W jeziorze Wronczyńskim Małym pod Pobiedziskami, w niedalekiej odległości od Poznania, odnaleziono siedem martwych dzików. Pierwsze z nich zostało zauważone już 11 marca przez jedną z okolicznych mieszkanek, która natychmiast poinformowała policję, lokalny urząd, nadleśnictwo oraz powiatowego lekarza weterynarii. Niestety, przez kolejne dwa tygodnie nikt nie podjął działań, aby usunąć martwe zwierzę, które wciąż dryfowało na powierzchni jeziora. Niedługo potem znaleziono kolejne martwe dziki w pobliżu.
Alarmująca sytuacja na jeziorze pod Poznaniem: W ciągu kilku dni odnaleziono siedem martwych dzików
W dobie, gdy panuje groźba afrykańskiego pomoru świń, znalezienie martwego dzika to sytuacja wymagająca natychmiastowej interwencji. Niestety, w tym przypadku minęły już dwa tygodnie od pierwszego zauważenia martwego dzika, który wciąż dryfował na powierzchni jeziora. Niepokojąca sytuacja przybrała na sile, gdy niedaleko znaleziono kolejnego martwego zwierzęcia. Kobieta wraz z córką wróciły nad jezioro i odkryły z przerażeniem pięć kolejnych martwych dzików w wodzie. Kolejnego dnia zwierzęta zostały ułożone obok siebie na brzegu, co dodatkowo podkreśla dramatyczny charakter sytuacji.
Obecnie trwa wyjaśnienie zdarzenia
Według ustaleń „Gazety Wyborczej”, urzędnicy zajęli się sprawą martwych dzików i podjęli odpowiednie działania. Na miejscu pojawił się lekarz weterynarii, ale niestety nie był w stanie dotrzeć do zwierząt, które znajdowały się w wodzie. W związku z tym zarządca akwenu – Wody Polskie – musiał wyciągnąć dziki na brzeg. Pobrano już próbki od zwierząt, a teraz oczekuje się na wyniki badań, które pomogą ustalić przyczynę śmierci dzików. Istnieje podejrzenie, że mogło to być spowodowane afrykańskim pomorem świń, ale nie wyklucza się również innych scenariuszy. Cała sytuacja jest nadal wyjaśniana.
źródło: epoznan.pl/facebook
Dziki utopiły się bo się pod nimi załamał lód a tu głąby na zlecenie pierniczą o asf