Ceny żywca wieprzowego w końcu zaczęły się zmieniać. Co prawda nie są to oszałamiające podwyżki cen, ale widać możliwą tendencje do dalszego wzrostu cen. Świadczy o tym coraz mniejsze pogłowie w kraju i wzrost zamówień przedświątecznych.
Cena świń w Polsce przewyższa poziomem stakwi w Niemczech
Jak informuje POLPIG, w Polsce, gdzie proces likwidacji pogłowia jest bardzo znaczący, od dwóch tygodni widoczny jest wyraźny ruch cen skupu w górę. Ubojnie intensywniej zaczynają szukać surowca, którego podaż jest ograniczona. Branża coraz bardziej jest skoncentrowana na nadchodzących świętach i większych zamówieniach przypadających na pierwszą połowę grudnia. Jak donosi Bartosz Czerniak z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej Polsus, w białych strefach ceny oscylują w okolicach 9,50 zł w klasie E (na początku tygodnia było to 9,35), a przy indywidualnych negocjacjach i dużych dostawach można wypracować cenę 9,65 zł. Jak trafnie zauważa specjalista, nie dość że brakuje tucznika w kraju to jeszcze muszą być problemy z pozyskaniem surowca z innych źródeł (import), ponieważ cena krajowa wyraźnie przewyższa poziomem tą z za Odry (1,97 euro). Oczywiście nie mówimy tu o żywcu ze stref zapowietrzonych, tam stawki oscylują na poziomie 6-7.20 zł/kg.
Wzrost cen to efekt spadku pogłowia, zbliżających się świąt i chęci importu ze strony Chin
Pierwszym najbardziej istotnym powodem wzrostu cen, jest ogromny spadek pogłowia świń, który nie dotyczy już tylko Polski, ale również Niemiec, a nawet Danii. Prognozy mówią o dalszej tendencji spadkowej w związku z czym cena trzody dalej powinna rosnąć. Kolejnym powodem są zbliżające się Święta Bożego Narodzenia, które zawsze są czasem zwiększonego zapotrzebowania ze strony handlu, więc zakłady próbują zatowarować się na ten okres. Ostatnim czynnikiem, równie ważnym są informacje płynące z Chin, które mówią o znacznym spadku pogłowia i konieczności importu wieprzowiny. I co prawda kraje z ASF (Polska, Niemcy) nie mają możliwości handlu z Państwem Środka, to samo zamówienie tak dużego Państwa może zaburzyć kanały handlowe. Rezultatem tego jest podniesienie cen przez zakłady w celu zabezpieczenia się na tą ewentualność.
Dobra informacja dla hodowców trzody chlewnej jest też taka, że ceny zbóż od dłuższego czasu znajdują się w tendencji spadkowej, dzięki czemu żywienie powinno być trochę tańsze. Po tych 2 ciężkich latach nie można nazwać tej sytuacji wybawieniem, jednak budzi ona nadzieję na lepsze jutro dla tych, którzy jeszcze zostali…
źródło: POLPIG,
Bartosz Czarniak Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej Polsus/facebook.pl