Co znajdziesz w artykule?
Do uprawy bezorkowej przekonuje się coraz więcej rolników. Sprawdza się ona tam, gdzie trzeba za wszelką cenę wykonać jak najwięcej pracy i to przy jak najmniejszym zużyciu paliwa, nie zapominając o najważniejszym, czyli jakości przygotowanego łoża siewnego.
Decydując się na uproszczone systemy uprawy podstawą jest dobór agregatu do uprawy bezorkowej, który poradzi sobie w warunkach naszego gospodarstwa.
W poszukiwaniu odpowiedniego agregatu do uprawy bezorkowej najlepsze są opinie zaczerpnięte z praktyki. Odwiedziliśmy nowoczesne gospodarstwo rolne państwa Plitt w Łasinie, w woj. kujawsko-pomorskim. Prowadzi je pan Zbigniew i syn Michał, którzy gospodarują na areale 600 ha. Uprawiają oni pszenice ozimą, rzepak, buraki cukrowe i kukurydze na ziarno.
Od 10 lat pszenica, kukurydza i rzepak jest uprawiana w systemie bezorkowym. Natomiast buraki cukrowe są uprawiane tradycyjnie po orce, która jest wykonana jesienią. Najdalsze pole oddalone jest 18 km od siedziby gospodarstwa.
Rolnicy mają duże doświadczenie nie tylko w uprawie gleby, ale też w hodowli trzody chlewnej i nie boją się zmian. To wszystko sprawia, że gospodarstwo prężnie się rozwija, czego efektem jest pracujący na polach najnowocześniejszy sprzęt rolniczy. O gospodarstwie i maszynach opowiada Michał Plitt.
Niełatwe początki z uprawą bezorkową. Zmiana technologii uprawy była koniecznością
– Zmiany w technologii uprawy gleby podyktowane były tym, że w gospodarstwie jest prowadzona również hodowla trzody chlewnej i trzeba systematycznie na pola wywozić gnojowicę. Do tego celu jest wykorzystywany ciężki sprzęt. Stado ojca liczy 400 macior w cyklu zamkniętym, a ja mam cykl otwarty – mówi rolnik.
Łączna produkcja z obu gospodarstw to ponad 20 tys. tuczników rocznie.
Rolnik w rozmowie z naszą redakcją wspomina przełomowy sezon, w którym wykonanie orki było wręcz niemożliwe ze względu na suszę.
– Mieliśmy w gospodarstwie polskiej produkcji gruber z firmy Unia, który pracował z ciągnikiem John Deere 8420. Udało się tym zestawem uprawić glebę na 20 cm pod rzepak, potem był siew. Wszystko się udało, a wschody były dobre, resztki pożniwne na górkach zrobiły bardzo dobrą pracę i zapobiegły zaskorupieniu się gleby, która uniemożliwiłaby wschody roślin.
Widząc pozytywne rezultaty uproszczeń w uprawie, rolnicy zdecydowali się na poszukiwanie agregatu do uprawy bezorkowej, który spełniłby ich oczekiwania. Do gospodarstwa został zakupiony kultywator Terrano 5FX z firmy Horsch, który także współpracował z ciągnikiem 8420.
– Sprzęt służył bardzo dobrze przez kilka lat, ale cały czas przeszkadzało nam to, że nie szło za bardzo uprawić naszego górzystego terenu. Kultywator miał trzy rzędy zębów i gumowy wał. Po przejeździe tworzyły się niepoodmykane rowki, co nie stwarzało idealnych warunków do wschodów roślin. Chcąc to wyeliminować pracowaliśmy wtedy na górkach najpierw w poprzek, a potem po długości. Pochłaniało to dodatkowy czas i paliwo, by idealnie przygotować glebę pod wysiew. Żeby to osiągnąć trzeba było również zakładać 8-centymetrowe boczne podcinacze celem zniszczenia podeszwy płużnej.
Po dziesięciu latach gospodarze podjęli decyzję o zmianie sprzętu do uprawy uproszczonej na czterobelkowy agregat z talerzówką z przodu.
Poszukiwanie agregatu do uprawy bezorkowej, który sprawdzi się w trudnych warunkach
Na rynku maszyn do uprawy bezorkowej nie brakuje producentów, którzy oferują kultywator z talerzówką z przodu. W gospodarstwie rodziny Plitt od wielu sezonów pracują pługi z firmy Kuhn, które rolnicy bardzo cenią, bo sprawdzają się na ciężkich ziemiach klasy III a i III b, na których gospodarują. Zdaniem rolników wybór marki agregatu do uprawy uproszczonej był więc oczywisty.
– Zdecydowaliśmy się na agregat Performer 4000 Select o szerokości roboczej 4 m, który trafił do gospodarstwa wiosną tego roku, tuż przed siewami kukurydzy. Nie chcieliśmy szerszej maszyny, bo mamy górzyste pola i obawialiśmy się, że żaden z posiadanych w gospodarstwie ciągników nie będzie miał wystarczającej mocy, tym bardziej, że minimalna masa maszyny wg. danych producent to nieco ponad 6100 kg, a maksymalna 7345 kg.
Przy zakupie agregatu marki Kuhn gospodarze nie wiedzieli jeszcze, że w niedługim czasie trafi do gospodarstwa nowym większy ciągnik o mocy ponad 400 KM. Był nim John Deere 8R 410, czyli największy ciągnik o konwencjonalnej budowie ze stajni amerykańskiego producenta.
14 milionów litrów gnojowicy rocznie
Rolnicy gnojowicę stosują po żniwach i wiosną pod rośliny jare. Rocznie trzeba jej wywieść w ilości ok. 14 mln litrów. Zestaw z ciągnikiem waży bagatela ok. 50 t. Sama beczka ma pojemność 20 tys. litrów, do tego jest zagregatowana z tyłu z 4-metrową broną talerzową.
– Po takim przejeździe jest bardzo trudno spulchnić pole pługiem, więc trzeba korzystać z kultywatora, który pracuje na 30 cm – mówi Michał Plitt.
Prędkość robocza agregatu w uprawie bezorkowej ma znaczenie
– Ciągnik ma ustawioną przekładnię, by pracowała z prędkością 13 km/h, a w praktyce z poślizgiem kół prędkość rzeczywista wynosi 11,6-12 km/h, co daje wydajność powierzchniową ok. 4 ha/h. Można oczywiście pracować nieco szybciej, ale trzeba mieć na względzie bardzo szybkie zużycie elementów roboczych pracujących w glebie.
Ile paliwa na hektar zużywa ciągnik w uprawie bezorkowej?
Zużycie paliwa w przypadku zestawu do uprawy bezorkowej jakim dysponują nasi rozmówcy wynosi ok. 16 l/ha. Na taki wynik wpływ ma wiele czynników, ale kluczowy wydaje się być ciągnik, który ma ponad 400 KM, a w układzie przeniesienia napędu pracuje przekładnia bezstopniowa E-AutoPowr.
W tym rozwiązaniu moduł hydrauliczny został zastąpiony silnikami elektrycznymi. Wpływa to nie tylko na większą wydajność, ale przede wszystkim komfort pracy operatora, bo przekładnia pracuje bardzo cicho.
– Przy takiej mocy i sile uciągu jestem w stanie podjeżdżać pod górkę z większą prędkością i lepiej tym samym uprawić glebę. Z szerszą maszyną nie udało by się osiągać takich prędkości roboczych i nie było by tak dobrego efektu mieszania gleby, a to jest kluczowe w uprawie bezorkowej.
4 metrowy agregat do uprawy uproszczonej Kuhn Performer
Pracujący w gospodarstwie w Łasinie agregat Kuhn Performer ma szerokość roboczą 4 m. Z przodu zamontowane są 2 rzędy talerzy o średnicy 510 mm, dalej w 4 rzędach rozmieszczonych jest 14 zębów spulchniających z zabezpieczeniem sprężynowym. Potem pracuje sekcja talerzy równających i wał ugniatający, który bardzo dobrze zagęszcza lekką i ciężką glebę. Prawie metrowy, bo aż 85 cm prześwit pod ramą gwarantuje pracę bez zapychania się resztkami pożniwnymi.
Sprzęt ma hydrauliczną regulację głębokości pracy brony talerzowej, a położenie sekcji widać na czytelnej skali. Przydaje się to, bo w czasie pracy można sobie na lżejszej glebie ustawić talerzówkę płycej, a na lepszej klasie nieco głębiej. Na uwagę zasługuje bardzo dobra podziałka z rozstawem zębów roboczych.
W tym agregacie nie potrzeba stosować podcinaczy bocznych. Centralnie umieszczony układ jezdny wykorzystuje koła o rozmiarze 550/60-22.5.
– Jeżeli jest ciężka ziemia i wał daje radę utrzymać głębokość roboczą to nie ma potrzeby opierać kół o podłoże, ale jeżeli mamy suchy rok i nośność ziemi jest niższa to trzeba sprzęt delikatnie oprzeć na kołach, żeby gleba nie pchała się przed wałem zagęszczającym.
Agregat o uniwersalnym zastosowaniu
Agregat Kuhn Performer to narzędzie uniwersalne. W zależności od potrzeb można pracować tylko sekcją spulchniającą bez talerzówki. Kolejnym ustawieniem jest praca i talerzówki, i zębów roboczych. Jest też opcja, gdzie można pracować sprzętem z uniesionym wałem ugniatającym. Sprawdzi się to np. przy głębokim spulchnianiu i pozostawieniu gleby „otwartej” do wiosny lub w przypadku spulchniania mokrej gleby na wiosnę celem jej szybszego osuszenia.
Głębokość pracy ustawia się z przodu na siłowniku podnoszącym. Mamy tu prosty mechanizm z zaworem odcinającym dopływ oleju do siłownika. Wystarczy przestawić pręt opierający się o zderzak. Natomiast w tylnej części głębokość reguluje się na wale przestawiając klipsy na siłowniku. Ręcznie korbkami reguluje się położenie talerzy zagarniających przed wałem zagęszczającym.
Jak wygląda konserwacja sprzętu?
– Generalnie sprzęt jest bezobsługowy. Łożyska w talerzach i wale są bezobsługowe. Trzeba tylko regularnie dbać o smarowanie połączeń przegubowych przy składaniu ramy, wózek jezdny i dyszel.
Jakie są plony po stosowaniu uprawy bezorkowej?
– Uprawę na głębokość 30 cm wykonujemy nie tylko, by spulchnić glebę po ciężkim sprzęcie do rozlewania gnojowicy, ale przede wszystkim aby stworzyć roślinom bardzo dobre warunki do wschodów i dalszego rozwoju.
Widać to bardzo dobrze po plonach np. rzepaku, który bardzo dobrze poradził sobie z tegoroczną suszą. W tym roku udało się zebrać przy siedzibie gospodarstwa ok. 5 t/ha, ale już 18 km dalej niespełna 4 t/ha. Pszenicy udało się zebrać ok. 9 t/ha. Bardzo dobrze wyglądają też buraki i kukurydza.
Jeden agregat to za mało? Są plany na dalszy rozwój
– Są plany, żeby kupić jeszcze jeden agregat Performer, ale o szerokości roboczej 5 m. Mamy do nowego ciągnika zestaw kół bliźniaczych, więc z uciągiem nie będzie żadnych problemów.
Rolnicy w każdym ciągniku mają zamontowany system AutoTrac do automatycznego prowadzenia równoległego. Przy uprawie korzystają z darmowego sygnału SF1. Natomiast przy siewie wykorzystywany jest sygnał RTK.
– Korzystamy z JDLink i mamy pełen podgląd na wykonaną pracę. Mapy plonów są wykonywane kombajnem od 13 lat. Firma, w której zaopatrujemy się w maszyny wykonuje nam próby glebowe. Na przyszły rok planujemy wprowadzić zmienne dawkowanie nawozów mineralnych. Gnojowicą nawozimy na całym obszarze równo, a nawozami mineralnymi będziemy uzupełniać pierwiastki w tych obszarach, które będą tego wymagały. Do najnowszego ciągnika można zamontować gniado elektryczne, a z niego dostarczać napęd na osie np. wozu asenizacyjnego z firmy Joskin. Pewnie jak przyjdzie czas na wymianę beczki to z tego skorzystamy, bo ma to sens na naszych pagórkowatych polach – opowiada rolnik.