Co znajdziesz w artykule?
Bezorka oraz ekologia zyskują w Polsce coraz większe znaczenie, wpisując się w globalny trend poszukiwania bardziej zrównoważonych systemów produkcji. Coraz więcej gospodarstw rezygnuje z intensywnej uprawy gleby, stawiając na rozwiązania pozwalające na ograniczenia erozji, poprawiając jej strukturę i aktywność biologiczną. Jednocześnie dynamiczny rozwój rynku żywności ekologicznej sprawia, że rolnicy poszukują technologii łączących efektywność produkcji i dbałość o środowisko.
Zachodniopomorska mozaika gleb i nowe technologie
Uprawa bezorkowa i system rolnictwa ekologicznego, choć różnią się stosowaniem różnych „narzędzi” i terminologią, mają wspólne cele: dbałość o glebę, ograniczenie negatywnego wpływu na ekosystem, redukcję kosztów i produkcję żywności wysokiej jakości. Chcąc szerzej omówić tę tematykę, rozmawiamy dziś z prezesem i właścicielem Przedsiębiorstwa Rolnego EKOTYP Sp. z o.o. – panem Hubertem Kosiakiem. Gospodarstwo o powierzchni 670 hektarów gruntów ornych jest zlokalizowane w Zdbowie, na terenie gminy Tuczno, w województwie zachodniopomorskim. Obszar ten charakteryzuje się niewielką roczną sumą opadów atmosferycznych, około 500 mm, i glebami mozaikowatymi.
Dodatkowo rolnicy na terenie tej gminy zmagają się z wiosennymi przymrozkami, nawet do końca maja, i napływem często chłodnego powietrza. Firma rodzinna, założona w 1993 roku, ukierunkowana jest dziś głównie na produkcję roślinną. Warto jednak zaznaczyć, że przez ponad 10 lat dziadek pana Huberta – Albin Login Kosiak prowadził intensywną hodowlę obejmującą około 1500 sztuk trzody chlewnej.

Gdy doświadczenie spotyka się z wizją
Pierwsza myśl o możliwościach wprowadzenia pewnych „modyfikacji” uprawy gleby i przygotowania stanowiska do siewu pojawiła się u pana Huberta w 2019 roku. Podczas studiów na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu miał okazję poznać zarówno doświadczonych specjalistów z branży, jak i młodych ludzi pełnych wizji oraz chęci wdrażania innowacji. To właśnie wtedy pan Hubert wraz ze swoim dziadkiem Longinem w części gospodarstwa wdrożyli system bezorkowy.
Nasz rozmówca wspomina ten czas jako połączenie: z jednej strony wieloletniego doświadczenia (pan Albin Login przed utworzeniem przedsiębiorstwa przez wiele lat był kierownikiem gospodarstwa), a z drugiej „chęcią zmian, korzystania z nowych technologii i ułatwienia sobie pracy”. Z wypowiedzi właściciela gospodarstwa wynika, że gleba po wielu latach intensywnej eksploatacji wymagała wprowadzenia nowych praktyk agrotechnicznych.
Dodatkowo starsze ciągniki i maszyny stopniowo traciły swoją efektywność i wydajność pracy, a rosnące w ostatnich latach koszty produkcji utwierdziły państwa Kosiaków w potrzebie zmian. System bezorkowy z głębokim spulchnieniem gleby do około 20–25cm został wdrożony z powodzeniem i lepszym wynikiem finansowym. W rezultacie przełożyło się to na wielką zmianę dla całego gospodarstwa – po roku już całość zasiewów była prowadzona w systemie bezorkowym.
Głębokie spulchnienie zamiast orki
W gospodarstwie pana Huberta do systemu bezorkowego jako pierwsza z upraw został wprowadzony rzepak ozimy. Właściciel sam przyznaje, że wzrost plonowania rośliny oleistej już w pierwszym roku o około 10% względem tradycyjnej uprawy był sporym zaskoczeniem. Po roku już wszystkie rośliny, w tym zboża i groch siewny, były uprawiane w technologii „bez odwracania skiby”. W perspektywie kilku lat, mimo że w niektórych sezonach średnie plony były wyższe w technologii konwencjonalnej, koszty związane z wykonywaniem orki nie były w stanie zrównoważyć oszczędności generowanych przez system bezorkowy.

Jak przekonuje nasz rozmówca, nawożenie i ochrona roślin pozostała na niezmienionym poziomie. Jednak po kilku latach stosowania systemu bezorkowego zauważono częstsze występowanie fiołka polnego – szczególnie w uprawie rzepaku ozimego, co może być też związane z trudnościami zwalczania tego chwastu we wspomnianej uprawie.
Wraz ze zmianą technologii ograniczono ilość zabiegów uprawowych, co przełożyło się na znaczną oszczędność czasu. Prace polowe mogą być obecnie wykonywane szybciej i przez mniejszą liczbę pracowników. Do najważniejszych zalet gospodarz zalicza możliwość wjazdu w pole niezależnie od stopnia uwilgotnienia gleby i zauważalnie zwiększone jej życie biologiczne, szczególnie w kontekście aktywności dżdżownic.
Zdaniem pana Huberta, system głębokiego spulchnienia gleby, bez jej odwrócenia, pozwala ograniczyć koszty pracy oraz czas, a dodatkowo wspiera aktywność biologiczną gleby. Wadą pozostaje jednak wysoki koszt zakupu maszyny do siewu bezorkowego oraz konieczność posiadania ciągnika o dużej mocy, ponieważ praca z takim sprzętem wymaga odpowiedniej siły uciągu.

Rolnictwo precyzyjne w służbie bezorki
W systemie tradycyjnym korzystano z trzech pługów zagonowych czteroskibowych oraz trzech ciągników Ursus 1012. Po orce pole doprawiano 3-metrowymi agregatami uprawowymi, a następnie ci sami trzej operatorzy wykonywali siew siewnikami Famarol. W technologii bezorkowej wykorzystano ciągnik Fendt 936, siewnik Horsch Pronto 4 TD oraz bronę talerzową Horsch Joker 6 RT. Użycie takiego sprzętu pozwoliło – oprócz wyżej już wymienionych zalet tego systemu – lepiej zagospodarować resztki pożniwne i zwiększyć precyzję siewu.
Dodatkowo wyeliminowano także tzw. nakładki dzięki nawigacji RTK. Zapytany, czy gdyby dziś przechodził na system bezorkowy, wybrałby taki sam sprzęt, pan Hubert przyznaje, że jednak nie. Teraz postawiłby na siewnik o większej szerokości pracy i z możliwością aplikacji nawozu podczas siewu. Dodatkowo gospodarz zwrócił uwagę, że praca redlic wysiewających powinna być rozdzielona na poszczególne sekcje, a przed nimi chętnie widziałby dwa rzędy talerzy. Takie rozwiązanie zwiększyłoby jeszcze efektywność mieszania i rozdrabniania resztek pożniwnych.
Konwersja w praktyce
W 2024 roku pierwsze, 100-hektarowe pole zostało przeznaczone do prowadzenia w systemie ekologicznym — była to zmiana, którą panowie Kosiak wprowadzili wspólnie.
Towarzyszyły temu obawy i mieszane emocje, jednak po zdobyciu doświadczenia, skorygowaniu pewnych błędów podjąłem decyzję, by wiosną 2025 roku — już samodzielnie — objąć całe gospodarstwo tym systemem – mówi pan Hubert.

Obecnie gospodarstwo znajduje się w okresie konwersji, kiedy to prowadzona jest równocześnie uprawa tradycyjna i bezorkowa. Pług ponownie stał się elementem technologii, choć nie rezygnuje się z rozwiązań bezorkowych.
Co zadecydowało o takiej decyzji gospodarza? Sam przyznaje, że czynników było wiele, choć najważniejszymi okazały się kwestie ekonomiczne. Po dokładnym przeanalizowaniu wszystkich kosztów, a także biorąc pod uwagę niestabilność rynku (co dobrze widać w aktualnych cenach), zmiana systemu okazała się racjonalnym rozwiązaniem.
Właściciel gospodarstwa słusznie zauważa, że w latach, kiedy opady pojawiają się po długich okresach suszy, nawet najlepsze systemy bezorkowe nie są w stanie zagwarantować uzyskania zadowalających plonów. Dodatkowo pan Hubert zwraca uwagę na wysokie ceny środków produkcji i unijne ograniczenia dotyczące chociażby stosowania środków ochrony roślin. Do tego dochodzi rosnąca konkurencja z rynków ukraińskiego i w niedalekiej przyszłości krajów Mercosur, co nie napawa optymizmem. Przejście na system ekologiczny stało się więc sposobem na ograniczenie kosztów produkcji i próbą dostosowania gospodarstwa do nowych realiów rynkowych.
Szukanie balansu między kosztami a plonem
Na powrót do orki nasz rozmówca zdecydował się głównie ze względu na konieczność skuteczniejszego ograniczania chwastów. Jego zdaniem, w niektórych uprawach ekologicznych trudno znaleźć lepsze rozwiązanie. Jednocześnie nie rezygnuje z systemu bezorkowego, bo wciąż widzi w nim duży potencjał, również w produkcji ekologicznej. Nadal poszukuje „złotego środka” między redukcją kosztów a utrzymaniem zadowalającego plonowania roślin.
Gospodarz uważa, że w obecnych realiach nie należy przesadzać z inwestycjami, lecz dostosowywać nakłady do aktualnych warunków pogodowych i możliwości gleby. Każda technologia uprawy ma swoje mocne i słabe strony. Kluczem jest dobranie maszyn i sposobu uprawy do specyfiki własnego gospodarstwa, mikroklimatu i typu gleby. Otwartość na nowe rozwiązania i chęć eksperymentowania, zamiast kurczowego trzymania się jednej technologii, zdaniem pana Huberta pozwala z czasem odnaleźć wspomniany „złoty środek”.

Praktyczne wnioski z gospodarstwa EKOTYP
W gospodarstwie obecnie uprawia się 170 ha żyta przewódkowego, z czego 50 ha zostało zasianych w systemie bezorkowym. W poprzednim sezonie cały areał owsa został zasiany w systemie bezpłużnym i pomimo dobrego plonu dla praktycznego porównania z systemem tradycyjnym kolejne zasiewy na powierzchni 85 ha planowane są w proporcji 50/50. Próby uprawy gryki technologią bezorkową, zdaniem pana Huberta, mogły doprowadzić do obniżenia plonów, dlatego w kolejnych latach cały areał 170 ha będzie siany po orce. Łubin wąskolistny, którego zasiewy wyniosą 245 ha, cechuje się bardzo słabą konkurencyjnością wobec chwastów, w jego uprawie zastosowana więc zostanie technologia konwencjonalna.

Ekologia, modernizacja i własny model gospodarowania
W kontekście przyszłości panu Hubertowi zależy na tym, aby system ekologiczny na stałe pozostał w gospodarstwie, zwłaszcza że osiągnięte plony prezentują się następująco: gryka zwyczajna ok. 2,0 t/ha, żyto ozime 4,2 t/ha, owies jary 4,0 t/ha oraz łubin wąskolistny 1,5 t/ha. Jak sam zaznacza, po sześciu latach wrócił do pługa (nowa inwestycja w gospodarstwie), co pokazuje, że nie zamyka się na żadne rozwiązania.
Dodatkowo, lepsze poznanie specyfiki pracy w systemie ekologicznym, możliwość produkowania wysokiej jakości płodów rolnych i nawiązanie współpracy z odbiorcami, a nie — jak czasem się mówi — „typowe dopłaciarstwo”, pokazuje, że pan Hubert chce prowadzić gospodarstwo zgodnie z własną wizją, popartą zdobytym doświadczeniem.




