Co znajdziesz w artykule?
Zaczęły się duże zbiory ziemniaków. Ci, co wyspecjalizowali się w produkcji na frytki i chipsy mają stałe wieloletnie kontrakty i będą je przechowywać, aby sukcesywnie odstawiać aż do lipca przyszłego roku. Dostarczający ziemniaki do bezpośredniej konsumpcji mogą mieć z problem, bo z powodu nadpodaży, cena drastycznie spadła.

Zbiory ziemniaków do przechowania przez zimę
Piotr Mika, rolnik z Nowych Kotkowic:
– Od wczoraj zaczęliśmy jesienne wykopki. My już w prawdzie kopiemy już od połowy maja te najwcześniejsze ziemniaki, które były pod argowłóchniną, ale teraz zaczęliśmy kopać te, które będą przechowywane na zimę.
Trudna wegetacja
– Z początku było kiepsko, bo męczyły nas te wiosenne przymrozki. Później cały maj nie padało, było strasznie sucho i ziemniak, po części głównie „Wineta”, zredukował swoje zawiązki. Nie było takiego optymalnego dla nas zbioru zbioru. Tego wczesnego kartofla jednak podlewaliśmy i wyszedł całkiem nieźle. Natomiast z tym średnio wczesnym, czyli przeznaczonym do zbioru w czerwcu, mieliśmy problem, bo nie było możliwości podlania i w sumie nie planował dobrze.
Dobre plony
– Teraz kopiemy dwie odmiany. Belaroza – mimo tego, że nie ma dużo bulw pod krzakiem, to są dość duże i to rekompensuje plon. Natomiast Wineta ma bulwy głównie średniej wielkości, to znaczy 55-75 mm. Po pierwszych wykopkach przewidujemy plon na około 30-34 tony z hektara.
Ziemniaki trudno będzie opłacalnie sprzedać
– Przez to, że w ostatnich dwóch latach brakowało tego kartofla i była stosunkowo wysoka cena, w tym roku słyszałem od innych rolników, że zwiększyli swoje uprawy i to nawet o 25-30%. Dlatego też od czerwca widzimy, że cena nie jest dla nas w 100% satysfakcjonująca. My znowu rekompensujemy sobie to tym, że sprzedajemy kartofla na lokalnym rynku, prowadzimy sprzedaż bezpośrednią. To też pozwala nam uzyskać lepsze ceny. Planujemy też w przyszłym roku zwiększyć powierzchnię uprawo 15-20%, z tego względu, że pozyskujemy nowych odbiorców lokalnych, głównie restauracje, które praktycznie przez cały rok ten towar od nas odbierają.
Gospodarstwa uprawiające ziemniaki do przetwórstwa mają długoterminowe kontraktu
Artur Gramatyka, z-ca dyr. Działu Ziemniaka Top Farms Głubczyce:
– Jesteśmy na polu, gdzie kopiemy ziemniaki frytkowe. Obecnie plony tych ziemniaków plasuje się na około 50-55 ton z hektara. Wykorzystujemy tutaj najnowsze technologie, jakie są na rynku: kombajny, przyczepy przeładowcze i zbiory przewozimy na przyczepach wielkogabarytowych, samochodowych bezpośrednio do odbiorcy, czyli do fabryki na produkcję, z czego powstają za chwilę frytki. Jesteśmy wiodącym liderem na rynku, jeżeli chodzi o produkcję ziemniaka przemysłowego.
W tym sezonie zaraza ziemniaczana była sporym problemem
Bernard Marks rolnik z Ligoty Krapkowickiej
– Rozpoczęliśmy dzisiaj zbiór ziemniaków na sprzedaż indywidualną, jako ziemniaki jadalne. W okresie wegetacji były olbrzymie problemy z utrzymaniem zdrowotności. Musieliśmy wielokrotnie pryskać na zarazę ziemniaczaną. Ale można też pozytywy widzieć w tym wszystkim, ponieważ przebieg pogody był taki, że nie musieliśmy nawadniać naszych plantacji. Czyli tutaj zaoszczędziłem, ale wydałem te pieniądze na choroby, które niestety były dużą presją w tym roku, gdzie to był olbrzymi problem dla zdrowotności i jakości jadalnych ziemniaków.
Ceny są bardzo niskie
– Jest olbrzymia presja, żeby obniżyć ceny, które i tak są bardzo niskie. Obawiam się, że jesienią niektórzy rolnicy w ogóle nie będą kopać tych ziemniaków, ponieważ cena jest nieopłacalna, niezadowalająca, granicząca, wręcz bym określił, z darowizną. Nie pokrywa kosztów produkcji.
Manfred Suchy, rolnik z Dziedzic:
– Już zaczęliśmy kopać ziemniaka. Mamy wykopane około 20%, a 80% jeszcze w polu. Teraz mamy je na przyczepie. Chcę go tak parę dni zostawić i za jakieś dwa dni zaczniemy go sortować. Jakość ziemniaków w tym roku wydaje się być dość dobra. Bulwa jest ładna, czysta, nie porażona, nie pogryziona. Ze sprzedażą nie będę miał problemów, bo mam swoich lokalnych odbiorców.
dr Mariusz Drożdż