Co znajdziesz w artykule?
Żniwa w pełni. Ten czas w ciągu całego roku trwa niespełna kilka tygodni, a często nawet dni. Rolnicy chcą zebrać owoce swojej pracy jak najszybciej, aby uniknąć deszczu i gradu, który potrafi spustoszyć plantacje nawet do zera. Praca od świtu do nocy niesie za sobą wiele nieprzyjemnych słów od ludzi. Dlaczego?
Wyścig z naturą
To nie walka lecz wyścig. Rolnicy nie walczą z przyrodą lecz żyją z nią w zgodzie. Oni wiedzą czym są tzw. “kradzione żniwa”. Każda minuta jest w tym przypadku cenna. Dojrzałe zboże po deszczu może stracić parametry jakościowe, a rzepak po otwarciu łuszczyn spadnie na glebę. Nie można w tym czasie ograniczyć pracy od 8-16. W żniwa pracuje się od 6 do 24, a nieraz i całą dobę.
Brak zrozumienia z drugiej strony
Świadomość pracy rolnika powoli rośnie. Ludzie zaczynają rozumieć, że bez jego pracy lodówka czy stół byłyby najzwyczajniej puste. W końcu mleko nie jest z Biedronki, a chleb z Lidla. Kryzys żywnościowy jest nam bliższy niż kiedykolwiek w XXI wieku. Politycy mówią o bezpieczeństwie żywnościowym, ale próżno szukać tutaj przełożenia w rzeczywistości. A musimy pamiętać jedno : wszystko zaczyna się właśnie tutaj – na polu.
Rolnicy rozkładają ręce
Skargi, donosy i wizyta policji – tak właśnie kończy się wiele nocnych akcji żniwnych w pobliżu zabudowań. Rolnicy muszą tłumaczyć się z prozaicznych rzeczy. No bo jak można nazwać takie sytuacje i obarczać winą osobę, która pracuje dla Nas wszystkich. Służby muszą często dla zasady wystawić mandat choć rozumieją w dużej mierze gospodarzy. Uprzykrzanie pracy rodzi niepokój i strach. Kto wie? Może ktoś w ramach zemsty położy przysłowiowe brony w polu lub podpali plantacje.
Miasto wdziera się na wieś
Rozrastające się aglomeracje zabierają nieubłaganie cenne skrawki ziemi uprawnej. Jak grzyby po deszczu rosną osiedla domów wśród pól i łąk, gdzie dotąd istniała tylko natura. W mediach społecznościowych często aż wrzy. Przykładem tego jest post mieszkanki Gniezna, która poskarżyła się na notoryczny “hałas” pod jej blokiem.
“Dzień dobry, kieruję apel do rolnika, który jeździ kombajnem pod naszym blokiem na Nowych Winiarach. Ile można słuchać każdej nocy wycia silnika w tym czerwonym złomie z czasów PRL, którym młócisz zboże o 23:00. Ludzie chcą spać! Dziecko mi płaczę i nie życzę sobie zakłócania ciszy nocnej! – relacjonowała kobieta na „Spotted Gniezno”.
Wśród komentarzy można znaleźć jednak światełko dobrego słowa. Ludzie bronią rolników i żniw, które muszą wykonać.
Przyjdzie taki czas że wróci szacunek do rolników i pracy… już niedługo… – broni Patrycja
To nie wieś przyszła do pani tylko miasto chce mieszkać na wsi to trzeba się dostosować do uroków naszej pięknej polskiej wsi dziecko będzie bardziej płakało jak nie będzie chleba – podkreśla Sylwester
Przepisy przeciw rolnictwu
Według istniejących przepisów rolnik może zostać ukarany grzywną za zakłócanie ciszy nocnej kombajnem lub ciągnikiem.
Przepis art. 51 kodeksu wykroczeń, stanowi: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Od wielu lat słychać głos rozsądku. Są plany, aby prawo zmienić, ale jak na razie efektów nie widać, a żniwa rokrocznie trzeba przeprowadzić.