Ciepła zima, wiosenne przymrozki, susza już od początku wegetacji? To tylko niektóre z problemów, z jakimi na wielu plantacjach mierzą się rolnicy. Jak, w tym niełatwym sezonie, przedstawia się sytuacja w zbożach i rzepaku? Już w czerwcu eksperci firmy Osadkowski ruszą w Polskę, by podczas cyklu Zielone Pola 2025 to ocenić.
Zielone Pola z firmą Osadkowski
Spółka od ponad 20 lat organizuje w całej Polsce cykl warsztatów polowych ze swoimi klientami. Są to spotkania, podczas których eksperci przede wszystkim wymieniają się doświadczeniem, ale także:
podsumowują sezon wegetacji,
prezentują stan zbóż i rzepaku z firmowego portfolio,
omawiają efekty autorskich rozwiązań i technologii zastosowanych w prowadzeniu roślin uprawnych w odniesieniu do panujących w danej lokalizacji warunków klimatyczno-glebowych.
Jak wziąć udział w Zielonych Polach 2025?
Wszystkich zainteresowanych udziałem firma zachęca do kontaktu ze swoim doradcą Osadkowski lub Biurem Obsługi Klienta pod numerem +71 691 11 00.
Ubiegły tydzień obfitował w wydarzenia, które mocno wpływały na ceny giełdowe nasion oleistych i w mniejszym stopniu na zboża. Na wartości zyskiwał też dolar oraz ropa naftowa.
Kompromis handlowy na linii USA – Chiny
Już w poniedziałek rano agencje informacyjne donosiły, że USA i Chiny osiągnęły porozumienie handlowe, co przełożyło się na wzrosty na rynkach akcji i większości surowców. Z towarów rolnych największa reakcji wzrostowa widoczna była w kompleksie sojowym, ponieważ odżyły nadzieje na powrót zainteresowania Chin amerykańską soją.
Kompleks sojowy drożał w Chicago także ciągnięty w górę przez olej sojowy za sprawą obietnicy zmiany regulacji prawnych, które preferowałyby właśnie olej sojowy w produkcji amerykańskiego biodiesla. Nic takiego się nie wydarzyło do końca tygodnia, stąd na rynku pojawiła się korekta spadkowa.
USDA aktualizuje w górę produkcję starych zbóż i zapowiada dalszy wzrost w nowym sezonie
Kolejnym wydarzeniem była poniedziałkowa publikacja miesięcznych prognoz podaży i popytu przez Amerykański Departament Rolnictwa (USDA). W najnowszym raporcie (z 12.05.2025) podniesiono o 11,5 mln ton (+2,3 mln ton w kwietniu) do poziomu 2,839 mld ton oczekiwane światowe zbiory zbóż w trwającym sezonie 2024/25. Aktualna prognoza oznacza poziom produkcji o 0,6% (16,9 mln ton) wyższy niż w rekordowym sezonie 2023/24. Konsekwencją majowych zmian w światowym bilansie zbóż są wyższe o 6,9 mln ton (w stosunku do kwietnia) zapasy końcowe, szacowane na 766,7 mln ton. Po ostatniej korekcie w górę zapasy zbóż na koniec tego sezonu powinny nadal obniżyć się o 29,4 mln ton (-3,7%) w stosunku do zamknięcia sezonu 2023/24.
Zdaniem USDA produkcja kukurydzy, pszenicy i ryżu powinna nadal rosnąć w nowym sezonie (2025/26). W konsekwencji bilans na rynku pszenicy i ryżu ma pozostać stabilny. W przypadku kukurydzy światowe zużycie ma być również rekordowe i wzrosnąć mocniej od produkcji, co powinno spowodować dalszy spadek zapasów tego zboża na świecie. Jednak w USA zbiory kukurydzy mocno wzrosną, podobnie jak zapasy, co ogranicza potencjał wzrostowy w Chicago.
Giełda Euronext-Paryż (Matif)
Pszenica osiągnęła jedynie skromy wzrost tygodniowy
Na giełdzie Matif wrześniowy kontrakt na pszenicę podrożał w minionym tygodniu o 1,5 euro (0,7%) do 204,25 eur/t, odbijając nieco od historycznego dołka serii zaliczonego tydzień wcześniej. Warto zwrócić uwagę, że handel starym ziarnem, czyli serią majową zakończył się w miniony poniedziałek.
Unijna kukurydza drożała na większości ubiegłotygodniowych sesji
Kontrakt z realizacją w czerwcu na unijną kukurydzę (stary zbiór) zamknął piątkową sesję ceną 197,75 eur/t po wzroście o 5,25 euro (2,7%) w skali tygodnia. Tydzień wcześniej kukurydza wyceniana była najniżej od sierpnia 2024 roku. Kukurydza z nowego zbioru kosztowała na zamknięciu tygodnia tylko 3 euro więcej (200,75 eur/t).
Wprawdzie w ostatnim tygodniu euro osłabiło się do dolara o 0,8%, to jednak ceny francuskiej pszenicy są nadal niekonkurencyjne na rynku globalnym. Pokazał to przetarg zorganizowany przez Algierię, która kupiła 600 tys ton nowej pszenicy od dostawców z basenu Morza Czarnego.
Eksport unijnej pszenicy obniżył się o 1/3 w tym sezonie
Do 11-maja kraje UE wyeksportowały tylko 18,26 mln ton pszenicy miękkiej w porównaniu do 27,41 mln ton w analogicznym okresie poprzedniego sezonu. Oznacza to 33% spadek tempa eksportu. Skrajnie niski popyt dotyczy zwłaszcza francuskiego ziarna. Niestety ograniczenie podaży pszenicy przez dwóch głównych konkurentów, czyli Rosję i Ukrainę tylko w minimalnym stopniu pomaga unijnemu eksportowi pszenicy. Statystyki eksportowe w skali całej UE ratuje jedynie silny eksport rumuńskiego i bułgarskiego ziarna pszenicy.
Ostatnie umocnienie dolara sprawiło, że importowane do UE ziarno kukurydzy jest nieco droższe, co wsparło odbicie notowań paryskiego kontraktu na to zboże. Wsparciem dla cen nowej kukurydzy jest też prognoza USDA, która zakłada spadek światowych zapasów tego zboża na koniec sezonu 2025/26.
Rzepak skorzystał z odbicia kompleksu sojowego i ropy po podpisaniu umowy handlowej na linii USA-Chiny
Od początku maja najbliższą serią na rzepak jest termin realizacji w sierpniu (nowy zbiór). Termin sierpniowy (też dalsze) porusza się od kilku tygodniu w szerokim trendzie bocznym. W ostatnim tygodniu seria sierpniowa podrożała 12,5 euro (2,7%) do 483,75 eur/t. Jednocześnie rzepak z dostawą w listopadzie kosztował kilka euro więcej (488,0 eur/t).
Pogoda w Europie jest mocno zróżnicowana tej wiosny
W Europie pogoda jest mocno zróżnicowana dla upraw, ale korzystniejsza niż przed rokiem. Północna część kontynentu cierpi z powodu suszy, ale południowe obszary, w tym basen Morza Czarnego, doświadczają korzystnych opadów. W skali całej Francji, która podzielona jest na suchą północ i mokre południe oceny kondycji upraw delikatnie spadły w miniony piątek po okresie stabilizacji.
Prognozy wzrostu unijnej produkcji zbóż i rzepaku ograniczają wzrosty w Paryżu
Na tym etapie prognozowane w skali całej UE plony są dobre. Unijna jednostka monitorująca uprawy w UE (MARS) podniosła w raporcie z końca kwietnia swoje prognozy plonów średnich większości zbóż w stosunku do oczekiwań z marca. Stąd najnowsze prognozy tegorocznej produkcji zbóż i nasion oleistych opublikowane przez KE są dużo lepsze niż przed rokiem i powyżej średniej 5-letniej.
Według ostatniego raportu Komisji Europejskiej oczekiwane zbiory zbóż w tym roku wyniosą w Unii Europejskiej 280,3 mln ton zbóż, czyli 10% więcej niż rok temu i 3,2% powyżej średniej 5-letniej.
KE spodziewa się, że unijna produkcja rzepaku odbije w tym roku do 18,9 mln ton, co będzie wynikiem o 13% lepszym niż przed rokiem i 6% powyżej średnie 5-letniej. Jeszce mocniej, bo aż o 17% rok do roku powinna wzrosnąć produkcja słonecznika prognozowana na 9,7 mln ton.
W miniony poniedziałek (12.05.2025) USDA zaktualizował w górę swoje szacunki unijnej produkcji i zapasów pszenicy w kończącym się sezonie 2024/25. Jednocześnie Amerykanie zapowiadają duży wzrost (11,4%) zbiorów pszenicy w UE w tym roku do 136 mln ton. Zdaniem USDA zdecydowanie wzrosnąć powinien też eksport (z 26,5 do 34 mln ton) i tylko lekko zapasy (0,5 mln ton) na koniec sezonu 2025/26.
Jednocześnie tegoroczna produkcja kukurydzy powinna zwiększyć się zdaniem USDA o skromne 0,7 mln ton do 60,0 mln ton.
Oczywiście są to tylko prognozy, które będą się zapewne zmieniać do czasu zbiorów.
W technologii oprysku See&Spray operator ma możliwość regulacji czułości i długości oprysku. Wszystko w zależności od warunków na polu. Fot. K. Grzeszczyk
Prezentacja najnowszego opryskiwacza John Deere R975i z technologią See&Spray odbyła się 13 maja w Rolniczym Gospodarstwie Doświadczalnym Dłoń, które należy do Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Gospodarstwo o powierzchni 630 ha stanowi zaplecze uczelni w zakresie prowadzenia prac naukowo-badawczych i działalności dydaktycznej. Krzysztof Grzeszczyk
W gospodarstwie w miejscowości Dłoń jest prowadzona produkcja roślina i zwierzęca. Na polach uprawiana jest pszenica ozima ok. 90 ha, rzepak ozimy ok. 90 ha, jęczmień ozimy ok. 140 ha, burak cukrowy ok. 135 ha, kukurydza ok. 85 ha, lucerna, koniczyna z trawami zajmuje obszar ok. 30 ha, a łąki i pastwiska ok. 40 ha. Poza tym utrzymywanych jest 600 szt. bydła w tym ok. 200 krów mlecznych. W gospodarstwie jest wykorzystywany nowoczesny park maszynowy.
Kilka fabryk
Firma John Deere ma 65-letnie doświadczenie w produkcji opryskiwaczy. Fabryka w Europie znajduje się w miejscowości Horst w Holandii, gdzie są produkowane opryskiwacze ciągane serii M i R, a w Włoskiej miejscowości Ravenna są produkowane opryskiwacze samojezdne. W USA w miejscowości Des Moines są produkowane opryskiwacze samojezdne. Jest też fabryka opryskiwaczy w Brazylii.
Pojedyncze sterowanie rozpylaczem
Prezentowany opryskiwacz John Deere R975i był wyposażony w technologię See&Spray. Jest ona stosowana w Stanach Zjednoczonych od 2021 roku. W tym roku odbywa się cykl pokazów z udziałem opryskiwacza wyposażonego w technologię See&Spray. To rozwiązanie można już jako opcję zamówić do nowego opryskiwacza. Podstawą do funkcjonowania technologii See&Spray jest wyposażenie opryskiwacza w system Indiwidual Nozzle Control Pro tzw. INC Pro, czyli indywidualną kontrolę poszczególnych rozpylaczy.
W systemie INC Pro dzięki funkcji modulacji w momencie zwiększania prędkości jazdy ciśnienie w układzie cieczowym jest stałe, a co za tym idzie kropla wydobywająca się z rozpylacza jest o tej samej wielkości. To wszystko dzięki systemowi PowrSpray, czyli dwóm pompom odśrodkowym, które są w stanie zapewnić wymagane ciśnienie i dawkę w momencie załączenia oprysku. Przy każdej głowicy opryskowej jest umieszczony zaworek, który działa z częstotliwością 15 Hz, czyli w przeciągu sekundy 15 razy zaworek może się zamknąć i otworzyć. Jest też możliwość regulacji cykli roboczych, które można ustawić w zakresie od 25 do 100% kiedy mamy cały czas otwarty dopływ cieczy do rozpylacza i wykonujemy wtedy tradycyjny cało powierzchniowy oprysk. Korzystając z funkcji pulsacji INC Pro pracujemy w zakresie 50-75%, żeby nie tracić na jakości oprysku.
Kamery są umieszczone co 1 m, a każda z nich skanuje powierzchnię 0,8 m2. Kamera potrzebuje czasu 200 milisekund, żeby wykryć zieloną roślinę. Fot. K. Grzeszczyk
Jeżeli pracujemy z prędkością ok. 8 km/h, a mając ustawiony cykl na 85% to możemy zwolnić i wtedy opryskiwacz automatycznie wejdzie na niższy cykl roboczy, a w momencie zwiększenia prędkości system przełączy się na wyższy cykl (rozpylacze będą przez dłuższą chwilę otwarte), bez straty jakości wykonywanego zabiegu ochrony roślin zachowując przy tym to samo ciśnienie i dawkę oprysku. System INC Pro daje jeszcze jedną funkcję krzywej skrętu. Bez tej funkcji jadąc po łuku czy omijając jakąkolwiek przeszkodę np. słup czy zastoisko wodne to wtedy wewnętrzna część belki będzie się poruszać wolniej niż druga jej zewnętrzna część. Wtedy możemy mieć 4 krotnie różną dawkę pomiędzy stroną zewnętrzną, a wewnętrzną. Natomiast mając system INC Pro poruszając się po łuku rozpylacze będą miały różny cykl otwarcia. Te po wewnętrznej stronie będą się rzadziej otwierać, a te po zewnętrznej częściej, żeby wyrównać efekt skrętu. Wszelkich ustawień dokonuje się na monitorze w kabinie ciągnika. Operator dokonuje m.in. wyboru rozpylacza, ciśnienia roboczego, ustawień cyklu roboczego, kompensację skrętu czy też cyklu roboczego na sekcję.
Wymierne oszczędności
Technologia See&Spray Select pozwala sporo zaoszczędzić. Na środkach ochrony roślin jest to nawet do 70% (wszystko zależy od poziomu zachwaszczenia), oprócz tego mamy rzadsze uzupełnianie zbiornika. Natomiast jeżeli wziąć pod uwagę wskaźnik trafień środka ochrony roślin w obszar występowania chwastów to jest on określony na ok. 98%. To rozwiązanie jest przyjazne dla środowiska, ogranicza zanieczyszczenia wody i wpływ na organizmy, możemy przez to mieć mniejsze nakłady na herbicydy i uzyskiwać wyższe plony.
Na belce polowej umieszczonych jest 5 procesorów. Moduł przetwarzanie (IPM) steruje 8 kamerami i obsługuje 16 rozpylaczy. Fot. K. Grzeszczyk
Tą nową technologię można stosować przed wschodami roślin i po ich wschodach. Przed wschodami jest to dużo łatwiejsze, bo pryskamy wszystko co jest zielone na brązowej czy ciemnej glebie. Jak ten system działa? Na belce polowej co 1 m są umieszczone kamery. Każda z nich skanuje obszar o powierzchni 0,8 m2. Fotografują one pole z szybkością 30 klatek na sekundę. Na belce polowej umieszczonych jest pięć procesorów (moduły do przetwarzania obrazu IPM).
Każdy z modułów steruje 8 kamerami i obsługuje 16 rozpylaczy. Jeżeli kamera wykryje zielony obszar to wtedy impuls trafia do procesora, który wysyła sygnał do otwarcia rozpylacza by ten pokrył dany zielony obszar środkiem ochrony roślin. Istnieje możliwość regulacji długość nanoszenia środka ochrony roślin. Współczynnik trafienia herbicydem jest na poziomie 98-100%. Zaoszczędzić można 40-70% kosztów w zależności od tego jak „zielone” jest pole. Druga aplikacja działa powschodowo. W tym przypadku stosujemy oprysk See&Spray między rzędami. System może pracować w międzyrzędziach o szerokości od 25 do 100 cm. Kamery działają tak samo jak powyżej. Trzeba tylko wpisać na wyświetlaczu szerokość między rzędami. Procesory wykrywają rzędy na polu i szukają zielonych obiektów między nimi. Aplikacja herbicydu następuje na chwasty między rzędami. Współczynnik trafienia jest określony na 95-98%, a oszczędności są szacowana na 30-70% w zależności od tego jak „zielone” są międzyrzędzia.
Operator na monitorze może ustawić czułość oprysku w skali od 1 do 5. Jest to zależne od wielkości chwastów jakie chcemy pokryć herbicydem. Pozycja 1 to chwasty o wielkości 64 mm, a przy 5 jest to 3-4 mm. Jest też opcja pracy z włączonymi i wyłączonymi światłami. Kolejny ważny parametr to długość oprysku określa ona minimalny czas w sekundach oprysku przez rozpylacz. Wybrane ustawienie jest skorelowane z metrami liniowymi w kierunku jazdy. Wartość tę reguluje się do 1 do 3 m. Na belce są dodatkowe kamery z balansem bieli i czujnikiem światła. Są one montowane na końcach belki polowej. Opcjonalnie może być zamontowane oświetlenie LED na każdą kamerę. Opryskiwacz musi mieć też zmienną geometrię belki TerrainCommand Pro z pięcioma czujnikami ultradźwiękowymi. Zasięg ich działania jest od 30 do 120 cm. Układ See&Spray działa z wyświetlaczami G5. Każdy opryskiwacz ma zawarty również modem JDLink, żeby wysyłać dane bezpośrednio do Operations Center. Do całości funkcjonowania potrzebny jest również odbiornik StarFire.
Opublikowane w maju przez Eurostat dane pokazują, że w 2024 r. Unia Europejska wyeksportowała na Ukrainę towary o wartości 42,8 mld euro i zaimportowała o wartości 24,5 mld euro, co przełożyło się na nadwyżkę handlową w wysokości 18,3 mld euro.
W porównaniu z rokiem 2023 nastąpił wzrost eksportu i importu odpowiednio o 9,4% i 7,0%.
W imporcie z Ukrainy dominują produkty rolne
Główne grupy produktów importowanych z Ukrainy w 2024 r. obejmowały produkty rolne, takie jak zboża o wartości 4,4 mld euro, tłuszcze i oleje zwierzęce i roślinne (3,1 mld euro) oraz nasiona oleiste i produkty pokrewne (2,5 mld euro).
W porównaniu z rokiem 2021 import zbóż wzrósł o 2,7 mld euro, tłuszczów i olejów zwierzęcych i roślinnych o 1,0 mld euro, a nasion oleistych i produktów pokrewnych o 1,1 mld euro.
Wymiana handlowa z Ukrainą od 2014 roku – wykres
Głównymi produktami eksportowymi są paliwa mineralne
Głównymi produktami eksportowymi były paliwa mineralne (6,8 mld euro), maszyny elektryczne (4,3 mld euro) i maszyny (4,2 mld euro). W porównaniu z rokiem 2021 eksport wzrósł najbardziej w przypadku paliw mineralnych (wzrost o 4,1 mld euro), ponieważ poprzedni import tych paliw z Rosji i Białorusi przez Ukrainę spadł i został częściowo zastąpiony importem z UE.
Najważniejsze pozycje eksportu i importu w porównaniu z 2021 rokiem – wykres
Na plantacjach buraka cukrowego w wielu regionach Polski pojawiła się mszyca – groźny szkodnik, który może poważnie zagrozić uprawom. Liczne kolonie owadów zostały zaobserwowane m.in. w rejonie Grodziska Wielkopolskiego oraz w okolicach Chełmży. Obecność mszyc na tym etapie sezonu to poważny sygnał ostrzegawczy dla plantatorów.
Mszyce na plantacjach. Czym je zwalczać? [LISTA AKTUALNYCH ŚRODKÓW 2025]
Mszyce osłabiają rośliny poprzez wysysanie soków i przenoszenie wirusów, co może prowadzić do zahamowania wzrostu buraka oraz obniżenia plonów.
Mszyca na liściach buraka cukrowego. Zdj: Prof. dr hab. Marek MrówczyńskiMszyca na liściach buraka cukrowego. Zdj: Prof. dr hab. Marek MrówczyńskiMszyca na liściach buraka cukrowego. Zdj: Prof. dr hab. Marek Mrówczyński
Skuteczna ochrona chemiczna jest obecnie ograniczona, ponieważ do zwalczania mszycy w buraku cukrowym zarejestrowanych jest jedynie kilka insektycydów. Substancje czynne dopuszczone do użycia to:
acetamipryd
flonikamid
deltametryna
tau-fluwalinat
flupyradifuron (zezwolenie czasowe ważne do 30.07.2025 r.)
W obliczu rosnącego zagrożenia warto regularnie monitorować swoje pola i w razie potrzeby niezwłocznie podjąć działania ochronne, zgodnie z obowiązującymi zaleceniami agrotechnicznymi.
Zauważyliście już mszyce na swoich plantacjach? Podzielcie się z nami informacjami z terenu
Najbliższej nocy zimno na Podlasiu, wschodzie, północnym wschodzie Mazowsza, gdzie słupki rtęci spadną do 0-2 stopni z przygruntowymi przymrozkami. Nad resztą kraju więcej chmur i cieplej- od 5 do 8 stopni. Deszcz w nocy popada w wielu miejscach na południu, zachodzie oraz na północy kraju.
Poniedziałek suchy z dużą ilością słońca zapowiada się od Białegostoku po Warszawę, Siedlce, Terespol, Puławy, Radom, Radomsko, Częstochowę. Na Podkarpaciu, Roztoczu od około godziny 10:00 utworzą się chmury z przelotnym deszczem. Na zachodzie i północy oraz Suwalszczyźnie pochmurnie. Na Dolnym Śląsku, południu Lubuskiego i Wielkopolskiego spadnie nieco większy deszcz do 5-10 mm a pod górami do 15 mm. Pokropi lub lekko popada do 1-3 mm od Mazur po Warmię, Pomorze, Kaszuby, zachodnie, północne Kujawy, Wielkopolskę. Na Nizinie Szczecińskiej po południu zacznie się przejaśniać a temperatura poszybuje do góry.
Wiatr powieje umiarkowanie z północnego zachodu a w rejonie Łodzi, Warszawy, Płocka, Szczecina silniej w porywach do 40 km/h.
W kolejnych dniach jeśli będzie padać to największa szanse są od Małopolski po Podkarpacie, Lubelskie, Podlasie, wschodnie, północne Mazowsze, Mazury, Warmię oraz Żuławy. Nad resztą kraju w wielu miejscach nie spadnie kropla deszczu do soboty. Temperatury do środy dość wysokie na poziomie 20-25 stopni ale od czwartku ochłodzenie i spadek temperatury do poziomu 12-17 stopni. Z racji sporych rozpogodzeń na zachodzie, Kaszubach oraz w centrum kraju poranki będą zimne. O świcie odnotujemy miejscami zaledwie 1-4 stopnie a przy gruncie pojawiać się będą przymrozki. Cieplejsza noc czeka nas tylko podczas przejścia frontu z środy na czwartek kiedy to chmur pojawi się więcej. Wiatry będą dość silne co oznacza nasilanie się suszy w centrum kraju, gdzie ziemia nasiąkła podczas ostatnich opadów na zaledwie 3-10 cm.
Przed nami deszczowa noc od Kaszub, środkowego Pomorza po Wielkopolskę, częściowo Kujawy- popada kilkugodzinny opad ciągły. Przelotnie popada na zachodzie, południu i miejscami na wschodzie kraju. Najzimniej na Podlasiu- od 1 do 3 stopni i przy gruncie na wschodzie Podlasia możliwy lekki przymrozek w zastoiskach terenu. Nad resztą kraju od 4 do 6 stopni. Najcieplej na Pomorzu Zachodnim- do +7/8 stopni.
W ciągu dnia Od Kaszub po Pomorze Gdańskie, Mazury, Warmię, Podlasie, północne, zachodnie Mazowsze, północ Łódzkiego pojawi się już dużo słońca ale lokalnie może zaplątać się jakiś opad przelotny- będzie ich jednak niewiele. Na zachodzie i południu mokro- najmocniej popada od Pomorza Zachodniego po zachód Wielkopolski, Lubuskie, Dolny Śląsk, południe Opolskiego, Górnego Śląska i Małopolski- przez 24 godziny spadnie od 5 do 25 mm a w regionach podgórskich od 15 do 30 mm. Nad resztą kraju podczas lokalnych przelotnych opadów spadnie od 0 do 8 mm.
To była ta dobra wiadomość dla zachodniej Polski, że popada kolejny deszcz. Zła wiadomość dotyczy centrum kraju czyli wschodu Wielkopolski; południa Kujaw; zachodu, północy, południa i centrum Łódzkiego gdzie padało niewiele a widoczna jest poprawa pogody i wzrost temperatury powyżej 18 stopni co nasili suszę; gdyż na tym obszarze woda nie dotarła do nawet 10 cm pod powierzchnię gruntu a co dopiero do korzeni krzewów i drzew.
Eksport rosyjskiego zboża drogą morską spadł w kwietniu aż o 61,3% w ujęciu rok do roku, do 2,4 miliona ton metrycznych, wynika z danych dotyczących żeglugi, opublikowanych w środę przez źródła branżowe. To dobra informacja dla pozostałych eksporterów zbóż, zwłaszcza pszenicy i szansa na odbicie bardzo niskich cen tego zboża w końcówce sezonu. Niestety (dla naszych producentów pszenicy) w tym roku rosyjska produkcja ma odbić w górę, a za nią eksport w nowym sezonie.
Pierwsza połowa sezonu była rekordowa dla rosyjskiego eksportu zbóż
Rosja, wiodący eksporter pszenicy na świecie, wysyłała zboże na rynki światowe w rekordowym tempie w pierwszej części sezonu marketingowego 2024/25, który rozpoczął się 1 lipca ubiegłego roku. Jednak wprowadzenie kwot eksportowych w lutym doprowadziło do gwałtownego spadku eksportu.
Po ostatnim spowolnieniu tempo eksportu jest już gorsze niż przed rokiem
Łączny eksport morski zbóż wyniósł w tym sezonie 42,4 mln ton, co oznacza spadek o 17% w porównaniu z rokiem poprzednim, wynika z danych.
Jak wynika z danych Ministerstwa Rolnictwa, w całym sezonie 2024/2025 eksport zboża z Rosji spadnie o jedną piątą w porównaniu z rekordem z poprzedniego sezonu, osiągając poziom 55–57 milionów ton metrycznych, z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych, na które wpłynęła niekorzystna pogoda.
Eksport przez terminale nad Morzem Czarnym spadł w kwietniu o 61% do prawie 2,2 miliona ton.
Eksport przez Morze Kaspijskie, skierowany głównie do Iranu, został całkowicie wstrzymany w kwietniu, w porównaniu do 0,37 mln ton metrycznych w kwietniu 2024 r.
Eksport zboża z terminali nadbałtyckich, które dostarczają rosyjskie zboże na nowe rynki, m.in. do Afryki Zachodniej i Ameryki Łacińskiej, spadł w kwietniu o 32% do 0,16 mln ton metrycznych, zgodnie z danymi.
Blisko 90% zbóż z Rosji wypływa drogą morską
Eksport drogą morską stanowił około 90% całkowitego eksportu zboża z Rosji w zeszłym sezonie. W zeszłym roku Rosja wyeksportowała około 62 milionów ton zboża przez swoje terminale morskie, według szacunków analityków.
Przed nami deszczowa noc w pasie od Kaszub po Kujawy, wschód Wielkopolski, Łódzkie, Mazowsze- tutaj spadnie od 3 do 13 mm deszczu- najwięcej w rejonie Płocka, Warszawy. Na wschodzie bez opadów i sucho i tu najzimniej bo w Terespolu około 2-3 w nocy może chwycić i przymrozek na 2 metrach. Na zachodzie i południu przeważnie sucho, ale lokalna chmura z opadem do 1-3 mm może się gdzieś zabłąkać.
W sobotę mocniej popada na północy, wschodzie i w centrum Mazowsza- rano opad ciągły a potem konwekcja. Na zachodzie kraju przed południem może pojawić się niewielka strefa opadów do 1-4 mm po czym popołudnie powinno być suche. Sucho także na ogół na Pomorzu Zachodnim. Na południu i wschodzie przelotne opady z tym, że na Podkarpaciu przeważać ma słońce nad opadami. W ciągu dnia spadnie od 0-3 mm na zachodzie kraju do 0-12 mm na południu, wschodzie i Kaszubach zaś w centrum zanotujemy od 2-3 mm do 16 mm. Wiatr na Podkarpaciu i na Roztoczu powieje z południowego zachodu; w Małopolsce, Górnym Śląsku i Świetokrzyskiem z zachodu; Dolnym Śląsku z północnego zachodu; Wielkopolsce, Ziemi Lubuskiej, Pomorzu, Kujawach i Kaszubach z północy zaś na Podlasiu z południa i wschodu. Na zachodzie, południu, północy i w centrum wiatr silny z porywach do 55 km/h a na wschodzie słaby i umiarkowany do 20-30 km/h
Wczesne prognozy na nowy sezon obarczone są dużym ryzykiem błędu, zarówno po stronie podaży, jak i po stronie popytu. Zwłaszcza oczekiwany poziom zbiorów opiera się na razie na szacunkach areału i średnich plonach, te zaś będą ewaluowały w miarę rozwoju sytuacji pogodowej. Oczywiście decydujące znaczenie dla przyszłej podaży będzie miała sytuacja w skali całej UE, która jest skrajnie zróżnicowana, ale lepsza niż wiosną ubiegłego roku. Nie widać zatem dużego ożywienia cen zbóż na przednówku.
Według USDA globalna produkcja pszenicy wzrośnie, a zapasy ustabilizują się
W tym tygodniu swoją pierwszą prognozę dla nowego sezonu opublikował Amerykański Departament Rolnictwa (USDA). W skali globalnej zakłada ona dalszy wzrost produkcji pszenicy i stabilizację lub minimalnie wyższe zapasy na koniec sezonu 2025/26. Obecna prognoza przemawia (na razie) za stabilizacją cen pszenicy na niskim poziomie. Kolejne prognozy będą się zmieniać w rytm pogody u głównych producentów na półkuli północnej i będą wpływać na kierunek zmian notowań giełdowych i cen na rynkach lokalnych.
USDA oczekuje dużego odbicia unijnej produkcji pszenicy w tym roku
Według USDA kraje UE-27 zbiorą w tym roku 132 mln ton pszenicy, czyli o 13,9 mln ton (11,4%) więcej niż przed rokiem.
Unijny eksport pszenicy powinien wzrosnąć o blisko 1/3 w nowym sezonie
Oczekiwany eksport pszenicy z UE, w sezonie 2025/25 powinien sięgnąć 34 mln ton w porównaniu do szacowanych 26,5 mln ton w tym sezonie. Oznaczać to będzie 31% wzrost w skali roku.
Import pszenicy do UE powinien nadal spadać
Prognozowany import pszenicy do UE sięga 9,5 mln ton i będzie o ponad 2,0 mln ton niższy w skali roku i ponad 4 mln ton poniżej rekordu w sezonie 2023/24.
Ciągle jednak będzie to poziom dwukrotnie większy od niespełna 5 mln ton w sezonie 2021/22 (przed wojną na Ukrainie).
Według USDA zapasy unijnej pszenicy odbiją w górę
W majowej prognozie USDA ocenia, że na koniec nowego sezonu unijne zapasy pszenicy wzrosną do 12,9 mln ton z 12,4 mln ton szacowanych na koniec tego sezonu. Oznaczać to będzie 4% wzrost zapasów w skali roku po 22% spadku w tym sezonie.
Ostatnia prognoza KE dla unijnej pszenicy w sezonie 2025/26
Dla porównania, KE prognozowała w kwietniu tegoroczną produkcję pszenicy (miękka+durum) na 134,3 mln ton, import na tylko 5,4 mln ton, a eksport na 30,7 mln ton.
Według KE unijne zapasy pszenicy spadną na koniec nowego sezonu do 9,6 mln ton (-1,9 mln ton ). Zdecyduje o tym skokowe obniżenie importu.
W czasach, gdy polska wieś zmaga się z rosnącymi kosztami produkcji rolnej, spadającą opłacalnością upraw i coraz bardziej restrykcyjną polityką klimatyczną, dzierżawa gruntów pod farmy fotowoltaiczne staje się kuszącą alternatywą dla wielu właścicieli ziemi. Ale ile tak naprawdę można zarobić, przekazując hektary pod panele słoneczne? Czy jest to opcja dostępna dla każdego? I co warto wiedzieć, zanim podpiszemy umowę?
Złoty interes czy złudzenie?
Dzierżawa ziemi pod instalacje fotowoltaiczne to temat, który elektryzuje rolników w całej Polsce. W zależności od lokalizacji, klasy gruntu i mocy planowanej farmy, stawki za dzierżawę wahają się od 3 do nawet 15 tysięcy złotych rocznie za hektar. Najwięcej oferuje się za ziemie położone w pobliżu stacji transformatorowych, z dobrym dostępem do sieci energetycznej i korzystnym nasłonecznieniem.
Standardowa umowa dzierżawy zawierana jest na 25–30 lat. To długi okres, który wiąże grunt na dekady, ale zapewnia właścicielowi regularny przychód pasywny – bez konieczności inwestowania, nawożenia, ochrony przed szkodnikami czy ryzykowania w przypadku klęsk żywiołowych. W praktyce to swoisty „emerytalny plan B” dla rolnika.
Gdzie najwięcej?
Największe stawki osiągają regiony Polski centralnej, Mazowsze, Wielkopolska i Dolny Śląsk – tam, gdzie sieć elektroenergetyczna jest dobrze rozwinięta, a popyt na grunty pod OZE wysoki. Wschodnia część kraju, mimo dużych przestrzeni rolnych, często wypada słabiej ze względu na słabszą infrastrukturę energetyczną.
Ziemie klasy IV i gorsze (IVb, V, VI) są najbardziej poszukiwane – nie konkurują z produkcją rolną i pozwalają firmom realizować inwestycje bez ryzyka ingerencji w tereny ochronne czy wysokiej klasy użytki rolne.
Na co uważać?
Mimo pozornej prostoty, dzierżawa pod fotowoltaikę wymaga ostrożności. Umowy podpisywane są zwykle na długi czas i zawierają wiele klauzul, które mogą ograniczyć swobodę właściciela gruntu. Często pojawiają się zapisy dotyczące zakazu wypowiedzenia, kar umownych czy cesji praw bez zgody dzierżawcy.
Ważne też, by upewnić się, czy firma planująca instalację ma realną możliwość przyłączenia farmy do sieci. Zbyt często dochodzi do sytuacji, w której grunty są rezerwowane „na zapas”, a właściciel przez kilka lat nie może korzystać ze swojej ziemi, mimo że inwestycja nie rusza z miejsca.
Nie tylko zysk – także odpowiedzialność
Oprócz potencjalnych zysków, właściciel ziemi musi być świadomy, że przez kilkadziesiąt lat jego pole zmieni charakter. To nie będzie już przestrzeń do uprawy, ale teren przemysłowy, obwarowany ogrodzeniem i zarządzany przez zewnętrzny podmiot. Nie ma tu miejsca na własną inwencję, zmianę decyzji czy nagłą potrzebę odzyskania ziemi.
Dla rolników, którzy nie mają następców, nie planują intensywnej produkcji rolnej lub posiadają duże, nieefektywne areały – to szansa na dywersyfikację dochodów. Ale dla tych, którzy liczą na elastyczność i pełną kontrolę nad swoim gospodarstwem – może to być decyzja trudna do odwrócenia.
Formalności i podatki
Dzierżawa gruntów pod fotowoltaikę to przychód, który podlega opodatkowaniu. W zależności od formy umowy i statusu właściciela ziemi, może być traktowany jako przychód z najmu, dzierżawy lub działalności gospodarczej. Warto skonsultować się z doradcą podatkowym, by uniknąć nieporozumień z urzędem skarbowym.
Sam grunt przestaje być wykorzystywany rolniczo, co może oznaczać utratę dopłat bezpośrednich do tej powierzchni. To ważna kwestia w kontekście rocznych rozliczeń z ARiMR.
Co z przyszłością?
Rozwój fotowoltaiki w Polsce nabiera tempa. Rząd deklaruje wsparcie dla OZE, a sieci energetyczne – choć przeciążone – są modernizowane. Wraz z postępem technologicznym i wzrostem cen energii, wartość takich dzierżaw może jeszcze wzrosnąć.
Jednak równolegle narastają wątpliwości co do zbyt intensywnego zajmowania gruntów pod przemysłowe farmy PV. W niektórych gminach już teraz wprowadza się ograniczenia planistyczne, a lokalne społeczności zaczynają protestować przeciwko rozległym „panelowym pustyniom”.
Decyzja warta rozwagi
Dzierżawa ziemi pod fotowoltaikę to bez wątpienia szansa na stabilny dochód, szczególnie dla właścicieli mniej żyznych gruntów. Ale to także zobowiązanie na dekady, z szeregiem ryzyk i ograniczeń.
Zanim podpiszesz umowę, przemyśl:
czy Twoja ziemia rzeczywiście spełnia warunki przyłączeniowe,
czy jesteś gotów zrezygnować z użytkowania tego terenu przez 25–30 lat,
czy dobrze rozumiesz zapisy umowy i konsekwencje podatkowe.
To nie jest propozycja dla każdego, ale dla wielu – może być fundamentem finansowego bezpieczeństwa. Ostateczna decyzja powinna być jednak oparta na chłodnej kalkulacji, nie na marketingowych obietnicach inwestora.
Praca na roli to nie tylko codzienna harówka, ale i realne ryzyko. Wypadki zdarzają się często, a konsekwencje bywają tragiczne – zarówno zdrowotne, jak i finansowe. W takich sytuacjach wielu rolników szuka wsparcia w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Ale ile naprawdę można otrzymać z KRUS-u za uszczerbek na zdrowiu? I czy system ten nadąża za realiami rolniczego życia?
Rekordowa stawka w 2025 roku
W tym roku KRUS zdecydował się na znaczącą podwyżkę jednorazowych świadczeń dla poszkodowanych w wyniku wypadków przy pracy rolniczej. Od 1 stycznia 2025 roku stawka odszkodowania za 1% stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu wynosi dokładnie 1 431 zł. Dla porównania – jeszcze w 2023 roku była to kwota 1 033 zł, a w 2024 – 1 220 zł.
To zmiana, której domagali się sami rolnicy i organizacje związkowe. Wzrost stawek ma na celu częściowe zrekompensowanie rosnących kosztów leczenia, rehabilitacji i niezdolności do pracy. Ale czy to wystarczy?
Kto może liczyć na pieniądze?
Odszkodowanie przysługuje rolnikom ubezpieczonym w KRUS, a także domownikom oraz pomocnikom rolnika – oczywiście pod warunkiem, że wypadek miał związek z wykonywaniem pracy rolniczej. Mowa tu o takich zdarzeniach jak:
urazy przy obsłudze maszyn rolniczych,
wypadki podczas pracy w gospodarstwie,
choroby zawodowe związane z chemikaliami, pyłami czy ciężką fizyczną pracą.
Co istotne – uszczerbek musi być potwierdzony orzeczeniem lekarskim wydanym przez lekarza rzeczoznawcę KRUS. I tu zaczynają się schody. Bo jak ocenić „procent uszczerbku”? 5%, 15%, 25% – to już spore pieniądze, ale granica jest cienka i nie zawsze zrozumiała dla poszkodowanych.
Ile można dostać?
Przeliczmy to na konkretnych liczbach. W 2025 roku wygląda to następująco:
5% uszczerbku – 7 155 zł,
10% – 14 310 zł,
25% – 35 775 zł,
50% – 71 550 zł.
W przypadku trwałego kalectwa lub śmierci rolnika, świadczenia są jeszcze wyższe:
143 100 zł – jednorazowe odszkodowanie w przypadku śmierci osoby ubezpieczonej, gdy uprawniony jest małżonek lub dziecko,
20 660 zł – w przypadku stwierdzonej niezdolności do samodzielnej egzystencji,
28 620 zł – dla każdego dodatkowego uprawnionego członka rodziny.
Wysokości te wynikają z rozporządzenia Prezesa KRUS, a nie z parlamentarnych ustaw – są więc aktualizowane corocznie na podstawie m.in. inflacji i średniego wynagrodzenia.
Procedura – czyli jak to wszystko wygląda w praktyce?
Niestety, mimo wzrostu stawek, sama ścieżka dochodzenia do odszkodowania wciąż pozostaje skomplikowana. Po pierwsze: wypadek trzeba niezwłocznie zgłosić do najbliższej jednostki KRUS. Potem:
Składa się wniosek na formularzu KRUS SR-23.
Dołącza dokumentację medyczną i zaświadczenia od lekarzy.
Czeka na orzeczenie komisji lekarskiej KRUS – ta decyduje o stopniu uszczerbku.
Całość trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy. W wielu przypadkach rolnicy skarżą się na zaniżanie procentów uszczerbku, co automatycznie zmniejsza wypłacane środki.
Czy to wystarczające?
Rolnicy mówią wprost: NIE. Nawet 10–15 tysięcy złotych nie pokryje często kosztów leczenia, operacji, sprzętu ortopedycznego czy przestoju w pracy gospodarstwa. System ten – choć formalnie poprawny – nie odpowiada na realne potrzeby ludzi pracujących ciężko każdego dnia. Z roku na rok rośnie liczba skarg, także tych, które trafiają do rzecznika praw obywatelskich.
Trudno też zignorować fakt, że KRUS nie wypłaca z urzędu – trzeba wszystko zgłosić, udowodnić i przejść całą procedurę. A dla wielu starszych rolników, żyjących w oddaleniu od miast czy urzędów, to droga przez mękę.
Wsparcie, które nie wszystko naprawia
Fakt – w 2025 roku KRUS podniósł stawki odszkodowań za uszczerbek na zdrowiu. To gest w dobrą stronę. Ale wciąż mamy do czynienia z systemem, który musi być aktywnie wywołany przez rolnika i który nie nadąża za skalą problemu. Bo kiedy zostajesz z kontuzją, bez pracy, często bez pomocy – kilka tysięcy złotych to tylko plaster na ranę. I to raczej symboliczny.
Wydaje się, że czas w końcu pomyśleć o reformie systemu, który miałby realne działanie prewencyjne i ratunkowe, a nie tylko finansowe. Bo rolnik to nie tylko „beneficjent KRUS”, ale obywatel, który żywi ten kraj. A każdy procent jego zdrowia – powinien być wart więcej niż tylko urzędową tabelkę.
Ta strona korzysta z plików cookies. Służą do tego, by strona działała prawidłowo a także do analizowania ruchu na stronie, a także, by wyświetlać Ci lepiej dopasowane treści i reklamy. Stosujemy również cookies podmiotów trzecich. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności i cookies.
Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić wrażenia podczas poruszania się po witrynie. Niektóre z nich są przechowywane w przeglądarce, bo są niezbędne do działania podstawowych funkcji witryny. Używamy również plików cookie podmiotów trzecich, które pomagają nam analizować i rozumieć, w jaki sposób korzystasz z tej witryny. Te pliki cookie oraz pliki stosowane w celach reklamowych będą przechowywane w Twojej przeglądarce tylko za Twoją zgodą. Masz również możliwość rezygnacji z tych plików cookie. Jednak rezygnacja z niektórych z tych plików cookie może wpłynąć na wygodę przeglądania.
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.
Cookie
Duration
Description
cookielawinfo-checkbox-analytics
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Analityczne”.
cookielawinfo-checkbox-functional
11 months
To ciasteczko jest stosowane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent, aby udokumentować zgodę użytkownika na ciasteczka z kategorii "Funkcjonalne".
cookielawinfo-checkbox-necessary
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Niezbędne”.
cookielawinfo-checkbox-others
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Inne”.
cookielawinfo-checkbox-performance
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Wydajnościowe”.
viewed_cookie_policy
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent i służy do przechowywania informacji, czy użytkownik wyraził zgodę na korzystanie z plików cookie. Nie przechowuje żadnych danych osobowych.
Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.
Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzjący wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.
Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.