Na włoskiej wyspie Alicudi, położonej na północ od Sycylii, sceneria wydaje się zdecydowanie idylliczna – błękitne morze, malownicze plaże, i… kozy. Tak, dobrze przeczytaliście. Wyspa jest obecnie podbijana przez te sympatyczne, choć w tej sytuacji nieco uciążliwe stworzenia. Co więcej, liczba kóz jest teraz sześciokrotnie większa niż liczba ludzi, co stwarza poważne wyzwanie dla harmonii ekosystemu.
Zwierzęta zjadają praktycznie wszystko, co rośnie
Zaczęło się to kilkanaście lat temu, kiedy pewien rolnik wprowadził na wyspę kilka kóz. Od tego momentu rozpoczęła się prawdziwa eksplozja ich populacji. Oczywiście, kozy czują się tutaj doskonale, co przekłada się na niekontrolowany wzrost populacji. Obecnie, według włoskiej gazety Il Fatto Quotidiano, na Alicudi żyje ponad 600 dzikich kóz, podczas gdy populacja ludzi liczy zaledwie 100 osób.
Problem nie leży tylko w samej liczbie kóz, ale także w ich apetycie. Zwierzęta zjadają praktycznie wszystko, co rośnie – od roślin w ogrodach po te na dziko rosnące. Nawet zagrożone gatunki roślin nie są dla nich nietykalne. Sytuacja ta stwarza realne zagrożenie dla unikalnej flory i fauny wyspy.
„Program adopcyjny” dla kóz
W obliczu tego problemu władze wyspy podjęły niecodzienną decyzję – ogłosiły „program adopcyjny” dla kóz. Zasada jest prosta: każdy, kto złapie jedno ze zwierząt, może zabrać je ze sobą. Oczywiście, nie chodzi tu o wywożenie kóz na zawsze z ich rajskiego azylu, ale o przeniesienie ich na inne tereny, gdzie nie będą stanowiły zagrożenia dla ekosystemu.
Według relacji z CNN, program ten spotkał się z entuzjastycznym odzewem społeczności. Do 10 kwietnia każdy mógł zgłosić chęć uczestnictwa w programie, który umożliwia zabranie maksymalnie 50 kóz. Wystarczyło przesłać wniosek e-mailem do władz lokalnych i uiścić opłatę skarbową w wysokości 16 euro.
Burmistrz powiedział CNN, że nie ma znaczenia, czy znasz się na hodowli kóz, czy nie. Ważne jest jednak, aby zwierzęta przewieziono łodzią z wyspy.
Było już wiele zapytań. Jak wyjaśnia Il Fatto Quotidiano, nie jest to zaskakujące, ponieważ jedna koza jest warta na rynku 200 euro.