W środę Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała się pozostawić stopy procentowe w Polsce na niezmienionym poziomie. Decyzja ucieszyła kredytobiorców, którzy są dużą grupą wyborców. Jednak decyzja RPP nie służy skutecznej walce z inflacją (do tego powołana jest RPP), która dotyka całe społeczeństwo.
Większość obserwatorów oczekiwała podwyżki o 0,25 pkt procentowego. Tym samym główna stawka (stopa referencyjna) pozostała na poziomie 6,75 proc. — najwyżej od niemal 20 lat.
Ekonomiści domagają się ostrzejszych reakcji RPP na galopującą inflację i rekordowo słabego złotego (przed tygodniem kurs usd/plm przekroczył 5 zł). Za kontynuacją podwyżek przemawia też dobra kondycja naszej gospodarki i rynku pracy, a także rozrzutność rządu w wydawaniu budżetowych pieniędzy.
Z drugiej strony niektórzy członkowie RPP i sam prze NBP – Adam Glapiński już przed miesiącem obiecywali kredytobiorcom koniec cyklu podwyżek stóp procentowych w Polsce. Jednak od tamtego czasu dużo się zmieniło, a mianowicie inflacja mocno wybiła w górę (do 17,2% we wrześniu) zamiast się ustabilizować.
Warto mieć świadomość, że stopy procentowe rosną na całym świecie. Na przykład amerykański bank centralny chce podnieść stopy w USA do około 4,5 proc. i trzymać je na tym poziomie także w 2023 r. W USA inflacja za sierpień wyniosła w 8,3% po spadku ze szczytu – 9,1% w czerwcu.
Amerykanie prowadzą zdecydowaną walkę z inflacją, nawet kosztem recesji.
Andrzej Bąk – eWGT
Źródło: NBP