Co znajdziesz w artykule?
Każdego roku, na przełomie zimy i wiosny, służby odnotowują przypadki pożarów spowodowanych wypalaniem traw i nieużytków rolnych. Mówi się wtedy dużo o bezpośrednim zagrożeniu dla ludzkiego życia oraz mienia, a także o poszukiwaniu sprawców i stosowaniu wobec nich dotkliwych kar. Słusznie! Jednak tego typu działania mają i drugą niekorzystną stronę.
Straty dla gospodarstwa
Omawiając ten temat warto uświadomić sobie, że wypalanie łąk, pastwisk, ugorów i trzcinowisk, to praktyka z gruntu agrotechnicznie nieuzasadniona. Jest tak, ponieważ podczas pożaru zniszczeniu ulega warstwa życiodajnej próchnicy. W wyniku wypalania giną zwierzęta i mikroorganizmy odpowiadające za równowagę biologiczną. W efekcie, po pożarze, gleba jest jałowa i potrzebuje bardzo dużo czasu na regenerację, a to pociąga za sobą straty finansowe dla gospodarstwa i sprawia, że tego rodzaju działania są ekonomicznie nieuzasadnione.
Rozpacz i dramat całych wsi
Natomiast o tym, jak bardzo wypalane traw jest niebezpieczne, ile szkód może przynieść, można się było przekonać dwa lata temu, gdy ogień zniszczył wiele hektarów Biebrzańskiego Parku Narodowego. Trudna w przebiegu akcja gaśnicza trwała wiele dni, a niebezpieczeństwo dotyczyło ludzi i ich pokoleniowego dobytku. W tamtym czasie szeroko opisywaliśmy przeżycia mieszkańców okolicznych wsi. Pisaliśmy o stratach oraz o poczuciu zagrożenia, które starsi rolnicy porównywali jedynie z tym, z czasów II wojny światowej. Dodajmy też, że w wyniku wypalania traw cierpi też i mocnemu zubożeniu ulega środowisko, którego różnorodność i zasoby, to podstawa przeciwdziałania zmianom klimatu i narastającym suszom.
Do 10 lat więzienia!
Instytucją, która od wielu lat przestrzega przed zgubnymi skutkami wypalania traw jest Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. ARiMR może też nakładać kary finansowe na rolników. Wypalania traw zakazują bowiem przepisy ustaw o ochronie przyrody i o lasach. Natomiast kodeks wykroczeń przewiduje za to karę nagany, aresztu lub grzywny, której wysokość może wynieść nawet od 5 do 20 tysięcy złotych! Mało tego, jeśli w wyniku podpalenia dojdzie do pożaru, który sprowadzi zagrożenie na wiele osób albo do zniszczenia mienia dużych rozmiarów, sprawca podlega karze pozbawienia wolności do 10 lat!
Zagrożone unijne dopłaty!
Dodajmy też, że po to by móc skutecznie ubiegać się o unijne płatności bezpośrednie oraz o płatności obszarowe PROW, rolnicy zobowiązani są m.in. do niewypalania gruntów rolnych. Natomiast złamanie tego zobowiązania grozi nałożeniem kary finansowej zmniejszającej wszystkie otrzymywane płatności – i to od 1 procenta wzwyż (w zależności od stopnia winy rolnika). Jeszcze wyższe kary przewidziane są dla tych, którzy świadomie wypalają grunty rolne. Muszą oni liczyć się z obniżeniem płatności nawet o 25 procent!
Agencja Restrukturyzacji może też pozbawić beneficjenta całej kwoty płatności bezpośrednich za dany rok, jeśli stwierdzone zostanie uporczywe nieprzestrzeganie zakazu wypalania traw.
Rolnicy po dobrej stronie!
Z kontroli prowadzonych przez ARiMR wynika jednak, że udział rolników w takich zdarzeniach znacząco maleje. Od 2015 r. ARiMR, za wypalanie gruntów rolnych, nałożyła sankcje na 137 rolników. I trzeba tu podkreślić, że w ostatnich latach takich przypadków stwierdzono jedynie, od kilku do kilkunastu. Jest więc nadzieja na dalsze polepszanie sytuacji. Jednakże cały czas należy pamiętać o zagrożeniu.
Źródło: MRiRW
Foto: Pixabay