Burze z gradem możliwe na północnym wschodzie Lubelskiego
Przed nami noc z niewielkimi opadami deszczu do 1-4 mm w Opolskie, Górnym Śląsku oraz w pasie od Podlasia po wschód Mazowsza, Świętokrzyskie. Nad resztą kraju raczej bez opadów. Na termometrach od 13 do 16 stopni.
W ciągu dnia deszczowo będzie od Górnego Śląska po Świętokrzyskie, południowy wschód Łódzkiego, południe, wschód Mazowsza po Podlasie. Po południu na zachodzie, północy i w Lubelskim pojawią się burze a w rejonie Lublina, Lubartowa, Terespola mogą to być burze gradowe.
Sumy opadów wyniosą od 0 mm na środkowym zachodzie, gdzie najwyżej chwilę pokropi do 0-14 l na zachodzie i północy kraju do 0-40 mm w rejonie burz z gradem.
Wiatr powieje umiarkowanie i dość silnie z południa a wieczorem zachodu i północy.
Rejestracja nowych ciągników w maju 2025 to wynik 995 szt. nowych ciągników. Tak wynika z danych z CEPiK. Uzyskany wynik jest powyżej średniej z ostatnich 12 miesięcy która wynosi 803 szt. Warto podkreślić, że ilość zarejestrowanych nowych ciągników w analizowanym miesiącu była drugim najlepszym wynikiem w tym roku.
Jeżeli natomiast porównamy ilość zarejestrowanych nowych ciągników w maju tego roku z tymi z analogicznego okresu ubiegłego roku to mamy wzrost na poziomie 92% (477 więcej szt.) zarejestrowanych ciągników. W ostatnich 12 miesiącach (06.2024-05.2025) zarejestrowano 9638 szt. ciągników a w analogicznym okresie roku poprzedniego było ich 9445 szt. We wskazanym okresie zanotowano 2% wzrost liczby rejestracji nowych ciągników.
Na pierwszym miejscu znalazła się marka John Deere. W maju zarejestrowano 138 zielono-żółtych traktorów. Jest to o 19 sztuk więcej niż w kwietniu. W ujęciu procentowym to 16% więcej rejestracji ciągników niż w kwietniu 2025 roku. Udział w rynku tej marki w okresie styczeń-maj wynosi 10,8% z 468 sztukami łącznie zarejestrowanymi ciągnikami i jest to wynik słabszy o 3,4 pp. w porównaniu analogicznym okresem 2024 roku.
Od początku roku do końca maja zarejestrowano 468 ciągników John Deere. Fot. K. Grzeszczyk
Ponad 600 zarejestrowanych traktorów
Na drugim miejscu pojawiła się marka New Holland. W maju zarejestrowano 123 niebiesko-białych ciągników. Jest to o 22 traktory więcej niż w kwietniu 2025 roku. Udział w rynku tego producenta w okresie styczeń-maj wynosi 13,9% co jest wynikiem o 1,1 pp. lepszym niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Od początku roku zarejestrowano 604 ciągniki New Holland.
New Holland ma udział w rynku w okresie styczeń-maj określony na 9%. Fot. K. Grzeszczyk 1421
Blisko 10% udziału w rynku
Na trzecim miejscu uplasowała się marka Kubota. W maju zarejestrowano 89 pomarańczowych ciągników. Jest to więcej o 13 sztuk niż w kwietniu, a w ujęciu procentowym jest to ponad 17% wzrost. Udział w rynku tego producenta w okresie styczeń-maj wynosi 9%. Od początku roku zarejestrowano 392 ciągniki Kubota.
W maju zarejestrowano 89 ciągników Kubota. Fot. K. Grzeszczyk
Lepszy maj dla marki Case IH
Marka Case IH znalazła się na czwartej pozycji. W maju zarejestrowano 73 ciągniki tej marki to jest o 20 szt. (38%) ciągników więcej niż w kwietniu 2025 roku. Udział w rynku tej marki w okresie styczeń-maj 2025 wynosi 6,5%, a od początku roku zarejestrowana 284 ciągniki Case IH.
Claas w maju uplasował się na piątej pozycji z wynikiem 67 zarejestrowanych ciągników. Jest to wynik o 19 sztuk większy niż w kwietniu 2025 roku. Udział w rynku tej marki w okresie styczeń-maj wynosi 6,4% z 279 sztukami łącznie zarejestrowanych ciągników.
Kategorie mocy
Patrząc przez pryzmat mocy, w maju liderem w kategorii mocy 30-50 KM jest marka Kubota posiadająca 26,5% udziału w rynku. W kategorii 51-70 KM dominuje marka Deutz-Fahr z udziałem w rynku na poziomie 16,3%. Z kolei w kategorii 71-100 KM liderem jest New Holland z udziałem na poziomie 28,7%. Natomiast w kategorii 101-140 KM liderem jest marka Massey Ferguson z udziałem na poziomie 17,3% W kategoriach najwyższych mocy, 141-200 KM pierwsze miejsce zajmuje John Deere z 29,6% udziałem w rynku. W kategorii powyżej 200 KM pozycję lidera zajmuje marka John Deere z udziałem rynkowym na poziomie 25,1%.
Rejestracja nowych ciągników: W kategorii powyżej 200KM na pierwszym miejscu jest marka John Deere z udziałem 25,1%. Fot. K. Grzeszczyk
Rynek przyczep rolniczych, w maju 2025 roku, został wzbogacony o 560 szt. nowych przyczep. Tak wynika z danych z CEPiK. Odnotowano niewielki spadek względem miesiąca poprzedzającego, ale 49,7% wzrost w porównaniu do maja 2024 r. Narastająco w ciągu ostatnich 12 miesięcy zarejestrowanych zostało 6049 szt. nowych przyczep, co jest wynikiem o 9% wyższym niż w analogicznym okresie 2024 roku, kiedy to ilość zarejestrowanych przyczep wyniosła 5549 szt.
Przyczep marki Metaltech w 2025 roku zarejestrowano w ilości 204 szt. fot. K. Grzeszczyk
Lider z Podlasia
Na pierwszym miejscu jest marka Pronar. Przyczep z Narwi zarejestrowano od początku roku 660 szt. Producent z Podlasia odnotował niemal 44% wzrost sprzedaży (+201 przyczep) w porównaniu do analogicznego okresu 2024 r. Udział w rynku tego producenta w 2025 r. wynosi 25,2%.
Na drugim miejscu jest marka Metal-Fach z 430 rejestracjami. Jest to o 136 szt. przyczep więcej niż przed rokiem. Udział w rynku marki Metal-Fach w 2025 r. wynosi 16,4%.
Natomiast na trzecim miejscu jest marka Metaltech, która odnotowuje 7,8% udziału w rynku dzięki 204 szt. zarejestrowanych w 2025 roku przyczep. Na czwartym miejscu jest marka Wielton. Przyczep z Wielunia zarejestrowano w ilości 156 szt. co daje 6% udział w rynku. Marka Joskin jest na piątym miejscu z zarejestrowanymi w tym roku 136 szt. przyczepami z Trzcianki, co pozwoliło na uzyskanie 5,2% udziału w rynku.
Rynek przyczep rolniczych: Najwięcej rejestracji
Patrząc przez pryzmat województw to najwięcej przyczep zarejestrowano w woj. Mazowieckim. Pracuje tam 421 szt. zarejestrowanych przyczep. Na drugim miejscu jest woj. Wielkopolskie, gdzie zarejestrowano 305 szt. nowych przyczep. W województwie Podlaskim, które osiągnęło trzeci wynik zarejestrowano w 2025 roku 273 szt. przyczep rolniczych.
Firma Świerkot, jeden z liderów rynku maszyn rolniczych i autoryzowany dealer marki CLAAS, intensyfikuje rozwój swojej sieci sprzedaży i serwisu w odpowiedzi na rosnące potrzeby klientów oraz dynamiczny rozwój sektora rolniczego. W ostatnim kwartale 2025 roku firma otworzy nowy, w pełni wyposażony oddział w Studziankach k. Piotrkowa Trybunalskiego.
Dynamiczny rozwój i pozycja lidera
Od początku działalności w 1992 roku firma Świerkot systematycznie poszerza swoją ofertę – od usług kombajnem, przez sprzedaż używanych i nowych maszyn, aż po serwis, części i transport specjalistyczny. Dziś w skład Grupy Świerkot wchodzą oddziały w: Pawłowicach, Większycach, Mykanowie (woj. śląskie i opolskie), a także Świerkot Tech Agro w Targowisku, Moczydle i Piórkowie (woj. małopolskie i świętokrzyskie).
Nasza strategia opiera się na zwiększeniu dostępności dla klientów oraz podniesieniu jakości obsługi. Planujemy otwarcie nowych, profesjonalnych oddziałów sprzedaży i serwisu maszyn CLAAS oraz innych czołowych marek w kluczowych lokalizacjach. Chcemy być jeszcze bliżej rolników. – mówi Bartłomiej Świerkot, Członek Zarządu.
Nowa placówka w Studziankach
Nowa placówka w Studziankach zapewni:
– profesjonalny serwis maszyn rolniczych, także tych o największych gabarytach, – magazyn części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych, – strefę rolnictwa cyfrowego 4.0 – dział sprzedaży maszyn nowych i używanych.
Dzięki nowej lokalizacji Świerkot będzie mógł jeszcze szybciej i skuteczniej odpowiadać na potrzeby rolników z centralnej Polski, zapewniając im dostęp do innowacyjnych technologii, wysokiej jakości sprzętu oraz niezawodnej obsługi posprzedażowej.
Wyróżnienia i zaufanie klientów
Jako autoryzowany dealer CLAAS, firma Świerkot zdobyła szereg prestiżowych wyróżnień:
DEALER ROKU w badaniu zadowolenia klientów CLAAS:
miejsce w 2024 roku,
miejsce: 2016, 2019, 2020, 2023,
miejsce: 2018, 2022
LIDER ROKU:
w kategorii Części zamienne: 2019, 2022, 2023,
w kategorii Serwis: 2019, 2022.
Te nagrody są potwierdzeniem wysokiej jakości obsługi oraz silnej pozycji rynkowej.
Inwestycje w przyszłość i edukację
Świerkot aktywnie wspiera cyfryzację rolnictwa, w tym wdrażanie systemów precyzyjnych i technologii opartych na sztucznej inteligencji. Firma współpracuje ze szkołami rolniczymi (m.in. w Pszczynie, Międzyświeciu, Głubczycach), umożliwiając uczniom odbywanie praktyk zawodowych w działach serwisu i części zamiennych.
Dodatkowo zespół Świerkot regularnie organizuje wydarzenia branżowe i lokalne, takie jak „Septemberfest u ŚWIERKOTa”, budując bliskie relacje z klientami.
„Współpraca z firmą Świerkot to dla mnie pewność i partnerstwo. Zawsze mogę liczyć na fachowe doradztwo i szybki serwis – nawet w weekendy.” – mówi Piotr Sikora, rolnik i usługodawca,
Założona w 1992 roku firma Świerkot rozpoczęła działalność od usług kombajnowych, szybko rozszerzając zakres o sprzedaż maszyn, serwis i transport. Od 2009 roku jest oficjalnym dealerem CLAAS. Dziś Grupa Świerkot zatrudnia ponad 150 osób, z których wielu jest związanych z firmą od dekad.
W czerwcu 2025 roku firma Osadkowski ponownie zaprosiła rolników na Zielone Pola, cykl spotkań polowych, które odbywają się w różnych lokalizacjach w całej Polsce. Jednym z kluczowych miejsc wydarzenia było Rolnicze Gospodarstwo Doświadczalne UP w Poznaniu – Dłoń, w województwie wielkopolskim, gdzie 4 czerwca uczestnicy mieli okazję zapoznać się z najnowszymi odmianami zbóż i rzepaku oraz nowoczesnymi technologiami ochrony roślin.
Nowoczesne odmiany zbóż i rzepaku
Podczas spotkania eksperci firmy Osadkowski zaprezentowali odmiany pszenicy m.in. bardzo wczesna odmiana Avenue, Artimus – odmiana na trudne stanowiska pod kątem okresowych niedoborów wody, kolejna odmiana to ubiegłoroczna nowość KWS Bright – bardzo dobrze sobie radzi w monokulturze i po kukurydzy; Impresja z polskiej Hodowli Strzelce, a także RGT Depot – odmiana w typie pojedynczego kłosa, odmiana ma bardzo dobrą odporność na okresowe niedobory wody oraz wysoką zimotrwałość.
Wśród odmian rzepaku pokazano 3 odmiany populacyjne i 8 odmian mieszańcowych dostosowane do aktualnych warunków klimatycznych i glebowych. Odmiany zostały w szczególności dobrane do terenu. Jedną z takich odmian, którą eksperci z firmy Osadkowski polecają jest odmiana LG Austin z hodowli Limagrain. Jest to odmiana nr 1 w ostatnich trzech latach, jeśli chodzi o średnią ze wszystkich lokalizacji – mówił dyrektor Działu Nasion Aleksander Wysocki. Kolejna Lg Aphrodite; odmiany na słabe stanowiska polecane to Chopin lub Metropol charakteryzują się bardzo stabilnym plonowaniem w wieloleciu niezależnych od warunków klimatyczno-glebowych. Wśród odmian populacyjnych w szczególności polecana jest odmiana Kuba. Prezentowane rośliny to zarówno sprawdzone odmiany, jak i nowości, które wyróżniają się wysoką odpornością na choroby oraz doskonałe parametry plonowania.
Technologie ochrony roślin
Zielone Pola to nie tylko przegląd odmian, ale także praktyczne rozwiązania w zakresie ochrony roślin. Uczestnicy zobaczyli efekty zastosowania nowoczesnych technologii ochrony, które pomagają w zwiększeniu efektywności upraw i minimalizacji strat spowodowanych przez choroby oraz szkodniki. W Gospodarstwie w Dłoni zastosowano technologię rekomendowaną przez firmę Osadkowski, zarówno w zbożach jak i w rzepaku – Zdrowy Łan PREMIUM. Więcej dowiecie się tutaj Unikalne i kompleksowe programy ochrony zbóż i rzepaku od firmy Osadkowski – Aktualności Rolnicze | Agroprofil.
Technologia Zboża/ ZDROWY ŁAN PREMIUM
Zaproszenie na kolejne spotkania
Firma Osadkowski organizuje Zielone Pola już od ponad 20 lat, a tegoroczna edycja obejmuje wiele lokalizacji w całej Polsce. To doskonała okazja do wymiany doświadczeń, zdobycia wiedzy od ekspertów oraz zapoznania się z najnowszymi trendami w rolnictwie. Jeśli chcesz wziąć udział w jednym z wydarzeń, skontaktuj się z doradcą Osadkowski lub Biurem Obsługi Klienta.
Nie przegap okazji, by zobaczyć rolnictwo przyszłości na własne oczy!
Diesel tańszy od benzyny! Cena średnia diesla pozostała na poziomie 5,69 zł/l w tygodniu kończącym się 28-go maja, a benzyna minimalnie podrożała. Dzięki temu średnia cena diesla jest niższa od benzyny po raz pierwszy od września 2023 roku. Na rynku paliw widoczna jest korzystna tendencja dla rolników. Po okresie grzewczym, kiedy zwiększony był popyt na olej opałowy (identyczny z dieslem) ceny hurtowe oleju napędowego spadają względem benzyny. Jednocześnie paliwa taniały w ostatnich tygodniach ze względu na spadek średniej marży detalicznej do poniżej 20 gr/l (są połowę mniejsze niż rok temu) dla ON i Pb95. Sprzyjała temu trwająca kampania wyborcza w trakcie której tradycyjnie już, ale na mniejszą niż za poprzedniego rządu skalę, państwowy monopolista tworzy przyjazną dla rządzących atmosferę.
Rozpiętość cenowa między najtańszymi stacjami paliw, a tymi najdroższymi zmniejszyła się, ale nadal jest znaczna. Tradycyjnie już najtańsze stacje są zlokalizowane przy centrach handlowych, ewentualnie stacje miejskie, a najdroższe przy drogach szybkiego ruchu. Różnice cenowe wynikają z ciągle wysokich (powyżej średniej z lat 2017-2023), a w skali roku rekordowych (drugi rok z rzędu) marż detalicznych na które decydujący wpływ ma PKN Orlen (posiada najwięcej stacji na rynku).
Diesel tańszy od benzyny
Według e-Petrol.pl w połowie 23-go tygodnia 2025 za benzynę 95-oktanów i olej napędowy trzeba było średnio zapłacić na krajowych stacjach odpowiednio 5,71 zł/l i 5,69 zł/l. Oznacza to, że cena popularnej benzyny wzrosła o 2 grosze, a diesla nie zmieniła się w skali tygodnia. Jednocześnie cena średnia autogazu spadła o 5 groszy do 2,84 zł/l.
Cena średnia paliw w detalu: 04-06-2025 / zmiana tygodniowa (według portalu e-petrol.pl):
Paliwa są dużo tańsze od swoich historycznych maksimów z 2023 roku (8,08 zł/l – ON z października i 7,95 zł/l – Pb95 z czerwca 2023).
Aktualnie ceny obu głównych paliw są również tańsze niż przed rokiem o 78-80 gr/l w detalu i 50-55 groszy na litrze w hurcie.
Ceny paliw mocno spadły w skali roku(tabela)
W hurcie ceny diesla i benzyny zrównały się
W cenniku hurtowym PKN Orlen w skali tygodnia kończącego się 5-go czerwca 2025, cena netto litra benzyny 95 wzrosła o 1 grosz (-2 grosze tydzień wcześniej) i sięga 4,478 zł/l (bez VAT). W tym samym czasie diesel nie zmienił swojej ceny (+1 grosz tydzień wcześniej) i kosztował 4,489 zł/l (bez VAT). Już w maju zdarzały się dni, że diesel w hurcie był minimalnie tańszy od benzyny. Wcześniej taka sytuacja miała miejsce w sierpniu 2024 roku.
Od początku 2025 rokubenzyna 95 w hurcie tanieje o 23 grosze, a diesel potaniał w tym czasie o 42 groszy na litrze.
Dla porównania, średnia cena PB-95 i ON spadła na stacjach paliw odpowiednio o 33 i 42 grosze za litr od początku tego roku.
Ceny na stacjach paliw zbliżyły się do poziomu sprzed wojny na Ukrainie – wykres
Hurtowe ceny paliw PKN Orlen (wykres)
Notowania ropy Brent na tle zmian kursu USD/PLN (wykres)
Notowania ropy utrzymują się na podwyższonym poziomie
Jeszcze w połowie stycznia ropa Brent kosztowała 82 usd/b (najwyżej od 6 miesięcy). Jednak wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA, a następnie perturbacje na rynkach finansowych spowodowane przez nowego prezydenta sprowadziły ceny surowca w na 4-letnie minima – w okolice 58 usd/b na sesji 9.04.2025. Jeszcze tego samego dnia notowania surowca wróciły do poziomu 65 usd/b. Od połowy maja zmienność notowań zmalała, a ropa Brent pozostaje w przedziale 63-66 usd/baryłkę.
W konsekwencji ostatnich zmian, w skali tygodnia ropa drożeje 2 usd/b. Analitycy spodziewają się, że w dłuższej perspektywie ropa powinna pozostawać pod presją rosnącej podaży ze strony krajów OPEC i oczekiwanego spowolnienia w światowej gospodarce.
USD/PLN oscyluje w okolicy wieloletnich minimów
Dzisiaj (05.06.2025) wycena dolar/złoty oscyluje wokół 3,73 zł za dolara, czyli o ok. grosz niżej niż przed tygodniem. Co ciekawe, majowa obniżka stóp procentowych w Polsce (w czerwcu RPP pozostawiła stopy bez zmian) nie przeceniła złotego, a zapowiedziana ostrożność z dalszymi obniżkami pomaga utrzymać kurs złotego na wysokim poziomie. W ostatnich dniach złotemu pomaga wzrost kursu euro wobec dolara.
W tym roku marże stacji ze sprzedaży paliw są ponownie rekordowo wysokie
W połowie 23 tygodnia 2025 uśredniona marża modelowa stacji paliw wyniosła 18 groszy/l dla ON (bez zmian w skali tygodnia), a w przypadku benzyny (Pb95) 21 groszy na litrze (+2 grosze w skali tygodnia).
Na początku 2025 roku marże modelowe stacji paliw były wyjątkowo niskie w przypadku diesla, podczas gdy sprzedaż benzyny przynosiła przynajmniej średnie zyski. W kolejnych tygodniach marże ze sprzedaży obu paliw bardzo mocno wzrosły, by spaść dopiero w maju.
W konsekwencji uśredniona marża detaliczna ze sprzedaży benzyny 95 oktanów (30,1 gr/l) przekracza w 2025 roku o 0,5 grosza średnią marżę z rekordowego 2024 roku i o 9 gr/l średnią marżę z ostatnich 5 lat (21 gr/l)
Uśredniona marża modelowa ze sprzedaży ON (24,7 gr/l) jest zbliżona do rekordowej marży z 2024 roku i przekracza o 8 groszy średnią 5-letnią, która wynosi 17 gr/l (patrz wykres).
Marże modelowe stacji paliw w skali rocznej (wykres)
W skali 2024 roku marża modelowa ze sprzedaży benzyny 95 oktanów (29,8 gr/l) była o ponad 5 groszy wyższa od rekordu z 2020 roku, a w przypadku ON (24,8 gr/l) równa rekordowi z 2020 roku. Warto przypomnieć, że w okresie pandemii Covid-19 drastycznie ograniczona była sprzedaż paliw, a stacje próbowały częściowo zrekompensować to wysokimi marżami.
Dla porównania, średnia marża (modelowa) stacji paliw z ostatnich 5 lat (2017-2023) wyniosła 13,3 gr/l dla ON i 18,3 gr/l dla E95.
Marże modelowe liczone są od oficjalnych cen hurtowych PKN Orlen i nie uwzględniają upustów (zwykle 15-30 gr/l) udzielanych poszczególnym odbiorcom (stacjom paliw), ale też nie uwzględniają upustów okresowych stosowanych przez różne sieci stacji.
Burzowa aura nie odpuszcza! Sprawdź, gdzie wsytąpią burze i jakie regiony zagrożone są dziś przez silne nawałnice. Według najnowszych prognoz, w ciągu najbliższych godzin intensywne burze rozwiną się nad Górnym Śląskiem i będą przemieszczać się w kierunku Świętokrzyskiego i Lubelskiego – obejmując pas od okolic Zawiercia, przez Kielce, Sandomierz aż po Lublin i Włodawę.
Gdzie są burze? Prognoza [MAPA BURZ]
Według prognoz, już w najbliższych godzinach zaczną rozwijać się potężne chmury burzowe na Górnym Śląsku, które następnie przemieszczać się będą przez województwa świętokrzyskie i lubelskie. Burze mogą być równie intensywne jak te z ostatnich dni, które nawiedziły Kujawy, Mazowsze i zachodnią część kraju.
Zjawiskom tym towarzyszyć będzie:
grad o średnicy od 0,5 do 4 cm,
wiatr wiejący z prędkością do 50–105 km/h,
ulewny deszcz – w centrum burzy nawet do 40 mm w krótkim czasie.
Na radarach burzowych już teraz widoczne są aktywne komórki burzowe, które z każdą godziną zyskują na sile. Warto korzystać z map burz online, które pokazują aktualne wyładowania atmosferyczne oraz kierunek przemieszczania się frontów burzowych.
Prognoza burz 6 czerwca
W piątek kolejny front. Powieje silny wiatr
W piątek dotrze kolejny front. W Bieszczadach silne burze pojawią się jeszcze na odchodzącym froncie- ryzyko gradu będzie tam spore zaś na północy kraju na kolejnym froncie w południu i popołudnie już raczej bez gradu a jeśli się taki pojawi to nie większy niż 1 cm. Tym razem podczas opadów, burz powieje silny wiatr do 70 lokalnie 80 km/h.
Być może wieczorem jedna strefa burz dotrze do centrum ale nie ma pewności ani nawet szans pół na pół. Jest to jedna z możliwości.
Po ciepłej nocy na ogół 14-18 stopni nastanie ciepły dzień- 24-29 stopni na wschodzie, południu i w centrum- im bliżej Małopolski tym cieplej; i chłodniej zwłaszcza po opadach na północy 20-24 stopnie Celsjusza.
WPR 2021–2027: Zielona rewolucja czy cichy koniec polskiego rolnictwa?
Co znajdziesz w artykule?
Choć na papierze wszystko wygląda obiecująco – miliardy euro, zrównoważony rozwój, zielone rolnictwo i cyfrowa wieś – w praktyce polscy rolnicy coraz częściej zadają sobie pytanie: kto tu naprawdę wygrywa, a kto płaci rachunek? Wieloletnie Ramy Finansowe Unii Europejskiej na lata 2021–2027 to nie tylko tabelki i deklaracje. To decyzje, które już dziś zmieniają życie na wsi – nie zawsze na lepsze. Sprawdźmy, co przynosi Wspólna Polityka Rolna (WPR) w obecnym rozdaniu, ile z tego trafia do Polski i jakie polityczne gry toczą się za kulisami brukselskich planów.
Budżet pełen obietnic – czyli ile naprawdę trafia do Polski
Całkowity budżet WPR na lata 2021–2027 wynosi około 386,6 miliarda euro, z czego ponad 40 miliardów euro przypada na Polskę. To ogromna kwota, czyniąca nas jednym z największych beneficjentów unijnej polityki rolnej. Środki dzielą się na dwie główne części: – I filar (płatności bezpośrednie i interwencje rynkowe) – ok. 17,3 mld euro, – II filar (rozwój obszarów wiejskich) – ok. 4,7 mld euro.
Dodatkowo, Polska otrzymała także środki z Funduszu Odbudowy – ok. 722 miliony euro na rolnictwo i wieś w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności.
Ale nie wszystko złoto, co się świeci. Za każdą unijną złotówką stoi szereg warunków – od „zielonego ładu” po cyfryzację i redukcję środków ochrony roślin. Pieniądze są, ale cena ich otrzymania rośnie z roku na rok.
Zielona rewolucja kontra wiejska rzeczywistość
Nowa WPR ma być bardziej „zielona”, „sprawiedliwa” i „odporna na kryzysy”. To ładne hasła, ale kiedy zejdziemy z unijnych salonów do gospodarstw, sprawa przestaje być tak romantyczna. 25% płatności bezpośrednich zostało przesunięte na tzw. ekoschematy, czyli działania prośrodowiskowe. Rolnik, który ich nie wdroży, dostanie mniej pieniędzy.
Problem w tym, że wiele ekoschematów jest niedostosowanych do realiów polskiego rolnictwa. Zamiast zachęcać, odstraszają biurokracją i ryzykiem. Efekt? W 2023 roku ponad połowa gospodarstw zrezygnowała z ubiegania się o środki z ekoschematów. Nie dlatego, że nie chcą dbać o środowisko, tylko dlatego, że nie stać ich na kosztowne i niepewne inwestycje.
Polityka kontra praktyka – czyli komu służą unijne reformy
W teorii, WPR ma wzmacniać rolników. W praktyce – coraz częściej działa jak biurokratyczna maszynka do mielenia ludzi i idei. Reforma zakłada m.in. zwiększenie roli tzw. planów strategicznych krajów członkowskich, co miało dać więcej elastyczności. Ale w Polsce oznacza to przerzucenie odpowiedzialności z Brukseli na Warszawę – i nie zawsze idzie to w dobrym kierunku.
Kolejne zmiany to większe uzależnienie płatności od spełniania „dobrych praktyk”, co w praktyce bywa równoznaczne z mnożeniem obowiązków administracyjnych i sprawozdawczych. Mamy też nową modę na agroekologię i digitalizację – piękne slogany, które wymagają inwestycji, wiedzy, a często i sprzętu, na który wielu rolników po prostu nie stać.
Napięcia, protesty i perspektywa zmian – co dalej z polityką rolną UE
Rolnicy nie milczą. Od Niemiec po Grecję, od Francji po Polskę – przez Europę przetacza się fala protestów. Wspólnym mianownikiem jest poczucie marginalizacji, narzucania absurdalnych norm i brak faktycznego dialogu. Również w Polsce nastroje są gorące – widzieliśmy to choćby podczas protestu 15 maja w Werbkowicach.
Tymczasem Komisja Europejska zapowiada kolejne reformy – tym razem pod hasłem „Planowania po 2027 roku”. Mówi się o większym wsparciu dla małych i średnich gospodarstw, uproszczeniach oraz „nowym partnerstwie społecznym”. Ale czy te słowa coś znaczą? Wielu rolników nauczyło się już, że prawdziwe zmiany nie zaczynają się od konferencji prasowych, tylko od działania – a tego, jak dotąd, brakuje.
Polska wieś pod presją – wysokie oczekiwania, niskie zyski
Choć Polska nadal jest jednym z największych beneficjentów unijnej polityki rolnej, to właśnie polscy rolnicy najgłośniej krzyczą, że coś tu nie gra. Problem nie leży w samych pieniądzach, ale w tym, za jaką cenę się je otrzymuje. Malejące marże, rosnące koszty produkcji, absurdalne przepisy i presja „zielonego” kursu – to nie teoria, to codzienność tysięcy gospodarzy.
Dodatkowo, polska wieś ma strukturę rozdrobnioną, a nowa WPR faworyzuje większe, lepiej zinformatyzowane gospodarstwa. Mniejsze rolnictwo rodzinne, które przez dekady było fundamentem polskiej produkcji rolnej, zostaje zepchnięte na margines. A kiedy do tego dorzucimy konkurencję z importem z Ukrainy, Ameryki Południowej i państw trzecich, sytuacja zaczyna przypominać grę, w której Polska występuje bez ochrony.
Wielu gospodarzy mówi dziś wprost: czujemy się zostawieni sami sobie. Nie chodzi o to, że nie chcą się rozwijać, wdrażać innowacji czy dbać o klimat. Chodzi o to, że oczekuje się od nich rzeczy niemożliwych – bez wsparcia, bez planu i bez szacunku do tego, czym jest prawdziwe rolnictwo.
Europa z kartonu czy Europa z krwi i kości?
Wspólna Polityka Rolna to nadal ogromna szansa – ale też wielkie ryzyko, jeśli dalej będzie budowana na propagandzie sukcesu zamiast na dialogu z tymi, którzy naprawdę wiedzą, jak wygląda życie na wsi. Polska wieś dziś nie potrzebuje już tylko dotacji – potrzebuje stabilnych zasad gry, sprawiedliwej konkurencji i szacunku do rolnika jako człowieka, nie tylko trybiku w unijnej machinie.
Bo rolnictwa nie da się zamknąć w tabelce, w prezentacji ani w brukselskim gabinecie. Rolnictwo to ziemia, pot, ryzyko – i odpowiedzialność. A tej ostatniej w polityce coraz bardziej brakuje.
KE podniosła prognozy zbiorów pszenicy i zapasów w UE-27 w tym roku. Pomimo prognozowanego wzrostu produkcji pszenicy w sezonie 2025/26 r., oczekuje się, że bilans w UE w nadchodzącym sezonie ulegnie pogorszeniu. W związku z tym uczestnicy rynku będą zwracać szczególną uwagę na wszelkie niekorzystne czynniki wpływające przyszłą podaż pszenicy w UE.
Poprawiająca się pogoda i zbliżające zbiory pszenicy wywierają presję na ceny
Na razie jednak poprawiające się warunki pogodowe w ostatnim czasie i zbliżające się zbiory pszenicy wywierają presję na ceny. W dłuższej perspektywie trzeba brać pod uwagę prognozowane duże dostawy ziarna od pozostałych głównych eksporterów, co może zniwelować potencjał wzrostu cen pszenicy w Unii Europejskiej (mniejszy eksport).
Ceny starej pszenicy cierpią z powodu słabego eksportu
W końcówce sezonu widoczny jest wzmożony popyt na rumuńską pszenicę (tani fracht) i ciągle słaby na francuskie dostawy. Stąd ceny ziarna w wymienionych krajach podążają w odmiennych kierunkach (patrz wykres).
Ceny pszenicy w Polsce i u głównych producentów – wykres
W ostatnich dniach maja Komisja Europejska zaktualizowała w górę swoją prognozę dotyczącą produkcji pszenicy w sezonie 2025/26. Według najnowszych szacunków produkcja pszenicy miękkiej z durum w UE-27 oceniana jest na 134,6 mln ton (Mt), co stanowi wzrost o 0,3 Mt w porównaniu z poprzednią prognozą.
Prognoza zbiorów pszenicy w UE-27 według różnych źródeł
W tym zbiory pszenicy miękkiej oceniane są teraz na 126,57 mln ton (13% r/r i 3% powyżej średniej), a pszenicy durum na 7,99 mln ton (11% r/r i 8% powyżej średniej).
Prognoza zapasów wzrosła, ale i tak powinny być mniejsze w skali roku
Szacunkowy eksport pszenicy z UE pozostał niezmieniony na poziomie 30,7 Mt. Stąd wzrost produkcji w połączeniu ze wzrostem zapasów końcowych w tym sezonie spowodował, że końcowe zapasy pszenicy w 2025/26 r. prognozowane są na poziomie 10,2 Mt, w porównaniu z 9,6 Mt w zeszłym miesiącu. Jest to jednak nadal o 14% mniej niż zapasy na koniec 2024/25 r.
Współczynnik zapasy / wykorzystanie spadnie trzeci rok z rzędu
Aby pomóc nam dokonać jaśniejszych porównań bilansu pszenicy w UE w sezonie 2025/26 w porównaniu z danymi historycznymi, możemy przyjrzeć się wskaźnikowi zapasów do wykorzystania. Aby obliczyć ten wskaźnik, dzielimy zapasy końcowe przez konsumpcję krajową i eksport, wyrażając wynik jako procent.
Obecnie prognozy na sezon 2025/26 sugerują, że wskaźnik zapasy / wykorzystanie wyniesie 7,2% w porównaniu do 8,7% w obecnym sezonie, 12,2% w sezonie 2023/24 i aż 14,5% w sezonie 2022/23. W związku z coraz bardziej napiętym bilansem uczestnicy rynku będą zwracać szczególną uwagę na wszelkie niekorzystne czynniki wpływające przyszłą podaż pszenicy w UE. Na razie jednak poprawiające się warunki pogodowe w ostatnim czasie i zbliżające się zbiory pszenicy wywierają presję na ceny. W dłuższej perspektywie negatywnie na ceny mogą wpływać prognozowane duże dostawy ziarna od pozostałych głównych eksporterów.
Zainteresowanie uprawą ziemniaków nieustannie rośnie, jednak występujących zagrożeń, takich jak choroby ziemniaka – począwszy od posadzenia aż do zbiorów – nie brakuje. Do znacznej obniżki plonu bulw oraz ich jakości może przyczynić się zaraza i alternarioza ziemniaka.
Zaraza ziemniaka
Przy sprzyjających dla rozwoju chorób warunkach pogodowych największe szkody, w okresie intensywnego wzrostu roślin ziemniaków, powoduje Phytophthora infestans – sprawca zarazy ziemniaka. W ostatnich latach obserwuje się zwiększenie jego agresywności w stosunku do niektórych odmian oraz bardzo wczesny atak – koniec maja/początek czerwca. Pierwszym infekcjom patogena sprzyja wysoka wilgotność powietrza i temperatura 12-15 stopni Celsjusza, a intensywny rozwój choroby przebiega w temperaturze powyżej 18 st. P. infestans poraża liście, łodygi i bulwy. Objawy zarazy na łodygach, wierzchołkach roślin, ogonkach liściowych występują w postaci brunatnych plam. Przy dużej wilgotności powietrza może pojawiać się również biały nalot zarodników P. infestans. Przy dużej presji patogena łodygi w miejscu występowania plam łamią się, tracąc olbrzymią powierzchnię asymilacyjną.
Objawy na liściach, w zależności od przebiegu pogody, można zaobserwować po 5-10 dniach od porażenia w różnych miejscach, ale najczęściej na brzegach liści w postaci nieregularnych jasno- lub ciemnozielonych plam, stopniowo brunatniejących i powiększających się. Dokoła tych plam tworzy się jasnozielona obwódka, a na spodniej stronie liścia – przy dużej wilgotności powietrza – na pograniczu zdrowej i porażonej części, występuje biały nalot zarodników P. infestans. Poprawa pogody na słoneczną hamuje rozwój choroby ziemniaka, natomiast ponowne opady powodują dalszy jej rozwój. W czasie deszczu zarodniki spłukiwane są z roślin i trafiają do gleby, porażając także bulwy. Na porażonej ich powierzchni występują sine, ołowiano-brązowe plamy, które przy silnym porażeniu zagłębiają się, a miąższ w miejscu ich występowania staje się rdzawobrunatny i twardy.
Skala strat powodowanych przez choroby ziemniaka uzależniona jest od terminu wystąpienia choroby i stopnia porażenia roślin. W latach sprzyjających rozwojowi choroby może ona zniszczyć do 70% plonu, a przy wczesnym wystąpieniu – koniec maja/początek czerwca jak to miało miejsce w wielu rejonach Polski w 2024 r. – nawet 100%.
Zaraza ziemniaka na liściu. Fot. K. RębarzZaraza ziemniaka na dolnej stronie liścia. Fot. K. RębarzZaraza ziemniaka- objaw w bulwie. Fot. K. Rębarz
Alternarioza ziemniaka
Alternarioza ziemniaka powodowana przez grzyby z rodzaju Alternaria, głównie przez Alternaria solani, występuje zwykle w lipcu, sierpniu i wrześniu. Sprzyja jej ciepła i umiarkowanie wilgotna pogoda, czyli okresy suszy występujące przemiennie z niewielkimi opadami deszczu i długo utrzymującymi się rosami. Objawem tej choroby ziemniaka, głównie na starszych liściach, są brunatno-czarne współśrodkowo strefowane suche plamy o różnej wielkości. Na styku tkanki żywej i zainfekowanej tych liści może występować dookoła plam żółta obwódka. Przy sprzyjających rozwojowi choroby ziemniaka warunkach plamy mogą się powiększać i łączyć, powodując całkowite obumarcie blaszki liściowej. Na roślinach osłabionych w wyniku braku składników pokarmowych, zawirusowanych lub z rizoktoniozą objawy chorobowe ujawniają się o kilka dni wcześniej niż na roślinach pełnych wigoru.
Na powierzchni bulw ziemniaków z objawami alternariozy występują brunatne, owalne lub nieregularne wgłębne, wklęsłe plamy, a miąższ porażonej części bulwy jest bardzo twardy i brunatny. Straty plonów bulw w sprzyjających latach dla rozwoju tej choroby ziemniaka mogą sięgać nawet do 70%. Alternarioza ziemniaka nie niszczy roślin w tak szybkim tempie jak zaraza, ale może je męczyć przez dłuższy czas, prowadząc do szybszego zakończenia wegetacji, a przez to zmniejszenia plonu i przede wszystkim pogorszenia jakości bulw, które mogą być niezdatne do przetwórstwa lub konsumpcji.
Zaraza ziemniaka – forma łodygowa. Fot. K. Rębarz
Zapobiec infekcjom
Aby sukcesywnie zwalaczać choroby ziemniaka należy stosować zdrowe, najlepiej kwalifikowane sadzeniaki odmian o możliwie jak najwyższej genetycznej odporności. W celu przyspieszenia wschodów, szczególnie odmian wczesnych o niskiej odporności na te choroby, można zastosować pobudzanie i podkiełkowywanie bulw. Ważne jest także niszczenie źródeł pierwotnej infekcji, czyli chorych bulw odrzucanych podczas sortowania lub roślin wyrośniętych z bulw pozostawionych w glebie przez okres zimy.
Dla skutecznej ochrony roślin przed alternariozą i zarazą ziemniaka – po uwzględnieniu w pierwszej kolejności wszystkich zaleceń agrotechnicznych – zalecana jest następnie ochrona chemiczna. W tym celu można stosować fungicydy kontaktowe (powierzchniowe), wgłębne (translaminarne) i układowe (systemiczne). Preparaty o działaniu systemicznym wnikają do rośliny i przemieszczają się w niej akropetalnie, czyli od dołu ku górze, zabezpieczając przed infekcją nowo przyrastające jej części oraz niszcząc patogena, którego rozwój w roślinie już się rozpoczął. Wykorzystanie tych preparatów w sezonie wegetacyjnym powinno ograniczyć się do 2-3 zabiegów, głównie profilaktycznych. Nie powinno się stosować tych produktów na zarodnikującą zarazę ziemniaka ze względu na szybszą możliwość uodpornienia się na nie Phytophthory infestans.
Dlatego fungicydy systemiczne powinny być stosowane głównie na pierwsze zabiegi w programie ochrony ziemniaków w celu czyszczenia plantacji ziemniaków z zarazy, która może być w posadzonych bulwach. Do ochrony plantacji będących w pełni wegetacji nadają się preparaty wgłębne, które wnikają do rośliny na kilka warstw komórek lub nawet, przy mocnych substancjach, mogą przejść przez cały liść na dolną jego stronę. Podobnie jak środki systemiczne niszczą patogena, który wcześniej wniknął do rośliny.
W późniejszych fazach rozwoju roślin ochrona przed chorobami ziemniaka wymaga szybkiej reakcji i doboru odpowiednich fungicydów. Do ochrony już w pełni rozwiniętych roślin można stosować środki kontaktowe, których skuteczność ochrony przed infekcją, przy dokładnym pokryciu liści preparatem, wynosi ok. 5-7 dni. Fungicydy te nie mają możliwości niszczenia patogena po jego wniknięciu do rośliny ani nie przemieszczają się w roślinie.Fungicydy zawierające w swoim składzie tylko cymoksanil lub tylko chlorowodorek propamokarbu lub obie te substancje razem nie powinny być stosowane solo w programie ochrony ziemniaków, a wyłącznie jako wsparcie podstawowych fungicydów ochronnych, ponieważ są to głównie substancje interwencyjne, a nie ochronne!
Alternarioza ziemniaka. Fot. K. Rębarz Alternarioza ziemniaka. Fot. K. Rębarz
Pierwszy oprysk przeciwko alternariozie wykonujemy w momencie wystąpienia pierwszych objawów na roślinach lub zazwyczaj od 3. lub 4. zabiegu razem z produktami przeciwko zarazie ziemniaka. Skutecznymi substancjami przeciwko alternariozie są triazole (difenokonazol i mefentriflukonazol), fungicydy z grupy SDHI (fluopyram) oraz strobiluryny (azoksystrobina i piraklostrobina).Terminy pierwszego i następnych zabiegów fungicydowych przeciwko zarazie należy wyznaczać w oparciu o przebieg pogody oraz szczegółowy monitoring plantacji ziemniaków w regionie. Najczęściej pierwszy zabieg wykonuje się w momencie zwarcia roślin w rzędach lub gdy na ziemniakach odmian wczesnych wystąpiły pierwsze objawy choroby ziemniaka. Częstotliwość zabiegów przy silnym zagrożeniu rozwoju choroby powinna następować co 7 dni preparatami kontaktowymi lub co 10 dni preparatami wgłębnymi lub systemicznymi.
Przy mniejszym zagrożeniu infekcją zabiegi opryskiwania roślin można wydłużyć do 14 dni. Pomocne w podjęciu decyzji o rozpoczęciu ochrony przed zarazą ziemniaka mogą być systemy wspomagające, które wyznaczają w oparciu o dane ze stacji meteorologicznej datę pierwszego i kolejnych zabiegów. Do ochrony plantacji ziemniaków przed alternariozą i zarazą ziemniaka dostępnych jest na polskim rynku wiele preparatów, ale już niewiele substancji aktywnych o różnym mechanizmie działania. Dopuszczone do stosowania przykładowe fungicydy przedstawiono w tab. 1 i 2.
Europa chciała być zielonym liderem świata – miał być przełom, nowy rozdział w historii rolnictwa. Strategia „Od pola do stołu” z Zielonego Ładu zakładała, że do 2030 roku aż jedna czwarta gruntów w UE będzie przeznaczona pod rolnictwo ekologiczne. Piękne hasła, górnolotne cele, ale jak to zwykle bywa – papier wszystko przyjmie. Parlament Europejski powiedział: „stop”. Czy to koniec ekologicznej ofensywy, czy może początek bardziej realistycznej drogi? I co z tego wyniknie dla Polski?
Co znaczyło te 25% i dlaczego miało to znaczenie?
Plan był prosty, przynajmniej w teorii. Do 2030 roku, 25% gruntów rolnych w całej Unii miało zostać przekształconych w ekologiczne. Miało to być lekarstwo na spadającą jakość gleb, ginącą bioróżnorodność, zmiany klimatyczne i rosnące obawy konsumentów o bezpieczeństwo żywności. Rolnictwo miało stać się bardziej zrównoważone, przyjazne środowisku i… bardziej unijne.
Ale z czasem pojawiły się pytania: kto za to zapłaci? Czy rynek zdoła wchłonąć aż tyle ekologicznych produktów? Czy rolnik z Lubelszczyzny będzie w stanie przejść z uprawy konwencjonalnej pszenicy do certyfikowanej ekologicznej w kilka lat, bez strat i ryzyka? Europejski Zielony Ład może i jest pięknym projektem politycznym, ale życie to nie power point w Brukseli.
Parlament Europejski mówi „nie” – powody i skutki decyzji
Parlament Europejski, po zapoznaniu się z raportem Europejskiego Trybunału Obrachunkowego oraz analizami Komisji, zdecydował się odrzucić obowiązkowy cel 25%. Powody są twarde jak zmarznięta gleba w lutym. Wspólnota nie jest gotowa. Zbyt duże różnice między krajami członkowskimi, za mało wsparcia dla rolników, zbyt wysokie ryzyko destabilizacji rynku rolnego.
Raport ETO nr 20/2024 nie pozostawia złudzeń: jeśli nic się nie zmieni, do 2027 roku ekologiczne gospodarstwa będą zajmowały około 10% gruntów w UE. Oznacza to konieczność podwojenia tempa wzrostu w zaledwie trzy lata, co w praktyce oznaczałoby rewolucję, na którą nie ma ani narzędzi, ani pieniędzy. Parlament postawił więc na ostrożność – lepiej działać stopniowo, niż wprowadzać nakazy, które mogą skończyć się fiaskiem i buntem rolników.
Polska perspektywa – gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy?
W Polsce sytuacja z rolnictwem ekologicznym jest, delikatnie mówiąc, niestabilna. Choć mamy ponad 500 tys. ha certyfikowanych upraw ekologicznych, to ich struktura pozostawia wiele do życzenia. Dominują gospodarstwa ekstensywne, często produkujące pasze albo niewielkie ilości trudnych do sprzedaży produktów.
Dane z raportu CDR wskazują, że w woj. zachodniopomorskim czy warmińsko-mazurskim udział ekologii jest większy niż w innych regionach, ale i tak to nadal margines produkcji krajowej. Problemem jest też słaba organizacja rynku – brakuje lokalnych przetwórni, kanałów sprzedaży, promocji. Rolnik, który chce przejść na ekologię, ryzykuje, że zostanie z produktami, na które nie ma odbiorcy.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapowiada wsparcie i „zachęty” w ramach KPO i PS WPR 2023–2027, ale jak będzie wyglądało to w praktyce – zobaczymy. Na razie polski rolnik nie biegnie w stronę ekologii – raczej stawia ostrożne kroki, patrząc, czy ziemia pod nogami się nie osunie.
Rolnictwo ekologiczne – moda, obowiązek czy rozsądna przyszłość?
Wbrew pozorom, decyzja Parlamentu nie musi oznaczać odwrotu od ekologii. Wręcz przeciwnie – może być początkiem bardziej przemyślanej drogi. Zamiast rzucać się na 25% bez przygotowania, warto postawić na systemowe wsparcie: edukację, badania, promocję produktów ekologicznych, tworzenie lokalnych łańcuchów dostaw. Rolnictwo ekologiczne nie może być tylko modą lub nakazem – musi być rozsądnym wyborem, który się rolnikowi opłaca.
Co więcej – w czasach, gdy społeczeństwo coraz bardziej interesuje się tym, co ma na talerzu, ekologia może być przewagą konkurencyjną. Ale tylko wtedy, gdy będzie miała solidne fundamenty: naukę, prawo i wsparcie rynku.
Europejska korekta kursu i polska szansa
Odrzucenie obowiązkowego celu 25% gruntów pod rolnictwo ekologiczne przez Parlament Europejski to nie kapitulacja, ale korekta kursu. Europa chce nadal iść w stronę zrównoważonego rolnictwa, ale nie chce narzucać celów ponad siły. To moment, w którym Polska może się dobrze ustawić – zamiast gonić za nieosiągalnymi wskaźnikami, warto budować realną strategię wsparcia rolnictwa ekologicznego.
Bo jedno jest pewne: przyszłość to nie jest powrót do przeszłości. Kto dziś nie inwestuje w rozwój, ten jutro będzie musiał walczyć o przetrwanie. A ekologiczne gospodarstwo nie musi być fanaberią – może być zdrowym biznesem.
Sztuczne deszcze ratują uprawy zbóż w Chinach, czyli u największego producenta i konsumenta zbóż. Jeszcze w połowie maja analitycy zajmujący się rynkiem zbóż byli pełni obaw o tegoroczną produkcję w Chinach w obliczu dotkliwej suszy obejmującej znaczne obszary upraw. Jednak Państwo Środka poradziło sobie i z tym problemem, korzystając z nowoczesnych technologii do zarządzania pogodą.
Chiny zintensyfikowały działania w zakresie zarządzania pogodą
Chiny zintensyfikowały działania w zakresie zarządzania pogodą, aby zwiększyć opady deszczu w suchych regionach uprawy pszenicy na północy kraju. Bardzo potrzebne deszcze w chińskim pasie zbożowym w zeszłym tygodniu zostały spowodowane przez te działania, według Chińskiej Administracji Meteorologicznej. Operacje naziemne i powietrzne przeprowadzono w prowincjach Shaanxi i Shanxi, a także w Mongolii Wewnętrznej, podają chińskie źródła.
Chiny ogłaszają największy na świecie program modyfikacji pogody, zwiększając inwestycje w zarządzanie pogodą w ostatnich latach, ponieważ zmiany klimatyczne zwiększają ryzyko dla bezpieczeństwa żywnościowego kraju. Proces obejmuje rozpylanie chemikaliów w chmurach za pomocą samolotów i dronów w celu zwiększenia opadów deszczu i śniegu oraz tłumienia gradu.
Samolot do wywoływania deszczu
Chiny zwiększyły liczbę operacji kontroli opadów deszczu o 1/5
W tym roku Chiny zwiększyły liczbę operacji kontroli opadów deszczu o 20% w porównaniu z tym samym okresem w 2024 roku.
W ten sposób przeprowadzono do 23-go maja 32 operacje wywoływania deszczu z wykorzystaniem lotnictwa w Qinghai, Mongolii Wewnętrznej, Shaanxi i innych prowincjach, których łączny czas trwania wyniósł 102 godziny.
Ostatnie interwencje przyniosły 500 mln ton deszczu
W Gansu, Shaanxi, Shanxi i innych prowincjach przeprowadzono 1316 naziemnych operacji wywoływania deszczu. Według wstępnych szacunków operacje objęły obszar około 683 000 kilometrów kwadratowych i zwiększyły ilość opadów deszczu o około 500 milionów ton, co skutecznie złagodziło suszę i odegrało pozytywną rolę w zwiększeniu magazynowania wody w zbiornikach i stawach oraz zmniejszeniu ryzyka pożarów lasów.
Rozkład skumulowanego wzrostu opadów deszczu w wyniku operacji sztucznej modyfikacji pogody w całym kraju od 19 do 25 maja (mm)
Ta strona korzysta z plików cookies. Służą do tego, by strona działała prawidłowo a także do analizowania ruchu na stronie, a także, by wyświetlać Ci lepiej dopasowane treści i reklamy. Stosujemy również cookies podmiotów trzecich. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności i cookies.
Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić wrażenia podczas poruszania się po witrynie. Niektóre z nich są przechowywane w przeglądarce, bo są niezbędne do działania podstawowych funkcji witryny. Używamy również plików cookie podmiotów trzecich, które pomagają nam analizować i rozumieć, w jaki sposób korzystasz z tej witryny. Te pliki cookie oraz pliki stosowane w celach reklamowych będą przechowywane w Twojej przeglądarce tylko za Twoją zgodą. Masz również możliwość rezygnacji z tych plików cookie. Jednak rezygnacja z niektórych z tych plików cookie może wpłynąć na wygodę przeglądania.
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.
Cookie
Duration
Description
cookielawinfo-checkbox-analytics
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Analityczne”.
cookielawinfo-checkbox-functional
11 months
To ciasteczko jest stosowane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent, aby udokumentować zgodę użytkownika na ciasteczka z kategorii "Funkcjonalne".
cookielawinfo-checkbox-necessary
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Niezbędne”.
cookielawinfo-checkbox-others
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Inne”.
cookielawinfo-checkbox-performance
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent. Jest stosowane, by przechowywać zgodę użytkownika na pliki cookies z kategorii „Wydajnościowe”.
viewed_cookie_policy
11 months
To ciasteczko jest używane przez wtyczkę GDPR Cookie Consent i służy do przechowywania informacji, czy użytkownik wyraził zgodę na korzystanie z plików cookie. Nie przechowuje żadnych danych osobowych.
Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.
Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzjący wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.
Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.