Co znajdziesz w artykule?
W ramach limitowanej akcji 200 nabywców nowych ciągników CVT marki STEYR może na życzenie umieścić swoje imię obok nazwy modelu. Do wyboru klienci mają siedem modeli o mocy od 150 do 240 KM.
Ciągnik z Twoim imieniem
STEYR CVT to żywa legenda. Już ponad 40 000 ciągników z przekładnią CVT niezawodnie wykonuje swoje zadania na łąkach, polach, w lasach i przy pracach komunalnych. Obecnie użytkownicy ciągników CVT mogą skorzystać z niepowtarzalnej okazji i nadać swojej nowej maszynie imię. Akcja jest limitowana i ogranicza się do 200 klientów. Zrobisz wrażenie na sąsiadach! Na stronie www.your-steyr-cvt.com każdy może spersonalizować swój nowy ciągnik STEYR CVT, zobaczyć jak nazwa będzie się prezentowała na maszynie i bezzwłocznie skontaktować się z najbliższym dealerem marki. Można sobie przykładowo zażyczyć, aby z boku maski silnika widniał napis „6240 GRZEGORZ CVT“. A propos Grzegorza, film z ambasadorem marki, Gregorem Bloéb, pokazuje w humorystyczny sposób efekty indywidualizacji modelu CVT. Reklama była wyświetlana w mediach społecznościowych marki STEYR.
Mnóstwo mocy pod maską
Dzięki ostatnim udoskonaleniom (ulepszona oś przednia, wyższy maks. ciężar użytkowy, Quick Turn II, S-Brake), bezstopniowej przekładni i mocy znamionowej od 150 do 240 KM ciągniki CVT marki STEYR są idealnym partnerem przy pracy. Znakomita konstrukcja przekładni napędowej zapewnia doskonałe osiągi; od niej też bierze nazwę seria obejmująca siedem modeli: CVT to skrót od „Continuously Variable Transmission” i oznacza przekładnię bezstopniową. Koncepcja silnika ECOTECH, która dzięki przyjaznemu dla środowiska systemowi Hi-eSCR wprowadzonemu w silniku dieslowskim z turbodoładowaniem o poj. 6,7 litra z układem wtrysku common rail spełnia wymogi unijnych norm emisji Stage IV, gwarantuje dużą opłacalność. Za pomocą magistrali ISOBUS III narzędzie uprawowe może sterować ciągnikiem i kierować jazdą, zatrzymywać itp. To wszystko przemawia za tym, aby spersonalizować swój ciągnik STEYR CVT, nawet jeśli sąsiedzi będą pękać z zazdrości.
źródło/fot. mat. prasowe CASE