– To już kolejna zima, którą u nas spędza. Czuje się jak u siebie, zaprzyjaźnił się nawet z kurami – mówi mieszkanka wsi Topolany w woj. podlaskim. Pod koniec lata większość bocianów opuszcza swoje gniazda i odlatuje w poszukiwaniu cieplejszych klimatów. Co roku zdarzają się jednak przypadki ptaków, które podejmują próbę przezimowania w naszym kraju. Jeden z nich – już po raz kolejny – upodobał sobie Topolany (gm. Michałowo).
Bocian, który pokochał Polskę
Z jednej strony pozostający na zimę bocian budzi ludzką ciekawość, ale z drugiej – by przetrwać – potrzebuje ludzkiej pomocy. Podczas największych mrozów mieszkańcy Topolan dokarmiają skrzydlatego przyjaciela mięsem drobiowym – sercami, skrzydełkami, korpusami.
– Sam przychodzi na jedzenie. Je tylko drób, ryby. Musi też dostać kość, bo wapń jest mu potrzebny do przetrwania. Oczywiście, czytaliśmy, dowiadywaliśmy się, co taki bocian je. Trzeba go jakoś dokarmiać – tłumaczą opiekunowie zimującego ptaka.
Bocian nie boi się ludzi, nie wyrządza też szkód.
– Ślimaki, żaby – tego dzięki jego obecności u nas na podwórku nie spotkamy. Z samego rana, koło 6.00, przylatuje na śniadanie. Najwięcej przebywa z moim tatą. Chodzi za nim krok w krok. Kiedy tylko tato postawi wiadro, ten zagląda, co w nim jest. Jeżeli tato idzie po jedzenie, to bocian idzie za nim i czeka – opowiada córka właścicieli posesji, na której zadomowił się bocian.
Ptak lata własnymi ścieżkami powietrznym. Można go spotkać w Topolanach, ale też udaje się w odwiedziny do pobliskich wiosek. Gniazd ma póki co do wyboru!
– On nie odlatuje na zimę i chyba już nie dałby rady odlecieć. On nas sobie wybrał – kończy rozmowę mieszkanka Topolan.
Przeczytaj także: 64-letni URSUS C-325. Drugiego takiego egzemplarza nie ma nikt!