Co znajdziesz w artykule?
Przed tegoroczną Wielkanocą o 5% zmalał ruch w wielkopowierzchniowych sklepach spożywczych w porównaniu do zeszłorocznego okresu przedświątecznego. Hipermarkety okazały się najbardziej stratne, a dyskonty – najmniej poszkodowane. Te ostatnie odnotowały też największy udział w łącznym ruchu. Tak pokazała obserwacja ponad 300 tys. konsumentów. Eksperci komentujący wyniki analizy nie mają wątpliwości, że zakupy najchętniej są robione w pobliskich sklepach dyskontowych.
Spadek ruchu
Obserwacje przeprowadzone przez Proxi.cloud i UCE RESEARCH wskazują na spadek ruchu w sklepach typu dyskonty, hipermarkety i supermarkety w porównaniu do poprzedniego roku w okresie dwóch tygodni przed Wielkanocą. Badania objęły ponad 300 tysięcy konsumentów, którzy odwiedzili 13,5 tysiąca miejsc sprzedaży.
Ruch w sklepach spożywczych o dużej powierzchni zmniejszył się o 5% w ujęciu rdr na całym rynku. Jako przyczyny takiego stanu rzeczy można wskazać mniej atrakcyjne promocje oferowane w tym roku w porównaniu z zeszłym, co mogło wpłynąć na rzadsze wizyty klientów w sklepach. Ponadto, zmiany preferencji i zachowań konsumenckich oraz czynniki zewnętrzne, takie jak sytuacja gospodarcza kraju, mają duże znaczenie dla decyzji zakupowych Polaków, zwłaszcza w dobie wysokiej inflacji.
Jak podkreśla dr Maria Andrzej Faliński, w tym roku było wyjątkowo mało promocji przed świętami. I to faktycznie zredukowało ilość wizyt w sklepach. – „Można też postawić tezę, że wysokie ceny ograniczyły robienie zakupów. Jednak, patrząc na wynik procentowy, to wyhamowanie jest dość niewielkie, żeby nie powiedzieć symboliczne. Natomiast w liczbach bezwzględnych mogą to być miliony złotych” – dodaje Iwona Kołodziejek.
Dyskonty odnotowały najmniejszy spadek ruchu zaledwie o 1,2% rdr, podczas gdy hipermarkety i supermarkety odnotowały wyraźniejsze straty – odpowiednio 13% i 7,6% rdr. Dyskonty od lat dominują w zakupach świątecznych, dlatego spadki w tym segmencie są najmniej zauważalne. Jednakże, Polacy zaczynają unikać hipermarketów z powodu niewygody robienia zakupów na dużych powierzchniach. Zdaniem Iwony Kołodziejek, tendencja ta będzie się umacniać, a konsumenci będą preferować szybkie i wygodne zakupy, co umożliwiają dyskonty.
Mniej unikalnych klientów
Spadek nastąpił także w przypadku liczby unikalnych klientów odwiedzających sklepy. Ogólnie wyniósł on 8,2%. Natomiast najmniejszą stratę odnotowały dyskonty – 6,5%, a największą hipermarkety – na poziomie aż 12,1% rdr. – Tutaj sytuacja jest analogiczna jak w przypadku zmniejszenia ruchu w sklepach, w tym w poszczególnych formatach. Coraz częściej zaczyna odgrywać rolę powierzchnia placówki i szybkość robienia zakupów. Niemniej warto pamiętać o tym, że w hipermarketach jest dużo szerszy wybór produktów niż w dyskontach. Ceny też są konkurencyjne – uważa Adam Grochowski z Proxi.cloud.
Co więcej, jedynie dyskonty zwiększyły swoją siłę przyciągania klientów, podczas gdy hipermarkety i supermarkety doświadczyły spadków. W 2023 roku do dyskontów chodziło ok. 85% wszystkich klientów spożywczych. Dało to wzrost o prawie 2% rdr. Natomiast w przypadku hipermarketów zanotowano spadek o 4,3% rdr. – do poziomu 35%. W supermarketach zaobserwowano minimalną stratę rdr. – o 0,1%, tj. do pułapu 70%. – Dyskonty są w tej kwestii liderem i to pokazuje właściwie większość rynkowych danych. Do tego mimo już mocno wyśrubowanej pozycji – jak można zauważyć po wynikach – wciąż notują skoki. Nie są one duże, ale trend jest cały czas wzrostowy – dodaje Grochowski.
Co się nie zmieniło?
Ponadto ustalono, jaki udział w liczbie wizyt przypadł na dany format. Największy wkład w łącznym ruchu miały dyskonty. W obu badanych okresach tego typu sieci handlowe odpowiadały za minimum połowę wszystkich wizyt zakupowych Polaków i nastąpił wzrost o 4% rdr. Natomiast najsłabiej wypadły hipermarkety, które odnotowały spadek o 8,4% rdr. Z kolei supermarkety straciły 2,6% rdr.
Patrząc na częstotliwość odwiedzin sklepów, można też zauważyć, że przed Wielkanocą br. klienci bywali też w sklepach częściej niż podczas ubiegłorocznych zakupów. Średnia liczba odwiedzanych placówek, przypadających na jednego klienta w poszczególnych formatach, była w obu latach zbliżona. Według ekspertów, to sugeruje, że w ciągu roku nie wystąpiły znaczne zmiany w wyborze sklepów przez potencjalnych klientów. Zebrane dane wskazują na to, że zakupy były prawdopodobnie bardziej zaplanowane. Widać to było po tym, że klientów było mniej, ale za to chodzili oni częściej na zakupy.
Badanie pokazuje, że zakupy są robione szybko w podręcznym i relatywnie tanim sklepie dyskontowym. Jednak nie ma tam wszystkiego, więc po niektóre rzeczy, np. ryby, bakalie, wypieki czy też słodycze określonych marek, klienci potrzebują iść do supermarketów lub hipermarketów. I to dotyczy nie tylko przedświątecznych okresów.
źródło: MondayNews