wtorek, 1 lipca, 2025
spot_imgspot_img
Strona główna Blog Strona 12

Bruksela odpuszcza 25% ekoziemi do 2030 roku – Zielony Ład na zakręcie

0
Bruksela odpuszcza 25% ekoziemi do 2030 roku
Bruksela odpuszcza 25% ekoziemi do 2030 roku
Bruksela odpuszcza 25% ekoziemi do 2030 roku

Europa chciała być zielonym liderem świata – miał być przełom, nowy rozdział w historii rolnictwa. Strategia „Od pola do stołu” z Zielonego Ładu zakładała, że do 2030 roku aż jedna czwarta gruntów w UE będzie przeznaczona pod rolnictwo ekologiczne. Piękne hasła, górnolotne cele, ale jak to zwykle bywa – papier wszystko przyjmie. Parlament Europejski powiedział: „stop”. Czy to koniec ekologicznej ofensywy, czy może początek bardziej realistycznej drogi? I co z tego wyniknie dla Polski?

Co znaczyło te 25% i dlaczego miało to znaczenie?

Plan był prosty, przynajmniej w teorii. Do 2030 roku, 25% gruntów rolnych w całej Unii miało zostać przekształconych w ekologiczne. Miało to być lekarstwo na spadającą jakość gleb, ginącą bioróżnorodność, zmiany klimatyczne i rosnące obawy konsumentów o bezpieczeństwo żywności. Rolnictwo miało stać się bardziej zrównoważone, przyjazne środowisku i… bardziej unijne.

Ale z czasem pojawiły się pytania: kto za to zapłaci? Czy rynek zdoła wchłonąć aż tyle ekologicznych produktów? Czy rolnik z Lubelszczyzny będzie w stanie przejść z uprawy konwencjonalnej pszenicy do certyfikowanej ekologicznej w kilka lat, bez strat i ryzyka? Europejski Zielony Ład może i jest pięknym projektem politycznym, ale życie to nie power point w Brukseli.

Parlament Europejski mówi „nie” – powody i skutki decyzji

Parlament Europejski, po zapoznaniu się z raportem Europejskiego Trybunału Obrachunkowego oraz analizami Komisji, zdecydował się odrzucić obowiązkowy cel 25%. Powody są twarde jak zmarznięta gleba w lutym. Wspólnota nie jest gotowa. Zbyt duże różnice między krajami członkowskimi, za mało wsparcia dla rolników, zbyt wysokie ryzyko destabilizacji rynku rolnego.

Raport ETO nr 20/2024 nie pozostawia złudzeń: jeśli nic się nie zmieni, do 2027 roku ekologiczne gospodarstwa będą zajmowały około 10% gruntów w UE. Oznacza to konieczność podwojenia tempa wzrostu w zaledwie trzy lata, co w praktyce oznaczałoby rewolucję, na którą nie ma ani narzędzi, ani pieniędzy. Parlament postawił więc na ostrożność – lepiej działać stopniowo, niż wprowadzać nakazy, które mogą skończyć się fiaskiem i buntem rolników.

Polska perspektywa – gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy?

W Polsce sytuacja z rolnictwem ekologicznym jest, delikatnie mówiąc, niestabilna. Choć mamy ponad 500 tys. ha certyfikowanych upraw ekologicznych, to ich struktura pozostawia wiele do życzenia. Dominują gospodarstwa ekstensywne, często produkujące pasze albo niewielkie ilości trudnych do sprzedaży produktów.

Dane z raportu CDR wskazują, że w woj. zachodniopomorskim czy warmińsko-mazurskim udział ekologii jest większy niż w innych regionach, ale i tak to nadal margines produkcji krajowej. Problemem jest też słaba organizacja rynku – brakuje lokalnych przetwórni, kanałów sprzedaży, promocji. Rolnik, który chce przejść na ekologię, ryzykuje, że zostanie z produktami, na które nie ma odbiorcy.

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapowiada wsparcie i „zachęty” w ramach KPO i PS WPR 2023–2027, ale jak będzie wyglądało to w praktyce – zobaczymy. Na razie polski rolnik nie biegnie w stronę ekologii – raczej stawia ostrożne kroki, patrząc, czy ziemia pod nogami się nie osunie.

Rolnictwo ekologiczne – moda, obowiązek czy rozsądna przyszłość?

Wbrew pozorom, decyzja Parlamentu nie musi oznaczać odwrotu od ekologii. Wręcz przeciwnie – może być początkiem bardziej przemyślanej drogi. Zamiast rzucać się na 25% bez przygotowania, warto postawić na systemowe wsparcie: edukację, badania, promocję produktów ekologicznych, tworzenie lokalnych łańcuchów dostaw. Rolnictwo ekologiczne nie może być tylko modą lub nakazem – musi być rozsądnym wyborem, który się rolnikowi opłaca.

Co więcej – w czasach, gdy społeczeństwo coraz bardziej interesuje się tym, co ma na talerzu, ekologia może być przewagą konkurencyjną. Ale tylko wtedy, gdy będzie miała solidne fundamenty: naukę, prawo i wsparcie rynku.

Europejska korekta kursu i polska szansa

Odrzucenie obowiązkowego celu 25% gruntów pod rolnictwo ekologiczne przez Parlament Europejski to nie kapitulacja, ale korekta kursu. Europa chce nadal iść w stronę zrównoważonego rolnictwa, ale nie chce narzucać celów ponad siły. To moment, w którym Polska może się dobrze ustawić – zamiast gonić za nieosiągalnymi wskaźnikami, warto budować realną strategię wsparcia rolnictwa ekologicznego.

Bo jedno jest pewne: przyszłość to nie jest powrót do przeszłości. Kto dziś nie inwestuje w rozwój, ten jutro będzie musiał walczyć o przetrwanie. A ekologiczne gospodarstwo nie musi być fanaberią – może być zdrowym biznesem.

Sztuczne deszcze ratują uprawy zbóż w Chinach

0
Sztuczne deszcze ratują uprawy zbóż w Chinach

Sztuczne deszcze ratują uprawy zbóż w Chinach, czyli u największego producenta i konsumenta zbóż. Jeszcze w połowie maja analitycy zajmujący się rynkiem zbóż byli pełni obaw o tegoroczną produkcję w Chinach w obliczu dotkliwej suszy obejmującej znaczne obszary upraw. Jednak Państwo Środka poradziło sobie i z tym problemem, korzystając z nowoczesnych technologii do zarządzania pogodą.


Przeczytaj również – „Gorąca, sucha pogoda zagraża produkcji pszenicy w Chinach

Chiny zintensyfikowały działania w zakresie zarządzania pogodą

Chiny zintensyfikowały działania w zakresie zarządzania pogodą, aby zwiększyć opady deszczu w suchych regionach uprawy pszenicy na północy kraju. Bardzo potrzebne deszcze w chińskim pasie zbożowym w zeszłym tygodniu zostały spowodowane przez te działania, według Chińskiej Administracji Meteorologicznej. Operacje naziemne i powietrzne przeprowadzono w prowincjach Shaanxi i Shanxi, a także w Mongolii Wewnętrznej, podają chińskie źródła.

Chiny ogłaszają największy na świecie program modyfikacji pogody, zwiększając inwestycje w zarządzanie pogodą w ostatnich latach, ponieważ zmiany klimatyczne zwiększają ryzyko dla bezpieczeństwa żywnościowego kraju. Proces obejmuje rozpylanie chemikaliów w chmurach za pomocą samolotów i dronów w celu zwiększenia opadów deszczu i śniegu oraz tłumienia gradu.

Samolot do wywoływania deszczu

Chiny zwiększyły liczbę operacji kontroli opadów deszczu o 1/5

W tym roku Chiny zwiększyły liczbę operacji kontroli opadów deszczu o 20% w porównaniu z tym samym okresem w 2024 roku.

W ten sposób przeprowadzono do 23-go maja 32 operacje wywoływania deszczu z wykorzystaniem lotnictwa w Qinghai, Mongolii Wewnętrznej, Shaanxi i innych prowincjach, których łączny czas trwania wyniósł 102 godziny.

Ostatnie interwencje przyniosły 500 mln ton deszczu

W Gansu, Shaanxi, Shanxi i innych prowincjach przeprowadzono 1316 naziemnych operacji wywoływania deszczu. Według wstępnych szacunków operacje objęły obszar około 683 000 kilometrów kwadratowych i zwiększyły ilość opadów deszczu o około 500 milionów ton, co skutecznie złagodziło suszę i odegrało pozytywną rolę w zwiększeniu magazynowania wody w zbiornikach i stawach oraz zmniejszeniu ryzyka pożarów lasów.

Rozkład skumulowanego wzrostu opadów deszczu w wyniku operacji sztucznej modyfikacji pogody w całym kraju od 19 do 25 maja (mm)

Źródło: Gansu Provincial Weather Modification Office

Areał zbóż podstawowych ma być zbliżony, a rzepaku większy niż przed rokiem – GUS

0
Areał zbóż podstawowych ma być zbliżony, a rzepaku większy niż przed rokiem - GUS

Areał zbóż podstawowych ma być zbliżony, a rzepaku większy niż przed rokiem – informuje GUS w raporcie „Wiosenna ocena stanu upraw rolnych i ogrodniczych w 2025 r.” Z raportu wynika, że kondycja zasiewów zbóż ozimych jest na ogół lepsza niż rok temu. Jednocześnie, gorzej niż w 2024 roku oceniono większość zbóż jarych. W przypadku rzepaku, oceny zasiewów ozimych i jarych były zbliżone do tych z 2024 roku.

Areał zbóż podstawowych ma być zbliżony, a rzepaku większy niż przed rokiem

Główny Urząd Statystyczny szacuje wstępnie, że w bieżącym roku powierzchnia zasiewów zbóż podstawowych z mieszankami zbożowymi jest zbliżona do ubiegłorocznej (po uwzględnieniu powierzchni zaoranej w wyniku uszkodzeń zimowych) i wynosi około 5,7 mln ha. Według wstępnych szacunków przewiduje się zwiększenie powierzchni uprawy rzepaku i rzepiku ogółem o około 0,4%.

Powierzchnia zbóż ozimych szacowana jest na 4,4 mln ha (-0,1% r/r)

Powierzchnię ozimych zbóż podstawowych z mieszankami zbożowymi GUS ocenia na ok. 4,4 mln ha, tj. o ok. 0,1% mniej niż wynosiła powierzchnia zasiewów w roku ubiegłym, w tym:
• pszenicy ozimej ponad 2,2 mln ha,
• żyta ok. 0,7 mln ha,
• jęczmienia ozimego ok. 0,4 mln ha,
• pszenżyta ozimego ok. 1,1 mln ha.

Przeczytaj również – „Rolnicy musieli zaorać 3,4 tys. ha zbóż ozimych – GUS”

Uprawy zbóż ozimych oceniono lepiej niż przed rokiem, a rzepaku na poziomie sprzed roku

Z oceny przeprowadzonej w pierwszej dekadzie maja 2025 r. przez rzeczoznawców terenowych GUS wynika, że stan zasiewów zbóż ozimych jest lepszy od ubiegłorocznego. Oceniono go na 4,0 – 4,1 stopnia kwalifikacyjnego, natomiast stan rzepaku i rzepiku ozimego oceniono na 3,8 stopnia kwalifikacyjnego, tj. na poziomie oceny ubiegłorocznej.

Wiosenna ocena poszczególnych upraw ozimych – tabela

Powierzchnia zbóż jarych oceniana jest na 1,2 mln ha (+0,3% r/r)

GUS wstępnie szacuje, że jarych zbóż podstawowych z mieszankami zbożowymi zasiano około 1,2 mln ha, tj. o ok. 0,3% więcej niż wynosiła powierzchnia zasiewów w poprzednim sezonie
wegetacyjnym, z tego:
• pszenicy jarej ok. 0,2 mln ha,
• jęczmienia jarego ok. 0,3 mln ha,
• owsa ok. 0,5 mln ha,
• pszenżyta jarego ok. 0,1 mln ha,
• mieszanek zbożowych jarych ok. 0,2 mln ha.

Kondycja zbóż jarych jest gorsza niż przed rokiem

Zboża jare zasiano w większości województw terminowo lub z niewielkim opóźnieniem.
Z uwagi na chłodną wiosnę z pogłębiającym się niedoborem opadów deszczu, prowadzenie
siewów zbóż jarych było utrudnione, a wschody roślin opóźnione i nierównomierne. Znaczne
przesuszenie gleby w kwietniu i w pierwszej połowie maja hamowało wzrost i rozwój zasiewów jarych.

Stan zbóż jarych oceniono na 3,6 – 3,7stopnia kwalifikacyjnego, tj. niżej niż ocena ubiegłoroczna, a stan rzepaku i rzepiku jarego oceniono na 3,6stopnia kwalifikacyjnego, tj.na poziomie oceny ubiegłorocznej.

Wiosenna ocena stanu poszczególnych upraw jarych – tabela

Sprawdź pełny raport GUS

Źródło: GUS

Genetyka na pastwisku – jak dobór ras wpływa na efektywność hodowli?

0
Genetyka na pastwisku
Genetyka na pastwisku

Dawniej wystarczyło, że krowa dawała mleko, a byk dobrze wyglądał na odpuście. Dziś rolnik musi myśleć jak genetyk, analityk i ekonomista w jednym. Bo rasa to nie kwestia gustu, ale rachunku zysków i strat. Wybór odpowiedniego materiału genetycznego ma bezpośredni wpływ na zdrowie zwierząt, tempo wzrostu, jakość mięsa lub mleka, a w efekcie – na rentowność całego gospodarstwa. W dobie rosnących kosztów i spadającej opłacalności, liczy się każdy kilogram, każdy centymetr przyrostu. Pora więc spojrzeć rasie głęboko w oczy.

Od rasy zależy wszystko – czyli fundament efektywności

Nie każda krowa nadaje się do wszystkiego. Holsztyńsko-fryzyjskie to królowe mleczności – dają nawet 12–14 tys. litrów mleka rocznie, ale mają mniejszą odporność i krótszą żywotność. Z kolei rasy mięsne, takie jak Limousine, Charolaise, Hereford czy Angus, nie dają może mleka jak Niagara, ale za to rosną szybko, mają świetną konwersję paszy i wysoką jakość mięsa.

Wybór rasy musi być zgodny z kierunkiem produkcji, ale także z warunkami gospodarstwa – czy jest pastwisko? Jaka jest baza paszowa? Czy mamy system intensywny, czy ekstensywny? Przypadkowy dobór to dziś luksus, na który nie stać już nikogo.

Genetyka w praktyce – nie tylko papier, ale i postęp

Nowoczesna genetyka to nie tylko katalogi rozpłodników. To cała machina informacji: indeksy wydajności, profil zdrowotny, potencjał rozrodczy. Narzędzia selekcji genomowej pozwalają wytypować cielęta z najlepszymi cechami już kilka dni po urodzeniu. To skraca czas podejmowania decyzji i pozwala lepiej zarządzać stadem.

W Polsce rolnicy coraz chętniej korzystają z usług doradców genetycznych i firm takich jak MCB Krasne, SHiUZ Bydgoszcz czy Małopolska Hodowla Zwierząt. Popularność zdobywają programy selekcyjne oparte na genomice, jak np. Genom+, które wspierają wybór nie tylko pod kątem wydajności, ale też cech funkcjonalnych – odporności, płodności, długowieczności.

Mieszanie ras – złoty środek między wydajnością a odpornością?

Krzyżowanie ras to jeden z kluczy do uzyskania tzw. efektu heterozji – czyli wzrostu cech użytkowych u mieszańców. W praktyce często krzyżuje się np. hf-ki z rasami mięsnymi, by uzyskać cielęta lepsze do opasu. W produkcji mlecznej coraz więcej gospodarstw decyduje się na tzw. trójrasowość (np. HF x Montbeliarde x Normand), by poprawić zdrowotność wymion, łatwość wycieleń i długowieczność krów.

To odpowiedź na rosnące problemy zdrowotne intensywnie użytkowanych ras. Mieszanie kontrolowane, świadome i prowadzone zgodnie z planem hodowlanym daje bardzo dobre wyniki – zarówno pod względem produkcji, jak i komfortu pracy.

Genetyka a koszty – inwestycja, która się opłaca

Dobry materiał genetyczny nie jest tani. Porządny buhaj może kosztować kilkanaście tysięcy złotych, a nasienie topowych rozpłodników – nawet kilkaset złotych za dawkę. Ale to inwestycja, nie wydatek. Zyskujemy lepsze przyrosty, mniejsze upadki, mniej problemów zdrowotnych i wyższą jakość produktu końcowego.

Polskie programy wsparcia hodowli – jak dopłaty do buhajów ras mięsnych, do sztuk matecznych bydła opasowego czy działania dobrostanowe w ramach WPR – pomagają zminimalizować ten koszt. Warto z nich korzystać, bo konkurencja nie śpi – a bez silnego fundamentu genetycznego nie ma dziś mowy o efektywnej hodowli.

Wybierając rasę, wybierasz przyszłość

Genetyka w hodowli to nie magia. To twarda kalkulacja, wiedza i wizja. Rasa to nie tylko wygląd – to narzędzie do osiągnięcia celu: zrównoważonej, wydajnej, odpornej i dochodowej produkcji. Dobrze dobrane zwierzę to partner na lata, a nie tylko „sztuka w oborze”.

Polska wieś musi myśleć perspektywicznie. Bo jeśli chcemy utrzymać się na rynku – krajowym i światowym – musimy inwestować nie tylko w sprzęt i budynki, ale i w genetyczny potencjał naszych stad. To nie moda – to konieczność.

Warzywa w ogrodzie – jak stworzyć udaną plantację?

0
warzywa w ogrodzie

Po raz pierwszy zajmujesz się uprawą smacznych warzyw lub chcesz poprawić swoje dotychczasowe wyniki? Własny ogród warzywny daje ogromną satysfakcję i dostarcza świeżych składników pokarmowych przez cały sezon. Zacznij siać warzywa już teraz, by cieszyć się bogatymi zbiorami.

Przygotuj ziemię pod ogródek warzywny

Dobra gleba decyduje o udanej uprawie. Wczesną wiosną sprawdź odczyn pH – większość warzyw preferuje grunt lekko kwaśny lub obojętny. Jesienią warto wzbogacić ziemię kompostem lub obornikiem, które przez zimę się rozłożą i uwolnią składniki odżywcze.

Przekop teren na głębokość około 20-25 centymetrów, usuwając kamienie i chwasty. Ciężkie gleby glinowe polepsz, dodając piasek i kompost – dzięki temu korzenie będą mogły swobodnie się rozwijać. Lekkie gleby piaszczyste wzmocnij torfem lub dojrzałym kompostem, co zwiększy ich zdolność zatrzymywania wody i składników odżywczych.

Warto też stosować nawozy organiczne, które wzbogacą glebę bez szkody dla środowiska. Regularna rotacja upraw zapobiega wyczerpywaniu się gleby i chroni przed gromadzeniem się szkodników.

Kiedy założyć ogródek warzywny?

Terminy siewu zależą od lokalnego klimatu i gatunku roślin. Część warzyw możesz siać już w marcu pod osłonami, inne dopiero w maju po ostatnich przymrozkach. Szklarnia ogrodowa wydłuża sezon uprawowy i chroni rozsady warzyw przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi.

Wczesne warzywa jak rzodkiewka, sałata czy groszek wytrzymują chłód lepiej niż pomidory czy papryka. Te ostatnie potrzebują ciepłej ziemi i stabilnych temperatur powyżej 15°C. Planuj kolejne siewy co 2-3 tygodnie, by osiągnąć ciągłe zbiory przez całe lato i jesień.

Jak sadzić warzywa w ogrodzie, by rosły zdrowo?

Poszczególne warzywa mają swoje preferencje co do głębokości siewu i odstępów między roślinami. Nasiona fasoli czy grochu siej na głębokość równą trzykrotności ich średnicy, natomiast drobne nasiona marchwi czy pietruszki przykryj cienką warstwą ziemi.

Właściwe rozstępy między roślinami dają im dostęp do światła i powietrza. Oto podstawowe zasady uprawy warzyw:

  • liściaste (sałata, szpinak) – co 15-20 cm;
  • korzeniowe (marchew, buraki) – co 5-8 cm w rzędzie;
  • strączkowe (fasolka szparagowa, groszek) – co 10-15 cm;
  • rośliny rozłożyste (dynia, cukinia) – co 80-100 cm.

Regularne podlewanie tuż po siewie pomaga nasionom szybko wykiełkować. Utrzymuj stałą wilgotność przez pierwsze tygodnie, ale unikaj zalewania – nadmiar wody prowadzi do gnicia korzeni. Obrzeże ogrodowe pomoże utrzymać porządek w grządkach i ułatwi dalszą pielęgnację roślin.

Ogród warzywny – pielęgnacja przez cały sezon

Młodsze okazy są bardziej wrażliwe w pierwszych tygodniach rozwoju, a regularne odchwaszczanie chroni je przed konkurencją o składniki odżywcze i wodę. Rób to najlepiej po deszczu, gdy ziemia jest miękka – chwasty łatwiej się wyrywają wraz z całym systemem korzeniowym.

Ceny zbóż w żniwa 2025 – Co czeka rolników? Prognozy

1
Żniwa 2021. Jakie ceny oferują skupy?

Rynek zbóż w Polsce w 2025 roku znajduje się w trudnym momencie. Choć plony zapowiadają się dobrze, to ceny skupu gwałtownie spadają. Dla wielu rolników oznacza to poważne decyzje: sprzedać od razu, czy magazynować z nadzieją na odbicie cen? Poniżej przedstawiamy aktualną analizę rynku zbóż oraz prognozy na najbliższe miesiące.

Ceny zbóż 2025 osiągają poziomy niższe niż koszty produkcji

Obecna sytuacja jest wynikiem kilku nakładających się czynników:

  • Nadmiar zboża na rynku – Polska i Europa notują rekordowe plony.
  • Wzmożony import z Ukrainy i Rosji – tańsze zboże zza wschodniej granicy destabilizuje rynek krajowy.
  • Brak skutecznej reakcji ze strony instytucji unijnych – brak narzędzi chroniących lokalnych producentów.

Efekt? Ceny zbóż 2025 osiągają poziomy niższe niż koszty produkcji. Wielu rolników nie decyduje się na sprzedaż, co grozi przepełnieniem magazynów.

Prognozy cen zbóż 2025 – pszenica, kukurydza, jęczmień

Eksperci oceniają, że w nadchodzących miesiącach ceny zbóż pozostaną raczej stabilne, bez gwałtownych wzrostów. Rynek pszenicy, kukurydzy i jęczmienia charakteryzuje się obecnie umiarkowanym popytem i dużą ostrożnością ze strony przetwórców. Rolnicy często wstrzymują sprzedaż, licząc na poprawę sytuacji, jednak nadmiar zapasów z poprzedniego sezonu może ograniczać potencjał odbicia cen w krótkim terminie.

Na dalszy rozwój sytuacji cenowej istotny wpływ będą miały czynniki zewnętrzne – przede wszystkim sytuacja geopolityczna w Europie Wschodniej, popyt eksportowy ze strony krajów arabskich oraz decyzje Polski w zakresie wspierania lub ograniczania eksportu. Dodatkowo, susza i warunki pogodowe w czasie żniw mogą okazać się kluczowe dla dalszego kształtowania się rynku w drugiej połowie roku.

źródło: Izba Zbożowa-Paszowa

Co dalej z kormoranami? Niewygodny temat wraca na europejskie salony

0

Dla rybaków i gospodarzy stawów rybnych, kormoran stał się symbolem frustracji, bezradności i… strat liczonych w dziesiątkach milionów złotych.

Od lat środowiska te alarmują: kormoran czarny, choć chroniony, wyrządza realne szkody. I to nie tylko w gospodarstwach rybackich, ale także w siedliskach przyrodniczych, które – paradoksalnie – miały być pod jego ochroną. Czasami ptak ten wydaje się być lepiej chroniony niż ludzkie wysiłki, by utrzymać gospodarkę wodną na poziomie opłacalnym.

O kormoranach w Brukseli

28 maja 2025 r. w Brukseli odbyło się ważne spotkanie z inicjatywy polskiego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W gronie przedstawicieli 15 państw członkowskich UE poruszono temat, który przez lata był spychany na margines unijnej agendy – zarządzanie populacją kormoranów w Europie.

Głos Polski był wyraźny: potrzebujemy wspólnotowego planu działania. Bo kormorany, jak wiadomo, nie znają granic – migrują, żerują, rozmnażają się tam, gdzie im wygodnie. Nie można więc wymagać od jednych państw (jak Polska), by radziły sobie same z nadmierną populacją, podczas gdy inne – gdzie kormoran nie jest problemem – wciąż blokują skuteczniejsze mechanizmy regulacji.

Ochrona czy rozsądek?

Minister Czesław Siekierski jasno zaznaczył w Brukseli, że Polska opowiada się za racjonalnym, wspólnotowym zarządzaniem populacją kormorana czarnego. Oczekujemy elastyczniejszych przepisów, które umożliwią skuteczne działania zapobiegawcze i odstraszające – również poza procedurami nadzwyczajnymi.

Rolnicy i rybacy – nie zostawiajmy ich samych

W tym kontekście głos polskich rolników i rybaków musi wybrzmieć mocno. Potrzebna jest presja społeczna, nacisk na polityków unijnych i konsekwentne podnoszenie tego tematu na każdym możliwym forum. Jeśli dziś nie wypracujemy europejskiego planu zarządzania populacją kormorana, jutro możemy mieć do czynienia z jeszcze większym kryzysem w gospodarce rybackiej i utratą bioróżnorodności – paradoksalnie przez nadmiar jednego, zbyt dobrze chronionego gatunku.

Nadzieja w rozmowie

Czy coś się zmieni? Trudno powiedzieć. Ale samo to, że temat trafił ponownie na stół unijnych decydentów, daje pewną nadzieję. Polska nie jest w tym osamotniona. Kraje takie jak Francja, Hiszpania, Chorwacja czy Szwecja również zgłosiły swoje poparcie dla wspólnych działań.

Teraz czas na Komisję Europejską, by wykazała się odwagą i podjęła realne kroki legislacyjne.

Świat się kręci wokół wsi 2025 – rusza V edycja konkursu filmowego KRUS

0

Masz od 16 do 30 lat? Mieszkasz na wsi lub w mieście? Interesujesz się filmem i chcesz pokazać, jak zmienia się oblicze polskiej wsi? Weź udział w V edycji ogólnopolskiego, amatorskiego konkursu filmowego „Świat się kręci wokół wsi”!

Pokaż, jak zmienia się polska wieś

Konkurs skierowany jest do amatorów, którzy poprzez film chcą opowiedzieć historię życia na wsi. Organizatorzy czekają na prace, które będą nie tylko ciekawą dokumentacją rzeczywistości, ale też inspiracją dla innych młodych ludzi do zacieśniania więzi z obszarami wiejskimi.

  • Formularze zgłoszeniowe można przesyłać do 25 września 2025 r.
  • Gotowe filmy należy przesłać do 13 października 2025 r.

Nagrody

Dla autorów najlepszych filmów przewidziano nagrody pieniężne oraz upominki rzeczowe.

Świat się kręci wokół wsi 2025 – cel konkursu

Celem inicjatywy jest ukazanie wsi jako nowoczesnego miejsca do życia i pracy, które dzięki wsparciu Unii Europejskiej dynamicznie się rozwija. Organizatorzy liczą, że konkursowe filmy zachęcą młodych do wykorzystywania szans, jakie oferuje Plan Strategiczny WPR 2023–2027 i pokażą, że zawód rolnika to ścieżka z przyszłością.

Konkurs ma także na celu promowanie dobrych praktyk realizowanych z udziałem funduszy unijnych i budowanie pozytywnego wizerunku wsi jako przestrzeni nie tylko rolniczej, ale też innowacyjnej, społecznej i rekreacyjnej.

Gdzie znaleźć szczegóły?

Szczegółowe informacje, regulamin oraz formularz zgłoszeniowy dostępne są na stronie internetowej MRiRW. Partnerami konkursu są również:

  • Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR)
  • Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR)
  • Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS)organizator konkursu

Traktor bez kierownicy, zboże z laboratorium – rolnictwo, jakiego się nie spodziewałeś

0
Traktor bez kierownicy, zboże z laboratorium
Traktor bez kierownicy, zboże z laboratorium

Jeszcze niedawno rolnik kojarzył się z ciągnikiem Ursus i pogodą z radia. Dziś coraz częściej przypomina operatora danych, specjalistę IT i stratega rynku w jednym (nie wliczając szereg innych zawodów). Rolnictwo w Europie Zachodniej i USA przybiera nowe oblicze, a tempo przemian przyprawia o zawrót głowy. Czy Polska nadąży? Czy wykorzysta potencjał technologicznej rewolucji na wsi, zanim zostanie jej tylko rola taniego zaplecza surowcowego? Zobaczmy, dokąd zmierza świat.Rolnictwo precyzyjne – dane mówią więcej niż instynkt

Nowoczesne gospodarstwo przestaje być polem pełnym niewiadomych. Dzięki systemom GPS, czujnikom w glebie i analizie satelitarnej rolnik wie, gdzie jego pole jest przesuszone, gdzie brakuje azotu, a gdzie plon będzie najlepszy. Internet Rzeczy (IoT) monitoruje warunki upraw, temperaturę, wilgotność, a nawet potencjalne choroby.

Przykładowo, polskie gospodarstwa coraz częściej sięgają po systemy John Deere Operations Center, gdzie zebrane dane są analizowane pod kątem efektywności nawożenia czy nawadniania. Maszyny podłączone do sieci wymieniają między sobą informacje, co pozwala np. na automatyczne dostosowanie prędkości siewnika do warunków pola.

Autonomiczne maszyny – traktor, który pracuje bez Ciebie

Traktor bez kierownicy? To nie science fiction, lecz rzeczywistość. Modele takie jak John Deere 8R Series z funkcją AutoTrac, czy Fendt 900 Vario MT wyposażone w systemy automatycznego prowadzenia, mogą pracować niemal bez nadzoru. Wyposażone w sensory LIDAR, kamery 360° i zaawansowane algorytmy sztucznej inteligencji, same dostosowują trasę, unikają przeszkód i optymalizują zużycie paliwa.

W Polsce już dziś kilka dużych gospodarstw testuje takie rozwiązania, łącząc je z systemami monitoringu upraw od firm takich jak Hexagon Agriculture. Pozwala to na dokładniejsze planowanie zabiegów agrotechnicznych i zmniejszenie nakładów pracy ludzkiej.

Nowe odmiany, stare pytania – genetyka, która ratuje plony

CRISPR, czyli technologia precyzyjnej edycji genów, to prawdziwa rewolucja w hodowli roślin. Wyobraźmy sobie rolnictwo, w którym można precyzyjnie wyłączyć geny odpowiedzialne za podatność na choroby lub zwiększyć odporność na suszę, bez wprowadzania obcego DNA i bez kontrowersji typowych dla GMO. To właśnie obiecuje CRISPR — narzędzie o chirurgicznej dokładności, które działa jak skalpel w rękach naukowców.

W Polsce, choć temat ciągle budzi emocje i jest otoczony polityczno-społecznym niepokojem, prowadzone są prace badawcze w instytutach takich jak IHAR (Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin). Naukowcy eksperymentują z odmianami pszenicy i rzepaku, które mogłyby lepiej przetrwać kaprysy klimatu i ograniczyć użycie pestycydów. To nie jest tylko naukowa fantazja, ale realna droga do zwiększenia bezpieczeństwa żywnościowego w Polsce i Europie.

Jednak wciąż stoi przed nami mur biurokracji i społecznego sceptycyzmu. Europa, w tym Polska, jest dużo bardziej restrykcyjna niż USA czy Chiny w kwestii stosowania nowych technik genetycznych. Obawy o etykę i potencjalne zagrożenia sprawiają, że wdrożenia przeciągają się w czasie. Tymczasem świat idzie do przodu – tam, gdzie CRISPR jest stosowane na szeroką skalę, rolnicy obserwują wzrost plonów, zmniejszenie kosztów produkcji i mniejsze straty spowodowane przez choroby.

W efekcie, jeśli Polska nie zdecyduje się na świadome włączenie tych technologii, może zostać z tyłu. Polskie rolnictwo stoi przed wyborem – albo zdecydujemy się na postęp, albo przegapimy szansę na realną modernizację produkcji.

AI w rolnictwie – rewolucja na polu i w magazynie

Sztuczna inteligencja to dziś jeden z najpotężniejszych narzędzi w rolnictwie XXI wieku. Mówiąc najprościej: AI pozwala rolnikom podejmować decyzje na podstawie tysięcy danych, które dla człowieka byłyby nie do ogarnięcia.

Firmy takie jak Climate FieldView czy Agrivi oferują platformy, które zbierają informacje o pogodzie, stanie gleby, wzroście roślin, obecności szkodników i chorób, a następnie – dzięki algorytmom uczenia maszynowego – proponują optymalne działania. To jak mieć wirtualnego agronoma, który nigdy nie śpi i zawsze ma najświeższe dane.

W Polsce coraz więcej gospodarstw inwestuje w takie rozwiązania, choć skala nadal jest ograniczona. Sztuczna inteligencja pomaga m.in. w optymalizacji nawożenia, co oznacza mniej azotu wypłukanego do środowiska i niższe koszty. Drony z kamerami multispektralnymi skanują pola, a AI analizuje obrazy, by wykryć pierwsze symptomy chorób lub niedobory składników odżywczych.

Coraz popularniejsze stają się też roboty zbierające owoce i warzywa. W sadownictwie czy warzywnictwie ich zastosowanie pozwala zrekompensować braki pracowników sezonowych i zwiększyć precyzję zbiorów. Przykłady z Zachodu pokazują, że roboty potrafią selektywnie zbierać tylko dojrzałe owoce, minimalizując straty.

Najważniejszy wpływ AI na polskie rolnictwo to jednak coś więcej niż tylko automatyzacja pracy. To także rewolucja w zarządzaniu ryzykiem i planowaniu produkcji. Rolnik korzystający z AI może wcześniej wykryć zagrożenia pogodowe, zoptymalizować terminy siewu i zbiorów, a nawet przewidzieć ceny na rynku. To potężne narzędzie w rękach tych, którzy chcą utrzymać konkurencyjność na globalnym rynku.

Jednak, jak każda technologia, AI niesie ze sobą wyzwania – dostęp do internetu na terenach wiejskich w Polsce wciąż bywa nierówny, a edukacja cyfrowa rolników wymaga wzmocnienia. Bez wsparcia państwa i inicjatyw szkoleniowych ta rewolucja może ominąć wielu z tych, którzy jej najbardziej potrzebują.

Wpływ na polski rynek – szansa czy wyzwanie?

Wdrożenie autonomicznych traktorów i precyzyjnych systemów zarządzania może odmienić polskie rolnictwo. Z jednej strony – wyraźnie zwiększy efektywność produkcji, pozwoli lepiej gospodarować zasobami, ograniczyć straty i koszty. Z drugiej – rodzi pytania o dostępność takich technologii dla małych i średnich gospodarstw oraz ich wpływ na rynek pracy na wsi.

Jednak kluczowe pozostaje wsparcie państwa i edukacja – by innowacje nie stały się przywilejem nielicznych, ale realną szansą dla całej polskiej wsi.

Traktor bez kierownicy i zboże z laboratorium to nie odległa przyszłość, lecz coraz bliższa codzienność. To moment, w którym polskie rolnictwo może przestać być zaledwie producentem surowca, a stać się nowoczesną, dynamiczną branżą opartą na wiedzy i technologii. Czy jesteśmy na to gotowi?

Ceny skupu zbóż stabilizowały się, ale rzepaku spadły w końcówce maja

0
Ceny zbóż

Ceny skupu zbóż stabilizowały się, ale rzepaku spadły w końcówce maja. Pokazuje to raport Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW). W przeciwieństwie do publikowanych w internecie cen ofertowych, raport pokazuje faktyczne ceny transakcyjne, czyli ceny akceptowane równocześnie przez rolników i podmioty skupowe.

Cena pszenicy bez zmian, a kukurydza w górę w tygodniu kończącym się 25 maja

Według raportu ceny średnie krajowe sześciu (z dziesięciu) raportowanych zbóż minimalnie wzrosły w krajowych punktach skupu w tygodniu kończącym się 25-go maja 2025 roku. Skala zmian cen średnich mieściła się w zakresie od (-0,5%) – żyto konsumpcyjne do (+1,9%) – jęczmień konsumpcyjny.

O ile w cenach średnich pszenicy widoczny był w maju delikatny trend spadkowy, to w zakupach pośredników ceny kukurydzy wzrosły w skali tygodnia i były najwyższe od sierpnia 2023 roku. Jednocześnie warto zauważyć, że krajowe ceny dwóch głównych zbóż (pszenica i kukurydza) są tylko minimalnie niższe od cen średnich dla całej Unii Europejskiej.

Raport MRiRW odpowiada również na pytanie ile płacono za rzepak w tygodniu kończącym się 25go maja.

Średnia cena rzepaku spadła w zakładach tłuszczowych o 58 zł w skali tygodnia (-110 zł/t w dwa tygodnie) do 2.375 zł/t, ale nadal jest to o 1/5 więcej niż przed rokiem. Dla porównania na giełdzie Matif rzepak z nowego zbioru wyceniany był w tym samym czasie na niespełna 2.075 zł/t (notowania strego rzepaku zakończyły się z końcem kwietnia).

Ile płacono za krajowe zboża – tabela (ceny średnie)

Przeczytaj również – „Ceny skupu większości zbóż i rzepaku spadły w II dekadzie maja”

Młynarze płacili za pszenicę więcej niż handlowcy

Cenę średnią krajową skupu pszenicy konsumpcyjnej (młyny i firmy handlowe) ustalono na 906 zł/t – podobnie jak tydzień wcześniej. W poszczególnych makroregionach (Centralno-Wschodni, Południowy i Północno-Zachodni) ceny średnie skupu mieściły się w bardzo wąskim przedziale 896 – 908 zł/t.

Bardziej szczegółowe dane pokazują, że młyny płaciły w 21 tygodniu tego roku za ziarno pszenicy średnio ok. 911 zł/t (bez zmian w skali tygodnia), podczas gdy handlowcy 886 zł/t (-4 zł/t w skali tygodnia). Był to piąty z rzędu tydzień z niższymi cenami pszenicy u pośredników.

Średnie ceny skupu pszenicy konsumpcyjnej w Polsce (wykres)



Ceny zbóż paszowych

W raportowanym tygodniu w skupie przeważały zboża paszowe, a ich udział wzrósł do poziomu 59% (+8% w skali tygodnia). W tym kukurydza i pszenica paszowa stanowiły 51% całego skupu zbóż.

Cena średnia krajowa pszenicy kupowanej na cele paszowe pozostała na poziomie 905 zł/t, a w makroregionach ceny średnie płacone za ziarno paszowe pszenicy mieściły się w przedziale 894 – 915 zł/t.

Handlowcy płacili za pszenicę paszową minimalnie więcej niż firmy paszowe

Jednocześnie firmy paszowe kupowały pszenicę średnio po 901 zł/t (-1 zł/t w tygodniu), a pośrednicy płacili 910 zł/t (+1 zł/t w skali tygodnia).

Średnie ceny skupu pszenicy paszowej w Polsce od 2021 roku – wykres

Pośrednicy płacili za kukurydzę najwięcej od sierpnia 2023 roku

Cena średnia krajowa kukurydzy suchej ustalona została na 902 zł/t, czyli 9 zł/t niżej w skali tygodnia. W makroregionach ceny średnie tego zboża zamknęły się w przedziale 891 – 936 zł/t.

W skali kraju handlowcy płacili za kukurydzę średnio 919 zł/t po wzroście o 11 zł w skali tygodnia. Była to najwyższa cena średnia tego zboża od 33 tygodnia 2023 roku.

Jednocześnie firmy paszowe płaciły za suchą kukurydzę średnio 895 zł/t (-2 zł w skali tygodnia).

Średnie ceny skupu kukurydzy suchej w Polsce (wykres w ujęciu tygodniowym)

Ceny rzepaku spadły według MRiRW drugi tydzień z rzędu

Dane MRiRW pokazują, że w tygodniu kończącym się 25-go maja 2025 roku średnia cena zakupu rzepaku spadła w zakładach tłuszczowych o 58 zł do 2.375 zł/t* (najmniej od 4 tygodni). Nadal oznacza to cenę o ponad 1/5 wyższą niż rok temu. Dla porównania, seria najbliższa kontraktu na rzepak (z 2025 roku) w Paryżu wyceniana była na koniec omawianego tygodnia znacznie niżej, bo na 2.075 zł/t. Warto zauważyć, że na Matif notowane są tylko kontrakty na nowy zbiór.

Średnie ceny skupu rzepaku w Polsce od 2021 roku

Uwaga! Ceny średnie skupu rzepaku i zbóż obejmują często dostawy z wcześniej podpisanych umów i mogą odbiegać od aktualnych cen na rynku.

Źródło: MRiRW, Euronext-Paryż

Od cielaka po eksport – polska wołowina na świecie

0
Od cielaka po eksport
Od cielaka po eksport
Od cielaka po eksport

Jeszcze dwadzieścia lat temu produkcja wołowiny w Polsce była dodatkiem, a nie filarem gospodarstw. Dziś to już ponad milion ton mięsa rocznie, z czego lwia część trafia poza granice kraju – od Włoch po kraje arabskie. Polska wołowina ma markę: żywione na pastwiskach bydło mięsne, mięso zrównoważone, często certyfikowane, a przede wszystkim – smaczne. Ale za tą historią sukcesu kryje się codzienna praca, rosnące wymagania i globalna konkurencja. Czy jesteśmy gotowi na nowy rozdział?

Cielęce początki – jak rodzi się eksportowy towar

Produkcja wysokiej jakości wołowiny zaczyna się od podstaw – odpowiednich ras mięsnych i dobrze zorganizowanej hodowli. Coraz większe znaczenie mają rasy takie jak Limousine, Charolaise, Hereford czy Angus, które dają lepsze przyrosty masy i wyższą jakość tuszy. W Polsce mamy już ponad 1,2 mln sztuk bydła mięsnego (GUS, 2024), a trend wciąż rośnie.

Hodowcy coraz częściej korzystają z programów dopłat i wsparcia – jak np. działania PROW 2014–2020, w tym „Dobrostan zwierząt”, „Modernizacja gospodarstw rolnych” czy specjalne premie za utrzymanie krów mamek. Kluczowa staje się także kontrola pochodzenia – cielęta muszą być odpowiednio identyfikowane i monitorowane, by spełnić rygory eksportowe.

Polska jako eksporter – mocny gracz w Europie

Polska wołowina to już nie tylko lokalny produkt – to międzynarodowa marka. Według danych KOWR, w 2023 roku eksportowaliśmy blisko 450 tys. ton wołowiny, głównie do Włoch, Niemiec, Hiszpanii, Francji i Holandii. Dużym odbiorcą są również kraje arabskie – Algieria, Arabia Saudyjska, Liban – oraz Izrael i Turcja.

Dlaczego nasza wołowina jest ceniona? Bo pochodzi z relatywnie niskointensywnej produkcji, jest wolna od hormonów, a polskie gospodarstwa spełniają wysokie normy weterynaryjne i jakościowe. Systemy traceability (śledzenia pochodzenia), znakowanie, nadzór GIW i wdrażane systemy jakości (QMP – Quality Meat Program) sprawiają, że zachodnie rynki mają do nas zaufanie.

Wyzwania: konkurencja, dobrostan i polityka klimatyczna

Nie jest jednak tak, że polska wołowina ma przed sobą tylko łatwe żniwa. Z jednej strony mamy konkurencję z Ameryki Południowej (np. Brazylia), gdzie produkcja jest znacznie tańsza, choć często mniej kontrolowana. Z drugiej – coraz większe naciski Unii Europejskiej na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, w tym metanu pochodzącego z chowu bydła.

Wołowina stała się symbolem sporu między rolnictwem a klimatem. Dla Polski to dylemat – ograniczać pogłowie czy inwestować w nowoczesne systemy chowu niskoemisyjnego? Rozwiązaniem może być rozwój wypasu pastwiskowego i wprowadzenie pasz redukujących emisję metanu (np. z alg czerwonych), które testowane są już w Holandii i Irlandii.

Technologie i certyfikaty – przyszłość eksportu

Aby utrzymać się na rynkach i konkurować jakością, a nie tylko ceną, polskie gospodarstwa muszą sięgać po nowe narzędzia. Systemy zarządzania stadem (np. SmartBEEF, Hodowca24), automatyczne systemy żywienia, czujniki zdrowotne i monitoring behawioralny to już nie fanaberia, a konieczność.

Równie ważne są certyfikaty – jak wspomniany QMP, ale też GlobalG.A.P. czy standardy Halal. Produkcja zgodna z wymogami religijnymi, ale też środowiskowymi, staje się przepustką do najbardziej wymagających rynków. Coraz częściej liczy się też cyfryzacja dokumentacji i pełna transparentność łańcucha dostaw.

Cielęce mięso, dorosłe wyzwania

Polska wołowina to historia sukcesu, ale nie bez zagrożeń. Świat się zmienia, a wraz z nim oczekiwania klientów i polityka rolnicza. Trzeba inwestować, edukować, modernizować. Trzeba też mówić głośno: polski rolnik potrafi produkować wołowinę najwyższej jakości, ale potrzebuje wsparcia – nie tylko finansowego, ale też promocyjnego i politycznego.

Jeśli chcemy utrzymać pozycję lidera, musimy przestać być tylko „tanimi dostawcami”. Musimy być liderami jakości, odpowiedzialności i nowoczesności. Bo od cielaka do eksportu prowadzi długa droga – i warto, byśmy to my wyznaczali jej kierunek.

Dobrostan zwierząt: trend, obowiązek czy wyzwanie?

0
Dobrostan zwierząt
Dobrostan zwierząt

Jeszcze do niedawna o dobrostanie zwierząt mówiło się głównie w kontekście aktywistów i środowisk miejskich, którym bliskie były uczucia, ale dalekie pola. Dziś jednak coś się zmienia. Coraz więcej konsumentów pyta nie tylko „czy świeże?”, ale „czy godnie produkowane?”. Rolnicy muszą więc zmierzyć się z pytaniem: czy dobrostan to nowy wymysł unijnej biurokracji, etyczny trend, czy może realna droga do lepszego rolnictwa?

Prawda – jak zwykle – leży pośrodku. I wymaga czegoś więcej niż jednorazowych dopłat. Wymaga zmiany myślenia o produkcji, w której liczy się nie tylko wydajność, ale i warunki życia zwierząt.

Dobrostan – co to właściwie znaczy w praktyce?

Dobrostan nie jest pojęciem filozoficznym, a bardzo konkretnym zestawem wymogów. Zgodnie z definicją Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), dobrostan oznacza stan, w którym zwierzę może w pełni realizować swoje potrzeby biologiczne i behawioralne.

Co to znaczy w praktyce? Odpowiednią przestrzeń do poruszania się, dostęp do wody i paszy, komfort cieplny, ograniczenie bólu i stresu. Nie wystarczy już, że świnia ma dostęp do poidła – musi mieć również ściółkę do rycia. Nie wystarczy, że krowa daje mleko – musi móc się położyć na miękkim legowisku, nie na betonie.

To wymagania, które mają coraz większy wpływ na unijne dotacje i opłacalność produkcji. W ramach WPR 2023–2027 Polska uruchomiła „dobrostanowe” płatności – ale pod warunkiem spełniania konkretnych warunków bytowych. Rządowe źródła, jak MRiRW czy ARiMR, wskazują: to nie moda, to kierunek rozwoju.

Konsument decyduje – portfelem i sumieniem

Zachodni rynek wyraźnie pokazuje, że konsumenci są gotowi płacić więcej za produkty „zrównoważone” – również te pochodzenia zwierzęcego. Francuzi wybierają mleko z certyfikatem dobrostanu. Niemcy preferują wieprzowinę z systemów, które gwarantują większą przestrzeń i dostęp do wybiegów. W Polsce ten trend dopiero kiełkuje, ale dynamicznie rośnie – zwłaszcza wśród młodszych kupujących.

W odpowiedzi sieci handlowe coraz częściej wymagają od dostawców certyfikatów zgodnych z normami dobrostanu. Programy takie jak QA (Quality Assurance), GlobalG.A.P. czy polskie normy PIMiR zaczynają być przepustką do rynku. Dla rolnika to dodatkowy koszt, ale też szansa na lepszą cenę za produkt.

Wyzwania w praktyce – nie tylko słoma i więcej miejsca

Podniesienie standardów dobrostanu to nie tylko kwestia sumienia czy oczekiwań rynku. To realne wyzwanie inwestycyjne. Wymaga przebudowy budynków inwentarskich, zakupu nowego wyposażenia (np. legowisk, kurtyn, wentylatorów), reorganizacji chowu.

W przypadku trzody chlewnej – przejście z systemu rusztowego na głęboką ściółkę. W przypadku bydła mlecznego – zapewnienie co najmniej 6 m² legowiska na sztukę. Wszystko to kosztuje, a nie każdy rolnik jest gotów lub w stanie ponieść takie wydatki.

Dlatego też potrzebna jest mądra polityka wsparcia – nie tylko dopłaty jednorazowe, ale też kredyty inwestycyjne, szkolenia i doradztwo techniczne. Dziś dobrostan to obowiązek w unijnych planach, ale bez wsparcia – pozostanie tylko na papierze.

AI i automatyzacja w służbie dobrostanu

Tu wraca temat nowoczesnych technologii. Inteligentne systemy monitorujące (jak CowManager, PigVision, Velos) nie tylko poprawiają efektywność produkcji, ale też realnie wpływają na dobrostan. Dzięki analizie danych można wcześniej wykryć stres cieplny, kulawizny, zaburzenia pokarmowe.

Automatyczna wentylacja, systemy zadawania paszy i zarządzania światłem to dziś standard w nowoczesnych chlewniach i oborach. Co więcej – niektóre kraje UE (np. Dania, Holandia) oferują rolnikom premię za wdrożenie takich rozwiązań. Polska dopiero zaczyna, ale już teraz w ramach PROW można ubiegać się o wsparcie na „inteligentne technologie”.

Dobrostan jako przyszłość, nie przymus

Na koniec trzeba to powiedzieć jasno: dobrostan zwierząt to nie chwilowa moda ani kolejny unijny kaganiec. To kierunek, w którym zmierza cała europejska produkcja. Możemy się buntować, ale rynek i przepisy mówią jednym głosem.

Zamiast traktować go jak kłopot, warto zobaczyć w nim szansę – na wyższą jakość, większy zysk i dobrą opinię konsumencką. Bo polska wieś, jeśli ma być przyszłością, musi nie tylko karmić – ale też karmić odpowiedzialnie. A to oznacza: z głową, z sercem i z poszanowaniem dla tych, od których wszystko się zaczyna – dla zwierząt.