Co znajdziesz w artykule?
W październiku ubiegłego roku z gospodarstwa rolnego w Cieleśnicy w powiecie bialskim, ówczesny działacz PiS, Marek G. ukradł ciągnik marki Class wraz z przyczepionym do niego siewnikiem. Łączna wartość kradzieży wyceniono na prawie 500 tys. zł. Po 12 miesiącach były radny powiatu i członek prawicowej partii stanie przed sądem.
Były radny i członek PiS ukradł ciągnik oraz był w posiadaniu narkotyków
Do kradzieży doszło w październiku ubiegłego roku. 14 października 2021 r. jeden z pracowników gospodarstwa spostrzegł brak maszyn na jego terenie. Sprawą zajęła się policja, która ustaliła, że sprzęt wyjechał jedną z bocznych bram, która nie była zamykana na kłódkę. Tuż przed godz. 3 w nocy maszyny zarejestrował też monitoring zamontowany na Urzędzie Gminy w Rokitnie. Jechały w kierunku Białej Podlaskiej.
Jakiś czas później policjanci z Janowa Podlaskiego zatrzymali w Wólce Nosowskiej ciągnik, do którego doczepiony był skradziony siewnik. Wewnątrz znaleziono sterownik oraz trzy woreczki z białym proszkiem – jak się później okazało był to narkotyk, a dokładnie 7,73 grama mefedronu. Za kierownicą siedział 33-letni Marek G., przewodniczący Rady Powiatu w Łosicach i członek PiS. Po tym zdarzeniu złożył on rezygnację z tej funkcji.
Kradzież ciągnika nie była celem, a wymontowanie sterownika
Dzięki zebranym dowodom przez prokuraturę ustalono, że zaledwie dwa miesiące wcześniej Marek G. ze swoim znajomym Patrykiem H. kupili do wspólnego użytkowania agregat siewny, który miał uszkodzony sterownik.
“Wówczas Marek G., który często bywał w Gospodarstwie Rolnym w Cieleśnicy i widział, że znajduje tam agregat tego samego typu wpadł na pomysł jego kradzieży – czytamy w akcie oskarżenia, który wpłynął właśnie do Sadu Okręgowego w Lublinie. – Początkowo zamiarem sprawców było jedynie wymontowanie sterownika. Jednak z uwagi na trudności natury technicznej w demontażu, sprawcy postanowili dokonać kradzieży ciągnika wraz z doczepionym agregatem siewnym.”
Ciągnik ukryli w lesie pod plandeką
Aby ukryć ślady, Marek G. wraz z pomocnikami Piotrem P. i Arturem W. po kradzieży pojechali do lasu w pobliżu Wólki Nosowskiej i odkręcili sterownik, a następnie ukryli maszyny w lesie. Ciągnik został odnaleziony w odległości 1,5 km od zabudowań w miejscowości Kownaty. Był ukryty w zaroślach i przykryty czarną plandeką.
Dwóm mężczyznom prokuratura postawiła zarzut kradzieży sprzętu wartości prawie 500 tys. zł, dwóm kolejnym – paserstwo mienia znacznej wartości. Mężczyznom za kradzież grozi do pięciu lat pozbawienia wolności, natomiast Markowi G., za posiadanie środków odurzających, dodatkowe trzy lata więzienia.
źródło:dziennikwschodni.pl;lublin112.pl
Był ukryty w zaroslach, czy jechał po drodze i zatrzymali go policjanci.