Co znajdziesz w artykule?
Przy dzisiejszym scentralizowanym zarządzaniu rolnictwem trudno znaleźć optymalne rozwiązania dla gospodarstw indywidualnych, tak by nie przeinwestować pól. Warto więc szukać rozwiązań cenowo optymalnych do przeprowadzenia zabiegu T2 w pszenicy ozimej. Plantatorzy są pod presją regulacji unijnych i jednocześnie pod presja niekontrolowanego importu płodów rolnych ze wschodu.
Nadmierne wymagania, ilość biurokratycznych instytucji kontrolnych, przy jednocześnie cenach zbóż poniżej kosztów produkcji stawiają właścicieli gospodarstw w egzystencjonalną rozterkę co do przyszłości działalności. Choć istnieje pewne prawdopodobieństwo, że ta sytuacja się nagle odmieni, nie ma uzasadnienia na dzień dzisiejszy do stosowania wysokich nakładów w zbożach. Istnieje potrzeba racjonalnego prowadzenia plantacji oraz wykorzystania narzędzi tanich o wysokiej produktywności.
Jak wyglądała sytuacja po zimie?
Trudną sytuację ekonomiczną pogłębia stan plantacji zbóż po zimie. Rośliny pobrane z pól i wyłożone na szalki Petriego (500-1000 szalek tygodniowo od stycznia do końca marca) po wcześniejszym powierzchniowym odkażeniu z ponad 50 lokalizacji wskazywały na wysokie porażenie patogenami głównie pochodzenia grzybowego, ale także bakteryjnego. Patogenami pochodzenia grzybowego były głównie rodzaj Fusarium powodujące choroby korzeni, węzłów krzewienia, pochewek liściowych oraz liści. Pozostała grupa grzybów to organizmy saprofityczne.
Co stanowiło główne zagrożenie dla upraw wiosną 2024?
Chociaż dominowały patogeny fuzaryjne, obserwowano również sprawcę septoriozy oraz rdzy żółtej. Mączniak prawdziwy obserwowany na części prób nie stanowił problemu, ponieważ strzępki sprawcy były albo w początkowym stadium, albo martwe po wystąpienia przymrozków. Na żadnej z prób nie stwierdzono symptomów rozwoju sprawców łamliwości zbóż.
Czy były warunki do wykonania pierwszych zabiegów?
Plantatorzy w części wykonali zabiegi czyszczące w zbożach (tam gdzie można było wjechać w pole), „kupując” sobie przez to czas do wykonania zabiegu zasadniczego w optymalnych warunkach. Tam sytuacja jest znacznie lepsza. Plantatorzy, którzy wykonali zabieg zasadniczy dopiero w kwietniu dokonali kompromisu pomiędzy warunkami meteorologicznymi a skutecznością zabiegu.
Jakie są przewidywania co do presji infekcyjnej patogenów w okresie zabiegu T2?
Jest duży udział prób roślin, na których nie widać inkubacji sprawcy septoriozy paskowanej. Tam gdzie stwierdzono jej obecność, piknikdia późno się otwierały. Nasilenie presji infekcyjnej może rosnąć ale prawdopodobnie nie będzie stanowiło głównego zagrożenia dla wszystkich plantacji. Nowe infekcje mączniaka prawdziwego będą następowały z typowym nasileniem. Zagrożenie będą stanowiły choroby pochodzenia fuzaryjnego, rozwijające się w sposób systemiczny w źdźbłach ale także doprowadzające do zamierania najsłabszych źdźbeł. Bardzo niepokojącym zjawiskiem jest rozwój Puccinia striiformis – sprawcy rdzy żółtej.
Zabieg T2 – jakie scenariusze rozwoju patogenów są rozważane?
W trakcie sezonu prawdopodobnym scenariuszem jest lokalnie pandemiczne porażenie rdzą żółtą w związku z przełamaniem odporności genów Yr5 i Yr15 oraz pojawieniem się agresywnych ras patogena (Pst 7, Pst 8, pst 10, Pst 13). Zjawisko będzie dotyczyło nie tylko starszych odmian, ale również tych najnowszych od różnych hodowców. Już we wczesnych fazach symptomy takiego zjawiska były obserwowane doprowadzając nawet chloroz całych liści. Uredinia uwalniające zarodniki były otwarte już lutym.
Jakie działania można podjąć, aby dopasować ochronę zabiegu T2 do warunków panujących w gospodarstwie?
Z perspektywy 30 letnich badań ścisłych wiadomo, że ważność zabiegu T2 i T3 rośnie razem z przemieszczaniem się na północ. Czyli produktywność drugiego zabiegu jest wyższa im gospodarstwo jest położone bardziej na północ. W przeciwieństwie do ważności 1 zbiegu, który jest krytyczny w południowych częściach Polski. Pola w gospodarstwie trzeba przeanalizować samodzielnie albo z doradcą, wykorzystują binokular. Nie wszystkie pola zdradzają to samo porażenie – jest to zależne od wielu czynników (odmiana, przedplon, termin siewu i in.).
Tam gdzie porażenie roślin jest niższe, możemy stosować mniej substancji o aktywności leczniczej i wyniszczającej. Rozwiązanie dopasowujemy indywidualnie wykorzystując dobrze zbilansowane, ale starszej generacji tańsze substancje. Dopasowujemy formulacje substancji do aktualnej sytuacji w polu. Formulacje SC wykazują dłuższe działanie, są bardziej odporne na zmywanie i są bardziej selektywne w przeciwieństwie do formulacji transparentnych EW i EC. Nie obniżamy dawek środków poniżej ilości progowych.
Skuteczne i niedrogie rozwiązania na zabieg T2
Przykład do zwalczania mączniaka prawdziwego: nie trzeba stosować fenpropidyny, spiroksyaminy, cyflufenamid, proquinazidu – wystarczy siarka elementarna w odpowiednim stężeniu. Najczęściej jednak, stosowane środki fungicydowe mają wolniejsze ale skuteczne działanie przeciwko mączniakowi, i często nawet jest to zapisane w etykiecie. Jako zasadniczy komponent można użyć tradycyjne triazole: metkonazol, protiokonazol, tebukonazol. Dodatek może stanowić np. piraklostrobina, która rozszerzy na pewno spektrum działania lub azoksystrobina (jeśli jej nie było w pierwszym zabiegu). Środki oparte na tych substancjach są relatywnie tanie, a ich ceny znacznie spadły w stosunku do roku poprzedniego i jest mnóstwo ich dostawców ścigających się z ich promocjami.
Strategia antysuszowa
Dopóki jest wilgoć w glebie jako regulator wzrostu stosujemy trineksapak etylu oraz etefon. Trineksapak etylu poprawia wydajność funkcjonowaniu systemu korzeniowego, etefon ogranicza transpirację wody z roślin. Strategią antysuszową, jest stosowanie azoksystrobiny w pierwszym zabiegu.
Czego nie robić?
Nie stosujemy tych samych substancji po sobie (nawet w preparatach złożonych). Nie stosujemy dawek podprogowych fungicydów. Lepiej zastosować środek w pełnej dawce niż dwukrotnie środek w dawkach mniejszych (system dawek dzielonych w fungicydach nie działa).
Podsumowanie
Plantatorzy dobierając sposoby podejścia do ochrony kierują się ofertami firm i przedstawicieli handlowych, własną intuicją. Tymczasem wykorzystując narzędzia np. w postaci mikroskopu, wyników badań stężenia zarodników w powietrzu, prognoz meteorologicznych, modeli prognostycznych a nawet sztucznej inteligencji, do modelu ochrony możemy podejść indywidulanie, prowadząc do dodatkowych oszczędności.