyny 98 do 5,79 zł/l (+3 gr/l w tygodniu).

Obserwowane przez kierowców wzrosty są efektem wcześniejszego odbicia w cennikach hurtowych, śladem drożejącej ropy. Pocieszeniem dla kierowców mogą być przedłużone w niektórych sieciach promocje. Zmusza to mniejszych detalistów do utrzymywania konkurencyjnych cen.

Przeczytaj również – Ceny paliw w hurcie i na stacjach rozjechały się mocno !!!

Ceny średnie paliw w detalu

(Na 17.09.2025 – zmiana tygodniowa – według portalu e-petrol.pl)

  • Pb98: 6,57 zł/l (+2 gr/l);
  • Pb95: 5,79 zł/l (+3 gr/l);
  • ON: 5,92 zł/l (+6 gr/l);
  • LPG: 2,58 zł/l (-1 gr/l).

Porównanie cen w Polsce i u naszych sąsiadów z 17.09.2025

U naszych sąsiadów cena diesla jest niższa od benzyny i jedynie na Litwie ON jest droższy. Wynika to z eksportu dużych ilości ON do Ukrainy z Polski i Litwy.

Warto szukać tańszych stacji

Rozpiętość cenowa między najtańszymi stacjami paliw, a tymi najdroższymi pozostaje duża w ostatnim czasie. Tradycyjnie już najtańsze stacje są zlokalizowane przy centrach handlowych, ewentualnie stacje miejskie, a najdroższe przy drogach szybkiego ruchu.Te najtańsze stacje oferują tańsze paliwa nawet po uwzględnieniu wakacyjnych promocji stosowanych przez potentatów rynkowych.
Duże różnice cenowe wynikają z utrzymywania się bardzo wysokich marż detalicznych. Licząc od początku 2025 roku uśrednione marże stacji paliw są dużo powyżej średniej z lat 2017-2023 (w 2024 roku były rekordowe). Decydujący wpływ na ceny, a tym samym marże stacji ma PKN Orlen, który posiada najwięcej stacji na rynku. Wspomniane różnice maleją dopiero w przypadku, gdy kierowca korzysta z proponowanych jeszcze rabatów.

Cena diesla i benzyny na stacjach – wykres

Zmiany cen paliw w skali roku – tabela

W hurcie cena diesla jest wyższa niż benzyny

W cenniku hurtowym PKN Orlen w skali tygodnia kończącego się 17-go września 2025, cena netto litra benzyny 95 wzrosła o 2 grosze (+3 grosze tydzień wcześniej) i sięga 5,57 zł/litr (z VAT). W tym samym czasie cena diesla nie zmieniła się (+3 grosze tydzień wcześniej) i wyniosła 5,75 zł/litr (z VAT). Oznacza to, że diesel był w środę (17.09.2025) o 18 groszy droższy od benzyny (-3 grosze w skali tygodnia).

Różnica ceny hurtowej diesla i Pb95 – wykres

W tym roku marże stacji ze sprzedaży paliw są zbliżone do rekordowego poziomu

W połowie 38 tygodnia 2025 uśredniona marża modelowa stacji paliw wyniosła 18 groszy/l dla ON (-3 grosze w skali tygodnia), a w przypadku benzyny (Pb95) 23 grosze na litrze (bez zmian w skali tygodnia).

Licząc od początku 2025 roku uśrednione marże stacji paliw są bliskie rekordowi w przypadku benzyny i zbliżone do rekordu dla oleju napędowego (patrz wykres)

Marże modelowe stacji paliw w skali rocznej (wykres)

Marże modelowe liczone są od oficjalnych cen hurtowych PKN Orlen i nie uwzględniają upustów (zwykle 15-30 gr/l) udzielanych poszczególnym odbiorcom (stacjom paliw), ale też nie uwzględniają upustów okresowych stosowanych przez różne sieci stacji.

Źródło cen: PKN Orlen, e-petrol.pl, ewgt